Skocz do zawartości

Opinie o sprzęcie

5844 opinie sprzęt

Tonsil Sonata 120

Kolumny ZgB 90-4-553 Moc muzyczna 120W Moc znamionowa 90W Impedancja 6 ohm Pasmo 30-20000Hz B-R z przodu   Przyzwoita 2,5-drożna konstrukcja naszej rodzimej firmy. Zastosowane głośniki (2xGDN16/40/1 + GDWK11/100) mają duże możliwości - "dopieszczenie" zwrotnicy bardzo poprawia wyrazistość średnich i wysokich tonów. Basu jest w sam raz, potrafi przyjemnie zaskoczyć chociaż bywa pudełkowy. Niestety zastosowanie w torze wysokotonowca rezystorów drutowych oraz w torze średniotonowca elektrolitu wymaga od właściciela zabawy w ich wymianę - ale warto. Na oryginalnych elementach kolumny graja poprawnie, jednakże jak dla mnie ich brzmienie mogłoby być wyrazistsze.


Unitra TOSCA 303

Siema .mam AWS tosca 303 w wersji czarnej juz od kilku lat.i jeszze zaden potencjometr mi nie trzeszczy .jestem z zawodu elektronikiem i nieraz miałem okazje naprawiać własnie taki amplituner.jak na konstrukcje z lat 80-tych to nie powiem elegancko wykonany.prosty w przestrajaniu i nie nastrecza takze problemów przy ewentualnej wymianie końcówki mocy.kolega pyta tutaj czy jesli wymieniana byla końcówka to moze to mieć wpływ na brzmienie dzwięku.w końcówce pracują tranzystory jak wiadomo,z własnego doświadczenia wiem ze owszem to nie są jakieś tam zwyłe tranzystory mocy,ale tranzystory o bardzo dobrych parametrach.(takich do wzmacniacza).jesli się podstawi inne a nie takie same lub ich wierne odpowiedniki to juz nie ten sam dzwięk.mozecie mi wiezyć.jestem cholernie zadowolony z dzwieku z tego wzmacniacza.mam do niego podłaczony odtwarzacz cd i zestawy głosnikowe o mocy 100 wat.i zadna nowoczesna wieza nie jest w stanie dorównać jakosci dzieku z tego sprzetu.oczywiscie mozecie sie z tym nie zgodzić.


Unitra Amator 2

Jak wojek wyrzucal "niepotrzebne" sprzety to przywiozl mi to cudo "na czesci", gdy jednak podlaczylem go pod kolumienke to myslalem ze membrany mi wypluje!!! Zaczalem sie nim bawic: podlaczylem dwie elestry trojdrozne o mocy 150W (kolumny estradowe!!!!!!!!!!!!!!) i szcze na mi opadla.... Tak nimi targa ze szok!!! takiego basu nie maja nawet najnowsze sprzety z gornej polki:D Jednak pewnych praw fizyki elektroniki nie da sie przeskoczyc:/ Gdy ustawie suwak na maxa- po kilku minutach jest taki goracy ze nie mozna dotknac tylnej plyty (sluzacej jako radiator) ale gdy suwak ustawie na jakies 20% (glosniej w domu sie da bo mam swiezy tynk:) ) to sprzed moze chodzic 24h/dobe i nic - nawet temperatura nie podniesie sie o 1stop. Sprzecik jest przestrojony i odbiera "RMF fm" Jestem nim zachwycony!!! mozna go zdobyc na rynku za 25zl lub znalesc na smietniku (doslownie) ma chyba z 20lat ale dzwiekiem bije wszystkie nowe tajwanki i markowe sprzety po kilka tys /sztuka Tylko jedna rzecz mnie denerwuje: gdy dzwoni tel to w kolumnach slysze 2 sek wczesniej charakterystyczne brzeczenie


