Skocz do zawartości
IGNORED

Serwer na linuxie


Lucky

Rekomendowane odpowiedzi

Gość NEWNEW

(Konto usunięte)

Chodzi jedynie o to, czy aby napewno usłyszane zmiany sa spowodowane przez własności sprzętu, a nie np. nastrój chwili, otoczenie, wygląd zewnętrzny, legendy ....

 

W przypadku porównania tych dwóch sposobów odtwarzania różnice są tak czytelne, że nie ma mowy o autosugestii. Mało tego, czasem ocena pewnych zmian (np przepinając kable) nie jest jednoznaczna. W tym przypadku mamy do czynienia z ewidentną degradacją dźwięku. Zastanawiam się w ogóle po co inwestować w drogie lampowe końcówki mocy, kable po 10 tys. zł, skoro od razu na wejściu dostajemy tak suchy, techniczny, ostry, pozbawiony wypełnienia i smaku dźwięk. Przy założeniu odtwarzania plikowego można pozostać na systemie za powiedzmy 10 tys. zł, szkoda wyrzucać więcej kasy. Jak od razu na początku dźwięk jest skopany to inwestowanie w dalsze elementy toru przypomina reanimację trupa.

Gość rochu

(Konto usunięte)

Więc powinno to grać lepiej. Pytanie tylko dlaczego nie chce?? Widocznie technologia tego typu transmisji znajduje się jeszcze w przysłowiowych krzakach.

 

Bo teoria nie gra.

Na złość wielu kolegom.

Bo teoria nie gra.

Sprzęt też nie gra. Tylko odtwarza.

 

W przypadku porównania tych dwóch sposobów odtwarzania różnice są tak czytelne, że nie ma mowy o autosugestii. Mało tego, czasem ocena pewnych zmian (np przepinając kable) nie jest jednoznaczna. W tym przypadku mamy do czynienia z ewidentną degradacją dźwięku. Zastanawiam się w ogóle po co inwestować w drogie lampowe końcówki mocy, kable po 10 tys. zł, skoro od razu na wejściu dostajemy tak suchy, techniczny, ostry, pozbawiony wypełnienia i smaku dźwięk. Przy założeniu odtwarzania plikowego można pozostać na systemie za powiedzmy 10 tys. zł, szkoda wyrzucać więcej kasy. Jak od razu na początku dźwięk jest skopany to inwestowanie w dalsze elementy toru przypomina reanimację trupa.

Nietrudno dostrzec różnicę w smaku tej samej potrawy podanej na różnych talerzach, w różnym otoczeniu i towarzystwie. Więc czy sama potrawa tutaj decyduje?

Podobnie jest ze sprzętem. Trudno to zaakceptować, ale trzeba zdawać sobie sprawę z tego, że słuchamy również, a może nawet przede wszystkim oczami. Wystarczy je zasłonić i różnice znikają.

Oczywiście, wybacz off-topic odnośnie Zizizeno. Robiliśmy niejednokrotnie testy porównawcze różnych konfiguracji plikowych (zarówno z hi-res jak i zwykłej rozdzielczości) z przyzwoitymi, niekoniecznie hi-endowymi CD, np z takim dość tanim Luxmanem cd d-38u. Za każdym razem z plików nie było co zbierać.

 

Nośnik danych nie ma znaczenia, CD czy inny format jak np: WAV nosi to samo kodowanie zwane PCM. Zrób sobie taki eksperyment, skopiuj jakiś utwór z CD do pliku WAV, następnie zrób ponownie z tego CD Audio masz pewne, że różnic nie będzie. Porównywanie CD do pliku i wywyższanie jakiegoś nośnika cyfrowego, to nieporozumienie.

Gość NEWNEW

(Konto usunięte)

Zrób sobie taki eksperyment, skopiuj jakiś utwór z CD do pliku WAV, następnie zrób ponownie z tego CD Audio masz pewne, że różnic nie będzie.

 

Żartujesz, czy piszesz serio?????????????????????????????????

Robiłeś kiedykolwiek porównania orginalnej płyty CD z wypalaną czy na komputerze, czy w nagrywarce kopią?

