Skocz do zawartości
IGNORED

Rozwój duchowy


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Jakoś mam szczęście do poznawania ludzi świadomych siebie i swoich słabości. Cieszy ich radość innych mnie też to jest podłączenie się do wspólnego przeżywania radości światem. Fakt że pola tych osob są ogromne w porównaniu z większością. Wpływ osób czy działań jest praktycznie zerowy tylko dla tych z juz wysoko rozwinięta świadomością. 

Gość

(Konto usunięte)

w takim razie, każdy pytający, szukający, ma swój syf i tyle jego.

Uważasz, że wystarczy posadzić dziecko na rowerku i puścić, by się wyje..o ? Nawet tu na forum są osoby mające - raczej -  dość i pomysł by temu zaradzić, jednak brak im pomysłu na to, jak.

Z "mocą tworzenia", raczej, wskazana jest ostrość w jej artykułowaniu, bo może się okazać, że to tylko "tak" jest i z mocą ma mało wspólnego.

Inny jest wynik gdy wspólnie coś tworzymy a inny gdy niszczymy, mnie przekonuje że z niszczenia wycofują się ludzie gdy widzą efekt końcowy swego dzieła. Także nie postawie równości między tymi działaniami. 

Kluczem jest razem bo gdy jest się tylko samemu wówczas to wszystko jedno. Tylko że fakt że ciała mamy oddzielne ale wszyscy jesteśmy jednodnoscia czasem nie dotrze do niektórych całe życie. 

Każdy ma własne doświadczenia  jeśli tak to odbierasz to znaczy że albo uważasz że moje doświadczenia  są jak z bajki dla Ciebie albo sam masz zupełnie inne doświadczenia, może potrzebujesz innej drogi.

Jeśli promieniujesz szczęściem na innych to świetnie jesteś na dobrej drodze. 

Edytowane przez jacm
Gość

(Konto usunięte)
1 godzinę temu, jacm napisał:

 ciała mamy oddzielne ale wszyscy jesteśmy jednodnoscia

owsik, żmija, wirus ebola, jacm to jedność......w takim razie, musicie być dla mnie wyrozumiali, bo moje utożsamianie się z wami jest zerowe.

A gdybyś sam do siebie przyjął narrację, którą prezentujesz jako właściwą i pohamował swoje inkryminacje ... ? Bo wiesz, wmawianie innym,  że jest tak, jak sam uważasz jest, jest, dość by powiedzieć infantylne i trąci megalomanią nabytą, łącznie z ocenami przyjętej drogi, która raz jest dobra a raz wątpliwa, według twojej oceny rzecz jasna.

 

Dla mnie to proste Cele są tylko dwa dróg wiele nie ma ich ocen bo każdy ma indywidualną drogę .oceniać można efekty z przeciwnych punktów  widzenia i celów obu dróg  . Jeśli wypełnia Cię energia a jej owocem jest efekt płyniecia z prądem, szczęście wewnętrzne bijące na zewnątrz a nie odwrotnie to dla ludzi jako wspólnoty życia jesteś na właściwej drodze. Jeśli walczysz z dobrem a owoce to tylko niszczenie przyciagasz zło, zamiast dzielić się darami wolisz gromadzić i żyć wykorzystując innych sam dla siebie możesz osiągnąć wiele pytanie retoryczne na jak długo .

Znasz 3 cel?  

Tu nie ma co gmartwać. 

 

Edytowane przez jacm
Gość

(Konto usunięte)

Z prądem, jak mawiają eskimosi, płyną śnięte ryby, natomiast, jeśli w swej wyliczance zawierasz walkę z dobrem, to trudno jest się do tego odnieść inaczej,  jak do dziwadła na drodze wspólnoty.

znasz 3 cel ?

Gość

(Konto usunięte)
W dniu 21.07.2019 o 12:38, jacm napisał:

Jest bardzo duży nacisk na współpracę w grupie. Każda jednostka w trakcie rozwoju dochodzi do pewnej uniwersalnej prawdy samemu osiągnie się mniej niż razem. 

Także nacisk na dbanie o siebie nawzajem, dzielnie się i współpracę jest tam kluczowe. 

Nie martwiłbym się o nich jako społeczeństwo lata napuszczania na siebie i tworzenia sztucznych wrogów maja juz za sobą to są już wyższe formy społeczeństwa od choćby naszej. 

