Skocz do zawartości
IGNORED

Notoryczne zmęczenie


paul_67

Rekomendowane odpowiedzi

zdecydowanie lepszy sok wyciskany niż najlepsza na świecie kawa!

-kawa pobudza ok ale wypłukuje minerały potem jest zejście pocukrowe i pokofeinowe i od nowa, dodatkowo spożywa się ją na zagotowanej wodzie która sama z siebie jest wyjałowiona to już od rana ogranicza się organizmowi dostarczenie porcji minerałów witamin itd a zamiast tego dodatkowo wypłukuje się !

ogólnie za mało się pije świeżej wody a większość przegotowanej która zostaje poddana pewnej filtracji ,

soki wyciskane wraz witaminami prostymi cukrami i błonnikiem i mikroelementami są najlepszym co można organizmowi dać,

suplementy można stosować można je kupić prawie w każdej aptece czy kiosku, ale ile dodatkowej chemii jest w suplementach to inna sprawa

tak samo jak można poszukać że są też minimalne śladowe ilości szkodliwych związków w herbacie kawie itd

 

też piję kawę bo lubię ale nie staram się jej stosować jako pobudzacz pity w pośpiechu rano, tylko mała filiżanka mielonej dla aromatu a to różnica

organizm musi sam się obudzić jeżeli tego nie robi trzeba zmienić sposób życia i odżywiania a nie stosować mocnej kawy suplementów i innych "protez"

bo tak się właśnie wykańcza organizm, pije coraz mocniejszą kawę coraz częściej , potem redbule itd nie tędy droga

Focal + Naim

cir,

trudno mi sie o szczegolowych procentach wypowiadac. a ty pamietasz dokladnie cyferki z pracy twoich kolegow kilkanascie lat temu ?

moze sie okazac ze te 10 procent to w miastach niemieckich. ale niech bedzie ze w polskich. to ile na wsiach ? jaka jest tam profilaktyka, biorac pod uwage ze szczeniaki zarazone sa niemal wszystkie. a psy bezpanskie?

wez jeszcze to pod uwage ze osrana gleba jest zarazana na kilka lat, a w sprzyjajacych warunkach na kilkanascie. za ile zakazen odpowiada jedna ogrodniczka wpuszczajaca swojego pieseczka do ogrodu, a pozniej sprzedajaca truskawki przy dworcu?

i jeszcze to ze toksokaroza przenosi sie bardzo latwo z miejsca na miejsce, chocby z pylem podczas silnego wiatru, na oponach samochodowych, itp

i co, ile wedlug ciebie ludzi moze byc na to narazonych? Zwlaszcza ze to mityczne mycie rak owszem, rezultaty daje, ale mowienie o gwarancji bezpieczenstwa jest wrecz komiczne. to tak jakbys podczas ataku gazowego nalozyl mokra szmate na twarz i twierdzil ze nic ci nie grozi.

 

pieprzony telefon. wcielo pol posta. odpuszczam

widze ze nie rozumiesz gdzie takich danych szukac otóz zrodłem jest sanepid -instytucja rzadowa tropiaca choroby zakażne

gdyby z tymi chorobami ktorymi tak straszysz był realny problem to miałbys wiecej badan w populacji , schematy psotepowania, zgłaszania- a tak jedno "marne" badanie z Poznania na 600 psach

bablowica jeszcze rzadziej

strachy na lachy ale to urok forumowych sensacji i roznej masci uzdrawiaczy

Szanuj zdrowie należycie, bo jak umrzesz, stracisz życie

Mark kawa wypłukuje magnez (wapń być może też, ale magnez przede wszystkim). Jesli uprawiasz sport zrób eksperyment: pij przez tydzień 3-4 kawy dziennie a po tygodniu/10 dniach zobaczysz jak zaczną łapać Cię skurcze. Ja ograniczyłem kawę do 1 max. 2 (lub podwójngo espresso) po południu. Znacznie lepsze samopoczucie i mniej skurczy zdecydowanie (odczuwałem je b. w nogach).

 

Uprawiam sport, piję dwie, trzy kawy dziennie i nie mam żadnych problemów. Kawa w rozsądnych ilościach jest oczywiście bardzo wskazana. Soki zawierają bardzo dużo cukru i w dużych ilościach powodują więcej złego niż dobrego. Przede wszystkim kawa wypłukuje wapń, ale z drugiej strony musisz tej kawy wypić naprawdę duże ilości, żeby to się w jakiś sposób odbiło na samopoczuciu. Poza tym, wszyscy palacze powinni pić kawę, która to też zapobiega rakowi pęcherza moczowego, który w 95% powstaje na skutek palenia papierochów. No i przyśpiesza metabolizm of kors. Jak już powiedziałem, w rozsądnych dawkach ma więcej właściwości pozytywnych niż negatywnych. Po raz kolejny kłania się balans ;), a tak poza tym każdy organizm jest inny i to co jednym szkodzi, drugim może pomóc. Pamiętajcie!!! - wątroba i nerki są najważniejsze!!!

