Skocz do zawartości
IGNORED

Klub "grających kabli", albo: o radościach audiofila


SzuB

Rekomendowane odpowiedzi

Gorąco :-) polecam album La Juderia autorstwa Yasmin Levy.

 

Doskonała realizacja muzyczna na tradycyjnych instrumentach, magiczny głos, emocje i klimat.

Przynajmniej raz do roku występuje w Polsce na kameralnych koncertach.

 

(przepraszam za jakość ale przy tym głosie sprzęt "nie wyrabia" :-).
Gość papageno

(Konto usunięte)

Oj nie żałuj. Dziś rano była u nas taka nawałnica, że aż wyrwałem się z pracy i jechałem 10 km w potopie, by schować psy do domu. Znalazłem je w drewutni, w takim kącie, że nigdy bym nie pomyślał, że można się tam wcisnąć, drżące i wtulone w siebie.

Skoro nikt nie chce już pisać, to...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Mnie podobają się np.lata 50 mimo że w nich nie żyłem. Ludzie wtedy chodzili na wspólne herbatki i tańczyli na dancingach cieszyły ich proste przyjemności!

po wpisie widać, że w nich nie żyłeś, mimo że miałem wtedy 5 lat pamiętam tą radość w oczach ludzi pracy, te ich dancingi i herbatki

ojciec przed pracą obsadzał kapustą i ziemniakami jakieś wolne pole obok domu a jak trafiły się konserwy masło czy czekolada z paczek UNRA była prawdziwa wyżerka

na codzień był ser topiony w blokach po 2kg, takaż marmolada z buraków i "jedzcie dorsze - gówno gorsze" - takie były te "proste przyjemności"

nie wspominając o mandacie w wysokości pół pensji za brak flagi na domu na 1 maja

czniać to . . . jak mawia prawdziwy noblista - jadem na ryby

Tak, to prawda, był syf systemu, ale były też takie sprawy: Komeda, jazz, Piwnica pod Baranami, Wajda z "Kanałem", "piękni dwudziestoletni", "szpetni czterdziestoletni", kawiarnie literackie, debaty o literaturze, turpizm, spory estetyczne, Janusz Głowacki i jego "Rejs", opór inteligencki etc. Pośród komuszych szumowin, pod ziemią, w umysłach kwitło życie tych, którzy zdani byli na opór i używali głowy, by ten opór trwał, nawet w warunkach oficjalnej działalności. Dziś jest szwarc, mydło i powidło, bezideowa papka, a pozór wolności daje satysfakcję tym, którzy niczego więcej nie muszą już pragnąć, bo wszystkiego jest dużo, a nawet za dużo. Dlatego nie ma czarno-białej oceny czasów poststalinowskich.

po wpisie widać, że w nich nie żyłeś, mimo że miałem wtedy 5 lat pamiętam tą radość w oczach ludzi pracy, te ich dancingi i herbatki

ojciec przed pracą obsadzał kapustą i ziemniakami jakieś wolne pole obok domu a jak trafiły się konserwy masło czy czekolada z paczek UNRA była prawdziwa wyżerka

na codzień był ser topiony w blokach po 2kg, takaż marmolada z buraków i "jedzcie dorsze - gówno gorsze" - takie były te "proste przyjemności"

nie wspominając o mandacie w wysokości pół pensji za brak flagi na domu na 1 maja

 

No cóż moja babcia miała wtedy sklep z obrazami, przychodził gość z urzędu skarbowego i walił domiar za nie sprzedane obrazy. Sklep trzeba było zamknąć mimo utrzymywania trójki dzieci Jegomość nachalnie domagał się łapówki i mu się we łbie pokręciło od władzy! Później otwarła ze znajomymi kawiarnię PTTK i byli tam zjawiskowi ludzie kochający góry, rozmowy przy herbatce ciastku i taniec.

Tak jak pisałem po wojnie było ciężko (kraj zniszczony przez Niemców i Rosjan) skromnie ale godnie. Dziś masz wrażenie perspektyw, codzienną harówkę i braku własnego czasu a i w pracy potrafią cię kuturalnie ale zgnoić.

