Skocz do zawartości
IGNORED

Kable sieciowe - rzetelna teoria.


czarekgr

Rekomendowane odpowiedzi

MarkN dobrze wyjaśnił o tych kablach. Na kablu jest puszka, a w tej puszce elementy kształtujące impedancje. Kiedy podłączy się ten sam kabel bez puszki jest inaczej, więc mamy różnicę brzmienia (jak usłyszymy). Jest to jakiś korektor, ale jak się można dowiedzieć z jakichś recenzji dzięki temu brzmi naturalnie, co dla mnie - fana korektora jest jak woda na młyn.

 

Pozdrawiam innych fanów korektorów.

 

Audiofile powinni podziękować za możliwość uzyskania "naturalnego - neutralnego - liniowego" brzmienia kablem z "puszką", bo mogli by dostać zwykły neutralny kabel (miałby parametry spełniające normy, których oczywiście nie ma) i brzmiało by tak samo na każdym wzmacniaczu przystosowanym do obciążenie o określonych parametrach RLC i może 100 innych parametrów jak to w UE bywa. Tak więc zmierzam do tego, że wzmacniacze nie tolerują przekroczenia jakiegoś progu parametrów RLC i zniekształcają sygnał (zmiana brzmienia). Nie można mieć jednak pretensji do producentów - przecież dokładnie nikt nie wie, co użytkownik podłączy do wyjścia wzmacniacza (charakter impedancji R?L?C?).

 

Co do kabli sieciowych, to rozrysowując sobie połączenia masy i uziemienia można dojść do wniosku, że kablem sieciowym, a konkretnie żyłą uziemiającą płynie również sygnał audio. Dotyczy to oczywiście urządzeń z uziemioną masą (obudową). Kablem przedostają się również zakłócenia w.cz., które jak im żaden filtr na drodzę nie stoi wnikają do urządzenia i tam "kształtują brzmienie". Kiedy w kablu płynie prąd, to kabel "nadaje", czyli sam staje się źródłem zakłóceń, więc kiedy takich kabli jest więcej mamy małą orkiestrę.

Kiedyś rozebrali jakąś listwę i stwierdzili, że prócz filtra w.cz, solidnych gniazdek, metalowej obudowy i przewodu sieciowego ekranowanego z solidną wtyczką niczym się to nie różni od przedłużacza za 50 zł...

Może to będzie kij w mrowisko, ale chciałbym się dowiedzieć jak można wytłumaczyć wpływ kabla sieciowego na dźwięk. Nie chodzi mi o odpowiedzi, że to słychać, ale dlaczego. Konkretnie jakie zjawiska fizyczne mogą być za to odpowiedzialne? Zakładam, że porównujemy hiper świetny kabel z kablem solidnym, a nie lipnym.

Krótki i uproszczony opis przeciętnej instalacji w bloku:

Pomijam drogę od elektrowni, zakładam, że źródłem zasilania jest transformator gdzieś w rozdzielni elektrycznej

1 - transformator - źródło sem o rezystancji wwnętrznej R dający sinusoidalne napięcie 50Hz z wieloma harmonicznymi, przepięciami i zakłóceniami

2 - kabelek do skrzynki w piwnicy

3 - skrzynka z bezpiecznikami

4 - kabelek do skrzynki z licznikiem

5 - skrzynka z bezpiecznikiem topikowym w zaśniedziałej oprawce i licznikiem

6 - kabelek do gniazdka, połączony najczęściej z kilku kawałków na kostki Wago albo skrętki (no bo trzeba rozgałęzić), przeważnie zamurowany w scianie

7 - Audiofilskie gniazdko

8 - Audiofilski kabel sieciowy powiedzmy 2 m

9 - Audiofilski klocek np wzmacniacz m.cz.

 

We wszystkich tych skrzynkach bezpiecznikowych kupa połączeń na niekoniecznie dobrze dokręcone zaciski śrubowe.

Pytanie, jak te 2 m super kabla może coś poprawić? Na tej zasadzie można by mieć byle jaki wzmacniacz mocy, zrobić sobie kabelek do kolumny z kilku odcinków połączonych na kostki i skrętkę zależnie od widzimisię i na końcu dać pół metra super kabla głośnikowego. Wiadomo, że to nie może poprawić sygnału m.cz.

Jakim więc cudem może poprawić w zasilaniu?