 

Pozdr, M.

Parker's Mood

Uprawiam sport, piję dwie, trzy kawy dziennie i nie mam żadnych problemów. Kawa w rozsądnych ilościach jest oczywiście bardzo wskazana. Soki zawierają bardzo dużo cukru i w dużych ilościach powodują więcej złego niż dobrego. Przede wszystkim kawa wypłukuje wapń, ale z drugiej strony musisz tej kawy wypić naprawdę duże ilości, żeby to się w jakiś sposób odbiło na samopoczuciu. Poza tym, wszyscy palacze powinni pić kawę, która to też zapobiega rakowi pęcherza moczowego, który w 95% powstaje na skutek palenia papierochów. No i przyśpiesza metabolizm of kors. Jak już powiedziałem, w rozsądnych dawkach ma więcej właściwości pozytywnych niż negatywnych. Po raz kolejny kłania się balans ;), a tak poza tym każdy organizm jest inny i to co jednym szkodzi, drugim może pomóc. Pamiętajcie!!! - wątroba i nerki są najważniejsze!!!

 

Pozdr, M.

 

kawa więcej zabiera niż daje taka jest prawda nie powinna być spożywana w nadmiernych ilościach może wprowadzać za dużo kofeiny a to może nie być dobre dla serca,, do co cukru to większość kawę słodzi więc tego cukru zjesz więcej niż owocach które zjadasz

 

soki naturalnie wycinane mają tylko taki cukier jaki jest w owocach a więc najczęściej fruktoza i jest to najlepiej przyswajalny cukier dla naszego organizmu,

dodatkowo soki dają nie zabierają dają witaminy minerały cukier błonnik enzymy! i wodę nie destylowaną jak w przypadku kawy

 

kawa jest smaczna ale sugerowanie że jest lepsza dla naszego organizmu niż świeże soki jest przesadą.

Focal + Naim

Rano zrobiłem test ze śliną,Pływa.Wczoraj i dzisiaj biegałem.Na razie po pół godziny.Czuję się bardzo dobrze.Po powrocie wypiłem szklankę soku pomidorowego i zjadłem dwie kostki gorzkiej czekolady.O 22 idę spać:)

Cir,

 

Nie w Moskwie samochody tylko w Leningradzie rowery. Trochę mylnie oceniasz moje intencje. Nie straszę Ciebie, lecz doradzam Pawłowi. Życzę Ci wszystkiego dobrego z całego serca, jak i wszystkim innym kolegom z tego forum, ale jeśli sądzisz że twoje zdrowie jest mi na tyle drogie abym chciał Cię desperacko do czegoś przekonywać, to mnie przeceniasz.

Pytasz czemu sanepid się tym nie zajmuje. Nie wiem, bo nie zajmuję się sanepidem. Imho może tak się dzieje że uznano iż ogólnie nie ma rady na tę sytuację. A rząd nie chce walczyć z wiatrakami, bo nie widzi w korzyści dla siebie. Jeśli zaś sądzisz że sanepid to niezawisły zakon niezłomnych bojowników o publiczne zdrowie – gratuluję Ci idealistycznego nastawienia.

 

Tak jak nie wiem dlaczego kilka podobnych agencji bezpieczeństwa przez kilkanaście lat zamykało oczy na mafie solne. Ale czy to ze nie wiem, świadczy o tym że nie było zmowy lub zaniechania, albo że sól odpadowa jest bezpieczna dla zdrowia ??

 

Od niedawna funkcjonuje ustawa całkowicie wiążąca myśliwym i leśnikom ręce wobec psów zagryzających zwierzynę płową w warunkach głębokiego śniegu, oraz zagryzających sarny i łanie w czasie lęgowym. Normalnie rzeź. Od dawna zaś funkcjonują przybytki zwane schroniskami, gdzie kosztem ogromnych nakładów publicznych, zwierzęta całkowicie bezużyteczne karmione są masowo zarzynanymi na ten cel zwierzętami pożytecznymi. Aż zdechną ze starości albo zostaną zagryzione przez współwięźniów z klatki. Od ładnych paru lat pod ostrymi sankcjami karnymi nie wolno zabić swojego własnego zwierzęcia na własnym podwórku jeśli jest to zwierzę drapieżne. Roślinożerne oraz wszystkożerne można bez problemu.

Dlaczego takie idiotyzmy istnieją i rozrastają się. Nie wiem, psychiatria nie leży w kręgu moich aspiracji. Ale z dużą dawką pewności przypuszczam że one wszystkie mają wspólną genezę. I w to wpisuje się świetnie przemilczanie kwestii pasożytów odzwierzęcych. Człowieku, sprawdź sobie jak nerwowo reagują miłośnicy psów gdy im wspomnisz o choćby elementarnych kwestiach z tej tematyki. Takich ludzi jest w Polsce kilka milionów. Czy liczyłbyś na to że rząd lub sanepid chciałby z nimi zadzierać ??

