Skocz do zawartości
IGNORED

Audio mity


Rekomendowane odpowiedzi

Drugiej strony nie ma - mozna albo pogodzic sie z faktami, albo trwac w sprzecznych z faktami przekonaniach. Pogodzenie sie z faktami oznacza, ze audio-voodoo-fil z istoty o nadludzkim zmysle sluchu doswiadczajaca wykraczajacych poza ludzka wiedze zjawisk stanie sie zwyklym czlowiekiem. Jak widac nie kazdy chce byc zwykly.

 

PS. Zanim pojawili sie tu audio-voodoo-file byl spokoj.

Głowa jest dla mnie najważniejsza bo nią jem.

O nie mój drogi szymonie.

Złośliwości i ironia, obrażanie innych to sprawy które nie wpływają na przekonania ani zeń nie wypływają.Tylko pośrednio jak wiara w niezachwianie i słuszność własnych poglądów.

Irytacja np. To nie jest tak że tylko złotousi ją mają.

 

Np

Osobiście mam gdzieś kolce pod sprzęt, nawet jeśli założymy że działają to wolę mieć sprzęt co zwyczajnie stojąc będzie bardzo ok bez nich. Jeśli ktoś je stosuje i dla niego działają to jaki jest sens przekonywanie go że traci czas?Nawet jeśli te zmiany są tylko jego wyobraźnią oznacza że są.Dla niego.

 

Przecież to jest strata czasu. Chyba że ktoś ma poczucie misji i chce nawracać..

Podobnie przekonywanie sceptyków że wszystko słychać przez złotouchych, Jeśli już to jest walka na lepszy zamek z piasku. To jest 1301stron tych wydm do przesiewu

Edytowane przez Фома

O nie mój drogi...

A jednak kotuś! Nie napisalem gdzie jest granica, ani kto i kiedy ja przekracza, bo to jest tematem dyskusji. Ale jest ona z pewnoscia i poza drastycznymi przypadkami, w ktore na wyczucie nikt nie wierzy, sa i takie, ktore amatorowi ciezko bez znajomosci tematu jednoznacznie zaklasyfikowac.

 

Jeśli ktoś je stosuje i dla niego działają to jaki jest sens przekonywanie go że traci czas?

Nikt go do niczego TUTAJ nie przekonuje - to on nie wiadomo po co chce TUTAJ kogos orzekonac, ze dziakaja. Dlaczego TUTAJ?

 

PS.

Złośliwości i ironia, obrażanie innych...

To nie moj problem, ze ktos przypomnienie mu w dyskusji o faktach uznaje za zlosliwosc, ironie czy obraze.

 

==========

 

A moze wrocimy do merytorycznej dyskusji? Po raz czwarty:

 

Użytkownik przemak dnia 02.12.2017 - 12:37 napisał

 

...przez ograniczenia CD, których kiedyś w ogóle się nie brało pod uwagę.

 

Co to za ograniczenia?

Edytowane przez szymon1977

Głowa jest dla mnie najważniejsza bo nią jem.

Przecież to jest strata czasu. Chyba że ktoś ma poczucie misji i chce nawracać..

 

To nie jest żadna misja ani nawracanie niewiernych tylko zwyczajny sprzeciw przeciwko wypisywaniu głupot.

Głupot, których jedynym, zaznaczam jedynym źródłem podparcia jest "ja słyszę".

 

Wejdź kiedyś np. na forum samochodowe.

Poczytaj co nieco w jaki sposób ludzie poprawiają to czy tamto w swoich samochodach.

Albo od razu napisz, że właśnie wsadziłeś xenony, nalepiłeś srebrne nalepki "Sport & Tunning", założyłeś chromowany wydech i niepoznałeś swojej bryki. Takie ma osiągi.

 

Albo na wędkarskie.

Robaki są kierunkowe - jak zawiesisz na haczyku do góry nogami nici z karpia na 15 kilo.

 

Albo na jakiekolwiek inne od tego.

Dostaniesz buta w pierwszy dzień aktywności...

Edytowane przez konradskala

Użytkownik Фома dnia 03.12.2017 - 18:01 napisał

Jeśli ktoś je stosuje i dla niego działają to jaki jest sens przekonywanie go że traci czas?

 

 

Nikt go do niczego TUTAJ nie przekonuje - to on nie wiadomo po co chce TUTAJ kogos orzekonac, ze dziakaja. Dlaczego TUTAJ?

 

Dlatego, że to wątek o audio-mitach. Jeśli ktoś nie uznaje czegoś za mit, to przekonuje Was TUTAJ do swojej racji.

