Skocz do zawartości
IGNORED

Mały samochód miasto/trasa - czas umierać


Mrok

Rekomendowane odpowiedzi

Tak.

Złe opinie o skrzyniach bezstopniowych pochodzą głównie od użytkowników niemieckiego złomu o nazwie Multitronic. Japońskie konstrukcje pracujące z małymi i średnimi jednostkami wolnossącymi raczej nie sprawiają kłopotów. Znam kilka osób które użytkowały i użytkują Toyoty z Multidrive S, i nie zgłaszały problemów.

 

Druga kwestia to charakter pracy skrzyń bezstopniowych. Przeważnie mają albo przysięgłych zwolenników albo zaciekłych przeciwników. Zazwyczaj jest to związane ze stylem i profilem jazdy. Jak ktoś dużo jeździ po mieście i nie ma nieopanowanej potrzeby wyprzedzić wszystkiego co nie ucieka na drzewo, to nie ma lepszego rozwiązania niż bezstopniowy automat. Natomiast dla tych, którzy jak dłużej niż przez minutę nie wcisną gazu w podłogę, to im się zaczynają pryszcze na d.... robić, raczej nie jest to optymalne rozwiązanie.

Kup takie "cacko" z przebiegiem 200 tysi.... ;)

W szczególności, że oferowane w Polsce z 200 tysi na liczniku mają przebiegi tak ze trzysta pięćdziesiąt tysi...

Z bezstopniowych skrzyń, z którymi miałem do czynienia najlepsze obecnie ma Subaru. Jeździłem nowym Outbackiem i gdyby sprzedawca nie powiedział mi, że to CVT to bym się nie zorientował. Nie ma żadnego wycia przy przyspieszaniu, wirtualne biegi zmieniają się jak prawdziwe, co widać na obrotomierzu ale przede wszystkim słychać. Podobno Honda w nowych civikach też tak ma ale nie jeździłem więc nie mogę potwierdzić. Swift raczej ma zwykłego wyjca CVT, podobnie jak aurisy, yarisy itp. Tak jak napisał Zbig, dla tych z lekką nogą dla których auto to po prostu środek transportu może być ale fani motoryzacji powinni omijać szerokim łukiem.

Nie do końca rozumiem czemu aby być fanem motoryzacji trzeba mieć koniecznie ciężką nogę?

 

Wirtualne biegi to IMHO głupi pomysł bo likwidują zaletę CVT pozwalającą silnikowi niezwłocznie wyjść na poziom najwyższej sprawności przy przyspieszaniu. Ale pewnie można tę funkcję wyłączyć, więc czemu nie.

 

Z mojego punktu widzenia to kwestia wyciszenia oraz pozbycia się pewnych przyzwyczajeń (z pomiarów jasno wynika że inne auta tej samej klasy wcale nie są cichsze przy przyspieszaniu). W Yarisie i w Aurisie przy depnięciu dźwięk jest faktycznie niezbyt przyjemny, ale przy tempomacie ustawionym na 150 wskazówka nie wchodzi na pole POWER i nie ma mowy o żadnym wyciu.

 

W nowszych C-HR i w RAV4 postarali się bardziej i dźwięk przy pełnej mocy jest jak dla mnie zupełnie akceptowalny.

Auto ma być dla żony do jazdy po mieście plus okolice czyli 3-5k km rocznie. Patrzyłem na używane ale sam szrot nie warty uwagi.

Z nowych patrzyliśmy na Citroen C1, Toyotę Aygo, VW Up i Skodę Citygo ale jakoś nie wierzę w trwałość tych automatów. W tej chwili jest decyzja na Swifta ale jutro jeszcze podjadę zobaczyć Hondę Jazz.

 

BTW ceny takich maluchów to jakiś kosmos... :/

Nie do końca rozumiem czemu aby być fanem motoryzacji trzeba mieć koniecznie ciężką nogę?

 

Wirtualne biegi to IMHO głupi pomysł bo likwidują zaletę CVT pozwalającą silnikowi niezwłocznie wyjść na poziom najwyższej sprawności przy przyspieszaniu. Ale pewnie można tę funkcję wyłączyć, więc czemu nie.