 

Jak wspomniałem, psychiatria to nie dla mnie. Ale kręty los rzucił mnie kiedyś w towarzystwo parazytologów. Wstępnie myślałem że to nauka równie ekscytująca jak proktologia. Ale potęga w niej tkwiąca zafascynowała mnie nawet bardziej niż niegdyś film „Klasztor Shaolin”.

Masz pojęcie że pierwotniaki oraz nicienie potrafią sterować zachowaniem kręgowców tak precyzyjnie jak treser w cyrku ? Człowiekiem również, tylko mniej precyzyjnie a bardziej wszechstronnie. Zmieniają jego osobowość, upodobania, temperament. Potrafią doprowadzić do samobójstwa z miłości, gdy przychodzi czas na kolejny etap ich rozwoju.

Myślisz że te pudernice w urzędach i instytucjach interesują się takimi sprawami ???

 

Ja także nie wiem na ten temat zbyt dużo. Ale czasem udaje się zdziałać coś pożytecznego, chociaż kariera Jancia Wodnika mnie nie pociąga.

Nie ostatnio, ale nie tak dawno, u mojego kuzyniaka lekarz podejrzewał lambliozę. Też częsta choroba od-psia. Test wyszedł negatywnie, więc metodą prób i błędów zaczął go leczyć na inne choroby. Jeden test !!! Gdzie statystyczna wykrywalność starannie przeprowadzonego testu wynosi 20 procent. Nie podam Ci źródła bo mi się nie chce, ale w zupełności wystarcza mi świadomość że to prawda. Wysłał go do alergologa, który zabronił mu jadać pomidorów. Sprawa załatwiona, haha, pomidorów. Dzieciak nadal chorował, ale miał obiecane że jeśli będzie stronił od pomidorów to z czasem mu się polepszy.

Kazałem u prywatnego lekarza zamówić tinidazol, dwie porcje bo nawet mało który gastrolog wie że po 6 tygodniach trzeba powtórzyć. Dziś chłopak już nie pamięta jak smakują rzygi ani panadol, a keczap rąbie do co drugiego posiłku.

 

 

Dobra, rozpisałem się, a chciałem jeszcze o używkach.

Słusznie ktoś powiedział że ważna jest równowaga. Ale też trzeba pamiętać ze wszystko jest narzędziem. Można je wykorzystać umiejętnie, albo stać się bezwolnym dzieckiem we mgle. Ostatnio walczę o to aby alkohol mocno złapać za pysk i zaprząc do pracy dla mnie, bo za często bywa odwrotnie. Ale to wspaniały wynalazek, i nie widzę sensu rozstawać się z nim definitywnie.

Z innymi używkami jest podobnie. Może i niezdrowe, ale przydatne. Przychodzę prosto z dworca na nocny dyżur, już niedospany, papierkowej roboty multum, i co? Bez kofeiny bym chyba musiał amputować sobie powieki. Kawę pijam rzadko, wolę napoje energetyczne. Niedawno wszedł od pepsico napój „adrenaline”. Mało tauryny, więc do fizycznej roboty dość słaby. Ale senność odpędza doskonale.

Albo gdy pomagam ojcu w kuźni. Nosimy to co sam nie da rady, ściągamy drzewo z olszynki a ja robię za machinę pociągową. I gdy siadam sobie na pieńku by odsapnąć to niby co mam wyciągnąć z kieszeni dla pokrzepienia ? Sałatkę z kiełkami, czy raczej garść batoników ?

Burczymucha słuchaj nie mam zamiaru do niczego cie przekonywac ale jak podajesz jakies dane zreszta zabawne na swoj sposob to albo masz zrodlo albo nie

jak nie masz zrodła to ich wiarygodnosc jest równa wiarygodnosci niewiarygodne.pl

Twoje rady raczej nie do siebie biore bo w piaskownicy nie bywam , zwierzat nie posiadam jak rowniez nie namawiam ludzi do zjadania leków bo gozdzikowa powiedziala

jeszcze jako informacja dzieciak ktory idzie do pediatry z konkretnymi kłopotami na powitanie dostaje komplet badan na robale bez proszenia i wyciagania bo to normalne

Szanuj zdrowie należycie, bo jak umrzesz, stracisz życie

Cir, nie dogadamy się, mamy inne podejścia. :-) Ale czy koniecznie musimy ?

 

 

Paul, no widzisz, co kilkadziesiąt głów to nie jedna boląca. Od początku byłem pewien że szybko zaczniesz tryskać zdrowiem i energią. Gdy złapę raka albo coś w tym rodzaju, także założę tu wątek i szybko dojdę do zdrowia.

Poszukajcie źródeł;

80% populacji ludzkiej jesty zarażona rozmaitymi tasiemcami, amebami,...

 

Pewnie z 50% ma bakterie typu gronkowiec złocisty. Jedni są nosicielami i nie miewaja z tym problemu, innych to zabija!

 

To są dane powszechne, acz wstydliwie przemilczane.

