Skocz do zawartości

Opinie o sprzęcie

5844 opinie sprzęt

Copland CSA 8

Copland jest udanym wzmacniaczem. Podoba mi się szczególnie brzmienie blachy i perkusji w orkiestrze symfonicznej. Jest ono naturalne, jasne , szybkie i nierozmazane. Fortepian jest również naturalny (nie powiększa go do rozmiarów orkiestry ani nie robi z niego pozytywki). Copland bardzo dobrze spisuje się w rocku i jazzie, gdzie zarówno gitary, jak i perkusja, klawisze czy wokal brzmią bez zarzutu (Dire Straits zabrzmieli rewelacyjnie). W muzyce symfonicznej oczekiwałbym jednak piękniej brzmiących smyczków, które tutaj, niestety, nie śpiewają (Pod tym względem John Shearn bije Coplanda na głowę). W tym segmencie cenowym nabywca musi liczyć się z kompromisami. Aby mieć jedno i drugie trzeba się liczyć z kilkakrotnie większym wydatkiem. Tak więc w tym segmecie cenowym - po prostu hit!


Jolida 502 B

Przy odsłuchu Jolidy zauważyłem dziwne trzaski generowane przez CD Musicala – podczas gdy otwieramy szufladę oraz gdy nie ma w środku płyty to zanim odtwarzacz się namyśli i wypluje „no disc” to słychać dość wyraźne szumy. Coż. A jeden klocek to 5k drugi ponad 7k? Dźwięk tej Jolidy w dużej mierze zbliża się do ideału, mojego oczywiście. Czyli muzykalność przede wszystkim, miękka i ciepła średnica nasycona szczegółami, dobry fundament basowy, aksamitna i wygładzona góra, bez ostrości. Przedstawię po kolei moje wrażenia według wrzuconego softu. Pink Floyd – Wish you were here. Zabrzmiało cudownie. Zresztą chyba w takim repertuarze Jolida czuje się najlepiej. Rock bez ciężkich gitar. Zapewne również jazz i wokale z orkiestrami może być gorzej ale nie wiem – nie słucham klasyki. Średnica gęsta że można kroić, miękka i plastyczna, przy czym nie ma mowy o zlepianiu się poszczególnych dźwięków. Poszczególne faktury są prowadzone wzorcowo, masa szczegółów, nic się nie gubi. Bardzo dużo się dzieje, nasycenie pod względem barw i poszczególnych wybrzmieć jest wzorcowe. Słychać emocje a ponadto wzmacniacz nadaję wagę także drobiazgom w tle, które gdzieś dotychczas umykały. Generalnie pod względem szeroko rozumianej muzykalności to wynalazki typu Primare21 i wzmak MF 3,5 mogą się schować, mimo że ten ostatni pod tym względem jest bardzo dobry. Jednak co lampka to lampka. Góra jest bardzo aksamitna i przyjazna. To jedyne urządzenie, które słuchałem do tej pory, przedstawiające wstęp do drugiej części „Shine on” bez wiercenia sopranami w uchu, a przy tym nie mamy wrażenia że góra jest wycofana lub że czegoś tam brakuje. Bas stanowi dość potężny fundament, czasem z kontrolą jest gorzej ale nie przy Floydach. Dynamika jest na poziomie satysfakcjonującym, chociaż niektórym z pewnością może jej brakować. Oysterhead – Grand Pecking Order. Tutaj usłyszałem ciszę i zobaczyłem ciemne tło. Właśnie tak są prezentowane dźwięki na tej płycie. Mnóstwo szczegółów i drobiazgów podanych w kulturalny sposób. To jest trio ale pan Trey Anastasio nagrał swoją gitarę kilka razy i Jolida wspaniale pokazuje ile tak naprawdę w tej muzyce słychać. Ale. Przychodzi czas na trzeci kawałek gdzie dość nisko plumka sobie rytmicznie bas i tak sobie plumka że wzmak niestety się gubi i tym sposobem w pewnym momencie nie słychać werbla. Wrażenie jest niesamowicie, jakby pod względem rytmiki piosenka miała zaraz runąć. Poza tym sam miód. Dream Theater – Awake. Biorę tą podle zrealizowaną płytę aby sprawdzić czy sprzęt jest surowym sędzią. Jolida nie jest. Wstęp na perkusji zagrany bardzo dobrze, plastyczna stopa, jest OK. Gitarze brakuje ciut potęgi i pazura ale da się żyć. Jednak dla hardcorowców będzie za mało. Awake – płyta epatująca płaskim i suchym dźwiękiem, nabiera życia i barw. Niegodne soprany są nadal syczące ale jakby mniej i da się tego wreszcie jakoś tam słuchać. I wreszcie możemy się dowiedzieć że w tym zespole jest również klawiszowiec który poza oczywistymi i zawsze słyszalnymi momentami, lubi dodać swoje trzy grosze będąc na dalszych planach.   Generalne uwagi niezależnie od softu: 1. Zniekształcenia, słyszalne po godzinie 10-tej i ostry przełom średnica/góra przy płaskim ogólnie dźwięku. Prywatki nie nagłośnimy, jednak do domowego odsłuchu, gdzie żona i dzieci ten poziom głośności wystarczy. 2. Znakomita gra przy cichym odsłuchu, gdzie tranzystory grają zupełnie płasko, tutaj nasycenie barwami jest rewelacyjne. 3. Kontrola basu przy niskich składowych może się nie spisać. Jednak dla mnie jest to jeden z lepszych wzmaków na rynku, ale to kwestia gustu. Odsłuch absolutnie niezbędny. I myślę aby nie zrażać się do lamp, pod pewnymi względami są niedoścignione, i pofatygować się na odsłuch a nie polegać na słowie czytanym. A jak się nie spodoba to sprawdzić jeszcze jakąś hybrydkę :)


