Skocz do zawartości
IGNORED

Płyty źle zrealizowane a kwestia wzmacniacza czyli Fugazi-test ;)


Grendel2012

Rekomendowane odpowiedzi

Na Fugazi nie jest tak zimno i brudno, a działanie realizatora raczej było świadome aby uzyskać efekt grania w pomieszczeniu z dziwnym pogłosem ;)

 

Cytat dotyczący nagrywania Fugazi:

"Po 14 tygodniach intensywnej pracy w 6 studiach Londynu i okolic [...]". To z książki Piotra Kosińskiego, natomiast już z książki Jona Collinsa dowiadujemy się, że te studia to Manor, Odyssey, Wessex, Maison Rouge, Sarm.

 

Zaiste chodziło o oddanie jakiejś akustyki jakiegoś pomieszczenia. Tylko którego...

Zaiste chodziło o oddanie jakiejś akustyki jakiegoś pomieszczenia. Tylko którego...

na moje ucho bedzie to kibel na dworcu centralnym

ja miałem pierwsze wydania Marillion na CD, ale dla mnie brzmiały zbyt sucho i płasko, wymieniłem je na remastery z 98r. i teraz słucha mi się tych płyt z niekłamaną przyjemnością, wydaje mi się że realizatorzy remasterów bawili się suwakami w studiu, bo bas i wysokie są jakby bardziej wyeksponowane, ale przynajmniej dla mnie muzyka nabrała "ciała" a ja lubię takie nasycone brzmienie

Gość

(Konto usunięte)

Slucham wersji

http://www.discogs.com/Marillion-Fugazi/release/1443997

w porównaniu z wersją z 84 całkiem nieźle brzmi...na moim systemie, przy bardziej basowym zestawie może dudnić...

Fugazi jest pewną ofiarą "mody" na tego typu brzmienie, która rozprzestrzeniła się na początku lat 80-tych.

Wtedy to nastąpił wysyp popowych, syntezatorowych zespolików a i w studiach nagraniowych pojawiły się sprzęty umożliwiające o wiele większe (łatwiejsze) kombinacje z materiałem niż choćby w latach 70-tych. Technika poszła do przodu, ale chyba panowie realizatorzy nie zawsze wiedzieli jak z niej skorzystać.

Może i popowym zespołom stworzonym na potrzeby MTV wyszło to na dobre, bo w ich nagraniach pozostał klimat tamtych lat. Natomiast typowo rockowym już nie - poza Marillion jest masa zespołów z I ligi, które też mają gnioty w dyskografii - Rush, Queen itp.

Gość

(Konto usunięte)

Fugazi jest pewną ofiarą "mody" na tego typu brzmienie, która rozprzestrzeniła się na początku lat 80-tych.

Wtedy to nastąpił wysyp popowych, syntezatorowych zespolików a i w studiach nagraniowych pojawiły się sprzęty umożliwiające o wiele większe (łatwiejsze) kombinacje z materiałem niż choćby w latach 70-tych. Technika poszła do przodu, ale chyba panowie realizatorzy nie zawsze wiedzieli jak z niej skorzystać.

Może i popowym zespołom stworzonym na potrzeby MTV wyszło to na dobre, bo w ich nagraniach pozostał klimat tamtych lat. Natomiast typowo rockowym już nie - poza Marillion jest masa zespołów z I ligi, które też mają gnioty w dyskografii - Rush, Queen itp.

 

To niestety prawda...

Od wydania Fugazi minęło 30 lat. Przez ten okres w muzyce, produkcji i w technologi wiele się zmieniło. Świat się zmienił. Słucham wydawnictw przeróżnych grup i tak sobie myślę, że mogli by dalej nagrywać jak te 30 lat temu :)

Niektórych płyt naprawdę nie idzie od początku do końca wysłuchać np. słynne "Californication" Red Hot Chilli Peppers lub "Only by the night" Kings of Leon.

w samym utworze Fugazi w ogóle jest coś dziwnego, na początku, gdy ustaje wstęp wokalny i fortepian jest chwila ciszy i potem wchodzi gitara, to w tej ciszy już słychać ten gitarowy wstęp tylko bardzo cicho. Tak mam na remasterze, ale przy okazji odsłucham wersję CD kupioną w latach 90tych i porównam, czy tam też tak było.