 

PS: Niektóre dane twioerdzą, że poniżej 10% ludzi jest "czysta"...

dzieki grisza,

zawsze milo wiedzec ze nie grochem o sciane

 

tyle ze mi tam do szukania publikacji nie spieszno.

to co moglbym tam znalezc, z grubsza wiem od bardzo dawna.

a jesli ktos nie wierzy w prawde, bo ma taki charakterek albo mu ona nie pasuje do systemu wartosci, to przeciez nie moj problem. czy ja przywodca religijny jestem ?? :-D

obym do konca zycia mial tylko takie zmartwienia !

 

to jeszcze dodam ze odkad dostapilem tej gnozy, zaznaczam ze najpierw empirycznie a dopiero pozniej teoretycznie, przestalem posiadac kota, nie przyjmuje kontraktow gdzie mialbym kontakty z psami, a niegdys pracowalem z nimi zawodowo, a cala rodzina i czesc przyjaciol poszla w moje slady.

 

skorzystajcie kochani z warszawskiego "okna zycia" !

jak to zycie znam, niebawem ustawi sie tam kolejka jak po dywany w pewexie.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

jak widać wódka nie jest zła ;)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Focal + Naim

PS: Niektóre dane twioerdzą, że poniżej 10% ludzi jest "czysta"...

Ciekawe ilu z tych 10% w spokoju, zdrowiu i ogólnej szczęśliwości dożywa chociaż wieku emerytalnego...

Moja teoria jest taka, że każdy się rodzi z zapisaną w genach historią chorób i datą własnej śmierci.

Jasne że wielu nieprzyjemnych historii po drodze można spokojnie uniknąć angażując minimalne środki bezpieczeństwa,

powszechnie wszystkim znane i stosowane od zarania dziejów ludzkości, na długo przed tym jak naukowcy odkryli

zbawienny wpływ na organizm człowieka pożerania kilogramów placebo w kolorowych pastylkach "pomagających" na wszystko

czy zajadania się liśćmi i pędami bambusa (od tysięcy lat naturalnie występującego na naszej szerokości geograficznej)

popijania wiadrami wody (prosto z przemysłowej oczyszczalni ścieków i chemicznie uzdatnianej do picia przed butelkowaniem)

spania po 12 godzin na dobę i spożywania wymyślnych potraw, których samo przygotowanie zajmuje drugie 12 godzin

i gdyby człowiek zechciał rygorystycznie przestrzegać tych wszystkich zaleceń specjalistów od wszystkiego,

to albo by musiał robotę rzucić i nic nie robić, tylko gotować, żreć, ćwiczyć, spać, gotować, żreć, ćwiczyć, spać, gotować, żreć...

albo doba by musiała trwać przynajmniej o te 12 godzin dłużej, żeby jeszcze pomieścić badania kontrolne i wizyty u lekarzy.

Tym czasem chłopak jest tylko zmęczony i tak jak to było do przewidzenia już po dwóch dniach biegania lepiej się czuje.

No i taka jest niestety prawda, że o wiele łatwiej i wygodniej siedzieć przed komputerem i wyszukiwać sobie choroby świata,

a o wiele trudniej ruszyć dupsko w troki i w końcu się za siebie zabrać, bo tego to ja nie mogę, a na tamto to ja nie mam czasu...

Jak czasami spotykam swoich rówieśników, to już sam ich widok odbiera mi chęci do życia, a jak jeszcze ich chwilę posłucham,

to sam bym takiego na miejscu zastrzelił, żeby nie musiał się męczyć, bo całe jego życie to niekończąca się droga przez mękę.

Zazwyczaj są to osobnicy w okolicach czterdziestki, którzy zachowują się i gadają jak 80-letnie dziadki na ławce w parku,

no po prostu masakra jakaś i jeszcze ciężko zdziwiony jeden z drugim, że nie mam kiedy z nim iść na piwo czy wódkę,

a po co mam iść, żeby wysłuchiwać tego jęczenia i samemu popaść w depresję, bo już najwyższy czas składać się do grobu...

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.

Mucha, nie życzymy Ci raka! Nawet o tym nie myśl.<br />

<br />

Fajny tekst napisałeś, Zgadzam sie z problemem pasożytów. Ponoć 95% osób posiadających zwierzaki w domu ma pasożyta. Wszystko zależy od układu immunologicznego. Jak z candidą. Jest sobie u każdego, ale póki odporność trzyma go w ryzach to nie podskoczy.<br />

<br />

Na energy drinki uważaj. Powodują stłuszczenie wątroby. Teraz jest epidemia u dzieciaków. Nigdy wcześniej tak nie było, ze dzieciaki mają stłuszczoną wątrobę. A tu masz ci przychodzi dzieciak do lekarza i okazuje sie ze ma dwójkę...<br />

<br />

Batony z kieszeni... To takie przyzwyczajenie, nawyk. Kanapki na pewno będą lepsze. Z kiełkami jako dodatek tez mogą być:)

Spytałem wahadełka o kilka rzeczy, jestem początkujący także mogę się mylić ale mogę mieć x razy więcej racji od innych.