 

W dniu 21.07.2019 o 13:42, jacm napisał:

Polecam obserwację ludzi i ich zachowań. Pierwsze co się nasuwa to zdrowszy tryb życia, przesunięcie środka ciężkości z nastawienia człowiek pracy na człowiek jednostka/społeczeństwo. Mniej siły więcej umysłu. To tak w skrócie. 

po jakich kursach/szkoleniach nabrałeś takich przekonań ?

 

W dniu 21.07.2019 o 14:00, jacm napisał:

Zgadza się nikt nie żyje w próżni, pomysł  dar itd też nie należy do niego a otrzymał go i od niego zależy jak go wykorzysta.

kwestia daru nadal pozostaje do wyjaśnienia

 

W dniu 21.07.2019 o 17:30, jacm napisał:

  Z moich doświadczeń  wynika że grupa indywidualistow potrzebuje przywódcy możesz mieć inne doświadczenia . Bądź grupa dazoca do celu za który dostaje zapłatę. Natomiast grupa dazaca do wspólnego celu nie potrzebuje lidera a jej efektywność jest wybitna aczkolwiek z punktu widzenia rozwoju nie ma to znaczenia mówiąc młodzieżowo efektywność ich nie jara a wspólne działanie, tworzenie itp.

 opisz swoje doświadczenia, by ci, którzy przyznają za takie wpisy "reakcje"  zrozumieli co nieco

 

W dniu 24.07.2019 o 08:20, jacm napisał:

Skoro już tu jesteśmy i mamy świadomość mocy tworzenia to tworzymy swiat nam przyjazny. Bezmyslnego syfu śpiących jest trochę a pomaganie im w syfie nie pomoże im się przebudzić. 

kwestia mocy tworzenia nadal pozostaje do wyjaśnienia......co stworzyłeś, oprócz świata ?

 

 

Gość

(Konto usunięte)
W dniu 14.07.2019 o 14:41, J.Jerry napisał:

Duch to umysł, kiedy nie jest wypełniony żadną treścią - rozumiem, że chodzi o to, co jest pod umysłem, i jak ktoś ładnie ujął, że istnieje w przerwach pomiędzy myślami. Pytanie jak to coś rozwijać, skoro jest to coś ponad umysłem, który trzeba odłączyć, bo przeszkadza i rozprasza, a duch jest ponad przyziemnymi zajęciami umysłu. Zresztą czym by się zajął człowiek nie zaprzątający sobie głowy przyziemnymi sprawami, usiadłby na kamieniu, umysł wyłączony - brak sygnałów do działania, to pewnie by tak siedział aż by umarł.

 

W dniu 14.07.2019 o 20:14, J.Jerry napisał:

Umysł to wyraził, ubrał w słowa, aby drugi umysł zrozumiał...wszystko w celu budowy coraz lepszej jakości ego...pewnie ktoś bardziej rozwinięty duchowo zrobił by coś związanego z ciszą. Odpowiedź byłaby ciszą, gdyby umysł był w tym momencie w stanie ciszy.

Mało jest prawdopodobne, by duch był umysłem, ale podjąłeś ciekawy temat i warto o tym coś napisać.

Na początek trzeba wiedzieć, że umysł bywa pusty ale tylko po narodzinach. Człowiek rozwijając się gromadzi w umyśle informacje i umysłem je przetwarza. Skutkiem tego, umysł sam w sobie jest użytecznym narzędziem, jednak jedną z jego cech jest to, że by istnieć - swoim istnieniem buduje ego - musi działać, coś robić. Jego, właśnie cechą immanentną jest bezustanne działanie, które budzi w nim przerażenie o tym, że mógłby się zatrzymać i przestać robić cokolwiek. Czyli, że bezczynność - cisza - oznacza dla niego jego śmierć. Dlatego napisałeś o umieraniu. Jednym z dowodów na to, że umysł działa w każdej chwili, jeśli jest to tylko możliwe - w czasie snu również - jest groteskowe gadanie człowieka z samym sobą. Bo już tak jest, że ludzie rozmawiają ze sobą, tworzą fikcyjne sytuacje i monologi, niby dyskusje, a wszystko to we własnej głowie.

