Skocz do zawartości
IGNORED

Skąd się wziął człowiek?


DeeS

Rekomendowane odpowiedzi

Co słyszy kukurydza?

 

05-04-2013 , ostatnia aktualizacja 08-04-2013 14:04

 

Rośliny dysponują tymi samymi zmysłami co zwierzęta czy ludzie. Mogą porozumiewać się między sobą. A teraz okazało się, że nawet słyszą dźwięki.

 

Kiedy przyrządy po raz pierwszy zarejestrowały ten niezwykły odgłos, dr Monica Gagliano z University of Western Australia nie mogła uwierzyć we wskazania. Wynikało z nich, że korzenie młodych sadzonek kukurydzy wydają przypominający kliknięcie dźwięk. Zdumiewające było nie tylko to, że roślina wydaje dźwięki, ale że najwyraźniej nie były one przypadkowe. Inne sadzonki kukurydzy zachowywały się bowiem tak, jakby słyszały sygnały wydawane przez krewniaczkę. Pochylały się w stronę, z której dobiegało klikanie.

 

Niezwykłe zdolności kukurydzy, o których dr Gagliano wraz z zespołem poinformowała w periodyku „Trends in Plant Science”, i inne podobne odkrycia, burzą dotychczasowe wyobrażenia o roślinach. Okazuje się, że potrafią nie tylko widzieć, słyszeć i rozmawiać ze swoimi krewniaczkami, lecz także zapamiętywać i przetwarzać informacje.

 

635007649279000000.jpeg

 

Smak suszy

 

Botanicy już od jakiegoś czasu domyślali się, że rośliny muszą mieć coś na kształt słuchu. Nie mieli na to bezpośrednich dowodów, ale z obserwacji wynikało, że przynajmniej niektóre z nich są wrażliwe na wibracje, a przecież na odbiorze wibracji polega zdolność słyszenia. Wiadomo od niedawna, że kwiaty pomidorów czy czarnych jagód wydzielają nektar wyłącznie w odpowiedzi na określoną częstotliwość wibracji siedzącego na nich owada. Badanie przeprowadzone przez dr Gagliano na kukurydzy dostarczyło natomiast pierwszego naukowego dowodu na to, że rośliny mogą nie tylko odbierać wibracje z powietrza, lecz także w celowy sposób wydawać dźwięki i dzięki temu porozumiewać się z innymi roślinami.

 

Naukowcom udało się potwierdzić ponad wszelką wątpliwość, że rośliny mają też smak. Służy on do porozumiewania się z innymi roślinami. – Wydzielają one do gleby związki chemiczne, które są wyczuwane przez sąsiadki – tłumaczy prof. Daniel Chamovitz z uniwersytetu w Tel Awiwie, autor książki „What a Plant Knows”.

 

W ten sposób rośliny mogą ostrzegać się o nadchodzącej suszy, dowiedli uczeni z Uniwersytetu Hebrajskiego w Jerozolimie. Posadzili oni sześć sadzonek w stojących rzędem doniczkach tak, aby każda kolejna roślina miała połowę korzeni w jednej doniczce, a połowę w następnej. Potem uczeni wysuszyli ziemię w pierwszej doniczce. Ku ich zaskoczeniu kolejne rośliny już po kwadransie wiedziały, co się dzieje. Wszystkie zareagowały na nadchodzącą suszę, zamykając znajdujące się na ich powierzchni aparaty szparkowe, co zapobiega utracie wilgoci. Wygląda na to, że czując suchą ziemię, pierwsza roślina wydzieliła do gleby związki chemiczne, które zostały odebrane przez korzenie jej sąsiadki i wiadomość tę przekazały dalej, aż do ostatniej.

 

Wywęszyć ofiarę

 

Rośliny mają też wrażliwy węch, co często ratuje im życie. Na przykład dzięki temu bylice nie są zjadane przez zwierzęta. Dowiódł tego prof. Richard Karban z Wydziału Entomologii Uniwersytetu Kalifornijskiego.

 

W trakcie eksperymentu naukowiec uszkodził jedną roślinę z grupy identycznych genetycznie sadzonek, a następnie obserwował, jak szybko reszta roślin zostanie zjedzona przez zwierzęta. Okazało się, że rośliny znajdujące się w promieniu 60 centymetrów od uszkodzonej uodporniły się na zjedzenie. Prawdopodobnie zaczęły wytwarzać związki chemiczne, które sprawiały, że stały się niejadalne dla roślinożerców. Wystarczył im sygnał – niezidentyfikowane lotne związki – wysłany przez uszkodzoną bylicę, by jej zdrowe sąsiadki rozpoczęły produkcję substancji zabijającej smak. – Zwierzę może uciec przed drapieżnikiem, który chce je zjeść. Rośliny musiały wypracować inne metody ratowania – tłumaczy prof. Chamovitz. Rozwinęły więc system ostrzegania, bazujący na węchu.

 

Zmysł ten jest u roślin na tyle rozwinięty, że potrafią wyczuć zapach nie tylko innej rośliny, lecz także niektórych zagrażających im zwierząt. Takie niezwykłe zdolności ma nawłoć, która odbiera zapach muszek owocówek, czego dowiódł dr Mark Mescher z Penn State University. Jak pisze na łamach „Proceedings of the National Academy of Sciences”, roślina uruchamia chemiczny system obronny – wydziela substancje odstraszające samice owada. Dzięki temu systemowi obrony ratuje swoje zdrowie. Muszki nie są bowiem dla niej zabójcze, ale znacznie ograniczają liczbę wytwarzanych przez nią nasion.

