Skocz do zawartości
IGNORED

HI END CZY NIE


Gość HarpiaAcoustics

Rekomendowane odpowiedzi

oo sly..a jak tam zaczytany jestes czy nie.?

 

 

Fry­deryk Nie­tzsche "radosna wiedza" polecam.

 

"nie nadymaj się bo pękniesz jak nakłuty igłą pęcherz"

 

Prawda ze pasuje...do zakladki o hi-endzie....

  • Redaktorzy

Ciekaw jestem ile książek w ciągu ostatniego roku przeczytała każda należąca do grona zwolenników zdobywania doświadczenia przez osobiste testowanie osoba.

 

Nie czuję się upośledzony pod tym względem. Przeciętnie wypada mi jedna na dwa dni. A czemu pytasz?

Trujące książki. Ciekawa nowa kategoria literacka :))

W Królowej Margot taką mieli. Król oblizywał palce podczas przewracania kartek i umarł.

 

Co do jamników, to miałem szorstkowłosego. Też mu się tak uszy odwijały. Jeszcze lepiej wyglądało jak mu stanęło któreś pionowo na wietrze. :) Ech, 15 lat minie za dwa miesiące jak go nie ma.

Przecież definicja highEndu określać musi: górne 1-2% może niektórzy powiedzą że 5% produkowanego sprzętu.

Tylko teraz to pod względem ceny czy jakości? Niektórzy powiedzą pod względem ceny i własciwie trudno temu rozumowaniu coś zarzucić. Przyjęte jedno kryterium i koniec.

Inni powiedzą że to dźwięk, a tu już nie tak prosto: każdy lubi co innego więc górne 3% z czego? dokłądności odtwarzania czy emocji słuchaczy? Dlatego jednak pierwsza definicja wydaje mi się poprawna i tyle, a że nie zawsze brzmi dobrze? no cóż pomyślcie: najdroższym obrazem świata jest Mona Lisa, ale w domu bym tego nie powiesił, gdyby już to jakiegoś Hieronima Boscha, Salvadore Dali... a w końcu i tak jakoś wolę słuchać niż patrzeć..chyba że na piękną kobietę..

i tu znowu wolę pełną kształtów brunetkę niż modelkę z wybiegu o blond włosach...

 

Każdy który złożył sprzęt grający w sposób odpowiadajacy słuchaczowi stwierdzi że złożył HighEnd, a tu przyjdzie kolega i powie że to za słodkie albo za ostre..

I nie da się tak.. więc o Szanowni i Czigodni: High End jednoznacznie to tylko cena :)

Każdy który złożył sprzęt grający w sposób odpowiadajacy słuchaczowi stwierdzi że złożył HighEnd, a tu przyjdzie kolega i powie że to za słodkie albo za ostre..

A niech przyjdzie.Muzyka ma łączyć ,a nie dzielić.Przecież to hobby,a nie wyścig szczurów o miano mega sprzętu HE.

Złożyłem zestaw dla siebie i to jest moja architektura,wizja dźwięku.

hm..,ciekawe,ze cały czas toczy się dyskusja o definicje HE czy kryteria .

Gdy kogoś zapraszam,to nie mówię,że np."choć ,posłuchasz HE,tylko zapraszam na muzykę,kawę itp.

Liczę na spotkanie,miłe spotkanie z dźwiękiem i ludźmi,a nie na ocenę mojego zestawu.

HE,tylko powoduje konflikty,a iskry,które towarzyszą niekiedy ostrej wymianie zdań,wzniecają pożary,a te ostatnie często wypalają do cna to co najważniejsze-muzykę.

