Skocz do zawartości
IGNORED

Autostrady w Polsce w ostatnich latach


toptwenty

Rekomendowane odpowiedzi

Ciekawy i dowcipny artykuł w GW odnośnie felietonu Cezarego Michalskiego. Temat - autostrady w Polsce w ostatnich latach.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/93778-autostrady-w-polsce-w-ostatnich-latach/
Udostępnij na innych stronach

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Znane są tysiące sposobów zabijania czasu, ale nikt nie wie, jak go wskrzesić.

Dowcipna to jest ustawa o zamówieniach publicznych. Z takim bublem wiele rzeczy się babrze od remontów budynków publicznych samorządowych i państwowych po budowy placów zabaw czy Orlików. Przy Orlikach był problem z kilkunastoma wykonawcami którzy zeszli w swoich ofertach w przetargach najniżej a do nawierzchni używali jakiegoś gówna ze starych opon z ChRL (fakt, mieli atest ale capiło to niemiłosiernie, trwałość też niespecjalna).

Ustawa - bubel jest ze stycznia 2004 r. (rząd Leszka Millera), próbowano w niej zmniejszyć możliwość defraudacji środków więc kryterium ceny jest przy robotach publicznych bezwzględne, to tak jak przy problemach w KRLD rozstrzeliwuje się ministra :D Dotąd tylko kilka razy próbowano coś z tym zrobić ale za każdym razem wszystkie partie na takie projekty zmian wsiadały że to sprzyjanie korupcji, marnotrawstwo środków etc i nic z tego nie wyszło. Oczywiście poprawek było sporo ale zwyczajowe - błędy w składni, definicjach i kolizje prawne z innymi ustawami bo jak zwykle posłowie i ich kancelarie nie mają kompetencji w pisaniu aktów prawnych :D , ba, zlecanie opinii prawnych też podlega w/w ustawie więc wygrywają najtańsze kancelarie (o ile w ogóle można się ich poradzić - to też jest regulowane przez osobne przepisy) które często nie mają specjalistów z danego zakresu prawa a na ustawowe stawki dla prawników w kancelariach żaden normalny prawnik nie przyjdzie (nie mówiąc o doświadczonych) - ci pracują dla sektora prywatnego gdzie zarabiają wieelokrotnie więcej od tego co parlament może im zaoferować.

Dzięki ustawie o zamówieniach publicznych główni wykonawcy dużych inwestycji (w tym przy autostradach) schodzą tak nisko aby wygrać, że kupa podwykonawców już zbankrutowała, główni też zaczynają się wykruszać (ostatnio DSS), swoje zrobiła też idiotyczna oferta COVEC która jeszcze zwiększyła presję cenową. Jeżeli duża firma chce zbankrutować to powinna się wziąć za duże zamówienia publiczne :D Wyjątkiem są usługi dla dużych instytucji bo tu siłą rzeczy często nie da się jasno sformułować detali wymogów i przebiegu realizacji, stąd takie kwiatki jak CEPIK i informatyzacja ZUSu przez PROKOM (są próby obejścia - sami urzędnicy piszą wtedy wymogi dla rozwiązań informatycznych i robi się jeszcze śmieszniej bo to tak jakby pisać wymogi dotyczące detali konstrukcji silnika i sprężarki w samochodach dyspozycyjnych).

Niby w PO mówią o deregulacji ale mamy tak pogmatwane prawo że w wielu przypadkach bez zmiany kilkunastu ustaw i kilkuset rozporządzeń na raz się nie uda a do tego potrzebni są prawnicy z dużymi kancelariami.

W tym roku ma wejść całkiem nowa koncepcja regulacji budowlanych - podobno ma to być kodeks w miejsce obecnych regulacji ustawowych (ustawa z 1994 r., ostatnie zmiany w 2010). Problem może być z wymogami konstytucyjnymi bo wg nich administracja (w tym samorządowa - planowanie przestrzenne!) może wymagać jedynie rzeczy wymienionych w ustawie. Dla samych inwestorów może to być wygodniejsze, gorzej dla klientów (wpływ inwestycji) i samorządów (roszczenia ze strony mieszkańców), ciekawe jak też ominą głupoty w regulacjach o Naturze2000.

