Skocz do zawartości

Klub otwarty  ·  246 członków

Furutech Klub
IGNORED

Klub FURUTECHA


gabler
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Tak.

Furutech w zakresie 0,9Nm-1,2Nm, info z RCMu ?

Mam wkrętak Wera ustawiony bodajże na 0,9Nm, trzeba dobrze dopasować bit/końcówkę do gniazda śrubki, tak się mówi, ale to nie jest mało.  Koledze zdarzało się zerwać gwint lub uszkodzić gniazdo śrubki. 

Racja jest jak dupa, każdy ma swoją.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
31 minut temu, gabler napisał:

No i jeszcze trzeba pamiętać o momencie dokręcenia złącza, ponoć ma znaczenie dla brzmienia, nie sprawdzałem, tak twierdzą w Rcm. 

 

Ten "audiofioski moment" to nic innego jak niemiazdzenie przewodnika przy maksymalbym styku. Taka magia ?

a dla poprawy brzmienia lepiej się zająć bałaganem w plątaninie dotykajacych sie kabli za szafka/stolikiem z elektroniką ?

imo ofkors

18 minut temu, sir.jax napisał:

Tak.

Furutech w zakresie 0,9Nm-1,2Nm, info z RCMu ?

Mam wkrętak Wera ustawiony bodajże na 0,9Nm, trzeba dobrze dopasować bit/końcówkę do gniazda śrubki, tak się mówi, ale to nie jest mało.  Koledze zdarzało się zerwać gwint lub uszkodzić gniazdo śrubki. 

W roznicowce w szafie zerwalem gwint, bo na szybko nie chcialo mi sie zatulejowac na plasko/widly solid core'a... Hehe. No i robilem to wkrętakiem na czuja bo "czulem zapas"?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • 2 tygodnie później...
1 minutę temu, gabler napisał:

Czy według was wtyki Furutecha są brzmieniowo dynamiczne czy raczej niwelujące ten efekt, jakie jest wasze zdanie. 

?

To bardzo czysta miedz, szeroki styk. Chyba to lepsze od gorszego brudniejszego materiału, mniejszego styku itd.

Poza tym przyczyn problemow trzeba szukać w slabych elementach a nie w dobrych. Dobrych oznacza "lepszych od słabszych". Elektrycznie materialowo wibracyjnie itd.. Nie da aie fizycznie udowodnic ze gorsze właściwości sa lepsze od lepszych.

To ta sama rozmowa o tym ze "srebro suszy". Najlepszy istniejacy przewodnik... Haa. Wiekszosc ludzi zwala na nigo winę, a to srebro pokazuje ze w innych miejscach jest brudno wąsko itd.

Jak podchodzimy do tematu po "powierzchownych efektach" to zawsze bedziemy gonic w piętkę. Wymieniać druty, elektronike i zgadujac czy tym razem zakup "wpisze sie". A wszystko to jak robienie herbaty z brudnej wody i lury ze szczura marki "L", dosmaczane cukrem trzcinowy lub bialym, miodem, cytryna imbirem...nie zmienia to faktu ze woda byla brudna i wciaz taka jest a w torebce byl śrut herbatopodobny.

Po prostu wybietsjmy elementy z porządnych materialow. Przyoszczedzanie to zla strategia. Mowimy tu o efektach a nie czy kogos stac lub nie. No i jednym super elementem otrzymamy najczesciej "super zawód naszych oczekiwan".

IMO oczywiscie. ?

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
5 godzin temu, gabler napisał:

Czy według was wtyki Furutecha są brzmieniowo dynamiczne czy raczej niwelujące ten efekt, jakie jest wasze zdanie. 

Cześć, z mojego doświadczenia wynika, że wtyki Furu choć są doskonałe pod względem nasycenia, barwy, swoistej klasy, kultury itd. -  to nie są zbyt dynamiczne, też oczywiście zależy, które i oczywiście.. najważniejsze... zależy od przewodnika. Jedne są bardziej, inne mniej dynamiczne. Wg. mnie topowe 50Ncf są mniej dynamiczne niż nowe 48Ncf, itd.

48ncf lepiej trzymają basy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, LorDBandit napisał:

Cześć, z mojego doświadczenia wynika, że wtyki Furu choć są doskonałe pod względem nasycenia, barwy, swoistej klasy, kultury itd. -  to nie są zbyt dynamiczne, też oczywiście zależy, które i oczywiście.. najważniejsze... zależy od przewodnika. Jedne są bardziej, inne mniej dynamiczne. Wg. mnie topowe 50Ncf są mniej dynamiczne niż nowe 48Ncf, itd.