JVC R-X80

Jestem niesamowicie zadowolony. Wszesniej mialem juz 3 wzmacniacze JVC ale jesli chodzi o jakosc dzieku to niema co porownywac. Jest to prawie najwyzszy model z serii i to slychac. Sterofonia i jakosc dziweku jest na niesamowitym poziomie. Dzwiek jest niesamowicie soczysty a scena jest niemalze namacalna. Jest korektor dzieki niemu mozna nieco podpasowac dzwiek do wlasnych upodoban... choc nie polecam tego robic. Co mnie razi to jednak loudness ktory daje nieco twardy bas. Pobor pradu to 590Wat wiec jest czym napedzac koncowki mocy. Klamoty jak to w japonczyku elna toshiba i wszystko co dobre. Co sie wyroznia to napewno brak tradycyjnej galki glosnosci. Tzn jest ona zastapiona przyciskami Vol. ale dalej tradycyjnie jest poruszany potencjometr za pomoca silnika. Idzie sie do tego przyzwyczaic. Radio bardzo dobrze zbiera wszystkie fale nawet bez anteny. Do dyspozycji jest 8 pozycji pamieci stacji. Bardzo polecam ten sprzet.


JPW Millenium 910

Według mnie bardzo dobre angielskie kolumny. Uzywane mozna kupic naprawde tanio. Kolumnami wymienilem sie z kolega. Co mi sie najbardziej podoba ze muzyka wygrywana przez nie jest przyjemna i po dluzszym sluchaniu nie meczy. Zaskakuje czystosc i zrownowazenie dziwku. Moga zagrac bardzo glosno choc zdazylo mi sie to tylko raz. Konstrukcja ciut wedlug mnie za slabo wygluszona. Pozatym wszystko zrobione calkiem dobrymi materialami. Głosnik basowy ma ogromna jak na swoj rozmiar komore z takze duzym bassreflexem. Zasadniczo kolumny sa w stanie odegrac kazdy rodzaj muzyki.