Skutkiem tego,  pytanie : dlaczego ze sobą gadasz ? jest absolutnie na miejscu. Bo gadasz, śpiewasz, nawet samego siebie karcisz i strofujesz, dajesz rady, jakby robiła to inna osoba.

Pisałeś J.Jerry o ciszy i tym jak  "to coś" ( ciszę ) rozwijać ?

Wg. mnie sprawa jest o tyle prosta, że to, co należy zrobić, to to, że trzeba zatrzymać wewnętrzny dialog. Bo tak też, to gadanie ze sobą, jest nazywane. Pierw, trzeba zdać sobie sprawę z tego co się robi, po tym przestać to robić. I cisza sama się pojawi, ponieważ będzie wreszcie miała na to możliwość. Żadne rozwijanie i wysiłek z zapamiętywaniem co jak się nazywa.

I w tym miejscu mogę się pokusić o stwierdzenie, że to przedsionek, przygotowanie do tematu o "duchowości". Bo tzw. duchowość, to praktyka, konkretne działanie i wymierne efekty. Zamiast pitolenia o świetlistych drogach i byciu jednością.

Tyle że to jest pozornie proste. Te fikcyjne monologi i dyskusje to nic innego jak projekcje o których była mowa. Które wynikają nie tylko z potrzeby dialogu czy przerażenia..

każde zatrzymywanie tego dialogu działa tylko na jakiś czas. Sam fakt zatrzymywania jest jak pogon za królikiem. Walka z nim jeszcze gorzej, Jak w bajce o smoku któremu odcięcie głowy powoduje, że na jej miejsce wyrastają następne. Problemy ego wracają jak bumerang. Oczywiście można ćwiczyć  "zatrzymywanie dialogu wewnętzrnego"..  w nieskończoność. Można tez coś innego.

Edytowane przez Фома
Gość

(Konto usunięte)
8 godzin temu, kazik-t napisał:

 

Mało jest prawdopodobne, by duch był umysłem, ale podjąłeś ciekawy temat i warto o tym coś napisać.

Na początek trzeba wiedzieć, że umysł bywa pusty ale tylko po narodzinach. Człowiek rozwijając się gromadzi w umyśle informacje i umysłem je przetwarza. Skutkiem tego, umysł sam w sobie jest użytecznym narzędziem, jednak jedną z jego cech jest to, że by istnieć - swoim istnieniem buduje ego - musi działać, coś robić. Jego, właśnie cechą immanentną jest bezustanne działanie, które budzi w nim przerażenie o tym, że mógłby się zatrzymać i przestać robić cokolwiek. Czyli, że bezczynność - cisza - oznacza dla niego jego śmierć. Dlatego napisałeś o umieraniu. Jednym z dowodów na to, że umysł działa w każdej chwili, jeśli jest to tylko możliwe - w czasie snu również - jest groteskowe gadanie człowieka z samym sobą. Bo już tak jest, że ludzie rozmawiają ze sobą, tworzą fikcyjne sytuacje i monologi, niby dyskusje, a wszystko to we własnej głowie.

Skutkiem tego,  pytanie : dlaczego ze sobą gadasz ? jest absolutnie na miejscu. Bo gadasz, śpiewasz, nawet samego siebie karcisz i strofujesz, dajesz rady, jakby robiła to inna osoba.

Pisałeś J.Jerry o ciszy i tym jak  "to coś" ( ciszę ) rozwijać ?

Wg. mnie sprawa jest o tyle prosta, że to, co należy zrobić, to to, że trzeba zatrzymać wewnętrzny dialog. Bo tak też, to gadanie ze sobą, jest nazywane. Pierw, trzeba zdać sobie sprawę z tego co się robi, po tym przestać to robić. I cisza sama się pojawi, ponieważ będzie wreszcie miała na to możliwość. Żadne rozwijanie i wysiłek z zapamiętywaniem co jak się nazywa.

I w tym miejscu mogę się pokusić o stwierdzenie, że to przedsionek, przygotowanie do tematu o "duchowości". Bo tzw. duchowość, to praktyka, konkretne działanie i wymierne efekty. Zamiast pitolenia o świetlistych drogach i byciu jednością.

Nawet obdarzani estymą dalekowschodni "mędrcy" zalecają by uciszyć umysł. To podstawa, stąd jest szeroko i bez ukrywania jej zasadności, przedstawiana.Jednak sposoby na to, by dać temu radę, są szczątkowe lub żadne.