 

Z mojego punktu widzenia to kwestia wyciszenia oraz pozbycia się pewnych przyzwyczajeń (z pomiarów jasno wynika że inne auta tej samej klasy wcale nie są cichsze przy przyspieszaniu). W Yarisie i w Aurisie przy depnięciu dźwięk jest faktycznie niezbyt przyjemny, ale przy tempomacie ustawionym na 150 wskazówka nie wchodzi na pole POWER i nie ma mowy o żadnym wyciu.

 

W nowszych C-HR i w RAV4 postarali się bardziej i dźwięk przy pełnej mocy jest jak dla mnie zupełnie akceptowalny.

 

Nic nie napisałem o "ciężkiej nodze" ale jako fan motoryzacji nie lubię CVT i tak jak napisałem tylko subaru jest znośne. Sam mam w obydwu autach klasyczne 6-biegowe automaty i po przesiadce z konieczności do auta zastępczego czyli aurisa hybrydy po dwóch tygodniach miałem go serdecznie dość, a jedyna jego zaleta to spokojna jazda w mieście bo na autostradzie z tempomatem na 140 km/h spalanie nie wiele mniejsze niż w 3 litrowym wolnossącym V6 o hałasie nie wspominając no ale to kompakt więc normalka.

 

Auto ma być dla żony do jazdy po mieście plus okolice czyli 3-5k km rocznie. Patrzyłem na używane ale sam szrot nie warty uwagi.

Z nowych patrzyliśmy na Citroen C1, Toyotę Aygo, VW Up i Skodę Citygo ale jakoś nie wierzę w trwałość tych automatów. W tej chwili jest decyzja na Swifta ale jutro jeszcze podjadę zobaczyć Hondę Jazz.

 

BTW ceny takich maluchów to jakiś kosmos... :/

Citroen C3 i DS3 z silnikiem 1100 cm3 110 KM ma klasyczny 6-biegowy automat i są to na prawdę fajne auta, średnie spalanie w mieście 7, a w trasie przy 100-110km/h 5 litrów/100km.

 

Suzuki jest ładne ale w środku za bardzo plastikowe i czarne, w citroenach też plastiki oczywiście tylko jakieś przyjemniejsze, ciekawsze.

Citroen C3 i DS3 z silnikiem 1100 cm3 110 KM ma klasyczny 6-biegowy automat i są to na prawdę fajne auta, średnie spalanie w mieście 7, a w trasie przy 100-110km/h 5 litrów/100km.

 

Suzuki jest ładne ale w środku za bardzo plastikowe i czarne, w citroenach też plastiki oczywiście tylko jakieś przyjemniejsze, ciekawsze.

 

C3 ma dla mnie dziwny wygląd ale może się żonie spodoba ;) Dzięki za podpowiedź bo jak byliśmy w salonie to tylko C1 oglądaliśmy.

Suzuki faktycznie plastikowe ale za to się fajnie prowadzi, klei do drogi bo najnowsza wersja ma szerszy rozstaw osi.

Przy tych przebiegach kupowanie drugiego nowego auta klasy A lub B jest bez sensu. Za 50-60 tys znajdziesz używanego Lexa CT w doskonałym stanie. Będzie komfortowo elegancko i bezpieczniej i jeszcze mniej na wartości straci.

Przy tych przebiegach kupowanie drugiego nowego auta klasy A lub B jest bez sensu. Za 50-60 tys znajdziesz używanego Lexa CT w doskonałym stanie. Będzie komfortowo elegancko i bezpieczniej i jeszcze mniej na wartości straci.

 

Ze skrzynią CVT i silnikiem takim samym jak w Priusie i Aurisie:) tylko lepiej wykończonym i wyciszonym przez to skrzynia tak nie irytuje i pomysł faktycznie dobry, tylko że auto jednak już trochę większe no i kupując używane w tej cenie zbliżamy się niebezpiecznie do pytania o żywotność baterii.

Tam jest eCVT więc nie ma skrzyni ani sprzęgła. O ile mnie wiadomo Lexus też daje 10 lat gwarancji na baterię tylko trzeba co roku zrobić w ASO test za 200 zł.

