Skocz do zawartości
IGNORED

Najlepsza broń II Wojny Światowej.


wojciech iwaszczukiewicz

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano · Ukryte przez Fr@ntz, 11 Sierpnia 2012 - brak kultury
Ukryte przez Fr@ntz, 11 Sierpnia 2012 - brak kultury

Matko! Przecież to jeszcze przedwojenne powiedzonko. (..)

 

Przecie wiadomo, że nie o pierwowzór chodzi lecz o barani łeb zwierzchnika sił zbrojnych oraz czas i miejsce oraz jego stosunek do wszystkiego.

Dziś na topie owego jest tarcza antyrakietowa made in poland czyli parasol dla Bronka Bul-Komorowskiego bo gołębie nad pałacem za nisko latają i lotem koszącym sr**ą.

Znane są tysiące sposobów zabijania czasu, ale nikt nie wie, jak go wskrzesić.

Gość DORAMAT

(Konto usunięte)

No proszę, kolejny specjalista negujący prawdy oczywiste!

 

"Bismarck" został wcielony do służby w dniu 24 sierpnia 1940 roku. Większość fachowców uznawała go za udana konstrukcję. Był to w tym czasie największy i najsilniejszy pancernik na świecie. Jego wady pływalności ujawniały się jedynie w przypadku uszkodzenia sterów. Miało to związek z konstrukcją podwodnej części kadłuba, wynikającą z potrzeb korzystania z niemieckich portów i Kanału Kilońskiego (niewielka głębokość torów wodnych) oraz wymogów biernej ochrony przeciwtorpedowej. Natomiast rozwiązania siłowni i układu napędowego były oceniane jako optymalne. Przy projektowaniu i budowie "Bismarcka" wykorzystano wszystkie ówcześnie znane, nowoczesne technologie. Okręt miał dobre właściwości morskie, nowoczesne systemy kierowania ogniem i radarowe.

 

Włoskie pancerniki klasy "Littorio" nie sprawdziły się nawet w potyczkach ze starymi pancernikami brytyjskimi.

 

Moc siłowni "Richelieu" 155000 KM - "Bismarcka" 150170 KM.

 

Okręty klasy "Iowa" zostały zbudowane jako bardzo typowe pancerniki - silny pancerz i silna artylerii główna w kalibrze 406 mm. Już od początku zakładano, że będę one działły wraz z szybkimi lotniskowcami floty. W związku z tym miały i rozwijały duże prędkości - ok. 33 w - były to najszybsze pancerniki w dziejach flot . Nigdzie w literaturze nie spotkałem się z opisem, że pancerniki klasy "Iowa" miały problemy przy strzelaniu pełna salwą burtową - jak to było w przypadku "Nelsona" i "Rodneya". Oba miały pancerze nitowane. Okręty klasy "Iowa" spawane i zaprojektowane zupełnie inaczej, niż w ówczesnych pancernikach.

 

"Prince of Wales"został trafiony 24 marca 1941 roku czterema pociskami 380 mm i trzema 203 mm i został wycofany z boju.

 

Przeczytaj uwaznie co napisałem!!!!!!

 

 

To, że wszedł w sierpniu 1940 do słuzby to nic nie znaczy. Stłukli szampana o kadłub i juz w pełni sprawny....Bismarck do końca 1940 był jeszcze fazie prób i testów. Pełną gotowość osiągnał z początkiem 1941.

"Większość fachowców uznawała go za udana konstrukcję' - przeciez napisałem że był dośc udaną konstrukcją ale nienajlepszą...

" Był to w tym czasie największy i najsilniejszy pancernik na świecie"- możesz rozwinąć myśl z czym był "najsilniejszy'???

"Natomiast rozwiązania siłowni i układu napędowego były oceniane jako optymalne" - co najwyżej jako dobre.

