Skocz do zawartości
IGNORED

Polska zaatakowana? 73% Polaków to niewolnicze gówno


skynyrd

Rekomendowane odpowiedzi

Kieżun ma cię może przeprosić, że nie jest głupi i był profesorem w PRLu zamiast robolem

A co on mnie nic nie obchodzi? To Twój pupilek. Przytocz jego sukcesy na polu ekonomii. Zdławił jakąś inflację? Dostał jakiegoś Nobla? Ktoś go gdzieś cytuje?

Nie, deflacja to nie zasługa Balcerowicza...

 

Ależ skądże. 24% bezrobocia w 2000-2001 roku to też nie jego zasługa była i deflacja w ogóle nie miała nic wspólnego z tym że ludzie tracili pracę, a przedsiębiorstwa masowo ogłaszały upadłości. Podobnie nic z tym nie miały wspólnego najwyższe wtedy na świecie stopy refinansowe NBP przyciągające spekulacyjny kapitał lokacyjny. I wzrost obsługi długu publicznego z powodu tych stawek taki, że Bauc sobie ostatnie włosy z głowy wyrwał także nie był zasługą Balcerka - tego dwukrotnego ministra finansów, wicepremiera i prezesa NBP lansowanego w sumie przez dwanaście lat.

To wszystko to mu krasnoludki robiły, które co rano przychodziły pod drzwi gabinetu ministerialnego i szczały mu do mleka. Bo on jak i jego PZPRowckie wzorce, zawsze chciał dobrze, a wychodziło mu jak zawsze.

W każdym razie karierę w PRL Kieżun zrobił sporą, nawet politrukował: "W latach 70. prowadził wykłady z zakresu zarządzania i administracji w Wyższej Szkole Nauk Społecznych przy KC PZPR[2]."

 

24% bezrobocia w 2000 roku to tez nie jego zasługa była.

Słusznie.

 

Wielu ekonomistów podkreśla, że plan Balcerowicza ujawnił tylko rzeczywisty poziom bezrobocia, które wcześniej występowało w formie ukrytej.

Ukryta to jest inteligencja u piewców balcerka. Tak głęboko, że się pod metr mułu zapadła.

 

Plan Sachsa - pod którym podpisał się figurant Balcerowicz. obliczony był na 18 miesięcy. Zakończył się totalną klęską w 1993 roku. Nie zrealizowano żadnego z założeń tego planu.

A Balcerka lansowano w rządzie Buzka 1997-2000 z którego zresztą go wykopano za ogromne sukcesy w postaci wywołania najdłuższego w Polsce kryzysu gospodarczego. Następnie Tusek poparł jego kandydaturę na prezesa NBP, na którym to stanowisku dalej niszczył gospodarkę.

Z osiągnięć gospodarczych Balcerowicza wyciągnęła Polskę dopiero zapowiedz akcesji do UE - tak zwany efekt unijny.

Ależ skaże znowu. 24% bezrobocia w 2000 roku to tez nie jego zasługa była.

Czy ty w ogóle rozróżniasz co znaczy inflacja i deflacja?

Jak można cokolwiek, co choć ociera się o ekonomię wypisywać nie rozróżniając tych pojęć...

Zasługą Balcerka było bezrobocie z 2000 roku. 24%. plus deflacja i 3000 upadłości firm rocznie. Faktycznie geniuś ekonomi. Same zasługi, na Nobla.

 

Deflacja wystąpiła w Polsce w XX w. tylko raz, we wczesnych latach `30. Obecnie też możemy mówić o deflacji, choć to bardziej krótkotrwała ujemna inflacja niż klasyczna deflacja.

Ja piewca Balcerka inflację i deflację rozróżniam, ty jak z tego co wyżej ni w ząb...

Deflacja wystąpiła w trzecim kwartale 2000 roku. W skutek załamania gospodarki przez politykę schładzania ogłoszona przez Balcerowicza na początku urzędowania w Rządzie Buzka w 1997 roku. Dotkneła przede wszystkim rynek produkcji rolnej, bo jest on w Polsce największy i poddany sezonowości, dlatego spadki popytu wywołane dynamicznym wzrostem bezrobocia i wzrostem kosztów finansowych produkcji zawsze dotykają ten sektor najbardziej.

