Skocz do zawartości
IGNORED

Ciekawe kolumny z "górskiej półki"... :-)


sly30

Rekomendowane odpowiedzi

 

Ciekawe ile takie "dziadki od kolumn"

 

 

 

 

biorą sobie za jedną roboczogodzinę, na pewno nie 12EU podawane w innym wątku przeze mnie :)

 

Godne zarobki są podstawą normalnych zachowań ludzkich. W Australii minimum za godzinę to jakieś 70 PLN. A na ulicach ludzie zrelaksowani i pomocni. Może istnieć kraj białych, gdzie głównym hasłem narodu jest NIe Martw się Koleś...jak mam 70 PLN za godzinkę rozkładania mrożonek w sklepiku to faktycznie się nie martwię;-)

 

W Polsce mamy za to trochę inną sytuację społeczną...jest podział na Panów i Chamów...Ci pierwsi maksymalnie rżną na kasę przy wypłacie tych drugich...

 

Ciekawy artykuł warto sobie przeczytać aby zrozumieć gdzie się żyje i czemu jest tyle nienawiści w polskim narodzie i pogardy dla drugiego człowieka.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Dzięki za info!

 

Do tego musi być jakiś ekstra dsp z własnym indywidualnym oprogramowaniem dostosowującym się do pomieszczenia klienta?

 

Jest i to nie jeden...ale wiele układów...

 

Jak masz wolne 30 minut to można sobie obejrzeć

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Z autopsji - słuchaliśmy zarówno z pasywną, jak i aktywną zwrotnicą i różnica jest kolosalna. To nie chodzi o niuanse, ale o praktycznie każdy aspekt - z pasywką Duki graja tak, jakby je ktoś kocem pożarniczym okutał ;-)

A sprawdzaliscie poziomy wzmocnienia na obu sekcjach z i bez zwrotnicy ?

Gość Paweł Skurzewski

(Konto usunięte)

 

 

Właśnie, że z sensem...cena czyni cuda...przyciąga bogaczy...a marka B&O jest w środowiskach projektantów wnętrz dobrze znana...to projektanci wybierają co ma stać w domach i apartamentach a właściciele tylko podpisują czeki gdy ich małżonki licytują się na słynne ,,nazwiska" stylistów wnętrz;-)

 

Jakbyś nie dostrzegł jak wygląda obecny świat to pragnę Ciebie poinformować, że aktualnie większość firm Audio celuje nie w audiofili tylko po prostu w KLIENTÓW Z KASĄ;-), Współczesny świat z jego chorą żądzą chciwości tworzy coraz więcej milionerów i miliarderów. W XXI wieku nikt już nie wspomina o tzw. klasie średniej, która była naczelnym hasłem lat 60, 70, 80 i 90 w USA i Europie Zachodniej.

 

Trochę upraszczasz,ale sporo w tym racji.

Gość passer

(Konto usunięte)

To już wiemy czego się można to tym brzmieniu spodziewać. Szkoda czasu na odsłuchy, tak jak pisał Mirek.

 

Stereotyp.

Nie wiemy.

'Świat idzie do przodu'.

Klasa D dzisiaj to zupełnie co innego niż przed laty.

Gdybym nie uprzedził to sporo osób by nie poznałoby, że mój "boombox" to klasa D

 

:) pzdr

Gość NEWNEW

(Konto usunięte)

Stereotyp. Nie wiemy.

 

Mam u siebie końcówkę w D-klasie, produkcja własna. Mam też dostęp do monobloków na tych samych modułach, brzmienie trochę inne, ale dalej sygnatura Ice Powera wyraźnie wyczuwalna. Testowałem monobloki Elins Audio, czyli chyba najlepsze z tego co w Polsce na tych kościach złożono i ... dalej ten sam charakter. Jest pewna wspólna nuta, której opis zająłby mi pewnie z kilka stron, więc na tym zakończę;-)

Gość passer

(Konto usunięte)

końcówkę w D-klasie, produkcja własna

 

... i topowa konstrukcja firmy, która ten układ opracowała.

 

oraz cytat:

 

"... Było pięknie także z tego powodu, że góra pasma została pokazana wprost rewelacyjnie. Słychać ją było jak z dobrej klasy wzmacniacza lampowego. Gładkość potwierdzana była dźwięcznością. Bez rozjaśnień i utwardzeń. I wszystko się ze sobą „kleiło”, nie było efektu sztucznego wyodrębniania podpasm. Podobnie było z basem. ..."

 

To o produkcie Elnis Audio.

 

Słusznie to nie jest stereotyp.

 

Tylko jeżeli to tak gra to chyba warto posłuchać.