"Przy projektowaniu i budowie "Bismarcka" wykorzystano wszystkie ówcześnie znane, nowoczesne technologie. Okręt miał dobre właściwości morskie, nowoczesne systemy kierowania ogniem i radarowe". OK, TYLKO NIE NAJLEPSZE. Systemy kierowania ogniem, a w szczególnie urządzenia radarowe mieli w europie najlepsze ANGOLE.

"Włoskie pancerniki klasy "Littorio" nie sprawdziły się nawet w potyczkach ze starymi pancernikami brytyjskimi"- zgadzam się w pełni bo tak było, TYLKO JAK PISAŁEM WYNIKAŁO TO WYŁĄCZNIE Z WYJATKOWO KIEPSKICH ZAŁÓG!! To tak jak dałbyś Lamborghini kolesiowi co zrobił tydzień temu prawko i miał sie zawodo ścigać, Klasa Littorio poza małym zasięgiem (co akurat włochom nie przeszkadzało ze względu, że pancerniki te miały wyłącznie działać na morzu śródziemnym) była udaną seria.

"Moc siłowni "Richelieu" 155000 KM - "Bismarcka" 150170 KM" - inna wersja mówi o około 160000KM. Ale to nie jest istotne Byc może miał te 150170km jak pisałeś. Chodzi o wydajność poszczególnośc kotlów, których Richelieu miał mniej...

"Nigdzie w literaturze nie spotkałem się z opisem, że pancerniki klasy "Iowa" miały problemy przy strzelaniu pełna salwą burtową - jak to było w przypadku "Nelsona" i "Rodneya". Oba miały pancerze nitowane. Okręty klasy "Iowa" spawane i zaprojektowane zupełnie inaczej, niż w ówczesnych pancernikach". - Oczywiście że o tym jest. Rodney i Nelson miały problem z pojedyńczą pełna salwą. Amerykańskie pancerniki Nortch Carolina czy typu South Dakota pojedyńcze salwy mogły oddać ale po kilku- do remontu. Przykład Pancernik Waszyngton. Amerykanie wiedząc o tym nigdy nie forsowali w boju pancerników typu IOWA-a mogli i mieli wielokrotna mozliwośc. To, że oózniej te okręty ostrzeliwały często wybrzeża Japonii, nie znaczy że tłukły pełnymi salwami burtowymi cały czas bo tak nie było. King Georges V po zatopieniu Bismarcka - bo to ten okręt go zatopił, Rodney strzelał pojedyńczymi wieżam, nie posiadał juz w komorach pocisków artylerii głownej. Kiedys znalazłem jakos stronę u jankesów, którzy pisali, że Duce of York lub King Georges V nie pamiętam juz który oddał w czasie całej 2 wojny światowej więcej pełnych salw burtowych niz WSZYSTKIE łącznie amerykańskie pancerniki razem wzięte!!! I to świadczy jak udane to były okręty. A jako ciekawostka o IOWA. Pomimo, iż pociski do jego dział 406mm były duzo cięższe od angielskich 356mm to zawierały duzo mniej wagowo " prochu" w sobie. U niemiaszków było lepiej - ale nie był to poziom angielski

""Prince of Wales"został trafiony 24 marca 1941 roku czterema pociskami 380 mm i trzema 203 mm i został wycofany z boju"- zgadza się i okazało się że z tych trafień praktycznie nic nie wynikło. To był w ogóle wyjątkowo pechowy okręt - przy wodawaniu była powazna awaria -nie pamiętam juz czego. I do załogi i dowódcy miał pecha w przeciwieńswie do pozostałych czterech bratynich jednostek.

 

Generalni diabeł tkwi w szczególach. Nawet pancerz Bismarcka który minimalnie w poszczególnych aspektach cienszy od Richelieu miał inna wadę. Był gorzej rozmieszczony....

 

Angole, którzy chyba jak kazdy chwala swoje, podkreslali jak dobrze zaprojektowany, przymyślany i wykonany jako całość był pancernik Richeliau-miał też swoje wady bo jaki okręt ich nie miał!!!!.