Wiele regulacji nie jest potrzebnych a parlament tworzy je dzielnie na poziomie ustaw, całkiem jakby PRL nie minął - warto spojrzeć w różne ustawy i rozporządzenia dotyczące gastronomii i produkcji wędlin, produkcji z tworzyw sztucznych ( :D ) etc. Co problem w mediach to posłowie jeden przez drugiego zgłaszają projekty ustaw...

Takich ludzi wybieramy. Może sensowny byłby cenzus majątkowy i wykształcenie prawnicze żeby być parlamentarzystą?

Takich ludzi wybieramy. Może sensowny byłby cenzus majątkowy i wykształcenie prawnicze żeby być parlamentarzystą?

No tak, wtedy lobby prawnicze byłoby wszechwładne. Już nikt by im nie podskoczył. Tymczasem prawo to zbyt poważna sprawa, żeby zostawiać ją prawnikom. Mam wrażenie, że to sami prawnicy dbają o niejasność prawa, żeby w mętnej wodzie łatwiej łowić ryby. W końcu prawników w parlamencie nie brakuje i teraz.

Gdyby prawo było jednoznaczne, jasne, regulowało tylko to, co niezbędne, mogłoby się okazać, że większość prawników jest zbędna.

A do tego to oni raczej nie dopuszczą.

Less is more

Everything Should Be Made as Simple as Possible, But Not Simpler ...

Kto ma więc tworzyć prawo? Normą jest wchodzenie projektów do departamentów ze strony zainteresowanych - przemysłu, sektora usług etc. Często jest tak że np. projekty z ministerstw wnoszone przez jednych posłów są sprzeczne z projektami własnymi lub społecznymi innych posłów tej same partii.

Problem jest taki że w polskim parlamencie nie ma mechanizmów sprawnej weryfikacji legislacji - za urzędnicze stawki do sejmu nie zbliży się żaden fachowiec spoza administracji. Nie można im płacić więcej bo to jest ustalane na drodze ustaw. Kancelarie prawne parlamentu cierpią na niedobór prawników (ministerstwo infrastruktury ma... jednego) bo stawki parlamentarne są dla nich śmieszne, podobnie jest z prawem budowlanym - osoby z uprawnieniami kierujące inwestycjami i mającymi kontakt z kosztorysowaniem i organizacją robót oraz uzgodnieniami zarabiają wielokrotność tego co musieli by otrzymywać na posadzie kancelarii sejmu.

Warto sobie spojrzeć jak wyglądają kancelarie prawne w Berlinie - to kilka tysięcy osób z uprawnieniami w danych specjalnościach, członków korporacji zawodowych etc. i kancelaria Bundestagu kosztuje więcej niż same kancelarie i diety deputowanych. Nie da się tego robić na kolanie. Chcemy czy nie - życie i regulacje z nim związane są na tyle skomplikowane że nie da się uciec od prawników i zawodowców różnych dziedzin - tak wygląda państwo prawa we wszystkich krajach rozwiniętych.

Prawo tworzone przez dyletantów jest łatwe do manipulowania przez lobbystów bo parlamentarzyści często nie wiedzą nawet za czym głosują (przy czym to że ktoś ukończy wydział prawa nie oznacza że jest prawnikiem, tak samo jak sam wydział architektury na polibudzie nie nauczy zawodu). Tak samo jest w Anglii, Niemczech, Francji i USA. I to od ponad 100 lat.

Kto ma więc tworzyć prawo?

Dobre pytanie. Jeżeli nie znajdzie się tych 5 sprawiedliwych, którzy po dorobieniu się zechcą działać pro-publico-bono, żadne rozwiązania systemowe nam nie pomogą.