Poza tym zgadzam się co do fatalnej realizacji: jazgotliwie, płytko i cicho itd.

Gość

(Konto usunięte)

"Only by the night" Kings of Leon.

 

A co w tej realizacji jest nie tak...?

 

 

w samym utworze Fugazi w ogóle jest coś dziwnego, na początku, gdy ustaje wstęp wokalny i fortepian jest chwila ciszy i potem wchodzi gitara, to w tej ciszy już słychać ten gitarowy wstęp tylko bardzo cicho. Tak mam na remasterze, ale przy okazji odsłucham wersję CD kupioną w latach 90tych i porównam, czy tam też tak było.

Poza tym zgadzam się co do fatalnej realizacji: jazgotliwie, płytko i cicho itd.

 

Słucham teraz

http://www.discogs.com/Marillion-Fugazi/release/1443997

...i z każdą minutą jest coraz lepiej...???

A co w tej realizacji jest nie tak...?

 

Dla mnie - takie kartonowe, dębowe brzmienie, a muzyka całkiem dobra. Płyta w całości dudni i gwiżdże, wyprana z emocji barwa. Jakby ktoś za wszelką cenę nie chciał brać udziału w "loudness war" ale mu nie wyszło.

A co w tej realizacji jest nie tak...?

Słucham teraz

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

...i z każdą minutą jest coraz lepiej...???

 

Czy mógłbyś podać Dynamic Range tej płyty?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Czy mógłbyś podać Dynamic Range tej płyty?

 

Mnie wychodzi,że niezłe jest japońskie wdanie Toshiba-EMI (TOCP-8316) z 1984r,DR:15-czyli całkiem przyzwoity wynik.

Na DRDB ten niby Japończyk z discogs (CDP 7 46027 2) jest oznaczony Made In Holland z DR:14-to drugie co do jakości wydanie,reszta to straszna kaszana.

l'enfant sauvage

To fakt! Natomiast ziko369 ma wydanie japońskie z 2005 roku i jestem ciekaw czy to jest ten sam remaster co z roku 1998.

 

Dynamika Fugazi, mówię o 1 wydaniu, jest bardzo dobra i to słychać.

To fakt! Natomiast ziko369 ma wydanie japońskie z 2005 roku i jestem ciekaw czy to jest ten sam remaster co z roku 1998.

 

Dynamika Fugazi, mówię o 1 wydaniu, jest bardzo dobra i to słychać.

 

Ja mam japońskie wydanie TOPC-8316 z 84 roku i to jest pierwsze wydanie w tym kraju. Japończycy zremasterowali jeszcze tę płytę w 2005 roku i brzmi inaczej ale nie wiem czy lepiej. Co do remastera z 1998 roku, to jest takie jubileuszowe wznowienie z dodatkową płytą - moim zdaniem, spaprane.

Nie myśl - słuchaj.

Ostateczne brzmienie płyty zależy od wielu czynników.

Z doświadczenia wiem że płytę można zwalić na wiele sposobów.

Problemy są bardzo podobne jak po stronie odbiorczej.

Tu jakość materiału też zależy od sprzętu.

W studiach siedzą różni ludzie z różnymi preferencjami. Jedni wolą tak a inni inaczej.

Materiał testowany jest na różnym sprzęcie i zatwierdzany przez różnych ludzi.

Akustyk który lubi ostre rytmy nie zrealizuje miękkiej płyty itd.

W studiach też porusza się tematykę kabli itp. Tu tez są tacy co twierdzą że kable nic nie wnoszą.

Wpływ na ostateczne brzmieniem ma również mastering oraz technologia tłoczenia płyty.

Dawno już zauważyłem że etap tłoczenia znacząco wpływa na efekt końcowy.