 

Pozdr,M

Nie czuję się upośledzony pod tym względem. Przeciętnie wypada mi jedna na dwa dni.

ja tym bardziej, czytanie non stop cudzych wydumek pozbawia czasu na własne

czniać to . . . jak mawia prawdziwy noblista - jadem na ryby

Piano. Zgadzam sie z Tobą. Szczególnie miło spędza się taki czas z nie pasjonatami audio maszynerii odtwarzającej. W innym układzie zawsze wychodzą perwersje, nie jawne to skryte.

mamael proszę Cię.....gdyby nie te albo inne "wydumki" to byś nie wiedział co jest hi-end a co nie.

hi-end to takie ufo ARTONa - każdy by chciał mieć/zobaczyć ale nie bardzo wie czego szukać i jak rozpoznać

piszesz niczym branża, 1000 wpisów powinno wreszcie pozwolić na ustalenie konsensusu ale będzie jeszcze i drugi i też bez efektu

czniać to . . . jak mawia prawdziwy noblista - jadem na ryby

A czy Ty ...znalazłeś swój hi-end? a moze tylko otarłes sie o cos co subiektywnie cie urzekło. Moze przyjemności rekompensują niedoskonałości?. Przecież żadna lampa nigdy nie zagra chociażby w połowie tak jak dopracowany tranzystor.

czy przyjemność obcowania ze zniekształceniami nie jest w istocie złudna?

 

Przecież wystarczy jedna porządna płyta sepultury żeby wysłać 99% domowej lampowej elektroniki w niebyt.

Moze system hi-endowy powinno cechować szerokie spektrum użyteczności a nie ograniczenie do małych składów i cichego słuchania. w latach 90-tych sepultura grała takie koncerty ze gdy pragnę poczuć tamten klimat w odpowiedniej skali to większość zacnych wielkich jak stodoła wzmacniaczy po godzinie grania wstępuje w tryb protect. czy hi-endowe klocki nie powinny mnie wcisnąć w fotel i zmiażdżyć głowę zachowując WSZYSTKIE cechy dźwięku najwyższej jakości.

Ostatnio pewien bardzo miły przyjaciel zaprosił mnie do siebie bo zakupił super kondzioły i jeszcze lepsze lampy i chciał mi pokazać jak teraz to wymiata. kolumny jak stodoła, monobloki tez nie małe. i jak zrobił trochę głośniej to już tylko otchłań zniekształceń spowił moje uszy. Nie zrozum mnie źle ale wszystkie nasze odczucia są subiektywne. a taki hi-end co nie może dobrze zagrać to co to za hiend. No dobra... pozostaje kwestia a co z barwą, co ze słodyczą ...ale przecież to jest właśnie WYPACZENIE a to ze SUBIEKTYWNIE jest ono przyjemne nie predysponuje go do miana kryteriów dźwięku absolutnego jakiego hiend poszukuje.

"Przecież wystarczy jedna porządna płyta sepultury żeby wysłać 99% domowej lampowej elektroniki w niebyt."

 

Co najwyżej takie stwierdzenie może się odnosić do kolumn głośnikowych.

Ja akurat jestem innego zdania.

Faktycznie na wielu gatunkach muzyki sprzęty lampowe radzą sobie słabo.

Owszem lekki jazz, klasyka, małe składy i vocal to OK.

Ale już ostrzejszy rock, soul, pop czy muza elektroniczna i lampiaki wypadają znaczenie gorzej.

Co do kolumn to też różnie bywa.Nie wszystkie radzą sobie równie dobrze,wiadomo.

Przecież żadna lampa nigdy nie zagra chociażby w połowie tak jak dopracowany tranzystor.

czy przyjemność obcowania ze zniekształceniami nie jest w istocie złudna?

 

Climax zdziwił byś się po prezentacji kilku wzmacniaczy lampowych przewyższających mocą niejeden dobry tranzystor i małych

zniekształceniach a o dzwięku już nie mówmy.

Żaden tranzystor nie da takiej muzykalności co lampa poza ASR i ELECTROCOMPANIETEM które trochę zbliżają się do brzmienia lampy........

To z tranzystorami muzyka gra tak, jakby była przepychana kijem od szczotki przez komin.

Z lampami taki efekt jest niebywałą rzadkością.

Jesli dla kogoś, to jest definicja hi-endu, że nie mamy szczotki i komina, to i dobrze.

 

Lampa z odpowiednią kolumną będzie zawsze bliżej hi-endu w myśl tak rozumianej definicji.

