Skocz do zawartości
IGNORED

Dlaczego vinyl brzmi lepiej/inaczej niz CD?


Rekomendowane odpowiedzi

Nie o to chodzi. Słyszenie kierunku w pionie jest w sumie dość słabe, ale jest, i związane jest z budową małżowiny usznej i filtrem grzebieniowym powstającym z odbić w tej małżowinie, A każdy człowiek ma inną małżowinę i tego nie da się łatwo zasymulować tak, żeby każdy słyszał tak samo. Da się mniej więcej, ale to trochę jak z obrazem stereoskopowym - niby OK, ale oczy bolą ;)

W sumie budowa małżowiny usznej może być pomijana jako mniej znacząca.

Głowa zawiera przestrzenie powietrzne, zatoki przynosowe działające jak pudła rezonansowe. Zmiany ciśnienia fali dźwiękowej bezpośrednio występują głowie i tego właśnie zjawiska nie da się zasymulować.

 

Bardzo ważna jest także higiena ust i gardła. Kluczowa dla śpiewaków.

 

Orientacja dźwiękowa w pionie nie jest potrzebna człowiekowi. Bodźce obciążałyby dodatkowo system nerwowy nie przynosząc znaczących informacji.

Orientacja dźwiękowa w pionie nie jest potrzebna człowiekowi. Bodźce obciążałyby dodatkowo system nerwowy nie przynosząc znaczących informacji.

Czasem obciążają system nerwowy konstruktorów zestawów głośnikowych. Podchodzę ci ja do grającego zestawu, gdzie jeden głośnik jest znacznie niżej niż pozostałe i co ? Z jednej obudowy powinny grać jednym głosem, a ja słyszę że ten jeden jest wyraźnie nisko i osobno od reszty. Po czym marudzę takiemu przedstawicielowi handlowemu i co ? I on ma przez to obciążony system nerwowy. :-) Ale informacja jaka stąd idzie jest jednak znacząca.

Edytowane przez Dzius

a w ogóle dlaczego w studiach nagraniowych nie stosuje się nagrywania wszystkiego w stereo? - zachowana byłaby głębia tzw. powietrze a i muzyków można by ładnie poustawiać zachowując tym sposobem ostrość usytuowania w przestrzeni.

przemak odpowiesz?

W sumie budowa małżowiny usznej może być pomijana jako mniej znacząca.

Głowa zawiera przestrzenie powietrzne, zatoki przynosowe działające jak pudła rezonansowe. Zmiany ciśnienia fali dźwiękowej bezpośrednio występują głowie i tego właśnie zjawiska nie da się zasymulować.

 

Bardzo ważna jest także higiena ust i gardła. Kluczowa dla śpiewaków.

 

Orientacja dźwiękowa w pionie nie jest potrzebna człowiekowi. Bodźce obciążałyby dodatkowo system nerwowy nie przynosząc znaczących informacji.

 

Orientacja w pionie jest, czy potrzebna, czy nie. Odpowiada za nią między innymi filtracja grzebieniowa między dźwiękiem bezpośrednim a odbitym od dolnej części (dźwięk z góry) i odwrotnie małżowiny. Każdy ma inne ucho i tej orientacji mózg się uczy od dziecka, ale nie przenosi się to na innych ludzi tak, jak lewo-prawo. Można to symulować, bo generalnie wiadomo, jak małżowina wygląda, ale efekty są niezbyt przewidywalne.

 

przemak odpowiesz?

 

Nie zauważyłem. No więc odpowiedź w sumie jest taka, jak odpowiedź na tego posta sprzed edycji - stereo to jest bardzo skomplikowane i dotychczas nie rozpoznane zagadnienie. Konsensus jest jedynie co do tzw. pseudostereo, czyli stereofonii natężeniowej realizowanej za pomocą panoramowania źródeł mono przy pomocy miksera. To jest proste i efekty są średnie, ale łatwo to testować, powtarzać i badać i mniej więcej wiadomo, co robić, żeby coś było bliżej czy dalej czy tam nawet wyżej/niżej. Natomiast jest bardzo dużo stereofonicznych technik mikrofonowych, z których żadna nie jest idealna i żadna nie daje takiej informacji przestrzennej, jak słuch. Więc pytanie jest raczej o techniki mikrofonowe - czy wolisz te instrumenty stereo w AB czyli z dziurą w środku czy w XY czyli ze słąbą panoramą ale za to kompatybilnością stereo, czy inne kombinacje, np, ORTF czy Decca Tree. To wszystko jest stereo, a wszystko brzmi inaczej i nie przypomina nawet tego, co słychać na żywo. Po prostu nie ma na razie techniki pozwalającej nagrać tak, jak słyszymy, ze wszystkimi wadami i zaletami. Po drugie, niekoniecznie to ma sens, bo nagrania to są nagrania i niewielu chce dostać realny obraz wykonania, większość woli lepiej.