Państwo nie opiera się na sprawiedliwych tylko na procedurach i sprawnym egzekwowaniu prawa, szczególnie w administracji. Poza tym przysłowiowe "5 sprawiedliwych" to za mało, są setki ustaw, tysiące rozporządzeń, dochodzi działalność różnych organizacji publicznych (choćby Polski Komitet Normalizacyjny - normy przemysłowe, projektowe etc.). Działalność społeczna jest korzystna i obecna w Europie ale to tylko kwiatek do kożucha. Opracowywanie aktów wykonawczych w ministerstwach ma duży wpływ na praktyczną realizację ustaw a tego nie mogą przecież robić osoby nie będące "w zawodzie" tak samo jak socjolog nie powinien pouczać inżyniera jak robić dokumentację w AutoCADzie. Poza tym - to nie tylko poziom krajowy.

Bardzo duże możliwości prawodawcze mają samorządy (wbrew pozorom najwięcej możliwości mają tu gminy) a tam co - szukać ochotniczych komitetów do nadzorowania rady miasta? A potem - trojki robotniczo-chłopskie do pilnowania komitetów?

Więcej tu da zmiana nastawienia do pracy i wykonywania obowiązków w społeczeństwie. Wbrew pozorom bardzo dużo dało by po prostu rzetelne wykonywanie obowiązków, cuda nie są potrzebne. Oczywiście - kwestia motywacji i sposobu zatrudnienia (moim skromnym zdaniem tzw "bezpieczeństwo zatrudnienia" w administracji w nasze kulturze pracy nie działa a tradycja zamiany wysokości wynagrodzenia na owe bezpieczeństwo stałych umów jest dzisiaj raczej śmieszne i powoduje tylko patologie. W ogóle stałe umowy przy obecnych regulacjach są jakimś archaicznym spadkiem po socjalnej gospodarce wielkoprzemysłowej.

Służba cywilna jako stała forma zatrudnienia przy przyjętych regulacjach (większość reformy odwalona przez... znowu rząd Millera) się nie sprawdziła - niskie wynagrodzenie pracowników sc owszem, ściąga ludzi ale nie takich jakich potrzeba a ci kompetentni siedzą sektorze prywatnym. Z kolei za wysokie wymogi dla urzędników mianowanych skutkowały tylko tym ze było ich bardzo mało (ktoś o takich kompetencjach prędzej pójdzie do doradztwa/konsultingu lub będzie prowadził inwestycje dla większych podmiotów) więc niedawno zlikwidowano tą instytucję.

Chodziło mi o nierozwiązywalny problem jakości prawników pracujących dla sejmu - albo tani i kiepscy, albo drodzy i protesty co do ich zarobków, na dodatek wcale bez pewności że będą działać na rzecz dobra wspólnego.

 

Bez elity która już się dorobiła co nieco, a następnie będzie gotowa do pracy na rzecz kraju żeby ten jako całość a z nim również i elita (powiedzmy że synowie tych z sejmu) awansował w rankingu międzynarodowym, będzie takie bagno jak jest.

to samo można powiedzieć o warszawski mostach

przez 23 lata poprawili most pontonowy syrenki i zrobili siekierkowski i teraz dopiero północny

, do dobrej komunikacji brakuje przynajmniej jeszcze dwóch które powinny już być razem z obwodnicami

