Skocz do zawartości
IGNORED

Klub ateistów Audio-Voodoo


Gość StaryM

Rekomendowane odpowiedzi

… Za to drewniane stojaczki w rogach pomieszczenia to oszustwo pierwszej kategorii. I dlatego o tym właśnie napisałem tutaj.

 

No ale kawał pogiętej deski da się usłyszeć w zależności od ustawienia...

Temat do Działu Akustyka.

 

No właśnie.

A co sądzicie o akustyce. O jej poprawianiu, np. o pułapkach basowych?

 

Myślę, że akurat w tym wątku Koledzy przywiązują wielką uwagę do szeroko rozumianej akustyki pomieszczenia odsłuchowego.

 

Kiedyś bardzo naraziłem się Kolegom specjalizującym się w zagadnieniach akustyki. W wątku o ustrojach pozwoliłem sobie być sceptycznym wobec pułapek basowych. Głos oparty na doświadczeniu.

 

W skrócie: Pokój ma własne rezonanse. W określonej sytuacji są one tak mocne, że powstają fale stojące wyrażające się np. jako dudnienia. Zjawisko najbardziej przeszkadza w zakresie basów.

Tu odsyłam do zależności pomiędzy bokami pudła (pomieszczenia, zespołów głośnikowych…) a rezonansami.

Taka fala stojąca to dopasowanie długości fali (jej wielokrotności) do długości przeszkoda-przeszkoda (ściana-ściana). Wystarczy pobudzenie w postaci głośnika, stojącego niemal gdziekolwiek, aby nastąpił mocny rezonans dla określonej częstotliwości w całej przestrzeni ograniczonej przeszkodami.

 

Ideą pułapek basowych jest działanie odwrotne; Mają tak ustawione rezonanse, że pochłaniają energię fali stojącej.

Jak?! Może nie tyle jak, ale w jaki sposób są w stanie usunąć energię fal płaskiej o gabarytach ściany. Takie pułapki miewają rozmiary większego taboretu…

Tyle na początek ;)

Ja mam odmienne zdanie i teź na podstawie doświadczeń.

Zgadzam się tylko w jednym źe przy dużym pokoju i mocnych falach stojących

małe bass trapy nic nie dają. Muszą być konkretne pojemności i dobre wystrojenie

poszczególnych pułapek.

U mnie na 55m2 pokoju bass trapy mają pojemność ponad 4000 L i są rewelacyjnie

skuteczne.

Kiedyś opisywałem jak u znajomego „instalowaliśmy” PB. Dystrybutor wziął pieniądze i na zwrocie się skończyło.

Myślałem, że rozwinie się dyskusja… ;)

Gdzieś tam na końcu miało być stwierdzenie, że takie PB to niestety, ale muszą zająć kawał pomieszczenia…

PB wielkości taboretu to nie czarna dziura, która wsysa fale stojące…

 

Co do ustroi akustycznych, to nawet niewielkie rozpraszacze (dyfuzory) i pochłaniacze działają cuda. W tym kontekście, nawet krzesło da się usłyszeć… ;)

 

A piegi Harmonixa? :)

Gość StaryM

(Konto usunięte)

Jakby określić dokładną ilość, to można by było, ustalić granicę voodoo…

Trochę w tym racji. Tylko to by była dolna granica. ;)

Chodziło mi o to, że te "piegi", mające kształt lekko wypukły z jakimiś dziurkami, to rodzaj rozpraszaczy. A przynajmniej tak mogą działać. Jednak elementy rozpraszające działają wtedy, gdy jest ich odpowiednio dużo.

Jednak elementy rozpraszające działają wtedy, gdy jest ich odpowiednio dużo.

 

Moim zdaniem powinny być łączone w system, łączone oczywiście kablami. W kupie siła.

Nie wcieło,tylko po co mam pisać w miejscu, w którym dostaje się ostrzeżenie za takie zdanie:

 

"No to jest was dwóch."

 

A zmiana nazwy zakładki nie spowodowała wcale zmian w treści wpisów. Te same osoby piszą te same głupstwa i naprawdę komentowanie w kółko tych samych bredni Elberotha i spółki jest po prostu nudne.

 

A poza tym zwyczajnie mam teraz bardzo mało czasu.