nagrywamy.com

Orientacja w pionie jest, czy potrzebna, czy nie. Odpowiada za nią między innymi filtracja grzebieniowa między dźwiękiem bezpośrednim a odbitym od dolnej części (dźwięk z góry) i odwrotnie małżowiny.

Jakieś źródła tej informacji?

 

Powierzchnia małżowiny usznej jest niewielka, pofałdowana i miękka, raczej ma niewielki wpływ na słyszenie. Częściowo pochłania i rozprasza ciśnienia fali dźwiękowej "preferując" pewne dźwięki - np. akustyczne pasmo mowy.

Uszy po prostu są nakierowane do przodu, tak jak i oczy.

Gdy dźwięk dobiega z boku obracamy głowę, a nie strzyżemy uszami.

 

Wiedza na poziomie studenta:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Czasem obciążają system nerwowy konstruktorów zestawów głośnikowych. Podchodzę ci ja do grającego zestawu, gdzie jeden głośnik jest znacznie niżej niż pozostałe i co ? Z jednej obudowy powinny grać jednym głosem, a ja słyszę że ten jeden jest wyraźnie nisko i osobno od reszty. Po czym marudzę takiemu przedstawicielowi handlowemu i co ? I on ma przez to obciążony system nerwowy. :-) Ale informacja jaka stąd idzie jest jednak znacząca.

Rejestrujesz raczej przesunięcia fazowe.

 

System nerwowy ma swoje wpojone automatyzmy, na których swoje triki opierają różni sztukmistrze.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez Zombywoof

Jakieś źródła tej informacji?

 

Powierzchnia małżowiny usznej jest niewielka, pofałdowana i miękka, raczej ma niewielki wpływ na słyszenie. Częściowo pochłania i rozprasza ciśnienia fali dźwiękowej "preferując" pewne dźwięki - np. akustyczne pasmo mowy.

Uszy po prostu są nakierowane do przodu, tak jak i oczy.

Gdy dźwięk dobiega z boku obracamy głowę, a nie strzyżemy uszami.

 

Wiedza na poziomie studenta:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Rejestrujesz raczej przesunięcia fazowe.

 

System nerwowy ma swoje wpojone automatyzmy, na których swoje triki opierają różni sztukmistrze.

 

To jest moja praca, a poza tym, jak piszesz, wiedza na poziomie studenta ;) nawet tej samej uczelni:

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

post-64427-0-87540800-1515281022_thumb.jpg

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

nagrywamy.com

Rejestrujesz raczej przesunięcia fazowe.

A ja powiem że czasowe. I teraz prze kilka stron będziemy dyskutować co jest fazą. :-)

Tak czy siak było słychać tak z 2.5 m.

System nerwowy ma swoje wpojone automatyzmy, na których swoje triki opierają różni sztukmistrze.

Tym razem sztuka się nie udała.

To jest moja praca, a poza tym, jak piszesz, wiedza na poziomie studenta ;) nawet tej samej uczelni:

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

post-64427-0-87540800-1515281022_thumb.jpg

Dziękuję za rycinę i link. Gratuluję pracy!

 

Jednakże są też i błędy: "Małżowina uszna jest nieregularnym, wydłużonym fałdem skóry,..". Nie jest to fałd skóry, lecz chrząstka pokryta skórą.

 

Oraz także kluczowe stwierdzenia:

"Małżowina spełnia ważną rolę przy ocenie kierunku, z którego dochodzą fale akustyczne, czyli przy ocenie położenia źródła dźwięku." Właśnie - małżowiny są skierowane ku przodowi głowy i "pomagają" wychwytywać dźwięki dochodzące od przodu.