 

ps.

 

Pozazdrościć własnego wzmacniacza.

Gość NEWNEW

(Konto usunięte)

Słychać ją było jak z dobrej klasy wzmacniacza lampowego.

 

Jurek, nie wiem kto pisał tę recenzję ale z tym zdaniem trochę przesadził;-) Owszem Elins jest w mojej ocenie bardzo udanym wzmacniaczem dzielonym, w zasadzie osiąga maks tego co można na dziś uzyskać z klasy D. Wysokie tony owszem gładkie, ale to jest typ lukru a nie detalicznej zwiewności znanej choćby z lampy GM70 czy 845. Także porównanie zupełnie nietrafne.

trzech głównych formatów audio – taśmy magnetofonowej, płyt winylowych i plików.

To ja jestem nie na czasie, myślałem, że w pierwszej trójce jest ciągle płyta CD, a tu proszę - taśma magnetofonowa. Świat pędzi do przodu w zastraszającym tempie;-)

Dlaczego tak sądzisz? Ona rozdziela sygnał, ale ładna średnica, piękna góra czy głęboki bas raczej nie jest zasługą zwrotnicy.

Ma zasadniczy wpływ na precyzję i właściwą tonalność. Stąd min. ta ładna średnica i góra ale nie tylko dlatego oczywiście.

Z aktywnej zwrotnicy wychodzą na stronę 2 kable XLR na 2 monobloki. Jeden napędza moduły basowe i potrzebne są 2 kable głośnikowe od tego wzmacniacza, a drugi XLR idzie do drugiego monobloku, który napędza jednym kablem głośnikowym moduł górny, gdzie jest driver średniotonowy i 2 tweetery, czyli musi tak być jakaś pasywna zwrotka.

Gość passer

(Konto usunięte)

 

To ja jestem nie na czasie, myślałem, że w pierwszej trójce jest ciągle płyta CD, a tu proszę - taśma magnetofonowa. Świat pędzi do przodu w zastraszającym tempie;-)

 

Tylko dlaczego odwrócił się do tyłu?? :((

"... Było pięknie także z tego powodu, że góra pasma została pokazana wprost rewelacyjnie. Słychać ją było jak z dobrej klasy wzmacniacza lampowego. Gładkość potwierdzana była dźwięcznością. Bez rozjaśnień i utwardzeń. I wszystko się ze sobą „kleiło”, nie było efektu sztucznego wyodrębniania podpasm. Podobnie było z basem. ..."

Mam nieodparte wrażenie, że ci którzy porównują wysokie tony ze wzmacniaczy klasy D do dźwięku lampowego, nigdy nie słyszeli dobrej lampy. ;-)

Gość passer

(Konto usunięte)

Mam nieodparte wrażenie, że ci którzy porównują wysokie tony ze wzmacniaczy klasy D do dźwięku lampowego, nigdy nie słyszeli dobrej lampy. ;-)

ja to określam krótko - plastelinowy. :)

Jak można taki dźwięk z lampowym porównywać...niedobrze mi ;-)

 

Mdląco, słodko mulący;-)

 

E tam, ... po pierwsze to pewno nie słuchaliście dobrego wzmacniacza klasy D, a po drugie jesteście... fanatykami zamkniętymi na nowe.

 

ps.

 

Przepraszam, cytując powinienem podać kogo cytuję.

Uzupełniam, cytat pochodzi z recenzji p. W.Pacuły.

 

Aha, i po trzecie wydawanie opinii o produkcie bez zapoznaniem się z nim jest takie .... .

Ja ponieważ nie jestem audiofilem do Krakowa nie pojadę, a dźwięk mojego D "boomboxa" uważam za super "jak z dobrej klasy wzmacniacza lampowego".

Uprzedzając pytanie odpowiadam:

nie słyszałem innych wzmacniaczy klasy D,

nie wyprodukowałem żadnego wzmacniacza, lampowego też.

E tam, ... po pierwsze to pewno nie słuchaliście dobrego wzmacniacza klasy D, a po drugie jesteście... fanatykami zamkniętymi na nowe.

Uprzedzając pytanie odpowiadam:

nie słyszałem innych wzmacniaczy klasy D,

nie wyprodukowałem żadnego wzmacniacza, lampowego też.

Rezczywiście, nie mieliśmy szans posłuchać dobrego, skoro jest tylko taki jeden - twój :)

Uprzedzając pytanie odpowiadam:

nie słyszałem innych wzmacniaczy klasy D,

nie wyprodukowałem żadnego wzmacniacza, lampowego też.