 

Zapodaję pierwszą teorię, która może to wytłumaczyć. Otóż wina nie jest kabla, ale filtru przeciwzakłóceniowego w tym wzmacniaczu. I nie chodzi tylko o przedostawanie się zakłóceń przez sieć, ale sprzęganie się być może na dużych częstotliwościach przez ten kabel sieciowy z wejściem wzmacniacza. No bo poza klasą A, pobór prądu silnie zależy od sygnału i jest prawdopodobne sprzęganie się przez zasilanie. Wiadomo, każdy kabel to nieco inne pojemności, indukcyjności itp wymiana kabla może to zjawisko wyeliminować. Ta teoria tłumaczy, dlaczego wpływ ma kabel najbliżej zasilanego klocka, choć z praw Kirkchoffa wynika, że prąd jest w całej instalacji taki sam. A już widziałem zasilacz wzbudzający się na 70 Mhz z powodu uszkodzonego tantala na wyjściu, napięcie pp ok 1 mV było, ledwo w szumach na oscyloskopie było widać.

Macie jakieś przemyślenia? Bo żeby skutecznie zawalczyc, dobrze jest znać przeciwnika.

A zapomniałem o tym, że piękna sinusoida w zasilaniu też nie powinna dużo dawać, bo i tak idzie na silnie nieliniowy element którym jest mostek prostowniczy.

witam poczytaj tu.....

witam poczytaj tu.....

Ten artykul nie wyczerpuje tematu w sposob zalatwiajacy sprawe.

Mam prawie taki sam uklad u siebie (dwa monobloki z PE i CD z rozlaczonym PE, ktore ma wyjscie regulowane).

Roznica polega na tym ze ja nie lacze przewodem RCA, ale RCA->XLR, gdzie wplyw petli masy zostal wyeliminowany.

A mimo to sieciowka Furutech FP-314Ag wpinana do CD zmienia proporcje materialu muzycznego w znaczacy i zauwazalny sposob.

 

Jednak moje stanowisko nie jest czysto audiofilskie i slepe.

Ostatnio bardzo duzo czytam w materialach o elektronice, o tych wszystkich parametrach pradow, napiec, oporow, itp., bo mam wrazenie ze problem jest prozaiczny, a nas sie tylko marketingowo oglupia na jakas kosmiczna kase.

Jak ktos nie moze pewnych zjawisk sprawdzic, pomierzyc, to musi opowidziec sie w ciemno za jedna lub druga wersja.

A ja jestem gdzies posrodku i ... sprawdzam.

 

Co do kabli sieciowych, to rozrysowując sobie połączenia masy i uziemienia można dojść do wniosku, że kablem sieciowym, a konkretnie żyłą uziemiającą płynie również sygnał audio

U mnie CD jest odseparowane od petli masy.

A wplyw sieciowki jest wyrazny.

 

Aby temat sprawdzic trzeba pokombinowac z roznymi grubosciami przewodu PE, roznymi odleglosciami przewodow od siebie, a takze sprawdzic wplyw ekranu czy dielektryka miedzy przewodami.

Tylko ze nie wszystko jest wykonalne w domowych warunkach.

 

Samo teoretyzowanie ze to tylko przewody na koncu dlugiej linii nic nie wnosci.

Bo za transformatorem jest pewien niepowtarzalny, elektroniczny mikrokosmos, i u kazdego z nas zupelnie inny na koncu, przed wejsciem do naszych urzadzen.

"Po raz pierwszy w historii ludzkości możesz przenieść chorobę, na którą nie chorujesz, na kogoś, kto został na nią zaszczepiony !!!" u2be

Samo teoretyzowanie ze to tylko przewody na koncu dlugiej linii nic nie wnosci.

Bo za transformatorem jest pewien niepowtarzalny, elektroniczny mikrokosmos, i u kazdego z nas zupelnie inny na koncu, przed wejsciem do naszych urzadzen.

 

Ja tego nie powiedziałem, twierdzę tylko, że kable nie robiące nic z prądem nie powoduje żadnych zmian w brzmieniu, co jest zmianą pozytywną, jeśli porównać z kablem-korektorem. W przypadku sieciówki oczekuje bezstratnego przepływu mocy i odporności na zakłócenia no i sama sieciówka ma nie wnosić zakłóceń.

Przed transformatorem jest 200-250V/50Hz z mniejszym lub większym dodatkiem zakłóceń, potem jest transformator, a za nim parę płytek i kilka garści elementów elektronicznych pomysłowo połączonych ze sobą (przynajmniej u mnie).

U mnie CD jest odseparowane od petli masy.

A wplyw sieciowki jest wyrazny.

