Skocz do zawartości
IGNORED

Pliki vs nośniki fizyczne


moreno1973

Rekomendowane odpowiedzi

Gość jarek&ania

(Konto usunięte)

zajmował się (o ile dobrze pamiętam) Boris Blank (druga połowa duetu).

Hehehe.... kolega jest dobrze zorientowany.

 

 

Co do Yello to ich wcześniejsze płyty (z lat 80 - tych) bardziej mi się podobają niż obecne.Trochę zboczyli z toru muzycznego jak dla mnie.

Vicious Games - jeden lepszych ich kawałków ;)

 

Ale ten jest jednym z moich ulubionych:

 

..

Doskonale wpisujesz się w poczet konfabulatorów tego forum takich jak senicz czy xyzpawel, nie wspominając o tych co piszą o religijnym aspekcie odsłuchu winyla.

O przepraszam. Słuchałem maranciunia Senicza i jeszcze cos innego i było całkiem normalnie i przyzwoicie.

 

Zastanawiam się właśnie nad zakupem jakiegoś charakternego magnetofonu.

Tak aby tego typu nagrania przenieść na taśmę.

Podobny pomysł mam co do plików kupionych w sklepie Linna.

Może wtedy da się tego słuchać z przyjemnością?

 

 

 

 

 

Tu, moim zdaniem nic nie pomoże. Z magnetofonów mogę polecić Tascam32 - kilkakrotnie neomammut targał do klubu i gra hiendowo. Ale czy "poprawi" spieprzone nagrania? Wątpię. Jest wierny...

Tu ewentualnie jakaś lampka z "dodatkiem" miłych harmonicznych.

Zastanawiam się właśnie nad zakupem jakiegoś charakternego magnetofonu.

Tak aby tego typu nagrania przenieść na taśmę.

Podobny pomysł mam co do plików kupionych w sklepie Linna.

Może wtedy da się tego słuchać z przyjemnością?

 

ja bym radził posłuchać dobrego DATa z pre lampowym. I porównać to samo z odtwarzacza CD. Dla niektórych nagrań i słuchaczy - może być ciekawie... :)

Nie myśl. Jeśli już pomyślałeś, to nie mów. Jeśli już powiedziałeś, to nie pisz. Jeśli już napisałeś, to nie podpisuj. Jeśli podpisałeś, to się nie dziw!

...

No i co z tą kalafonią?

Może do uszu? Tłumi sybilanty...

 

To plik nie jest nosnikiem fizycznym?

A jakim?.....psychicznym?

 

Takim samym, jak Twoja pamięć. ;)

 

Czekam już 8 lat na to by pliki zagrały lepiej niż CD czy LP.

Czekam na zalew gęstych plików w sklepach.

Czekam na śmierć CD.

Jakoś doczekać się nie mogę...

 

Jesli chodzi o pliki, to się doczekasz.

Ja już przyająłem i usłyszałem, że może być dobrze. Tylko nie nalezy jedynie kojarzyc plików z Windowsami i całym komputerem.

Poczekajcie 2-3 lata ...zobaczycie ;)

 

Widzialem Ciebie na AS 2011,2012,2013 i co rok to z Tobą jest gorzej....więc na co mamy czekać,co zobaczyć?....UFO?

Czekam już 8 lat na to by pliki zagrały lepiej niż CD czy LP.

Czekam na zalew gęstych plików w sklepach.

Czekam na śmierć CD.

Jakoś doczekać się nie mogę...

 

Kolego o śmierci CD nie decydujesz TY czy JA, klamka zapadła już jakiś czas temu i zdecydowały o tym wytwórnie.

Wytwórni nie interesuje sentyment do CD tylko ilość sprzedanych płyt które się nie sprzedają.

To że ja jestem w stanie zapłacić za płytę CD 300 zł wytwórni nie interesuje.

To przeciętny człowiek generuje ruch kupując płyty po 15-20 zł

Ty JA i paru kolegów z forum niestety nie ma nic do gadania.