jednego brakuje właśnie na wysokości wilanów i wawer/radość dosyć strategiczny

te mosty powinni wybudować bo 20 lat na takie rzeczy to wystarczająco dużo tak samo jak metro, po kiego grzyba robią metro które nie rozwiąże problemu komunikacyjnego wawy? łącznie jak oddadzą 2 inie metra będzie to począwszy od 1981 kiedy zaczęto budować a mają skończyć w okolicy 2021 czyli 40lat na dwie niteczki metra!! farsa!!!!!!!!! wywalają kasę na nic , metro obsłuży wąską część wawy nie spowoduje rozładowania ruchu, ,, wawa sam się sparaliżowała powsadzali wielkie biurowce do środka nie zapewniając dobrego dojazdu i miejsc parkingowych umożliwiając napływ codziennie wielkiej fali aut przepływających przez centrum , to jest najgorszy możliwy scenariusz dla dużego miasta! biurowce powinny być lokowane jak właśnie to teraz robią na służewiu fabrycznym, ale tam też jest ciasno na auta brak parkingów i wąskie gardło ochota służew, wracając co metra metro nie rozwiąże sprawy! napływ ludzi do wawy będzie dynamiczniejszy ,, powinni wyciągać naziemne trakcje tramwajowe jak najdalej i na tym bazować czyli tramwaje w każdą stronę, tak samo jak kiedyś były tramwaje na dolnym mokotowie to teraz dolny mokotów przez miasteczko wilanów powsin i konstancin zatyka się komunikacyjnie! i będzie z każdej strony wawy coraz gorzej, brakuje obwodnic mostów komunikacji miejskiej uprzywilejowanej daleko sięgającej sprawnej, ,, przykład 15lat temu z tego samego miejsca do pracy jeżdziłem 30min teraz 50min za 10lat pewnie będzie to już ponad godzinę i gdzie ta poprawa???

wniosek, będzie coraz gorzej , większe ciśnienie na drogach , coraz większa nerwówka strata czasu i wkurwienie,,

tak będzie wyglądała polska w przyszłości od strony komunikacyjnej -- ale metro będzie wypasione druga niteczka pewnie jakiś konkursik wygra marmurowe śliskie schody , wyłamujące się płytki i wlewająca się burza jak mocniej popada ,,, standard nie osiągniemy normalności

Focal + Naim

Według Teorii Ewolucji jabłoń jest bliżej spokrewniona z pokrzywą niż z pomarańczą. Dlatego nie skreślałbym takiej możliwości.

 

No niby tak, ale ewolucja pokrzywy do jabłoni trwała chyba trochę dłużej, niż jedno pokolenie... Gdy patrzę na polskich parlamentarzystów to żadnych nadziei na wykształcenie się z nich elity politycznej nie widzę. Znacznie bliżej mojej ocenie do obrazu sejmików szlacheckich w XVIII wieku.

Powrót po dłuższej przerwie...

Jak sam widzisz żadnej ewolucji nie ma:) a historia uczy tylko jednego, że nikogo dotąd niczego nie nauczyła. Gdyby było inaczej nie popełniano by wciąż tych samych błędów.

Człowiek może być dobry, uczciwy ale i tak ilość ludzi na jego pogrzebie zależy od pogody...

Co autostrady będzie budował na lotnisku czy to chodzi, o syna premiera:) Za 4kpln to ja zwykły elektryk bym tej roboty nie wzion:D

Człowiek może być dobry, uczciwy ale i tak ilość ludzi na jego pogrzebie zależy od pogody...

Mam wrażenie, że to sami prawnicy dbają o niejasność prawa, żeby w mętnej wodzie łatwiej łowić ryby.

 

prawnik żyje ze sporu

 

jak wszystko jest jasne to nie ma sporu

 

Jeżeli nie znajdzie się tych 5 sprawiedliwych, którzy po dorobieniu się zechcą działać pro-publico-bono, żadne rozwiązania systemowe nam nie pomogą.

 

powinno się znaleźć nie 5 sprawiedliwych a 500 dobrze opłacanych aby im sie nie chciało a opłaciło działać pro publico bono

 

Znacznie bliżej mojej ocenie do obrazu sejmików szlacheckich w XVIII wieku.