Różnica w dźwięku jest bardzo wyraźna. W kategoriach hi-end nie do zaakceptowania. Malikali nie obraź się, ale jeśli:

a) robiłeś takowe porównania i tych różnic nie słyszysz to nie mamy w ogóle o czym rozmawiać;

b) jeśli nie robiłeś a snujesz swoje wywody, to dowodzi słuszności tezy, którą wyraziłem kilka postów wcześniej, odnośnie powielania uogólnionych przekonań, co w socjologii nazywa się stereotypami. I tej drugiej tezy, że w zakładce hi-end powinny pisywać osoby, które mają o tym jakiekolwiek pojęcie. W każdym razie to sam sobie zrób taki test jak proponujesz i napisz co wyszło:-) Ja mam dużo kopii CD, wypalanych zarówno na nagrywarkach komputerowych (Teac, Plextor) jak i na stacjonarnym Pioneerze. Zapewniam Cię, że słychać różnicę pomiędzy poszczególnymi nagrywarkami, pomiędzy programami (najlepszy z freewaru jest Audio Exact) a nawet poszczególnymi nośnikami. Nie mam tu na myśli porównania tanich płyt za 20gr do tych for audio, tylko w obrębie tej ostatniej grupy słychać różnice pomiędzy TDK, Fuji, Maxell czy Sony. To mi przypomina dyskusję sprzed 25 lat o tym, że wszystkie odtwarzacze CD muszą grać tak samo:-) Panowie, to jest śmieszne, proponuję inne forum, albo przynajmniej inną zakładkę.

 

A odnośnie odtwarzania strumieniowego to właśnie ten typ dźwięku jest zbliżony do uzyskiwanego z wypalanych CD. Tylko jeszcze gorszy.

Gość NEWNEW

(Konto usunięte)

Ale ja jestem ostatnią osobą, która by się obrażała, naprawdę. Poczytaj moje wpisy, rzadko kiedy zdarza mi się wypowiadać tak jednoznacznie jak w przypadku tego akurat wątku. To chyba o czymś dowodzi. Możemy dyskutować o wyższości jednego kabla nad drugim, co zależy od konkretnego systemu, o różnicach pomiędzy różnymi końcówkami mocy, CD, itp. Ale pomiędzy tymi standardami odtwarzania nie ma jakiegokolwiek porównania. I to nie jest jedynie kwestia estetyki tak jak np różnica jak pomiędzy XLR Kubalą Sosną Elation a Nordostem Valhallą, które grają w tej samej lidze tylko zupełnie przeciwstawnie. To jest jak porównanie dźwięku powiedzmy XLO Limited za 12 tys. zł z Kimberem PBJ za 500zł. Taka jest skala różnic.

Zapewniam Cię, że słychać różnicę pomiędzy poszczególnymi nagrywarkami, pomiędzy programami (najlepszy z freewaru jest Audio Exact) a nawet poszczególnymi nośnikami. Nie mam tu na myśli porównania tanich płyt za 20gr do tych for audio, tylko w obrębie tej ostatniej grupy słychać różnice pomiędzy TDK, Fuji, Maxell czy Sony. To mi przypomina dyskusję sprzed 25 lat o tym, że wszystkie odtwarzacze CD muszą grać tak samo:-) Panowie, to jest śmieszne, proponuję inne forum, albo przynajmniej inną zakładkę.

Była taka osoba, która "słyszała" różnicę pomiędzy nagrywarkami, kablami cyfrowymi. Przesłała mi płytkę z czterema plikami. Niestety okazało się, że zawartość plików jest identyczna co do jednego bitu. Jeśli ktoś słyszy "różnice pomiędzy TDK, Fuji, Maxell czy Sony" to oznacza to tylko że albo ma kiepski sprzęt, albo, co bardziej prawdopodobne, jest wybitnie podatny na legendy i łatwo w nie wierzy. Co nie zmienia faktu, że pozostają one jedynie legendami.

 

To jest jak porównanie dźwięku powiedzmy XLO Limited za 12 tys. zł z Kimberem PBJ za 500zł. Taka jest skala różnic.

 

Tak, masz rację. Skala jest taka sama. Bo różnic nie ma.

Gość rochu

(Konto usunięte)

Ale pomiędzy tymi standardami odtwarzania nie ma jakiegokolwiek porównania. I to nie jest jedynie kwestia estetyki (...)

 

Obawiam się, że wetknąłeś przysłowiowy kij w mrowisko.

Chłopaki od lat podniecają się DAC-ami, konwerterami, kablami USB, wierząc, że dzięki temu mają Hi End.