 

Na wszystkich zachodnich forach (pomijamy niemieckie i francuskie, bo nie będą obiektywne) Richelieu jest wyzej notowany od Bismarcka - choć był to udany okręt, ale żeby traktować go jako pancernikowe guru to jest nieporozumienie

Gość dziadekwłodek

(Konto usunięte)

DORAMAT!

 

Przeczytaj sobie dokładnie co pisałem o "Bismarcku" we wszystkich wpisach go dotyczących. To pomoże CI zrozumieć dlaczego był uznawany za największy i najsilniejszy. I nie argumentuj swoich racji w głupi sposób - np. moc maszyn może i miał taką, ale kotły miał mniej sprawne! Albo "inna wersja mówi o około 160000KM". Mówi - tylko nie wiesz o czym mówi. A mówi o nieco większym jego "bracie" "Tirpitzu", który miał moc siłowni 163000 KM.

 

Włoskie pancerniki miały nie tylko słabszą od innych konstrukcje, ale i morale załóg. Szczególnie słaba była ich bierna obrona przeciw podwodna. W czasie nalotu na Tarent 12.11.1940 roku "Littorio" został trafiony 3 torpedami lotniczymi i częściowo zatonął. Dobrze,że było to w bazie, a nie na otwartym morzu. W grudniu 1942 u przylądka Matapan brytyjski op trafił jedna torpedą "Vittorio Veneto". Efekt uszkodzenia wymagające kilku miesiecznego remontu.

 

Powtarzam nie spotkałem się z opisem uszkodzeń nowych pancerników USA od strzelania pełną salwą. Natomiast oszczędzano artylerię główna we wszystkich flotach z jednego ważnego powodu: żywotności luf. W przypadku brytyjskich pancerników było to: 350 strzałów dla kal. 381 mm i 200 strzałów dla kal. 406 mm.

 

Piszesz, że: "Amerykanie wiedząc o tym nigdy nie forsowali w boju pancerników typu IOWA-a mogli i mieli wielokrotna mozliwośc." Pancerniki klasy "Iowa"weszły do służby w 1943 roku - "Iowa" i "New Jersey", które uczestniczyły w ok. 30 operacjach wojenno-morskich oraz w 1944 roku - "Wisconsin" i "Missouri" i uczestniczyły w ok. 20 takich operacjach.

 

Poczytaj jeszcze trochę o okrętach i to niekoniecznie na forach - lepsze są wydawnictwa książkowe i czasopisma. Może nie będzie takich kwiatków, jak w tym fragmencie: "Oczywiście że o tym jest. Rodney i Nelson miały problem z pojedyńczą pełna salwą. Amerykańskie pancerniki Nortch Carolina czy typu South Dakota pojedyńcze salwy mogły oddać ale po kilku- do remontu. Przykład Pancernik Waszyngton. Amerykanie wiedząc o tym nigdy nie forsowali w boju pancerników typu IOWA-a mogli i mieli wielokrotna mozliwośc. To, że oózniej te okręty ostrzeliwały często wybrzeża Japonii, nie znaczy że tłukły pełnymi salwami burtowymi cały czas bo tak nie było. King Georges V po zatopieniu Bismarcka - bo to ten okręt go zatopił, Rodney strzelał pojedyńczymi wieżam, nie posiadał juz w komorach pocisków artylerii głownej. Kiedys znalazłem jakos stronę u jankesów, którzy pisali, że Duce of York lub King Georges V nie pamiętam juz który oddał w czasie całej 2 wojny światowej więcej pełnych salw burtowych niz WSZYSTKIE łącznie amerykańskie pancerniki razem wzięte!!! I to świadczy jak udane to były okręty. A jako ciekawostka o IOWA. Pomimo, iż pociski do jego dział 406mm były duzo cięższe od angielskich 356mm to zawierały duzo mniej wagowo " prochu" w sobie. U niemiaszków było lepiej - ale nie był to poziom angielski"