Technics SA-AX540

Robilem dyskoteke na dwoch elestrach trojdroznych 150W i tym o to amplitunerze:) Cudo to pozyczylem od woja poniewaz nie mam zadnego wzmacniacza (w domu kolumienki mam podpiete pod Unitra Amator 3 o mocy 2X10W!!!!! i zaj****cie graja) i spisal sie na medal:D Potezny radiator wspomagany wentylatorem uniemozliwil \"zgrzania\" sie sprzetu. Przez 9 godz dzialal na maxa i spokojnie poradzil sobie z tym obciazeniem (chyba go kupie) Jest jednak cos co mnie niepokoji: wentylator wlacza sie dopiero po podkreceniu galki w prawo na ok 50%. Gdy mam go w domu i slucham sobie muzy to na jakies 15% wentylator sie nie kreci i momentalnie sie grzeje (amator3 chodzi caly dzien i nawet sie nie zagrzeje!!!! oczywiscie gdzy jest ustawiony na mala moc) 1-szy raz mialem go w dloniach wiec moze da sie go jakos wlaczyc... Sprawdzcie parametry i zobaczycie ze naprawde przy elestrach ten sprzet sprawdza sie w 100%:) Polecam!


Unisound AU 265

Generalnie są to doskonałe głośniki do kina domowego. Dźwięk jest efektowny, bardzo dynamiczny, duży, obszerny. Kolumny grają mocno i dobitnie, potrafią nagłośnić spore pomieszczenie. Porównałbym je do podłogowych Paradigmów serii Studio, myślę że grają lepiej od B&W 603. W stereo na pierwszy rzut ucha (czyli podczas odsłuchu w sklepie) jest doskonale. Dźwięk jest dynamiczny, efektowny, ze świetnym basem i detaliczną górą. W odsłuchach porównawczych z kolumnami Avance, B&W i Audio Academy wybrałem Unisoundy. Refleksja przychodzi jakiś czas po zakupie, po kilku tygodniach/miesiącach użytkowania. Kolumny potrafią zagrać dość ostro i jasno, wręcz jaskrawo. Musiałem trochę powalczyć z kablami, przede wszystkim głośnikowymi żeby było dobrze. W konfiguracji z Harmanem HK 670 była to porażka - zestawienie nienadające się do słuchania. W konfiguracji z dzielonym Nadem S100/200 kolumny stały się najsłabszym punktem i czeka je wymiana. Nie znaczy to że są to słabe głośniki - w budźetowych zestawieniach sprawdzają się świetnie (poza Harmanem :), myślę że konfiguracja z burymi Nadami czy Rotelem jest b. udana. Wielkim plusem jest b. solidne wykonanie (świetna okleina, pełne ekranowanie, bi-wiring, ładny, elegancki wygląd, kewlarowe membrany + miedziane korektory fazy). Myślę że w cenie 4 kzł był to dobry wybór, niestety choroba audiofilska posuwa się :)