Ostatnio słuchałem Vitusa za 30 tys. z kolumnami z głośnikami (chyba) ceramicznymi za 40 tys.

i znowu uświadomiłem sobie, iż wiem jaka jest definicja hi-endu. Kij i bardzo wąski komin. Tragedia.

 

Czasem zakres zbioru można zdefiniować za pomocą wyłączeń. Trudniejsza, ale bardziej skuteczna metoda.

Po wielu latach gdy myślałem o kupnie lamp, gdy słuchałem różnych klocków lampowych muszę się z tobą szanowny Magnepanie nie zgodzić.

Poznałem wielu ludzi z branży i wielu wytrawnych audiofilii. Długo nie mogłem się pogodzić z ich poglądami bo bardzo chciałem mieć sprzęt lampowy.

Wielu z audiofilii miało lampy ale wielu już nie chciało ich widzieć z wielu względów.Ale wśród ludzi z branży 100% uważało że lampy są ok do...wzmacniaczy gitarowych,

ale nigdy do sprzętu na którym ma się słuchać muzy.

Ja dalej im nie wierzyłem i brnąłem w kolejne odsłuchy kolejnych lampowych wynalazków.

Dziś po wielu latach muszę im przyznać rację.

Lampy mają ten urok świecenia, mają tą nostalgię dawnych lat i ciepło....bo się grzeją.

Ale prawda jest okrutna i wad sprzętów lampowych jest tyle że głowa boli.

...Szumy, słabsza dynamika, coraz wyższe ceny lamp, trudność w zdobyciu NOS-ów, duża awaryjność sprzętów lampowych, słabsza kontrola basu, nadmierne nagrzewanie się,

 

Był u mnie 2 dni temu wybitny akustyk. Robił pomiary drugiego pokoju a sprzęt pomiarowy ma nie byle jaki.

I wynik pomiarów kiepski wyszedł. Zdziwiony mówi że pasmo jest wycięte, że załamanie poniżej 50hz, ale co ciekawe góra od 10khz totalnie załamana i to go zdziwiło.

Po krótkim śledztwie i przełączeniach w systemie okazało się co było przyczyną....jeden klocek....lampowy!!

Po odłączeniu go od systemu poprawa była znacząca.

Facet się roześmiał i mówi..."to Pan nie wiedział że lampy nadają się tylko do wzmacniaczy gitarowych? W poważnych systemach w studiach i w domowych już się tego od dawna nie używa?"....skąd ja to znam, pomyślałem. Tekst znany mi od lat, ale pomiary pokazały brutalną prawdę.

 

Lubić można sobie co się chce i twierdzić również można wszystko.

Jeśli ktoś jest szczęśliwszy z lampą to fajnie.

Ja po wielu latach złudnego pragnienia lampowego sprzętu wiem już że żadnych lamp nie chcę.

Jeszcze w DAC-u czy może w jakimś CD to od biedy można zaakceptować szczególnie jak można wybrać przełącznikiem opcję Tube lub SS.

Ale do wzmacniaczy, końcówek mocy, preampów to już dla mnie odpada.

 

Ale rozumiem osoby które maja inny pogląd.Sam przez lata też nie wierzyłem tym którzy pukali się w czoło gdy pytałem ich o lampy, i dlaczego

sami lamp nie mają.

 

Kolego Wuelem, nie wiem jak gra Vitus za 30 tys ale wiem jak gra za 120tys i za 300tys.

Dla mnie lepiej od lamp.

Zgodzę się z kolegą że wiele tańszych tranzystorów gra średnio i w niżej półce cenowej można się zastanawiać czy lampa, czy nie.

Ale w najwyższej lamp jest nie wiele i wiele wybitnych wzmacniaczy nie jest lampowych.

Bynajmniej nie chcę kolegi zniechęcać do lamp. Ale proszę pamiętać że poglądy są różne i nie ma prawd ostatecznych ani osób wiedzących lepiej.

W sumie dobrze że gusta są różne bo i świat bywa różnorodny.