 

obraz sejmików szlacheckich jest sfałszowany

 

nam bardzo daleko do poziomu XVIII wieku

Jeżeli coś wygląda absurdalnie to nie znaczy, że nie jest prawdziwe

powinno się znaleźć nie 5 sprawiedliwych a 500 dobrze opłacanych aby im sie nie chciało a opłaciło działać pro publico bono

Kto ich skontroluje że rzeczywiście działają pro publico bono a nie pieką dwie pieczenie przy jednym ogniu?

Zaczynasz gadać jak Dzierżyński i Lenin. Proponuję zajmować się donosami, aresztowania i sądy doraźne :D

Nigdzie państwo nie opiera się na działalności dla dobra publicznego bez pieniędzy, to takie samo dziwo jak wierzący biskup.

Usługa darmowa czy dotowana po pierwsze jest niewygodna w egzekucji jej wykonania a po drugie niszczy rynek, tak w sferze prywatnej (koszenie konkurencji przez posiadających zasoby) jak publicznej (większość urzędników ma niziutkie uposażenie - jak będą patrzeć na "darmowych"?).

Potrzebne są jasne procedury, spójne prawo i orzecznictwo oraz szybkie postępowania sądowe. Jakoś w takiej Anglii i USA które są praktycznie rządzona przez prawników nie widać katastrof, Niemcy zarządzane przez zawodowych urzędników (żadnych pro publico bono, to nawet jest tam zabronione) też jakoś nie popadają z tego powodu w upadek.

Procedury to fajna rzecz, jednak do ich pilnowania potrzebni są ludzie. Ciekawe że próby adaptacji Konstytucji USA do krajów Ameryki Łacińskiej przyniosły skutki raczej żałosne.

Nie ma innego wyjścia. Albo wprowadzasz kompletną dyktaturę i centralny zamordyzm albo państwo prawa i delegowanie kompetencji na dół. Nigdzie w skutecznym państwie demokratycznym nie znajdziesz administracji pro publico bono, taka działalność to trzeci sektor niezależnie wspomagający funkcje państwowe ale nie można tego mieszać. Brak procedur natychmiast skutkuje uznaniowością, już to przerabialiśmy w PRL - urzędnik decydował "co należy". W państwie władzy wykonawczej ta może robić z ludźmi wszystko, stąd kopa do rozwoju daje właśnie ustój republikański rządzący się na podstawie zapisów i procedur prawnych poprzez zawodową administrację. Dobrze jak jak administracji jest mniej niż więcej - nie powinno się więc wszystkiego regulować jak leci, "wspomagać" różnych grup etc. bo to automatycznie stwarza pole do nadużyć, za tym idzie tworzenie kolejnych organów kontroli i legislacja ograniczająca działalność. I tak powoli można dojść do państwa policyjnego.

Należy obniżać koszty państwa bo te skutkują wzrostem opodatkowania osób fizycznych i przedsiębiorstw, nie zrobi tego ruch społeczny tylko pisanie rzetelnego prawa a to wymaga wielu godzin pracy, dostępu do opracowań i koordynacji wieluset ludzi do każdej z ustaw. Jak to chcesz zrobić "kontrolą społeczną"? We Francji było coś takiego podczas rewolucji - pracowali do państwa "za darmo" a brali łapówki na lewo i prawo za niezamykanie do tiurmy i odwieszanie kar za działalność antyrepublikańską.

Mi nie chodzi o administrację pro publico bono tylko raczej ustawodawstwo. Tam jest z definicji pełna uznaniowość i wszystko zależy od dobrej woli jak również poziomu merytorycznego. Na razie nie mamy połączenia tych dwóch rzeczy nawet u bardziej znaczących posłów i jest jak jest.

Nie zapominaj że bardzo wiele legislacji leży w kompetencjach nie Warszawy a gmin a nieco w sejmikach i radach powiatu. Nie tylko centralna legislacja ma wpływ na życie. To gminy prowadzą gospodarkę przestrzenną, komunalną, zajmują się lokalnymi drogami, do nich należą spółki zaopatrujące w wodę oraz kanalizacja, dochodzą różne opłaty i inwestycje niezależne od sejmu i ministerstw.

