Skocz do zawartości
IGNORED

Słuchawki wysokiego lotu


Piotr Ryka
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Ale mi bardziej chodziło o porównanie do tuzów branży: GS1000 i E9, a także K701, bo zagraniczni audiofile właśnie z tych hełmofonów na Denony się przesiadają. Aliści zasadna musi być w tym przyczyna (mówiąc manierą PR).

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znamienne jest ponizsze zdanie owego Marka (eks juz posiadacza R10) modyfikujacego te (swoje)Denony:

 

'So my choice is a phone with a slightly under-active bass (R10) vs. one with an over-active bass (Denon)'

 

Czyli zlasil sie na bas :")

 

Calkiem sensownym wydaje sie zatem w obliczu tegoz (szalejacego dolu w AH-D5000), rekomendacja do owych sluchawek przez Moon-Audio srebrnego kabelka, ktory nieco lzej ten zakres traktuje.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już dawno temu pytałem sie o te słuchawki Denon'a na naszym forum, ale jedyne co usłyszałem to "kup je i opisz nam jak grają" modele AHD 2000/5000 można kupić na allegro za 899/1849zł

Teraz należy tylko czekać na to, aż ktoś z naszego forum zdecyduje się i kupi któryś z tych modeli

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wiem ze Fing ktorego opinie bardzo cenie niedokonca zgadza sie z markl takze jest to jakiego rodzaju stop dla mnie - w chwili obecnej i tak bardziej zainteresowany jestem sprawa HE 1.2B

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

=>aasat, 14 Lut 2008, 19:43

Ocena może być niesprawiedliwa, większość wzmaków gra kiepsko z nisko omowymi słuchawkami (te mają 25Ohm)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Duże osiągnięcia pojawiają się wyłącznie wtedy gdy oczekiwania są duże

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe zdjecia z fabryki Grado:

 

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

 

Zastanawiajace czy maja problemy z utrzymaniem powtarzalnosci, po tym co zobaczylem,bardzo skromnie (az serce sciska chwilami)to wszystko sie prezentuje, prawdopodobnie bez wiekszych zmian zachowal sie ow zaklad w stosunku do tego co bylo 45 lat temu...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najpiękniejszy był ten napis pod wtryskarką że to obrabiarka CNC. A frezarka to pamieta dobre czasy jak do celów wojennych robiono wtedy naprawdę dobre proste maszyny Cincinati.Ja bym sie tak nie stresował, każdy robi tylko wycinek pracy i powtarzalnośc jest, gorzej przy zmianie modelu wtedy są wahania z jakością-w końcu to robią prości ludzie pozadzeni na "taśmie" według wytycznych inżynierów. w końcu na przykład po 5 latach stygnięcia szkła i obróbce mechanicznej, ostatni szlif w potężnych soczewkach do teleskopów nadaje ręka człowieka-nie maszyna

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Duże osiągnięcia pojawiają się wyłącznie wtedy gdy oczekiwania są duże

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego, co czytałem na Head-Fi, najciekawsze maszyny i większość tego swoistego "hi-tech" znajduje się w piwnicach zakładu, i tamten obszar fabryki nie jest przedmiotem zwiedzania dla szerokiego grona, a tylko dla wtajemniczonych. O fotografowaniu obszaru fabryki, gdzie między innymi produkuje się przetworniki, raczej nie ma mowy.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

He, he...

Nie wiem czego się spodziewaliście? Zielonych ludków wytwarzających na potrzeby ludzkości przetworniki na swoich niebiańskich maszynach? To co widzicie to efekt starannie budowanego wizerunku przygotowanego przez wynajętego speca public relation, nic więcej. Macie lizać to co widzicie przez szybkę, ufać w niechcący podaną informację że super maszyny high technology przygotowują Wam bajkę, nic tylko kupić i gotowa nirwana! A żaden Japończyk ze swoją kosmiczną technologią tu nie podskoczy bo kilkadziesiąt lat zobowiązuje, w dodatku kupujesz coś niepowtarzalnego, ta manufaktura... Wszystko w jednym czyli panna do wszystkiego a dla innych uniwersalna wiedźma. Szkoda tylko że wyrób końcowy ma tak francowate rezonanse, sam przetwornik potrzebuje prawie godziny aby pokazał jak może fajnie zagrać, a może.