Tam jest eCVT więc nie ma skrzyni ani sprzęgła. O ile mnie wiadomo Lexus też daje 10 lat gwarancji na baterię tylko trzeba co roku zrobić w ASO test za 200 zł.

Układ napędowy jest ten sam. Jak sobie wyobrażasz przeniesienie napędu silnika spalinowego bez jakiejkolwiek skrzyni biegów? za cenę którą podałeś czyli do 60 tys. kupujesz auto 5-6 letnie, więc do 10 lat końca gwarancji pozostanie 4-5 lat, a potem będziesz nim jeździł aż baterie padną bo nikt 10 letniej hybrydy przed wymianą baterii od Ciebie nie kupi:)

Przestań torturowac Żonę tymi kosiarkami. ... ;)

 

Przy przebiegu rocznym 3 tyś. kup jej coś z czego będzie miała dużo frajdy...i nie patrz na koszty paliwa...

 

Mercedes SLK 320 (model R170) (218KM...silnik m112) silnik V6, skrzynia automatyczna 5g, świetne zestawienie techniczne...dwumiejscowy kabriolecik dla Kobitki..bo facet w czymś takim źle by wyglądał (moim zdaniem). ...ale czasem możesz się przejechać... ;) ...

Autko po mieście weźmie może z 15l...

Dużo frajdy i zabawy...systemy są więc tył Żonki tak szybko nie wyprzedzi...

 

np.:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ale ona nie potrzebuje frajdy tylko przemieścić się z punktu A do B. Ma być małe, żeby nie było problemów z parkowaniem.

Właśnie przed chwilą przeglądałem Mitsubishi Space Star. Nawet fajnie wygląda i bogate wyposażenie w niższej cenie w stosunku do konkurencji.

 

PS na spalanie się nie patrzę bo w mieście każdy bierze... jakby była fanką motoryzacji to bym jej kupił jakąś V8 :D

To niech jezdzi taksówkami...taniej i bezpieczniej... policz zakup auta, serwisy, oleje, naprawy, oc, ubezpieczenia, itd.itp.... taniej wyjdzie taryfa... :)

Auto ma być dla żony do jazdy po mieście plus okolice czyli 3-5k km rocznie.

Kumpla żona ma Swifta w automacie i zadowolona. Kumpel mówi, że po mieście jeździ się fajniej niż jego wypasioną Insignią. Od kilku lat bez usterek.

Głowa jest dla mnie najważniejsza bo nią jem.

Układ napędowy jest ten sam. Jak sobie wyobrażasz przeniesienie napędu silnika spalinowego bez jakiejkolwiek skrzyni biegów?

Bardzo prosto - przekładania planetarna (zatrybiona na stałe) i 2 silniki elektryczne. Jeden sprzężony z dyfrem i kołami, na pozostałych dwóch końcach przekładni planetarnej silnik spalinowy i drugi elektryczny.

 

Bezstopniowość polega na tym, że silnik elektryczny nie-sprzężony z kołami może pracować jako prądnica - dając spalinowemu niezbędny opór (żeby napędzał koła) oraz przekazując uzyskiwaną moc do silnika trakcyjnego. Możliwe są wszystkie warianty - moment napędowy od zera prędkości, napęd elektryczny na nieruchomym silniku spalinowym itd.

 

Osobiście wolę klasyczny automat hydrokinetyczny, jednak taka hybrydowa przekładnia bezstopniowa jest zaraz po nim - nie ma żadnych ciernych sprzęgieł (manual, DSG) ani co gorsza ciernych rozwiązań bezstopniowych - mechanicznych.

 

Do zalet takiej hybrydy można zaliczyć zdolność do odzyskiwania energii przy łagodnym hamowaniu (wtedy za prądnicę robi też silnik trakcyjny) i wykorzystania jej do przyspieszania zaraz po.

 

Bardzo prosto - przekładania planetarna (zatrybiona na stałe) i 2 silniki elektryczne. Jeden sprzężony z dyfrem i kołami, na pozostałych dwóch końcach przekładni planetarnej silnik spalinowy i drugi elektryczny.