Argos Beta

Żadne częstotliwości nie są faworyzowane. Ale może po kolei: 1)Bas- szybki, kontrolowany, nasycony barwami, z przyjemnością można śledzić pracę kontrabasisty oraz z łatwością rozróżniać jaki muzyk gra na tym instrumencie. Dla mnie szczególnie cenne, gdyż uwielbiam te olbrzymie skrzypce:) a wszystkie te zalety słychać nawet w małym pomieszczeniu! 2)Wysokie- czyste, barwne i detaliczne. Perkusja jest lekko złagodzona ale nigdy nie pozbawiona szczegółowości. Znakomicie wypadają instrumenty dęte, prawie jak na żywo. 3)Średnica- ładna barwa, dużo informacji, dobrze słychać to co dzieje się na dalszym planie, co bardzo mi odpowiada. Słucham głównie muzyki akustycznej. 4)Dynamika- najsłabsza strona kolumn ale to tylko dlatego, że pozostałe aspekty brzmienia są na bardzo wysokim poziomie. Jest jednak wystarczająca, by z zadowoleniem słuchać każdego rodzaju muzyki. 5)Przestrzeń- wiem, że jest ponadprzeciętna, byłem świadkiem demonstracji różnych efektów specjalnych (np. szczekanie psa za oknem :)) Wprawdzie dla mnie takie bajery są mniej istotne, niemniej należy to docenić. Dla kogoś innego może to być mocnym argumentem. 6)Podsumowanie: Zrównoważony, detaliczny i nie męczący dźwięk. Bety w zależności od wzmacniacza potrafią zagrać ciepło (np. Marantz PM 64 Mk II) oraz bardziej koncertowo, naturalnie (np.Onkyo A-7090) ale zawsze jest to brzmienie przyjazne dla uszu. Tym co wyróżnia Argosa spośród konkurencji, jest połączenie dwóch wydawałoby się sprzecznych ze sobą cech: wybitnej szczegółowości i nie męczącego brzmienia, nawet przy głośnych i długich odsłuchach.   Najczęściej używane płyty do testów:   -Oleś/Jorgensmann/Oleś „Miniatures” -Michel Portal ”Dockings” -Gerry Hemingway “Devils Paradise” -W.Parker&The Little Huey Creative Music Orchestra „Spontaneous” -“What We Live” -Miles Davis ”Live At Montreux” -Simon Nabatov ”Perpetuum Immobile”- piano solo -Georges Cziffra –Liszt ”Rapsodie węgierskie” -Stanienda/Leopoldinum – Vivaldi/Telemann - Edyta Geppert, Lora Szafran i Grzegorz Turnau oraz trochę symfoniki a także płyta testowa „Estrada i Studio”


Helion sc2000

dobry przewodzik ale nie wiem czy warto go kupowac jesli chodzi komus tylko o ochronne to tak , jesli zatomiast szukacie ziamiany w brzmieniu lepiej zainwestowac troche wiecej kaski i kupic pala albo neela


Audio Analogue Puccini SE

W rankingu niemieckiego pisma Audio jest to najtanszy wzmacniacz w kategorii 'reference'. I chyba mozen powiedziec, ze ralacja wartosci do ceny jest znakomita. Aczkolwiek wzmacniacz ten ma swe wady i zalety.   Troche danych: integra tranzystorowa dual mono na 2 trafach toroidalnych moc znamionowa 2x56W brak regulacji barwy 6 wejsc liniowych w tym MM i MC 2 pary wyjsciowe na kolumny sliczne zdalne sterowanie ;.) sliczny design   Zalety: Swietny, wybitnie naturalny dzwiek bez ostrosci w gornych przedzialach pasma z obszernym, cieplym ale i szybkim basem. Fantastyczne wokale i srednica generalnie. Mozna sluchac godzinami bez zmeczenia. Niezle detale, swietna scena. Swietna dynamika tak w mikro jak i makro - potrafi przerazic ;.) Taka sama znakomita rownowaga tonalna zarowno przy cichym jak i glosnym sluchaniu   Wady: Moglby byc mocniejszy bo 56 W nie gwarantuje wysterowania wybrednych kolumn. W ostrym, rockowym repertuarze moze wydawac sie niektorym zbyt melodyjny.     Podsumowanie: wzmacniacz wart kazdej zlotowki aczkolwiek nie pobije kilka razy drozszych. Szczegolnie przydatny w kamerlanej muzyce, klasyce, jazzie. Moze okazac sie za 'ladnie' grajacy w rocku czy techno.


