Skocz do zawartości
IGNORED

REIMYO czyli muzyka ponad wszystko :)


stefek
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Klub w remoncie? Malowanie, wymiana podłogi, nowe ściany... jakieś inne czary?

Charles Mingus 'Cumbia & Jazz Fusion - prezentowana płytka kilka chwil temu przez SzuBa. Nie miałem jej i właśnie wczoraj doleciała. Nie mogę się nasłuchać - super rzecz, a egzotyczne otwarcie powala już na samym początku. Póżniej jest już tylko lepiej.

 

http://www.youtube.com/watch?v=l9edMAZ4IWY

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie miałeś jej? A to akurat jedna z lepszych płyt Mingusa! Wszystkie style jazzowe są w pierwszym utworze. Fuzja!

 

Nie mialem, ale błąd naprawiony. Powiem tak: znakomita rzecz. Obojętnie z którego okresu twórczości wyciągnę płytkę z szeregu mingusowego, to jego muzyka praktycznie zawsze powala świeżością i autentycznością. Obojętnie, czy jako kontrabasista, czy też jako aranżer, kompozytor lub lider, Charles Mingus był postacią niezwykłego formatu - można chyba powiedzieć, że jego jazz był zawsze w najdorzalszym stadium rozwoju. I pomyśleć, że o mały włos nie byłoby go na jazzowej mapie świata - w latach pięćdziesiątych odszedł od muzyki i ponoć chciał podjąć pracę na poczcie. Interwencja i dobre słowo Charlie Parkera podziałało zbawiennie - Mingus został z jazzem.

 

Od kilku dni nie mogę wyjąć tego krążka z odtwarzacza:

 

Wczoraj oglądałem tego ECMa i jeszcze kilka innych w Rolling Stones. Zirytował mnie napis na CD, że jest to 'disc made in Mexico'. Ściągnę sobie niemiecki oryginał, albo kupię tę płytkę bezpośrednio na koncercie w lipcu. Oprócz nowych ECMów zwróciłem jeszcze uwagę na nowy Delmark: Jason Adasiewicz / Keefe Jackson - 'Rows And Rows', oraz na rzecz, którą kupię w ten weekend: Larry Young - 'In Paris: The ORTF Recording'. Dwupłytowe wydanie DeLuxe Edition pochodzące z Resonance Record.

 

51dx9gH5pIL._AA160_.jpg61in8XpZDaL._AA160_.jpg

 

Pojawiła się też płytka Freda Herscha z Charlie Hadenem i J.Baronem - 'Sarabande' z Sunnyside i kilka nowych rzeczy z francuskiej oficyny RogueArt. Zresztą dużo nowych rzeczy się pojawiło, ale do niektórych tytułów muszę chyba po prostu dojrzeć.

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak zwykle szkoda w takich wypadkach. Gato, to zasłużony muzyk na jazzowej mapie - mapie światowego kalibru należałoby dodać, choć znacznie Gato się wyciszył w latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych. Pamiętam moment, jak pod koniec lat siedemdziesiątych usłyszałem pierwszy raz w jakiejś audycji radiowej 'Europę' w jego wykonaniu - zakochałem się od razu w tej wersji i zacząłem go eksplorować, ale niestety, nie byłem wtedy jeszcze gotowy na jazz, a wczesne jego rzeczy były nasycone frytowym graniem, więc tym bardziej mnie to wtedy zniechęciło. Po przyjeżdzie do US kupiłem większość dostępnych płyt Gato, ale były to rzeczy z póżniejszego okresu, więc lekko skomercjalizowane i mocno smooth - i to mi się na początku mojej przygody z jazzem podobało. Teraz jest inaczej i zupełnie odwrotnie - doceniam oraz lubię jego wczesne nagrania. Wiem, że w Reckless leży sobie na półce jego płytka nówka nieśmiganka, której nie mam - Fenix. Na znak żałoby pojadę dziś do sklepu, kupię ją i wysłucham wieczorem.

 

http://www.youtube.com/watch?v=0qJz2zY45u0

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Siódmego kwietnia był wysyp gwiazd i oprócz Billie, swoje urodziny obchodzili Freddie Hubbard, Mongo Santamaria, Ravi Shankar, Aleksander von Schlippenbach, Pete La Roca, Victor Feldman, Bob Berg... Luke Malewicz - rocznik 1984, rodak urodzony w Nowej Soli. Przyleciał do US w 1994, czyli dwa lata po mnie. Bardzo zdolny, pracowity i ceniony puzonista. Można go spotkać na scenie Green Mill, Jazz Showcase, Andy Club... a jak wiadomo, nie każdy może tam grać. Trochę liczących się muzyków z Polski, którzy dają radę, posiada Chicago - nic tylko się cieszyć. Ostatnio widziałem go w septecie Victora Garcia na ostatnim koncercie kończącym 2015 rok.

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy znacie tego Pana, a raczej interesuje mnie, czy można zdobyć jego płytę?

