Skocz do zawartości
IGNORED

WILE (Sound Art) Klub Miłośników.


Rekomendowane odpowiedzi

Gość intenser

(Konto usunięte)

jeszcze 2 strony wcześniej był lepszy niż 20-krotnie droższy (imo genialny) Metamorphosis , sieciówki rozjeżdżały w pył Shunyaty itp

 

dziś szuka się uzasadnienia - nowy, stary ; sklep ,second hand , bla bla...

 

za tydzień okaże się po weryfikacji większej ilości słuchaczy, że grają tak dobrze jak kosztują

Edytowane przez intenser

dziś szuka się uzasadnienia - nowy, stary ; sklep ,second hand , bla bla...

 

W moim przypadku, nie szukam żadnego uzasadnienia...

Sprawdziłem przez ciekawość cenę kabla podanego przez Kolegę, kilka postów wcześniej. Miło, że porównuje Wile z przewodem kosztującym kilkakrotnie więcej.

I tyle.

Pierwsza rzecz to rodzaj przewodu. Mowa o wersji RCA a ja wspominałem i opisywałem wersje XLR . Może oba kabelki nie róznią się w brzmieniu niczym , nie wiem bo u siebie gosciłem zawsze wresje xlr i z całą swiadomoscią powtórzę ze XLR stanowi konkurencję jakosciową dla renomowanych kabelków z okolic 10 tys zł, może wiecej? Nie wiem , bo najdroższym xlr jaki mialem u siebie byl Metamorphosis za 10 tys który miesiąc czy dwa pózniej kosztował juz 12 tys i Sound Art był lepszy.

Druga rzecz to cena . Sly , wybacz ale to co napisałęś jasno okresla Twoją postawę więc daruje sobie jakiekolwiek z Toba dyskusje. Brak rzetelnego podejscia do tematu jest u Ciebie nad wyraz wyrazny.

Wracając do ceny to oficjalna cena XLR WILE to 1700zł , rca 900zł. Jak juz pisałem nie wiem jak sprawuje się ten kabel w wersji RCA. Tara o której wspominacie to wydatek około 12 tys zł czy nawet 14 choć widziałem tez cene bliską 17 tys. Robiąc rzetelne porównanie obu przewodów nalezy brać pod uwage oficjalne ceny detaliczne a nie jakies szemrane z drugiej reki , przywozenie kabelków ze Stanow itd. Bądzmy powazni.

 

jeszcze 2 strony wcześniej był lepszy niż 20-krotnie droższy (imo genialny) Metamorphosis , sieciówki rozjeżdżały w pył Shunyaty itp

 

dziś szuka się uzasadnienia - nowy, stary ; sklep ,second hand , bla bla...

 

za tydzień okaże się po weryfikacji większej ilości słuchaczy, że grają tak dobrze jak kosztują

Własnie , bądzmy poważni kolego. Gwoli ścisłości metamorphosis droższy jest od WILE dokładnie 7 razy . Uważam , że taka dysproporcja jest wystarczajaco wyrazna:) No i nie przesadzajmy. 7 to nie 20 jak napisałęś. Jesli jednak mowa o wersji RCA to ten stosunek robi się jeszcze bardziej nieproporcjonalny bo wychodzi wtedy 13krotna!

No właśnie bądźmy poważni. Nie można porównywać poważnej firmy Audio i ceny ich produktów po cłe w Polsce z garażową produkcją firemki Krzak, gdzie Pan X skleca sobie druciki i potem sam to sprzedaje. Takie porównanie to absurd.

Dostałem dzisiaj interkonekt. Wykonanie toporne ale solidne. Pierwsze wrażenia są takie, że jest nieźle ale sporo brakuje do Tary ISM Onboard 0.8EX głównie w możliwościach przestrzennych, ale i tak zagrało ze sporą klasą bo gładko i naturalnie z całkiem sporą ilością informacji. Teraz czas na wygrzewanie. Zostawię przetwornik włączony przez kilka dni non stop aby proces przyśpieszyć.