Arcam Alpha 7

Arcam Alpha 7 jest wzmacniaczem zintegrowanym. Ma 4 wejścia liniowe, pętlę magnetofonową i wejście niskopoziomowe do przedwzmacniacza gramofonowego MM. Posiada także wyjście z przedwzmacniacza i podwójne terminale głośnikowe (oprócz podwójnego zasilania zestawów głośnikowych, można je wykorzystać do podłączenia dodatkowej pary głośników załączanej przyciskiem 'SP2' na przednim panelu - nigdy nie miałem takiej potrzeby, ale bi-wiring stosowałem z powodzeniem). Można odłączyć układy korekcji barwy i równowagi między kanałami (przycisk 'direct'). Przewód zasilający jest odłączany, a układ zabezpieczający powoduje opóźnione załączanie.   Arcam Alpha 7 to dobry wzmacniacz, a w swojej cenie bardzo dobry. Słychać audiofilskie aspiracje - w oddawaniu przekazu jest po prostu prawdziwy i nigdy nie stara się zaimponować, jest wolny od efekciarstwa. Jest to wzmacniacz detaliczny, dość jasny ale bez przesady (może raczej przejrzysty, bo zdecydowanie nazwałbym go neutralnym), dynamiczny, o naturalnym brzmieniu.   Słuchałem na nim głównie Klasyki (przede wszystkim muzyka dawna) i Jazzu (raczej małe składy). Z takim repertuarem sprawdzał się znakomicie. Bardzo dobrze oddaje muzykę akustyczną, przy której charakter brzmienia instrumentów jest łatwo rozpoznawalny. Przestrzenne oddanie lokalizacji źródeł pozornych pozwala odebrać spójną, poukładaną scenę. W muzyce nie ma bałaganu ani nerwowości.   Jeśli chodzi o ostrzejszy jazz, atutem jest także szybkość i dynamika wzmacniacza. W bezpośrednim porównaniu moim zdaniem zdecydowanie lepiej oddawał dynamikę mocnego uderzenia od Cambridge Audio A3i, NAD 320 i Musical Fidelity E1. Ta cecha także sprawia że dobrze radzi sobie z rockiem. Jedynie muzyka symfoniczna wydaje się trochę przekraczać możliwości wzmacniacza i nieco się gubi, ale w tym przedziale cenowym nie słyszałem żadnego wzmacniacza, który by sobie dobrze radził z symfoniką.   Użytkowałem kilka lat Arcama Alpha 7, który w bi-wiring'u zasilał monitory Spendor S1, jako źródło wykorzystując Marantza CD 67SE. Po kilku latach zamieniłem go na znacznie droższą lampową integrę. Nie rozstałem się jednak z Arcamem, mimo iż nawet nie jest do niczego podłączony, bo szkoda mi go sprzedawać.   Arcam Alpha 7 prezentuje dźwięk z klasą.


Tonsil ZG 15 C

kolumny stały u mnie w domu od ponad 10 lat. dopiero rok temu je uruchomiłem. oczywiscie zawieszenie niskotonowych sparciało i wykruszyło sie. po regeneracji basowych i wymianie sopranów zaczęły grac pełna gębą{a może głośnikiem :)}. Bas jest oczywiscie szybki, wysokie tony nawet nie kłują (jak nie leci techno:D). dźwięk jest duzo lepszy niz z większosci głośników komputerowych i z wiez o mocy 3000W :) muzyka trochę wychodzi przed głośniki (niestety nie tylko troszkę). Dla odnawiających kolumny- pod głośniki koniecznie musi byc cos podłożone, nawet okręg z tektury, aby zachowana była szczelność.


Yamaha AX-396

Pierwsza sprawa: wrażenia optyczne (last but not least) jak najbardziej pozytywne. Miałem wersję czarną yamahy, konserwatywny i surowy design, zero świecidełek, nawet napis firmowy malowany matową farbą, na zewnątrz tylko pokrętło głośności oraz wybór źródła. Wszystko inne schowane pod klapką, i bardzo dobrze. Małym zgrzytem jest natomiast pilot, przez swój kształt (wąski, długi) mało ergonomiczny i na dodatek dość tandetnie wykonany. Miejsca produkcji: Malaysia   Wrażenia odsłuchowe AX-396 to przede wszystkim BAS, który dominuje nad całością pasma. Jest to przy tym bas dość specyficzny, powiedziałbym nieco rozwlekły i powolny, w każdym razie mało precyzyjny i zakłócający niestety równowagę. Tony średnie i wysokie zostały zdominowane i nierzadko nie zdołały przebić się przez siłę basu. Kilkugodzinny odsłuch zmęczył mnie niestety, miałem wrażenie że brzmienie dobrze znanych mi przecież utworów skryło się za zasłoną, zza której docierały głównie basowe pomruki. Scena straciła przestrzeń, stała się jakaś ściśnięta, wąska, skompresowana. "Obracam w palcach złoty pieniądz" Perfectu utraciło swoją lekkość i zabrzmiało jakoś sztucznie, jak z radia tranzystorowego. Dźwięk wymuszony i pozbawiony swobody.   Byłem mocno zdziwiony cała sytuacją zanim dotarłem do opinii na anglojęz forum, gdzie krytyka dotycząca "sztuczności dźwięku" (swoja drogą co za perfidny zarzut w stosunku do firmy z hasłem "Natural Sound" uwiecznianym na wszystkich produktach!) była najpoważniejszą względem yamahy (tu chodziło o wyższy model AX-596, ale sytuacja raczej identyczna), podaję link:   http://www.audioasylum.com/scripts/t.pl?f=amp&m=8509   Podkreślam oczywiście że są to moje jak najbardziej subiektywne odczucia, niewykluczone że osobom rozmiłowanym w potędze basu wzmacniacz AX-396 lub wyższe modele yamahy spodobają się tym bardziej że ich ceny są atrakcyjne.