Prawda jest i taka, że tego typu wyrób zawsze musi opierać się o manufakturę. Dzięki takiemu założeniu bardzo konsekwentnie wprowadzanemu w życie firma istnieje i ma zastępy zadowolonych słuchawkowców. Tak trzymać, to zasługuje na szacunek.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Wiedza i doświadczenie przychodzą z wiekiem, najczęściej z wiekiem trumny.

Trochę sensu poproszę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chciałem w tym miejscu raz jeszcze złożyć koledze Viktorowi podziękowanie za bardzo sympatyczną i nader pouczającą wizytę. Jej celem było bowiem zdecydowanie przez miłego gościa o wyborze słuchawek Stax SR-007 lub SR-007 MkII, do czego miała się przyczynić opinia mej skromnej osoby. Wielce mi to pochlebia, lecz wątpię bym był odpowiednio miarodajnym arbitrem. Tak czy inaczej odsłuch się odbył, a oprócz obu topowych Omeg – modelu poprzedniego i obecnego – wziął w nim też udział o oczko niższy SR-404 Signature, wzmacniacz SRM-727A, wspaniały, dzielony Accuphase SA-CD DP-800/801, no i moje słuchawkowe sanktuarium. Opis wrażeń postaram się zamieścić jutro.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam. Ja już jutro przesiadam się na Grado GS 1000. Ciekaw jestem jakie będą wrażenia w porównaniu do Sennheiser HD 600??

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piotr Ryka, 15 Lut 2008, 21:33

Jeśli była by możliwość o osobną opinię o dzielonym Accuphase 800/801 w wątku Elberotha-byłbym wdzięczny i nie osamotniony w samych opiniach, mnie nie spotkało to szczęście z wiadomych względów-blokada wpisów:) A są to naprawdę dwa bardzo zacne i ważne elementy toru z najwyższej półki.Tutaj osoby czytając te dwa wpisy za czym łaskawie raczy zrobić to elberoth może jakieś zdanie na ten temat wyciągną, poza tym że ARC CD-7 dalej po 480 godzinach wygrzewania dalej nie gra a po 1520 godzinach lampy do wymiany więc po co go kupować

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Duże osiągnięcia pojawiają się wyłącznie wtedy gdy oczekiwania są duże

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Roland na forum Hi-Fi jest użytkownik Vide ma on tę Denony i AKG-701 i Linnarta napisz do niego powinien Ci nieco o ich brzmieniu powiedzieć , ponoć są dobre na basie .

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wzmacniacz Stax SRM-727

 

Słuchawki Stax Signature SR-404, Omega SR-007, Omega SR-007 MkII

 

Odtwarzacz Accuphase SA-CD DP-800/801

 

 

 

Wczorajszy wieczór był niezwykle intrygujący, jak już bowiem wspominałem odwiedził mnie Wiktor, przywożąc z sobą moc audiofilskich cudowności – dzielonego SA-CD Accuphase DP-800/801, najnowszy tranzystorowy wzmacniacz Stax SRM-727 i uzupełniające go aż trzy modele słuchawek: starsze, ale jeszcze możliwe do kupienia, Omegi SR-007, najnowsze, zeszłoroczne SR-007 MkII oraz o stopień niższe w hierarchii SR-404 Signature. Zabójczy ten pakiet uzupełnił symetryczny interkonekt Fadel Reference One i trzy sieciówki firmy Enerr.

Raz jeszcze muszę podziękować w tym miejscu Wiktorowi, że zechciał na mą prośbę męczyć się z transportem wielkiego i bardzo ciężkiego Accuphase. Niełatwo spotkać kogoś tak uczynnego i gotowego spełniać czyjeś zachcianki. Dzięki Wiktorze.

 

Zacznę w takim razie właśnie od źródła.

Waży ci ono kilogramów 23 - transport i 28 – przetwornik, a prezentuje ...ech, długo można się tylko gapić i nic więcej.