 

Albo moje zdanie: "Prince of Wales" został trafiony 24 marca 1941 roku czterema pociskami 380 mm i trzema 203 mm i został wycofany z boju." kwitujesz tak: "- zgadza się i okazało się że z tych trafień praktycznie nic nie wynikło." Jednak skutki były poważne: uszkodzony pomost nawigacyjny i śmierć kilku członków załogi i przebicie burty okrętu poniżej linii wodnej, przez co do wnętrza okrętu wdarło się 400 ton wody oraz została uszkodzona jedna z dwu czterodziałowych wież artylerii głównej i nie mogła strzelać. Okręt wycofał się z walki.

.

 

. Natomiast oszczędzano artylerię główna we wszystkich flotach z jednego ważnego powodu: żywotności luf.

 

Yamato i Musashi miały specjalne pociski przeciwlotnicze do artylerii głównej.

Już kilkanaście salw mogło poskutkować rozkalibrowaniem luf.

"Sanshiki-dan"(pocisk wzór 3)

 

Jeżeli o tym, to wspominane tu pociski przeciwlotnicze z zapalnikiem zbliżeniowym. Pozwalały one na radykalne zwiększenie skuteczności okrętowej artylerii przeciwlotniczej.

Jestem Europejczykiem.

 

Ciekawy fragment z Burza nad Pacyfikiem"Z.Flisowskiego

"..,Widząc co się święci dowódca działu artylerii Komandor Koshino" błagał dowódcę okrętu kontradmirała Inoguchi o pozwolenie otwarcia ognia do samolotów z artylerii głównej 18-calowych dział specjalnymi pociskami rozpryskowymi..,Dowódca okrętu odmówił jednak-wystrzelenie dwunastu pocisków rozpryskowych mogło spowodować uszkodzenie lufy, a te miały odegrać główną rolę w nadchodzącej bitwie z amerykańskimi siłami inwazyjnymi w zatoce Leyte..."

 

Pozwolę sobie na chwilową zmianę tematu,ot mały przecinek.

Ktoś wcześniej wspomniał o Consolidated PBY Catalina-dobra kandydatura.

Dorzuciłbym jeszcze woła roboczego DC 3/C 47 w kategoriach transportowych.

  • Redaktorzy

Catalina moja miłość. Zakochałem się w tych samolotach od kiedy oglądałem filmy o badaniach Jacquesa Cousteau. Jego zespół oprócz statku badawczego używał Cataliny.

Skoro o transporcie mowa nalezy wspomnieć o amerykańskiej cięźarówce Studebaker powrzechnie używanej przez aliantów.

Człowiek może być dobry, uczciwy ale i tak ilość ludzi na jego pogrzebie zależy od pogody...

Gość dziadekwłodek

(Konto usunięte)

7,92 mmm karabin przeciwpancerny Ur wz. 35. Najlepsza konstrukcja tego typu wśród karabinów i rusznic przeciwpancernych w II WŚ. Lekki, bezpieczny dla strzelca, przebijał pancerz wszystkich niemieckich czołgów w 1939 roku, łatwy w obsłudze i eksploatacji w warunkach bojowych, szereg przemyślanych i praktycznych rozwiązań.

 

Transporter opancerzony M3 "Halftrack". Masowo produkowany, masowo stosowany, olbrzymia ilość wersji i zastosowań, długowieczna kariera w wielu konfliktach i armiach świata.

Niestety..,obsada już niekompletna.Szarik gryzie piach(jeden z trzech występujących w jakiejś szkółce wypchany) ,R.Wilhelmi niestety już od dawna nie żyje('91),a reszta już w nie najlepszej kondycji,wiadomo,że tylko oni mogli wygrać te wojnę:)

 

Na serio-mimo wielu minusów-też bym postawił na T-34 w kategorii czołg średni.Prawda,że miał godnego przeciwnika

Panzerkampfwagen V Panther,ale nie samymi parametrami wygrywa się pojedynek.