Tak samo jak w każdym innym wątku poświęconym "grającym" gadżetom włazicie ze swoją wiedzą i nauka i w niegrzeczny sposób próbujecie przekonać słyszących, że tracą czas.

 

...przez ograniczenia CD, których kiedyś w ogóle się nie brało pod uwagę.

 

Co to za ograniczenia?

 

Nie wiesz jakie są ograniczenia płyty CD?

Nie dziwię się, że nikt nie reaguje na tak głupie pytanie, na które odpowiedź jest oczywista.

 

Do Przemaka - nie mam zamiaru dalej się z Tobą wykłócać o to jakie pliki stosowane są do produkcji płyt winylowych.

Jeśli twierdzisz, że 99% to 44/? to niech Ci będzie. Ja natomiast mam inną wiedzę na ten temat , nie tylko internetową, ale też od kogoś kto zajmuje się taką produkcją. Nie wiem z jakim środowiskiem Ty masz do czynienia, ale jeśli oni tłoczą winyle przy wykorzystaniu rzadkich plików cyfrowych o takich parametrach, to rzeczywiście "nieźle" te płyty muszą brzmieć. Ja mam na myśli profesjonalną produkcję, a nie jakąś fuszerkę.

Oj, z winylami jest podobnie jak z cd.

Niektóre płyty są zje... i nic z tym nie zrobisz.

Z tym, że częściej jednak zdarzają się zje.. cd a w szczególności remastery czy remastery remasterów.

 

A jeszcze co do ripów winylowych. Czy to nie dziwne, że takie pirackie ripy zazwyczaj krążą po sieci w formatach gęstych? Nie zastanawia to winylowych sceptyków?

Edytowane przez szaman777

...o to jakie pliki stosowane są do produkcji płyt winylowych.

Jeśli twierdzisz, że 99% to 44/? to...

Poza Toba nikt nic takiego nie pisal.

Głowa jest dla mnie najważniejsza bo nią jem.

A jeszcze co do ripów winylowych. Czy to nie dziwne, że takie pirackie ripy zazwyczaj krążą po sieci w formatach gęstych? Nie zastanawia to winylowych sceptyków?

 

Dokładnie. Przecież nie robią tych ripów w 24/96, czy 24/192 tak sobie dla jaj, tylko dlatego, że wyższa częstotliwość próbkowania zapewnia lepszą jakość.

 

I to słychać.

Myślisz że marketing do voodoo wyrobów może być mądry ?

 

Może nie być głupi. Jak coś mi chce sprzedać arogancki typ pouczający mnie na privie, a tutaj chwalący się swoimi pieniędzmi i życiem rentiera? A można inaczej - suplementy diety na przykład.

 

Nie wiesz jakie są ograniczenia płyty CD?

Nie dziwię się, że nikt nie reaguje na tak głupie pytanie, na które odpowiedź jest oczywista.

 

Szymon załapał się na to rzutem na taśmę ;)

Chodziło mi o to, że kiedyś w ogóle nie było czegoś takiego, jak mastering, to znaczy był ale nie należał do czynności artystycznych tylko techniczno-organizacyjnych, mniej więcej tak, jak np. pakowanie płyt i dystrybucja. Nieliczni, naprawdę nieliczni producenci i realizatorzy zdawali sobie sprawę, co się dzieje z taśmą po wyjściu ze studia, niektórzy, ci bardziej dociekliwi, chodzili np. z flaszką do inżynierów i obiecywali (oprócz flaszki) że zapłacą za głowicę i dają głowę, że na taśmie nie ma na pewno nic powyżej +6dBu i można ten paskudny kompresor wyłączyć. Ale przeważająca większość płyt była nacinana przez kompresor albo i deesser, które były włączone "bo tak" dla zabezpieczenia cennej głowicy nacinającej. A jak inżynier podejrzewał jakieś problemy, albo zobaczył je na goniometrze, to zdejmował czasem sporo dołu albo i szerszego pasma z sygnału S, zawężając panoramę ale i minimalizując ryzyko wyskoczenia igły z rowka.Tak więc wszyscy byli zadowoleni, bo inżynierom nikt nie marudził a nagrania były elegancko skompresowane. W momencie wejścia CD taśmy szły do tłoczni i ponieważ nie trzeba było dbać o te winylowe parametry, to nacinali bez żadnej korekcji, dbając jedynie o poziom. Z taśmy analogowej było ok, ale jak weszły taśmy cyfrowe stereo (np. ten BiA) to wyszła na jaw oczywista ale jednak wkurzająca cecha cd - absolutny brak odporności na chwilowe piki sygnału. Taśma to miażdżyła bez problemu, ale dat nie. Tłocznie odrzucały materiał, który chociaż jedną próbką otarł się o 0dBFS, co skutkowało absurdalnie niskim poziomem sygnału na płycie CD. Kompresory zdolne powstrzymać takie krótkie piki dopiero powstawały, ale i tak brzmiały dość inwazyjnie (jak na tamte czasy), a nikt nawet nie proponował, żeby przepuścić to przez taśmę, to będzie lepiej.