Beyerdynamic DT 880

Myslalem ze nic nie zdetronizuje moich AKG K501 do momentu jak po raz pierwszy zalozylem DT880 na uszy. Nawet jeszcze niewygrzane pokazaly co potrafia. Moim zdaniem bija K501 w prawie wszystkich aspektach dzwieku....prawie, bo jednak srednie Beyer ma lekko cofniete, nie tak wyraziste i nie tak slodkie jak AKG. Niektorzy mowia ze DT880 posiadaja analityczne brzmienie, ze czasami moga byc az nudne i swoja szczegolowoscia potrafia zabic niejedno nagranie. Analityczne - tak! Ale nudne napewno nie. Te sluchawki naprawde wciagaja. Szczegolnie na klasyce i jazzie daja z siebie to co najlepsze. Jednak jak zapuscilem cos elektronicznego do mojego CD playera zaczelo byc niemilo. Byc moze jakosc nagrania nie byla najwyzszych lotow.   Wzmacniacz sluchawkowy oczywiscie obowiazkowy.   DT880 Polecam!!!


Musical Fidelity A3.5

Powinno być niby teoretycznie tak, że klocki mają grać a nie wyglądać ale te mają tak że nawet wyglądają, dość zacnie. O dźwięku Musicala trudno mi coś właściwie napisać. Jest tak, że słuchałem muzyki i zapomniałem o analizie góry, średnicy, basu stereofonii. Jak mogłem inaczej skoro gdy zapuściłem Oysterhead to wyskoczył nagle Les Claypool i po prostu grał? Muzyka przede wszystkim, żadne tam skrobanie się po głowie i zastanawianie się jak to gra, jaka jest scena i w ogóle te wszystkie audiofilskie fanaberie. Fanaberie, które oczywiście są, nienachalne szczegóły które grają w tle tworząc spójny spektakl. Świetny bas, sprężysty, miękki ale szybki, stanowiący głęboki fundament, którego nikomu nie powinno zabraknąć. Świetna, muzykalna średnica nasycona szczegółami, gęsta i plastyczna. Dźwięczna góra. Ale to wszystko jest mało istotne, ponieważ słuchamy muzyki i chyba o to chodzi, prawda? Jedyny zarzut to czasem zbyt jasny dźwięk ale na oko do korekty kabelkiem czy czymś. I szkoda że za klocek trza po pięć patyków dać.


Nakamichi BX-100E

Zamiast wyrzucić ogromne pudło z kasetami, które zagracało mi piwnicę, postanowiłem nabyć magnetofon i odkurzyć muzyczne wspomnienia. Najpierw kupiłem 480-tkę, ale tak namiętnie ją "serwisowałem", że zepsułem :-) Drugi strzał to właśnie 100E - celny! Egzemplarz ładnie zachowany, choć nie gabinetowy. Podoba mi się prostota konstrukcji i obsługi. Trzy silniki, dwie głowice, ale i tak nie nagrywam, więc żaden żal, podobnie z brakiem regulacji prądu podkładu. Nie jest to konstrukcja dual capstan (jak choćby starsza 480-tka), ale jak gdzieś ktoś mądrze napisał na jednej ze stron dedykowanych Nakom - te magnetofony bez dual capstan grają lepiej niż najbardziej zaawansowane konstrukcje innych firm. Jest tylko dolby B, ale i to bez znaczenia, bo redukcji i tak nie włączam - brzmi zdecydowanie lepiej. Po prostu, brzmienie jest tak fajne, że nic nie trzeba poprawiać, redukować ani regulować. Złota zasada audiofilizmu, czyż nie? Wygląd nawe jest nie tyle przestarzały, co - dla mnie - dziwaczny. Skaczące dwa czerwone słupki mogą być wkurzające, ale na szczęście słucham odwrócony plecami do sprzętu (w pracy). Przyciski i mechanizm chodzą cichutko i delikatnie, jak nowe. Brzmienie? Może tak: zrobiłem porównanie paru płyt, odtwarzając je równocześnie (niemal) z gramofonu i Naka. Pomijając różnicę siły sygnału - zagrało bardzo podobnie. Zaskoczył mnie porządny, muskularny bas, nie jakaś tam rozlazła watolina.