Gość StaryM

(Konto usunięte)

Czytam tak sobie forum i widzę, że w niektórych kręgach audio-voodoo ma się dalej świetnie. Zmiana nazwy zakładki Hi-End na Hi-Fi niczego nie zmieniła.

Znalazłem świetny cytat: uszy mam w znakomitym stanie....Zresztą przykładałem do głośników to samo prawe ucho, co zapewniło miarodajność wyniku.

Uszy jako miarodajny instrument pomiarowy. Nic dziwnego, że kable grają. Dziś jak się obudziłem, to dzwoniło mi w prawym uchu. Mógłbym kable usłyszeć w tym stanie.

Choć z drugiej strony z zadowoleniem zauważyłem, że w odniesieniu do audiofilskiej jedwabnej waty, niektórzy koledzy słyszący wypowiedzieli się racjonalnie.

Natomiast mnie zastanawia inne zagadnienie, które co jakiś czas pojawia się w dyskusjach. Jakość płyt. O ile w przypadku płyt winylowych nie ma wątpliwości, że mogą być różnice, a może to być spowodowane choćby jakością materiału, z którego wytwarza się płyty.

Jak jednak należy logicznie wyjaśnić różnice pomiędzy płytami CD? Czy one w ogóle są? Zaznaczam, że nie bierzemy pod uwagę płyt pirackich nagrywanych analogowo z winyli i "remasterowanych" na nibylegalne CD. Chodzi mi tylko i wyłącznie o oficjalne wydania. Jaka jest logiczna podstawa do twierdzenia, ze są różnice?

Gość partick

(Konto usunięte)

a tak się zarabia kasę na frajerach ;-)

 

Ponieważ moderacja wycięła moje wpisy o bezpiecznikach Synergistic Research SR20 z wątku high-endowe nowości, pofatyguję się odtworzyć swój wpis tutaj. A to z tego względu, że uznaję za istotne dzielenie się wiedzą z kolegami o praktykach producentów, które są niejednoznaczne.

 

Otórz przygoda z moimi bezpiecznikami Synergistic Research wygląda następująco:

U mnie w jednym z bezpieczników odkleiła się część naklejki zewnętrznej.

Odkleiłem ją zatem do końca i pod spodem ukazała się ceramiczna rurka ze startym pracowicie (ale dającym się odczytać) logo niemieckiego producenta robiącego standardowe bezpieczniki elektryczne (SIBA).

 

Oprócz startego logo na rurce jest numer katalogowy modelu bezpiecznika, taki sam jak w normalnym katalogu tego producenta.

 

Standardowy bezpiecznik SIBA o tożsamym samym numerze katalogowym kosztuje w TME 1 zł i 10 groszy (za 10 sztuk), versus 240 zł za bezpiecznik SR.

 

Synergistic podaje, że drucik wewnętrzny jest opracowany specjalnie na ich zamówienie.

Być może tak jest, ale po co by w takim przypadku SR ukrywa logo pierwotnego producenta i jak to możliwe żeby numer modelowy customizowanego produktu był taki sam, jak normalnego modelu katalogowego? Dlaczego nie napiszą jakie innowacje zostały wprowadzone do standardowego bezpiecznika, które uzasadniałyby tak dużą różnicę w cenie?

 

Synergistic twierdzi ponadto, że przepuszcza przez swoje bezpieczniki wysokie napięcie. Zapewne tak jest, tylko... czy ta prosta operacja technologiczna warta jest takiej przebitki cenowej???

 

Ja osobiście po zakupie tych bezpieczników odczuwam pewien dysonans.

 

Nie chodzi o to, czy te bezpieczniki grają dobrze, czy źle. Grają bardzo dobrze.

 

Mam jednak poczucie, że zbliżone efekty brzmieniowe mógłbym uzyskać kupując katalogowy bezpiecznik SIBY za 0.5% ceny bezpiecznika SR.

 

Nie twierdzę, że między katalogowym bezpiecznikiem SIBY a SR jest znak równości pod względem brzmienia, ale uważam, że skoro bezpiecznik SR nie jest od początku opracowany przez SR pod kątem urządzeń audio, a jest jedynie przetworzonym produktem do zwykłych zastosowań elektrycznych innego producenta, to jego cena jest zbyt wysoka. Nawet gdyby w środku był drut wykonany wg indywidualnej specyfikacji.