 

Bezstopniowość polega na tym, że silnik elektryczny nie-sprzężony z kołami może pracować jako prądnica - dając spalinowemu niezbędny opór (żeby napędzał koła) oraz przekazując uzyskiwaną moc do silnika trakcyjnego. Możliwe są wszystkie warianty - moment napędowy od zera prędkości, napęd elektryczny na nieruchomym silniku spalinowym itd.

 

Osobiście wolę klasyczny automat hydrokinetyczny, jednak taka hybrydowa przekładnia bezstopniowa jest zaraz po nim - nie ma żadnych ciernych sprzęgieł (manual, DSG) ani co gorsza ciernych rozwiązań bezstopniowych - mechanicznych.

 

Do zalet takiej hybrydy można zaliczyć zdolność do odzyskiwania energii przy łagodnym hamowaniu (wtedy za prądnicę robi też silnik trakcyjny) i wykorzystania jej do przyspieszania zaraz po.

 

Tylko, że to nie ten przypadek. Mowa jest o lexusie CT, który podobnie jak prius i auris ma silnik benzynowy 1.8 l obsługiwany przez normalną skrzynię CVT wspomagany silnikem elektryczny. Łaczna moc 136 KM.

Zbig pisał o eCVT (wersja hybrydowa a'la Prius - z definicji obecna w Lexus'ie CT) a nie CVT. A to że taka hybryda niejako z automatu zapewnia funkcjonalność CVT (tylko że drogą elektryczną) to inna sprawa. Silnik spalinowy może pracować na pełnych obrotach i pełnej mocy przy dowolnej prędkości od zera kph do Vmax.

Lex CT występuje wyłącznie w wersji hybrydowej. Auris oprócz wersji Hybrid z eCVT występuje w wersji z klasycznym CVT w benzynie 1.6 i 1.2T

 

A na jakiej zasadzie działa eCVT zrozumiałem po roku jeżdżenia :-)

Jak zwał tak zwał ale układ napędowy jest dokładnie taki sam w CT, Priusie i Aurisie, reszta to marketing, który polega na tym, że Prius jest dla hardcorowych ekoterorystów i taksowkarzy w Oslo, CT dla tych co chcą mieć luksusową kompaktową hybrydę, a auris dla repów z niższej półki:)

Mi wystarczył ten filmik:

 

 

Jak zwał tak zwał ale układ napędowy jest dokładnie taki sam w CT, Priusie i Aurisie, ...

I nie jest to klasyczna skrzynia CVT z jej wszystkimi "ciernymi" problemami.

Dla mnie to już zbyt skomplikowane. Parametry te same, wyją tak samo, przy czym w CT najciszej, więc dla mnie to takie same kiepskie napędy i uwzgledniając spalanie na autostradzie oraz koszt zakupu, produkcji, utylizacji i wymiany baterii oraz brak w Polsce zachęt podatkowych to samochody pozbawione sensu i przyjemności z jazdy.

 

 

 

 

 

Te neodymowe wirniki nie wyglądają na jakoś mega ciężkie w porównaniu z klasyczną skrzynią - gość z łatwością układał to na tym stanowisku demonstracyjnym. Pytanie tylko ile baterii dać - czy żeby mogła obsłużyć parę hamowań - przyspieszeń, czy żeby dało się przejechać ileś km na prądzie.

 

Jak dla mnie elektryczne przeniesienie napędu nie jest takie głupie - w kolejnictwie stosuje się je od dawna (diesel-electric). Kolosalną zaletą silnika elektrycznego jest możliwość generowania momentu napędowego od 0 rpm. Tylko konwerter momentu obrotowego zbliża się do niego elegancją - bo pozwala silnikowi spalinowemu "mocować" się z hamulcami stojąc na czerwonym, a olej w skrzyni może być łatwo chłodzony przez wymiennik ciepła z normalnym układem chłodzącym silnik.

 

Dziś magnesy neodymowe i podobne pozwalają na znaczną redukcję wagi takiego układu, a elektronika wysokiej mocy daje duże możliwości w dziedzinie sterowania silnikami prądu zmiennego, czy wykorzystywania ich jako prądnic - moment obrotowy można praktycznie generować w dowolną stronę (hamowanie / napędzanie) przy dowolnych obrotach. Krążenie mocy między dwoma elektrykami spiętymi przekładnią planetarną daje nam CVT nawet bez wielkich baterii akumulatorów. Byle tylko eko-świry nie zmuszali nas do ich montażu polityką akcyzową - że na prądzie jedzie się taniej niż na benzynie, aż garażowi kombinatorzy usiłują montować napęd elektryczny na ołowiowych aku do różnych pikaczu.