 

Rośliny wykorzystują zmysł węchu również do ataku. Bez tej umiejętności nie mogłaby obejść się na przykład kanianka, która sama nie potrafi przeprowadzać fotosyntezy. Aby zdobyć substancje odżywcze, musi – gdy tylko zacznie kiełkować – znaleźć ofiarę, czyli inną roślinę, której soki będą ją odżywiać. Jest jednak wybredna. Przebierając wśród potencjalnych żywicieli, pęd kanianki wykonuje powolny ruch okrężny. Wije się wśród wielu roślin. Prof. Consuelo De Moraes z Penn State University, który przeprowadził na niej doświadczenia, porównuje to do zachowania węszącego psa. Gdy kanianka wyczuje zdobycz, na przykład swój ulubiony krzak pomidora czy ziemniaka, powoli zmierza w jej kierunku, jak drapieżnik polujący na ofiarę, aby zapuścić w niej swoje ssawki.

 

Jeszcze bardziej zadziwiający jest zmysł równowagi, w który wyposażone są rośliny. Z pozoru nie ma nic nadzwyczajnego w tym, że rośliny zachowują pionową postawę, a wyrastający z ziarna pęd wie, że ma rosnąć do góry, a korzenie zapuścić do ziemi. Kieruje nim grawitacja oraz światło. Jednak zaskakujące jest to, że roślina zachowuje się tak samo również wtedy, gdy nie ma grawitacji! Dowiedli tego w zeszłym roku naukowcy z University of Florida we współpracy z astronautami z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Rośliny na stacji wyrosły tak samo jak na Ziemi – korzeniami do dołu, a pędem do góry. – Najpewniej mają wewnętrzny zmysł równowagi, który pozwala im się orientować w przestrzeni – tłumaczyła dla „National Geographic” dr Anna-Lisa Paul, autorka badania.

 

Pamięć światła

 

Czy rośliny również widzą? Oczywiście. Wystarczy uważnie obserwować przez kilka godzin kwiaty słoneczników, które zawsze zwrócone są w stronę słońca. Podążają za nim, jakby widziały tarczę słoneczną. Kiedy zaś robi się ciemno, słoneczniki zwracają kwiaty ponownie na wschód, jakby pamiętały, z której strony następnego dnia wzejdzie słońce. Czy to możliwe?

 

Wydaje się, że tak, wynika z badań prof. Stanisława Karpińskiego ze Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego. Uczony dowiódł, że rośliny mają nie tylko zmysł wzroku, który reaguje na najmniejsze zmiany światła, lecz także coś na kształt układu nerwowego. Z doświadczeń prowadzonych na rzodkiewniku pospolitym wynika, że roślina potrafi zapamiętać, ile światła potrzebuje o danej porze dnia i roku, i na tej podstawie reguluje tempo fotosyntezy.

 

Co więcej, roślina wie, które jej liście otrzymały dużo światła, i na tej podstawie steruje fotosyntezą w liściach będących w cieniu. – Jeden fragment liścia może przesłać informację do drugiej jego części, ale również na całą roślinę – mówił prof. Karpiński dla PAP. Poszczególne części rośliny komunikują się ze sobą za pomocą słabych sygnałów elektrycznych, które są generowane przez padające na nią światło. A natężenie tych sygnałów jest bardzo podobne do natężenia sygnałów produkowanych przez ludzkie komórki nerwowe.

 

Opłacalna współpraca

 

Zadziwiające dla naukowców okazało się również odkrycie u roślin receptorów glutaminowych identycznych z tymi, które odpowiadają za przekazywanie impulsów nerwowych w ludzkim mózgu i które biorą udział między innymi w procesie uczenia się i zapamiętywania. Geny kodujące te receptory wykryto między innymi w komórkach tytoniu, kukurydzy, ryżu i fasoli.

 

Skoro rośliny mają coś na kształt rozumu i pamięci, nie można się dziwić odkryciu dokonanemu przez zespół botaników z kanadyjskiego McMaster University. Dowiedli oni, że rośliny potrafią oszukiwać i dzielić się jedzeniem z krewnymi. Te zachowania nie są obce choćby ambrozji. Rośnie ona w grupach w symbiozie z grzybem, który zasiedla jej korzenie i czerpie z nich węglowodany, a w zamian dostarcza wodę i substancje odżywcze. Jednak niektóre ambrozje są sprytniejsze od grzyba – pozyskują z niego składniki odżywcze, ale w zamian nie oddają mu węglowodanów. Na takiej strategii korzysta pojedyncza roślina, ale traci grzyb oraz inne ambrozje. W jednym przypadku rośliny rezygnują z tych niecnych praktyk – gdy rosną w grupie blisko spokrewnionych roślin. Wtedy wszystkie nastawiają się na uczciwą współpracę, tak jakby wiedziały, że kiedy oddadzą grzybowi węglowodany, urośnie większy, a to będzie z korzyścią dla całej grupy, nie tylko dla pojedynczej rośliny.

Mimo tych odkryć z ostatnich lat naukowcy wciąż są na początku drogi do zrozumienia roślin. – Wciąż nie mamy pojęcia, w jaki sposób, nie mając mózgu, rośliny integrują i przetwarzają wszystkie wiadomości, które do nich docierają. Informacje o świetle, wilgotności gleby, komunikaty od innych roślin – mówi prof. Chamovitz. Jedno jest pewne – rośliny postrzegają świat podobnymi zmysłami co my. Skoro tak, to być może potrafią nie tylko czuć, ale i mieć uczucia?

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Jak człowiekowi obetnie się nogę, ba wszystkie kończyny... może żyć dalej...

Ciekawe czemu odpowiadałoby to w zegarku...?

 

zła analogia Grzegorz - pomyliłeś kierunki dowodzenia ;-)

 

Można pójść dalej, do teorii Wielu Światów... wywodzącej się z teorii strun. Można wyobrazić sobie Wieloświaty jako istniejące obok siebie Wszechświaty, wraz z ich cyklami życia.

Tylko jak do tego się ma całe to wyobrażenie Boga wynikające z religii...?

I jakby w takiej nieskończonej koncepcji "Istnienia" nie ma ograniczeń czasowych na przypadkowe powstanie "życia".