Z mojego doswiadczenia wynika, ze za pomoca 50ncf mozna dostac cale cysterny pradu, koloru, drajwu, wirujących plaszczyzn. Wszystko zalezy od szerokosci i głębokości podejscia do calosci.

Wtyki to tylko ulamek calosci. A tych ulamkow jest kilkanascie. Wszystkie do wysumowania ?

Sama wymiana na 50 wiosny nie czyni i moze sie manifestowac absolutnie mylnymi spostrzeżeniami. Karbon i ncf w nylonie na 50 w porównaniu do stalowych czystych nylonach 46/48 musi byc lepsze bo materialy sa sporo lepsze i niezalezy to od okolicznosci.

Mylne spostrzeżenia mozna latwo zweryfikowac. "Wystarczy" zaaplikowac inny spory upgrade i wtedy jeszcze raz sprawdzic 48 vs 50. W dluzszej mecie gorsze na papierze sa zawsze z tylu. "Krolowie drugich miejsc"/"krolowie szuflad". Kosztuja i tak duzo a potem kosztuja jeszcze wiecej, bo albo leza w szufladzie albo idą za pol ceny do następnego poki co szczesliwego posiadacza ?  probuje tylko przekazac to, ze jak ktos skusi sie na to lepsze i droższe, nie powinien sie przejmowac, ze np. "blaszki stracily dynamike czy tam blask", bo po kolejnych ruchach nagle mu wrócą w uprzestrzennionej i sfokusowanej i spokojnej, nienerwowej acz żywej postaci. Itd... W dluzszej perspektywie "dobro powraca" i procentuje ?

nie namawiam nikogo na 50 i ze 28/38 czy 11 sa fe itd. Po prostu mowie jak to sie okazuje dalej. A kogo na co stac i czy sie chce sam o tym przekonać to inna sprawa.

imo. Oczywiscie.:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
16 minut temu, KonradR napisał:

Z mojego doswiadczenia wynika, ze za pomoca 50ncf mozna dostac cale cysterny pradu, koloru, drajwu, wirujących plaszczyzn. Wszystko zalezy od szerokosci i głębokości podejscia do calosci.

Wtyki to tylko ulamek calosci. A tych ulamkow jest kilkanascie. Wszystkie do wysumowania ?

Sama wymiana na 50 wiosny nie czyni i moze sie manifestowac absolutnie mylnymi spostrzeżeniami. Karbon i ncf w nylonie na 50 w porównaniu do stalowych czystych nylonach 46/48 musi byc lepsze bo materialy sa sporo lepsze i niezalezy to od okolicznosci.

Mylne spostrzeżenia mozna latwo zweryfikowac. "Wystarczy" zaaplikowac inny spory upgrade i wtedy jeszcze raz sprawdzic 48 vs 50. W dluzszej mecie gorsze na papierze sa zawsze z tylu. "Krolowie drugich miejsc"/"krolowie szuflad". Kosztuja i tak duzo a potem kosztuja jeszcze wiecej, bo albo leza w szufladzie albo idą za pol ceny do następnego poki co szczesliwego posiadacza ?  probuje tylko przekazac to, ze jak ktos skusi sie na to lepsze i droższe, nie powinien sie przejmowac, ze np. "blaszki stracily dynamike czy tam blask", bo po kolejnych ruchach nagle mu wrócą w uprzestrzennionej i sfokusowanej i spokojnej, nienerwowej acz żywej postaci. Itd... W dluzszej perspektywie "dobro powraca" i procentuje ?

nie namawiam nikogo na 50 i ze 28/38 czy 11 sa fe itd. Po prostu mowie jak to sie okazuje dalej. A kogo na co stac i czy sie chce sam o tym przekonać to inna sprawa.

imo. Oczywiscie.:)

Jakby/gdyby, ktoś nie zrozumiał... tak jak ja! Tzn. że trzeba pieprzyć to forum........ i trzymać się kursu własnych odczuć, własnych doświadczeń-porównań, emocji, i to jest najlepsza najcenniejsza wartość własna! Nie ma pewnych.. kotów i nie ma rozczarowania jak się wydaje pieniądze ? ale jak kto chce..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, LorDBandit napisał:

Jakby/gdyby, ktoś nie zrozumiał... tak jak ja! Tzn. że trzeba pieprzyć to forum........ i trzymać się kursu własnych odczuć, własnych doświadczeń-porównań, emocji, i to jest najlepsza najcenniejsza wartość własna! Nie ma pewnych.. kotów i nie ma rozczarowania jak się wydaje pieniądze ? ale jak kto chce..