Pozwól mu pograc tych 300 godzin , bo tego potrzebuje. Z dnia na dzien bedzie grał coraz lepiej . Jesli nie spełnisz warunku 300godzinnego wygrzewania , wynik testu będzie zafałszowany a wnioski nie do konca zgodne z prawdą.

 

Obawiam się , że kilka dni to zbyt mało. Nawet jesli zostawisz właczony sprzęt przez tydzien , minie raptem około 150 godz tak więc potrzebowałbyś takiego wygrzewania non stop przez bite 2 tyg.

Gość intenser

(Konto usunięte)

Nie można porównywać poważnej firmy Audio i ceny ich produktów po cłe w Polsce z garażową produkcją firemki Krzak, gdzie Pan X skleca sobie druciki i potem sam to sprzedaje.

 

a to dlaczego?

 

myślisz, że obcmokane i przeważnie przepłacone wyroby np. USA powstają w hermetycznym laboratorium a ich twórcy posiedli wiedzę wielkiego MAGA ?

 

do zrobienia dobrych kabli wystaczy iskra boża , dobry słuch , znajomość tematu + nieskomplikowane zaplecze produkcyjne

I tak i nie. Okazuje się, że dobre kable są robione z dobrych przewodników i różnych ich układów w odpowiednich izolacjach, np plecionki drutów Solidcore. Takie półprodukty można w Azji zamawiać wg.własnej specyfikacji ale w większych ilościach i potem z tego firmy kablarskie robią swoje finalne produkty. Firma garażowa nie ma możliwości złożyć takich zamówień, więc skleca z tego co ma pod ręką, ze zwykłych drutów ogólnie dostępnych. Można sklecić z tego jako takie kable ale wybitnych już nie za bardzo.

No właśnie bądźmy poważni. Nie można porównywać poważnej firmy Audio i ceny ich produktów po cłe w Polsce z garażową produkcją firemki Krzak, gdzie Pan X skleca sobie druciki i potem sam to sprzedaje. Takie porównanie to absurd.

Absurdem jest to co piszesz. To co nas( może nie Ciebie) interesuje to jakość dzwięku i pieniadze jakie trzeba zań zapłacic. Nie ważne jest w tym przypadku to czy kabel robi się w kosmicznych technologiach z zespołem 150 specjalistów , czy młotkiem w grażu. Dlaczego? Odpowiedz jest dwa zdania wczesniej. Ale rozumiem, dla Ciebie to obsurd. Fakt , twoja obecnosc tutaj od początku o tym swiadczy. Abstrachując od wyglądu samych kabelków ( wiadomo ze produkując przewody całkowicie ręcznie, nie zrobi się takich swiecidełek i biżuterii jaką mozna zobaczyć w przypadku wyrobów TARY czy nawet Albedo) przewody WILE są solidnie zrobione i to ten aspekt jest chyba wazniejszy od wyglądu .Ten ostatni wynika z caałkowiecie recznej produkcji i nie jest zły. Znam kilka przykładów renomowanych konstrukcji kosztujących 10 razy więcej które wygladają w podobny sposob lub nawet gorzej.

Tak mi się wydaje, że Tara też od czegoś zaczynała jak i większość firm kablarskich. Są oczywiście wyjątki jak Acrolink za którym stoi duża firma, ale większość zaczynała od pasji i garażu więc dajmy szansę też firmie WILE. Co do zamawiania kabli u producentów to z tego co wiem minimalne zamówienie u producenta takiego jak NEOTECH to 500m więc nie są to jakieś ogromne ilości.

Edytowane przez Iceman007

I tak i nie. Okazuje się, że dobre kable są robione z dobrych przewodników i różnych ich układów w odpowiednich izolacjach, np plecionki drutów Solidcore. Takie półprodukty można w Azji zamawiać wg.własnej specyfikacji ale w większych ilościach i potem z tego firmy kablarskie robią swoje finalne produkty. Firma garażowa nie ma możliwości złożyć takich zamówień, więc skleca z tego co ma pod ręką, ze zwykłych drutów ogólnie dostępnych. Można sklecić z tego jako takie kable ale wybitnych już nie za bardzo.