 

mrzonki Grzegorz - już o tym dawno rozmawialiśmy, szkoda tylko że odgrzewasz jakieś swoje projekcje wbrew faktom przyrodniczym ... od powtarzania ich nie stają ani na miligram bardziej prawdziwe ;-)

 

między tymi wyimaginowanymi wszechświatami SF nie ma łączności ani wymiany materiału wsadowego do reakcji biochemicznych ... tak więc każdy ma swoje ograniczenia czasowo-przestrzenne a jak wiem z naszego - tego istniejącego REALNIE - 14 mld lat i całej materii wszechświata braknie aby powstało przypadkowo JEDNO białko - a gdzie mu tam do maszyn molekularnych, szlaków metabolicznych, DNA, RNA czy innych cudów typu IC.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

mrzonki Grzegorz - już o tym dawno rozmawialiśmy, szkoda tylko że odgrzewasz jakieś swoje projekcje wbrew faktom przyrodniczym

 

a ten znowu pieprzy od rzeczy. Był na forum jakiś czas temu biotechnolog. Okazało się, że jest on skażony naukami, które pobierał i jego wiedza jest gówno warta. Co prawda chodziło o GMO, ale o ewolucję chyba też zahaczyło.

 

 

Reart, idź nawracać gdzie indziej.

 

między tymi wyimaginowanymi wszechświatami SF nie ma łączności ani wymiany materiału wsadowego do reakcji biochemicznych ... tak więc każdy ma swoje ograniczenia czasowo-przestrzenne a jak wiem z naszego - tego istniejącego REALNIE - 14 mld lat i całej materii wszechświata braknie aby powstało przypadkowo JEDNO białko - a gdzie mu tam do maszyn molekularnych, szlaków metabolicznych, DNA, RNA czy innych cudów typu IC.

 

 

załóżmy nawet, że to prawda (wg strony typu najprawdziwszaprawda.com). I co z tego? :D

 

 

Załóżmy przez chwilę, że nagle wszyscy naukowcy powiedzą, że zostaliśmy zaprojektowani. Co z tego wynika?

 

 

Że należy mówić pod nosem wyobrażając sobie, że mówi się do projektanta? A może gadać do truchła na krzyżu?

Rośliny dysponują tymi samymi zmysłami co zwierzęta czy ludzie.

Ale biedni ci wegetarianie - chcąc być w zgodzie z swoją szlachetną filozofią pozostało im teraz jedynie odżywianie się światłem :) Strach pomyśleć co będzie, gdy naukowcy odkryją, że uczucia posiada również woda... A może już odkryli, tylko nie mają jeszcze dowodów?

zła analogia Grzegorz - pomyliłeś kierunki dowodzenia ;-)

Więcej wyobraźni.

 

mrzonki Grzegorz - już o tym dawno rozmawialiśmy, szkoda tylko że odgrzewasz jakieś swoje projekcje wbrew faktom przyrodniczym ... od powtarzania ich nie stają ani na miligram bardziej prawdziwe ;-)

 

między tymi wyimaginowanymi wszechświatami SF nie ma łączności ani wymiany materiału wsadowego do reakcji biochemicznych ... tak więc każdy ma swoje ograniczenia czasowo-przestrzenne a jak wiem z naszego - tego istniejącego REALNIE - 14 mld lat i całej materii wszechświata braknie aby powstało przypadkowo JEDNO białko - a gdzie mu tam do maszyn molekularnych, szlaków metabolicznych, DNA, RNA czy innych cudów typu IC.

Pycha i brak refleksji.

Kilkadziesiąt lat temu gwiazdy na nieboskłonie były bóstwami.

 

A wymiana materii wedle wspólczesnych teorii jest jak najbardziej możliwa, ba wieloświaty współistnieją.

 

"Według kwantowej teorii wielu światów Hugh Everetta III, nazywanej przez niego „Wieloświatową Interpretacją Mechaniki Kwantowej” (ang. The Many-Worlds Interpretation of Quantum Mechanics), wszystko co może się zdarzyć, zdarza się na pewno w którejś z odnóg rzeczywistości, która przypomina wielkie, rozgałęziające się w każdej chwili drzewo życia. U Everetta każdy stan superpozycji jest jednakowo realny, lecz zdarza się w innym, równoległym wszechświecie. Kwantowy multiwszechświat (termin zaproponowany przez Deutscha) jest jak rozgałęziające się w nieskończoność drzewo. Oznacza to między innymi, że i my, przebywający na takim drzewie, chcąc nie chcąc także się rozgałęziamy."

 

Nie używaj współczesnej nauki do zaprzeczania jej tezom bo to nie fair!

 

Materii jest aż nadto, również czasu!

 

A białko (jego składowe) spadają z kosmosu, choćby na kometach...

Sądzisz, że Bóg potrzebowałby rzucać kulkami śniegu aby ulepić życie?

On by je po prostu stworzył; tak jak Człowiek zegarek, tak Bóg Człowieka.

Ale o tym już rozmawialiśmy.

Więcej wyobraźni.

 

Pycha i brak refleksji.

Kilkadziesiąt lat temu gwiazdy na nieboskłonie były bóstwami.

 

A wymiana materii wedle wspólczesnych teorii jest jak najbardziej możliwa, ba wieloświaty współistnieją.

 

"Według kwantowej teorii wielu światów Hugh Everetta III, nazywanej przez niego „Wieloświatową Interpretacją Mechaniki Kwantowej” (ang. The Many-Worlds Interpretation of Quantum Mechanics), wszystko co może się zdarzyć, zdarza się na pewno w którejś z odnóg rzeczywistości, która przypomina wielkie, rozgałęziające się w każdej chwili drzewo życia. U Everetta każdy stan superpozycji jest jednakowo realny, lecz zdarza się w innym, równoległym wszechświecie. Kwantowy multiwszechświat (termin zaproponowany przez Deutscha) jest jak rozgałęziające się w nieskończoność drzewo. Oznacza to między innymi, że i my, przebywający na takim drzewie, chcąc nie chcąc także się rozgałęziamy."