 

"Jej kształt pomaga również odbierać fale dźwiękowe i kierować je do przewodu słuchowego oraz podbija częstotliwości wokół 5 kHz."

 

Dla potwierdzenia tego o czym napisałem wcześniej: Kluczowe dla mowy ludzkiej są spółgłoski, które "zajmują pasmo, z grubsza, między 1,5 a 4 kHz. Nie niosą one ze sobą zbyt wiele energii, ale są kluczowe dla zrozumiałości mowy."

oraz

– podbicie zakresu 2-5 kHz poprawi zrozumiałości i przejrzystość

– podbicie zakresu 3-6 kHz doda jasności

– może być pomocne w przypadku głośników charakteryzujących się kiepską intonacją

– podbicie zakresu 4,5-6 kHz zwiększa prezencję brzmienia głosu

za

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Tak więc aparat nadawczy i odbiorczy człowieka jest "dostosowany do obróbki" mowy.

 

mikke.jpg

 

A ja powiem że czasowe. I teraz prze kilka stron będziemy dyskutować co jest fazą. :-)

Tak czy siak było słychać tak z 2.5 m.

 

Tym razem sztuka się nie udała.

Dobra - czasowe.

 

Dobry handlarz zawsze Cię podejdzie.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez Zombywoof

BTW

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Cenzura:

Vlado vel Vladomord

Moderatorzy 4487 postów

Rejestracja: 07.03.2010

 

Napisano wczoraj, 19:02

Nie rozumiem czemu ma służyć ten watek w którym w zakładce ANALOG negujesz zapis analogowy i ludzi traktujący analog jako swe hobby.

Ja widać ostatnio, ten wątek zaczął stawać się Twoim blogiem, ponieważ analogowy zwyczajnie zaczęci go ignorować.

Pora zatem go zamknąć jako antyanalogowy hejt w tej zakładce.

 

 

To już nie można se bloga tu pisać? [ironia]. Entuzjaści to se mogą!

 

Brawo, tak trzymać!

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez Zombywoof

Dziękuję za rycinę i link. Gratuluję pracy!

 

Drobne nieporozumienie - napisałem "to jest moja praca" w odpowiedzi na pytanie o "źródła tej informacji". Te konkretne opracowania nie są moje, tylko je przytoczyłem (to drugie), w sumie to robię podobne rzeczy, więc zasadniczo się zgadza ;)

nagrywamy.com

Drobne nieporozumienie - napisałem "to jest moja praca" w odpowiedzi na pytanie o "źródła tej informacji". Te konkretne opracowania nie są moje, tylko je przytoczyłem (to drugie), w sumie to robię podobne rzeczy, więc zasadniczo się zgadza ;)

Taka praca.

 

Ta teoria o wpływie małżowiny usznej na rozpoznawanie kierunku dźwięku jest, łagodnie określając, mocno naciągana.

Już było o słoniu - to teraz o ptaszkach. "Ptaki nie mają małżowin usznych. Funkcję małżowin spełniają piórka o specjalnej budowie, przykrywające zewnętrzny kanał słuchowy. Ptaki, tak jak my, mają błonę bębenkową, która oddziela zewnętrzny kanał słuchowy od ucha środkowego. Ucho środkowe ptaków zawiera tylko jedną kosteczkę słuchową, zwaną kolumellą, która obsługiwana jest tylko przez 1 mięsień." za

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ptaki świetnie poruszają się w 3 wymiarach, a taka sowa dodatkowo po nocy:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

 

 

Z dedykacją dla Vladomora

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez Zombywoof

Ta teoria o wpływie małżowiny usznej na rozpoznawanie kierunku dźwięku jest, łagodnie określając, mocno naciągana.

 

Teoria jak teoria, ja ją znałem wcześniej, ten cytat z wyjaśnieniem tak na szybko znalazłem.

nagrywamy.com

Może i ja wrzucę kilka swoich spostrzeżeń o tym, co obecnie nazywa się modą na obrzygiwanie płyt CD i wieszczenie wielkiego powrotu winyli :-).

To jest dość ciekawa, wielowymiarowa sprawa i chyba wypada spojrzeć na to szerzej.