Sly , wybacz ale zaczynasz mnie wk***iać! O czym TY pierd....! Wybacz za wyrażenia ale straciłem cierpliowosc. Nie chce Ci się osobiscie sprawdzić jak te kabelkii mają sie do znacznie droższej "konkurencji", OK . Jestem to jeszcze wstanie zrozumieć , choc przyznaję , po tym co tu pisałęś , nie tak do konca. To jednak co tu teraz uprawiasz , to co wypisujesz świadczy tylko o Twojej ignorancji by nie nazwac tego dosadniej. To Ciebie bardziej interesuje to co kabel ma w srodku niz to jakie brzmienie i jego jakość otrzymamy za jego posrednictwem? Zwłaśzcza gdy wezmiemy stosunek ceny do tej jakosci. O czym Ty w ogóle gadasz? To jakiś kosmos jest :)))

miałem u siebie dość długo Tare Labs EX 0.8 rca...... dobre zdanie o tym kabelku mam, praktycznie w każdy system powinien się

wpasować.....ale w bezpośrednim porównaniu z Acrolinkiem 6300 sporo mu brakuje dlatego Tara Labs poszła w świat

kable głosnikowe SA które pożyczyłem koledze już nie wrócą do mnie....tak mu się spodobały.....dlatego zamówiłem drugą parę

za kilka dni również dostanę IC

Amplifon za to jest 100% profi ma zaplecze technologiczne takie zarypiaste, że sam wszystko lutuje i to jest hi-end ponad hi-endami i wara od Amplifona :-) Tutaj już ręczna robota to jest mega zaleta i stanowi o niesamowitej wyjątkowości i namaszczeniu produktu geniuszem twórcy. Sly30 opamiętaj się proszę bo trolujesz już nieznośnie w tym temacie.

To chyba stosunek ceny do otrzymanej jakosci dzwieku świadczy o wyjatkowosci kabelków . To też jest świadectwo wiedzy konstruktora bo by zrobic przewody brzmiące jak kilkukrotnie droższa konkurencja , nie musi siegać do niezwykłych technologii i wyszukanych materiałow. Inni jak widać , by osiagnąć podobne efekty muszą szukac coraz bardziej wyszukanych metod konstrukcyjno-materiałowych.Gdy dodamy do tego ekskluzywne wykonczenie , nic dzwinego ze ceny windowane są do poziomów przekraczających 10-15 tys zł.

Miroslav1 Acrolink 6300 to 29 900zł czyli 2x tyle co Tara i źle by było jakby nie był lepszy :-) Jak mam być szczery to dla mnie Tara jest trochę za łagodna. Odrobinę więcej dynamiki a byłby idealny. To świetny kabel do systemów tranzystorowych i kolumn z twardymi przetwornikami.

miałem u siebie dość długo Tare Labs EX 0.8 rca...... dobre zdanie o tym kabelku mam, praktycznie w każdy system powinien się

wpasować.....ale w bezpośrednim porównaniu z Acrolinkiem 6300 sporo mu brakuje dlatego Tara Labs poszła w świat

kable głosnikowe SA które pożyczyłem koledze już nie wrócą do mnie....tak mu się spodobały.....dlatego zamówiłem drugą parę

za kilka dni również dostanę IC

Mam nadzieję , że za jakiś czas przeczytam tu Twoją rzetelną i obszerną relację z odsłuchów i konkretne odniesienie się do konkrentej konkurecji.

