Skocz do zawartości
IGNORED

Klub "grających kabli", albo: o radościach audiofila


SzuB

Rekomendowane odpowiedzi

Podziwiam wasze kopanie się z koniem-Bumem.

Wiem, że czasem dla sportu można się pokopać

i czasem sam daję się sprowokować ale z nim nie ma

to sensu.

Wątek jest miejscem kolejnych awantur.

Już czas się buma pozbyć.

 

Właśnie przytargałem kilkanaście nowości jazz-owych na CD

i całą lub większość dyskografii Larsa Danielssona.

Muszę sprawdzić czy mi czegoś nie brakuje.

 

Bum...zasiadam w fotelu, puszczam płytkę, sygnał leci

po znienawidzonych przez ciebie kablach i jest super!!

I podobnie jak kolega audiograde mam twoje gadki i pseudo

naukowe tezy głęboko w.....poważaniu!

Bum poszedł na odwyk. Teraz będzie miał okazję pomyśleć, potem przeprosi, pokaja się i przyzna, że nie nadawał się do rozmowy. Obieca poprawę i powróci do nas. Ban na około 24 godziny. Jak znów zacznie - kolejny ban na 24... Itd. Aż się nauczy grzeczności.

Znacie Panowie przypowieść o skorpionie i żabie która miała go przenieść na sobie na drugą stronę rzeki?

Ale bała się że ją ukąsi i zabije więc odmówiła ale skorpion przysięgał, dał słowo honoru więc żaba zaryzykowała.

W połowie wodnej przeprawy poczuła wkłucie kolca jadowego i konając krzyczy do durnia....coś uczynił?

Teraz oboje utoniemy, ty również....a pajęczak na to...natury nie da przezwyciężyć!!

 

I tak jest z Bumem. Nic się nie zmieni ani za 24h ani za 1000h.

O tu widac przekroj, tylko 0,4 mm.....to technologia militarna ale w audio tez sie sprawdza.

NVA czy próbowałeś mniejszych średnic np.28 AWG na interkomekt?

ale jazda!

przebrnąłem przez parę stron i żal ścisnął moje siedzisko. gdyby nie to, że jestem chory pewnie nawet na tyle bym się nie poświęcił

a tak słucham d-molla z Guldą i podziwiam.....

ale w temacie. dla mnie audiofil który nie lubi muzyki jest tworem równie abstrakcyjnym, jak osoby nie słyszące wpływu kabli, ustrojów zasilających, czy poprawiających akustykę i wypowiadające się na forum chyba audiofilskim????

ja jak się na czymś nie znam to nie zabieram głosu.

a u mnie wszystko przez fascynację Muzyką (głównie klasyką, ale i jazzem i ciężkimi brzmieniami)

to ona doprowadziła do wieloletniego procesu drobnych kierunków "w stronę hi-fi" swoją drogą to b. trafne określenie

w końcu pewnie nie tylko ja mam setki płyt, a jeden zestaw do ich odtwarzania.

i wyobrażam sobie moment kiedy przestanę wymieniać np. kable, a nie wyobrażam, że mógłbym przestać kupować nowe nagrania....

 

co do słyszalności różnych "ustrojstw", kluczowe są:

otwartość

obycie z dobrej jakości dźwiękiem

posiadanie urządzeń, które to umożliwią (i nie trzeba wydawać pierdylionów kzł) tylko wiedzieć, co z czym złożyć - trochę jak w życiu

 

i dla mnie najistotniejsza sprawa - jakiej muzyki słuchamy, bo np. na ciężkim metalu trudno mówić o planach przestrzeni, czy W PRZYPADKU MUZYKI WYKONYWANEJ NA INSTRUMENTACH ELEKTRYCZNYCH o naturalności

od tego jest akustyczny jazz i KLASYKA (ta dobrze nagrana i najlepiej dobrze wykonana) a jak poszperać to są setki takich płyt.