Ciekawi mnie np.szybkoszczelność jego armaty.Może koledzy będą wiedzieli?

(Czasem spotykam się z określeniem,że miał doskonalszą armatę czego nie śmiem kwestionować.Chciałbym tylko wiedzieć na czym polegała ta doskonałość/wyższość na armatą T 34 lub późniejszy z mocniejszą 85mm)

W broni pancernej moim zdaniem też dominowali Niemcy.Dlatego w klasie średniej stawiam na PzKpfwV Panther.

Były wersje A,B,D i najlepsza G(44-45r) wyprodukowano tylko 3740 sztuk.Czołg ważył 35 ton miał pancerz spawany z płyt ustawionych pod katem 50 stopni,później 61 stopni.działo 75mm,Podwozie składało sie z kół o dużej średnicy zachodzenia na siebie,Ponadto posiadał fartuchy z blachy pancernej chroniące podwozie.Silnik Maybach o mocy 700 KM,prędkość 55km/h.

Wśród czołgów ciężkich stawiam na PzKpfwVI Tiger.Waga 56 ton,pancerz od 30-100mm,silnik Maybach 700KM działo 88mm.Ciekawą konstrukcją był Tiger II zwany królewskim,który miał unikatowy projekt wieży.Było on praktycznie nieosiagalny dla czołgów angielskich,amerykańskich i większości rosyjskich( pewne szanse miał IS-2).

Słaba stroną czołgów niemieckich była ich duża różnorodność,brak części i awaryjność.Ponadto alianci dysponowali przygniatającą przewagą liczebną.Ale w pojedynku jeden na jeden alianci nie mieli szans.

W walkach pod Caen Tygrys dowodzony przez Wittmanna zniszczył 50 parę czołgów brytyjskich( w całej wojnie 136).

Pod Prochorowką też straty niemieckie były niższe niż rosyjskie a wynikały raczej z awarii i braku części.Na Ukrainie koło Winnicy pod KołomakiemTygrysy i Pantery dokonały pogromu dwóch korpusów pancernych,Rosjanie stracili 267 czołgów przy stratach własnych jeden tygrys i cztery Pantery.Ponadto Niemcy dominowali w jakości celowników optycznych.

Gość dziadekwłodek

(Konto usunięte)

Dzięki,choć miałem na myśli szybkostrzelność armaty Pantery.Wstępnie nie znalazłem info na ten temat,ale poszperam.

 

Myślę, że jej szybkostrzelność praktyczna mogła być mniejsza od armaty T-34/85. Tu masz opis armaty: http://pl.wikipedia.org/wiki/7,5_cm_KwK_42, a tu czołgu "Panther": http://www.militarium.net/viewart.php?aid=180.

 

Natomiast na najlepszy czołg ciężki typuję IS-2.

Przepraszam że nie na temat , ale wiem na pewno to , że ta broń nie była najlepsza w czasie II WŚ .

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

post-35801-0-90378800-1344798886_thumb.jpg

 

Edytuję : no dobra odpowiem wyprzedzająco , z stąd to wziąłem :

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Gość dziadekwłodek

(Konto usunięte)

Mundur polowy wz. 36 i rogatywka polowa wz. 37 będące na wyposażeniu Wojska Polskiego w 1939 roku. Za nowoczesne podejście do biernej ochrony żołnierza - nie można było odróżnić oficera od szeregowca, praktyczność - mundur zimowy i letni. Należy podkreślić, że owa rogatywka w praktycznie niezmienionej formie przetrwała do czasów III RP. Dopiero prawdziwie patriotyczne rządy zastąpiły ją wszechobecną USAmerykańską bejsbolówką.