 

 

Sieciówka jest wpięta w w gniazdko w ścianie czy w jakiś przedłużacz/listwę/filtr/kondycjoner?

W jaki sposób Cd jest odseparowane - obudowa nie jest podłączona do uziemienia, a masa do obudowy?

No i co to za CD?

Wpływ jest - to fakt, ale dlaczego?

czy to te slawne puszki starego pierdoly z piaskiem do ktorego sikaja koty?faktycznie filtrowanie na kablu gdzie biegaja ampery to .....generalnie nie ma slow, co to za idiotyzm.

a nie prosciej kupic sobie korektor i co dwa dni zmieniac nastawienia.to jakies 200zł.tyle ze najpierw wmowiono idiotom ze wzmacniacz nie moze miec korektora bo znieksztalaca.To teraz trzeba im sprzedac kabel z korekcja.Jak dzieci.I jeszcze sie ciesza ze maja network.komedia.Tak na marginesie panowie zanim napiszecie tu a tu jest bocznica ze kabel sieciowy zmienia brzmienie to pomodlcie sie i opiszcie jak WY to badacie.Bo juz mnie boli brzuch od tych opwiesci co to 70 Mhz z zasilacza robi za zaklocenie.Moze tak do rzeczy bo na razie to zupelnie od rzeczy, przy okazji wklejajac jakies idiotyczne tasiemce.

 

a tak na marginesie moja babka ma dwie nogi, ale zamienionione miejscami.trudno uwierzyc, trzeba to zobaczyc.

 

takze jak w te zasniedziale skrzynki, bezpieczniki,niedokrecone srubki i wszytkie zaklocenia pchajace sie do masy.I ten wzbudzajacy sie zasilacz bez tantala co to spowodowal katastrofe.Te 12V z 7812 i 70 MHz.ma facet wyobraznie.

 

ale generalnie takie teorie jak te 2,5Ghz albo 700Mhz wchodzi do takiego wzmacniacz i szaleje tak rozpala moja wyobraznie ze potem nie mogie spac.ze smiechu.

 

krotko mowiac panowie trzeba chronic glowe przed zakloceniami a najprosciej chodzac w mycce z.... blachy.

 

a jako argiumenty stosowac nie wklejanie co czarek napisał, ale co moja zona mysli.to to samo.

 

tak naprawde nalezy wykonac to co ZAWSZE było do wykonania i co jest PODSTAWĄ wszystkich konstrukcji na swiecie poczawszy od wzmacniacza,komputera,satelity etc.Nalezy wykonac solidne polacznie MAS miedzy urzadzeniami,plytkami etc.To jest kwestia nauki i generalnie doswiadczenia ale reszta to...bełkot.

Osobiscie nie zauważyłem u nikogo zjawiska poprawy brzmienia po wpieciu super kabla, no może po wymianie na poprawnie zbudowany kabel zasilajacy tego lekko zdezolowanego na stykach kabelka komputerowego. Jako elektryk widziałem sporo rozdzielni i ich jaośc wykonania nie jest tak znowu kiepska. Szyny są dobrze skręcane, bo inaczej to się wszystko grzeje i pali. To samo dotyczy styków w łącznikach i wyłącznikach podstawach bezpiecznikowych itp. Gorzej już jest po stronie odbiorcy ale tutaj juz audiofil może miec wpływ na jakośc sieci dostarczającej mu prąd do ukochanego sprzętu. Jeśli więc moja teoria jest słuszna, że do gniazdka raczej dostarczamy prąd o dobrej jakości (pod względem wartości napiecia), to 2 m kabla zasilającego wzmacniacz nie wniesie zbyt wiele do jakości brzmienia. Pozostaje jeszcze kwestia reakcji sprzętu na zakłócenia, wchodzące na całej rozległości systemu energetycznego. To w końcu cholernie długie anteny odbiorcze. Byc może konstrukcja kabla audiofilskiego może być filtrem tych zakłóceń? Ja zakladam tylko poprawność połączeń styków i przekrój, mający zapewnić bezstratne dostarczenie prądu do sprzętu. Takie zawodowe skrzywienie. Wspomniałem juz że jestem elektrykiem. Mam dostęp do analizy jakości parametrów napiecia w rozdzielni w rozbiciu na harmoniczne. Nie wygoląda to zbyt dobrze. Nie mówimy to o jakiś ułamkach procenta ale o konkretnych wartościach w przedziale do 8-9 %. THD bywa na poziomie 9%. Tylko jak z tym może wlaczyć 2 m przewodu do wzmacniacza? Raczej nie. Nie widzę więc podstaw do twierdzenia, że można w kablu zastosowac jakies cudowne wtyczki bądź też super miedź, co poprawi nam jakość grania. Jednak tylko niezadowoleni są twórcami i może znajdzie sie laboratorium, które zbada te zjawiska i dostaniemy teorię, na podstawie której zbudujemy super kabel zasilający nasz klocek? Moja teoria to dobra linia zasilająca gniazdko w pokoju i poprawny pod względem jakości styków kabel zasilajacy z przewodu o przekroju chociażby 1,5 mm2. Dla poprawy samopoczucia może byc ekranowany i koniecznie w jakiejs bajeranckiej powłoce, w końcu tez koledzy patrzą. (ja taki sobie zrobiłem, żeby nie było, że się nie znam).