Czy uciszenie umysłu jest proste ? Zasadniczo tak. Jeśli jednak ma służyć chęci  zaspokojenia ciekawości, doznania tego, jak to jest, z pewnością przysporzy trudności i raczej zniechęci niżby da efekt. Jeżeli do sprawy podejdzie się z innych "pobudek" zatrzymanie dialogu jest stałe i pewne. Następuje kontrola umysłu, równoznaczna z wywoływaniem go do działania w przypadku takiej potrzeby i kończeniem jego "pracy". Jest to analogiczne do używania narzędzia w potrzebie i chowania go po jego wykorzystaniu.

Dialog wewnętrzny jest przejawianiem się funkcjonowania umysłu i jego dominacji nad świadomością.

8 godzin temu, kazik-t napisał:

Na początek trzeba wiedzieć, że umysł bywa pusty ale tylko po narodzinach. Człowiek rozwijając się gromadzi w umyśle informacje i umysłem je przetwarza. Skutkiem tego, umysł sam w sobie jest użytecznym narzędziem, jednak jedną z jego cech jest to, że by istnieć - swoim istnieniem buduje ego - musi działać, coś robić. Jego, właśnie cechą immanentną jest bezustanne działanie, które budzi w nim przerażenie o tym, że mógłby się zatrzymać i przestać robić cokolwiek. Czyli, że bezczynność - cisza - oznacza dla niego jego śmierć. Dlatego napisałeś o umieraniu. Jednym z dowodów na to, że umysł działa w każdej chwili, jeśli jest to tylko możliwe - w czasie snu również - jest groteskowe gadanie człowieka z samym sobą. Bo już tak jest, że ludzie rozmawiają ze sobą, tworzą fikcyjne sytuacje i monologi, niby dyskusje, a wszystko to we własnej głowie.

Skutkiem tego,  pytanie : dlaczego ze sobą gadasz ? jest absolutnie na miejscu. Bo gadasz, śpiewasz, nawet samego siebie karcisz i strofujesz, dajesz rady, jakby robiła to inna osoba.

To samo można przeczytać w Potędze teraźniejszości z wyjątkiem pustego umysłu po narodzinach, który to pusty być nie może, bo wtedy najintensywniej wszystko pochłania bez jakiejkolwiek kontroli. W pewnym momencie człowiek jest w stanie zmierzyć się z umysłem i w końcu stanie się tylko użytecznym narzędziem, a wtedy człowiek będzie miał umysł, a nie odwrotnie. A póki co trzeba negocjować z umysłem to co się chce, albo tego czego nie chce.

8 godzin temu, kazik-t napisał:

Pisałeś J.Jerry o ciszy i tym jak  "to coś" ( ciszę ) rozwijać ?

Wg. mnie sprawa jest o tyle prosta, że to, co należy zrobić, to to, że trzeba zatrzymać wewnętrzny dialog. Bo tak też, to gadanie ze sobą, jest nazywane. Pierw, trzeba zdać sobie sprawę z tego co się robi, po tym przestać to robić. I cisza sama się pojawi, ponieważ będzie wreszcie miała na to możliwość. Żadne rozwijanie i wysiłek z zapamiętywaniem co jak się nazywa.

I w tym miejscu mogę się pokusić o stwierdzenie, że to przedsionek, przygotowanie do tematu o "duchowości". Bo tzw. duchowość, to praktyka, konkretne działanie i wymierne efekty. Zamiast pitolenia o świetlistych drogach i byciu jednością. 

Cisze jest obecna cały czas...cisza nie w sensie braku dźwięku, tylko coś w stylu tła, świadomości, przestrzeni. Trzeba się na niej skupić,  a wtedy będzie można zobaczyć, że umysł jest czymś oddzielnym i podrzędnym...w praktyce nie wiem jak to wygląda.

A duchowość to rzeczywiście robienie, działanie, ćwiczenia, a nie dyskusje...działać w kierunku rozwoju duchowego można praktycznie cały czas

3 godziny temu, Фома napisał:

każde zatrzymywanie tego dialogu działa tylko na jakiś czas. Sam fakt zatrzymywania jest jak pogon za królikiem. Walka z nim jeszcze gorzej, Jak w bajce o smoku któremu odcięcie głowy powoduje, że na jej miejsce wyrastają następne.