Jesli ktos uwaza ze audio to zagadnienie niezarzadzalne to pozostaja wlasne odczucia i 100 zdan 20 kolegow ? ktore mozna olac.

Jesli ktos zauwazyl jak dziala ta fizyka i jest ona zarzadzalna, to dawno nie powinien nic tu czerpac. Tu i wszedzie. I robic swoje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy ktoś z Was ma/słuchał przewodu sieciowego Furutech Evolution II Power? Jaka jest jego sygnatura brzmieniowa przy zastosowaniu do źródła? Czy warto dopłacić do Power Reference III? Czy różnica w dźwięku jest warta różnicy w cenie? Z góry dziękuję za wszelkie wpisy i uwagi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, Morven napisał:

Czy ktoś z Was ma/słuchał przewodu sieciowego Furutech Evolution II Power? Jaka jest jego sygnatura brzmieniowa przy zastosowaniu do źródła? Czy warto dopłacić do Power Reference III? Czy różnica w dźwięku jest warta różnicy w cenie? Z góry dziękuję za wszelkie wpisy i uwagi.

Ten pierwszy na wtykach 11. Serio i za tyle?

Drugi juz przynajmniej miedz na wtykach

Ale roznica w cenie jakby tam sie rewolucja miala wydarzyc z 28/38 ?

Oj te gotowe produkty z niczym specjalnym na pokladzie na prawde ksztaltuja mentalność przez magię metek. Lepiej zloz swoj kabel z furutechowych komponentów;)

 Ale kto co lubi.  Imo oczywiscie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Gotowce" mają znacznie lepszą "odsprzedawalność", dlatego nimi się zainteresowałem. Potencjalny kupujący nie musi się bać złych przeróbek/podróbek/niewłaściwego konfekcjonowania itd. A jak się mają te Furutechy do produktów polskich z podobnej półki cenowej: Wile, Enerr serii Transcenda?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
30 minut temu, Morven napisał:

"Gotowce" mają znacznie lepszą "odsprzedawalność", dlatego nimi się zainteresowałem. Potencjalny kupujący nie musi się bać złych przeróbek/podróbek/niewłaściwego konfekcjonowania itd. A jak się mają te Furutechy do produktów polskich z podobnej półki cenowej: Wile, Enerr serii Transcenda?

To prawda. Jak sie szykujemy na porazki to jest to ratunek, ze ktos sie skusi jak my ?

ale nie jestesmy skazani na taki stres wbrew powszechnej opinii.

W produktach "W" jest inne podejscie. Duzo nawalonego przewodnika umownie sredniej jakosci. To jak wielkie wtyki "11". Na dzien dobry zaleta duzej ilosci przewodnika przykrywa slabosci ich jakosci. Po prostu w tych cenach i ilosci srednicy nie ma opcji na material. A nitka lepszego matetialu tylko jest namiastką. W dalszej perspektywie rozwoju systemu zostajemy z jednym dobrym aspektem, ktory zamyka nam dalsze zabawy. Z mojego doświadczenia wynika, ze srednica przewodnikow jest grubo przeceniana przez ludzi acz z drugiej strony faktem im go więcej tym lepiej. Dowod prosty. Dajmy 3~4mm2 na zyle do zrodla a 1mm2. To pierwsze zasuwa w porownanou do drugiego. A potrzebuje 30~60W max.

Pierwsze skrzypce gra jakosc materialu w dluzszej perspektywie.

imo oczywiscie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Siedzę w tym już długo. Żeby trafić coś, co dobrze  się wpasuje trzeba przerobić wcześniej wiele "porażek" i stracić sporo pieniędzy. Moim zdaniem inaczej się nie da. Nawet wypożyczenie do odsłuchu nie daje pełnej wiedzy, bo nikt nie wypożyczy sprzętu na kilka miesięcy, a w pierwszym odruchu sporo nowych rzeczy się podoba, bo każdy prawie ma coś fajnego (ale też wady, które na dłuższą metę okażą się trudne do zniesienia). Taka natura tego hobby...