Wypożyczalnie płyt padły, sklepy padły(ją) BD stoi w miejscu Divix,MKV,IPLA,sieci kablowe,NC+ Polsat - nie ma tu nigdzie miejsca na nośnik fizyczny :-(

W moim gronie kolegów nikt już nie kupuje płyt CD DVD BD od paru lat, plik (darmowy - ujowy) króluje.

Nic bardziej mylnego. Przejścia może i widać, ale je w ogóle widać, bo LCD ma 55" i obraz HD. Na 25" i w tamtej rozdzielczości szczegółów po prostu nie ma.

Rozbierający tok myślenia :). Te przejścia tonalne widać na każdym TV bez względu na cale, gdy ogladamy w odpowiedniej odległości zalecanej do wielkości danego ekranu :). I są wynikiem nie tyle ekranu już co samej transmisji. Widać przejścia tonalne w obrazie cyfrowym bo jest poważnie zubożony w stosunku do analogowego :). I to jest bryndza :). Na obrazie anologowym podczas zbliżeń bili nie byłoby widać żadnych granic w przejściach tonalnych. A że wszyscy przyzwyczajamy się szybko do bryndzy, to niestety normalka. A to jest tylko jeden aspekt :).

 

Obejżyj snookera na LCD 25" z 3 metrów! Obraz żyleta.

Na zdjęciach z fotolabu też masz obraz żyleta :). Tylko ile ta żyleta ma wspólnego z ostrością naturalną? Żyleta często jest sztucznie podbijana by było "ładniej":). Panowie... przecież nie o to chodzi :). Godzimy się na uwstecznianie jakości zachłystując się wodotryskami technologicznymi, które często starają się nieudolnie naprawiać to co same wcześniej popsuły. Gdzie tu logika? :))). Ale już nie ważne, bo to w sumie niezbyt na temat tego wątku :).

 

Po za tym, że analogię mamy w audio :).

Szukaj swojego dźwięku ale... nie wciskaj na siłę go innym :)))

Gość jarek&ania

(Konto usunięte)

Rozbierający tok myślenia :). Te przejścia tonalne widać na każdym TV bez względu na cale, gdy ogladamy w odpowiedniej odległości zalecanej do wielkości danego ekranu :). I są wynikiem nie tyle ekranu już co samej transmisji.

Nie tylko sam odbiornik TV ma wpływ na jakość obrazu.

Szereg innych elementów jest mniej lub więcej ważnych np: jakość dekodera tv, wielkość czaszy sat czy w końcu sam sygnał nadawany przez nadawcę.

Wystarczy porównać jakość obrazu HD z Polsatu z jakością obrazu np. programów nadawanych w na tzw. platformie HD+ czy w końcu z jakością obrazu nadawanego przez SKY.

Ale już kiedyś była taka "dyskusja" gdzieś na forum i zleciało się zaraz jak muchy do gówna kilku prześmiewców (expertów od teoretycznych rozważań) i starało się udowodnić ,że żadnych różnic nie ma i być nie może bo ..... gdzieś tam , coś tam , ktoś tam komuś tam coś powiedział ;)

Gość jamówię

(Konto usunięte)

Rozumiem,że powstał kolejny wątek, który troll stasiop rozpieprza.Należy ufać,że nadciągający huragan pozbawi tego gimnazjalistę netu i zapadnie błogi spokój.Jasna kalafonia,jasna pomroczność, ja pierdziu-nie gadajcie z nim!!!

Gość rochu

(Konto usunięte)

Ja już przyająłem i usłyszałem, że może być dobrze. Tylko nie nalezy jedynie kojarzyc plików z Windowsami i całym komputerem.

 

Windowsa nie używam do tych celów.

 

Co do plików, u mnie jest też dobrze. Może nawet lepiej niż z CD jeżeli brać pod uwagę kategorie obiektywne.

Tylko co z tego, jeżeli z pliku słyszę doskonałość, taką uśrednioną i bez jakichkolwiek emocji.

Taki robot jak Lang Lang przy fortepianie, perfekcyjnie walący w klawisze w odpowiednim momencie i z odpowiednią siłą...