Jeszcze na moment powrócę do networków w kablach głośnikowych. Zapomniałem dodać, że konfigurację parametrów RLC dobiera się również do długości danego kabla. Dysponując starszą wersją Transparenta (XL) mamy możliwość upgrade'u do wersji MM. W każdym wypadku zmieniany jest network, a nie sam kabel. Jeżeli chcemy zmniejszyć jego długość, nie robiąc upgrade'u do wyższego modelu, to oprócz ucięcia tego przewodu zmieniane są również parametry RLC w puszce. Oczywiście firma posiada również wersję kabli do konfiguracji lampowych, które to mają jeszcze inne parametry w stosunku do kabli dedykowanych do sprzętu solid state. A tak w ogóle Transparent, MIT i Nordost to bardzo poważni gracze i extra liga we wszystkich kategoriach kablowych - moim zdaniem of kors ;)

 

Pozdr, M

Parker's Mood

Rozebrano kiedyś puszkę na kablu i znaleziono połączony szeregowo rezystor i kondensator wpięte równolegle do plusa i minusa kabla (skojarzyło mi się to regulacją w sondzie oscyloskopu). Czy jest to filtr dolnoprzepustowy, czy obwód rezonansowy? Ciekaw jestem, czy ktoś próbował dostrajać inne kable w taki sposób, albo czy jest jakaś reguła pozwalająca dobrać taki obwód.

jak moze dzialac filtr na kablu przy opornosci wyjsciowej wzmacniacza tranzystorowego rownej 0,1 ohma i mniej i pradach ladowania rzedu paru amper..Dano kondensator zeby wygladało i zabezpieczono sie opornikiem zeby nie nastapilo uszkodzenie wzmacniacza jak walnie kondensator.

 

ale zrobiono ladna puszke najlepiej nierozbieralna a wnetrze tylko po to ze jednak ktos moze sie uprzec i rozebrac.

Z użytkowych obserwacji wpływu kabla sieciowego na dźwięk w moim systemie.

1 .Dwa takie same kable -dla pewności najpierw porównałem pomiędzy sobą dwa tanie, a następnie dwa markowe- po zmianie na identyczny kabel nie wychwyciłem różnic.

2. Identyczne kable zakonfekcjonowane w różne wtyki-tu też użyłem zwykłego i markowego kabla- dało się wychwycić różnice w dźwięku związane z różnym stopem wtyków i to zarówno na zwykłym jak i markowym kablu.

3 Identyczne wtyczki ,kabel tej samej jakości ale o różnym przekroju żył 0,75mm ,1mm, 1,5mm- dało się wychwycić różnice w dźwięku.

 

Pozdrawiam.

Gość discomaniac71

(Konto usunięte)

Myślę że wypisywanie pierdół na forum, mijające się z prawdą teorie kolegów uważających siebie za "technicznych" i znakomicie wykształconych a przy tym lepszych od innych ma jedną podstawową przyczynę: brak możliwości obcowania z wysokiej klasy elektroniką.

Kable sieciowe nie mają wpływu na dźwięk? Ok zatem proponuję do zestawu Accu czy Krella najpierw wpiąć zwykły przewód komputerowy a potem porządną sieciówkę. Tak wiem, w elektronice Denona Yamahy czy NAD nie działa ale nie znaczy to że tego nie ma. To samo można zrobić z interkonektami czy kablami głośnikowymi. Tanie gra tak samo jak drogie? Proszę bardzo, bierzemy nasz high-endowy zestaw NADa z Tonsilem do salonu i kładziemy koło elektroniki z wyższej półki. Tworzymy dwa zestawy, zmieniamy tylko płyty. Nowe budżetowe jest lepsze niż stary high-end? Prosimy kolegę z forum żeby pokazał jak gra to jego przestarzałe Sansui i stawiamy obok naszego mega wypasionego Denonka za parę stówek. Naprawdę lepsze to niż bicie piany i tworzenie teorii z d... wziętych żeby potem tacy sami ignoranci poklepali nas po plecach bo poprawiliśmy im samopoczucie swoim wpisem: ich NAD to high-end, po wyrównaniu poziomu głośności zagra jak Mark Levinson.