Osoby wrażliwe już na samo brzmienie słów "teoria spiskowa" proszone są o nieczytanie tego, co poniżej :-).

Mija ponad 20 lat od kiedy internet zagościł na szerszą skalę pod dachami. Bardzo ciekawe medium, ale mające też swoje "wady" ( dla kogo, napiszę później ). Otóż okazało się, że aby "mieć muzykę" na stale w domu, nie trzeba wydawać grubej forsy na płyty, bo oto otworzył się świat "nielegalnej" (cudzysłów użyty z premedytacją) wymiany plików. Najpierw dzięki pojawieniu się (a właściwie raczej - szerszej popularyzacji) formatu mp3, później w miarę upływu lat dzięki formatom bezstratnym jak FLAC. Ludzie, jak to zwykle w historii bywa wybrali to, co łatwiejsze, tańsze, a jeszcze zajmujące mniej miejsca na ich dość jeszcze wówczas drogich (20 lat temu) dyskach HDD. Taka była kolej rzeczy. Branża muzyczna i wszystko to, co jest z nią powiązane, czyli cały wianuszek - od studiów nagraniowych zaczynając, a na tłoczniach kończąc zadrżała w lęku i strachu, co dalej.

Słupki sprzedaży płyt, jak wszyscy wiemy zaczęły dramatycznie spadać.

Naturalnym więc było to, że padło słowo "wojna!!" (była to I wojna "antypiracka") skierowane przeciwko serwisom, które szybko zwietrzyły swój interes w pośredniczeniu pomiędzy użytkownikami wymieniającymi muzyczne pliki poprzez sieć. Przykład ? Napster, który zresztą przyciśnięty do muru przez wytwórnie płytowe wrócił na "jasną stronę mocy" ;-).

Kiedy okazało się, że była to wygrana bitwa, a nie wojna, zaczęła się II wojna "antypiracka" polegająca na ściganiu osób owe pliki wymieniających. Nagłaśniano to wszem i wobec, kiwając gniewnie paluszkiem, że to jest "be", a jak tego nie zrozumiesz, to pójdziesz siedzieć, albo przynajmniej zapłacisz ciężkie pieniądze za ściągniętą w ten sposób muzykę. Do dziś nie wiem (może niedokładnie szukałem), czy był to taki straszak, czy naprawdę jakieś ofiary tej wściekłej nagonki były. Lata mijały, a sytuacja przypominała tę jaka jest pomiędzy obydwiema Koreami obecnie. Niby nie ma otwartej wojny, ale pokoju nigdy nie podpisano :-). Mijały lata, w czasie których to ludzie dalej robili w sieci co chcieli, a przemysł muzyczny siedział w kucki i gryzł paznokcie, zastanawiając się, co tu właściwie dalej zrobić, bo słupki sprzedaży CD lecą dalej na łeb na szyję i kasa się nie zgadza :-).

Wymyślono ! Wobec coraz szybszego internetu, a co za tym idzie i lepszych możliwości przesyłu danych zaproponowano ludziom "muzykę online". Te wszystkie Spotify,ie, Deezer,y, Tidal,e etc. I to nawet chwyciło do pewnego momentu odciągając jakąś tam część ludzi od wymiany plików odbywającej się poza kontrolą wytwórni. Kapitalizm ma jednak to do siebie, że jest nienażartą hydrą i po przegranych dwóch wojnach "antypirackich" postanowił III wojnę rozegrać już zupełnie inaczej. Podstępem. Ponieważ nikt nie był w stanie wymyślić już nic nowego z braku laku, a słupki jak leciały, tak lecą, odkopano i wykorzystano stary produkt nazywany potocznie...płytą gramofonową. Od ładnych kilku lat jakimś CUDEM zaczęło się głośne kręcenie nosem nad jakością płyt CD, a znaczące kiwanie głową z aprobatą nad winylem, jako PERFEKCYJNYM nośnikiem muzyki. To zjawisko znacznie przybrało na rozmiarach od jakichś 3,4 lat i ma cały czas tendencję wzrostową. WSZYSTKIE popularne media z wszechobecnym YouTubem na czele są wręcz zalane różnego rodzaju informacjami pochodzącymi od ludzi z branży motywującymi do wydawania hajsu właśnie na płyty winylowe. Rynek chwycił. Jak to się mówi w branży reklamowej : "zażarło". W momencie nieudanej kampanii na rzecz DSD ludzie mający w swej naturze ciągłą chęć poznawania czegoś nowego ( a dla wielkiej części obecnych młodych konsumentów muzyki winyl jest czymś NOWYM ) dostali świeże mięso. Promocja trwa. Płyta kompaktowa została sprowadzona do roli śmiecia, z którym da się zrobić wszystko, ale nie słuchać z tego muzyki. To profanacja. Oczywiście pomija się wszelkie niedogodności, miny, wady formatu winylowego. Ten temat praktycznie nie istnieje. Pomija się sens tłoczenia współczesnych nagrań na tym nośniku. Podkreśla się magię, ciepło, "naturalne brzmienie" takiej płyty. Pomija się fakt, że aby ten winyl zabrzmiał naprawdę dobrze potrzebny jest naprawdę dobry sprzęt. Promuje się najtańsze gramofony kilku znanych producentów, obiecując muzyczną nirwanę. Kasa musi się zgadzać.