 

Andrzej Seweryn pasał wtedy kozy przed wojną pasał by je do dziś (to jego opis tamtych czasów)

Duże osiągnięcia pojawiają się wyłącznie wtedy gdy oczekiwania są duże

To prawda, w sferze ducha wyprzedzaliśmy teraźniejszość o lata świetlne.

 

Człowiek celebrował najmniejsze przyjemności, które dziś wśród młodych wzbudziłyby najwyżej zdziwienie i śmiech.

 

Miłość była Świątynią, w dobrym tego słowa znaczeniu.

 

Dzięki braku współczesnych "zakłócaczy" oraz za sprawą "szarego" otoczenia, było więcej czasu na kontemplację życia, obserwację przyrody i obcowania z ambitną sztuką.

 

Teraźniejszość zaburza naturalny rytm życia ( kult młodości i pięknego ciała ), zatraca się współistnienie pokoleń, ludzie alienują się, tracą zdolność komunikacji i wyrażania swoich emocji, żyją w wewnętrznych światach z coraz mniejszą interakcją społeczną.

 

W tamtych czasach ludzie lgnęli do siebie, chętnie rozmawiali, reagowali na to co działo się wokół nich, pomagali sobie w prostych czynnościach, zwracali uwagę na chamstwo, przemoc i język współobywateli, za to teraz ... brak słów.

Gość papageno

(Konto usunięte)

Pygar, gorzko się z Tobą zgadzam. Niestety. Tamten klimat jest nie do powtórzenia. I choć teraz jest wszystko, a nawet więcej niż zdrowemu człowiekowi potrzeba, to brak tamtego klimatu niweczy to. Ale czują to tylko ludzie z wielodekadowym doświadczeniem.

A teraz paradoksalnie:

"Czegóż płaczesz, staremu mówi czyżyk młody. Masz teraz lepsze w klatce niż w polu wygody.

Tyś w niej zrodzon, rzekł stary, przeto ci wybaczę; Jam był wolny, dziś w klatce i dlatego płaczę"

Pygar, bardzo dobrze ująłeś współczesne czasy i futurystyczny XXI wiek. Dygitalizacja "życia" to nie tylko jednak korzyści i skok do przodu, ale niestety również i degradacja jakości w szerokim spektrum i na wielu płaszczyznach... Plus za tekst.

 

"Czegóż płaczesz, staremu mówi czyżyk młody. Masz teraz lepsze w klatce niż w polu wygody.

Tyś w niej zrodzon, rzekł stary, przeto ci wybaczę; Jam był wolny, dziś w klatce i dlatego płaczę"

 

 

(+)

Parker's Mood

Zestawienie dobrego systemu audio wygląda tak:

(kolegów z wątku "naukowego" proszę aby nie brali tego dosłownie)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Nie zgodzę się. Wiele innych sprzętów z innych krajów ma rownież doskonałą równowagę tonalną. A z japońcami różnie bywa.

To co oferuje obecnie Denon, Yamaha, Marantz czy Accuphase daleko odbiega od dobrych sprzętów z innych krajów.

Nie jest więc tak że Japońskie musi być lepsze. To bzdura.

Zestawienie dobrego systemu audio wygląda tak:

(kolegów z wątku "naukowego" proszę aby nie brali tego dosłownie)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Ha.... niesamowite.

No właśnie, synergia to idealny balans wszystkich czynników, komponentów i elementów systemu audio. Zadanie to podobnie trudne jak to co zrobiła ta Japonka. A im wyżej idziemy z ogólną jakością dźwięku w stronę perfekcji i dokładności (Hi-End) to tym więcej to przypomina balansowanie na co raz większej ilości kijków i co raz łatwiej o wpadkę. Dlatego to co na początku drogi było nieistotne, z czasem robi się istotne co raz bardziej (choćby przykład z podstawkami antywibracyjnymi pod kable).

 

Dla mnie tym piórkiem, które powinno pozostać od początku do końca jest realistyczna barwa i tym samym emocje w dźwięku.