Avance Dana 680XT

Dana 680XT posiadają jeden z nowszych patentów Vify - pierścieniowy głośnik wysokotonowy. Taki sam jest w Esa-ch Meritum, ale tam nie gra tak ładnie jak w Danach. Kolumny mają po 2 bassreflexy z tyłu obudowy i wskazane jest, aby stały co najmniej 1 m od ściany tylnej. U mnie grają w 25 metrowym pokoju i stoją ok. 1,20 m od ściny tylnej i ścian bocznych. Warto zainwestować w wymianę zworek głośnikowych na solidne kabelki. I tu ciekawostka. Zamówiłem stosowne odcinki VdH Wind MkII zakończone frmowymi, zaciskanymi w specjalnym urządzeniu widełkami Qed-a. Po ich włożeniu dźwięk znacznie się poprawił - głównie przestrzeń, większa ilość powietrza i bardziej konturowy bas. Ciekawe jest jednak to, że mimo braku kierunkowości kabli Wind, dźwięk zmieniał się dość istotnie w zależności od połączenia między gniazdami: zgodnie z kierunkiem napisów na kablach lub przeciwnie; kierunek napisów w koło gniazd w prawo lub lewo, albo kierunek napisów od gniazd górnych do dolnych i odwrotnie. Bawiłem się tym dość długo i za każdym razem obserwowałem istotne zmiany w dźwięku. Ostatecznie kabelki ustawione są napisami w kółko zgodnie z ruchem wskazówek zegara - począwszy od górnego gniazda zacisków Plusa. Co do dźwięku, to Dana 680XT grają pełnym, ekspresyjnym dźwiękiem, w którym trudno wskazać przewagę któregoś z podzakresów. Bas płynnie przechodzi w średnicę, a ta z kolei w soprany. W moim zestawie bas nie jest przesadnie twardy, ale dobrze kontrolowany i chętnie schodzi w najniższe rejony, nie rozłażąc się. W muzyce rockowej lubi zaznaczyć potęgę perkusji i "wykop" basu. Średnica jest bardzo przejrzysta i wyraźna, głosy brzmią bardzo realistycznie. Soprany to przede wszystkim mnóstwo szczegółów, niuansów. Przestrzeń jest bardzo dobra z ładnie zaznaczoną głębią. Stereofonia świetna - kolumny "znikają" z pomieszczenia. Ogólne odczucie jest takie, że dźwięk jest kompletny, nic mu nie brakuje. Kolumny uniwersalne - sprawdzą się w rocku, metalu, muzyce akustycznej i klasycznej. Trzeba jednak uważać na okablowanie i elektronikę. Nie może być zbyt miękkie. Wcześniej miałem interkonekt VdH First Ultimate. Z nim dźwięk był spowolniony. Pożyczyłem od kolegi Integration Hybrid, który "gra" zupełnie inaczej i całość przekazu nabrała zadziorności i dynamiki. Z kablami warto poeksperymentować. Polecam