Stare linie tłoczące z poczatku jat 90' czy nawet 80 mają słabą wydajność i dawno odeszły w zapomnienie.

Jednak brzmienie płyty z tej maszyny jest inne. Zapewne ma na to wpływ inny rodzaj masteringu którego ta aparatura wymaga ale mimo wyższej ceny pewna grupa klientów decyduje się świadomie na ten rodzaj tłoczenia.

Zapewne każdy spotkał kiedyś płytę z małego nakładu która grała jak najlepsze wydanie sacd czy xrcd. Czasem są to jakieś kolędy, bajki czy folk. Małe nakłady robi się na takich maszynach by nie blokować wielkich linii produkcyjnych.

Wrócę jeszcze do realizacji materiału. Wiele popularnych albumów ma pewne niedociągnięcia z powodu wielokrotnego obiegu materiału. Chęć zysku ze sprzedaży takich płyt przysłania dbałość o szczegóły.

Osobiście zauważyłem że niektóre studia generują materiał który mi podchodzi bardziej.

Są to dobrze okablowane studia w których jest mały przemiał.

W kraju jest kilka niedocenianych miejsc które z powodu zapaści na rynku muzycznym mają czas na spokojną pracę nad materiałem.

Wszystkie płyty U2 są nagrane źle moim zdaniem, bo zapewne zdaniem realizatorów są nagrane dobrze. Płyty źle nagranej będzie się słuchało całkiem znośnie na sprzęcie umożliwiającym ingerencję w charakterystykę pasma.

 

Tak ciekawostka - polska płyta Irena Santor duety, gra zaskakująco dobrze.

Moje wydanie ma dr10...mało imponujący, ale słucha się fajnie...

 

Łączną ma 10 czy najwyższą? Bo jeśli łączną, czytaj średnią, to byłby to inny remaster niż ten z 1998 roku.

 

Ja mam japońskie wydanie TOPC-8316 z 84 roku i to jest pierwsze wydanie w tym kraju. Japończycy zremasterowali jeszcze tę płytę w 2005 roku i brzmi inaczej ale nie wiem czy lepiej. Co do remastera z 1998 roku, to jest takie jubileuszowe wznowienie z dodatkową płytą - moim zdaniem, spaprane.

 

Moim zdaniem też, choć szkoda bo to bardzo ładne wydanie i bonusy są... szkoda.

 

SyrenaAudio - zgadzam się z tym co piszesz. Pytanie tylko jak słuchać tych gorzej nagranych płyt? Jak uśredniać to dobre z tym złym, tak aby wszystkiego słuchało się tak samo fajnie. Na jakim sprzęcie?

 

Wszystkie płyty U2 są nagrane źle moim zdaniem, bo zapewne zdaniem realizatorów są nagrane dobrze. Płyty źle nagranej będzie się słuchało całkiem znośnie na sprzęcie umożliwiającym ingerencję w charakterystykę pasma.

 

Tak ciekawostka - polska płyta Irena Santor duety, gra zaskakująco dobrze.

 

Ponoć wydania Mobile Fidelity są lepsze od tradycyjnych.

Gość

(Konto usunięte)

Moim zdaniem "problem" audiofilskiego sprzętu leży w...w miarę liniowym wzmocnieniu...jak jakiś szanowny pan realizator za bardzo podciagnie suwaczki któregoś pasma taki sprzęt to pasmo wzmocni jeszcze bardziej ... i jest krew z uszu albo dudnienie...ot taka prosta zasada...

 

Łączną ma 10 czy najwyższą? Bo jeśli łączną, czytaj średnią, to byłby to inny remaster niż ten z 1998 roku.

Z opisu na okładce wynika, że remaster jest z 98...

 

Ponoć wydania Mobile Fidelity są lepsze od tradycyjnych.

Wydania MFSL są fajne...odkąd je mam lubię posłuchać U2 studyjnie...