Jesli chodzi o wybór konkretnego przewodu to i tak na koncu decyduja osobiste preferencje kazdego z nas i przede wszystkim dopasowanie kabelka do konkretnego systemu. Tu nie chodzi teraz o to by powiedzieć ze Tara lepsza jest od ACrolinka czy od jakiegokolwiek innego kabelka. W róznych systemach rózne kabelki beda miały jakąś tam przewagę , chocby tylko w jednym aspekcie w danej konfiguracji. Tu bardziej chodzi o rzetelną ocene jakości każdego z kabelków i przypasowanie do okreslonego poziomu czy przedziału . Tak jak nie powinnismy miec wiekszych problemów z odróznieniem kolumn czy elektroniki z przedziału 2tys od tych kosztujących 10 tys. Zakładam , że wiekszosći z nas nie potrzebna jest metka z ceną , że wystarczy posłuchac. A to czy dane urzadzenie na kazdym z poziomów cenowych podoba nam sie bardziej od innych , to już w dużej mierze nasze własne widzimisię. Ja od samego początku wyraznie zaznaczyłem, że to co w przypadku kabelków WILE jest wyjatkowe , to to co w swojej cenie moga zaoferowac brzmieniowo. Nigdy sie z podobnym stosunkiem ceny do jakosci nie spotkałem i to byl głowny czynnik który spowodował moją reakcję w tym temacie na forum.

 

Miroslav1 Acrolink 6300 to 29 900zł czyli 2x tyle co Tara i źle by było jakby nie był lepszy :-) Jak mam być szczery to dla mnie Tara jest trochę za łagodna. Odrobinę więcej dynamiki a byłby idealny. To świetny kabel do systemów tranzystorowych i kolumn z twardymi przetwornikami.

Dokładnie, ale to i tak nic w porównaniu z dysproporcja cenową jaka dzieli Tare od WILE , prawda? Prosze miejcie to na uwadze , pisząc na ich temat. Edytowane przez dyzman69

Miroslav1 Acrolink 6300 to 29 900zł czyli 2x tyle co Tara i źle by było jakby nie był lepszy :-) Jak mam być szczery to dla mnie Tara jest trochę za łagodna. Odrobinę więcej dynamiki a byłby idealny. To świetny kabel do systemów tranzystorowych i kolumn z twardymi przetwornikami.

oczywiście masz racje Acrolink to całkowicie inna półka cenowa.....bardzo dobrze napisałeś ,, Tara jest zbyt łagodna,,

właśnie podobne określenia przychodzą mi do głowy ....delikatna, łagodna, pastelowa

natomiast Acrolink to kabel szybki dynamiczny z masą informacji wybrzmień z mocnym basem

brzmienie bardzo otwarte, dużo powietrza ....dużo dobrego można napisać o tym kablu

znacznie tańszy 2080 EVO to też dobry kabel może już nie tak wyczynowy jak 6300 ale....

z całą pewnością lepiej się u mnie zaprezentował niż MIT Magnum MA

Edytowane przez Miroslav1

Tak więc ewentualne porównanie WILE do Acrolinka to juz w ogóle kosmiczne jest jakieś bo to jakieś 17-18 razy większy koszt! Dla mnie najbardziej interesującym byłoby porównanie WILE z innymi kabelkami z przedziału 10-15 tys zł. Myslę ze w takim przedziale kabelki te mają szansę powalczyć jak równy z równym i to jest chyba własnie poziom jaki reprezentują. Porównanie ich z konstrukcjami za 30 tys zł to juz chyba przesada:) choć oczywiscie ciekawy jestem poziomu róznic dzielących takie kabelki.

Dokładnie, ale to i tak nic w porównaniu z dysproporcja cenową jaka dzieli Tare od WILE , prawda? Prosze miejcie to na uwadze , pisząc na ich temat.

 

I to miałem właśnie na myśli, sprawdzając ceny ;)))

Wywiązała się dyskusja, fajnie, bo już było cicho...

 

Mój kabel... wygrzewa się, gra tak ok. 4, 5h dziennie...

I to miałem właśnie na myśli, sprawdzając ceny ;)))

Wywiązała się dyskusja, fajnie, bo już było cicho...

 

Mój kabel... wygrzewa się, gra tak ok. 4, 5h dziennie...

U mnie też tak było , tzn z tym wygrzewaniem , no i trzeba było troche poczekac az zagraja pełną parą. Ale to nie problem bo w przeciwienstwie do poprzednich wersji , kabelki praktycznie od poczatku grają na wysokim poziomie i to zaraz po ich wpięciu w system mnie w nich uderzyło. Wcześniej tak nie było.