Jakoś z CD czy z LP czegoś takiego nie ma.

 

 

Okres, o którym piszesz to czas który wiele wytwórni chciałoby wymazać ze swojej historii. Właśnie z powodu poziomu ówczesnego DDD.

Przykładowo, wszystkie nagrania Karajana zrealizowane cyfrowo powszechnie uznawane są za paść, z którą już nic nie da się zrobić.

 

Kiedyś byłem na forum napadnięty za to że powiedziałem że Deutsche Grammophon nie potrafi dobrze zrealizować dźwiękowo płyty CD łącznie z tłoczeniem. Takich firm jest więcej np. Harmonia Mundi i to wcale nie tak dawne czasy. To mało pocieszające że repertuar te firmy mają bardzo dobry.

Duże osiągnięcia pojawiają się wyłącznie wtedy gdy oczekiwania są duże

Windowsa nie używam do tych celów.

 

Co do plików, u mnie jest też dobrze. Może nawet lepiej niż z CD jeżeli brać pod uwagę kategorie obiektywne.

Tylko co z tego, jeżeli z pliku słyszę doskonałość, taką uśrednioną i bez jakichkolwiek emocji.

Taki robot jak Lang Lang przy fortepianie, perfekcyjnie walący w klawisze w odpowiednim momencie i z odpowiednią siłą...

Jakoś z CD czy z LP czegoś takiego nie ma.

Ja nie cierpię sprzetu, który gra bezdusznie. Bo co jak co, ale muzyka odziałuje poprzez emocje i jeśli tego nie ma, to jest jedynie kupa.

I, jeśli piszę, ze z plików może zagrać, to oznacza, ze gra z emocjami. Nie gorszymi jak z płyty CD.

Oczywiście nie chodzi mi o tzw. emocje związane z kolorowaniem np. przez słabą lampkę, ale te, które powoduje sama muzyka, gdzy przestaje się zwracać uwagę na aspekty techniczne, głębię, barwę czy coś innego.

Jest muzyka i słuchający, tworzący w tym momencie jedność.

Coś w tym jest. Do dziś nie mogę zapomnieć dźwięku z takiego szpulowca podpiętego do wypaśnej lampki. Fizyczność dźwięku była niesamowita, barwa i gładkość też nie do zapomnienia.

 

Mało kto miał dostęp do studyjnego szpulowca tak że nie wiem o czy w ogóle ludzie wiedza co stracili? Najciekawiej było słychać nagraną nawet na małej studyjnej rozmowę przed chwilą z kimś przeprowadzoną. Była taka jakaś namacalność i prawdziwa szczerość w odbiorze. Oczywiście inne aspekty np. czas narastania sygnału były zaokrąglane i sporo osób właśnie za to bardziej lubiło taśmę. Nie było szansy na otrzymanie możliwego w cyfrze dżwięku transjetowego który jest bardzo szkodliwy dla mechanizmu słyszenia

 

 

Wiem, ja tez sadzilem tak jeszcze pol roku temu, ze te nagrania to jest totalna porazka nagraniowcow i techniki...jednak wraz z rozwojem toru odtwarzania okazuje sie ze to bardzo dobre niczym nie podbarwione niczym nie zmulone nagrania Muzycznej pawdy nagrane w bardzo wysokiej rozdzielczosci. To naprawde mnie rowniez dziwi ze tak to jest. Zreszta wszystkie nagranie lat 80-90 okazuja sie byc bardzo dobre, podobne spostrzezenia mial Elberoth sluchajac Candy Dulfer na Trinity DAC-u, u mnie tez to nagranie gra spektakularnie a kiedys nie dalo sie tego sluchac

A moze jest taki poziom odtwarzania ze wlasnie te nagrania...wlasnie Karajana okazuja sie byc jednymi z najlepszych...? Ja juz jestem pewny ze tak wlasnie jest. ;)

 

Guzik wiesz wtedy zabiły na sam początek cały dźwięk niedoskonałe przetworniki A/D.i obróbka cyfrowa w torze.