Z tym się nie walczy, tylko obserwuje. Są myśli które przyjmujemy z obojętnością i one znikają zanim zaczniemy je obserwować, bo w tym czasie kombinujemy z jedną uporczywą myślą. Trzeba im wszystkim dać szansę zaistnieć, obejrzeć i pożegnać - to już na poziomie zaawansowanym, bo przeważnie to tańczy się tak, jak umysł zagra.

Sam w sobie umysł jest przydatnym narzędziem w codziennym funkcjonowaniu. Ważne żeby ,,mieć nad nim kontrolę,, w zakresie pojawiających się myśli/ przekonań negatywnych.

Gość

(Konto usunięte)
21 godzin temu, J.Jerry napisał:

To samo można przeczytać w Potędze teraźniejszości z wyjątkiem pustego umysłu po narodzinach, który to pusty być nie może, bo wtedy najintensywniej wszystko pochłania bez jakiejkolwiek kontroli. W pewnym momencie człowiek jest w stanie zmierzyć się z umysłem i w końcu stanie się tylko użytecznym narzędziem, a wtedy człowiek będzie miał umysł, a nie odwrotnie. A póki co trzeba negocjować z umysłem to co się chce, albo tego czego nie chce.

Cisze jest obecna cały czas...cisza nie w sensie braku dźwięku, tylko coś w stylu tła, świadomości, przestrzeni. Trzeba się na niej skupić,  a wtedy będzie można zobaczyć, że umysł jest czymś oddzielnym i podrzędnym...w praktyce nie wiem jak to wygląda.

A duchowość to rzeczywiście robienie, działanie, ćwiczenia, a nie dyskusje...działać w kierunku rozwoju duchowego można praktycznie cały czas

Książki czytać każdy może ale, czy to co się przeczyta przekłada się na to, co rzeczywiście jest ?  Jak rozumiesz to, co napisałeś wyżej - pogrubione ?

Teraz podkreślone; jak uważasz, dlaczego wobec tego co piszesz, cisza jest przez ludzi zagłuszana ? Dialogiem ze sobą, słuchaniem muzyki, rozmowami o czymkolwiek ?

20 godzin temu, J.Jerry napisał:

Z tym się nie walczy, tylko obserwuje. Są myśli które przyjmujemy z obojętnością i one znikają zanim zaczniemy je obserwować, bo w tym czasie kombinujemy z jedną uporczywą myślą. Trzeba im wszystkim dać szansę zaistnieć, obejrzeć i pożegnać - to już na poziomie zaawansowanym, bo przeważnie to tańczy się tak, jak umysł zagra.

W pogrubionym zdaniu brak jest spójności....wyjaśnisz dokładniej ?

I dlaczego wszystkim pojawiającym myślom trzeba dawać szansę na zaistnienie ? Jaki w tym cel ?

Z opisywaniem spraw duchowych jak i z rozumieniem książek i wypowiedzi zawsze będzie problem. Weźmy umysł. Na początku drogi rozwoju duchowego człowiek identyfikuje się ze swoim umysłem - tak się mówi, co oznacza, że umysł podejmuje decyzje. W kolejnym kroku człowiek zauważa, że stawia umysłowi opór, chociaż ulega - to jest początek. Można już teraz zacząć obserwować umysł kiedy pracuje, kiedy jest cichy. Teraz o jaką ciszę chodzi? Mamy przerwę w myśleniu, wyłączenie umysłu - to jest stan poniżej umysłu, a chodzi o stan powyżej, tam szukamy tej ciszy, jesteśmy wtedy bardziej skoncentrowani i uważni. Mówiąc prościej chcemy zobaczyć i poczuć, że jest coś większego niż umysł, chociaż jest to tam cały czas.

Jest to zrozumiałe?

W dniu 28.07.2019 o 18:48, kazik-t napisał:

Książki czytać każdy może ale, czy to co się przeczyta przekłada się na to, co rzeczywiście jest ?