Co do średnicy przewodnika - absolutna racja. Najogólniej rzecz biorąc, grubsze przewodniki dają więcej "ciała", "misia", ale przy tym często zamulają górę, a prawie zawsze spowolnią dźwięk i zabiją dynamikę. Mogą też wyszarzyć barwy przy ich większym nasyceniu - czyli barwy, "ciała" jest więcej, ale gorszej - "wyszarzonej". Zrobić kabel, który jednocześnie ma ciało, masę, błyszczące, doświetlone wysokie tony (ale nie ostre) i przy tym jest szybki, dynamiczny jest niezwykle trudno. Zwykle tak grają grają topowe konstrukcje najlepszych producentów kosztujące pierdyliony złotych. Za to można kupić już niezły samochód. Absurd.

Ja mam wzmacniacz podłączony bezpośrednio do gniazdka "zwykłą" sieciówką komputerową. No może nie do końca "zwykłą", bo jest to jednak kabel Kawasaki o nieco większym przekroju przewodników, bo 1 mm^2 a nie 0.75 mm^2, jak w popularnych "komputerówkach". Wygrał on z kilkoma audiofilskimi kablami, które dawały może nieco więcej szczegółów na górze i większą swobodę wybrzmienia basu, jednakże każdy z tych kabli masakrował dynamikę i nie dało się takiego zamulonego Accu słuchać. Dźwięk stawał się "grubszy", ale też wolny, zupełnie pozbawiony życia i energii. Nie spotkałem żadnej "komputerówki" o średnicy 0.75 mm^2, która grałaby dobrze, jednakże są do kupienia kable o przekroju 1 mm^2 i 1.5 mm^2 i tu można już czasem pokombinować, tzn. przy wzmacniaczu, bo źródło jednak wymaga kabla "audiofilskiego".

W sumie zgodziłbym się, że wystarczy 1.5 mm^2 ale bardzo dobrego przewodnika. Grubiej zwykle znaczy wolniej, sztucznie "gładziej" i w sumie nienaturalnie, ale audiofile tak lubią/lubimy. ?

 

 

Edytowane przez Morven
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
10 minut temu, Morven napisał:

Siedzę w tym już długo. Żeby trafić coś, co dobrze  się wpasuje trzeba przerobić wcześniej wiele "porażek" i stracić sporo pieniędzy. Moim zdaniem inaczej się nie da. Nawet wypożyczenie do odsłuchu nie daje pełnej wiedzy, bo nikt nie wypożyczy sprzętu na kilka miesięcy, a w pierwszym odruchu sporo nowych rzeczy się podoba, bo każdy prawie ma coś fajnego (ale też wady, które na dłuższą metę okażą się trudne do zniesienia). Taka natura tego hobby...

Co do średnicy przewodnika - absolutna racja. Najogólniej rzecz biorąc, grubsze przewodniki dają więcej "ciała", "misia", ale przy tym często zamulają górę, a prawie zawsze spowolnią dźwięk i zabiją dynamikę. Mogą też wyszarzyć barwy przy ich większym nasyceniu - czyli barwy, "ciała" jest więcej, ale gorszej - "wyszarzonej". Zrobić kabel, który jednocześnie ma ciało, masę, błyszczące, doświetlone wysokie tony (ale nie ostre) i przy tym jest szybki, dynamiczny jest niezwykle trudno. Zwykle tak grają grają topowe konstrukcje najlepszych producentów kosztujące pierdyliony złotych. Za to można kupić już niezły samochód. Absurd.

Ja mam wzmacniacz podłączony bezpośrednio do gniazdka "zwykłą" sieciówką komputerową. No może nie do końca "zwykłą", bo jest to jednak kabel Kawasaki o nieco większym przekroju przewodników, bo 1 mm^2 a nie 0.75 mm^2, jak w popularnych "komputerówkach". Wygrał on z kilkoma audiofilskimi kablami, które dawały może nieco więcej szczegółów na górze i większą swobodę wybrzmienia basu, jednakże każdy z tych kabli masakrował dynamikę i nie dało się takiego zamulonego Accu słuchać. Dźwięk stawał się "grubszy", ale też wolny, zupełnie pozbawiony życia i energii. Nie spotkałem żadnej "komputerówki" o średnicy 0.75 mm^2, która grałaby dobrze, jednakże są do kupienia kable o przekroju 1 mm^2 i 1.5 mm^2 i tu można już czasem pokombinować, tzn. przy wzmacniaczu, bo źródło jednak wymaga kabla "audiofilskiego".