Jeśli tego nie ma to inne rzeczy w dźwięku szybko się nudzą. W "wyczynowych" hi-endowych systemach audio, znacznie bardziej szczegółowych, zachowanie barwy bez zmulenia jest niezwykle trudne. Dlatego, jak sądzę ,od pewnego poziomu cena rośnie potem znacznie szybciej niż przyrost jakości, bo uzyskanie "obiektywnie lepiej", a nie "inaczej" jest co raz trudniejsze i wymaga więcej pracy. Piszę to też z własnego doświadczenia z poprawiania fabrycznych urządzeń.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Otóż to właśnie.

Za dosyć trafną przenośnię może służyć tu efekt jaki się pojawia po zdjęciu piórka. Tak kompletnie niezrozumiały przez mierniczych.

Ta pani pracuje w Lebenie ;-)

Ale serio: to jest to! Cudowne nagranie. Grawitacja, równowaga... Ta pani tego nie wyliczyła, nie pomierzyła, tylko - na bazie doświadczenia, prób i błędów - osiągnęła.

Ale StaryM pewnie by napisał że to fikcja, że to komputerowa animacja.

A wszystkim na sali wydawało się, że widzą to co widzą.

Teraz można sobie przyłożyć starania tej Pani do do tak lubianej przez wojowników opowieści o skakaniu z balkonu.

Zamiast podejmowania trudu samodzielnego doświadczenia efektów zastosowania kolejnych elementów w torze wolą powołać się na ten balkon.

To chyba bardzo dobrze przedstawia przepaść miedzy subtelnym, wyważonym działaniem na pewnym poziomie od balkonowej filozofii zaniechania.

Nie zgodzę się. Wiele innych sprzętów z innych krajów ma rownież doskonałą równowagę tonalną. A z japońcami różnie bywa.

To co oferuje obecnie Denon, Yamaha, Marantz czy Accuphase daleko odbiega od dobrych sprzętów z innych krajów.

Nie jest więc tak że Japońskie musi być lepsze. To bzdura.

 

Sly30, kolega Filut podszedł do tematu z dużym dystansem i żartobliwym tonem, a ja dla podkreślenia powagi mojej wypowiedzi na końcu dodałem ":-)" .

 

Aby rozwinąć poprzednią wypowiedzi dodam, że mam na myśli topowe rozwiązania z najlepszych lat Sansui, gdzie swoje miejsce znalazły pomysły rozwijane przez całe dekady, aż do osiągnięcia takiej harmonii jak ta zaprezentowana na filmie.

 

Ci japońscy inżynierowie, tak jak ta kobieta, przez lata przećwiczyli wszystkie możliwe ścieżki, dla znalezienia optimum, przez nieskończone próby rozwijania głównego schematu wzmacniacza, wyznaczając dla wielu firm niedościgniony wzorzec.

 

1944 - założenie firmy (produkcja transformatorów)

1954 - pierwszy wzmacniacz lampowy

1965 - AU-111 (lampa) Legendarny model, powtórzony w limitowanej edycji w roku 1999

 

W międzyczasie rozwijali technologię tranzystorową by od roku 1986 zaprezentować serię Alpha, dla której szczytowe lata przypadły na okres od 1990 do 1999.

 

Firmy które wymieniłeś ( z wyjątkiem Accupashe ) postawiły sobie poprzeczkę dużo niżej i nigdy nie zbliżyły się do klasy Sansui (najwyższe modele ).

 

Obecnie, to nie ma porównania, wszechogarniająca globalizacja, pogoń za niskimi kosztami, "rządy księgowych" itd. drastycznie odbija się na tzw. "jakości" .

 

Skończyły się lata świetności mistrzów - rzemieślników, a nastała era masowego produktu dla międzynarodowej rzeszy odbiorców.

 

Dawniej doskonalono produkt jako synonim marki, jej niezawodności, trwałości ( najlepsze selekcjonowane materiały = wieczne produkty ), obecnie robi się "jednorazówki" z zaprogramowanym czasem działania.

I tak i nie. Zgodzę się z wieloma twoimi tezami ale fakty dziś wyglądają nieco inaczej.

To prawda że oszczędności, globalizacja itd i być może właśnie dlatego praktycznie nie ma dziś na rynku liczącego się topowego wzmacniacza.

Owszem są dobre źródła jak Zanden, Reimyo, Esoteric, TAD ale ze wzmacniaczami dużo gorzej.