Duże osiągnięcia pojawiają się wyłącznie wtedy gdy oczekiwania są duże

Gość rochu

(Konto usunięte)

Oczywiście nie chodzi mi o tzw. emocje związane z kolorowaniem np. przez słabą lampkę, ale te, które powoduje sama muzyka, gdzy przestaje się zwracać uwagę na aspekty techniczne, głębię, barwę czy coś innego.

Jest muzyka i słuchający, tworzący w tym momencie jedność.

 

Obawiam się, że tutaj idzie nie o barwę czy głębię.

Raczej o mikro-dynamikę i przekazanie pulsu zanotowanego na nagraniu.

Słuchając muzyki z pliku mam wrażenie, że wszyscy tam są tacy niemrawi i cały czas się spóźniają.

Cała reszta jest OK, tylko ten mały "ale" sprawia kapitalną różnicę.

Na tyle dużą, że często zdarza mi się zasnąć.

Nie tylko sam odbiornik TV ma wpływ na jakość obrazu.

Szereg innych elementów jest mniej lub więcej ważnych np: jakość dekodera tv, wielkość czaszy sat czy w końcu sam sygnał nadawany przez nadawcę.

Oczywiście, wszystko się zgadza nie chciałem jednak za bardzo rozwijać OT'a :). Osobiście nie mam nic przeciwko plikom. W końcu sam jestem na nie skazany. Na fajnym sprzęcie dobre realizacje pięknie grają. Jednak żal mi trochę jak świadomie, lub nie, hamuje się ich, i tak już ograbiony cyfryzacją, potencjał :))).

Szukaj swojego dźwięku ale... nie wciskaj na siłę go innym :)))

 

 

Zastanawiam się właśnie nad zakupem jakiegoś charakternego magnetofonu.

Tak aby tego typu nagrania przenieść na taśmę.

Podobny pomysł mam co do plików kupionych w sklepie Linna.

Może wtedy da się tego słuchać z przyjemnością?

 

 

Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki ale zawsze można zamiast magnetofonu np. kupić jakieś studyjne urządzenie do nasycania dźwięku zmiany narastania i jego wybrzmienia :)

 

 

 

Obawiam się, że tutaj idzie nie o barwę czy głębię.

Raczej o mikro-dynamikę i przekazanie pulsu zanotowanego na nagraniu.

Słuchając muzyki z pliku mam wrażenie, że wszyscy tam są tacy niemrawi i cały czas się spóźniają.

Cała reszta jest OK, tylko ten mały "ale" sprawia kapitalną różnicę.

Na tyle dużą, że często zdarza mi się zasnąć.

 

A bo to muzyka cedzi się z buforu :)

 

Nie wiem co Ty tam ostatnio poskładałeś? ;)

 

 

No tak ale na nagraniach analogowych masz to wszystko jeszcze bardziej zlane, na nagraniach cyfrowych slyszysz rozmiary tzn ile jest tych partii skrzypiec oraz slyszysz ze kazdy instrument gra troche inaczej sa roznice

 

Nie na nagraniach cyfrowych masz większą separację miedzy kanałami i słyszysz w związku z tym każdy babol w postaci źle ustawionego mikrofonu.

Szpulak miał coś ok 40dB przesłuchu bardzo dobry vinyl 35 a CD czy inna cyfra ile fabryka dała czyli nawet 98dB

Duże osiągnięcia pojawiają się wyłącznie wtedy gdy oczekiwania są duże

Kolego o śmierci CD nie decydujesz TY czy JA, klamka zapadła już jakiś czas temu i zdecydowały o tym wytwórnie.

Wytwórni nie interesuje sentyment do CD tylko ilość sprzedanych płyt które się nie sprzedają.

To że ja jestem w stanie zapłacić za płytę CD 300 zł wytwórni nie interesuje.

To przeciętny człowiek generuje ruch kupując płyty po 15-20 zł

Ty JA i paru kolegów z forum niestety nie ma nic do gadania.