Jak duża jest różnica pomiędzy starszą ,a nowa wersją XLR SA ? Mam nadzieje że to nie jakaś przepaść ..;)

Ja miałem w sumie trzy wersje. Pierwsza trafiła do mnie w 2011-12 , nie pamietam dokładnie. I to ta wersja , ten model pokonał w bezposrdenim tescie 4 renomowane konstrukcje z przedziału 5 tys zł. Pokanał, nieznacznie , ale jednak pokonał. Mój Versus Albedo został wtedy sprzedany i w jego miejsce trafił własnie tamten kabel. Po jakims roku dostałem kolejna wersję , w której zmieniono ekranowanie. Od wczesniejszego był troche lepszy, głównie w odtworzeniu ciemnego tła a co za tym idzie precyzjniej rysowal zródla pozorne i miał lepszy , bardziej zebrany bas. Myslę , że ten model swobodnie konkuruje z kabelkami za 6-7 tys zł. Najnowszy od poprzednika dzieli znacznie wiecej . To inna , wyższa klasa brzmienia , co słychac natychmiast po wpięciu i róznice dzielące oba kabelki są znaczące w kazdym aspekcie. Jesli masz poprzednią wersję to się nie łam bo masz granie na poziomie jakiego nie znajdziesz za podobne pieniadze

 

To nie przepaść , ale róznica jest spora, niemniej nawet starsza wersja jest świetna. Poza tym pewnie nie zapłaciłes za nią jak za nowy :) więc zyczę powodzenia każdemu kto chciałby znależć podobnie brzmiący kabelek za powiedzmy delikatnie mówiąć 1000 zł

To na jakie zmiany liczyć w brzmieniu po 200h wygrzewania ? Napiszę czego teraz brakuje. Jest potężny bas i dobrze kontrolowany ale brakuje minimalnie nasycenia w średnicy. Brakuje mi przestrzeni zwłaszcza na boki dźwięk nie chce wychodzić. Tara potrafi tutaj póki co sporo więcej. Góra, dynamika rozdzielczość są naprawdę ok. SoundArt nie ma też takiej kultury przekazu coś co trudno opisać. Tara gra przyjemniej w taki fizjologiczny sposób.

Dzwięk powinien poprawiac się praktycznie z dnia na dzień a poprawi sie kazdy aspekt. Bas akurat potrzebuje najwięcej czasu by sie dotrzec do konca. Myslę że nawet wiecej niz 300 godzin. Srednica z biegiem czasu sie wypełni, wybarwi. U mnie przestrzeń po wygrzaniu jest niczym nieograniczona, poza samym nagraniem. Jest spektakularna i na kazdym słuchaczu który u mnie był , robiła ogromne wrazenie. Podobny efekt osiagałem tylko z kablami Albedo Metamorphosis. Dzwięk wypełnia całe pomieszczenie z zachowaniem naturalnych proporcji sceny.Zadnego nadmiernego , nienaturalnego rozdęcia, ale ogromne ilosci powietrza , niuanse w postaci informacji o akustyce , wszelkie pogłosy , wszystko to pieknie jest odtworzone . Jest precyzja , namacalnosc i swietna gradacja planów a dzwięki bez problemów lądują kilka metrów w bok od kolumn, oczywiscie o ile nagranie tak zostało zrealizowane. Poprawi się wgląd w nagranie i precyzja oraz przede wszystkim spojność i gładkość brzmienia, dojdzie muzykalność i pewien rodzaj analogowosci , a więc kultura przekazu o której wspomniałeś. Na sam koniec swoją ewolucję zakonczy bas. Bedzie jeszcze lepszy . Czy jednak dorówna ten dzwiek Tarze , nie wiem .Myślę , że jesli bedzie słabszy to objawi się to w jakims konkretnym aspekcie a nie ogólnie. Myślę że kabelek WILE zagra na podobnym poziomie.