Trochę długie wyszło, ale krótko - ograniczeniem, które miałem na myśli, jest konieczność pilnowania poziomu szczytowego i to cyfrowego, a to było wtedy absolutne novum i nikt za bardzo nie wiedział, jak z tym walczyć, bo tego w ogóle nie słychać tylko widać. Mierniki PPM stosowane wtedy nic nie pokazywały (VU to już w ogóle) a "przester" był i proszę nowy master za 3kUSD.

 

Do Przemaka - nie mam zamiaru dalej się z Tobą wykłócać o to jakie pliki stosowane są do produkcji płyt winylowych.

Jeśli twierdzisz, że 99% to 44/? to niech Ci będzie. Ja natomiast mam inną wiedzę na ten temat , nie tylko internetową, ale też od kogoś kto zajmuje się taką produkcją. Nie wiem z jakim środowiskiem Ty masz do czynienia, ale jeśli oni tłoczą winyle przy wykorzystaniu rzadkich plików cyfrowych o takich parametrach, to rzeczywiście "nieźle" te płyty muszą brzmieć. Ja mam na myśli profesjonalną produkcję, a nie jakąś fuszerkę.

 

OK, na pożegnanie napiszę tak:

 

"Sądzę, że 99% winyli (wszystkie poza wyjątkami) powstaje z pliku cyfrowego"

 

lepiej?

 

To tylko dodam, że:

 

"często 44.1kHz"

 

To pa.

 

A jeszcze co do ripów winylowych. Czy to nie dziwne, że takie pirackie ripy zazwyczaj krążą po sieci w formatach gęstych? Nie zastanawia to winylowych sceptyków?

 

A to dotyczy też ripów z Dire Straits BiA? ;) Bo to, że "audiofile" z rutrackera są wyrocznią, to wiadomo ;)

nagrywamy.com

 

 

W masteringu winylowym kiedyś się w ogóle nie słuchało materiału, bo to nie miało żadnego znaczenia dla poprawności nacięcia matrycy, tylko patrzyło na mierniki, ze szczególnym uwzględnieniem goniometru ;) Są na to niestety przykre dowody choćby w postaci płyty Dezertera tłoczonej z nawiniętej "po niemiecku" taśmy we Francji chyba OIDP. W "analogowych" czasach goniometr w reżyserce był podstawowym miernikiem obok mierników poziomu, dzisiaj trzeba tłumaczyć, co to jest, a kompatybilność mono jest passe ;)

Z góry przrpraszam za głupie pytanie ale co to znaczy "po niemiecku"?

A jeszcze co do ripów winylowych. Czy to nie dziwne, że takie pirackie ripy zazwyczaj krążą po sieci w formatach gęstych? Nie zastanawia to winylowych sceptyków?

 

"Piraci" przecież nie prowadzą działalności charytatywnej, pirackie serwisy zarabiają na różne spodoby.

Starają się oferować towar, widocznie w mniemaniu swojej klienteli luksusowy.

Chodziło mi o to...

Czyli de facto nie tyle CD ma "ograniczenia", co CD poprzez swoje cechy charakterystyczne obnażył niedoskonałości produkcji? Chociaż w sumie trudno to nazwać niedoskonałością, skoro nie słychać a tylko widać.

 

Dzięki.

 

-----

 

...lepiej?

Dla zainteresowanego bez znaczenia, bo dokładnie tak zrozumiał poprzednią wersję, która miał całkowicie odmienne znaczenie.

Edytowane przez szymon1977

Głowa jest dla mnie najważniejsza bo nią jem.

Z góry przrpraszam za głupie pytanie ale co to znaczy "po niemiecku"?