W sumie zgodziłbym się, że wystarczy 1.5 mm^2 ale bardzo dobrego przewodnika. Grubiej zwykle znaczy wolniej, sztucznie "gładziej" i w sumie nienaturalnie, ale audiofile tak lubią/lubimy. ?

 

 

Hehe opisujesz klasykę jak to wyglada u kolegow audiofili ?

serie porazek wydaja sie byc wpisane w biedny los ?

mam odmienne zdanie ale wiem, ze klasycznie i statystycznie wyglada jak piszesz.

dlatego tez nie dziwie sie podejsciu z komputerowcem. Tez uwazam ze szarpanie sie miedzy komputerowcem a kazdym zwłaszcza firmowym drutem niby drogim, to albo granica percepcji albo szalenstwa ze za tak niewiele dajemy tak duzo.

Natomiast to co opisujesz w efektach to tez klasyka. Lepsze kable nie graja bo one pradu same w pojedynke nie "naprawia" do takiego poziomu zeby fajne rzeczy wyszly spod noisefloora jaki mamy w domach, domkach w miastach i miasteczkach. Niestety albo bawimy sie na grubo albo to tylko zabawa wygladajaca statystycznie od 20 lat w ten sam sposob i nie dajaca juz nadziei na cos innego.

Oczywiscie mozna sie bawic jak kto chce, tylko "model rynku" i oczekiwania polskiego klienta (chodzi o budzety) sa takie ze tak to wyglada jak wyglada. Polak chcialby wydac 2~3 tys i dostac kosmos i jeszcze bedzie krzyczeć ze przecież to az 2~3 tys! A w budzety 6~10~20tys to w zyciu przeciez nie pojdzie bo to naciaganie bo nie da rady, bo bierze miarą tych 2 tys i tego co slyszal na AVSie ? a tam dzwiekowy dramat zawsze byl (prad hotelowy jest jak w fabryce przemyslu ciezkiego ?

Oj ciezkie zycie, co? Z reszta na forach od 30 lat tluczone te same problemy. Chyba zauwazyliscie ?ze az sie wydaje ze tak jest w rzeczywistosci i nikt nie bedzie bredzi ze byc moze jest inaczej. A takie status quo "sprawdzaczy" jest dla branzy mega korzystne. utrzymywanie niskich oczekiwan za miske ryzu.

wszystko imho.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zauważyłem też taką prawidłowość, że kable "stranded" dają dużo lepszą, bardziej otwartą i jasną górę niż kable "single core", które to z kolei dają lepszy bas (ale zwykle góra jest już zmatowiona). Najsensowniejszym rozwiązaniem wydaje się więc danie grubszej wiązki kabla "stranded", żeby dociążyć dół, ale przy tym zachować otwartą górę. Gdybym konstruował kable, to właśnie w ten sposób. Dla mnie nie ma większego zła w audio niż zamulenie. Dlatego mam alergię na kable Cardas (te nie najdroższe). Dziwię się, jak ludzie mogą na tym słuchać...

Edytowane przez Morven
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
12 minut temu, KonradR napisał:

Oczywiscie mozna sie bawic jak kto chce, tylko "model rynku" i oczekiwania polskiego klienta (chodzi o budzety) sa takie ze tak to wyglada jak wyglada. Polak chcialby wydac 2~3 tys i dostac kosmos i jeszcze bedzie krzyczeć ze przecież to az 2~3 tys! A w budzety 6~10~20tys to w zyciu przeciez nie pojdzie bo to naciaganie bo nie da rady, bo bierze miarą tych 2 tys i tego co slyszal na AVSie ? a tam dzwiekowy dramat zawsze byl (prad hotelowy jest jak w fabryce przemyslu ciezkiego ?

Oj ciezkie zycie, co? Z reszta na forach od 30 lat tluczone te same problemy. Chyba zauwazyliscie ?ze az sie wydaje ze tak jest w rzeczywistosci i nikt nie bedzie bredzi ze byc moze jest inaczej. A takie status quo "sprawdzaczy" jest dla branzy mega korzystne. utrzymywanie niskich oczekiwan za miske ryzu.

wszystko imho.