 

Kulminacja bezrobocia miała miejsce na przełomie 2000 i 2001 roku. coś do 22% podchodziło. W Łodzi przekroczyło 24%.

Już od połowy 1999 roku na skutek stałego podwyższania stóp refinansowych NBP cena pieniądza na rynku międzybankowym przekroczyła 20%p.a. i rosła nieustannie przez cały kolejny rok. Doprowadzając do wzrostu ilości ogłaszanych upadłości - w latach 2000-2001 średnio co roku upadało prawie 3000 przedsiębiorstw. Rentowność praktycznie we wszystkich sektorach przemysłu była kilkukrotnie niższa od oprocentowania lokat bankowych.

 

Kiedy Balcerka wykopano z rządu Buzka dając mu w nagrodę za zasługi stołek Prezesa NBP po Pani Hani, Polska stała już w obliczu kryzysu walutowego, spowodowanego napływem lokacyjnego kapitału spekulacyjnego. Stała się zakładnikiem wysokiego kosztu pieniądza - nie można już było obniżyć oprocentowania refinansowego do poziomów jakich wymagała spowolniona gospodarka, bo wycofanie ogromnych lokat zagranicznych banków doprowadziłoby do gwałtownego załamania złotego - co uratowałoby ostatnich eksporterów ale zaszkodziło tym którzy jeszcze mieli jakąkolwiek pracę.

Zaszkodziłoby również zachodniemu kapitałowi spekulacyjnemu, który straciłby na tym najwięcej - a o jego interesy dbał Balcerowicz na stanowisku Prezesa NBP. Dlatego obniżki absurdalnych wtedy stóp refinansowych prowadzone były w sposób pełzający przez kilka kolejnych lat pozwalając doskonale zarabiać spekulantom walutowym.

W efekcie tego wzrosło zadłużenie zagraniczne polskich przedsiębiorstw, bo pożyczały tam gdzie było taniej czyli poza granicami Polski.

Praktycznie dopiero od 2004 roku akcesja do UE zmusiła władze finansowe w Polsce do zmiany absurdalnej polityki monetarnej niszczącej gospodarkę w Polsce.

W przeciwieństwie do ciebie który podpiera się fikcyjnymi zestawieniami ja wtedy byłem analitykiem bankowym i widziałem na co dzień jak rosły koszty w przedsiębiorstwach a za jakie ceny mogły sprzedawać swoja produkcje. Więc idź synuś na wykłady Balcerka.

 

Teraz rolnicy nie krzyczą z powodu spadku cen produkcji tak jak krzyczeli w 2000 roku ustami PSLu. Prawdopodobnie dlatego że ten spadek jest obecnie fikcyjny. Wynikać może z dobrania odpowiedniej bazy produktów i wcześniejszej zmiany cen - jeśli dynamika wzrostu cen była szybsza to następnie może wystąpić jej spadek. Taka statystyka jakie dane.

 

W 2000 roku efekt był spowodowany wzrostem kosztów finansowych obsługi kredytów i spadkiem popytu związanym z bankructwami przedsiębiorstw i wzrostem bezrobocia.

Twoje tabelki GUSu były ratowane podwyżkami regulowanych przez Rząd cen nośników energii elektrycznej i paliw. Które tez ratowały wpływy budżetowe a dobijały produkcje rolną.

Wyobraźmy sobie taką sytuację (liczby fikcyjne, z sufitu): w jakimś kraju szaleje inflacja 1000% w skali roku. Oprocentowanie depozytów jest adekwatne, przyjmijmy dla uproszczenia, że identyczne. Kurs dolara 1 USD = 4 lokalne zostaje przez ministra finansów zamrożony.

 

Gościu przywozi w kieszeni 1000 dolarów, zamienia na 4000 lokalnych, które wpłaca na depozyt. Po roku robi się z tego 40000 lokalnych, które wspominamy gościu zamienia (przypominam: kurs zamrożony) na 10000 dolarów i wywozi z Polski.