Wygląd jest retro. Stara szkoła, pamiętająca jeszcze lata 70-te zeszłego wieku. Drewniana oprawa, złociste panele frontowe, wielkie wyświetlacze o rubinowej i nefrytowej barwie, spora ilość niewielkich, pięknie cyzelowanych przycisków; słowem, elegancja połączona z brakiem ekstrawagancji i wysilonego modernizmu. Jakość wykonania oraz gatunek użytych materiałów są absolutnie topowe. Wykończenie drzewa tak piękne, że aż strach bierze dotykać. Popis audiofilskiego kunsztu wykonawczego w każdym calu i szczególe.

Szuflada wysuwa się bezszelestnie, kiedy poprosimy ją o to ciężkim, złocistym, metalowym pilotem. Aplikujemy płytę i po chwili płynie muzyka. Jak płynie? Powiem tak: jeżeli wszystkie walory brzmieniowe mego odtwarzacza wypisać na planie koła, to dzielony Accuphase zatacza swoimi koło o średnicy - ujmując rzecz oczywiście umownie - większej o jakieś piętnaście procent. Po prostu wszystko jest lepsze: barwa głębsza, dynamika większa, przestrzeń staranniej opisana, a dźwięk gładszy. Nie jest przy tym prawdą, jak napisali niemieccy recenzenci, że krążki SACD brzmią tak samo. Skądże, dynamika jest dużo większa a poczucie realizmu znacznie pełniejsze.

Ale poza niezaprzeczalną w każdym aspekcie lepszością szczytowy Accuphase oferuje coś jeszcze. Coś, co dla odtwarzaczy tej firmy jest cechą wyróżniającą, ale w najwyższym modelu zyskuje jakby inny walor, bo roztacza się ponad dźwiękiem i tak już perfekcyjnym, będąc swego rodzaju dodatkową gratyfikacją dla i tak już wielce usatysfakcjonowanego posiadacza. Ładną chwilę zastanawiałem się jak to opisać i nie przyszło mi do głowy nic lepszego niż słowo „głębia”. Słuchając DP-800 odnosi się wrażenie, że patrzymy w przepastną toń wodną o nieskazitelnej czystości. Staje się dzięki temu trochę tak, jakby każdy dźwięk zyskiwał dodatkowy wymiar, a wymiar ten czynił go elegantszym, subtelniejszym, klarowniejszym i bardziej wciągającym.

Tak, ta głębia nas ciągnie; jak każda przepaść wyzwala instynkt samobójczy i namawia do skoku. Ale na ten skok możemy sobie bez obawy pozwolić. Lecz dużo przyjemniej jest zawisnąć ponad tą przepaścią i chłonąć jej urok. Pamiętać o niej w każdej chwili słuchania, co zmusza do uwagi, ale nie jest trudne, bo rodzi się samo.

Nie jest to w takim razie odtwarzacz neutralny, spełniający się w samej kaskadzie eksplozji dynamicznych i czystości rozedrganego dźwiękiem powietrza, jak czyni to na przykład Ancien Audio Lektor Grand. Dźwięk Accuphase ma swoją sygnaturę. Delikatną toniczną fakturę własną. Otchłanną i czarowną.

Nie powstrzyma mnie to jednak od kilku słów krytyki. Nie, do dźwięku nie można się w żaden sposób przyczepić, chyba, że ktoś jest właśnie w pogoni za absolutną neutralnością. Wówczas ta sygnatura zmusza do dokonania innego wyboru. Chodzi o rzecz prozaiczną – o cenę. Kosztują te audiofilskie kilogramy potworną ilość pieniędzy. Pewnie, dzielony odtwarzacz Jadisa wyceniono na prawie dwa razy tyle, a nie jest nawet SACD, ale 80 tysięcy to strasznie dużo. Zapewne w negocjacjach można uzyskać znaczący rabat, ale zważywszy, że mój Cairn kosztował wraz z modyfikacjami dziesięć razy mniej, sama jakość dźwięku tego nie uzasadnia. Tym niemniej trzeba mieć na względzie inne sprawy. Do eleganckiego wnętrza zamożnego audiofila takie dzielone cudo pasuje jak ulał i daje poczucie wielkiej audiofilskie władzy. Mówiąc językiem podwórzowym – już nikt nam nie może podskoczyć, jesteśmy na samym szczycie hierarchii.