 

MarkuN może poproś jakiegoś kumpla aby zawiązał Ci opaskę na oczy a później podwiózł do jakiegoś saloonu audio, ciekawy jestem Twoich wrażeń?

 

Czy mógłbyś rozszerzyć/rozwinąć swoją myśl??? Naprawdę nie wiem jaki jest Twój problem.

 

Pozdr, M.

Parker's Mood

Czy mógłbyś rozszerzyć/rozwinąć swoją myśl??? Naprawdę nie wiem jaki jest Twój problem.

 

Pozdr, M.

Czytam Twoje wpisy w tym temacie, zerknąłem również w Twoje "o mnie", zawsze nurtowało mnie na ile człowiek "słyszy" oczami, bo jeśli słychać różnicę w sprzęcie wysokiej klasy a sprzętem popularnym to zapewne również bez problemu można owe różnice wychwycić w ślepym teście - a zatem?

> witek_z

 

Nie przeprowadzam testów, ani ślepych ani jawnych. To by było na tyle ;)

Fajnie, że słuchasz Jazzu Jezu.

 

Pozdr, M.

 

Co wy ludzie z tymi testami i z tym udowadnianiem??? Czy słuchanie muzyki to już za mało??? Rozlużnijcie się trochę, swing, swing, swing.

Parker's Mood

Myślę że wypisywanie pierdół na forum, mijające się z prawdą teorie kolegów uważających siebie za "technicznych" i znakomicie wykształconych a przy tym lepszych od innych ma jedną podstawową przyczynę: brak możliwości obcowania z wysokiej klasy elektroniką.

A jakież to audiofilskie kablarskie teorie, które to nigdy nie mijają się z prawdą, zostały potwierdzone przez instytucję naukową? Bardzo proszę o JEDEN przykład.

The odd get even.

Gość discomaniac71

(Konto usunięte)

Chciałem tylko zauważyć, że w ofercie NADa też znajdują się drogie klocki, podobnie jak w ofercie Denona, Sony Pioneera i innych dużych koncernów.

 

Seria M NADa to taki mały wyjątek, aczkolwiek dźwiękowo wyjątek średniej klasy. Sony od lat robi tylko kino domowe. Skupili się na telewizorach fotografii i komputerach. Nie ma w ich ofercie wysokiej klasy wzmacniaczy i odtwarzaczy. Pioneer w segmencie wysokiej klasy audio nie istnieje od lat. Nawet współpraca z TAD do niczego sensownego nie doprowadziła. PD-D9J i AA9J mogą z powodzeniem konkurować ale w swojej klasie czyli wśród sprzętu za mniej więcej 3.000 PLN. Oferta Denona kończy się na klockach za niecałe 10.000 PLN (seria 2010). Żadna z tych firm nie jest w stanie konkurować z elektroniką nawet na poziomie Coplanda (może poza serią M NADa). Jakość wykonania a przede wszystkim dźwięku tych urządzeń pozostawia współcześnie wiele do życzenia. Im lepsza konfiguracja tym bardziej wrażliwa na okablowanie, sieciówki itp. Wracam więc do punktu wyjścia.

 

A jakież to audiofilskie kablarskie teorie, które to nigdy nie mijają się z prawdą, zostały potwierdzone przez instytucję naukową? Bardzo proszę o JEDEN przykład.

 

Powtórzę po raz kolejny: weź dobry klocek wepnij mu kabel od kompa a potem dobrą sieciówkę. Obserwuj zmiany. Tylko tyle i aż tyle. Teoretyzowanie zostawiam innym. Interesuje mnie praktyka.

Powtórzę po raz kolejny: weź dobry klocek wepnij mu kabel od kompa a potem dobrą sieciówkę. Obserwuj zmiany. Tylko tyle i aż tyle. Teoretyzowanie zostawiam innym. Interesuje mnie praktyka.