 

Przykład jest nie do końca fikcyjny. Za pomocą takiego właśnie mechanizmu Balcerowicz nabił kieszenie międzynarodowemu kapitałowi spekulacyjnemu pieniędzmi ukradzionymi Polakom. Mówi się o ponad 70 miliardach USD, choć spotyka się analizy wymieniające znacznie wyższe kwoty (kilkaset). W czyim to było interesie działanie? Polski? Polaków? Czy może raczej swoich mocodawców z Wall Street?

 

Trybunał Stanu jest dla mężów stanu. Dlatego Balcerowicz powinien stanąć przed sądem powszechnym i zostać choćby za to przykładnie ukarany. Szkoda, że w naszym systemie prawnym nie ma kary śmierci. Temu "geniuszowi nauk ekonomicznych" bardzo by się przydała.

Per synuś to sobie możesz gadać do podobnych sobie oszołomów. Guzik mnie obchodzą twoje zawodowe "osiągnięcia" i "wiedza". Bezspornym faktem jest, że i GUS i Eurostat w 2000 roku nie odnotował, nawet w ujęciu miesięcznym, nie kwartalnym deflacji. Koniec, kropka.

Mieliśmy wtedy deflacje w sektorze spożywczym przy jednoczesnej inflacji kosztowej w całym roku.

Oba zjawiska wywołane były świadomą polityka Rządu i NBP. Bo podwyżki kosztu pieniądza miały wg Balcerowicza schłodzić w 1997 roku wzrost gospodarczy szacowany na 5-7% PKB, przez ograniczenie konsumpcji. Ale jednocześnie ograniczenie konsumpcji prowadziło do spadku wpływó budżetowych który musiał być ratowany wzrostem podatków akcyzowych na paliwa.

Balcerek wiec doprowadził do kurczenia popytu ale jednocześnie wzrostu kosztów produkcji. Dlatego masz teraz w Tabelkach GUSU inflację z tamtych lat na poziomie 10% za 2000 i spadek niema do 0% w 2003. Ale nie masz podane co spadało a co rosło.

Poza tym wg przytoczonej tabeli deflacja uwidacznia sie między okresami prawie zawsze w trzecim kwartale - nie kazdego roku ale występuje dość często po 2000

@Adalbert95

 

Gdzie indziej się mądrzyłeś na temat myślistwa, tutaj - na temat ekonomii. W jakich jeszcze dziedzinach jesteś wybitnym specjalistą? Doktor wszechnauk rzekłbym, człowiek - orkiestra. A może to tylko bufonada wynikająca z kompleksu wyższości, który już w tamtym wątku objawił w całej okazałości?

Per synuś to sobie możesz gadać do podobnych sobie oszołomów. Guzik mnie obchodzą twoje zawodowe "osiągnięcia" i "wiedza". Bezspornym faktem jest, że i GUS i Eurostat w 2000 roku nie odnotował, nawet w ujęciu miesięcznym, nie kwartalnym deflacji. Koniec, kropka.

 

 

Za to odnotował ją na pewno już w III kwartale 2001 roku okres do okresu - SYNUŚ. I powtórka tego lait motywu w 2002 roku. Co masz już w tabelkach które sam przytoczyłeś. WIec nawet raki ograniczony ekonom gminny jak ty powinien ten fakt już uznać bezspornie. Bo twoja wyrocznie GUS sama go zamieściła.

 

Twoje pieprzenie też mnie guzik obchodzi, pod warunkiem że korzystasz z dobrodziejstwa siedzenia cicho.

 

@Adalbert95

 

Gdzie indziej się mądrzyłeś na temat myślistwa, tutaj - na temat ekonomii. W jakich jeszcze dziedzinach jesteś wybitnym specjalistą?

 

Raczej człowiek puszcza - a jak puszcza to puszcza.

Przeważnie bąki.

 

Ale nie w tylko w latach 30-stych XXw.

 

W 2000 roku też. Opisałem dokładnie jak to liczy GUS a jak jest naprawdę. Kiedy GUS zauważa deflacje to znaczy ze w gospodarce jest już bardzo żle.

Dotarło wreszcie "miszczu"?

 

Teraz idż pryszcze clerasilem przetrzeć.