 

Przejdźmy teraz do najbliższych memu sercu słuchawek. Sam Stax Omega nie był dla mnie nowością, a na stronie siódmej niniejszego wątku macie mą relację z uprzedniego z nim spotkania. Wszelako przez te półtora roku sporo się u Staxa zdarzyło i właśnie możliwości poznania tych nowin wyglądałem z wielką niecierpliwością. Niecierpliwością tym większą, że zamieszczane w Internecie relacje budziły uczucia bardzo mieszane.

Bo z jednej strony Stax to firma wielce uznana, zajmująca w słuchawkowym świecie pozycję najwyższą. Firma samotnie kontynuująca chlubną tradycję najszlachetniejszych technologicznie słuchawek elektrostatycznych. Ja wiem, jest jeszcze Jacklin Float i jakieś podróbki Orfeusza, ale nie ma wątpliwości - Stax jest samotnym liderem, a pierwsze z nim spotkanie potwierdziło to dobitnie. Z drugiej wszelako strony relacje pierwszych słuchaczy były negatywne. Nowa Omega to pomyłka - zgodnie wyrokowano - a poprzedni wzmacniacz tranzystorowy o sygnaturze 717 był lepszy.

Czy istotnie? O wzmacniaczu nie mogę wiele powiedzieć bez bezpośredniego porównania, ale o słuchawkach dowiedziałem się wiele, bo bezpośrednia konfrontacja doszła do skutku. I właśnie ona była głównym przedmiotem mego wczorajszego z Wiktorem spotkania, ponieważ szukał on u mnie potwierdzenia swego wyboru, co bardzo mi schlebia, ale wątpię, czy zasłużyłem. Od razu powiem, że potwierdzenie takie Wiktor uzyskał, a jego wybór brzmi – Stax Omega SR-007 b e z MkII. Sprawa bynajmniej nie jest jednak całkiem oczywista, ba, wielce jest złożona, a złożoność tę postaram się teraz wyłożyć.

 

Na początek muszę się zastrzec. Odsłuch trwał niecałe dwie godziny i składał się z bardzo wyrywkowego muzycznego materiału, przy czym główny akcent stanowiły żeńskie wokale rodem z muzyki rozrywkowej, bo tego właśnie Wiktor słucha przede wszystkim.

Zaczęliśmy jednak od modelu Signature SR-404, którego nigdy dotąd nie słyszałem.

Ogromnie miłe zaskoczenie. Przyznam, że szczerze wątpiłem w jego możliwość konkurowania z Omegą, a relacje kolegów z Audio Show i samego Wiktora o wręcz jego wyższości traktowałem z przymrużeniem oka. Tymczasem dzierży on oręż w postaci bardzo dynamicznego i szczegółowego brzmienia. Łączy przy tym ową szczegółowość i dynamikę z właściwą słuchawkom elektrostatycznym szybkością i zwiewnością. Dźwięk elektrostatów jest jakby w mniejszym stopniu poddany prawu grawitacji – nie opada, lecz niesie się w dal, uciekając z chyżością łani. Jest przy tym delikatniejszy i jakiś taki ezoteryczny, ale w dobrym znaczeniu. Słucha się go z ogromną przyjemnością. Radość ogarnia, radość, radość, radość.

Wadą SR-404 jest natomiast lekkie przesunięcie tonacji ku górze i minimalna ostrość górnych rejestrów. Ogólnie jest to jednak poziom odpowiadający klasą Grado GS-1000 czy Ultrasonom E9. W żadnym wypadku nie można powiedzieć, że całościowo jest gorszy. Przejście z mojego systemu nastąpiło szybko i bezboleśnie. To co, że bas jest nie taki, a tonacja trochę podwyższona? I tak słucha się kapitalnie.

O żadnych szczegółach i niuansach ode mnie się więcej nie dowiecie, bo miałem te słuchawki na uszach może ze trzy minuty. Proszę jednak pamiętać, rozważając ewentualny zakup, że były wpięte nie w sobie dedykowany, ale najwyższy model staxowskiego wzmacniacza, a ja na rolę wzmacniacza w kształtowaniu dźwięku bardzo jestem uwrażliwiony i absolutnie nie biorę odpowiedzialności za doznania z innym.