Skoro lampy są takie najlepsze to dlaczego tak wiele firm w ogóle nie robi wzmacniaczy lampowych a przecież mogą?Zarobili by na tym jeszcze więcej.

...ASR, MBL, Burmester, Krell, Pass, D'Agostino, Vitus, Spectral, Sim Audio, Classe Accuphase, Goldmund, FM Acoustic, Ayre, Boulder, Cello, Jeff Rowland,

Gryphon, Lavardin, widzę że nawet niegdyś lampowy Musical Fidelity od lamp juz odchodzi, Reimyo podobnie nie ma lamp w DAC-u, ani w nowej końcówce mocy.

 

Świat się zmienia, a tranzystory dziś grają inaczej niż 30 lat temu.

Ale jak mówiłem, dobrze że są różne gusta.

To z tranzystorami muzyka gra tak, jakby była przepychana kijem od szczotki przez komin.

Bzdury opowiadasz ... no chyba że masz płyty, które tak po prostu brzmią (ew. jesteś przyzwyczajony do nienaturalnie rozmiękczonego brzmienia). Poza tym pomyśl dla czego w studiach nagraniowych nie używa się wzmacniaczy lampowych (do napędzania monitorów studyjnych).

Po wielu latach gdy myślałem o kupnie lamp, gdy słuchałem różnych klocków lampowych muszę się z tobą szanowny Magnepanie nie zgodzić.

Poznałem wielu ludzi z branży i wielu wytrawnych audiofilii. Długo nie mogłem się pogodzić z ich poglądami bo bardzo chciałem mieć sprzęt lampowy.

Wielu z audiofilii miało lampy ale wielu już nie chciało ich widzieć z wielu względów.Ale wśród ludzi z branży 100% uważało że lampy są ok do...wzmacniaczy gitarowych,

ale nigdy do sprzętu na którym ma się słuchać muzy.

Ja dalej im nie wierzyłem i brnąłem w kolejne odsłuchy kolejnych lampowych wynalazków.

Dziś po wielu latach muszę im przyznać rację.

Lampy mają ten urok świecenia, mają tą nostalgię dawnych lat i ciepło....bo się grzeją.

Ale prawda jest okrutna i wad sprzętów lampowych jest tyle że głowa boli.

...Szumy, słabsza dynamika, coraz wyższe ceny lamp, trudność w zdobyciu NOS-ów, duża awaryjność sprzętów lampowych, słabsza kontrola basu, nadmierne nagrzewanie się,

 

Był u mnie 2 dni temu wybitny akustyk. Robił pomiary drugiego pokoju a sprzęt pomiarowy ma nie byle jaki.

I wynik pomiarów kiepski wyszedł. Zdziwiony mówi że pasmo jest wycięte, że załamanie poniżej 50hz, ale co ciekawe góra od 10khz totalnie załamana i to go zdziwiło.

Po krótkim śledztwie i przełączeniach w systemie okazało się co było przyczyną....jeden klocek....lampowy!!

Po odłączeniu go od systemu poprawa była znacząca.

Facet się roześmiał i mówi..."to Pan nie wiedział że lampy nadają się tylko do wzmacniaczy gitarowych? W poważnych systemach w studiach i w domowych już się tego od dawna nie używa?"....skąd ja to znam, pomyślałem. Tekst znany mi od lat, ale pomiary pokazały brutalną prawdę.

 

Lubić można sobie co się chce i twierdzić również można wszystko.

Jeśli ktoś jest szczęśliwszy z lampą to fajnie.

Ja po wielu latach złudnego pragnienia lampowego sprzętu wiem już że żadnych lamp nie chcę.

Jeszcze w DAC-u czy może w jakimś CD to od biedy można zaakceptować szczególnie jak można wybrać przełącznikiem opcję Tube lub SS.

Ale do wzmacniaczy, końcówek mocy, preampów to już dla mnie odpada.

 

Ale rozumiem osoby które maja inny pogląd.Sam przez lata też nie wierzyłem tym którzy pukali się w czoło gdy pytałem ich o lampy, i dlaczego

sami lamp nie mają.