 

Nie używaj współczesnej nauki do zaprzeczania jej tezom bo to nie fair!

 

Materii jest aż nadto, również czasu!

 

A białko (jego składowe) spadają z kosmosu, choćby na kometach...

Sądzisz, że Bóg potrzebowałby rzucać kulkami śniegu aby ulepić życie?

On by je po prostu stworzył; tak jak Człowiek zegarek, tak Bóg Człowieka.

Ale o tym już rozmawialiśmy.

 

to czego nie mogę odmówić ateistom i darwinistom to wyobraźnia ale jakaś taka tendencyjna i selektywna w jedną stronę. Ale wyobraźnia o niczym nie rozstrzyga w kwestiach przyrodniczych, naprowadza na ślad ale o koncepcjach decyduje EMPIRIA a nie chciejstwo.

 

Wiem czego potrzebujecie i czego chcecie ale największe nawet naprężenie w tej materii nie ma mocy sprawczej aby chciejstwo zamieniło się w ciało.

 

Wiecej logiki, więcej faktów i więcej empirycznych doświadczeń Grzegorz.

 

Toniesz w bajkach Andersena - czyli opowiadasz bajki (co jest konieczne dla bytu twojego światopoglądu) a fakty cię nawet nie swędzą - równie dobrze moglibyśmy rozmawiać o Calineczce i Królowej Śniegu ...

 

To że ateistom w akcie rozpaczy trzeba nieskończonej ilości wszechświatów itp wyssanych z palca bajek nie wynika że takie Calineczki realnie istnieją - tylko po to aby ateistom uprawdopodobnić "nibynałukowo" że ich ideologia jest jedynie prawdziwa ;-)

 

Warto abyś opuścił wieżę z pychy i poddał refleksji kilka spraw które cię tak uwierają:

 

1. empirycznie i teoretycznie widoczne DOSTROJENIE stałych fizycznych z dokładnością do 40 miejsca po przecinku (oddziaływanie słabe, silne, stała Plancka, prędkość światła itp) - gdyby nie to nie ma nas, materii i biologii i

 

2. aminokwasy (NIE białka - odróżniajmy cegłę od Pałacu Kultury) nic w tej kwestii nie wnoszą - to CEGIEŁKI - gdzie im do funkcjonalnego białka !!!

 

3. liczby wskazują na tragiczne manko ateizmu i ewolucjonizmu w kwestii abiogenezy - stąd próbujecie mylić sobie oczy multiwszechświatami ;-)

 

nie wiem skąd wiesz że czasu i przestrzeni oraz materii jest ile potrzebujesz do swojego światopoglądu???

 

Manko matematyczne ateizmu przekracza niewyobrażalnie o rzędy rzędów wiekości liczby astronomiczne = jest ponad astronomiczne - chyba stąd te mrzonki o wieloświatach ;-)

 

liczby te przytaczałem wielokrotnie ... al jak widać ich nie rozumiesz, nie chcesz zrozumieć lub nie przyswajasz ... trzeba będzie je odświeżyć.

Reart zlituj się. Wrzechświat jest nieskończony. Nie ma początku ani końca. Wszystko już było, jest i będzie. Twoje nie redukowalnie złożone biadolenie też:)

Człowiek może być dobry, uczciwy ale i tak ilość ludzi na jego pogrzebie zależy od pogody...

Grzegorz - tytułem odpowiedzi - odświeżam:

 

CYTAT z poprzedniej wypowiedzi (nieco zmodyfikowany genetycznie ;-):

 

(...) - to co piszesz to są postulaty, dogmaty i chciejstwo ewolucjonistów - nawet nie może powstać bulion pierwotny (zaprzeczają temu prawa chemii i fizyki) a co dopiero białka i DNA i RNA i komórki - to są bajki darwinistów 60 lat badań nad abiogenezą wykazały że jesteśmy w czarnej dziurze ;-) niemozności i ponadastronomiczne nieprawdopodobieństwa mikson - napisałem - powstanie 1 białka (niereprezentatywne - bardzo mała ilość aminokwasów w łąńcuchu) samorzutnie ze 100 aminokwasów (struktura 1-o rzędowa białka) to NIEprawdopodobieństwo równe:

 

na każdym ze 100 miejsc na łańcuchu białkowym mamy 20 możliwości (20 aminokwasów występujących w organizmach żywych) - czyli:

 

20 x 20 x 20 ..... x 20 (tak 100 razy) = 1/10 do potęgi około 130 !!!!

 

a atomów we wszechświecie mamy 10 do potęgi 80 !

 

Pomijając tragiczny dla ateistów problem że aminokwasy występują w stochastycznych reakcjach chemicznych jako RACEMAT (czyli 50% Lewostrętnych i 50% prawoskrętnych) a jakimś niewyobrażalnym "przypadkiem" w organizmach żywych TYLKO jako Lewoskrętne ;-) NIKT nie ma pojęcia jak to mozliwe bo nasza technologia i eksperymenty nie są w stanie otrzymać 100% lewoskrętnych aminokwasów co samo w sobie już pogrąża ewolucjonizm i abiogenezę - nie musicie nic dalej czytać ;-)

 

zrozum że powstanie na drodze losowej 1 białka przerasta możliwości całego wszechświata. A białko żeby było białkiem musi być zakręcone specyficznie jak 5 m sznurka w kieszeni - inaczej nie pełni swojej roli w BIO układach - czytałeś pewnie o zdenaturowanym białku w temp powyżej około 41 stopni C ???