Nikt nie wspomniał o koniach i ich udziale.Zgłaszam naszą Lotną.

A tak na poważnie to do końca wojny niemiecki tabor w 60% opierał się na koniach.

 

P.S.A Szarik?Skoro jesteśmy przy pancernych to z filmu wynika,że T-34 walczyły( i to skutecznie z Tygrysami!).Bzdura!Nie walczyły i nie miały z nimi żadnych szans.

Gość dziadekwłodek

(Konto usunięte)

Nikt nie wspomniał o koniach i ich udziale.Zgłaszam naszą Lotną.

A tak na poważnie to do końca wojny niemiecki tabor w 60% opierał się na koniach.

 

P.S.A Szarik?Skoro jesteśmy przy pancernych to z filmu wynika,że T-34 walczyły( i to skutecznie z Tygrysami!).Bzdura!Nie walczyły i nie miały z nimi żadnych szans.

 

Armia Czerwona używała psów - nosicieli min przeciw czołgowych z zapalnikami kontaktowymi. USA prowadziły doświadczenia z takim wykorzystaniem delfinów do niszczenia wrogich o.p. Obecnie praktykę tę twórczo rozwinęli terroryści, wykorzystując ludzi do przenoszenia ładunków wybuchowych.

Obecnie praktykę tę twórczo rozwinęli terroryści, wykorzystując ludzi do przenoszenia ładunków wybuchowych.

 

..,a Japończycy u schyłku wojny wprowadzili odziały specjalne wykorzystujące samobójców w specjalnie przygotowanych do takich misji samolotach Oka(kwiat wiśni).Jak widać desperacja ma wiele twarzy.

Armia Czerwona poszła dalej bo za oddziałami pierwszorzutowymi szły siły NKWD,których zadaniem było strzelanie do ewentualnych dezerterów.Było to twórcze rozwinięcie myśli Fryderyka Wielkiego,który uważał,że żołnierz powinien bardziej bać się swojego kaprala niż nieprzyjaciela.

Nie tylko samobójcze samoloty Oka, a propos amerykanie nazywali je baka czyli głupiec, ale także samobójcze motorówki. Żołnierze japońscy idąc do samobójczych ataków mieli na sobie przyczepione miny przeciwczołgowe.

kiedyś czytałem artykuł że w Polsce tuż przed wojną za pomocą poczytnej gazety nie pamiętam jej nazwy szukali chętnych do samobójczych żywych torped i zgłosiło się kilkanaście osób.

byli tylko chętni.

Warto dorzucić, że w okresie walk o Okinawę coraz częściej wyznaczano do misji samobójczych-już nie tak wielu zgłaszało się na ochotnika.

Gość dziadekwłodek

(Konto usunięte)

Armia Czerwona poszła dalej bo za oddziałami pierwszorzutowymi szły siły NKWD,których zadaniem było strzelanie do ewentualnych dezerterów.Było to twórcze rozwinięcie myśli Fryderyka Wielkiego,który uważał,że żołnierz powinien bardziej bać się swojego kaprala niż nieprzyjaciela.

 

Szanowny wojciech-u iwaszczukiewicz-u! Nie szukajmy za daleko! Równo rok temu pisałem o rozkazie pewnego polskiego generała z okresu Bitwy Warszawskiej. Rozkazywał on wykorzystać francuskie ckm-y w sposób specjalny - do poniesienia morale i bitności polskiego żołnierza! Ustawiono je za ostatnią linią obrony. Obsługiwali je żandarmi. Mieli kosić równo z ziemią każdego, komu kierunki się pojebały. Jak widać patriotyzm i wiarę w zwycięstwo umacniał nie tylko bohaterski ks. mjr Ignacy Skorupko (złośliwi twierdzą, że w momencie, kiedy kula sowiecka go dosięgła, był na bani). Także może Ruskie przykład z nas brali, bo i duszę słowiańską raczej mają, a nie germańską.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.