18% zmiany chemii mózgu czyli możesz jeszcze omijac lekarza chociaż 2-3 miesięczne zwolnienie czy urlop pomogło by w 60 %( procenty odnoszą się do danego zagadnienia tu:urlop). Ogólnie w pracy pokazuje mi nie dobrze u ciebie- 70%, wątroba 30 % niedospozycji a to łączy się z brakiem energii. Dieta Słoneckiego nie dla ciebie szukaj rozgrzewających potraw, polecam gotowanie wegług pięciu przemian i masowanie punktów wątroby/ kontakt z lekarzem medycyny naturalnej.

Pokazuje mi że to wynik wielu zbiegów okoliczności, wieku, okresu przesilenia zimowego, nagromadzenia zimna w organiźmie.

Bieganie dla ciebie ok- powyżej 80 %, mam wrażenie że jest stosunkowo zdrowy.

To tyle.

Jak można dostrzec piękno niedoskonałym spojrzeniem?

parantulla, wg mnie wszystko zależy od organizacji. Nie mówię, że trzeba robić dokładnie tak jak zalecają i bla bla:) Ale można wdrażać w życie ile sie da. Nie jest łatwo, ale nic co wartościowe nie przychodzi łatwo. A zdrowie jest ponoć najwyższą wartością (zaraz za pieniędzmi oczywiście jak powszechnie wiadomo :P)

 

A co do 40 latków zachowujących sie jak 80 latkowie to jest coraz więcej 20 latków którzy zachowują sie jak 60 latkowie... Daje to do myślenia:)

 

ps, nieźle Ci sie sprzedały grundigi i pioneer:P

Ciekawe ilu z tych 10% w spokoju, zdrowiu i ogólnej szczęśliwości dożywa chociaż wieku emerytalnego...

Moja teoria jest taka, że każdy się rodzi z zapisaną w genach historią chorób i datą własnej śmierci.

Jasne że wielu nieprzyjemnych historii po drodze można spokojnie uniknąć angażując minimalne środki bezpieczeństwa,

powszechnie wszystkim znane i stosowane od zarania dziejów ludzkości, na długo przed tym jak naukowcy odkryli

zbawienny wpływ na organizm człowieka pożerania kilogramów placebo w kolorowych pastylkach "pomagających" na wszystko

czy zajadania się liśćmi i pędami bambusa (od tysięcy lat naturalnie występującego na naszej szerokości geograficznej)

popijania wiadrami wody (prosto z przemysłowej oczyszczalni ścieków i chemicznie uzdatnianej do picia przed butelkowaniem)

spania po 12 godzin na dobę i spożywania wymyślnych potraw, których samo przygotowanie zajmuje drugie 12 godzin

i gdyby człowiek zechciał rygorystycznie przestrzegać tych wszystkich zaleceń specjalistów od wszystkiego,

to albo by musiał robotę rzucić i nic nie robić, tylko gotować, żreć, ćwiczyć, spać, gotować, żreć, ćwiczyć, spać, gotować, żreć...

albo doba by musiała trwać przynajmniej o te 12 godzin dłużej, żeby jeszcze pomieścić badania kontrolne i wizyty u lekarzy.

Tym czasem chłopak jest tylko zmęczony i tak jak to było do przewidzenia już po dwóch dniach biegania lepiej się czuje.

No i taka jest niestety prawda, że o wiele łatwiej i wygodniej siedzieć przed komputerem i wyszukiwać sobie choroby świata,

a o wiele trudniej ruszyć dupsko w troki i w końcu się za siebie zabrać, bo tego to ja nie mogę, a na tamto to ja nie mam czasu...

Jak czasami spotykam swoich rówieśników, to już sam ich widok odbiera mi chęci do życia, a jak jeszcze ich chwilę posłucham,

to sam bym takiego na miejscu zastrzelił, żeby nie musiał się męczyć, bo całe jego życie to niekończąca się droga przez mękę.

Zazwyczaj są to osobnicy w okolicach czterdziestki, którzy zachowują się i gadają jak 80-letnie dziadki na ławce w parku,

no po prostu masakra jakaś i jeszcze ciężko zdziwiony jeden z drugim, że nie mam kiedy z nim iść na piwo czy wódkę,

a po co mam iść, żeby wysłuchiwać tego jęczenia i samemu popaść w depresję, bo już najwyższy czas składać się do grobu...

 

nie ma czegoś takiego jak zapisana historia chorób i śmierci,,,

wszystko zależy od czynników zewnętrznych tylko one skracają nasz byt ,

choroby to oddzielny temat,

jedynie w naszym dna są zapisane predyspozycje na schorzenia ew wady genetyczne które mogą być podłożem

a dalej to zatruwamy się sami na własne życzenie...

 

Spytałem wahadełka o kilka rzeczy, jestem początkujący także mogę się mylić ale mogę mieć x razy więcej racji od innych.