Mówiąc najogólniej model Signature 404 to jakby dynamiczna propozycja Staxa, rzecz zdolna sprostać najlepszej tego rodzaju konkurencji. Gdyby trafiła się komuś ich atrakcyjna oferta – zdecydowanie polecam.

 

Nim zdążyłem się jakkolwiek rozejrzeć z tą 404-rką po muzycznym pejzażu Wiktor oświadczył, że on tego dźwięku już nie chce, bo mu się przestał podobać. SR-404 powędrowały zatem do kąta, a we wzmacniacz zostały wpięte obie Omegi – stara i nowa.

Ta nowa jest prawie identyczna, ale niezupełnie. Nie jest złota lecz czarna, a obszyte równie miękką skórką gąbki są nieco grubsze. Jak zapewnia producent mamy też do czynienia z większą i inaczej umocowaną membraną, której brak całkowicie stałego punktu mocowania z podłożem. Ma to oczywiście powodować lepsze brzmienie. Ale czy faktycznie?

Tu muszę się zastrzec po raz wtóry – model MkII był grzany wcześniej jedynie przez około 50 godzin, a po doświadczeniach z Grado GS-1000 moim zdaniem jest to absolutnie zbyt mało, by się móc miarodajnie wypowiadać. Wiktor chciał jednak opinii natychmiast, a na moje argumenty o wygrzewaniu machał tylko rękami.

Dobrze, skoro tak, trzeba pisać jak było i nie marudzić.

 

Dźwięk MkII okazał się w porównaniu z dobrze wygrzanym poprzednikiem troszkę zszarzały i przydymiony. Miał też śladowo mniejszą dynamikę i nie schodził tak nisko.

Wiktor zwrócił uwagę, że starsze Omegi otaczają słuchacza jakby dźwiękowym półkolem, podczas gdy MkII tworzą dźwiękową ścianę. Co to jest ściana dźwięku i skąd się bierze, to napisałem w recenzji Grado GS-1000. - Właśnie tak uwidacznia się niewygrzanie. Czy podobnie jest i w tym wypadku, na to trzeba by czekać jeszcze ze trzysta godzin, a my mieliśmy dwie. Jest zatem oczywiste, że tego nie wiem. Tym niemniej muszę podkreślić, że różnica między obiema Omegami zupełnie nie była tej miary, co w przypadku niewygrzanych i wygrzanych Grado. To był jedynie cień, na niektórych muzycznych materiałach całkiem niemal nieuchwytny. Były jednak i inne różnice. Otóż starsze Omegi lepiej wypadają przy wokalizach. Odnosi się to zwłaszcza do solistów. Ich rola dla tych słuchawek jest absolutnie priorytetowa, a brzmienie względem następcy ociupinkę głębsze i słodsze. Cała scena zostaje podporządkowana soliście, wszystko inne schodzi na dalszy plan. Dzięki temu postać wykonawcy zostaje uwypuklona, a jego głos staje się większy. W porównaniu z Ultrasonami większy nawet bardzo znacznie. Do tego jednak zaraz wrócę, a teraz dokończę rywalizację Omeg.

No cóż, powiadają, że nic nie ma darmo. To skupienie na soliście odbija się negatywnie na prezentacji całościowej w muzyce symfonicznej. Wielka orkiestra jest przez model MkII prezentowana lepiej – rozleglej, spójniej, potężniej. Tu nie ma akcentu na środek sceny, ważna jest całość. Uwidacznia się w tym kierunek ewolucyjny inżynierów Staxa – pragnęli zapewne podciągnąć możliwości reprodukcyjne swego flagowego modelu dla tego rodzaju muzyki. Czytałem też o próbach wzmocnienia basu, którego niedostatek jest najczęstszym zarzutem kierowanym pod adresem wyrobów Staxa, ale nowe niewygrzane Omegi miały go na pewno mniej od wygrzanych starych. Odrobineczkę, ale jednak. Być może nawet kwestia ta oparta była w całości o fakt, że dźwięk wygrzanych był czystszy i gładszy, co mogło powodować niejaką złudę większej basowości. Zbyt krótko jednak słuchałem, by to rozstrzygnąć.