 

tak więc aby przybrało jedyną i unikalną strukturę przestrzenną - potrzeba warunków in vivo - czyli w organizmach żywych - służą temu także inne białka - chaperony. Inaczej białko jest biologicznym trupem - zdenaturowane ;-(

 

popatrz na 3D strukturę białka hemoglobiny w uproszczeniu - samo jądro 4 grup hemowych: Dołączona grafika i opis tego jednego białka o strategicznym znaczeniu dla naszego przezycia - nie wymyślono NIC co zastąpiłoby hemoglobinę w roli nośnika tlenu a myślą nad tym wybitnie inteligentni naukowcy już dziesiątki lat:

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

i w 3D:29551_1.jpgSickle_cell_hemoglobin_shortened.png

Oxy- and deoxy-hemoglobin (I)

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

szersza wersja angielska:

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

białka aby ulec konformacji lub ją odbudować potrzebne są inne białka - chaperony - czyli mamy klasyczny problem jajka i kury ;-)

a białka o takim samym łańcuchu aminokwasów ale innej konformacji przestrzennej są powodem do choroby i śmierci organizmu ;-(aggfib.jpg

 

ogólnie o białkach:

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Dołączona grafika tak więc sam sznurek z koralami to nic - konformacja przestrzenna w 3D decyduje o wszystkim w białkologii. A tu manko ilości materii i czasu dla losowych zdarzeń wysyła takie pomysły ewolucjonistów do bajek i klechd domowych - jak mały Kaziu wyobraża sobie powstanie życia ;-)

 

a co to jest jedno białko ?

nic a już 1 białko w swojej komplikacji przekracza granice czasowe i materii wszechświata !!! darwinistom spadł z "nieba" (meteor) aminokwas jako cegła czyli element białka i mówią - no jasne już wiemy jak powstał Pałac Kultury !!!

 

zabawne i dziecinne jednocześnie w czapeczce nałukowej ;-) a gdzie pojedynczej cegle do pałacu Kultury ? czujesz przepaść?a DNA ? powstało samorzutnie ? Do powstania DNA konieczne są specjalistyczne idealnie zsynchronizowane zespoły białkowe - a białka? Nie powstaną bez kodów z DNA - które deszyfrują transkrybują itp inne białka ogldałeś na YT jak to się dzieje komórce? poogąldaj - oszałamaijące - jeden przykład: a komórka z tysiącami białek i milionami równoległych synchronicznych procesów to osobny wszechświat i cud inżynierii w najwyższym stopniu.

 

Z kupki cegieł przez losowanie w maszynie losującej nie powstanie Pałac Kultury choćby KrzysiekA zaklinał i nie wiem jak zapewniał bo prawdopodobieństwo >0. ;-)

dla zdarzeń rzędu 1/ 10 do potęgi 50 nauka twierdzi że są niezdarzalne w dostępnym nam świecie.A dla komórki mamy liczby z wykładnikiem w potędze 2 do 4 milionów ( = milonów zer !!!) podczas gdy cząstek elementranych we wszechświecie jest 10 do potęgi 100 zaledwie (100 zer w wykładniku)

mizeria totalna - bajki bajki i wiara przechodząca wszelkie wyobrażenie cechuje ewolucjonistów - naprawdę podziwiam waszą wiarę. Nie mam takiej i daleko mi do niej jako człowiekowi wierzącemu. Ewolucjonizm moim zdaniem to naiwna ślepa wiara w Jego Wysokość Przypadek sterowany Doborem. pozdrawaim

 

Źródło:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Copyright © Audiostereo.pl

 

koniec CYTATU - nieco zmodyfikowanego

 

nieco szerzej o liczbach z tym związanych oraz ich ilustracja:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

pozdrawiam!

 

Reart zlituj się. Wrzechświat jest nieskończony. Nie ma początku ani końca. Wszystko już było, jest i będzie. Twoje nie redukowalnie złożone biadolenie też:)

 

fox - ty chyba jesteś z innego wszechświata - mój jest skończony. O paradoksie jasnego nieba w nocy chyba nie słyszałeś - stąd bzdurne wnioski jakie wyciągasz.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

To wyjaśnij proszę ten paradox?

 

paradoks stwierdza prosty fakt iż gdyby wszechświat był nieskończony to niebo w nocy byłoby tak jasne jak w dzień - anie jest ;-)

Ale dla czego? przecież to wynik ruchu ciał niebieskich...

Człowiek może być dobry, uczciwy ale i tak ilość ludzi na jego pogrzebie zależy od pogody...

i jeszcze jeden ciekawy CYTAT - co ateistę doprowadziło do konieczności wiary w Boga? Odkrycia naukowe - tak Flew opisuje swoje dociekania z książki A jednak Bóg istnieje:

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Ale dla czego? przecież to wynik ruchu ciał niebieskich...

 

nie ruchu tylko emisji promieniowania widzialnego ...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ale jak się Ziemia dupą obróci to ciemno...

 

nic z tego nie rozumiesz foxie obawiam się - nie ma znaczenia czym do czego się obrócisz - ani czym się ziemia obróci (choć ciekawe jak doszedłeś do tego gdzie ziemia ma du..ę???) - ZAWSZE gdyby wszechświat był nieskończony na ziemi na każdej jej części byłby dzień = jasno. Tyle paradoks który w banalny sposób wyklucza nieskończoność wszechświata foxie.

Opierasz się na jakichś banialukach reat, Ferie świąteczne na szczęście się kończą. Pora do szkoły!

Człowiek może być dobry, uczciwy ale i tak ilość ludzi na jego pogrzebie zależy od pogody...

paradoks stwierdza prosty fakt iż gdyby wszechświat był nieskończony to niebo w nocy byłoby tak jasne jak w dzień - anie jest ;-)

Nie napisali w książeczkach dlaczego większości ciał niebieskich (gwiazd, galaktyk, gromad) nie widać z ziemi?

Jakoś nie rozświetlają nam nieba...

Opierasz się na jakichś banialukach reat, Ferie świąteczne na szczęście się kończą. Pora do szkoły!

 

to twoja głowa i wiedza o wszechświecie jest na feriach a na dodatek nie znasz klasycznych paradoksów z książek popularnonaukowych więc co cię uprawnia do wypowiadania się o przyrodzie i wszechświecie?