 

Wkrótce zamówię katalogowe bezpieczniki SIBA i zrobię porównanie cech brzmieniowych.

Mogę nawet poświęcić jeden z bezpieczników SR i sprawdzić różnice w konstrukcji elementu topikowego.

 

Na ten moment zamawiam do swojego systemu bezpieczniki AMR Gold. Przynajmniej mają złocone kapsle.

 

ostatni akapit zabija - jednak frajerem, to trzeba się urodzić ;-)

 

PS. usunąłem nicka, żeby nie było personalnie.

Gość StaryM

(Konto usunięte)

Odkleiłem ją zatem do końca i pod spodem ukazała się ceramiczna rurka ze startym pracowicie (ale dającym się odczytać) logo niemieckiego producenta robiącego standardowe bezpieczniki elektryczne (SIBA).

Oprócz startego logo na rurce jest numer katalogowy modelu bezpiecznika, taki sam jak w normalnym katalogu tego producenta.

Standardowy bezpiecznik SIBA o tożsamym samym numerze katalogowym kosztuje w TME 1 zł i 10 groszy (za 10 sztuk), versus 240 zł za bezpiecznik SR.

ostatni akapit zabija - jednak frajerem, to trzeba się urodzić ;-)

Czy w tym wątku pojawiły się zdjęcia? Czy w ogóle gdziekolwiek autor zaprezentował jakieś zdjęcia? Jeżeli nie, to wiarygodność jego jest nikła.

I całkiem prawdopodobne, że mamy do czynienia z walką pomiędzy dwoma producentami lub dystrybutorami, a nie z naiwniakiem.

 

Przeważnie umiera się gołodupcem, tyle statystyki!

A szerzej nieco, o co chodzi?

Czytam tak sobie forum i widzę, że w niektórych kręgach audio-voodoo ma się dalej świetnie. Zmiana nazwy zakładki Hi-End na Hi-Fi niczego nie zmieniła.

Znalazłem świetny cytat: uszy mam w znakomitym stanie....Zresztą przykładałem do głośników to samo prawe ucho, co zapewniło miarodajność wyniku.

Uszy jako miarodajny instrument pomiarowy.

Jedyny wiarygodny. Żaden miernik nie słyszy brzmienia.

Gość StaryM

(Konto usunięte)

Jedyny wiarygodny. Żaden miernik nie słyszy brzmienia.

 

Przypomnę, że chodzi o ucho.

Przypomnę też przykład, który już podawałem. Kumpel ma NAD 3300, niegdyś drugi od góry sztandarowy wzmacniacz tej firmy, ale zaczął się zastanawiać nad zmianą. Przywieźliśmy nowy wzmacniacz NADa ze sklepu. Pierwsze "uszne" wrażenia? Wspaniałe. Nowy wzmacniacz jest ewidentnie lepszy.

Mijają kolejne dni i postanawiam złożyć na bazie przełącznika do głośników mechanizm do szybkiego przełączania wzmacniaczy. Na szczęście mamy CD z dwoma identycznymi wyjściami.

Gdy nie widzimy, co gra, nagle okazuje się, że nie potrafimy rozpoznać, który wzmacniacz gra.

Mierniki zawiodły. ;)

Oczywiście za chwilę się okaże, że to po prostu za tani śmieciowy sprzęt był. Że różnice będą, ale dopiero na sprzęcie powyżej 10000 zł. Tyle że gdyby potem okazało się, że ktoś nie usłyszy zmian na kolejnym poziomie to okaże się znów, że sprzęt jest za tani.

 

Przypomnę też poprzednie zadane pytanie:

Jak jednak należy logicznie wyjaśnić różnice pomiędzy płytami CD? Czy one w ogóle są? Zaznaczam, że nie bierzemy pod uwagę płyt pirackich nagrywanych analogowo z winyli i "remasterowanych" na nibylegalne CD. Chodzi mi tylko i wyłącznie o oficjalne wydania. Jaka jest logiczna podstawa do twierdzenia, ze są różnice?

Czytam tak sobie forum i widzę, że w niektórych kręgach audio-voodoo ma się dalej świetnie. Zmiana nazwy zakładki Hi-End na Hi-Fi niczego nie zmieniła.