Tak, czy inaczej jeżeli kwestię wygrzania odłożyć na bok, postęp w nowym modelu faktycznie się nie uwidacznia. Trzeba nawet powiedzieć więcej – zupełnie go nie ma. Poprzednik gra cieplej i milej. Jest bardziej zmysłowy i czuły. Odstając odrobinkę w wielkiej symfonice wysuwa się do przodu w realizmie kobiecych głosów, nad którymi pieczę sprawuje, co tu kryć, wyjątkową, przydając im magicznej wręcz aury. W tej konkurencji mistrzostwo Staxa SRM-007 jest bezdyskusyjne i niepodważalne. Wszystkie Evory, Meluy, Demarczyki, Astrud Gilberto, Jacinty i jak tam się jeszcze zwą śpiewające gwiazdy, brzmią w jego kreacji tak zmysłowo, powabnie i ciepło, że słuchanie ich na żadnych innych słuchawkach nie może się z tym równać. I - co bardzo znamienne - owa aura magicznej bliskości doznaje spełnienia właśnie (dokładnie tak jak pisał Wiktor) kosztem szczegółowości i dbania o detal. I to nawet względem niższego modelu własnego SR-404.

 

W tym miejscu pojawia się naturalne przejście do porównania z moim systemem – T-H plus Ultrasone E9.

Dla mnie oczywiście to było najważniejsze, ale muszę się zastrzec po raz trzeci. Otóż tak się (raczej nieszczęśliwie) złożyło, że kilka dni przed przybyciem Wiktora otrzymałem kilka par nowych lamp, z których dwie okazały się istotne, i zagrzebałem się w porównaniach. Jedne, mianowicie GZ-33, bezdyskusyjnie pokonały używane poprzednio GZ-34, grając dźwiękiem elegantszym i gładszym. Tu zatem nie ma się nad czym rozwodzić. Ale drugie – ECC83 Brimara – to już rzecz nader dyskusyjna. Bardziej przejrzyste, szczegółowe i zwinne od M8137 Mullarda, doposażone przy tym w potężną akceleracją górnych rejestrów, nie mają jednak podobnego ciepła i basu. Wszelako w połączeniu z ECC88 Tesli okazały się prezentować zjawiskową różnorodność tekstury i twardy realizm. To jednak znów kosztem góry, którą Tesla tnie i nawet mający wspaniałe górne rejestry Brimar nie może temu zaradzić.

Nie chcąc się wdawać w szczegóły rzecz podsumuję stwierdzeniem, że kombinacje Tesli, Brimara i dwóch Mullardów – E188CC i M8137 dawały w efekcie każdorazowo brzmienie o takiej odmienności, jakby używać innych wzmacniaczy. Przyznam, byłem tym ogromnie sfrustrowany i bardzo zmęczony porównaniami. Wizyta Staxa miała w tej sytuacji wpływ wręcz zbawienny, ukazując zupełnie inną perspektywę muzycznej prezentacji.

Stax bowiem – a już zwłaszcza obie Omegi - podchodzi do sprawy w diametralnie odmienny sposób. Jak słusznie relacjonował Wiktor, odnosząc się do posiadanych przez siebie wcześniej, ale już niestety sprzedanych Grado GS-1000, szczegóły przepadają. Omega nie dba o nie, cały nacisk kładąc na zmysłowe ciepło i bliskość, którym wtóruje niesłychana łagodność.

Nie będę powtarzał tego, co napisałem w poprzedniej recenzji, a co w całej rozciągłości podtrzymuję, dodam natomiast nowe spostrzeżenia, wynikłe głównie z porównania z innym systemem. (Przerobiony Twin-Head, inne w nim lampy, E9 zamiast Grado RS-1.)

Z uwagi na bardzo wycinkowy charakter odsłuchu opiszę tylko trzy sytuacje.

Pierwsza, to preferowane przez Wiktora wokalizy z muzyki rozrywkowej.