18% zmiany chemii mózgu czyli możesz jeszcze omijac lekarza chociaż 2-3 miesięczne zwolnienie czy urlop pomogło by w 60 %( procenty odnoszą się do danego zagadnienia tu:urlop). Ogólnie w pracy pokazuje mi nie dobrze u ciebie- 70%, wątroba 30 % niedospozycji a to łączy się z brakiem energii. Dieta Słoneckiego nie dla ciebie szukaj rozgrzewających potraw, polecam gotowanie wegług pięciu przemian i masowanie punktów wątroby/ kontakt z lekarzem medycyny naturalnej.

Pokazuje mi że to wynik wielu zbiegów okoliczności, wieku, okresu przesilenia zimowego, nagromadzenia zimna w organiźmie.

Bieganie dla ciebie ok- powyżej 80 %, mam wrażenie że jest stosunkowo zdrowy.

To tyle.

 

takie wróżenie z fusów na odległość, zaprawdę rewelacja

Focal + Naim

nie ma czegoś takiego jak zapisana historia chorób i śmierci,,,

wszystko zależy od czynników zewnętrznych tylko one skracają nasz byt ,

choroby to oddzielny temat,

jedynie w naszym dna są zapisane predyspozycje na schorzenia ew wady genetyczne które mogą być podłożem

a dalej to zatruwamy się sami na własne życzenie...

 

 

Tak na prawdę to nikt tego nie wie :) Każdy ma inną teorię.

Moja teoria jest taka, że każdy się rodzi z zapisaną w genach historią chorób i datą własnej śmierci.

 

Trochę to dziwna teoria.Jesli na podobnej zasadzie będę podchodził do swojego samochodu to tak naprawdę nie opłaca mi się o niego dbać bo pewnie ma wpisaną datę kiedy ma się całkowicie rozkraczyć :)

 

Dieta Słoneckiego nie dla ciebie szukaj rozgrzewających potraw

 

Chyba pomyliło Ci się z dietą Kwaśniewskiego.Słonecki proponuje żyć w zgodzie z własnym organizmem a wszelkie diety traktuje jako czasmi potrzebny incydent ale tylko w okresie choroby.Dieta na dłuższą metę może wyrządzić więcej szkód niż pożytku.

 

Tym czasem chłopak jest tylko zmęczony i tak jak to było do przewidzenia już po dwóch dniach biegania lepiej się czuje.

 

Oby tylko poprawa samopoczucia nie była chwilowa i nie maskowała faktycznych dolegliwości.

Tak na prawdę to nikt tego nie wie :) Każdy ma inną teorię.

No i o to właśnie chodzi, że w ogromnej większości to są tylko teorie i czcza paplanina,

bo w praktyce trzeba by było stu lat poważnych badań na stu identycznych genetycznie obiektach,

żeby mieć chociaż mgliste pojęcie o tym co z czego wynika, a co nie ma żadnego związku z niczym,

dlatego moim skromnym zdaniem 90% "naukowych odkryć" ostatnich 10-20 lat można spokojnie między bajki włożyć,

a kotlety sojowe z kiełkami bambusa można z powodzeniem zastąpić schabowym z kapustą i efekt będzie dokładnie ten sam,

o ile jedno i drugie będziemy przyjmować w podobnych dawkach o podobnej porze przy podobnym trybie życia.

Co do genetyki, to tym bardziej nie ma o czym gadać, bo to zagadnienie z pogranicza czarnych dziur w odległych galaktykach,

na dzień dzisiejszy oba w podobnym stopniu przez człowieka zbadane, coś tam gdzieś dzwoni, tylko nie bardzo wiadomo co i gdzie,

ale kiedyś tam gdzieś tam słyszałem taką teorię, że każdy się rodzi z jakąś tam zakodowaną liczbą cykli pracy serca,

po której serce staje i człowiek zwyczajnie umiera. Jeden wcześniej i w męczarniach na jakieś okropne choróbsko typu rak,

drugi później i bezboleśnie, na przykład we śnie ze starości. Inny od razu przy narodzinach, a jeszcze inny klika dni, tygodni,

miesięcy czy lat później na jakąś k**ewską białaczkę czy coś, co nie bierze się przecież z nieodpowiedniego trybu życia, złej diety,

fajek, wódki, stresu, depresji czy unikania lekarzy... w wieku 2, 3, 5 czy 8 lat, a w takim wieku też się przecież choruje i często umiera.

No więc co to innego może być jak nie geny? Ja tam nie wiem, bo się na tym nie znam, ale teoria jest dobra jak każda inna.

 

Trochę to dziwna teoria.Jesli na podobnej zasadzie będę podchodził do swojego samochodu to tak naprawdę nie opłaca mi się o niego dbać bo pewnie ma wpisaną datę kiedy ma się całkowicie rozkraczyć :)

Ile i jak byś o niego nie dbał, to w końcu ten dzień nastąpi. Oczywiście zakładając, że o samochód dbasz tak samo jak o siebie,

a więc ograniczasz "dbanie" do wymiany płynów i normalnie przez cały rok go użytkujesz, to zobaczysz ile czasu i jak Ci będzie służył.