Dodać do tego należy namolne publikacje niektórych gazetek oraz istniejący na tym forum nieformalny handlowy blog Pewnej Skądinąd Znanej Nam Wszystkim Osoby.

Chłopaki wierzą, że już, już za chwilunię złapią Pana Boga za nogi i nie będą musieli więcej kupować tych cholernych płyt CD skoro na rutrakerze taki ich dostatek i to za darmo.

Bo przecież istota pc-audio to nie pliki wysokiej rozdzielczości (jest tego tyle co kotaś napłakał), to tylko listek figowy całej tej zabawy.

Rzecz w tym by elegancko ukryć to co ściągnęło się po cichutku z odmętów Internetu.

A palone CD-R'y nie wyglądają tak elegancko na półce jak odtwarzacz Linna czy inny aurender...

Gość jarek&ania

(Konto usunięte)

Była taka osoba, która "słyszała" różnicę pomiędzy nagrywarkami, kablami cyfrowymi.

A jesteś pewien ,że była to tylko ta jedna osoba? Może to zbiorowa halucynacja o zasięgu globalnym?

Ja również chyba należę do tej sekty wyznawców "grającego kabla" bo takowe różnice słyszę.

 

to oznacza to tylko że albo ma kiepski sprzęt,

 

Muszę ciebie rozczarować .... jest dokładnie odwrotnie niż się tobie wydaje.

 

Co nie zmienia faktu, że pozostają one jedynie legendami.

Brrrrr.... aż przeszły mnie ciarki po plecach na samą myśl jakież to mroczne legendy krążą w "realnym" świecie ? ;)

Bez kabli i głośników też można grać :)

 

Ale zobacz nie jest bit perfekt, ta sama nuta za każdym razem trafia w inne miejsce :)

Duże osiągnięcia pojawiają się wyłącznie wtedy gdy oczekiwania są duże

To dla urozmaicenia sceny zrezygnowano z BP :)

 

W plikach jest odwrotnie to one rezygnują ze sceny, perspekywy :)

Duże osiągnięcia pojawiają się wyłącznie wtedy gdy oczekiwania są duże

 

 

Żartujesz, czy piszesz serio?????????????????????????????????

Robiłeś kiedykolwiek porównania orginalnej płyty CD z wypalaną czy na komputerze, czy w nagrywarce kopią?

Różnica w dźwięku jest bardzo wyraźna. W kategoriach hi-end nie do zaakceptowania. Malikali nie obraź się, ale jeśli:

a) robiłeś takowe porównania i tych różnic nie słyszysz to nie mamy w ogóle o czym rozmawiać;

b) jeśli nie robiłeś a snujesz swoje wywody, to dowodzi słuszności tezy, którą wyraziłem kilka postów wcześniej, odnośnie powielania uogólnionych przekonań, co w socjologii nazywa się stereotypami. I tej drugiej tezy, że w zakładce hi-end powinny pisywać osoby, które mają o tym jakiekolwiek pojęcie. W każdym

razie to sam sobie zrób taki test jak proponujesz i napisz co wyszło:-) Ja mam dużo kopii CD, wypalanych zarówno na nagrywarkach komputerowych (Teac, Plextor) jak i na stacjonarnym Pioneerze. Zapewniam Cię, że słychać różnicę pomiędzy poszczególnymi nagrywarkami, pomiędzy programami (najlepszy z freewaru jest Audio Exact) a nawet poszczególnymi nośnikami. Nie mam tu na myśli porównania tanich płyt za 20gr do tych for audio, tylko w obrębie tej ostatniej grupy słychać różnice pomiędzy TDK, Fuji, Maxell czy Sony. To mi przypomina dyskusję sprzed 25 lat o tym, że wszystkie odtwarzacze CD muszą grać tak samo:-) Panowie, to jest śmieszne, proponuję inne forum, albo przynajmniej inną zakładkę.

 

A odnośnie odtwarzania strumieniowego to właśnie ten typ dźwięku jest zbliżony do uzyskiwanego z wypalanych CD. Tylko jeszcze gorszy.

 

Po prostu jeszcze nie słyszałeś dobrego dźwięku z komputera/ serwera, a zapewniam Cię , ze taki istnieje:)

Miałem ponad dwa lata ARC Ref 8 , przedtem Esoteric x05 i Amplifon TACD 01 z Mullardami. A teraz gra u mnie dużo lepiej z plików , niż z ostatniego cd playera , czyli ARC Ref 8.