Wypożyczalnie płyt padły, sklepy padły(ją) BD stoi w miejscu Divix,MKV,IPLA,sieci kablowe,NC+ Polsat - nie ma tu nigdzie miejsca na nośnik fizyczny :-(

W moim gronie kolegów nikt już nie kupuje płyt CD DVD BD od paru lat, plik (darmowy - ujowy) króluje.

 

To zmień towarzystwo. O jakich wypożyczalniach piszesz?

 

O przepraszam. Słuchałem maranciunia Senicza i jeszcze cos innego i było całkiem normalnie i przyzwoicie.

 

 

O tak takie ciut lepsze granie niż u przeciętnego Kowalskiego.Nieprzyzwoite było to że na interkonektach pojawiało się 70V i mogło już być całkiem niebezpiecznie.

Duże osiągnięcia pojawiają się wyłącznie wtedy gdy oczekiwania są duże

Mało kto miał dostęp do studyjnego szpulowca tak że nie wiem o czy w ogóle ludzie wiedza co stracili? Najciekawiej było słychać nagraną nawet na małej studyjnej rozmowę przed chwilą z kimś przeprowadzoną. Była taka jakaś namacalność i prawdziwa szczerość w odbiorze. Oczywiście inne aspekty np. czas narastania sygnału były zaokrąglane i sporo osób właśnie za to bardziej lubiło taśmę. Nie było szansy na otrzymanie możliwego w cyfrze dżwięku transjetowego który jest bardzo szkodliwy dla mechanizmu słyszenia

Tak naprawdę to pewnie niewielki odsetek ludzi miało jakikolwiek styk z naprawdę dobrym analogowym dźwiękiem. Cieszę się że mi się trafiło czegoś takiego uchem zahaczyć. Współcześnie to jeszcze mniej możliwe. Aż szkoda, że choćby niszowo nie rozwija się to nadal. Nawet na takiej AIWIE 6700 audycja nagrana ze studia Osieckiej jakoś fajnie się dawała słuchać :). Miało to jakiegoś "ducha" w sobie, który wynagradzał tę nieco mniejszą dynamikę. :). Z CD można uzyskać czar, muzykę czy fajną stereofonię. Ale brak tej organicznej spójności po całości. W dobrych realizacjach CD czuje się doskonałość ale jakby jednak złozoną z poszczególnych elementów, taką sztuczną nieco. A z analogu jakoś to razem do siebie wszystko tak pasuje, że nie ma się obiekcji z akceptacją tego, pomimo pewnych ograniczeń (jak na Aiwę).

Szukaj swojego dźwięku ale... nie wciskaj na siłę go innym :)))

 

Tak naprawdę to pewnie niewielki odsetek ludzi miało jakikolwiek styk z naprawdę dobrym analogowym dźwiękiem. Cieszę się że mi się trafiło czegoś takiego uchem zahaczyć. Współcześnie to jeszcze mniej możliwe. Aż szkoda, że choćby niszowo nie rozwija się to nadal. Nawet na takiej AIWIE 6700 audycja nagrana ze studia Osieckiej jakoś fajnie się dawała słuchać :). Miało to jakiegoś "ducha" w sobie, który wynagradzał tę nieco mniejszą dynamikę. :). Z CD można uzyskać czar, muzykę czy fajną stereofonię. Ale brak tej organicznej spójności po całości. W dobrych realizacjach CD czuje się doskonałość ale jakby jednak złozoną z poszczególnych elementów, taką sztuczną nieco. A z analogu jakoś to razem do siebie wszystko tak pasuje, że nie ma się obiekcji z akceptacją tego, pomimo pewnych ograniczeń (jak na Aiwę).

Ze studia A Osieckiej na żywo przede wszystkim nie miałeś konersji A/D D/A i to własnie zaleta braku cyfry :) Jak jeszcze wyłączyli popularnego w radiofoni kompresora Orbana to było bardzo fajnie.

Dla czego ze studia A osieckiej bywało lepiej niż z koncertu dogłaśnianego live otóż mikrofony czasem były też z tych lepszych a nie popularne Shurki :)

Duże osiągnięcia pojawiają się wyłącznie wtedy gdy oczekiwania są duże

To zmień towarzystwo. O jakich wypożyczalniach piszesz?