Ależ przeprowadzałem tego typu rzeczy. No i co? I nico. Ponawiam pytanie: dlaczego audiofilska praktyka i praktycznie głoszone audiofilskie rewelacje nie mają potwierdzenia w świecie Nauki?

The odd get even.

Gość discomaniac71

(Konto usunięte)

Ależ przeprowadzałem tego typu rzeczy. No i co? I nico. Ponawiam pytanie: dlaczego audiofilska praktyka i praktycznie głoszone audiofilskie rewelacje nie mają potwierdzenia w świecie Nauki?

 

To nie są żadne rewelacje tylko fakty. Podłączyłeś do Denonka za 5 stówek to nie było różnicy;-)

To nie są żadne rewelacje tylko fakty. Podłączyłeś do Denonka za 5 stówek to nie było różnicy;-)

Fakty. Proszę o naukowe wydawnictwo które te fakty potwierdza.

 

PS. Ślepe testy na sobie robiłem m.in. na Krellu. Ale nie ma sprawy. Ja jestem głuchy, Krell był uszkodzony. Zapodaj poważną literaturę która potwierdza audiofilskie teorie.

The odd get even.

Gość discomaniac71

(Konto usunięte)

Fakty. Proszę o naukowe wydawnictwo które te fakty potwierdza.

 

PS. Ślepe testy na sobie robiłem m.in. na Krellu. Ale nie ma sprawy. Ja jestem głuchy, Krell był uszkodzony. Zapodaj poważną literaturę która potwierdza audiofilskie teorie.

 

Nie interesują mnie Twoje ślepe testy. Twoja sprawa. Zawsze możesz się łudzić że jest jak sądzisz. Z drugiej strony nie mam zamiaru pozwalać sobie na wmawianie bzdetów tylko dlatego że ktoś ma takie czy inne widzimisię. To co wiem opiera się na doświadczeniu, latami przeprowadzanych odsłuchach i bezkompromisowym podejściu. Też mi się kiedyś wydawało że to co wówczas miałem gra tak samo jak wszystko inne. Nie mam w domu żadnej audiofilskiej biżuterii i innego tałatajstwa. Tylko minimalizm: dobrej jakości klocki połączone ze sobą w uczciwy sposób.

Nie interesują mnie Twoje ślepe testy. Twoja sprawa. Zawsze możesz się łudzić że jest jak sądzisz. Z drugiej strony nie mam zamiaru pozwalać sobie na wmawianie bzdetów tylko dlatego że ktoś ma takie czy inne widzimisię. To co wiem opiera się na doświadczeniu, latami przeprowadzanych odsłuchach i bezkompromisowym podejściu. Też mi się kiedyś wydawało że to co wówczas miałem gra tak samo jak wszystko inne. Nie mam w domu żadnej audiofilskiej biżuterii i innego tałatajstwa. Tylko minimalizm: dobrej jakości klocki połączone ze sobą w uczciwy sposób.

hmmmm, bardzo Cie proszę o wskazanie w Twoim tekście miejsca gdzie napisałeś o literaturze która potwierdza audiofilskie fakty - bo w ten właśnie sposób byłeś uprzejmy swoje rewelacje nazwać. Konkretnie. Tytuł. Autor. Wydawnictwo.

The odd get even.

Synonim wychwycić- np różnicę. Przelałem na gorąco myśl w słowo i może zrobiłem to trochę nieszczęśliwie.Po prostu często używam tego słowa , a nie w każdym regionie kraju pewne słowa lub zwroty z mowy codziennej są jednakowo odbierane lub rozumiane. Nie chciałem pisać jakie konkretne zmiany powodowała zmiana kabla sieciowego tylko chciałem zwrócić uwagę na przyczynę co powodowało zmianę w dźwięku. Napisałem o stronie w sposób praktyczny u mnie sprawdzonej wielokrotnie a nie teoretyzowanej.

Pozdrawiam .

witam poczytaj tu.....

Dzięki, o coś w tym stylu mi chodziło. Co do tych wniosków na końcu dodał bym, żeby dołączać przewód ochronny tylko do 1 urządzenia, wtedy pętli masy nie będzie. Ale to może nie być prawidłowe z punktu widzenia bezpieczeństwa.

przepraszam, że nie przeczytałem wątku (mało mnie te kłótnie interesują), ale jeśli chodzi o rzetelną teorię:

 

KAŻDY producent/handlarz twierdzący, że jego kable są z miedzi monokrystalicznej - KŁAMIE. Kłamstwo, bzdura i koniec dyskusji. Kabel nie może być monokryształem.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.