W La fontaine mam rownież napęd VRDS NEO od Esoterica i mogę zagrać cd, jej rip, a także winyl z ta sama muza.

Moje doświadczenia opisałem w hyde parku highfidelity w 2012 r. Od tego czasu mam coraz lepszy dźwięk z plików. Być może dzielone sprzęty jak Jarka mogą coś dodać, ale i coś ująć. Dla mnie nie ma odwrotu.

IMO dobre daki z kompem i dobrym programem za 20 k pln grają lepiej, niż playery 50 k pln. O wygodzie nie wspominam.

Teraz słucham Billie Holiday z verve hires 24/96 i jest wszystko : wypełnienie,precyzja i bliskie analogowi ciepło.

Trzeba umiejętnie zestawić system , kable są b.wazne przy cyfrze jeszcze bardziej, niż przy analogu.

Konto w trakcie usuwania

Muszę ciebie rozczarować .... jest dokładnie odwrotnie niż się tobie wydaje.

 

 

 

Jest to dość rozpowszechniony pogląd. Sprzęt lepszy, bardziej precyzyjny pokazuje więcej. Różnicuje nośniki CD, reaguje na kable, ba nawet pomagają mu naklejki mające likwidować drgania płyty w napędzie. Rzeczywiście ta zwiększona precyzja jest prawdą. Ale czy rzeczywiście jest to precyzja? A może jest to koloryzacja, podbarwianie, które rozbudza wyobraźnię audiofila znudzonego posiadanym już sprzętem? Oczywiście naklejki, różnicowanie nośników i kabelki to tylko legendy, które utwierdzają audiofila w wierze. W wierze w precyzję i bardzo wysoką jakość odtwarzania. Oczywiście wszystko zbliża się do muzyki "na żywo".

Tylko jak tu mówić o wierności przekazu, skoro np. zestaw perkusyjny rozciąga się na całą szerokość bazy stereo, a każde nagranie poddane jest kompresji, bo przecież inaczej nie dałoby się go odsłuchać w pokoju.

Czy nie lepiej przyznać się, że wierne odtwarzanie jest po prostu nudne? I właściwie to szukacie Panowie kolorytu, zmian w barwie? Po prostu lubicie często zmieniać klocki, a ponieważ zawsze trzeba znaleźć sobie pretekst, to tłumaczycie sobie to poszukiwaniem wierności brzmieniowej. I nie ważne jakie są środki do tego prowadzące. Jeśli coś Wam się tylko wydaje to przecież nie ma to znaczenia, ważne są Wasze wrażenia. Prawda i muzyka mogą sobie przecież odpocząć. Ważny jest tzw. "fun".

Ja sie przyznaje bez bicia, ze wybieram barwę i przyjemność ponad brak zniekształceń.

A kolega bum wypowiedział sie bardzo ciekawie i sensownie , wbrew uprzedzeniem.

Konto w trakcie usuwania

Gość jarek&ania

(Konto usunięte)

Jest to dość rozpowszechniony pogląd. Sprzęt lepszy, bardziej precyzyjny pokazuje więcej. Różnicuje nośniki CD, reaguje na kable, ba nawet pomagają mu naklejki mające likwidować drgania płyty w napędzie. Rzeczywiście ta zwiększona precyzja jest prawdą. Ale czy rzeczywiście jest to precyzja? A może jest to koloryzacja, podbarwianie, które rozbudza wyobraźnię audiofila znudzonego posiadanym już sprzętem? Oczywiście naklejki, różnicowanie nośników i kabelki to tylko legendy, które utwierdzają audiofila w wierze. W wierze w precyzję i bardzo wysoką jakość odtwarzania. Oczywiście wszystko zbliża się do muzyki "na żywo".

Tylko jak tu mówić o wierności przekazu, skoro np. zestaw perkusyjny rozciąga się na całą szerokość bazy stereo, a każde nagranie poddane jest kompresji, bo przecież inaczej nie dałoby się go odsłuchać w pokoju.

Czy nie lepiej przyznać się, że wierne odtwarzanie jest po prostu nudne? I właściwie to szukacie Panowie kolorytu, zmian w barwie? Po prostu lubicie często zmieniać klocki, a ponieważ zawsze trzeba znaleźć sobie pretekst, to tłumaczycie sobie to poszukiwaniem wierności brzmieniowej. I nie ważne jakie są środki do tego prowadzące. Jeśli coś Wam się tylko wydaje to przecież nie ma to znaczenia, ważne są Wasze wrażenia. Prawda i muzyka mogą sobie przecież odpocząć. Ważny jest tzw. "fun".