 

takie spostrzeżenia człowieka w gorączce;-)

alkomacik, MarkN

 

rozumiem, że jesteście (możecie być) "bumofilami" (w końcu ktoś te piwa mu stawia za brednie które pisze o nie grających kablach itd) :)

moje uwagi nie odnosiły się do was - a do pewnych tendencji, które istnieją i są zauważalne (i w społeczeństwie i na tym forum)

 

np do instrumentalnego traktowania muzyki (jako rozrywki i tylko rozrywki), do epatowania swoimi często wykrzywionymi gustami i "wartosciami"

 

to nie ja staram się na siłę być "wszystkowiedzącym" - a bum (w swojej upartej indokrynacji antyaudiofilskiej wszędzie gdzie się da, w swoich podejrzeniach - że słyszący są w zmowie z handlarzami, a wszyscy razem - z Elbem wzmacniają czy coś tam robią :) )

 

przecież to ręce opadają... tego typu podejrzenia, powtarzane w co którymś wpisie buma - to naprawdę ma swoją nazwę (tym razem naukową) :)

 

każdy ma prawo do swoich poglądów i ocen - ale nie popierajmy zachowań o charakterze... uporczywej.... .......dziwności?

 

facet wchodzi do obcego saloonu i próbuje robić "swój" porządek - nieproszony przypieprzając się do wpisu każdego, kto powie coś w temacie audiofilskim (PODKREŚLAM - AUDIOFILSKIM) - naprawdę nie zauważacie, że to nienormalne?

 

a jeszcze niektórzy go klepią po plecach... no luuudzieee... trochę logiki... dziećmi jesteście? bo jak głusi - to merytorycznie pytam: CO TU ROBICIE????

 

tacy jak bum rozwalają to forum, sporo ludzi, którzy mieliby MERYTORYCZNIE coś do napisania - nie robi tego, bo nie czuje przyjemności w przebywania w tym towarzystwie i narażania się na uwagi bumopodobnych i innych "alternatyw" :)

Nie myśl. Jeśli już pomyślałeś, to nie mów. Jeśli już powiedziałeś, to nie pisz. Jeśli już napisałeś, to nie podpisuj. Jeśli podpisałeś, to się nie dziw!

> audiograde

 

Człowieku, Ja o wrażliwości muzycznej, a Ty o bumie! Nie obchodzi mnie to czy ktoś słyszy kable, czy ich nie słyszy... Co jedno z drugim ma wspólnego, ale w sumie już mi się odechciało z Tobą dyskutować...

Parker's Mood

Mark, trochę pomijając wasz spór: czy miłośnik discopolo ma taką samą wrażliwość muzyczną jak miłośnik jazzu? Przeżywa swoje ekstazy w remizie na koncercie, zbiera plakaty i zna się na ulubionej dziedzinie. Podobnie jak jazzfan... Może chodzi tylko o gust, a nie o wrażliwość?

 

ja to bym nawet wolał nie słyszeć, płyt bym miał więcej i lepsze trunki popijał...

;)

> audiograde

 

Człowieku, Ja o wrażliwości muzycznej, a Ty o bumie! Nie obchodzi mnie to czy ktoś słyszy kable, czy ich nie słyszy... Co jedno z drugim ma wspólnego, ale w sumie już mi się odechciało z Tobą dyskutować...

 

No właśnie. Choć uważam, że używane przez obie strony "sporu" (mam na myśli buma jak i jego adwersarzy) - choć nie wiem, czy to najwłaściwsze określenie tego, co się tu dzieje - argumenty, są dla mnie poniżej pasa.

Mark, trochę pomijając wasz spór: czy miłośnik discopolo ma taką samą wrażliwość muzyczną jak miłośnik jazzu? Przeżywa swoje ekstazy w remizie na koncercie, zbiera plakaty i zna się na ulubionej dziedzinie. Podobnie jak jazzfan... Może chodzi tylko o gust, a nie o wrażliwość?