PS. Napęd elektryczny ma dużo innych zalet - przykładowo możliwość eliminacji dyfrów i pełne wektorowanie napędu w wariancie AWD, zależnie od przyczepności poszczególnych kół - gdyby dać oddzielny silnik na każdym kole.

 

Najbardziej odjechanym pomysłem byłby napęd turbinowo - elektryczny. Turbina gazowa jest o wiele prostsza niż silnik tłokowy z jego tysiącami części ruchomych, sprężyn itd., do tego ma niezłą sprawność energetyczną i jest niezwykle lekka przy dużej mocy - dlatego w śmigłowcach wyparła silnik tłokowy zupełnie. Jej główna wada to niezdolność do szybkich zmian dostarczanej mocy oraz obrotów. Obroty też ma wysokie, co wymaga przekładni redukujących. To dlatego wczesne eksperymenty z turbinami w samochodach (lata 60-te) się nie udały. Dziś są spore szanse na to, że układ turbina - wysokoobrotowa prądnica - akumulatory - silniki elektryczne, byłby lżejszy i sprawniejszy niż silnik spalinowy z konwencjonalną skrzynią biegów, wałem, dyfrem / dyframi (AWD) czy haldexem. Akumulatorów mogłoby być np. 1/10 tego co w Tesli - żeby robiły za bufor kiedy turbina się włącza / rozkręca, ale nie ważyły zbyt dużo.

 

Do tego silniki elektryczne mogłyby brać udział w hamowaniu - oszczędzając hamulce oraz paliwo.

 

Podsumowując - jak Tesla, tylko lżejsze i do zatankowania na normalnej stacji, a nie totalna klęska w razie rozładowania akumulatorów.

 

Kłopot w tym, że wobec ataków eko-terrorystów na wszystko, co emituje CO2, koncerny nie zainwestują w badania nad takim napędem, bo są duże szanse na zakaz sprzedaży takich samochodów.

Teoretycznie wszystko fajnie ale póki co to się po prostu przejedź jedną z ww. hybryd i wtedy zrozumiesz, że na razie to lipa, oczywiście IMO:)

Dla mnie to już zbyt skomplikowane.

Tu masz objaśnienie i demo, przygotowane specjalnie z myślą o właścicielach fałszóstek ;-)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Parametry te same, wyją tak samo

Uparcie powielana bzdura. W pomiarach hałasu przy przyspieszaniu wypadły zdecydowanie ciszej od średnich wartości. Tam są średnioobrotowe niewysilone silniki kręcące do 5200 rpm. Hałasują to szlifierki w wysokoobrotowych Hondach i tym podobnych.

 

 

spalanie na autostradzie

Wypada gdzieś pomiędzy benzyną a dieslem. Maksymalne jakie udało mi się osiągnąć przy tempomacie ustawionym na 150 to 7,8 l/100 km mierzone przy dystrybutorze.

 

koszt zakupu
Wychodzi znacznie taniej od porównywalnego diesla w automacie.

 

utylizacji i wymiany baterii
Nie utylizuje się tylko poddaje recyklingowi. Koszt to jakieś 150-200 zł. Nie słyszano aby ktoś wymieniał, zresztą jest 10 lat gwarancji. Taksówkarze robią na tym napędzie ponad 300 tys km po czym samochód przechodzi bez problemu test i sprzedaje się za dobrą cenę.

 

a nie totalna klęska w razie rozładowania akumulatorów.

Ponoć w niektórych elektrykach można za dodatkową opłatą zamontować spalinową dojazdówkę powalającą dotelepać się do domu lub stacji ładowania. Zabawne.

 

Toyota odgraża się że za 3 lata wypuści na rynek auto z baterią solid state pozwalającą na naładowanie do 80% w 3 minuty. Ciekawe to wszystko.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.