Ich brzmienie w kreacji Omegi (dla prostoty pomijam niuansową różnicę obu modeli) jest odnośnie samego wokalisty dużo większe i bliższe. To tak jakby przy pomocy odpowiednich zabiegów inżyniera dźwięku całą uwagę słuchacza zsoczewkować na osobie wykonawcy, wszystko inne spychając na drugi plan. Staxa w ogóle nie interesują wszystkie te skrzypienia krzeseł na widowni, pochrząkiwania, szelest mankietów, czy kropelka potu dyndająca na czyimś nosie. Nie przykłada wagi do akompaniatorów i pogłosów. Jego interesuje tylko śpiew. Ale jak! Zmysłowa, upojna bliskość, połączona z aksamitną gładkością i zniewalającym ciepłem po prostu oszałamiają. Nie ma sensu o tym pisać, to trzeba usłyszeć. W porównaniu Ultrasone interesują się w równej mierze wszystkim. Wywlekają na pierwszy plan każdy pogłos, szelest i skrzypnięcie, a akompaniament traktują na równi z solistą. W efekcie ten ostatni wtapia się w tło, kurczy i niknie. Otoczenie przytłacza go, a rozdmuchana i wyolbrzymiona tekstura głosu zatraca sens samej muzyki. I mimo, że słychać o wiele więcej, paradoksalnie w wymiarze muzycznym słychać mniej.

Tak więc kameralna wokalistyka jest w wykonaniu Omegi mistrzowska, a wybór Wiktora jedynie słuszny. Do tego rodzaju muzyki Stax jest stworzony i na tym polu wygrać z nim jest chyba niemożliwością. Spróbuję jeszcze nawiązać walkę przy użyciu lamp typu 45, ale nie mam specjalnej nadziei na dorównanie mistrzowi.

Kochacie Dianę Kraal? Macie pieniądze? Kupcie sobie Omegę. Na co innego szkoda czasu.

Całe szczęście, że ja takiej muzyki nie preferuję. Owszem, bardzo lubię, nawet kocham, ale przeważnie słucham czego innego. A w tym „innym” sytuacja jest diametralnie odmienna. Puściłem wiolę basową Jordi Savalla. Na Staxsie zabrzmiała dźwiękiem łagodnym, spokojnym i wycofanym. Pozbawionym wewnętrznej głębi i dramatyzmu. W porównaniu z moim systemem niemal karykaturalnie. Łagodne ciepło tu się nie sprawdza, chyba, że ktoś szuka w muzyce jedynie relaksu.

Ta sama sytuacja powtórzyła się z muzyką symfoniczną. Nawet lepsze na tym polu Omegi MkII nie podołają Ultrasonom. Owszem, są zjawiskowo wyrównanie, dając nadzwyczaj koherentny obraz, widziany z pewnego oddalenia i jakby przez lekką mgłę. To jest naprawdę bardzo przyjemny widok, ale ja nie takich widoków w tej muzyce poszukuję. Druzgocąca potęga wielkich kotłów i bogactwo orkiestrowego forte nie są staxowym żywiołem. Do nich to nie pasuje. Nie żeby wcale, bo one wszystko pięknie zagrają, niemniej zawsze po swojemu: ciepło, spokojnie, łagodnie - a to nie zawsze się sprawdza i nie każdemu odpowiada.

Jest jednak coś jeszcze, co chciałem o Staxsie na zakończenie powiedzieć. Otóż zastanawiając się nad ich wyższością w aspekcie kreowania ludzkich głosów doszedłem do wniosku, iż uzasadnione jest porównanie tego dźwięku do zapachu wspaniałych perfum wydobytych dopiero co z flakonu, kiedy wszystkie nuty zapachowe są jeszcze obecne i zmieszane. Stwarza to aurę wielowymiarowości, tajemniczości i przepychu. Jest też to, tak nawiasem, podobne do tego, co z dźwiękiem wyczynia Accuphase. Taki dźwiękowy bonus; dodatkowy, urokliwy wymiar. Piękna dźwiękowa bajka dla zamożnych słuchaczy. Magia drogiego brzmienia.