Edytowane przez dyzman69

Konczy się czas przysłuchiwania się odtwarzaczowi cd WILE. Wszystko już praktycznie wiem i pozostało jedynie przesłuchanie w obecnosci Levinsona 512 które zaplanowałem na nadchodzący weekend.

Na temat budowy nie bedę się rozwodził. Jak wygląda kazdy na fotkach widział choc przy okazji odsłuchu Levinsona pokuszę się o kilka dodatkowych fotek. Może uda się zrobic troche lepsze.....

Mnie wizualnie sprzęt się podoba. Nawet bardzo. Zwłaszcza jakośc powłoki lakierniczej i jej rodzaj. Ten aspekt dla mnie jest akurat wyborny. Minus to napewno brak pokrywy ,a wiec laser mamy na wierzchu i kurz istotnie moze sprawiać kłopoty. Oczywiscie ten duzy krązek króry widac na zdjęciach to nie krążek dociskowy a nakładka przeciwpyłowa . Niestety nie jest to rozwiązanie które załatwia temat na amen. Na szczęście w oryginalnej obudowie problemu tego nie ma bo wszystkie mechanizmy i przyciski do obsługi , włacznie z wynalazkiem w postaci szczoteczki demagnetyzującej płytę , zanjdują się pod przesuwana szklaną wierzchnią płytą obudowy. Widziałem na zdjęciach gotowy egzemplarz i wygląda to obłędnie.

Wracajmy jednak do głownego dania a więc dzwięk.

Powiem wprost. Dla jednych bedzie to spełnienie marzeń dla innych nie to co szukają.

Jesli ktoś szuka barwy, analogowosci, spojnosci , gładkosci , muzykalnosci i zwyczajnie przyjemnosci z odsłuchu kazdej płyty a do tego słucha muzyki kameralnej , jazzowej, wokalnej i ogólnie spokojniejszych gatunków to sprzęt ten jest wręcz ideałem.Mój CEC w tych aspektach nie ma podskoku. Nie słyszałem jeszcze nigdy odtwarzacza płyt cd który byłby tak daleko od szeroko pojętej cyfrowosci jaka przypisywana jest temu formatowi. Odtwarzacz WILE brzmi raczej jak wysokiej klasy gramofon. Naprawdę efekt jest pod tym względem zadziwający.

Do wszystkich aspektów brzmienia jakie wymieniłem wczesniej , nalezy dodać bardzo dobrą szczegółowość i precyzję , zróznicowanie i kontrolę praktycznie w całym paśmie.Sprzęt przepięknie wnika w strukture kazdego dzwięku ukazując nam wczesniej nieuchwytne szczegóły. Przynajmniej na moim CECu tego nie slychac a nie jest to byle jaki plejerek. Dobrze kontroluje tez bas. Znacznie lepiej nic CEC.Namacalośc przekazu , wiarygodnosc odtworzonych barw, wspaniałe wokale, wszystko to sprawia ze muzyki słuchamy z wielką przyjemnoscią .Niestety jest tez łyżka dziegciu która dla wielu bedzie nie do strawienia. Osobiscie należę do tej drugiej grupy i to co nie pozwala mi zakochac się w tym dzwięku to braki w odwzorowaniu akustyki nagrania. Doprawdy nie mam pojęcia czym to jest spowodowane ale mimo bardzo dobrej precyzji i szczegółowosci w wielu nagraniach czuć brak powietrza , oddechu i wszystkich tych niuansów związanych własnie z poprawnym odtworzeniem akustyki kazdego nagrania. Oczywiscie nie jest tak że brakuje tutaj wszystkiego ,ale czuć spory niedosyt w tej kwestii . Przynajmniej względem mojego CECa. Druga rzeczą która nie działa na korzyść tej maszyny jest fakt , że im więcej instrumentów na secenie , im więcej dzwieku tym bardziej się ze sobą jakby zlewają co wydaje się dziwne , bo słychać bardzo dobrą rozdzielczość i szczegółowosc, słychać ze dzwieki są rysowane dokładną , cienką kreską . Niestety w takich wypadkach dzwięk jakby zamyka się na srodku sceny( mowa o głownych wydarzeniach ) i słychać tam raczej litą scianę aniżeli szereg spojnych acz osobnych zdarzeń . Niedosyt budzi też dynamika ale tu muszę zaznaczyć , że dzieje sie tak tylko w mocniejszych nagraniach lub ich mocniejszych momentach . Faktem jest ze w muzyce rockowej często brakowało mi więcej ekspresji i energii , wiecej zadziornosci. Wile gra taką muzykę mocno ugrzeczniając przekaz. Przez to wzmacniacz podkrecałem znacznie bardziej niz w przypadku CECa a i tak był ciągły niedosyt.