Pomija się tym samym fakt, że nawet dobry winyl zagrany na kiepściutkim sprzęcie ma się nijak do przeciętnej płyty CD zagranej na wysokiej jakości odtwarzaczu CD. CD jest zły. Koniec, kropka, ie ma dyskusji. Chwyciło.

Pomija się fakt, że nie każdy winyl jest taki magiczny. Wystarczy wejść na discogs.com i pod poszczególnymi stronami płyt zobaczyć, jak CZĘSTO ludzie narzekają na poszczególne tłoczenia płyt.

Pomija się fakt, że jak i owszem stare tytuły można kupić za grosze, to jednak ceny nowych pozycji są wysokie lub...bardzo wysokie i to dla ludzi, którzy jeszcze niedawno zagłosowali portfelem i przestali kupować płyty cd nawet za 20-30 złotych :-)))))). Płyta winylowa jest the best i tak ma być. Branża drgnęła i wydaje się, że jeśli nie odpuści dalszej oczywiście "spontanicznej" ekspansji płyty winylowej, to w końcu po 20 latach zapaści urwie i dla siebie kawałek tortu, na co czeka z utęsknieniem, bo...kasa musi się zgadzać.

Pomija się fakty, że np tacy orędownicy winylu jak Michael Fremer (Stereophile oraz Analog Planet - pewnie wszyscy znają), skądinąd wielki pasjonat muzyki i zapewne (sądząc z jego kanału na YT) bardzo sympatyczny człowiek też jest dość stronniczy (za dużo by tu o tym pisać). Przypadek ? Nie sądzę.

Gdyby to co się obecnie dzieje z popularyzowaniem niszowego bądź co bądź w XXI wieku formatu jakim jest winyl miało miejsce 40 lat temu, w nieco innych czasach - zapewne szybciej bym uwierzył w spontaniczność tego wielkiego ruszenia "w imię winylu". Dziś w XXI wieku w to po prostu nie wierzę. Nie takie "myki" widział współczesny świat i nie takie rzeczy próbowano i próbuje się przepchnąć korzystając z coraz doskonalszych technik oddziaływania.

Żeby nie było : nie jestem obrońcą cd, ani wrogiem winylu. To, że z niego nie korzystam (kiedyś miałem z nim wiele wspólnego) nie znaczy, że jestem jego antagonistą. Jestem po prostu daleki od ślepego zachwytu nad nim, jaki zapanował. Widzę w nim wszystkie te wady, które posiada, a które nie zniknęły i nie znikną nigdy. Próbuję z troszkę innej strony spojrzeć na to wszystko, czego jesteśmy świadkami od dobrych kilku lat, na to wskrzeszenie na hiperskalę najstarszego formatu sprzedaży muzyki, bo przecież ....kasa musi się zgadzać :-).

Edytowane przez AL

Smuga cienia spowija..;-)

odkopano i wykorzystano stary produkt nazywany potocznie...płytą gramofonową. Od ładnych kilku lat jakimś CUDEM zaczęło się głośne kręcenie nosem nad jakością płyt CD,

Allbo młody jesteś, albo pamięć masz krótką. Nawet na naszym forum jest to więcej niż kilka lat. Produkcji gramofonów i płyt do nich globalnie nigdy nie zaprzestano.