 

Więcej z tej migawkowej wręcz sesji wydobyć nie potrafię. Jest jednak szansa na coś więcej, bo Wiktor robi mi nadzieję na wypożyczenie przez Grobel Audio Staxa na dłużej. To byłaby doprawdy wspaniała uczta móc tego słuchać choć przez parę dni, przyzwyczaić się do dźwięku i odpytywać go ze wszystkich muzycznych tajemnic. Na pewno liczne niewidoczne teraz rzeczy wyszłyby na jaw. Kto wie, może się uda?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja i tak jestem pod wrazeniem umiejetnosci Piotra do tak sprawnego wydobycia zasadniczych cech z odsluchiwanych sluchawek przy dosc mocno przeciez limitowanym czasie odsluchu. Ja bym sie pewnie zawiesil w niepewnosci :"))

Pozostaje tylko podziekowac pieknie za ten wpis, a Wiktorowi zyczyc udanych odsluchow, majac tez nadzieje, ze ow pospiech nie przeszkodzil dokonac wlasciwego wyboru, chociaz 50 godzin wygrzewania (MKII) to dosc czesto bardziej przedsmak samych zmian,niz zarysu ostatecznej wizji, jako ze tu licza sie wlasnie te niuanse, ktore bywa, iz rodza sie najpozniej :"))

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piotr Ryka, 16 Lut 2008, 20:34

 

>Więcej z tej migawkowej wręcz sesji wydobyć nie potrafię.

 

Co za strata! Satelity spadają bez strzelania! Strach popatrzeć, co było , gdyby sesja potrwała godzinę dłużej...

 

Poza tą drobną wprawką powyżej mam jedno zastrzeżenie:

 

>Wszystkie Evory, Meluy, Demarczyki...

 

Rozumiem podniecenie rolą Wszechsłyszącego , ale Panią Ewę Demarczyk, jeśli mogę prosić Pana Recenzenta, to bardzo proszę traktować z należnym Jej szacunkiem. Niezależnie, co Pan Recenzent myśli na swój temat.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie, ściemnienia dźwięku na Omegach nie zarejestrowałem. Te nowe są jakby nieco przydymione, ale nie ciemne. Zresztą, pisanie o nich po zaledwie 50 godzinach jest mocno na wyrost. Mogą jeszcze zagrać całkiem odmiennie.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A dla Wiktora smakowity kąsek na przyszłość. Bajecznie wyglądający Coriolan Rudi Stora dla Omeg i Orfeusza.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

post-8530-100009937 1203199761_thumb.jpg

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

rudi pisal kiedys po tym jak wybuchla burza o cene ze byla to seria limitowana i wszystkie zostaly natychmiast sprzedane - ale kto wie moze jeszcze "doklepie"

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ASL w tej chwili nie ma.

 

Rudi na pewno "doklepie", kiedy go ładnie poprosić. A gra to chyba, że jak cię mogę...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem jak do słuchawek ale proszę wziąć pod uwagę że dzielony Accuphase DP800/801 słuchany przeze mnie na innych słuchawkach (Sony MDR-7509HD) i innym wzmacniaczu także słuchawkowym (Lake People G99/2) wykazywał lekkie ale jednak ocieplenie dźwięku na Staxach widzę jest podobnie.

 

Zauważyłem że w opisie Piotra Ryki nie wystąpiło mimo perfekcyjnej selektywności DP800/801 zapiaszczenie dźwięku na wysokich tonach, czyli Staxy jak i Ultrasone E9 traktują górę łagodniej niż Sony MDR-7509HD, czy kolumny Von Schweikerta vs5.

 

Co do niskich tonów nasunął mi się jednak jeszcze jeden wniosek. Było to także słyszane na moich Sony-MDR7509HD jak i głośnikach Von Schweikerta vs5 co napisałem w opini "Mimo że to klasę wyższy od DP78 odtwarzacz to bas dalej jest błądzący ".

 

Czyli Staxy nie są przyczyną gorzej odtwarzanych basów i tu polecał bym jednak odsłuch Staxów na Nagrze CDC, mogło by być niebo w gębie- skończenie piękny dźwięk

 

Rafaell

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Duże osiągnięcia pojawiają się wyłącznie wtedy gdy oczekiwania są duże

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Dołącz do dyskusji

    Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
    Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

    Gość
    Dodaj odpowiedź do tematu...

    ×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

      Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

    ×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

    ×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

    ×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

     Udostępnij



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.