Przez jakiś czas będzie, ale w końcu zacznie się sypać, a jak już zacznie, to tego procesu nie da się zatrzymać ani nawet spowolnić

poprzez samo wlewanie najdroższego oleju do silnika czy najlepszego paliwa do baku i jeżdżenie z nim na badania.

Jak chcesz długo jeździć, to od czasu do czasu trzeba coś wymienić, zaczyna się od dupereli jak klocki, tarcze, świece czy akumulator,

a kończy na poważnych remontach zawieszenia, skrzyni biegów czy silnika, żeby stary grat dalej jeździł, to może będzie jeździł.

A sobie co wymienisz? Zamiast kawy soczek z marchewki, a zamiast golonki ciasteczko ryżowe? I dzięki temu będziesz dwa razy dłużej żył?

Chyba jakoś nie sądzę :)

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.

No i o to właśnie chodzi, że w ogromnej większości to są tylko teorie i czcza paplanina,

bo w praktyce trzeba by było stu lat poważnych badań na stu identycznych genetycznie obiektach,

żeby mieć chociaż mgliste pojęcie o tym co z czego wynika, a co nie ma żadnego związku z niczym,

dlatego moim skromnym zdaniem 90% "naukowych odkryć" ostatnich 10-20 lat można spokojnie między bajki włożyć,

a kotlety sojowe z kiełkami bambusa można z powodzeniem zastąpić schabowym z kapustą i efekt będzie dokładnie ten sam,

o ile jedno i drugie będziemy przyjmować w podobnych dawkach o podobnej porze przy podobnym trybie życia.

Co do genetyki, to tym bardziej nie ma o czym gadać, bo to zagadnienie z pogranicza czarnych dziur w odległych galaktykach,

na dzień dzisiejszy oba w podobnym stopniu przez człowieka zbadane, coś tam gdzieś dzwoni, tylko nie bardzo wiadomo co i gdzie,

ale kiedyś tam gdzieś tam słyszałem taką teorię, że każdy się rodzi z jakąś tam zakodowaną liczbą cykli pracy serca,

po której serce staje i człowiek zwyczajnie umiera. Jeden wcześniej i w męczarniach na jakieś okropne choróbsko typu rak,

drugi później i bezboleśnie, na przykład we śnie ze starości. Inny od razu przy narodzinach, a jeszcze inny klika dni, tygodni,

miesięcy czy lat później na jakąś k**ewską białaczkę czy coś, co nie bierze się przecież z nieodpowiedniego trybu życia, złej diety,

fajek, wódki, stresu, depresji czy unikania lekarzy... w wieku 2, 3, 5 czy 8 lat, a w takim wieku też się przecież choruje i często umiera.

No więc co to innego może być jak nie geny? Ja tam nie wiem, bo się na tym nie znam, ale teoria jest dobra jak każda inna.

 

 

Ile i jak byś o niego nie dbał, to w końcu ten dzień nastąpi. Oczywiście zakładając, że o samochód dbasz tak samo jak o siebie,

a więc ograniczasz "dbanie" do wymiany płynów i normalnie przez cały rok go użytkujesz, to zobaczysz ile czasu i jak Ci będzie służył.

Przez jakiś czas będzie, ale w końcu zacznie się sypać, a jak już zacznie, to tego procesu nie da się zatrzymać ani nawet spowolnić

poprzez samo wlewanie najdroższego oleju do silnika czy najlepszego paliwa do baku i jeżdżenie z nim na badania.

Jak chcesz długo jeździć, to od czasu do czasu trzeba coś wymienić, zaczyna się od dupereli jak klocki, tarcze, świece czy akumulator,

a kończy na poważnych remontach zawieszenia, skrzyni biegów czy silnika, żeby stary grat dalej jeździł, to może będzie jeździł.

A sobie co wymienisz? Zamiast kawy soczek z marchewki, a zamiast golonki ciasteczko ryżowe? I dzięki temu będziesz dwa razy dłużej żył?

Chyba jakoś nie sądzę :)

 

a kim Ty jesteś żeby łatwą ręka ileś konkretnych badań naukowych i okryć między bajki włożyć? jesteś mądrzejszy od nich wszystkich chyba?

 

a ja sądzę że nie masz racji i Twoje wywody można tak samo wyrzucić bo nawet nie są poparte żadnymi badaniami :)

 

organizm powinien zjadać to czego niezbędnie potrzebuje i do czego został zaprojektowany, a zapewniam Ciebie że naturalnym dla niego jest jedzenie surowych rzeczy jak warzywa owoce i surowe mięso, jeżeli uda się Tobie przeżyć 1rok na jednym typie ciastek popijanym wodą to to chciałbym Ciebie zobaczyć po takim roku, może przetrzymasz :) człowiek na własne życzenie skraca sobie życie i kładąc kłody pod nogi naszemu organizmowi trybem nie zdrowego odżywiania i dotruwania używkami chemią itd to nas wykańcza, kiedyś wirusy choroby teraz cywilizacja która w pięknym stylu założyła nam pętlę na szyję w postaci choroby cywilizacyjnej jaką są nowotwory , statystyka mówi że w najbliższych latach zapadalność będzie wynosiła 50% w następnych dekadach w tym tępie szybko osiągniemy ponad 90% więc w tym wypadku sami skuzyjemy się na taki los żyjąc w cywilizacji,,

Focal + Naim

a kim Ty jesteś żeby łatwą ręka ileś konkretnych badań naukowych i okryć między bajki włożyć? jesteś mądrzejszy od nich wszystkich chyba?