Denon DCD1290

Denon DCD1290 to moim zdaniem jeden z najbardziej udanych odtwarzaczy cd denona. Solidna mechanika oparta o Laser KSS40A I znakomite podzespoły elektroniczne min DSP Sony CXD2500AQ, CXA 1372, czytelny wyświetlacz w torze audio pracują słynne scalaki Analog Devices AD1860N-D czyli 18 bitowe wysokiej klasy Dace zaimplementowane przez Denona do pracy w trybie 20 bitowym CD zawiera tez procesor NPC SM5840AP oraz dodatkowy procesor DSP z filtracja cyfrową oraz układem lambda oraz układem interpolującym dane do wielkości 20 bitowej jest to własna umieszczona w 80-nóżkowej obudowie kość Denona oznaczona tajemniczym zakodowanym szeregiem cyfr. Układy wyjściowe to tradycyjne NE5532 wyjście regulowane obsługuje znany z wielu CD denona specjalizowany układ ze stajni Panasonica. DCD1290 to znakomita baza do tuningu albowiem tanim kosztem można z tego odtwarzacza „wyciągnąć” bardzo dużo przyznaje otwarcie ze rezultaty końcowe mnie osobiście zaskoczyły bo CD spokojnie zagrażał mojemu CD Sony CDP-X707ES oraz akurat goszczącemu u mnie CD z układem pana Stelmacha. W pewnych aspektach nawet znacznie wyprzedzał obydwa wymienione przeze mnie odtwarzacze. Jedna z ważnych zalet o których trzeba wspomnieć jest zdolność CZYTANIA NAWET DESEK układ serwo i mechanika czyta wszystko bez wyjątku , nawet najbardziej porysowane płyty wszelkiej maści CDR nawet marki no –name. Urządzenie posiada komplet wyjść: regulowane rca i nieregulowane, słuchawkowe cyfrowego własna regulacją oraz cyfrowego coaxa i toslinka. Do tuningu użyłem kondensatorów Elna RJH szybkie diody philipsa, wysoko stabilny kwarc, wzmacniacze operacyjne OP 275,kondensatorki bocznikujące epos MKP, rezystory wysoko stabilne w torze audio oraz zegara MCLK.   Pierwsze co zwraca uwagę w dźwięku Denona DCD1290 to wyraźny punktowy mocny tzw. Audiofilski bas z konkretną fazą uderzenia przyznam szczerze że rzadko który odtwarzacz w tej cenie ma tej klasy basowe tąpnięcie z zasady jest to domena drogich CD kosztujących niekiedy krocie. Całość dźwięku ma właściwe raźne tempo podkreślam raźne nie sztucznie szybkie różne dźwięki , przeszkadzajki jakieś drobne pogłosy są czyste i wyraźnie słyszalne w tle nagrania . Spektakularnie wychodzi praca gitar elektrycznych dźwięk gitary jest gładki lekko kremowy ma właściwą masę i wagę takie coś może się bardzo podobać zwolennikom tzw. Heavy Bottom - Megadeth z płyty Youthanasia i ace piorun dece dają czadu jak nigdy dotąd u mnie w domu...przyznam szczerze że przy CD sony 707Es czy CD układem pana Stelmacha moja ręka nie sięgała tak chętnie w kierunku gałki głośności Denon 1290 to urządzenie niezwykle utalentowane i muzykalne.. no cóż słabe strony to płyty z muzyka klasyczną ale nie chodzi mi o filcharmonikę duże składy orkiestrowe grają bardzo ładnie nic nie ginie w tle natomiast nagranie z pojedynczym fortepianem to nie koniecznie jest to co denon 1290 lubi barwa instrumentu jest lekko przerysowana. Damskie wokale Diana Krall, Basia, Madonna z ostatniej płyty czy harfa Vollenweidera niezwykle sugestywne. Bach na kościelnych organach wprawiał we właściwe drżenie meble w moim pokoju! DCD1290 to CD który zagra wyśmienicie z dobrym wzmakiem tranzystorowym jak i z dobrą lampą polecam solidne wzmaki Sony serii Es np. TA-F530Es, 505Es,707Es jak i solidne wzmaki Denona PMA1060, 860, 1560 z mojego doświadczenia wynika że chyba numerem jeden do tego CD będzie wzmak Denona PMA1500R mój kolega dostał ten CD na odsłuch i bardzo chwalił wspólne granie z Luxmanem L430.