Poniekąd masz rację. Dramat zaczyna się, gdy zaczynasz iść w hi-end nie mając do wydania kilkuset tysięcy złotych na system. Wtedy zaczynają się "poszukiwania"... Gdy zaczynałem zabawę  z trochę lepszym audio (niż tzw. "wieża"), miałem system NADa, tanie, ale bardzo przyzwoite kable i dobre kolumny na Scan Speakach. Grało to zajebiście! Bardzo równo, dynamicznie, muzykalnie. Wiadomo, że nie było tyle szczegółów i finezji w pewnych aspektach, jakie mam teraz, ale też nie było wrażenia, aby czegoś specjalnie brakowało. Co ciekawe te NADy miały jako sieciówki zwykłe, cieniutkie druciki od lampki, a - o dziwo - dźwiękowi nie brakowało ani basu, ani "mięcha", ani wysycenia, ani dynamiki i "pierdolnięcia". Czyli się da! Później kupiłem pierwszego Accuphase'a... I tak zaczęły się ciągłe problemy i poszukiwania...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Morven napisał:

Zauważyłem też taką prawidłowość, że kable "stranded" dają dużo lepszą, bardziej otwartą i jasną górę niż kable "single core", który to z kolei dają lepszy bas (ale zwykle góra jest już zmatowiona). Najsensowniejszym rozwiązaniem wydaje się więc danie grubszej wiązki kabla "stranded", żeby dociążyć dół, ale przy tym zachować otwartą górę. Gdybym konstruował kable, to właśnie w ten sposób. Dla mnie nie ma większego zła w audio niż zamulenie. Dlatego mam alergię na kable Cardas (te nie najdroższe). Dziwię się, jak ludzie mogą na tym słuchać...

No wlasnie tez potwierdzasz klasykę podejacia. Kiedys w technicsach i innych wieżach byly equalizery i gałki treble/bass. I kolejnym poziomem zaawansowanka byl audiofilskie podejscie "tylko flat" i smichy z technicsowcow ze to latwizna z tymi galkami. Tyle ze technicsowcy darli lacha z tych flatowcow i ich graniu nie do ujechania na dluzsza mete. No to zaczela sie moda u audiofili na "niejawne" galki treble bass equalizer za pomoca kabli. I z 90% ludzi robi te galeczke w ten sposob do dziś. Tyle ze jak cos jest polsrodkiem i de facto błędnym podejsciem to kolderka jest za krótka aby pokryc to malutkie pasmo fal jakim jest audio.  I albo za duzo w dole i kicha w gorze albo odwrotnie.

Ja mam zupełnie odmienna filozofie, nie bawie sie equalizer kablowo-sprzetowy (czyli jakie kable graja z jaka elektronika). "Po prostu" diagnoza choroby jest zupelnie inna wiec i leczenie odmienne.

Barwy, dynamika i magia muzyki sa wyłącznie w nagraniach, która to chca przykrywac wszystkie znane zjawiska pasożytnicze. Czy noisefloor w naturalny sposob bedzie sam malec czy rosnąć? Jesli uznajemy go winowajca, to nic tylko z nim walczyc. Nie mowie ze to łatwe i tanie. Nie kazdy to dźwignie i finansowo i samozaparciowo ? nie kazdy wie tez jak to robić. I nie kazdy widzi w nim winowajcę.

Pisze to tylko jako inspiracje do podumania sobie na istota tej fizyki a nie czarnej magii.

Wszystko imo oczywiscie. ?

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja akurat mam w Accu gałeczki "bas" i "treble" i mógłbym sobie nimi pokręcić. O ile bas może jeszcze przynieść czasem coś fajnego, to kręcenie "treble" kończy się wielkim złem. Dźwięk traci naturalność. Szczególnie słychać to na wokalach. Oczywiście, że używamy kabli do modyfikacji brzmienia, ale jednak efekt przy użyciu kabli jest znacznie lepszy niż kręcąc gałką. Żeby zrobić poprawną korektę potrzebny byłby lepszy equalizer niż gałeczki "bas" i "treble". Dużo bardziej wielopunktowy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Morven napisał:

Poniekąd masz rację. Dramat zaczyna się, gdy zaczynasz iść w hi-end nie mając do wydania kilkuset tysięcy złotych na system. Wtedy zaczynają się "poszukiwania"... Gdy zaczynałem zabawę  z trochę lepszym audio (niż tzw. "wieża"), miałem system NADa, tanie, ale bardzo przyzwoite kable i dobre kolumny na Scan Speakach. Grało to zajebiście! Bardzo równo, dynamicznie, muzykalnie. Wiadomo, że nie było tyle szczegółów i finezji w pewnych aspektach, jakie mam teraz, ale też nie było wrażenia, aby czegoś specjalnie brakowało. Co ciekawe te NADy miały jako sieciówki zwykłe, cieniutkie druciki od lampki, a - o dziwo - dźwiękowi nie brakowało ani basu, ani "mięcha", ani wysycenia, ani dynamiki i "pierdolnięcia". Czyli się da! Później kupiłem pierwszego Accuphase'a... I tak zaczęły się ciągłe problemy i poszukiwania...

hehe to prawda. Tylko granie mocne soczyste z pierdoln i swirujacymi uszy trojkatami (to tylko 4~6kHz...) to nic innego jak zacny dyskorekowy sprzęt. Natomiast dalej duzo dalej sa rzeczy, ktore wprawiaja w oslupuenie, najpietw ze gormat z lat 80 czyli 16/44 to wytwor szatana-mistrza świata i zadne geste formatynie sa konieczne. A pitem na nowo odpalasz mp3 stratne 320kbps i... Dalej to samo. Potrafi to byc plastyczne dynamiczne i brzmiec mimo stratnosci. I przestajesz kumac o co w tym wszystkim chodzi.

Jak ktos tego nie liznal to niech lepiej mu wystarczy ten udany poczatek ? bo potem albo te proby co piszesz albo kasa na szerokie podejście...

Imo

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Morven napisał:

Ja akurat mam w Accu gałeczki "bas" i "treble" i mógłbym sobie nimi pokręcić. O ile bas może jeszcze przynieść czasem coś fajnego, to kręcenie "treble" kończy się wielkim złem. Dźwięk traci naturalność. Szczególnie słychać to na wokalach. Oczywiście, że używamy kabli do modyfikacji brzmienia, ale jednak efekt przy użyciu kabli jest znacznie lepszy niż kręcąc gałką. Żeby zrobić poprawną korektę potrzebny byłby lepszy equalizer niż gałeczki "bas" i "treble". Dużo bardziej wielopunktowy.

Hehe czyli flat ? ale szkoda puszczac sygnal przez dodatkowe uklady chyna że jest jakis wylacznik "bypass". Z dwojga zlego dosmaczanie kablami zawsze będzie lepsze niz te galki ale w moim podejsciu kable do tego nie sluza. Pokazuje Ci to kazdy komputerowiec.:)

Btw w moim "Femto" mam po 4~5mm2 i tak szerokiego pasma nie slyszales. W 1.5mm2 wersji jest podobnie tylko rozmach i skala efektu odpowiednio mniejsza. Uwazam, ze te 1.5 to jest punkt wyjścia ale im wiecej tego dobra tym lepiej. miedz monokrysztal nie skrętka. 1.5 starcza spokojnie nawet do duzych piecy ale im wiec tym większy efekt swobody i zapasu. Duze to jak 400KM pod maska na przejazdzce w St Tropez 30kmh... Niby po co ale sie to czuje jednak. ?

Skretka ma taka nieprzyjemna sprawe, ze sasiednie druty daja pradowi mozliwosc "błądzenia" miedzy nimi zamiast cala.energie pchać "do przodu". To jak wiry w strudze. Traca energie i wprowadzaja metnosc. W skrętne daje to wiekszy szum a to przykrywa mikrosygnaly. A to manifestuje sie ich ubozsza artykulacja czytaj wieksza dosadnoscia wiodacych informacji. Jak szukami mikro informacji to one tu sa tracone. Fizy nie oszukasz.

Chyba dam dobry przyklad. Jak widzisz pływaka plynacego np. Klasykiem albo kraulem. Dobry pływak, jak krokodyl, nie mąci wody tylko popyla wiekkimi susami do przodu i to po cichu. Slaby nabryzga i slychac jak nadciaga. Ktory to robi efektywniej? I szybciej? Który jest lepszy? Widac to po 10metrach. Oczywiscie jak zostawisz dwoch wysmienitych to roznia sie niuansami zwlaszcza w mikrosekundach.. Widac droga jest tylko jedna.

 

A to czy ktos woli dosadniejsze niz dokladniejsze/wierniejsze granie to wiadomono. Nie zabronisz. Ale tez pamietajmy ze zawsze jak.udalo sie cos fajnego poprawic to czesto mamy efekt "jak ja moglem tego poprzedniego tak dlugo sluchac, teraz jest kultura spokoj bez nerwowki itd". Dopóki nie zobaczysz co jest dalej, to człowiek uwaza, ze jest optymalnie. Naturalnie?

imho

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

7 minut temu, slawsim napisał:

Zaintrygowało mnie to. Gdzie można kupić taki przewód i z jakimi wtykami go wykonałeś?