Less is more

Everything Should Be Made as Simple as Possible, But Not Simpler ...

Allbo młody jesteś, albo pamięć masz krótką. Nawet na naszym forum jest to więcej niż kilka lat. Produkcji gramofonów i płyt do nich globalnie nigdy nie zaprzestano.

 

Młody nie jestem i wiem, że tej produkcji nie zaprzestano. To był skrót myślowy. "Odkopano" w tym miejscu miało znaczenie "zwiększono", może źle się wyraziłem.

Smuga cienia spowija..;-)

Ptaki świetnie poruszają się w 3 wymiarach, a taka sowa dodatkowo po nocy:

Ale dużo kręcą główką ;-).

 

Allbo młody jesteś, albo pamięć masz krótką. Nawet na naszym forum jest to więcej niż kilka lat. Produkcji gramofonów i płyt do nich globalnie nigdy nie zaprzestano.

Produkcji nagrań wideo na VHS, B-max, czy innych nośnikach analogowych zaprzestano. Myślisz że wrócą z etykietką ideału ? ;-)

Młody nie jestem i wiem, że tej produkcji nie zaprzestano. To był skrót myślowy. "Odkopano" w tym miejscu miało znaczenie "zwiększono", może źle się wyraziłem.

W dzisiejszych czasach winyl nie zabezpiecza przed kopiowaniem, analogowym lub cyfrowym. Był kiedyś test czy kopiowanie do formatu cyfrowego płyty analogowej przynosi jakieś ujemne artefakty w domenie słuchu. Test był bardzo poważnie zorganizowany przez firmę Edward Audio. Niestety od jakiegoś czasu strona z wynikiem tego testu zniknęła z sieci (test abx). Wynik był taki że uczestnicy nie potrafili odróżnić kopii cyfrowej zrobionej z płyty analogowej.

Edytowane przez Lech36

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

Gość

(Konto usunięte)

Lechu wróci VHS...ja dalej wolę oglądać zaszumionego obrazu z DVD niż z bluraya,i oczywiście z TV plazmowego ;-)

Edytowane przez Gość

Pomija się fakty, że np tacy orędownicy winylu jak Michael Fremer (Stereophile oraz Analog Planet - pewnie wszyscy znają), skądinąd wielki pasjonat muzyki i zapewne (sądząc z jego kanału na YT) bardzo sympatyczny człowiek też jest dość stronniczy (za dużo by tu o tym pisać). Przypadek ? Nie sądzę.

Ludzie z audiofilskich periodyków są silnie związani z marketingiem opisywanego przez nich sprzętu. Obiektywność mogą wykazywać tylko przy wykonywaniu pomiarów testowanego sprzętu. Opisy brzmienia są już tylko subiektywne i mogą być obciążone właśnie tym marketingiem.

 

Lechu wróci VHS...ja dalej wolę oglądać zaszumionego obrazu z DVD niż z bluraya,i oczywiście z TV plazmowego ;-)

DVD to nośnik cyfrowy i szumy są na poziomie mało istotnym dla człowieka. Jeżeli DVD szumi to przyczyna leży w rejestracji. Na BD też będzie szumieć.

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

Gdy siedzą na gałęzi i "skanują" teren w poszukiwaniu ofiary.

Czyżby miały coś wspólnego z marketingiem w audio hobby ? ;-)

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

kasa musi się zgadzać :-).

Wszystko to prawda.

 

Warto wspomnieć o głosach artystów biadolących jak to tracą na streamingu i się nie opłaca. Ano, zmieniło się. Przystosuj się albo giń.

 

...odróżnić kopii cyfrowej zrobionej z płyty analogowej.

Można odróżnić słuchając w słuchawkach - słychać artefakty dodawane przez ruch igły.

 

Czyżby miały coś wspólnego z marketingiem w audio hobby ? ;-)

Drapieżca zawsze działa tak samo.

 

Jaka jest metoda polowania na tygrysa: przywiązuje się kozę, a samemu zaczaja się w krzakach.