 

Wcale nie takie głupie, jak widać przynajmniej nie dla francuzów ;)

Są dwie możliwości zwijania taśmy - warstwą czynną do środka i na zewnątrz. Najczęściej spotykana jest metoda "do środka", podczas gdy z oczywistych względów np. w kasetach taśma nawijana jest warstwą czynną na zewnątrz. Ponieważ niemcy wynaleźli magnetofon, to mieli możliwość decyzji - i zdecydowali, że oni na zewnątrz. U nas radiofonia przyjęła model niemiecki, natomiast cały świat pracował na sposób amerykański.

 

Niemiecki M15:

 

telefunken-siemens-m15-264890.jpg

 

Amerykański M15:

 

M15A_StereoSI_1.jpg

 

Nie byłoby żadnego problemu, gdyby wszyscy używali odpowiednich taśm - taśmy niemieckie oprócz tego, że na zewnątrz, były nawijane nie na szpulkach tylko na krążkach i trzymały się "same z siebie" dzięki temu, że tylna strona była bardzo szorstka. Natomiast taśmy amerykańskie przechowywane na szpulach miały obie strony szlifowane. Taśmy do magnetofonów tego typu były u nas towarem nawet nie luksusowym, ile strategicznym, i były całkowicie nieosiągalne na wolnym rynku, a import był absurdalnie drogi. W połowie lat 80 pojawiły się stosunkowo tanie taśmy ampexa, które były obustronnie szlifowane i trzeba było się dobrze przyjrzeć, która strona była która. Miały tę poważną wadę. że jako przeznaczone do szpul słabo trzymały się na krążkach i trzeba było bardzo uważać, ale za to można je było kupić. I właśnie prawdopodobnie (w sumie to na pewno) na takiej taśmie była nagrana w studiu radiowym matka Dezertera i przed wysyłką nikt nie pomyślał o tym, że ta taśma jest śliska i tylko my używamy jej na krążkach warstwą magnetyczną na zewnątrz. Założyli francuzi taśmę na magnetofon, ustawili poziom, sprawdzili czy nie ma przeciwfazy i za dużo góry i wytłoczyli cały nakład. A że nie słuchali? No cóż...

 

Czyli de facto nie tyle CD ma "ograniczenia", co CD poprzez swoje cechy charakterystyczne obnażył niedoskonałości produkcji? Chociaż w sumie trudno to nazwać niedoskonałością, skoro nie słychać a tylko widać.

 

To można nazwać niedoskonałością produkcji, ale to była całkowita nowość i nie było wiadomo, jak z tym sobie radzić, nawet nie wszyscy widzieli w tym problem, bo przecież zawsze jakoś było ok, więc teraz też będzie ok.

 

PS na zdjęciach widać, że taśma w niemieckiej wersji jest brązowa, a od tyłu szara - trudno się pomylić, natomiast amerykańska z obu stron brązowa.

nagrywamy.com

A to dotyczy też ripów z Dire Straits BiA?

 

Przyczepiłeś się do tej jednej płyty, ale jest jeszcze 99,99% innych.

 

Bo to, że "audiofile" z rutrackera są wyrocznią, to wiadomo ;)

 

Co to znaczy wyrocznią? Tam jest wielu pasjonatów, którzy posiadają sprzęt wysokiej klasy i oferują produkty najwyższej jakości.

Każdy może sobie sprawdzić. To chyba nie jest zabronione?

Poza tym działa tam moderacja, która chłamu nie pozwala wstawiać. Trzeba przyznać, że ten portal prezentuje naprawdę wysoki poziom piractwa. ;-)

Dzięki przrmak, a ja szukałem jakiegoś drugiego dna:) To nie była plyta Dezertera tylko pierwsza Armia. Bolesne brzmieniowe doswiadczenie.

I z tego co pamietsm te płytę toczył Pronit.

Edytowane przez jezz

Generalnie metoda niemiecka jest lepsza, bo pozwalała na przechowywanie taśm na lewej szpuli, podczas gdy amerykanie zalecali trzymanie taśm "tail-out" czyli na prawej, co było dość kłopotliwe.

Taśma "niemiecka" tylną stronę miała nie tylko szorstką, ale i z napisami, więc pomyłka była wykluczona.

 

Dzięki przrmak, a ja szukałem jakiegoś drugiego dna:) To nie była plyta Dezertera tylko pierwsza Armia. Bolesne brzmieniowe doswiadczenie.

I z tego co pamietsm te płytę toczył Pronit.

 

A no może, nie pamiętałem dokładnie.

Ale pronit? Ja słyszałem, że we francji? w pronicie by pomyśleli, chyba,że specjalnie, w końcu stan wojenny...