 

Wypożyczalnie płyt DVD&Blurey.

Doskonale się czuję w swoim towarzystwie i nie mam zamiaru zmieniać.

Nie przeszkadza mi fakt że płyt nikt nie kupuje, ich kolekcje ograniczają się do plików MP3 i zaszłości płyt CD z lat 90-tych.Dla przeciwieństwa 5 -10 lat temu znajomy posiadał kilkanaście tysięcy płyt.Chyba przy 18 tys przestał liczyć :-)

Niestety efektu domina w tym przypadku nie da się już powstrzymać :-(

Obawiam się, że tutaj idzie nie o barwę czy głębię.

Raczej o mikro-dynamikę i przekazanie pulsu zanotowanego na nagraniu.

Słuchając muzyki z pliku mam wrażenie, że wszyscy tam są tacy niemrawi i cały czas się spóźniają.

Cała reszta jest OK, tylko ten mały "ale" sprawia kapitalną różnicę.

Na tyle dużą, że często zdarza mi się zasnąć.

No świetnie, tylko trochę chyba idziesz za daleko z uogólnieniem brzmienia konkretnego zestawu na "brzmienie" plików. W ogóle nie ma czegoś takiego jak słuchanie plików czy CD. Twój konkretny tor gra tak i tak korzystając z takiego a takiego wejścia, u kogoś innego gra inaczej. Inny DAC inaczej sobie radzi z zakłóceniami i tyle. Wszystko inne to metafizyka.

 

Z drugiej strony skoro sam nie wiesz co jest nie tak w brzmieniu, to może po prostu wszystko jest ok, tylko działa podświadomość na zasadzie, że wiesz, że to gra komputer więc coś musi być nie tak :D Zakładam, że porównania robisz na tym samym przetworniku... poproś żonę o zrobienie ślepego testu, wyniki mogą być ciekawe. Ja sam w pewnym momencie byłem niemal pewny, że słyszę różnice w pewnych ustawieniach (mniejsza o co chodziło). W ślepym teście jasno wyszło, że zmysły mylą...

Nie traktuje powaznie ludzi "slyszacych" brzmienie kabli USB...

W moim gronie kolegów nikt już nie kupuje płyt CD DVD BD od paru lat, plik (darmowy - ujowy) króluje.

 

Sporo osób wciąż kupuje. Znam takich mnóstwo. Dlatego zmień miłośników kiepskiej darmochy na normalnych ludzi.

Jarkog, jasne, że takie nagrania wzruszają. Technicznie takie nagrania mają wartość tylko dla fachowców z branży nagraniowej i dla emerytów pamiętających tamte czasy.

I w tym sensie masz rację.

Doszedł mi w tym tygodniu odtwarzacz sieciowy Marantz NA11S1 i po przesłuchaniu kilku samplerów przesłuchałem Republikę, Niemena, Camel itd. I zagrało jak nigdy dotąd. Ale to i tak dwie długości z tyłu za współczesnością.

Jarkog, jasne, że takie nagrania wzruszają. Technicznie takie nagrania mają wartość tylko dla fachowców z branży nagraniowej i dla emerytów pamiętających tamte czasy.

I w tym sensie masz rację.

Doszedł mi w tym tygodniu odtwarzacz sieciowy Marantz NA11S1 i po przesłuchaniu kilku samplerów przesłuchałem Republikę, Niemena, Camel itd. I zagrało jak nigdy dotąd. Ale to i tak dwie długości z tyłu za współczesnością.

Zawsze miałem kiepską opinię o nagraniach vinylowych Niemena przez Muzę do czasu jak tą samą płytę posłuchałem igłą ze szlifem TM Audiotechnicy :)

Myślę że vinyl i cyfra to jednak dalej inne równoległe byty :)

Duże osiągnięcia pojawiają się wyłącznie wtedy gdy oczekiwania są duże

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

    Gość
    Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.


    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.