 

A jakbyś jeszcze siedział na księżycu to dodam ze akurat żniwa w Polsce trwają od czerwca do sierpnia wtedy się produkcje rolną sprzedaje lub realizuje wcześniejsze kontrakty. Jeśli wtedy GUS wykazuje oficjalnie deflacje liczoną w całej gospodarce - okres do okresu - to znaczy że w produkcji rolnej jest już dno i wodorosty.

tutaj - na temat ekonomii.

Przywilej mądrzenia się, zostawiam i na polu ekonomii Tobie. W tej dziedzinie jak i w innych zresztą też, nikt Ci nie dorówna. W dyskusjach o osobach, nie problemach także...

Wykazałem, czarno na białym, że deflacji w 2000 roku nie było. Niezależnie co i Ty i "ekonomista" by o tym nie napisał i jak próbował się z tego pokrętnie wycofać.

Jaki koń każdy widzi i tyle.

Nawet spadek inflacji za ten okres już jest skutkiem spadku cen w produkcji rolnej. A taka miała miejsce także w III kwartale 2000 roki i jak widać przeciągnęła się także na iV kwartał, - czyli kwartał który jest zawsze popytowo najmocniejszy w roku. Co jasno pokazuje ze już w 2000 roku musiało być w sektorze spożywczym bardzo źle. Tylko w 2000 roku mimo takich spadków inflacja roczna - IV kwartał do IV kwartału nadal przekraczała 10%

W kolejnych latach efekt deflacji w III kwartale roku do II kwartału roku występował sporadycznie lub nie występował w ogóle, ale Inflacja roczna liczona od IV kwartału do IV kwartału roku była także na znacznie niższym poziomie. rzędu 3,7% w 2001 roku a w latach kolejnych do 1%.

 

Wiec co to znaczy "wszystkowiedzący" ekonomie nie potrafiący przeczytać zestawienia GUS które sam przywołałeś?

 

Wykazałem, czarno na białym, że deflacji w 2000 roku nie było. Niezależnie co i Ty i "ekonomista" by o tym nie napisał i jak próbował się z tego pokrętnie wycofać.

Jaki koń każdy widzi i tyle.

 

Wykazałeś jedynie, że nie potrafisz zrozumieć tabeli GUS którą sam przywołałeś. Czyli generalnie to co wykazujesz tu od dawna że w d... byleś i g... wiesz.

 

Jeżeli wzrost roczny jest 10,7% a w dwóch ostatnich kwartałach jest wzrost kwartał do kwartału na poziomie 1% to co się musiało stać w okresach krótszych niż ujmowany wynikiem żeby nastąpił tak gwałtowny spadek dynamiki ???

 

Rozumiem że wnioski są zbyt trudne do wyciągnięcia dla licencjata honoris causa.

Napinaj się jeszcze bardziej. Może ci w d... żyłka pęknie. Co i tak nie zmieni faktu, że w 2000 deflacji nie było. Nie było i koniec.

Napinaj się jeszcze bardziej. Może ci w d... żyłka pęknie. Co i tak nie zmieni faktu, że w 2000 deflacji nie było. Nie było i koniec.

 

"Takie jest moje zdanie, a jeśli fakty temu przeczą - to tym gorzej dla faktów".

Napinaj się jeszcze bardziej. Może ci w d... żyłka pęknie. Co i tak nie zmieni faktu, że w 2000 deflacji nie było. Nie było i koniec

 

Takie teksty gimnazjalnych trolli to mam w pompie, więc raczej w d... mi nic nie pęknie.

 

W 2000 roku deflacja wystąpiła - wystąpiła i koniec.

 

Po prostu jesteś zbyt ograniczony żeby zrozumieć zestawienie statystyczne, które przywołałeś, skoro nawet nie rozumiesz o czym napisałem.

Panowie szlachta, mieszczanie, duchowieństwo i kto tam jeszcze!

Wróg u bram, jednoczmy się i szykujmy, by w razie W. nie dać plamy (nawiązuję do tematu wątku - jakże już odległego...)

chyba, że wykończymy wroga zapraszając go do pyskówek na naszych polskich forach :)

"Stereofonia – elektroakustyczna metoda odbierania, zapisywania, transmitowania i odtwarzania dźwięku, tak aby u słuchającego wywołać wrażenie przestrzennego rozmieszczenia jego źródeł."