 

Temat zaczęty od złej strony moi mili. Mówisz SzuB o gustach, podając przykład disco polo i jego fanów, zresztą chyba wielu. Audiograde podał przykład wrażliwości muzycznej na podstawie wysokiej jakości sprzętu audio, kabli, wyszukiwania, poszukiwania itd. Pytam, co to ma wspólnego z wrażliwością muzyczną? Czy jak muzyk jazzowy, klasyczny, rockowy czy też popowo-discopolowy nie ma sprzętu wysokiej jakości tylko słucha z Mp3, albo z komputera, zarazem komponując, grając i mając biegle opanowany instrument nie posiada wrażliwości muzycznej...??? Ludzie! Pomyślcie trochę, za nim napiszecie kolejną bzdurę! Zapewniam, że chociaż posiadam w miarę dobry sprzęt, to większość moich przyjaciół i znajomych muzyków, kompozytorów, nie posiada prawie nic wartościowego ze sprzętu audio, a ich wiedza, doświadczenie i wrażliwość jest na poziomie, którego na tym forum raczej nie ma co szukać... Tylko o to mi chodzi! Posiadanie wypasionych zestawów, słyszenie kabli, podstawek i innych gadżetów nie ma nic wspólnego z wrażliwością muzyczną, a wracając do Twojego pytania o ekstazie w remizie podczas koncertu disco polo i występującej tam wrażliwości muzycznej, to nawet i owszem jest, bez cienia wątpliwości, bo i przecież dres ma swoją wrażliwość przywalając niewinnemu człowiekowi z bani i poprawiając z glana!

Parker's Mood

Raczej z fleka :)

Mark, jasne, że nie potrzeba mieć sprzętu, żeby mieć wrażliwość muzyczną. Ron Carter nawet na YT gra tak, że ciarki chodzą. Jak byłem bardzo młody, też nie miałem sprzętu, a prawie płakałem słuchając "Solea" Gila Evansa i Milesa Davisa na jakiejś wieży. No ale ja pisałem, że pragnienie posiadania sprzętu, który lepiej pokaże muzykę, płynie z umiłowania muzyki, a nie odwrotnie.

Tak mnie więcej mamy wspólny mianownik, chociaż nie do końca się zgodzę, że super sprzęty i najlepsze kable powodują wzrost wrażliwości muzycznej. Co to w ogóle znaczy słyszeć muzykę...??? Kiedyś też mi się wydawało, że posiadając dobry sprzęt audio usłyszę więcej... i niestety byłem w błędzie! Usłyszeć więcej to znaczy rozumieć więcej, iść do przodu, rozwijać się muzycznie, nie tylko słuchając muzyki na wypasionych zestawach audio, ale jak najbardziej uczestnicząc w życiu muzycznym, chodząc na koncerty, czytając ciekawe książki, wywiady, kształcąc się w grze na instrumencie, poznając zagadnienia formy, rytmu, harmoniki, timingu itd. itp. Przecież wiesz o tym, że interesując się muzyką i w ogóle tematyką jazzową, musi nadejść taki moment, w którym dochodzimy do twórczości i nagrań Charlie Parkera, albo jeszcze głębiej, czyli do wcześniejszych stylów przed bibopem... i teraz proszę mi wytłumaczyć, co daje Ci sprzęt za milion i jaki jest sens tych wszystkich poszukiwań jakościowych, jak praktycznie całość nagrań z tamtego okresu to tragedia, chociaż większość tej muzyki zaliczana jest do kanonu jazzu i obowiązkowego materiału. Moim zdaniem wrażliwość muzyczna nie powinna być kojarzona z jakością posiadanego sprzętu audio, tylko i jak najbardziej z pewnym umownym wyrobieniem i erudycją muzyczną, koneserstwem i znajomością tematu... A gdzie nagrania mono, których przecież jest cała masa i są jak najbardziej ważne!