 

Aczkolwiek to w sumie możliwe, bo tłocznie płyt u nas działały na modelu amerykańskim, to pamiętam. Np. też studio Teatru Stu miało głowice od środka, bo nie było studiem radiowym i się z nas śmiali.

 

Problem niewielki, taśmę się obracało i spoko, nikt nie robił problemów ;)

nagrywamy.com

Generalnie metoda niemiecka jest lepsza, bo pozwalała na przechowywanie taśm na lewej szpuli, podczas gdy amerykanie zalecali trzymanie taśm "tail-out" czyli na prawej, co było dość kłopotliwe.

Taśma "niemiecka" tylną stronę miała nie tylko szorstką, ale i z napisami, więc pomyłka była wykluczona.

 

 

 

A no może, nie pamiętałem dokładnie.

Ale pronit? Ja słyszałem, że we francji? w pronicie by pomyśleli, chyba,że specjalnie, w końcu stan wojenny...

 

Aczkolwiek to w sumie możliwe, bo tłocznie płyt u nas działały na modelu amerykańskim, to pamiętam. Np. też studio Teatru Stu miało głowice od środka, bo nie było studiem radiowym i się z nas śmiali.

 

Problem niewielki, taśmę się obracało i spoko, nikt nie robił problemów ;)

Pierwsza płyta Armii to rok 1988.

Trzeba przyznać, że ten portal prezentuje naprawdę wysoki poziom piractwa. ;-)

A czy ściągnięty z tego portalu plik HD zrobiony z MP3 brzmi jak MP3, czy jak HD?

Głowa jest dla mnie najważniejsza bo nią jem.

Ściągnij sobie sam i porównaj.

Zainteresowany jestem opinią kogoś lepiej słyszącego, bo ja to MP3/320 od HD nie odróżnię... tzn, nie sprawdzałem, ale bez sprawdzania kozaka zgrywać nie zamierzam.

Edytowane przez szymon1977

Głowa jest dla mnie najważniejsza bo nią jem.

A czy ściągnięty z tego portalu plik HD zrobiony z MP3 brzmi jak MP3, czy jak HD?

 

Od razu byś sie kapnął że coś nie gra :) Nawet ty.

W trakcie usuwania konta.

Zainteresowany jestem opinią kogoś lepiej słyszącego, bo ja to MP3/320 od HD nie odróżnię... tzn, nie sprawdzałem, ale bez sprawdzania kozaka zgrywać nie zamierzam.

 

Tysiace godzin na forum siedzisz - mam wrażenie że nic innego nie robisz w życiu . Spróbuj porównac bo to nic nie kosztuje, pliki sa w sieci a sprzęt można pożyczyć.

W trakcie usuwania konta.

I z tego co pamietsm te płytę toczył Pronit.

 

Tak sobie myślę, i ponieważ miałem przyjemność w 88 pracować chwilowo w studiu w stolicy (chyba nie pronit tylko tonpress, ale głowy nie dam) to jak sobie przypomnę atmosferę tam panującą podczas naszych paru nocnych nagrań, że jakieś dupki tu przyjeżdżają i kasę odbierają słusznie im należną, to stwierdzam, że mogli złośliwie wytłoczyć z odwrotnej strony, zabezpieczając się jakoś przed odpowiedzialnością, po prostu na złość, że nie będzie im tu jakiś małolat taśmy dostarczał i trzeba mu pokazać. Mi pokazali miejsce w szeregu i miałem szczęście, że w sumie wyszło bardzo dobrze, ale mogło skończyć się poprawkami, po prostu miałem szczęście, że na ten akurat ślad nagrywałem bas ;)

nagrywamy.com

Spróbuj porównać...

Spróbowałem, i doszedłem do wniosku, że skoro muszę wytężać słuch aby usłyszeć różnicę pomiędzy MP3 a FLAC, to przy normalnym odsłuchu będzie dla mnie bez znaczenia, czy gra MP3 czy FLAC. Dla mnie tyle wystarczy. Pliki HD jako właściwie nieobecne na rynku pominąłem.

 

...to nic nie kosztuje, pliki sa w sieci a sprzęt można pożyczyć.

Ale w związku z powyższym szkoda czasu. Będę miał lepszy sprzęt, pliki HD to z pewnością próby ponowię. Szczerze wolę czas wolny poświęcać na słuchanie muzyki niż próbowanie sprzętu.

Edytowane przez szymon1977

Głowa jest dla mnie najważniejsza bo nią jem.