Edytowane przez Zombywoof

Można odróżnić słuchając w słuchawkach - słychać artefakty dodawane przez ruch igły.

Te artefakty też zarejestruje rejestrator. Nagranie powinno być robione przy głośności takiej przy jakiej będziemy słuchali porównania. Nie dotyczy oczywiście słuchania na słuchawkach.

 

Ten wontek zrobił się już tak zagmatwany, że nic z niego nie wynika.

Co jest w nim zagmatwanego ?

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

Może i ja wrzucę kilka swoich spostrzeżeń o tym, co obecnie nazywa się modą na obrzygiwanie płyt CD i wieszczenie wielkiego powrotu winyli

To nie do końca tak jest. Jak się pojawił format CD, to ogłoszony został wielkim osiągnięciem ludzkości. Sprzęt i płyty CD były drogie, nawet w przypadku polskich wykonawców. Tłumaczono to tym, że za jakość niestety trzeba płacić. (Mimo że koszt jednostkowy produkcji CD jest niższy od winylu). Odtrąbiono koniec płyt winylowych. Ci co do tej pory mieli już swoja ulubioną muzyką na winylu nie mieli ochoty przepłacać tylko za coś co już posiadali. Nikt nie proponował im za jakąś niewielką opłatą zamiany tych samych "tytułów" na CD, w ramach np. uwolnienia planety od dużej ilości plastiku który prędzej czy później wyląduje na śmietniku. Musieli te płyty kupić jeszcze raz od nowa. Co więcej tylko część starych nagrań ukazywała się na CD. Jak do tego dodać nie zawsze szczęśliwe przygotowanie materiału pod CD, to nie ma się co dziwić że winyle wciąż trwały. Inaczej mówiąc nikt praktycznie nie zrobił pogrzebu sprzętu gramofonowego. Dla części mało popularnych płyt się to nie opłacało się muzyki wydawać na CD, mimo że miały swoich wiernych słuchaczy. W przypadku innych dla części ludzi CD było to zbyt drogie. Oczywiście z czasem zmiana na CD musiała się dokonać, ale nie tak do końca. W tym stanie przetrwało to momentu nasilenia się negatywnych zjawisk związanych z loudness war. I powoli na fali krytyki CD stary i niedoskonały winyl zaczął odżywać. Aż w pewnym momencie wydawcy muzyczni zwęszyli dodatkowy interes i zaczęło się dziać to o czym piszesz. Teraz to winyl jest 2-3 razy droższy niż CD mimo, że nie zawsze jest najwyższej jakości.

Warto wspomnieć o głosach artystów biadolących jak to tracą na streamingu i się nie opłaca. Ano, zmieniło się. Przystosuj się albo giń.

 

No właśnie... Niestety, największy problem w tym, że po pierwsze artyści na streamingu są waleni w d4 aż furczy, a po drugie właśnie wszyscy mamy efekty przystosowania się. Nie wiem, czy wiecie, ile dostaje się za odtworzenie utworu w streamingu? Dokładnie 0,3 centa. Czyli za odtworzenie 10 utworów, całej płyty, wszyscy biorący udział w nagraniu dostają 10 groszy. Mniej więcej drugie tyle twórcy, kompozytor i autor tekstu, ale to zawsze był inne osoby. Tak czy inaczej w dzisiejszych realiach złota płyta to sprzedanie 15 tysięcy płyt. Jeżeli każdy posiadacz płyty odtworzy ją w całości 10 razy (wszystkie utwory, nie jeden-dwa) to wykonawcy i producenci dostaną za to ogromną sumę 15 tysięcy PLN do opodatkowania. Normalnie żyć nie umierać, pięcioosobowy zespół opłaci za to studio, realizatora, producenta, hotele, dojazdy, nie wspominając o swojej pracy przez długi czas,a w nagrodę dostanie złotą płytę do powieszenia na ścianę. Żeby nie było, za sprzedaż 15 tysięcy płyt fizycznie w sklepie też wiele więcej nie dostaną. I wtedy wchodzi @Zombywoof cały na biało i proponuje "Przystosuj się albo giń" - to się przystosowują, a muzyka gnije, znaczy ginie. Jeżeli taką kasę można odzyskać za nagranie płyty, to jest ona bardziej materiałem marketingowym i promocyjnym, a więcej niż 15 tysięcy jej produkcja kosztować nie może, chyba, że hobby. Mamy więc dokładnie to, za co płacimy - chcemy za darmo, mamy gie.

nagrywamy.com

Tego już nie zmienisz. Nikt nie zakaże streamingu.