Jest całkiem sporo polskich płyt zrealizowanych bardzo dobrze, a niektóre wręcz rewelacyjnie. Mam zresztą takie wewnętrzne przekonanie, ze im lepsza płyta muzycznie, tym bardziej spaprana realizacja. Jak od każdej reguły są wyjątki, od tej też. Nie wiedzieć dlaczego tak jest, ale jest. Normalnie prawo Murphy'ego. :)

 

Jak już gadamy o audiofilskich wydawnictwach, to mistrzostwem świata jest label Audio Fidelity. :)

Nie myśl - słuchaj.

.........Mam zresztą takie wewnętrzne przekonanie, ze im lepsza płyta muzycznie, tym bardziej spaprana realizacja.......

Potem wyda się mniej spapraną, za jakiś czas jeszcze mniej i.t.d - a kasa leci ;)

pre lampowe Adagio Sound, końcówka Sugden Au51 P MKII, AVI Laboratory Series, strojenie kolumn Adagio Sound - wszystko spięte kabelkami ;-)) żeby grało

Potem wyda się mniej spapraną, za jakiś czas jeszcze mniej i.t.d - a kasa leci ;)

 

No popatrz! Na to nie wpadłem :D:D Sami jasnowidzący w tych koncernach fonogaficznych :D:D:D

Nie myśl - słuchaj.

Niektórych płyt naprawdę nie idzie od początku do końca wysłuchać np. słynne "Californication" Red Hot Chilli Peppers lub "Only by the night" Kings of Leon.

 

Kings of Leon u mnie niestety tylko w aucie; nie moge słuchać krwawią mi uszy.... fugazi to kartonowe brzmienie prawie jak z radyjka Kasprzak.

Jak ktos ma możliwość i chce usłyszeć roznice, a jeszcze tego nie ćwiczył to posłuchajcie tych samych kawałków na dwóch wydaniach Fleetwood Mac 'Greatest Hits' (7599-25838-2) i 'Rumours' (7599-27313-2). Na Greatest brzmienie vinylowe na drugiej te same tracki totalny hiss, granie za mgła lub zasłona; po prostu skopane....

@willi.

To wspaniałe, że jeszcze ktoś słucha TEJ płyty:-)

Rumours - to wspaniała i ponadczasowa rzecz, zwłaszcza - druga strona / część.

Mam kilka wydań na cd i kilka - na winylu.

Najlepiej brzmi - Mjemjec!

Na winylu.

 

A - Fugazi?

Pomijając, że to "muza mej młodości" i naprawdę- wspaniała płyta - za realizację zabić to mało!

Wszędzie brzmi źle.

 

Nie do uratowania, kurdeflak...:(((

A - Fugazi?

Pomijając, że to "muza mej młodości" i naprawdę- wspaniała płyta - za realizację zabić to mało!

Wszędzie brzmi źle.

 

A ja nie narzekam, pogodziłem się z tą estetyką dźwięku, więc jestem wyjątkiem od Twojej reguły ;)

Więc nie wszędzie brzmi źle.

pre lampowe Adagio Sound, końcówka Sugden Au51 P MKII, AVI Laboratory Series, strojenie kolumn Adagio Sound - wszystko spięte kabelkami ;-)) żeby grało

Jak słuchać kiepskiej płyty?

Myślę ze trzeba postawić na kompromis. Polecam pewien test.

Przesłuchajcie słabą płytę w odtwarzaczu cd a następnie przełóżcie ją do oppo103 lub tańszego pioneera 160 albo 170. Wiem wiem ale polecam wam taki test. Piona kupicie za 360pln w selgrosie.

 

Technologia jest gotowa by zaspokoić nasze wymagania ale czy my jesteśmy gotowi zaakceptować nową technologię.

 

Myślę że cel uświęca środki ;)

No to w czymkolwiek posłuchaj Earthbound, King Crimson..., Syreno:-))

 

Płyty od konsolety źle nagrane - zawsze będą brzmieć fatalnie.

Choćbyśmy i Ty i ja - się zes...ali

 

Czasem - aż żal, prawda?

 

Ps - Koledzy mówili o płytach Queen i U2.

Muzycznie - trudno przeskoczyć.

Realizacja - jak po prochach...

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.