Fonica CDF003

Bardzo udany i solidny playerek legendarnego polskiego producenta patefonów i innych Adamów.   Opisywany egzemplarz Foniki 003r pochodzi z 1991 roku i mimo czasami bardzo intensywnej exploatacji dotrwał do dziś w zupełnie dobrej formie, bez usterek i z orginalnym fabrycznym laserem.   Fonica 003 r była prawdopodobnie przedostatnim i jednocześnie najbardziej udanym CDkiem tej firmy, opartym o kości Sony.   Oprócz nich znajdziemy w środku całkiem porządny (oczywiście CDM 1,2 to to na peeeewno nie jest) zwłaszcza jak na dzisiejsze czasy częściowo metalowy napęd mitsumi, kondensatorki rubycona na płycie głównej, no i oczywiście transformatorek zacnej firmy Zatra made in poland a przy nim nie mniej zacne, i nie mniej polskie, niezmiernie zasłużone dla polskiego HI i LOW End'u (z przewagą tego drugiego) niezniszczalne suchotniki Elwa w jednej z ostatnich serii tych kondensatorów.   Przyjemnie solidna metalowa skrzyneczka foniki wzorem innych marek posiada z przodu powalający na kolana prostotą panel sterujący utrzymany w stylu siermiężno-retro.   Przypominający licznik dystrybutora paliwowego prosty wyświetlacz jest bardzo czytelny (duży) i powsciągliwy w ilości przekazywanych informacji - tylko ilość ścieżek/czas, ewentualnie no disc.   Wielkie klawisze stawiają spory opór przy każdej próbie naciśnięcia (do tego stopnia że odkształaca się panel), na szczeście nie jest ich wiele - oprócz podstawowych, repeat to jedyny "bajer".   Mimo tego po 15tu latach panel wyglada prawie jak nowy, wszystkie napisy nienaruszone.   Czas na muzykę!   Tacka wysuwa się pewnie, choć na pewno nie bezszelestnie, posiada "resorowane" miejsce na płytę co zapobiega jej uszkodzeniu przy wyjmowaniu/wkładaniu - nigdy nie zdarzyło się aby odtwarzacz czy użytkownik doprowadził do porysowania płyty co często ma miejsce przy używaniu mojego obecnego Philipsa czy CD-Rom'u.   Napęd głośnym ćwierkaniem i słyszalnym przyspieszaniem oznajmia że płyta jest już w środku. Na zeskanowanie trzeba czekać dłuższą chwilę, ale za to fonica odczyta każdą, nawet najbardziej zniszczoną i najgorzej możliwie nagraną płytkę na komputerze, czym zakasowała wartego 3tyś. złotych marantz'a który tego zrobic nie potrafił.   Dzwięk foniki można z 'większego grubsza' porównać z podstawowymi, dzisiejszymi budrzetowymi odtwarzaczami takich firm jak NAD, marantz, philips (szczególnie ten pierwszy wydaje mi się podobny).   Pierwsza słabość to słyszalnie mniejsza szczegółowość, dzwięk nie jest zbyt "kolorowy", nieco bardziej zimny niż u w.w konkurentów.   W zamian otrzymujemy brak denerwujących wyostrzeń i natarczywości czy sztucznego, nachalnego uwypuklania któreś składowej pasma, aby zatuszować niedostatki elektroniki.   "Góra" pomimo niezbyt dużej szczegółowości nadrabia sporą ilością blasku, dzięki czemu talerze, strunowce ładnie i miękko wybrzmiewają i nie zachodzą na siebie,a efekt piaszczenia bardziej zależy od konkretnej płyty niż samego odtwarzacza. Mimo lekkiego przymatowienia wysokich tonów odtwarzacz dysponuje wyraźną przestrzenią i powietrzem między instrumentami.   Średnica jest najlepszą jakościowo częścią pasma, tu znajdziemy najwięcej szczegółow i zróżnicowania dzwięku, myślę że to właśnie tu powstaje najwięcej z "dobroci" dzwięku foniki, stąd brzmienie dostaje odpowiednią soczystość i wypełnienie, vokale są obecne i odpowiednio "mokre" nieźle są odwzorowane większe instrumenty dęte.Wzglednie nie ma tu się do czego na pierwszy rzut ucha przyczepić.   Zapewne wielu (mama, tata?) czytających tą opinie ucieszy fakt że fonica posiada całkiem sporą, nieźle odczówalną podstawę basową jak na tani odtwarzacz.   Doświadczonego słuchacza zrazi natomiast to że mimo tego że bas schodzi przyjemnie nisko to niestety w niższych partiach traci on kontrolę i zaczyna mocno dudnić.   Generalnie dół jest pozbawiony zróżnicowania i szczegółowości, często mocno misiowaciejąc, urządzenie słabiej radzi sobie też z wypełnieniem średniego basu który trochę znika z nagrań. Nadrabia to wspomnianą "obecnością" i niezłą dawka energii, nadaje muzyce odpowiedni ciężar (kosztem kontroli).   Wspomniane niedoskonałości nie mają jednak jakiegoś karygodnego, denerwującego nasilenia a całokształt dzwięku wydobywającego się z tego CD jest na tyle poprawny że sporadycznie zwraca się na to uwagę i to raczej w nagraniach przy których o każdym CD można by już powiedzieć że z czymś sobie gorzej daje radę -utwory o bardzo gestym instrumentarium, z bardzo mocnym, niskim i pulsujacym basem, muzyka akustyczna itp.   Przyjmując brzmienie i wykonanie urządzenia jako całość i mając w pamięci fakt że w tej chwili to jeden z najtańszych i dawno nieprodukowanych odtwarzaczy, który nawet w latach swojej świetności nie był adresowany do wymagającego odbiorcy,należy pozytywnie i z uznaniem ocenić to co oferuje, zwłaszcza jeżeli można go kupić za kilkadziesiąt zł.   Myślę że spokojnie można go polecić osobą które pragną rozpoczać przygodę z Hi-fi jako pierwszy "prawdziwy" odtwarzacz CD, który za ułamek ceny najtańszego nowego stacjonarnego napędu pokaże dlaczego komputer i mini wierza z marketu nie zasługuja na miano sprzętu audiofilskiego.   Jednocześnie jest to już na tyle poważne urzadzenie, że śmiało można go podłączyć do zestawu lepszego niż np. diora, a potem zdecydować co dalej i czego oczekujeod droższego odtwarzacza.