Dostaniesz kałacha i jak się poszczęści granatnik. Będziesz latał po swoim mieście i strzelał do ruskich czołgów ;)))

 

 

A miejscowi będą się modlić, żeby was szybko odstrzelili, bo okaże się, że wróg odpowiada ogniem niszcząc przy okazji całe budynki.

 

Albo rzucą cię na front na pace Stara, bo należy się bić (bo sami muszą zdążyć na lotnisko, żeby szybciutko sp***dolić). Będziesz miał fart, jak Star w całości dojedzie na miejsce przegrupowania.

Dostaniesz kałacha i jak się poszczęści granatnik. Będziesz latał po swoim mieście i strzelał do ruskich czołgów ;)))

 

 

A miejscowi będą się modlić, żeby was szybko odstrzelili, bo okaże się, że wróg odpowiada ogniem niszcząc przy okazji całe budynki.

 

Albo rzucą cię na front na pace Stara, bo należy się bić (bo sami muszą zdążyć na lotnisko, żeby szybciutko sp***dolić). Będziesz miał fart, jak Star w całości dojedzie na miejsce przegrupowania.

 

star trek, czy star wars?

 

poza tym - nie strasz, nie strasz bo się zesrasz

 

kto następny, duposzczypatielnyje rebiata ???

:)

"Stereofonia – elektroakustyczna metoda odbierania, zapisywania, transmitowania i odtwarzania dźwięku, tak aby u słuchającego wywołać wrażenie przestrzennego rozmieszczenia jego źródeł."

Jest jakaś możliwość żeby takich właśnie wysłać już teraz na jakaś wojnę - byle daleką i odpowiednio śmiertelną?

 

Ludzie w swojej masie nie są zbyt mądrzy ale głupieją zwłaszcza te jednostki z niedoborem rozumu a nadmiarem testosteronu.

Tylko że oni przeważnie na wojnie są najmniej wartościowi. Zazwyczaj szybko giną.

 

Znacznie lepiej na wojnie sprawdzaja się typowi psychopaci lub ludzie z pewnymi odchyleniami. Ogólnie jednostki aspołeczne. Oczywiście propoganda może zrobic swoje także z młodocianych fanatyków. Ale doświadczenia wojenne pokazują, że jednak psychopaci częściej strzelają i częściej trafiają, a potem nie trzeba ich leczyć z nerwicy wojennej.

Jest jakaś możliwość żeby takich właśnie wysłać już teraz na jakaś wojnę - byle daleką i odpowiednio śmiertelną?

 

Ludzie w swojej masie nie są zbyt mądrzy ale głupieją zwłaszcza te jednostki z niedoborem rozumu a nadmiarem testosteronu.

Tylko że oni przeważnie na wojnie są najmniej wartościowi. Zazwyczaj szybko giną.

 

Znacznie lepiej na wojnie sprawdzaja się typowi psychopaci lub ludzie z pewnymi odchyleniami. Ogólnie jednostki aspołeczne. Oczywiście propoganda może zrobic swoje także z młodocianych fanatyków. Ale doświadczenia wojenne pokazują, że jednak psychopaci częściej strzelają i częściej trafiają, a potem nie trzeba ich leczyć z nerwicy wojennej.

 

tak jak tu: ?

"Stereofonia – elektroakustyczna metoda odbierania, zapisywania, transmitowania i odtwarzania dźwięku, tak aby u słuchającego wywołać wrażenie przestrzennego rozmieszczenia jego źródeł."

 

Znacznie lepiej na wojnie sprawdzaja się typowi psychopaci lub ludzie z pewnymi odchyleniami. Ogólnie jednostki aspołeczne.

 

W japońskim ujęciu - biznes to wojna.

I zauważ, że Twoją teorię potwierdzają działy HR w korporacjach, które wręcz polują na socjopatów, gdyż socjopata uważany jest za jednostkę szczególnie predestynowaną do odnoszenia sukcesów w warunkach korpobiznesu ze względu na całkowite wypranie z altruizmu, brak empatii i pozostałych ludzkich uczuć oraz fiksację na dążeniu do celu za wszelką cenę.

"Bits are bits, right? Wrong! 

If you can't hear the difference between cables, DACs, etc. - count yourself lucky. Your audio life is much simpler."

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.