Rynk wzmacniaczy bardzo się zmienił. Jest coraz wiecej świetnych konstrukcji i to właśnie nie japońskich tylko ceny powariowały.

Sansui to była niegdyś dobra marka ale znów bez przesady. Najwyraźniej nie wytrzymała próby czasu. Dziś juź nie istnieje.

Zresztą gdyby zapytać samych Japończyków jakie wzmacniacze są najlepsze to co usłyszymy?....MBL, Gryphon, Vitus, Jeff Rowland, Spectral, Burmester, Boulder, D'Agostino, Soulution itd....żaden nie jest japoński.

 

Czasem spotykam się z poglądem że topowe konstrukcje z lat 80-90 to jest dopiero sprzet a dziś juź takich się nie robi. Ale to nie jest prawda.

Przy bezpośrednim porównaniu okazuje się że te leciwe już modele owszem grają nieźle nawet na dzisiejsze standardy ale nic poza tym. Nie mają wstępu do światowej czołówki.

 

Z tą trwaloscią to też tak różowo nie jest. Na aukcjach są tony naprawianego,starego japońskiego sprzetu w tym topowe Sony ES, Pioneery czy Ssnsui. Można to kupić za grosze.

Gość rochu

(Konto usunięte)

Sansui to taki japoński średniak. Próbował być przez pewien czas być takim tańszym japońskim odpowiednikiem McIntosha.

Firma miała jakieś tam aspiracje ale tak i zakończyła jako własność chińskiego holdingu.

Z tego co dane mi było słyszeć, taki Sony z serii pre-ESPRIT czy właściwej ESPRIT pozostawia takiego Sansui AU919 daleko w tyle.

IMO, obecne zainteresowanie wyrobami tej firmy to chwilowa moda stworzona na potrzeby handlarzy.

 

CRYSLER, CORAL, Yamamoto Sound Craft, UESUGI, SUPEX, MURATA, HINO AUDIO, HAL, DAIKEN, Audionix.

Kto słyszał o takich firmach?

Rochu

 

Akurat AU919 jest tu bardzo kiepskim przykładem, bo była modelem przygotowanym z myślą o rynku europejskim i reszcie świata.

 

W dodatku w czasach bardzo zamierzchłych (1979 ) i mało chlubnych dla firmy. Były to przejściowe czasy "odchudzania" na materiałach i zboczenia z pierwotnej misji firmy.

 

Najkrócej ujmując Au-919 jest bardzo daleko, do najlepszych osiągnięć z lat 1990 - 1999.

 

Problem z oceną i miarodajnymi porównaniami jest w braku dostępności na naszym rynku urządzeń naprawdę wartych uwagi.

 

Wielu z Was może nie wie ale japoński rynek audio rządzi się innymi prawami, niż się powszechnie wydaje.

 

Z grubsza można podzielić go na korporacje o nastawieniu na międzynarodową ekspansję ( Sony, Pioneer, JVS i inne najbardziej znane ) oraz rodzime manufaktury konkurujące ze sobą na rynku lokalnym.

 

Problem Sansui polegał na braku przemyślanej i trwałej polityki w stosunku do nieazjatyckiego klienta.

 

Po sukcesie w Japonii nie umieli przekonać siebie do tego, że nie ma innej drogi niż otworzyć się na świat.

 

Tak naprawdę traktowali Nas po macoszemu, oferując zubożone wersje japońskich odpowiedników, a przede wszystkim ograniczając ofertę do tylko kilku wybranych modeli w śmiesznie małych ilościach.

 

Z innej strony, to nie takie proste podbić rynek czymś nieznanym wśród klientów przyzwyczajonych do lokalnych marek "białej cywilizacji" .

 

Nie zapominajmy o ówczesnej walce z szalenie dynamicznie rozwijającą się gospodarką kraju kwitnącej wiśni, przed którą broniono się wysokimi cłami.

 

Innym i mało znanym tematem jest japoński "audio - nacjonalizm", w ich przekonaniu " my barbarzyńcy " nie jesteśmy godni obcować z boskim pierwiastkiem najlepszego dźwięku, który zarezerwowany jest tylko dla Japończyków.

 

Jeśli ktoś ma ochotę rozsmakować się w pełni hi-endowym dźwięku, musi sprowadzać najlepsze modele dostępne tylko na rynku japońskim lub z bardzo rzadka w E.U. i U.S.A.