Transparent Cable MusicLink Ultra Balanced

Transparent Ultra gra w sposób całkowicie swobodny, płynny, bez śladu ostrości, czy chropowatości. Przepięknie przekazuje wszystkie mikroinformacje i nigdy nie słyszałem więcej tych niuansów, szczególnie w zakresie dolnej części pasma i niskiej średnicy niż właśnie teraz. Tutaj różnica jest najwyraźniejsza. Pierwszemu wrażeniu \"mniejszego\" basu (w porównaniu do Cardas Golden Reference) towarzyszy jego lepsza kontrola i rozdzielczość. Okazuje się jednak, że basu nie brakuje, że takie jego potraktowanie zrzuca wszelka ociężałość z brzmienia systemu. Przejrzystość i detaliczność w tym zestawieniu robią wielkie wrażenie. W zakresie makrodynamiki nie zauważyłem żadnych problemów. No i rzecz, która jest wprost przejmująca - głębia sceny jaka przekazuje ten IC. Trójwymiarowy przekaz, system „3D”. Nie miałem absolutnie wrażenia, że jest to sztuczny efekt. Porównując wstępnie do Cardas Golden Reference musze powiedzieć, że Ultra jest neutralna i swobodna, a po włączeniu Cardasa Golden Reference dźwięk jest lekko \"podpompowany\".


Philips 763SA

Philips DVD 763SA to ładny odtwarzacz obsługujący formaty CD, DVD i SACD. Szuflada napędu ustawiona została centralnie, sam napęd głośny i powolny, a głowica ma problemy z niektórymi płytami, jest więc chyba jedynym minusem urządzenia. Odtwarzacz posiada standardowy zestaw dekoderów, wyjścia audio 5.1 i stereo, wyjścia video EURO i SVHS oraz wyjścia cyfrowe. Niewątpliwymi zaletami tego DVD są dźwięk i obraz. O ile od odtwarzacza DVD (do 1000zł) oczekuje się przyzwoitego obrazu, o tyle jakość dźwięku jest tu niewątpliwie zaskoczeniem, bo to urządzenie gra naprawdę ładnie i spokojnie może być używane w przyzwoitym zestawie stereo do słuchania muzyki. (osobiście jestem zdania, że lepsze nawet do filmów jest stereo za 2500zł niż 5.1 za tyle samo, ale jak się okazuje klienci MediaMarktów itp. myślą inaczej). Brzmienie nie ustępuje odtwarzaczom CD z niższego przedziału cenowego, wydaje się nawet dośc łagodne, bez agresji wysokich tonów(duży plus). Do obrazu też specjalnie nie da się przyczepić, nasycenie kolorów, kontrast i ostrość są w najlepszym porządku, maszyna nie zmienia także barw np z czarnego na ciemnoszary. Ogólnie bardzo udane urządzenie, polecam! W wartość/cena -1 za mechanizm.


Unitra Eltron

witam Eltron 100U to super twardy wzmacniacz 24 na dobe w pełnym tego slowa znaczeniu i sie nie zmeczył nawet kontrola mocy caly czas na czerwonym polu kloumny nie wyrabialy goscie zresztą tez:) a poza tym prosta budowa i tam sie nie ma co zepsuc nawet zreszta kazdy kto sie bawił eltronami to wie o co chodzi poprostu kawał wzmacniacza na imprezy i nie tylko (ja na swoim słuchalem w domu) szkoda ze go sprzedałem ale stal bez kolumn bo mi je spalił:) kupilem za 100 zł pobawilem sie nim i poszedl za 200zl to sie nazywa miec łeb do interesow:P pozdro


Klotz professional microphone cable

Jest to kabel DIY czyli taki który trzeba sobie samemu zrobić, a raczej samemu plutować. Kupuje się 1,5 metra na dwa odcinki kabla Klotz`a nazwa j.w., oraz cztery wtyki czincz jakieś solidne najlepiej pozłacane. Osobiście kupiłem po 2,5 zł za sztukę, czyli się nie wykosztowałem a są całkiem solidne. Kabel składa się z dwóch zył wewnetrznych otoczonych ekranem. Jedną zyłę lutujemy do środka a drugą do masy, z tym że masa jest połączona z ekranem tylko z jednej strony- od strony wzmacniacza ( kabel jest wtedy kierunkowy) od strony żródła ekran nie jest połączony.   relacja jakości dzwięku do ceny jest nieporównywalna z niczym. fakt że zdeklasował suprę za 300zł oraz Copperheda mówi sam za siebie. jest poprostu badziej przejrzysty i poukładany. Zrobiłem kilka kabli DIY ale ten jest najlepszy i moim zdaniem jesli ktoś potrzebuje niedrogiego kabla grającego przyjemnie z silnym basem ładną średnicą i soczystymi wysokimi tonami to zdecydowanie polecam.