Dostałem go razem z Accu. Nie wiem, czy był to kabel oryginalny "z pudełka", czy też dołożył mi go od siebie handlarz. Kabla tego nie da się kupić. Wtyki są normalne. Kabel wygląda jak zwykła "komputerówka", tyle że ma napis KAWASAKI i jest grubszy.

Teraz testuję PROCAB CAB490/3. Dynamika, szczegółowość i przestrzeń są boskie, niestety góra tnie po uszach i brakuje nasycenia w średnicy. Brzmienie jednak jest na swój sposób spektakularne! Wolę już chyba nawet taką ostrą górę niż jakbym np. miał zamulić dźwięk Cardasem. ? Procab kosztował mnie 38 zł i 25 groszy.

Edytowane przez Morven
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za odpowiedź. Niestety, przewody to wieczna gonitwa. Bolesne jest też to, że czasem tak jak pisałeś, zwykły przewód może być lepszy od audiofilskich. Sporo prób i pieniędzy, a efekt może być mizerny. Tego PROCABA też brak. Jest 5 metrowy na Alle..

Edytowane przez slawsim
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
8 minut temu, KonradR napisał:

A to czy ktos woli dosadniejsze niz dokladniejsze/wierniejsze granie to wiadomono. Nie zabronisz. Ale tez pamietajmy ze zawsze jak.udalo sie cos fajnego poprawic to czesto mamy efekt "jak ja moglem tego poprzedniego tak dlugo sluchac, teraz jest kultura spokoj bez nerwowki itd". Dopóki nie zobaczysz co jest dalej, to człowiek uwaza, ze jest optymalnie. Naturalnie?

imho

Ale ja doskonale wiem, jak to jest kultura i spokój bez nerwówki bo miałem wielokrotnie drogie kable. Był spokój, czarne tło, dźwięki jakby wycięte z ciszy. Kosztem takiej prezentacji było prawie zawsze spowolnienie brzmienia, żywiołowości, albo zamulenie góry czego nie akceptuję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To prawda, że kable tak zwane komputerowe bardzo dobrze pokazują dynamikę, nawet te 0.75 lepiej 1.5 ale reszta, średnica góra nie ma tego wyrafinowania co kable tzw specjalne. 

Zdażają się oczywiście lepiej brzmiące komputerowce, miałem takich co najmniej kilka w tym też przemysłowe z wszelakich urządzeń, ale zawsze brakuje im wyrafinowania. 

Furutech ma w ofercie najtańsze tzw komputerowe ale cena to coś ok 600zł i efekt jest raczej zagadką bo nie znam opini na ich temat. 

G-320Ag-18

Edytowane przez gabler
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, slawsim napisał:

Dziękuję za odpowiedź. Niestety, przewody to wieczna gonitwa. Bolesne jest też to, że czasem tak jak pisałeś, zwykły przewód może być lepszy od audiofilskich. Sporo prób i pieniędzy, a efekt może być mizerny. Tego PROCABA też brak.

PROCAB ma jeden gość na Allegro. U niego kupiłem. Na dłuższą metę PROCABA jednak chyba nie warto kupować, no chyba że ktoś ma WYBITNIE zamulony system. Jednak jest za bardzo nieokrzesany i brakuje wysycenia. Jednak ta dynamika i przestrzeń są spektakularne! Takie koncertowe granie! Co ciekawe on też się jakby trochę wygrzewał, tzn. przed 50 godzinami to była masakra, a teraz gdy dam dobrze nagraną płytę to stwierdzam, że w sumie jest fajnie. Z drugiej storny można popróbować dla zabawy. Kupisz za 50 z wysyłką, sprzedasz za 30, albo zostawisz i  podłączysz czajnik lub cokolwiek. ? Myślę, że jakby PROCAB zrobił "zwykły" kabel z przewodnikiem 3 x 2.5 mm^2 to mógłby być pogrom dla produktów "audiofilskich" z niższej półki.

https://allegro.pl/oferta/kabel-zasilajacy-3x1-5mm2-cee-7-7-c13-3m-procab-9985138807

Widać już się skończyły te PROCABy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.