Parker's Mood

Odpowiem ci tak - ponieważ zgadzam sie z tobą, Mark, jak z mało którym użytkownikiem forum - że nagrania Django Reinhardta, nagrane tak sobie jak wiadomo, brzmią pełniej na moim wzmacniaczu lampowym z Japonii i amerykańskich kolumnach niż na małej wieży Onkyo. A nie jest to sprzęt za milion dolarów, tylko raczej jest to po prostu dobry sprzęt. Co to znaczy pełniej? To znaczy, że nie ma więcej szczegółów, ani większej rozdzielczości, ani basu, ani wysokich, ani średnicy itp., lecz po prostu uderzenie gitary daje nieco więcej cudu niż na słuchawkach z YT. Ja akurat mam ten komfort, że interesuje się jazzem, mam literaturę towarzyszącą i bywam na koncertach, ba, amatorsko umiem trochę grać na trąbce. Zanim miałem sprzęt, byłem w muzyce i z muzyką. Posiadam wrażliwość muzyczną wg Twojej definicji, szczególnie że sprzęt przyszedł później niż ona. Ale wiem też, że np. wzmacniacz lampowy i gramofon to jest inny rodzaj domowego przeżycia "Kind of blue" niż z mp3 na małych głośniczkach. Nie ustanowiłem reguły, że sprzęt wyznacza nowe granice dla wrażliwości. Poprawia jakość obcowania z muzyką, ale to wszystko. Może przestery Marca Ribota bardziej mnie dziś porywają na lampie niż kiedyś, kiedy mnie po prostu porywały. Dlatego: co człowiek, to inne doświadczenie. Ja mam takie.

No jasne, że tak! Nigdy nie powiedziałem, że audio system i eksperymenty z kablami czy też innymi gadżetami to jest coś złego, lecz proces wrażliwości na pewne klimaty muzyczne powstał u mnie zupełnie niezależnie od audio hobby! Też specjalnie przyciemniłem dżwięk swojego systemu uzyskując mniej przeżroczyste i szczegółowe brzmienie, a wszystko po to, żeby mieć większą swobodę i więcej przyjemności w słuchaniu starych nagrań Blue Note czy też archiwalnych płyt Birda i generalnie rzecz ujmując jestem już wyleczony ze sprzętowej ekwilibrystyki... Zaczęły mnie pasjonować zupełnie inne rzeczy w muzyce, chociaż jak najbardziej dalej uważam, że pewien poziom dżwięku musi być zachowany, jednak nie za wszelką cenę. Nigdy więcej nie przeznaczyłbym już takich pieniędzy na sprzęt audio jakie wydałem czy też wydawałem wiele lat temu... Mam zupełnie inne priorytety muzyczne!

Parker's Mood

Ba, ale dlatego właśnie jesteś przykładem człowieka, który nie feruje wyroków, lecz doświadcza i idzie za pragnieniem, czego brakuje tak wielu tu, a szczególnie tam :) obecnym. Ja też osiągnąłem pewien pułap sprzętowy i nie gonię za niczym poza może jakimś źródłem. Ale u mnie to muzyka była pierwsza, a audio-sprzęt tylko mi służy w tym, bym z tą muzyką mógł obcować lepiej, przyjemniej, głębiej. Sprzęt jest dla muzyki, a nie muzyka dla sprzętu. Sprzęt jest dla mnie, a nie ja dla niego. Etc.

akurat słyszeć muzykę, to słyszy każdy..

trzeba też ją choć trochę rozumieć, żeby w pełni docenić.

co do muzyków, faktycznie niewielu ma dobrze grające zestawy, choć powolutku to się zmienia...

tylko muzyków interesuje głównie jak kto gra, a to można usłyszeć nawet na najzwyklejszym sprzęcie

 

o warsztacie itp. wie się wszystko,

na lepszym sprzęcie dochodzi parametr przyjemności słuchania, dla większości tu obecnych chyba ważny....

Gość frywolny trucht

(Konto usunięte)

To jest marny prowokator, fakt, bo już się chwali, że dostał bana resocjalizacyjnego, ale cóż - przekonamy się.

 

Uważam, że należy się bałwanowi ostateczne bum! Wiosna w końcu idzie.

 

Snowman_prank.gif?