Jak widać ci to nie wadzi - ja uważam że jak się na czymś nie znam to milczę i czytam co mają do powiedzenia mający rozeznanie w temacie. Ty widać uważasz na odwrót i skutki widać na forum. Jak poczytasz o klasycznych paradoksach i jakie znaczenie mają dla twoich poglądów na wszechświat - możemy porozmawiać.

 

Anthony Flew — "Szaleństwem jest postulowanie istnienia biliona (nie powiązanych przyczynowo) wszechświatów w celu wyjaśnienia cech jednego wszechświata, gdy wystarczyłoby założyć istnienie jednej istoty (Boga)" [swinburne].

 

takie szaleństwo "metodologiczne" a raczej desperacja w obliczu faktów empirycznych cechuje panikę intelektualną jaka opanowała ateistów a na dodatek idą w zaparte że to jest naukowe ;-)

 

zabawne poglądy.

Nie czytasz co mają do powiedzenia zwolennicy ID na temat przypadkowości.

„W co motłoch bez dowodów uwierzył, jakże byśmy to mogli dowodami obalić?” - Friedrich Nietzsche
Achievement unlocked!

to twoja głowa i wiedza o wszechświecie jest na feriach a na dodatek nie znasz klasycznych paradoksów z książek popularnonaukowych więc co cię uprawnia do wypowiadania się o przyrodzie i wszechświecie?

Jak Twoja wiedza opiera się na książkach popularno-naukowych to się nie burz jak wapno w szklance wody! Do liceum a potem na studia!

Człowiek może być dobry, uczciwy ale i tak ilość ludzi na jego pogrzebie zależy od pogody...

a oto fragment książki Anthony Flew (byłego wojującego i prominentnego ateisty który stał się człowiekiem wierzącym) o absurdach ateistycznej wiary w powstanie INFORMACJI z "niczego" czyli na drodze mieszania bitów w betoniarce:

 

CYTAT:

 

 

105

 

Jednak najważniejszym wydarzeniem w naszej dyskusji była argumentacja Gerryego Schroedera, obalająca krok po kroku popularną tezę, którą na własny użytek nazywam „małpim twierdzeniem". Tezę tę formułuje się rozmaicie, a głosi ona, że życie mogło powstać czysto przypadkowo na analogicznej zasadzie, jak stado małp uderzające na oślep w klawiaturę komputera może w końcu napisać sonet Szekspira.

 

Schroeder zaczął od poinformowania o wynikach eksperymentu przeprowadzonego przez British National Council of Arts, a polegającego na tym, że do klatki z sześcioma małpami wstawiono komputer. Po miesiącu bębnienia w klawiaturę komputera (a także użytkowania go w charakterze toalety!) małpy wytworzyły pięćdziesiąt zapisanych stron - ale ani jednego słowa. Schroeder podkreślił, że wynik ten uwzględnia fakt, iż najkrótsze słowa w języku angielskim składają się z jednej litery (jak w przypadku I lub a ) . Rzecz w tym, że I jest słowem tylko wtedy, gdy po obydwu jego stronach figuruje spacja. Jeżeli przyjmiemy, że klawiatura obejmuje trzydzieści znaków (dwadzieścia sześć liter i inne symbole), to prawdopodobieństwo napisania słowa jednoliterowego wyniesie jeden do 30 razy 30 razy 30, czyli jeden do 27 000.

 

Następnie Schroeder zastosował teorię prawdopodobieństwa w odniesieniu do analogii z sonetem Szekspira. Zapytał: Jaka jest szansa napisania sonetu Szekspira?" Rozumował w sposób następujący: 106 Wszystkie sonety są tej samej długości. Z definicji składają się z czternastu wersów. Wybrałem ten, którego incipit pamiętam, czyli Shall I compare thee to a summer day? Policzyłem, z ilu składa się liter, otrzymując wynik 488. Jakie jest prawdopodobieństwo wystukania 488 liter w takiej kolejności, w jakiej występują w Shall I compare thee to a summer day? Liczbę wszystkich możliwości obliczymy w tym przypadku mnożąc 488 razy 26 przez 26, co daje 26 do potęgi 488, czyli 10 do potęgi 690. Otóż liczba cząstek we wszechświecie - a mówię nie o ziarnkach piasku, lecz o protonach, elektronach i neutronach - wynosi 10 do potęgi 80. 10 do potęgi 80 to jeden z osiemdziesięcioma zerami. 10 do potęgi 690 to jeden z sześciuset dziewięćdziesięcioma zerami. We wszechświecie nie ma dostatecznie wiele cząstek, aby zapisać wszystkie 488-elementowe ciągi literowe; cząstek tych musiałoby być w przybliżeniu 10 do potęgi 600 razy więcej. Wyobraźmy sobie teraz, że zamieniamy cały wszechświat - pal licho małpy! - na części komputerowe o masie jednej milionowej grama i wykonujące 488 operacji w ciągu, załóżmy, jednej milionowej sekundy. Otóż gdybyśmy zamienili cały wszechświat w takie części komputerowe i każda generowałaby milion losowych liter na sekundę, to liczba 488-elementowych ciągów 107

 

literowych, które części te wytworzyłyby od początku czasu, wyniosłaby 10 do potęgi 90. Części tych znów byłoby 10 do potęgi 600 razy za mało. Żaden sonet nigdy nie powstanie w sposób czysto przypadkowy. Wszechświat musiałby być 10 do potęgi 600 razy większy. Mimo to ludzie myślą, że małpy mogą napisać sonet w każdej chwili.

 

Po wysłuchaniu wywodu Schroedera powiedziałem mu, że w sposób absolutnie przekonujący i rozstrzygający dowiódł, iż „małpie twierdzenie" jest stekiem bzdur i że szczególnie dobrym pociągnięciem było ukazanie tego na przykładzie tak niewielkiego utworu jak sonet, ponieważ owo małpie twierdzenie bywa wypowiadane w kontekście większych dzieł Szekspira, takich jak Hamlet. Jeżeli teza ta upada nawet w przypadku sonetu, to domniemanie głoszące, jakoby nieporównanie bardziej złożony fakt narodzin życia mógł być dziełem przypadku, jest oczywiście całkiem niedorzeczne.