 

Powolutku coraz więcej się zmienia. Jeżeli urząd wymaga dokumentacji nieuwzględnionej w ustawie można skutecznie walczyć z tym w sądzie i będą musieli to uznać z decyzji organu odwoławczego a wyżej wyroku WSA. Problemem jest raczej to że wraz za tym idzie wpisywanie do ustaw każdej pierdułki przez co prawo staje się coraz bardziej sztywne. Procedury ograniczają urzędnikom podejmowanie uznaniowych decyzji i to jest faktem, z tego też jest tyle spraw sądowych przegranych tak przez samorządy jak administrację państwową (rocznie to tysiące postępowań w różnych WSA i NSA).

Problemem jest tempo działania sądów i jakość kadry w urzędach - niska płaca ściąga często ludzi zdolnych inaczej (chociaż trafiają się i dobre przypadki) a sztywne regulacje służby cywilnej nie dają też szansy na karierę dla naprawdę uzdolnionych (to jest możliwe... tylko po znajomościach lub zaufaniu stojących wyżej bo w prawie występuje zależność czasu pracy i kolejnych szkoleń od stanowiska etc).

W samorządach zmieniło się najwięcej, najmniej w wielkich instytucjach administracji państwowe i różnych księstwach udzielnych jak ARiMR oraz Lasy Państwowe.

Prawo mamy takie, że we wszelkich rankingach wolności gospodarczej jesteśmy na szarym końcu.

 

To oczywiście z czegoś wynika, nie tylko z chciwości oraz niekompetencji posłów, obywatele też kombinują jak koń pod górkę jak tu żyć na koszt innych, z czego wynika konieczność uszczelniania systemu ze wszystkich stron.

 

Drożyzna w budowie autostrad jest tu najlepszym przykładem - walka na kły i pazury przy wywłaszczeniach (skoro właściciel byle budy uważa że oto ma jedyną i niepowtarzalną szansę pożyć jak człowiek), złodziejstwo na każdym poziomie i do tego jeszcze regulacje środowiskowe żeby pokazać jak to u nas Europa pełną gębą - zastaw się a postaw się.

Procedury są wygodne dla urzędników i decydentów. Od jakiegoś czasu "procedury" stały się modne a ich głównym celem jest wyelimiowanie odpowiedzialności decydentów, którzy to sami tworzą i zatwierdzają te procedury. Zapomina się, że decydującym czynnikiem weryfikacji powinien być wynik a nie procedury. Działają w stylu wojskowego powiedzonka, że może być nasrane byle równo...

Spróbuj zorganizować jakikolwiek proces produkcji seryjnej bez procedur, sieć spedycyjną lub choćby obieg dokumentów w firmie dystrybucyjnej...

Myślę, że jesteś w stanie odróznić procedury od przepisów technologicznych. W życiu pisałem sporo jednych i drugich.

Tzw. oprocedurowywnie zaczęło się na przełomie lat 80/90 w wyniku narzucanych wymagań zachodnich koncernów i lobby naciskowych. ISO, FDDA, HCCP, GMP itd. Miało służyć powstaniu systemów jakości w "imię dobra klienta" :) Jaki jest efekt tych proceduralnych zmian można dzisiaj już ocenić. W sklepach głownie tandectwo chińskie rozpadające się po pierwszym użytku.

Również zgodnie z procedurami ostatnio chorzy na raka nie mają lekarstw i nikt za to nie odpowiada.

A żarcie, jkie teraz wpieprzamy nie mieściło się w dopuszczalnych procesach technologicznych sprzed wprowadzenia tych systemów jakości. Zgodnie z procedurą to nawet ponad 100% nastrzyku w wędlinach jest dopuszcalne.

A autostrady pękają zgodnie z procedurami :)

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.