 

Tu pojawia się kolejna przeszkoda w postaci różnicy napięć w sieciach energetycznych, co na początku może skutecznie zniechęcać do dalszych wysiłków.

 

Nie znam dokładnie całego podłoża i szczegółów upadku firmy ale z tego co mi wiadomo, główny problem polegał na zbyt konserwatywnym podejściu firmy do pomysłu na swoje miejsce wśród innych producentów.

 

Firma która z malutkiej manufaktury rozrosła się do wielkiej firmy nie była, co może wydać się dzisiaj dziwne, nastawiona na zysk ponad wszystko.

 

Reprezentowali podejście mające swe źródła w zamierzchłej epoce samurajów, skupiając się na dążeniu do osiągnięcia perfekcji i usilnym trwaniu przy najwyższej jakości swoich flagowych produktów.

 

W ostatnich latach aktywnej działalności postawili na najwyższą jakość okupioną nigdzie indziej niespotykaną kosztownością produkcji.

 

Mieli najwyższy stosunek kosztów wytworzenia i zastosowanych materiałów do finalnej ceny produktów, przez co można praktycznie powiedzieć, że w końcówce sprzedawali się za bezcen, zostawiając sobie za małą różnicę aby przetrwać.

 

Zmieniły się czasy, u innych producentów miejsce "spiżowych" obudów zajął "plastyk fantastyk", wielu konkurentów zachowywało pozory pozostawiając aluminiowy front :-), a do środka zaczęli montować wszystko "jak leci", w myśl zasady mniejsze koszty większy zysk.

 

Skończyły się złote lata osiemdziesiąte, a nastały chude lata dziewięćdziesiąte.

 

Przetrwali tylko Ci, którzy poszli w rozdmuchany marketing, a władzę w firmach przekazali "wszechpotężnym księgowym".

 

Firmy które produkowały niszowy sprzęt dla Nas audiofilii, zaczęły padać jak muchy.

 

A to, że Chińczycy kupili prawa do używania nazwy Sansui ( nie do technologii ) to nic nowego, oni mają wagony gotówki ale żeby zaistnieć potrzebują sprawdzonych i dobrze kojarzących się nazw typu : Philips, Thomson, Loewe itd.

Gość rochu

(Konto usunięte)

OK. Wypracowanko odklepałeś.

Problem w tym, że to co piszesz większość z nas przerobiła z 10-15 lat temu.

Zatem nic nowego nie napisałeś.

 

Rozumiem, że lubisz Sansui i jesteś fanem wyrobów tej firmy.

Jest wątek w klubach dla takich jak ty.

Może lepiej propagandę uskuteczniaj właśnie tam.

Tutaj raczej nikogo nie przekonasz do tego, że Sansui miało coś wspólnego z hi-endem.

Z dobrym, przyzwoitym stereo - jak najbardziej.

Nic więcej.

OK. Wypracowanko odklepałeś.

Problem w tym, że to co piszesz większość z nas przerobiła z 10-15 lat temu.

Zatem nic nowego nie napisałeś.

 

Rozumiem, że lubisz Sansui i jesteś fanem wyrobów tej firmy.

Jest wątek w klubach dla takich jak ty.

Może lepiej propagandę uskuteczniaj właśnie tam.

Tutaj raczej nikogo nie przekonasz do tego, że Sansui miało coś wspólnego z hi-endem.

Z dobrym, przyzwoitym stereo - jak najbardziej.

Nic więcej.

 

Proszę wymień modele które słuchałeś ...

Ten Japoński nacjonalizm, który faktycznie istnieje w polityce akurat w audio prawie wcale.

Przypominam po raz drugi, że to właśnie Japończycy płacą potężną kasę za sprzęty z Europy i USA. Owszem są wybredni i znają się na tym dobrze. Biorą tylko to co najlepsze ale z EU i USA.

Sansui w tych latach gdy było na rynku miało dobrą opinie ale jak pisze Rochu tylko jako bardzo dobre Hi Fi.

Co nie przeszkadza lubić sprzęty tej firmy i radować się graną na nich muzyką.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

    Gość
    Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.


    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.