Też specjalnie przyciemniłem dżwięk swojego systemu uzyskując mniej przeżroczyste i szczegółowe brzmienie, a wszystko po to, żeby mieć większą swobodę i więcej przyjemności w słuchaniu starych nagrań Blue Note czy też archiwalnych płyt Birda i generalnie rzecz ujmując jestem już wyleczony ze sprzętowej ekwilibrystyki...

 

No i to jest bardzo częsty błąd. Nie należy przyciemniać, żeby było przyjemnie, tylko wyodrębnić barwę przy zachowaniu szczegółowości instrumentów i powietrza.

No i to jest bardzo częsty błąd. Nie należy przyciemniać, żeby było przyjemnie, tylko wyodrębnić barwę przy zachowaniu szczegółowości instrumentów i powietrza.

A jak proponowałbyś to zrobić?

 

No i to jest bardzo częsty błąd. Nie należy przyciemniać, żeby było przyjemnie, tylko wyodrębnić barwę przy zachowaniu szczegółowości instrumentów i powietrza.

 

No to wyodrębnij barwę w nagraniach Birda! Życzę powodzenia! Przyciemnienie dżwięku rozumiem jako przejście z B&W N802 na Dynaudio C1 i wpięcie kabli głośnikowych Transparent Reference zamiast Nordost Valhalla.

Parker's Mood

Klimaty Birda świetnie się do tego nadają. Dzięki barwie będziesz miał wgląd w surowość nagrań, które powstawały w tamtych czasach. Paradoksalnie, jeśli będziesz miał sprzęt z dobrą barwą, to najwięcej frajdy będziesz miał właśnie z takich nagrań.

Podejrzewam, że z tych B&W prędzej się uzyska dobrą barwę niż z Dynaudio.

 

A jak proponowałbyś to zrobić?

 

No tego się nie da powiedzieć tak w trzech słowach. Trzeba by sie spotkać, posłuchać, porównać, pogadać w realu itd :)

No ale co to jest "dobra barwa"? Dla jednego to, dla innego siamto. Oto nowy razdział: każdy ma swoją definicję barwy. Jak i wszystkiego innego. Ja lubię Chablis. A inny woli prostego Rieslinga. Jedno i drugie wino ma swoją "barwę" smaku. I miłośnicy wina wiedzą, co mam na myśli. Podobnie jest z barwą brzmienia.

 

No tego się nie da powiedzieć tak w trzech słowach. Trzeba by sie spotkać, posłuchać, porównać, pogadać w realu itd :)

To zawsze da się zrobić :)

Klimaty Birda świetnie się do tego nadają. Dzięki barwie będziesz miał wgląd w surowość nagrań, które powstawały w tamtych czasach. Paradoksalnie, jeśli będziesz miał sprzęt z dobrą barwą, to najwięcej frajdy będziesz miał właśnie z takich nagrań.

Podejrzewam, że z tych B&W prędzej się uzyska dobrą barwę niż z Dynaudio.

 

To widocznie nasza percepcja postrzegania czy też słyszenia dżwięków jest zupełnie różna. Na B&W nie mogę słuchać kiepskich realizacji, natomiast C1 daje mi możliwość nie zwracania uwagi na kaszaniaste nagrania. Mam cały czas dwa zestawy głośników i dwa zestawy kabli. Generalnie lubię ciemniejszy dżwięk gitary, chociaż fortepian musi brzmieć detalicznie z dużą ilością alikwotów... mówię o dżwięku żywych instrumentów!

Parker's Mood

Ja bym raczej rozdzielił barwę i brzmienie, bo dla mnie to są dwie inne rzeczy: Barwa poszczególnych instrumentów i brzmienie jako całość. Są ludzie, którzy przedkładają barwę nad brzmienie, ale są też tacy co wolą odwrotność. Najlepiej jest jednak, jeśli obie te rzeczy idą w parze.

Dobra barwa, to jest właśnie to czego wszyscy szukają, ale nie każdy wie o co chodzi :)

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

    Gość
    Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.


    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.