 

Sam sobie odpowiedziałeś na zadane pytanie.

Ja słucham muzyki od jakichś 35 lat dla przyjemności a nie dla wyczynowego grania i wsłuchiwania się w niuanse.

Więc mówiąc oględnie "w dupie mam poprawność i wierność odbioru" cokolwiek ta wierność miała by oznaczać.

Dżwięk a przede wszystkim repertuar ma mi się podobać a nie sąsiadom albo listonoszowi.

I nie ma co dorabiać do tego jakiejś ideologii albo teorii księżycowych.

A że człowiek to taki zwierz ,że zawsze kiedyś , coś się mu znudzi to sobie po prostu zmieni i tyle.

 

Jak chcesz pogadać o wyczynowym graniu z oscyloskopem w ręku to napisz do Elba , on słyszy jittery, Mhz,KHz,Inch,hektolitry i takie tam inne mniej istotne pierdoły.

Aha i są jeszcze tacy co to rozróżniają jak gra kolor izolacji na kablu , podkładki i myszy ....

A wszystko w imię dobrego dżwięku (a raczej pogoni za nim) ;)

 

Sayonara BUMsan ;)

Jednego jestem pewien.Bez względu na to czy pliki są równie dobre jak dobre wydania CD czy prawie tak dobre to sukces plików u 99% użytkowników bierze się z ich….darmochy do czego nikt się nie przyznaje!! Gdyby tak nagle wleciała Policja, sprawdziła NASy i za każdy plik naliczono by 50zł opłaty i okazałoby się, że jeden z drugim ma do zapłaty po 100 000zł to już widzę ten lament jakie to nędzne są te pliki i jak słabo grają , a jakie super są CD…. :-)

Taka jest prawda.

Zapewniam Cię, że słychać różnicę pomiędzy poszczególnymi nagrywarkami, pomiędzy programami (najlepszy z freewaru jest Audio Exact) a nawet poszczególnymi nośnikami. Nie mam tu na myśli porównania tanich płyt za 20gr do tych for audio, tylko w obrębie tej ostatniej grupy słychać różnice pomiędzy TDK, Fuji, Maxell czy Sony

Powiedz mi jedną rzecz, co ty chcesz słuchać na poziomie danych cyfrowych, gdzie jeszcze to nie jest muzyka tylko ciąg cyfr? Takie dane, co do poprawności zapisu można zweryfikować, co do bita i nie trzeba tego nawet słuchać.

 

Robiłeś kiedykolwiek porównania orginalnej płyty CD z wypalaną czy na komputerze, czy w nagrywarce kopią?

Różnica w dźwięku jest bardzo wyraźna. W kategoriach hi-end nie do zaakceptowania. Malikali nie obraź się, ale jeśli:

a) robiłeś takowe porównania i tych różnic nie słyszysz to nie mamy w ogóle o czym rozmawiać;

Oczywiście nie ma różnicy w danych, a skoro nie ma tam różnic, to skąd Ci się biorą w dźwięku, z powietrza?

Faktycznie nie mamy, o czym rozmawiać, toż to czyste voodoo. Bez obrazy:)

Sam sobie odpowiedziałeś na zadane pytanie.

Ja słucham muzyki od jakichś 35 lat dla przyjemności a nie dla wyczynowego grania i wsłuchiwania się w niuanse.

Więc mówiąc oględnie "w dupie mam poprawność i wierność odbioru" cokolwiek ta wierność miała by oznaczać.

Dżwięk a przede wszystkim repertuar ma mi się podobać a nie sąsiadom albo listonoszowi.

 

I o to chodzi. Środki się nie liczą, może to nawet być złudzenie. Ważne, że się podoba. Tylko trzeba mieć odwagę się do tego przyznać, a nie chować się za parawanem legend ;-)).

Wbrew pozorom nie mam nic przeciwko temu.

 

 

Jak chcesz pogadać o wyczynowym graniu z oscyloskopem w ręku to napisz do Elba , on słyszy jittery, Mhz,KHz,Inch,hektolitry i takie tam inne mniej istotne pierdoły.

Aha i są jeszcze tacy co to rozróżniają jak gra kolor izolacji na kablu , podkładki i myszy ....