 

koniec CYTATU

 

źródło:

352x500.jpg

 

panowie - współczuję - musicie bronić światopoglądu który upadł jak niepodległości czyli do ostatniej kropli krwi / śmierci ;-(

 

a już Max Planck zażartował że nowe fakty i poglady torują sobie drogę przez wymieranie zwolenników poprzednich nonsensów w które powszechnie wierzono - czego Wam nie życzę - zawsze możecie wybrać drogę Anthony Flew który miał tyle cywilnej odwagi i miłości do PRAWDY że publicznie się wycofał ze swoich poprzednich poglądów. Ale on szedł za faktami dokądkolwiek prowadzą. Na to trzeba mieć naprawdę cywilną odwagę - czego wam życzę.

 

pozdrowienia

Niestety w wielu publikacjach popierających teorię inteligentnego

projektu, łącznie z książką Behe’ego, jako domniemany dowód oferuje

się niemożliwość zajścia zdarzeń, takich jak spontaniczne powstanie

życia, gdyż wyliczono dla nich bardzo małe prawdopodobieństwa.

Często powtarza się w tych publikacjach stwierdzenie, że zdarzenia,

których prawdopodobieństwo jest nadzwyczaj małe, po prostu nie zachodzą.

Stwierdzenie to jest równoznaczne z absurdalnym twierdzeniem,

że nic się nie zdarza, tj. że żaden zbiór liter nie jest

wynikiem 100 kolejek rzutów. Bezdyskusyjnym faktem jest to, że

nadzwyczaj nieprawdopodobne zdarzenia występują cały czas.

Użycie przez Behe’ego złożoności systemów biochemicznych, by

wykazać nieprawdopodobieństwo ich spontanicznego powstania bez

pomocy inteligencji, nie jest przekonywające.

Podczas gdy Behe podziela błędne rozumienie nieprawdopodobieństwa

zdarzeń, dla których obliczono bardzo małe prawdopodobieństwa,

z wieloma innymi zwolennikami hipotezy inteligentnego

projektu, Dembski jako jeden z niewielu teoretyków projektu zdaje

sobie sprawę z fałszywości tego twierdzenia. W książce Dembskiego,

zatytułowanej The Design Inference, czytamy: „Samo nieprawdopodobieństwo

nie wystarczy, aby wyeliminować przypadek”. Przeczy

to danej przez Behe’ego interpretacji małych prawdopodobieństw.

W książce Dembskiego, Intelligent Design, znajduje się podobne

twierdzenie – znów sprzeczne z rozumieniem prawdopodobieństw

przez Behe’ego: „Złożoność (lub nieprawdopodobieństwo) nie wystarczy,

aby wyeliminować przypadek i ustanowić projekt”. Twierdzenia

te są szczególnie znamienne, skoro napisał je człowiek wielce poważany przez zwolenników hipotezy inteligentnego projektu, łącznie

z Behe’em, i który sam jest jednym z najzagorzalszych teoretyków

projektu.

„W co motłoch bez dowodów uwierzył, jakże byśmy to mogli dowodami obalić?” - Friedrich Nietzsche
Achievement unlocked!

Anthony Flew — "Szaleństwem jest postulowanie istnienia biliona (nie powiązanych przyczynowo) wszechświatów w celu wyjaśnienia cech jednego wszechświata, gdy wystarczyłoby założyć istnienie jednej istoty (Boga)" [swinburne].

 

A czym to się rózni? Jedno i drugie to postulat.

 

Poza tym Kreator nic nie wyjaśnia, bo skąd on się wziął?

Jak Twoja wiedza opiera się na książkach popularno-naukowych to się nie burz jak wapno w szklance wody! Do liceum a potem na studia!

 

foxie - nie wiem co cię tak ubodło? Twoja niewiedza?

 

Jeżeli publicznie wygłaszasz poglądy o nieskończonym wszechświecie to nie obrażaj się że ci się zwraca uwagę.

Gdybyś ty znał chociaż te książki popularno-naukowe nie pisałbyś takich nonsensów - wybacz - nie zamierzam cię urazić ale zacząłeś bulgotać bez sensu ... twoje inwektywy nic w tej materii nie wnoszą - możesz o mnie napisać co ci się żywnie podoba - ale na pewno nie to że nie czytam książek popularno-naukowych i że twierdzę iż wszechświat jest nieskończony a wobec tego zycie musiało powstać samo ;-)

 

A o moją naukę się nie martw - uzupełniam swoją niewiedzę ciągle - spokojna głowa ;-)

 

cdn ... wkrótce

Niestety w wielu publikacjach popierających teorię inteligentnego

projektu, łącznie z książką Behe’ego, jako domniemany dowód oferuje

się niemożliwość zajścia zdarzeń, takich jak spontaniczne powstanie

życia, gdyż wyliczono dla nich bardzo małe prawdopodobieństwa.

Często powtarza się w tych publikacjach stwierdzenie, że zdarzenia,

których prawdopodobieństwo jest nadzwyczaj małe, po prostu nie zachodzą.

Stwierdzenie to jest równoznaczne z absurdalnym twierdzeniem,

że nic się nie zdarza, tj. że żaden zbiór liter nie jest

wynikiem 100 kolejek rzutów. Bezdyskusyjnym faktem jest to, że

nadzwyczaj nieprawdopodobne zdarzenia występują cały czas.

Użycie przez Behe’ego złożoności systemów biochemicznych, by

wykazać nieprawdopodobieństwo ich spontanicznego powstania bez

pomocy inteligencji, nie jest przekonywające.