Artyści aby nadal godnie żyć (zaznaczam godnie, a to nie jest równoznaczne z pławieniem się w luksusach, kąpielami w szampanie, jachtami itd.) muszą bardziej uniezależnić się od wytwórni.

Wytwórnia jest w zasadzie zbędnym balastem w dzisiejszych czasach. Nie myl tego ze studiem nagraniowym, które jest potrzebne tak samo jak agencja koncertowa i dobry menadżer.

Streaming urealnia niestety wartość muzyki. To co porobiło się z artystami w ostatnim stuleciu nie miało nigdy miejsca wcześniej. Ogromne majątki artystów i jeszcze większe wytwórni. Ten sposób zarabiania na taką skalę już nie wróci.

Podstawą będzie kasa z koncertów tak jak to było zanim zaczęto rejestrować dźwięk.

muszą bardziej uniezależnić się od wytwórni.

J

 

Jaka wytwórnia? Gdzie zysk wytwórni? Te 15 tysięcy to jest ZA WSZYSTKO DLA WSZYSTKICH. I wytwórni (jeżeli jest), i muzyków, i studia, i kierowcy, i tłoczni, i foliowania. Zbilansuj to.

 

Streaming urealnia niestety wartość muzyki. To co porobiło się z artystami w ostatnim stuleciu nie miało nigdy miejsca wcześniej

 

Nie, urealnia cenę dla klienta tylko i wyłącznie. Nadal to się nie bilansuje w żaden sposób od strony twórcy i wykonawcy. W żaden sposób.

 

Jeszcze raz - masz 15 tysięcy na wszystko, dzień w studiu kosztuje 2 tysiące. Rób majątek, ewentualnie godnie żyj ;)

nagrywamy.com

Streaming to takie medium, w którym abonent demokratycznie wybiera co chce słuchać. I te grosze za posłuchanie płyty dzielą się na wytwórnie, artystów i inne osoby. Z tego co wiem najwiecej zabiera wytwórnia. Gdyby zreorganizować ten biznes i pominąć wielkie wytwórnie z udziału w tym torcie to więcej groszy, tak nadal groszy szło by do artystów.

Moim zdaniem streaming to taka reklama danego artysty by przyciągnąć ludzi na jego koncert. Nawet nie na zakup płyty.

Ilu miałeś artystów w XIX wieku? A ilu teraz?

Wszyscy oni wtedy zarabiali na komponowaniu swoich dzieł i na koncertach.

I wracamy do tego samego miejsca. Może to gorzej, może lepiej. Nie mnie sadzić.

 

Streaming jest jeszcze w pierwszej fazie działania. Jeszcze nie wywrócił rynku. Ale wywróci. Ceny CD poleciały na łeb. Winyle za to poszły w górę. Jak myślisz dlaczego tak się stało? CD to umarły format. Artyści nie będą robić za darmo. I jest potrzeba by całą tą zależność między wytwórnią a artystą zrewidować.

Dzięki streamingowi zostaną jedynie winyle i koncerty.

Z tego co wiem

 

Nie. Te 0,3 centa za utwór to jest wszystko. Do podziału. W tym wytwórnia, jeżeli jest. Jeżeli nie ma wytwórni, to masz "całe" 0,3 centa za odtworzenie. Spróbuj za to po opłaceniu kosztów godnie żyć. Milion odtworzeń to całe 10 tysięcy PLN, do opodatkowania.

 

Moim zdaniem streaming to taka reklama

 

Bardzo droga reklama, jako reklama zupełnie nieopłacalna. Zarabiają na tym wyłącznie firmy streamingowe.

 

Wszyscy oni wtedy zarabiali na komponowaniu swoich dzieł

 

Hasło Tin Pan Alley.

nagrywamy.com

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Dołącz do dyskusji

    Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
    Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

    Gość
    Dodaj odpowiedź do tematu...

    ×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

      Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

    ×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

    ×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

    ×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.