Sly, generalnie moze i tak jest jak piszesz ze w pomieszczeniu lampa narobiła problemu z akustyką...ale

 

Akustyk którego ja znam nie jest tak wybitny jak Twój ale stroił kilka ważnych pomieszczeń między innymi salę koncertową

która jest najlepszą akustycznie salą w Polsce.Grało w niej wielu wybitnych muzyków takich jak Daniel Lanois który był producentem

i rezyserem nagrań kilku CD U2, Braiana ENO , Michael'a Brooksa czy Marka Ishama..

Grał na gitarze ze swoją kapelą i był pełen uznania dla akustyki jaką stworzono w hali koncertowej tu w Polsce.

A ten akustyk gra właśnie na lampie i nie chce słychać muzyki z tranzystora bo tranzystor generalnie NIE JEST W STANIE

ODDAĆ FILINGU I MUZYKALNOŚCI lampy, no niestety.

Owszem problem znalezienia NOS istnieje ale jeśli masz dobre kontakty to obsługa jest bezproblemowa.Zniekształcenia lampowców

o których piszesz dotyczą głownie produkcji garażowej lub Chińskiej. Znane i cenione firmy wzmacniaczy lampowych nie mają

takich problemów a jeśli już to zniekształcenia mogą pojawić się w dopuszczalnym zakresie błędu.

A czy Ty ...znalazłeś swój hi-end? a moze tylko otarłes sie o cos co subiektywnie cie urzekło. Moze przyjemności rekompensują niedoskonałości?. Przecież żadna lampa nigdy nie zagra chociażby w połowie tak jak dopracowany tranzystor.

czy przyjemność obcowania ze zniekształceniami nie jest w istocie złudna?

Przecież wystarczy jedna porządna płyta sepultury żeby wysłać 99% domowej lampowej elektroniki w niebyt.

 

"czy się otarłem...czy mnie urzekło" - kryteria emocjonalne przeciwstawiasz racjonalnym?

- czy przypadkiem nie przeceniasz własnego obycia z tematem?

 

nie napisze Ci, że pogadamy za 20 lat bo nie mam tak odległych planów na życie

ale zanotuj sobie swoje dzisiejsze przemyślenia i odczytaj powiedzmy za 10-20

 

Ale już ostrzejszy rock, soul, pop czy muza elektroniczna i lampiaki wypadają znaczenie gorzej.

a to ciekawe bo rock od swoich początków był grany na lampie, nikt nie narzekał

właśnie dzisiejsza technika lampowa sprowadziła na lampę degrengoladę do poziomu popierdułki

 

Bzdury opowiadasz ... no chyba że masz płyty, które tak po prostu brzmią (ew. jesteś przyzwyczajony do nienaturalnie rozmiękczonego brzmienia). Poza tym pomyśl dla czego w studiach nagraniowych nie używa się wzmacniaczy lampowych (do napędzania monitorów studyjnych).

"rozmiękczone brzmienie"? - znowu wyobraźnia zastępuje Ci brak doświadczenia a mierność zamieniasz w cnotę?

czniać to . . . jak mawia prawdziwy noblista - jadem na ryby

Dlatego dobrze że są różne opcje i różne gusta.

Przez to że mamy wybór świat jest ciekawszy i różnorodny.

A co do wybitnych urządzeń lampowych które niby nie mają zniekształceń i szumów to

włącz taki wybitny lampowy klocek, NIE puszczaj muzy że nie spalić głośników,

zrób na maxa głośność i posłuchaj tego szumu to już będzie wszystko wiadomo.

Ten szum jest tylko w sprzętach lampowych.