Myslę, że wszyscy którzy lubią mocniejsze gatunki muzyczne będą czuli w tym aspekcie spory niedosyt. Jesli ktoś z takich osób zdecyduje sie jednak na zakup to będzie to niewątpliwie jakiś kompromis. Walory takie jak przestrzeń a zwłąszcza aspekt akustyki nagran oraz dynamika zostaną tu do pewnego stopnia poswięcone dla wyjatkowej spojnosci i barw , naturalnosci i neutralnosci( chociaż nie do konca wszak dynamika i przestrzeń tez się weń wpisują)oraz ogólnie pojętej muzykalnosci .

By oddać sprawiedliwosc muszę zaznaczyć , że szereg nagran rockowych o niezbyt zatłoczonej aranzacji zabrzmiała naprawdę bardzo dobrze więc urzadzenie jest trudne do jednoznacznej oceny. Wydaje się ze wspomniane niedociagnięcia jakby kumulują się razem w momentach gdzie na scenie mamy natłok instrumentów i które wymagają od sprzętu dynamicznego podejscia do tematu.

Wwielu momentach miałem jednak spory niedosyt . Miałem odczucie jakby system miał sciśniete gardło. Przydałoby sie wiecej ekspresji , wiecej energii no i to powietrze , a własciwie jego braki.

Nie wiem dlaczego mimo swietnej szczególowosci i precyzji z jednej strony , z drugiej brakuje wlasnie takiego elementu jak akustyki nagrania i napowietrzenia. Inna sprawa ze CEC te aspekty odtwarza wybornie więc może to tylko kwestia przyzwyczajenia? Myslę ze jednak nie do konca.

Nie wiem czy konstruktorzy za bardzo skupili się na odtworzeniu barw i spojnosci zapominajac o tych dwóch trzech rzeczach o których wspomniałem ale słuchając takie własnie mam odczucia , które nie pozwalają mi na decyzję o zakupie tego odtwarzacza. Zbyt duży byłby to dla mnie kompromis. Jesli mam wywalic pieniadze to na coś co ewidentnie w kazdym aspekcie spełni moje nadzieje i wymagania. Na dzien dzisiejszy WILE tego nie czyni .

Mam nadzieję , że duet Witkowski-Lewandowski może ma jakiś patent by tych kilka małych niedociagnięć ( według mojej oceny i preferencji)wyeliminować. Gdyby udało się poprawic choć trochę wszystko to o czym napisałem sprzęt byłby dla mnie idealny, wymarzony.Na dzien dzisiejszy jednak , słuchajac go mam ciągle w głwoie , że czegoś tu brak. Czego , napisałem wyżej. Gdyby tak udało się połaczyc dynamikę i przestrzennosc , napowietrzenie sceny z tym co ma najlepszego do zaoferowania WILE miałbym chodzący a raczej grający ideał. Takim urzadzeniem był własnie Levinson. Tylko ta cena!!!!

Poczekamy jeszcze na tego ostatniego i zobaczym jak on teraz zagra, bo od ostatniej jego wizyty zaszło kilka małych acz istotnych zmian. W wielu aspektach WILE gra na poziomie jaki prezentował wczesniej Levi . No własnie , wczesniej, a jak bedzie teraz?Niebawem sie dowiem.