Usher S-520

Powoli zaczynam się przekonywać do tajwańskiego przemysłu audio. Wielkie podłogowe Ushery nigdy mnie nie przekonywały ani niczym nie zachwyciły, natomiast te malutkie, tanie kolumienki to moim zdaniem absolutny przebój sezonu. Za 1200 zł otrzymujemy kolumny niemal idealnie przejrzyste i neutralne, które bezbłędnie wychwycą każdą, nawet najmniejszą zmianę w torze odsłuchowym. W połączeniu z Meridianem G07 i Soneteerem Alabastrem zagrały lepiej niż niejeden trzykrotnie droższy monitor. Doskonała przestrzenność, precyzyjna lokalizacja źródeł i ponadprzeciętna dynamika - to pierwsze, co przykuwa naszą uwagę. Mimo, że małe wooferki nie wprawią ścian w drżenie, w 20 metrowym pokoju odsłuchowym nie narzekałem na rozciągnięcie basu, który był bardzo konturowy, prezycyjnie zaznaczony i miał zróżnicowaną barwę. Domyślam się, że zwolennicy ciężkiego brzmienia z prądem oczekują czegoś więcej, ale tacy z pewnością nie kupią malutkich monitorków. Średnica brzmi niezwykle naturalnie, jest lekko wypchnięta przed linię bazy, co tylko umila słuchanie. Wysokie tony są bardzo poprawne, szczegółowe i lekko rozświetlone, jednak bez śladów zapiaszczenia czy męczącej natrętności. Instrumenty smyczkowe zabrzmiały wręcz idealnie - nie miałem najmniejszych zastrzeżeń co do barwy. Zaskoczyła mnie, jak doskonale radzą sobie tak małe głośniczki z muzyką symfoniczną - choć rozmiary orkiestry były nieco pomniejszone, szybkość i skoki dynamiczne oddane były po mistrzowsku. Ze względu na swoją przejrzystość Ushery nie wybaczą żadnych kompromisów w torze - każda zmiana okablowania jest natychmiast wychwytywana. Połączenie tych kolumn ze sprzętem ze znacznie wyższej półki wcale nie będzie mezaliansem, a wręcz koniecznością - z budżetowym zestawem NADa Ushery zabrzmiały poprawnie, ale bez polotu i dość szaro. Myślę, że jest to ważna wskazówka dla ewentualnych kupujących: jeśli dysponujecie na razie sprzętem budżetowym, pomyślcie raczej o kolumnach, które zamaskują jego niedostatki. Usher wyciągnie wszystko na światło dzienne. Wprawdzie nie próbowałem, ale wydaje mi się, że w połączeniu z lampą będzie można uzyskać więcej niż zadowalające efekty - Ushery mają przyjazną impedancję, a lekkie rozświetlenie górnej średnicy i wysokich tonów powinno się doskonale zgrać ze "lampową słodyczą". Jakość wykonania też na piątkę. Jedynym mankamentem jest szczupły wybór oklein - brzoza, czerń z połyskiem i ...biel. Maskownice radzę od razu zdjąć, ponieważ mają bardzo grube ranty, które dość wyraźnie zaburzają efekty przestrzenne.


Eltax Liberty 5+

Kolumny posiadam od wielu lat, wiec znam je doskonale. Jest to wersja pierwsza Liberty 5+ (czarny MDF), ktore cechuja sie lepszym wykonaniem i lepszym brzmieniem, niz kolejne ich modyfikacje. Sa na tyle dobre, ze pomimo uplywu lat nie zdecydowalem sie na zakup innych (realna poprawa i nastepny krok to przedzial cenowy minimum od 4 tys. zl wzwyz). Nie maja dyskwalifikujacych wad i dlatego tak dlugo je posiadam. Mozna bardzo przyzwyczaic sie do brzmienia vocali, polubic miekki ale dobrze kontrolowany bas, calkiem dobry poziom mikrodetali i ogolna "miodnosc" odsluchu na tych kolumnach. Sa po prostu bardzo mile i graja rowno, relaksacyjnie. W tej cenie trudno znalezc dla nich konkurencje. Jedyne mankamenty to hm... brak odpowiedniego ciezaru/masy brzmienia w okreslonych momentach (?) - przydaloby sie, aby np. gitara elektryczna/basowa. No, ale przypomnialem sobie o cenie tych kolumn... a biorac pod uwage ten fakt jest naprawde bardzo, bardzo dobrze... Wkrotce zamierzam wymienic w nich okablowanie (sa jakies bardzo liche kabelki, nawet nie miedziowe), moze elementy zwrotnicy na lepsze i zapewne nadal bede ich sluchal - to moze Panstwu dac wyobrazenie na temat jakosci tych kolumn. Sa po prostu bardzo dobre i po zakupie ciezko zdecydowac sie na wymiane, chyba ze pojdziemy od razu dwie klasy wyzej, co mialoby juz jakis sens...


Nordost magic one

Dobry i tani kabelek, budowa to tasma wtyki sredniej jakosci.Swietna stereofonia,jasna gora ale a moim harmanem gra to bardzo dorze polecam.niezla srednica


Technics SL-PG 380A

Ma kilka "bajerków" typu Time Mode , Peak Search , Random itd... ma ten "MEGA" wychwalany system MASH... szybko czyta płyty... Brzmienie ? No cóż można wymagać od takiego klocka? Zwyczjne... gra sobie... bez żadnych fajerwerków... CeDek Lekki jak cholera... zbudowany w większości z plastiku, a kupując go kiedyś jako nowego, nie można było liczyć nawet na piota, bo go nie dodawali...






×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.