Sennheiser HD-555

Modelu HD555 używam od niedawna. Dotąd nie miałem doświadczenia z modelami tej klasy, raczej obracałem się w wyrobach do 150zł. Pierwsze co rzuciło mi się w oczy po wzięciu tych słuchawek w dłonie to jakość wykonania. Jest bardzo dobra, choć jeszcze do perfekcji nieco brakuje (spasowanie elementów oceniam na 4+). Na uszach leżą jednak jak złoto. Kilkugodzinne sesje kompletnie nie męczą i nie powodują zapocenia. Jeśli chodzi o dźwięk to jestem bardzo mile zaskoczony. Pomimo umiarkowanej ceny, słuchawki te grają wyjątkowo ładnie. Głęboki i piekielnie szybki bas sprawia wrażenie jakbym słuchał muzyki na porządnym zestawie kolumn podłogowych. Brakuje jedynie uderzeń w jelitach ;-) Przyznam jednak, że bas jest dość znacznie podbity i należy go wyraźnie skręcić na źródle by usłyszeć coś poza nim. Jednak nie ma mowy o zniekształceniu niskich tonów nawet przy tak mocnym natężeniu dźwięku, że małżowiny furkoczą ;-) Góra dźwięku jest czysta i bardzo szczegółowa. W moim ulubionym kawałku studyjnym pierwszy raz usłyszałem, że w pewnym momencie zaskrzypiało krzesło! A utwór ten słuchałem już dziesiątki razy. Całośc sprawia, że słuchawki spisują sie rewelacyjnie zarówno podczas słuchania muzyki jak i podczas oglądania filmów. Grają lepiej niż 515 i bardzo podobnie jak 595 (pod warunkiem, że oba wpięte są do przeciętnej klasy źródła). HD555 spisują się pryzwoicie nawet z przenośnymi źródłami. Nie można kręcić nosem na zbyt cichy dźwięk.   Ogólnie jestem bardzo zadowolony. Jedynie na nieco krótki przewód kręcę nosem ...


Radmor 5102

witam po pierwsze ja mam 5102 T zeby nie było :) do rzeczy mojego radmora kupilem od znajomego w podeszlym wieku i w dodatku pierwszego własciciela(miał iść na szrot) mial on spalone koncówki koszt naprawy 40 zł a odczucie sluchania jak wiadomo w radmorze tak ze dolaczam sie do kolegów z forum szczeka mi opadła i mojej matce tez bo nie ma teraz zycia w domu:) bo jest zagłosno ale jestem zadowolony w 100% i napewno go nie sprzedam w planach przestrojenie Radmora polecam wszystkim pozdrawiam


Unitra Amator 2

witam ja swojego amatora mam po ojcu i jak na jego 25 lat to gra i to ostro:) a poza tym jest twardy niezniszczalny no nie mowie ze go katowałem na imprezach ale gral u mnie w domu nieraz 24 na dobe i nawet sie nie zagrzal ja nie narzekam szczerze mowiąc na niego ale chyba bede musial mu zmienic kondensatory i przestroić moze lekki tuning w stylu podswietlenia skali na niebiesko choc z drougiek strony mi szkoda bo jest w 100 % oryginalny (otwierany raz w celu sprzawdzenia bezpiecznikow i odkurzenia go) tak wiec dla mnie oki choc od czasu kupna radmora lezy w szafie pozdrawiam






×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.