A wszystko w imię dobrego dżwięku (a raczej pogoni za nim) ;)

 

Sayonara BUMsan ;)

Pan, którego imienia nie wolno wymieniać, jak obaj wiemy ma inne cele, w związku z tym pomińmy to lepiej milczeniem :-))

 

Kolor jest ważny, podkładka też - w końcu wszysstko musi do siebie pasować, bo jak nie będzie to nerwy mogą zakłócić odsłuch ;-))

To ostatnie zdanie jest prawdziwsza,niż Ci sie wydaje, napisałeś ironicznie, a przez przypadek wyszło wyjątkowo prawdziwie.

Odbiornik jest bowiem dużo bardziej skomplikowany, niż nadajnik.

Konto w trakcie usuwania

Gość jarek&ania

(Konto usunięte)

Pan, którego imienia nie wolno wymieniać, jak obaj wiemy ma inne cele, w związku z tym pomińmy to lepiej milczeniem :-))

Hehehe.... prawie jak w filmie "Osada" mojego ulubionego reżysera M.Night SHALMAYAN - a.

Tam też byli tacy, co to ich imienia nie wolno było wymawiać ale większość wiedziała o kogo chodzi ;)

To ostatnie zdanie jest prawdziwsza,niż Ci sie wydaje, napisałeś ironicznie, a przez przypadek wyszło wyjątkowo prawdziwie.

Odbiornik jest bowiem dużo bardziej skomplikowany, niż nadajnik.

Nie chciałem, by wypadło to ironicznie, naprawdę tak myślę :-)

A odbiornik to sedno sprawy ;-)

Gość StaryM

(Konto usunięte)

Znów muszę podziękować jednemu z kolegów, za informację o zabawnym wątku. Sam bym nawet nie wpadł, że to może być tak cudowna dyskusja. Spodziewałem się raczej twierdzenia, ze badziewny darmowy Linux nie może się równać z Windows Server za trzy tysiące. :)

 

Natomiast odtwarzanie z plików jest na obecnym etapie rozwoju tak niedoskonałe, że z czysto audiofilskiego punktu widzenia absolutnie nie do zaakceptowania.

Masz kolego jakieś pojęcie o technice odtwarzania cyfrowego? O co ja durny pytam! Gdybyś miał, to byś nie pisał takich fantazji. Cyfrowe odtwarzanie płyt CD oparte jest o technologię, która powstała na początku lat osiemdziesiątych. I w zasadzie pomijając szczegóły, dalej te same algorytmy są wykorzystywane. Współczesne możliwości zapisu plików cyfrowych są w zupełnie innej erze. To trochę tak, jak byś porównywał precyzję druku Biblii Gutenberga i e-booka. Gdy kupujesz CD, to dostajesz efekt celowego pogorszenia jakości nagranego pliku podczas - powiedzmy - sesji studyjnej. Oryginał nagrano np. w 24bit i 192kHz, a ty na płycie dostajesz 16bit i 44,1kHz. I twierdzisz, że ten oryginał jest gorszy od CD?

 

Oczywiście nie mówimy tu o słuchaniu kradzionych z netu empetrójek, tylko o prawdziwych nieskompresowanych (lub kompresowanych bezstratnie) plikach dźwiękowych, które powszechnie - acz niezbyt ładnie - nazywa się "gęstymi".

Teoria twoja zresztą ciekawa jest w aspekcie tego, że niektórzy hajendowcy wydali dziesiątki tysięcy na Aurendera, inni grubą kasę na urządzonka o nazwie DAC (takie coś jest w twoim odtwarzaczu CD) i byli pewni, ze mają hi-end, a tu nagle przychodzi ktoś, kto im oznajmia, że w rzyć mogą sobie wsadzić te pliki hi-res, które też tanie nie są, bo to nie jest hi-end tylko żenująco niski poziom.

 

Robiłeś kiedykolwiek porównania orginalnej płyty CD z wypalaną czy na komputerze, czy w nagrywarce kopią?

Różnica w dźwięku jest bardzo wyraźna. W kategoriach hi-end nie do zaakceptowania.

Albo nie umiesz zrobić kopii, albo ktoś cię okłamał. :D

 

Jak to się stało, że bum1234 nie ma dożywotniego bana? Jakaś amnestia była? Gratuluję i pozdrawiam. Jeszcze trochę, a powróci tu Ten O Którym Wszyscy Wiemy, Ale O Którym Nie Wolno Mówić. ;)

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.