Spróbowałem, i doszedłem do wniosku, że skoro muszę się wytężać słuch aby usłyszeć różnicę pomiędzy MP3 a FLAC, to przy normalnym odsłuchu będzie dla mnie bez znaczenia, czy gra MP3 czy FLAC. Dla mnie tyle wystarczy. Pliki HD jako właściwie nieobecne na rynku pomijam.

 

 

Przy porównaniu mp3 i pliku gestego różnica będzie znacznie większa. Plików HD jest od groma, nie sposób tego ogarnąć tak dużo i ciągle są nowe.

W trakcie usuwania konta.

Plików HD jest od groma...

Wolę kupić CD i po zripowaniu postawić na półce, niż pobierać pliki HD z sieci.

Głowa jest dla mnie najważniejsza bo nią jem.

Spróbowałem, i doszedłem do wniosku, że skoro muszę się wytężać słuch aby usłyszeć różnicę pomiędzy MP3 a FLAC, to przy normalnym odsłuchu będzie dla mnie bez znaczenia, czy gra MP3 czy FLAC. Dla mnie tyle wystarczy. Pliki HD jako właściwie nieobecne na rynku pomijam.

 

Ale w związku z powyższym szkoda czasu.

 

Faktycznie szkoda czasu. I szkoda się uwsteczniać.

MP3 było stworzone w czasach internetu na modem z TP S.A. i dysków twardych pojemności 5GB

I wtedy się sprawdziło. Mała objętość i znośny dźwięk (jak na komputerowe pierdziawki) zrobiły robotę.

A jak już się rozprzestrzeniło to wszędzie - komputery, laptopy, telefony, tablety, smartfony, dyskoteki, wesela i o zgrozo - nawet radio.

Wiadomo, że to format stratny i jakbyś nie kombinował to od oryginału zawsze bedzie gorzej.

 

A czy słychać to już inna sprawa

 

Zdaje się, że ktoś rozsyłał takie płytki i hm... coś tam mi świta, że testujący polegli...

 

Zresztą po co Ci mp3.Leć na grubo, audiofilsko - porównuj FLAC z WAV, tam są różnice :)

Pliki HD jako właściwie nieobecne na rynku

 

Masz bardzo małą wiedzę w tym temacie. Skąd więc autorytatywne i buńczuczne wypowiedzi?

 

Spróbowałem, i doszedłem do wniosku, że skoro muszę wytężać słuch aby usłyszeć różnicę pomiędzy MP3 a FLAC, to przy normalnym odsłuchu będzie dla mnie bez znaczenia, czy gra MP3 czy FLAC. Dla mnie tyle wystarczy.

 

Porównywałeś flaca 16/44 do HDtracka?

...to format stratny i jakbyś nie kombinował to od oryginału zawsze bedzie gorzej.

 

A czy słychać to już inna sprawa...

Nie żadna "inna" a kluczowa. Bo skoro ja nie słyszę (nie twierdzę oczywiście, że nikt nie słyszy ani tym bardziej, że jej nie ma) to...

Faktycznie szkoda czasu...

...ale na ponowne ripowanie całej płytoteki celem przejścia z MP3 na FLAC. Zwłaszcza, że MP3 ma nadal jedną zaletę: każde urządzenie z portem USB do którego wetkniesz pendrive z MP3, czy będzie to...

...komputery, laptopy, telefony, tablety, smartfony, dyskoteki, wesela i o zgrozo - nawet radio...

...da sobie radę i zagra.

 

Ja jestem zwykłym konsumentem, i przy braku wymiernych korzyści, a dla samej idei niczego robić nie zamierzam.

 

=====

 

Porównywałeś flaca 16/44 do HDtracka?

Postaram Ci się wyjaśnić bo standardowo nie zrozumiałeś: szkoda mi tracić czas na takie porównania, skoro "moja" muza raczej w HD nie występuje.

Masz bardzo małą wiedzę w tym temacie.

Owszem, dlatego nie powiem jaka to część, ale podobno spora część plików HD, i to tych sprzedawanych oficjalnie powstała z CD.

 

=====

 

PS.

Strona 1302 - fajny numer, kto miał Garbusa, temu tłumaczyć nie trzeba. Garbus wśród aktualnych samochodów to jak winyl wśród płyt CD.

Edytowane przez szymon1977

Głowa jest dla mnie najważniejsza bo nią jem.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Dołącz do dyskusji

    Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
    Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

    Gość
    Dodaj odpowiedź do tematu...

    ×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

      Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

    ×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

    ×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

    ×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



    • Ostatnio przeglądający   1 użytkownik

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.