 

 

Musisz poszperać w internecie. :)

Jego choreografia do teledysku poniżej,miała nominację do MTV Video Music Awards.

 

Przypadkowo jeden z moich ulubionych kawałków w historii muzyki. :)

 

 

Herbie Hancock:"Czasami nie wiem,co mam grać - wyznałem."

Miles Davis: "To nic nie graj"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Blues up-tempo niedotknięty kurzem czasu - Dexter Gordon & Slide Hapton, Dizzy Reece na trąbce i w sekcji Art Taylor z NHOPem oraz na pianie Kenny Drew. Następne wykopaliska, które zasiliły moją półkę z kręgu produkcji JEBa. Prawie wszystko co wyprodukował ten człowiek jest cenne, wartościowe muzycznie, historycznie, kolekcjonersko i co tu dużo pisać - jazzowe jak siódemka. Super się tego słucha!

 

MPS Records!

R-7085120-1433356273-6386.jpeg.jpg

 

http://www.youtube.com/watch?v=zvaMAHGXL8k

 

Edyt Ortograf

Edytowane przez Chicago

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W przyszły piątek rusza u mnie kolejne chicagowskie audio show - Axpona 2016. Wybiorę się pewnie i w piątek i w sobotę. Zobaczymy co słychać nowego w tym roku, choć zakładam, że nic nowego co mogłoby zwrócić moją uwagę się nie wydarzy> http://www.axpona.com/

 

R-2947203-1308603212.jpeg.jpg

 

Nagrania pochodzą z kwietnia 1974 z Ornette's Club w Woodstock, NY.

 

Przytargałem powyższą płytkę do domu. Z ciekawości kupiłem. Recenzje ma wyśmienite i po dotknięciu towaru pomyślałem - biere. Zobaczymy what's cooking? Z tyłu płyty zamieścili kilka entuzjastycznych tekstów z różnych recenzji i tak:

 

"Splendid... Baker and Konitz have recorded together before... but never before so well or so intymately... highly recommended -- Stereo Reviev

 

"Presicion combined with artistry... beautifully crafted... sizzling improvisation and counterpoint" -- Jazz Journal

 

"The chemistry is perfect... the rapport among the musicians and with the audience is extraordinary... the music is exceptional and not to be missed" -- Lawrence Journal World

 

"The melodies and harmonies are opened up for rich exploration... this recording shows that both hornmen remain vital" -- Boston Patriot Ledger

 

"The result is some of the best and most spontaneously adventurous music Baker and Konitz have ever played" -- City Paper

 

"A fiery blowing date... jazz jazz at its loosest and most informat, yet, paradoxically, at its most heated and intensely involved" -- Philadelphia Inquier

 

 

A co na to me, mła?

Zwykły jam session wielkich figur co po tytułach od razu widać nie słuchając jeszcze płyty. I nie klei się to wszystko - owszem, są niezłe momenty, ale w świetle tych wszystkich entuzjastycznych achów i ochów, brzmi ta muzyka tak sobie, a nawet powiedziałbym, że zupełnie przeciętnie. Nawet skład jest chyba przypadkowy i nie pasujący, czy też pozwalający przypuszczać, że to będzie jakaś jazzowa bomba, choć zarówno Konitz jak i Baker to przecież ikony cool, ale jak się ma do tego zestawu drummer? Zupełnie średnio - średnio na jeża. Nie słyszę tej niby chemii, ale jestem i tak zadowolony, że mam tę płytkę i słucham jej teraz drugi raz.

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

sonnyrollinsandthemodernjaz.jpg

 

http://www.youtube.com/watch?v=Xm-9qQu8yKA

 

I znowu dwie sesje na płycie, które pochodzą z 1951 i 1953 roku. Ta póżniejsza jest nagrana wspólnie z MJQ i zajmuje miejsce na płytce od pierwszego do czwartego numeru. Pozostałe, od piątej kompozycji do trzynastej, to już dzieło z '51 w składzie m.in z Milesem, który tu zasuwa na... pianie. Ważna płyta - ważna dlatego, ponieważ udostępnia i ukazuje formowanie się soundu jednego z najważniejszych saksofonistów w dziejach jazzu. Ciekawe, ale Sonny nie brzmi tutaj jeszcze jak Sonny - raz upodabnia się do wczesnego Coltrane'a, raz do Lestera Younga i Colemana Hawkinsa. Tak, to jest ten okres, w którym Sonny Rollins powoli staje się jednym z najważniejszych muzyków w historii i dopiero z kwartetem MJQ powoli, powoli daje się być może wyczuć nowe maniery, choć to dalej jeszcze nie jest sound Sonny'ego.

Zastanawiam się nad wątkiem o najważniejszych sesjach jazzowych w historii - czy może tutaj coś takiego stworzymy? Niech każdy podaje swoje typy i napisze w skrócie dlaczego jest ważna dana sesja. Zdaję sobie sprawę, że najwięcej nagrań będzie pochodzić z lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych, ale to przecież nie ma większego znaczenia, tak?

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.