Podczas gdy Behe podziela błędne rozumienie nieprawdopodobieństwa

zdarzeń, dla których obliczono bardzo małe prawdopodobieństwa,

z wieloma innymi zwolennikami hipotezy inteligentnego

projektu, Dembski jako jeden z niewielu teoretyków projektu zdaje

sobie sprawę z fałszywości tego twierdzenia. W książce Dembskiego,

zatytułowanej The Design Inference, czytamy: „Samo nieprawdopodobieństwo

nie wystarczy, aby wyeliminować przypadek”. Przeczy

to danej przez Behe’ego interpretacji małych prawdopodobieństw.

W książce Dembskiego, Intelligent Design, znajduje się podobne

twierdzenie – znów sprzeczne z rozumieniem prawdopodobieństw

przez Behe’ego: „Złożoność (lub nieprawdopodobieństwo) nie wystarczy,

aby wyeliminować przypadek i ustanowić projekt”. Twierdzenia

te są szczególnie znamienne, skoro napisał je człowiek wielce poważany przez zwolenników hipotezy inteligentnego projektu, łącznie

z Behe’em, i który sam jest jednym z najzagorzalszych teoretyków

projektu.

 

Tadeiro - zapytam wprost - czytałeś Behe że cytujesz jego wypowiedzi i rzekome argumenty?

Znowu Behe(hehe). Litość bierze reart, dowody a nie fantasmagorie zaprezentuj!

Człowiek może być dobry, uczciwy ale i tak ilość ludzi na jego pogrzebie zależy od pogody...

Inwektywy? a jakie?

 

fox - nie zmieniaj tematu - wszechświat jest SKOŃCZONY czy NIESKOŃCZONY?

 

co na ten temat wiesz i jakie przesłanki każą ci twierdzić że jest nieskończony?

- Sam termin „nieredukowalna złożoność” został niewłaścwie

dobrany przez Behe’ego, być może przez nieuwagę, skoro,

zanim Behe się nim posłużył, został on w sposób matematyczny

ściśle zdefiniowany, lecz oznaczał zupełnie co innego. Jeśli

każdy opisany przez Behe’ego system rzeczywiście jest, zgodnie

z właściwą definicją tego pojęcia, nieredukowalnie złożony,

znaczy to, że jest on przypadkowy i dlatego nie jest tworem

projektu.

- Nieodłączną część koncepcji Behe’ego stanowi złożoność

układów biochemicznych. Owa złożoność sama w sobie

wskazuje jednak nie na inteligentnego projektanta, a raczej na

łańcuch niekierowanych, w dużej mierze przypadkowych zdarzeń.

Prawdopodobieństwo spontanicznego powstania złożonego

systemu, który pełni pewną funkcję, jest dużo większe niż

prawdopodobieństwo spontanicznego powstania układu, który

wykonuje tę samą funkcję w prostszy sposób. (Im prostszy sys-

tem zdolny do pełnienia pewnej funkcji, tym trudniej go stworzyć

i dlatego spontaniczne jego powstanie jest mniej prawdopodobne).

- Układy biologiczne nigdy nie są nieredukowalnie złożone w

matematycznym sensie tego terminu. Ich programy są ze swej

istoty redukowalne do krótszych zbiorów instrukcji, które zawierają

się w embrionach, nasionach, kombinacjach spermatozoidów

i jaj, itd.

- Skoro nie ma dowodu na to, że którykolwiek z opisanych przez

Behe’ego systemów faktycznie jest nieredukowalnie złożony

(w terminologii Behe’ego), to wiele z nich może być nadmiernie

złożonych, a to stanowi argument przeciw hipotezie inteligentnego

projektu.

- Jeśli którykolwiek mechanizm biochemiczny jest faktycznie

nieredukowalnie złożony (w terminologii Behe’ego), to

znaczy, że nie posiada on mechanizmów kompensujących. Jeśli

pojedyncze białko w takim mechanizmie jest wysoce narażone

na różne przypadkowe uszkodzenia, to jego uszkodzenie

może uniemożliwić funkcjonowanie całemu systemowi. Taka

struktura mechanizmu biochemicznego, jeżeli rzeczywiście jest

taka, jak opisał ją Behe, wskazuje na brak inteligencji domniemanego

projektanta, a tym samym raczej na to, że on nie

istnieje.

 

Mark Perakh

„W co motłoch bez dowodów uwierzył, jakże byśmy to mogli dowodami obalić?” - Friedrich Nietzsche
Achievement unlocked!

Znowu Behe(hehe). Litość bierze reart, dowody a nie fantasmagorie zaprezentuj!

 

aby poznać dowody należy czytać książki foxie - także popularnonaukowe - tam są dowody - tutaj rzucamy sobie takimi o pojedynczymi kawałkami wielkiego puzzla ...

 

gdybyś przeczytał Behe - Czarna skrzynka Darwina - maiałbyś dowody ale to ciężka praca intelektualna aby przetrawić nawet popularnonaukową książkę z biologii molekularnej - zapewniam cię - a pisać bzdury na forach każdy potrafi.

Anthony Flew — "Szaleństwem jest postulowanie istnienia biliona (nie powiązanych przyczynowo) wszechświatów w celu wyjaśnienia cech jednego wszechświata, gdy wystarczyłoby założyć istnienie jednej istoty (Boga)" [swinburne].

To takie prymitywne, to wycieranie się Bogiem...

 

Jak "wynaleziono" prąd elektryczny wystarczyło jego naturę usprawiedliwiać stwierdzeniem; "Bóg tak chciał".

Zresztą, niektórzy na Forum nadal uprawiają taką retorykę; "...co mi fizyka, słyszę kable..."

 

Dalej omijana jest figura retoryczna; "skąd wziął się Bóg?".

 

"To szaleństwo tłumaczyć wszystko, czego jeszcze nie rozumiemy, istnieniem istoty nadprzyrodzonej zwanej Bogiem.

Tam gdzie jest granica naszej wiedzy i postrzegania jest niezrozumiała osobliwość albo coś przeciwstawnego; nicość..."

Grzegorz7

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.