Znalazłem świetny cytat: uszy mam w znakomitym stanie....Zresztą przykładałem do głośników to samo prawe ucho, co zapewniło miarodajność wyniku.

Uszy jako miarodajny instrument pomiarowy.

 

No to mamy lekką manipulację wypowiedziami:

- zamieszczony cytat pochodzi z klubu Lebena, który nie jest w zakładce HiFi

- wypowiedź dotyczyła przydźwięku sieciowego w kolumnach - a jago brak lub obecność można stwierdzić "nausznie"

 

Żadne voodoo

" Ludzie bardziej dbają o swoją dumę niż o to, co jest prawdą." - T. Pratchett/S. Baxter

Lekką? Może StaryM uważa, że słyszenie przydźwięku sieciowego jest tym samym, co słyszenie zmian brzmieniowych przy zastosowaniu różnych kabli? Kto wie, co on tam uważa... :)

Do cytatu o bezpieczniku z wątku o bezpiecznikach.

Autor szczerze opowiedział prawdę.

Mógł ściemniać, ze naklejenie nalepki zmieniło brzmienie...

Nie. Dociekał prawdy i wskazał ściemę.

Gość

(Konto usunięte)

Przypomnę też poprzednie zadane pytanie:

Jak jednak należy logicznie wyjaśnić różnice pomiędzy płytami CD? Czy one w ogóle są? Zaznaczam, że nie bierzemy pod uwagę płyt pirackich nagrywanych analogowo z winyli i "remasterowanych" na nibylegalne CD. Chodzi mi tylko i wyłącznie o oficjalne wydania. Jaka jest logiczna podstawa do twierdzenia, ze są różnice?

 

Dla mnie takiej różnicy nie ma, więc nie próbuję nic tutaj wyjaśniać ;)

Jeśli nie było ingerencji ani w materiał dźwiękowy, ani nikt nie namieszał w premasteringu (przed stworzeniem matrycy), to np. czy płyta jest tłoczona w Europie, czy w Japonii; czy to jest standardowa CD, czy SHM, powinna brzmieć tak samo.

Oczywiście przy zachowaniu tego samego standardu tłoczenia, bo są "sprytne" tłocznie, które "zwiększają" niejako czas zapisu kosztem grubości ścieżek - wtedy mogą pojawić się po prostu błędy w późniejszym odczycie CD.

Bywają również takie kurioza jak perełki z rodzimego Taktu: płyta wydana, nagrana przez wykonawcę jako suita, na polskiej edycji jest podzielona, ma przerwy pomiędzy utworami.

Być może chłopaki ją z mp3 tłoczyły, nie wnikam... ;)

Gość partick

(Konto usunięte)

Wierzysz w to, co pisze Pacuła? To jakaś nowość!

 

pewnie się wk***ił, że wzmacniacz za $3500, a tu taka ewidentna niedoróbka - i to już na etapie projektu!

 

co zresztą doskonale widać na zdjęciu:

http://www.analogerwohnraum.de/uploads/pics/2003_0101Bild0017LebenCS300Offen30cm.jpg

Partick, życzę ci takiego wzmacniacza i takiego brzmienia i takich niedoróbek.

 

I żebyś sam sprawdził, a nie opierał się na wrażeniach swojego ulubionego recenzenta.

Gość StaryM

(Konto usunięte)

Zbiorczo.

SzuB, Cytrus:

Żadnej manipulacji nie ma. Celowo wyciąłem źródło wypowiedzi i zostawiłem tylko sedno sprawy. Chodziło bowiem o to, na ile uszy możemy traktować jako obiektywne. A że nie możemy, to już wielokrotnie udowadnialiśmy w tym wątku.

partick:

Faktycznie masz rację Pacuła pisał o przydźwiękach w Lebenie, co jest tragiczne, facet słyszący kable LAN powinien niejako ex definitione buczący wzmacniacz zdyskwalifikować.

Grzegorz7:

Owszem, być może masz rację. Ale wolałym zobaczyć zdjęcia.

eMeReKo:

No więc właśnie. Czy rodzi nam się nowqa świecka tradycja audio-voodoo?

Oj, StaryM, Cytrus ujął to baaardzo delikatnie.

Bo faktycznie, to dokonałeś bezczelnej manipulacji i świadomie skłamałeś aby popisać się przed tutejszą publiką.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.