A jakich to badań i odkryć, jeśli można wiedzieć? Oprócz badań rynku i odkryć jak zarobić miliardy na butelkowanej wodzie z kranu,

pomielonych i rozcieńczonych ogryzkach udających sok i paczkowanych odpadkach poprodukcyjnych typu otręby i cały ten szajs?

Mądrzejszy pewnie nie jestem, bo gdybym był, to bym tu nie siedział, tylko leżał na Kajmanach, liczył siano i boki zrywał z naiwniaków,

którzy nie szczędzą grosza na coraz to nowe wymysły speców od marketingu, nieustających w prowadzeniu badań i dokonywaniu odkryć

nad ludzką psychiką przede wszystkim i pokładami gotówki do wydobycia, a te wszystkie ich teorie mają działanie w praktyce takie

jak listek sałaty w hamburgerze z McDonalds, dobrze wygląda i sprawia wrażenie, że to jednak nie do końca jest taki syf jak o nim mówią.

Przecież tej sałaty nie pchają tam ani dla smaku, ani dla zdrowia, tylko właśnie po to, żeby chociaż z wyglądu przypominało zdrowe jedzenie

i od razu człowiek lepiej się czuje i wyrzutów sumienia nie ma, że właśnie przyjmuje tygodniową porcję kalorii, węglowodanów, tłuszczu i chemii...

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.

Ile i jak byś o niego nie dbał, to w końcu ten dzień nastąpi.

 

Chyba nie podejrzewasz mnie że sądzę że można być nieśmiertelnym :).Chodziło mi o to że to od Ciebie zależy czy zmniejszasz czy zwiększasz ryzyko ciężkich chorób oraz czy możesz zapracować sobie na wczesniejszą czy puźniejszą śmierć.Przechodząc na przykład samochodu chodziło mi o to że jeśli będę go katował -jeździł po wertepach,tankował "chrzczone" paliwo itd to raczej skrócę jego żywot.Myślałem że nie muszę tego tłumaczyć.

A jakich to badań i odkryć, jeśli można wiedzieć? Oprócz badań rynku i odkryć jak zarobić miliardy na butelkowanej wodzie z kranu,

pomielonych i rozcieńczonych ogryzkach udających sok i paczkowanych odpadkach poprodukcyjnych typu otręby i cały ten szajs?

Mądrzejszy pewnie nie jestem, bo gdybym był, to bym tu nie siedział, tylko leżał na Kajmanach, liczył siano i boki zrywał z naiwniaków,

którzy nie szczędzą grosza na coraz to nowe wymysły speców od marketingu, nieustających w prowadzeniu badań i dokonywaniu odkryć

nad ludzką psychiką przede wszystkim i pokładami gotówki do wydobycia, a te wszystkie ich teorie mają działanie w praktyce takie

jak listek sałaty w hamburgerze z McDonalds, dobrze wygląda i sprawia wrażenie, że to jednak nie do końca jest taki syf jak o nim mówią.

Przecież tej sałaty nie pchają tam ani dla smaku, ani dla zdrowia, tylko właśnie po to, żeby chociaż z wyglądu przypominało zdrowe jedzenie

i od razu człowiek lepiej się czuje i wyrzutów sumienia nie ma, że właśnie przyjmuje tygodniową porcję kalorii, węglowodanów, tłuszczu i chemii...

 

masz rację że badania głównie są robione pod zbyt ,, mi chodzi o badania poznawania organizmu człowieka, jego sposobu działania pochodzenia etc

co do produktów na rynku ja zaczynam od dłuższego czasu kupować jak najmniej przetworzonego jedzenia, zero napojów soków w kartonach , słodyczy,

mięcho świeże rąbane , sery krojone nie pakowane, kiełbas unikam wędliny też w zasadzie robię sam schaby itd , od pewnego czasu odcinam się od przetworzonego jedzenia ,

jak najwięcej świeżego warzywa i owoce ,, każdy sam może wybierać ,,

jeden woli szybko łatwo czyli konserwanty i glutaminian drugi trudniej drożej ale zdrowo

Focal + Naim

A może po prostu zmienić robotę, widok z okna, cokolwiek, a nie iść w jakieś medykamenty i lekarskie voodoo

"Skąpski idzie na ambasadora, wysiada, rozumiesz? A jak on poleci, to poleci Korszul, poleci też Broński i zgadnij kto po nich poleci? Po nich polecę ja! To znaczy ja bym poleciał, gdyby nie Kazik i to dozorostwo."

  • 4 tygodnie później...
  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.