 

Czas zacząć wiesz czego Ci brakuje i masz szanse zrobić to lepiej ;)

Duże osiągnięcia pojawiają się wyłącznie wtedy gdy oczekiwania są duże

E tam, ... po pierwsze to pewno nie słuchaliście dobrego wzmacniacza klasy D, a po drugie jesteście... fanatykami zamkniętymi na nowe.

Nie, nie jesteśmy. Zdarza się nam nawet (tfu, na psa urok) słuchać muzyki z plików. ;-) Tyle że receptą na pewną szorstkość dźwięku granego z plików (niektórzy mówią, że "śmierdzi cyfrą" inni, że jest "kwadratowy") jest - moim zdaniem - dopracowany odtwarzacz i dobry dac, a nie "zaokrąglanie" go (czytaj zmulenie) przez wzmacniacz klasy D. Dźwięk nie staje się przez to bardziej "analogowy" (ani tym bardziej "lampowy") - za to traci mnóstwo informacji. W skrajnych przypadkach nagrania "zbierane" dwoma mikrofonami w sali koncertowej czy kościele (gdzie powinieneś dokładnie słyszeć "atmosferę" i pogłos sali i "widzieć" zawieszone w przestrzeni instrumenty oraz wokale) - zaczynają brzmieć jak nagrania ze studia ze sztucznie dodanym pogłosem. Ale że procentowo mało kto słucha takiej wydziwionej muzyki, więc producenci nie muszą sobie tym specjalnie zawracać głowy. Ważniejsze jest zapewne łagodzenie skutków "loudness war". ;-)

Dźwięk nie staje się przez to bardziej "analogowy" (ani tym bardziej "lampowy") - za to traci mnóstwo informacji. W skrajnych przypadkach nagrania "zbierane" dwoma mikrofonami w sali koncertowej czy kościele (gdzie powinieneś dokładnie słyszeć "atmosferę" i pogłos sali i "widzieć" zawieszone w przestrzeni instrumenty oraz wokale) - zaczynają brzmieć jak nagrania ze studia ze sztucznie dodanym pogłosem.

Wiesz, ze dokładnie opisałeś tzw. efekt "ptaszka"? ;)

Wiesz, ze dokładnie opisałeś tzw. efekt "ptaszka"? ;)

Nie do końca. Wolałbym, żeby niektóre dźwięki nagrane niechcący (tenże ptaszek na zewnątrz, przekładanie nut, skrzypnięcie krzesła), zwiększające "autentyczność" nagrania - nie właziły mi na pierwszy plan. Lubię je słyszeć, ale niekoniecznie jako równoprawne z całą resztą. Powstaje pytanie - jak to naprawdę zostało nagrane? W jakich proporcjach? ;-)

P.S. Rzeczywiście na wczorajszym Accu było tego "planktonu" trochę za mało. ;-)

Jeśli słuchając danego nagrania na innych systemach obecnośc "ptaszka" jest zauważalna i określana jako szczegół podkreślający obecność atmosfery nagrania, to można przyjąć, ze powinien być tak słyszalny.

Gość

(Konto usunięte)

 

Zdarza się nam nawet (tfu, na psa urok) słuchać muzyki z plików. ;-) Tyle że receptą na pewną szorstkość dźwięku granego z plików (niektórzy mówią, że "śmierdzi cyfrą" inni, że jest "kwadratowy") jest - moim zdaniem - dopracowany odtwarzacz i dobry dac, a nie "zaokrąglanie" go (czytaj zmulenie) przez wzmacniacz klasy D. Dźwięk nie staje się przez to bardziej "analogowy" (ani tym bardziej "lampowy") - za to traci mnóstwo informacji. W skrajnych przypadkach nagrania "zbierane" dwoma mikrofonami w sali koncertowej czy kościele (gdzie powinieneś dokładnie słyszeć "atmosferę" i pogłos sali i "widzieć" zawieszone w przestrzeni instrumenty oraz wokale) - zaczynają brzmieć jak nagrania ze studia ze sztucznie dodanym pogłosem. Ale że procentowo mało kto słucha takiej wydziwionej muzyki, więc producenci nie muszą sobie tym specjalnie zawracać głowy. Ważniejsze jest zapewne łagodzenie skutków "loudness war". ;-)

 

Bardzo dobrze to ująłeś...

Ale proszę nie mów o słuchaniu z plików...cytuję "tfu, na psa urok" bo mnie niechcący obrażasz... ;-)

Nie mam z plików naleciałości cyfrowej i mikroplanktonu też nie brakuje tam, gdzie powinien być...The Rainbow...

Pozdrawiam...jak zawsze...serdecznie :-)

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.