Edytowane przez dyzman69

Zgadzam się z tym,co napisał Dyzman odnośnie przyrostu jakości kabli Soundart nowszych do starszych.Nie umiałbym jednak wrzucić ich w kryteria finansowe,bo u mnie testy porównawcze skończyły się na półce 3,4 tysiące za kabel.Trzeba pamiętać o jednym.Pierwsze kable Soundart (takie w zielonkawym oplocie) były najsłabsze.Miały wyraźne braki w górnych rejestrach.Potem przez dłuższy okres p.Witkowski robił kable w czarnym grubym oplocie,jednak nie wszystkie kable z tego okresu są takie same w środku.Sam miałem 3 wersje::z przewodnikiem rodowanym,złotym i najpopularniejsza ze srebrem.Ze złotem i rodowane powstały po 3 sztuki.Te rodowane różniły się od srebrnych podbiciem "góry".Mialem te Xlr-y w zestawie z Thetą i Habethami,bo tego ten zestaw wymagał.Po kupieniu Sary zaminiłem je na klasyczne srebrne i w końcu na złote,które od srebrnych grają ze znacznie większą klasą i ładniejszą barwą.Firma zaprzestała ich produkcji ze względu na cenę przewodnika - podobno same materiały kosztowały 1800 zł.Wszystkie kable Soundart (może poza pierwszymi) mają tę samą filozofię budowania dźwięku,przede wszystkim równą,liniową nasyconą,bez specjalnego obcinania czegokolwiek.

Pan Sylwester w jednej z rozmów , wspominał , że odtwarzacz jest bardzo wrazliwy na jakość dostarczanej energii . W tej chwili gra podłaczony do kondycjonera . Sprawdzę jak bedzie się sprawował podpiety bezposrednio do gniazda w scianie.Nie sądzę jednak by miało to rozwiazac wszystkie problemy o ile w ogóle cos rozwiąże . A może bedzie gorzej? Zaraz zobaczymy.

 

Zgadzam się z tym,co napisał Dyzman odnośnie przyrostu jakości kabli Soundart nowszych do starszych.Nie umiałbym jednak wrzucić ich w kryteria finansowe,bo u mnie testy porównawcze skończyły się na półce 3,4 tysiące za kabel.Trzeba pamiętać o jednym.Pierwsze kable Soundart (takie w zielonkawym oplocie) były najsłabsze.Miały wyraźne braki w górnych rejestrach.Potem przez dłuższy okres p.Witkowski robił kable w czarnym grubym oplocie,jednak nie wszystkie kable z tego okresu są takie same w środku.Sam miałem 3 wersje::z przewodnikiem rodowanym,złotym i najpopularniejsza ze srebrem.Ze złotem i rodowane powstały po 3 sztuki.Te rodowane różniły się od srebrnych podbiciem "góry".Mialem te Xlr-y w zestawie z Thetą i Habethami,bo tego ten zestaw wymagał.Po kupieniu Sary zaminiłem je na klasyczne srebrne i w końcu na złote,które od srebrnych grają ze znacznie większą klasą i ładniejszą barwą.Firma zaprzestała ich produkcji ze względu na cenę przewodnika - podobno same materiały kosztowały 1800 zł.Wszystkie kable Soundart (może poza pierwszymi) mają tę samą filozofię budowania dźwięku,przede wszystkim równą,liniową nasyconą,bez specjalnego obcinania czegokolwiek.

Złotego nie słuchałem ale faktem jest ze od ostatniej wersji serbrnej najnowszy kabelek robi olbrzymi skok jakosciowy. Również głosnikowe. Tu tez przyrost jakosci dzwieku jest ogromny. To zupelnie inna klasa niz poprzednia konstrukcja która gosciłem u siebie jakis czas. Grała na poziomie mojego Albedo AIR III a więc calkiem zacnie choc charakter miała zupełnie inny niz Air III. Z tego tez wzgledu wrócicła do Sound Artu a Albedo pozostał u mnie w systemie. Nowa konstrukcja zaraz po wpięciu , bez minuty wygrzewania zmiażdżyła Albedo w ciagu kilku sekund. To dobrze odzwierciedla róznice dzielące starsze wersje od obecnych konstrukcji.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.