Ja mam jeszcze inne zdanie. Otóż końcówka mocy napędzająca głośniki to jest miejsce, gdzie ja lampę akceptuję najbardziej, a może jedyne gdzie jeszcze akceptuję, przekonuje mnie. I w sumie wydaje się to dziwne, bo przecież jeszcze te transformatory wyjściowe są po drodze, ale dźwiękowo jakoś tak to wychodzi. Tranzystor to, tranzystor tamto, kontrola, damping factor, bla bla bla, tylko jest problem znaleźć takiego z jajami, bo przeważnie spotykane sposoby grania budzą następujące skojarzenia:

Opcja 1 - wzmacniacz obchodzi się z muzyką jak Mariusz Pudzianowski z partnerką oraz sobą samym w Tańcu z Gwiazdami

Opcja 2 (na ciepło) - dźwięk przypomina zmęczonego z przejedzenia miodem misia

Opcja 3 (na zimno) - jesteśmy w czystej obszernej łazience, ale ktoś wyłączył centralne i ciepłą wodę

Natomiast lampa w źródle kojarzy mi się najczęściej z takimi zjawiskami:

- podbarwione pogłosy, przypominające wycie

- nadmuchana holografia. Wyobraźmy sobie balonik, na którym wszystko jest ładnie narysowane. A teraz go nadmuchujemy.

- "syrop klonowy". Dźwięk ocieka słodyczą, pod którą pochowały się krawędzie, zwłaszcza atak jest jakby ktoś w kogoś rzucił tortem.

 

Tak więc wydaje mi się, iż zrobić dobre źródło lampowe lub wzmocnienie tranzystorowe jest trudno, ale nie twierdzę, że się nie da. Ponadto dodam iż zdarzyło mi się słyszeć to drugie oraz nie wiem po co usiłować robić to pierwsze?

Gość masza1968

(Konto usunięte)

A co do wybitnych urządzeń lampowych które niby nie mają zniekształceń i szumów to

włącz taki wybitny lampowy klocek, NIE puszczaj muzy że nie spalić głośników,

zrób na maxa głośność i posłuchaj tego szumu to już będzie wszystko wiadomo.

 

Sylwek, zapraszam do mnie. Nie mam WYBITNEGO lampiaka ale solidnie i z głową zaprojektowanego i zbudowanego w zgodzie z rzemiosłem.

Żeby nie być gołosłownym, ostatnio byli u mnie trzej koledzy forumowi ze Szczecina i rozkręcaliśmy go na maksa i zgadnij co usłyszeli ;)

Nic :)

Nie wiem czego Ty słuchałeś ale z tymi szumami to przesada.

Ten szum jest tylko w sprzętach lampowych.

nie słyszałeś nigdy żadnej porządnej lampy, same badziewia?

 

- podbarwione pogłosy, przypominające wycie

- nadmuchana holografia.

 

jak wyżej

czniać to . . . jak mawia prawdziwy noblista - jadem na ryby

Może przez te ostatnie 30 lat nie było mi dane słyszeć wybitnych lamp.

Może takie są. Sam mogę oprzeć się tylko o to co miałem okazję słyszeć i na tej

podstawie z przykrością musiałem rozstać się z wizją sprzętu lampowego dla siebie.

nie muszą być wybitne, wystarczą poprawne

wybitne niestety powinny być głośniki bo to jest ta "pięta"

niestety, jeśli konfiguracja systemu i konstrukcje zestawionych sprzętów nie uwzględniają czynników "woodu" to efekty nie są stu procentowe

niestety również, zawsze zasada ing-jang daje o sobie znać, w audio także i "lepsze" bywa wrogiem dobrego

czniać to . . . jak mawia prawdziwy noblista - jadem na ryby

Może przez te ostatnie 30 lat nie było mi dane słyszeć wybitnych lamp.

Może takie są. Sam mogę oprzeć się tylko o to co miałem okazję słyszeć i na tej

podstawie z przykrością musiałem rozstać się z wizją sprzętu lampowego dla siebie.

Rozumiem Twoje rozterki Sly i szanuję potrzeby.Wstrzymaj się jeszcze trochę a zaproszę cię na odsłuch dobrej,mocnej lampy

która nie będzie miała problemu z zniekształceniami dżwięku a wtedy może zmienisz zdanie . A tak w ogóle to warto

przemyśleć o tym aby jeden system był lampowy a drugi napędzany tranzystorem.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.