To jest ciekawe. Książka jest dosyć zwięzła, potrzeba z 10 godzin spokojnego czytania, a trzeba wiele razy przeczytać i przemyśleć, żeby jakiś obraz w głowie powstał. Potem wystarczy praktyka i już zaczyna się rozwój duchowy. Z tego powodu nie ma możliwości i sensu tej wiedzy zniekształcać. Jeszcze gdybyśmy wszyscy te książkę mieli w głowie, to można pogadać o wątpliwościach.

W dniu 28.07.2019 o 18:48, kazik-t napisał:

Teraz podkreślone; jak uważasz, dlaczego wobec tego co piszesz, cisza jest przez ludzi zagłuszana ? Dialogiem ze sobą, słuchaniem muzyki, rozmowami o czymkolwiek ?

Taki przykład. Słowo cisza jest użyte w jakimś kontekście, ale ogólnie ciszę można zagłuszyć słuchaniem muzyki i słusznie zadajesz pytanie do ciszy, tyle że tak do niczego nie dojdziemy. Temat jest skomplikowany, że nawet jak się zna kontekst nie jest łatwo, a to jest dopiero początek, żeby wiedzieć co robić. Dlatego jak pytasz o teorię odsyłam do tej książki lub innych książek. Może raz przeczytasz i wszystko załapiesz, a może po paru latach czytania stwierdzisz, że marnowałeś czas.

 

W dniu 28.07.2019 o 18:48, kazik-t napisał:

I dlaczego wszystkim pojawiającym myślom trzeba dawać szansę na zaistnienie ? Jaki w tym cel ?

Tu chodzi o podobną rzecz jak rozmawiasz z jakiś znajomym, to chcesz informacji 10% czy 100%? W przypadku własnego umysłu tym bardziej chcemy mieć 100% tak samo jak chcemy być świadomi emocji, a nie uciekać, tłumić, czy próbować ignorować

Gość

(Konto usunięte)
6 minut temu, J.Jerry napisał:

Dlatego jak pytasz o teorię odsyłam do tej książki lub innych książek.

Skąd wziąłeś pomysł, że pytam o teorię ? Pytam o to coś napisał, byś to przedstawił jaśniej, bo jest pogibane i trudno dociec o czym to jest ? Dlatego pogrubiłem, podkreśliłem by było wiadomo do czego się odnieść.

Powziąłeś rolę "nauczyciela" i brniesz dalej zupełnie ignorując uwagi. Skomplikowany....jak jest to temat skomplikowany, to trzeba wiedzieć o tym przed napisaniem, bez, teraz, tłumaczenia się komplikacjami i wymyślaniem lat czytania. Powagi waść, powagi jak już.

Dałem najprostsze rozwiązanie - sięgnij do źródła, kogoś kto jest bardzo znany w tym co robi, a ty pewnie wolisz mnie.

Teraz, kazik-t napisał:

Powziąłeś rolę "nauczyciela" i brniesz dalej zupełnie ignorując uwagi. Skomplikowany....jak jest to temat skomplikowany, to trzeba wiedzieć o tym przed napisaniem, bez, teraz, tłumaczenia się komplikacjami i wymyślaniem lat czytania. Powagi waść, powagi jak już.

Rzeczywiście nie nadaję się na twojego nauczyciela

To jest taka anegdota. Może się nada do czym jest rozwój duchowy.  Pewien człowiek dowiedział się o cudownym kamieniu który ma takie właściwości że ci co go dotknęli doznali oświecenia. A że ten "cudowny" kamień znajdował się setki kilometrów od miejsca w którym mieszkał ten gość, ten postanowił zebrać pieniądze żeby tam pojechać. Więc zatrudnił się w gospodarstwie a w wolnych chwilach brał jeszcze fuchy. Pewnego dnia ten co go zatrudniał woła go i pyta po co tak zasuwa. Więc ten mu mówi że zbiera kasę. To na co Ci tyle tej kasy masz problemy może?To ten mu mówi całą tą historie o cudownych kamieniach itd..Na co chlebodawca mu mówi żeby oddał jemu te pieniądze a w zamian mu radzi by poszedł pieszo.

Edytowane przez Фома
Gość

(Konto usunięte)
Godzinę temu, J.Jerry napisał:

Dałem najprostsze rozwiązanie - sięgnij do źródła, kogoś kto jest bardzo znany w tym co robi, a ty pewnie wolisz mnie.

Rzeczywiście nie nadaję się na twojego nauczyciela

Powiedz, potrafisz wytłumaczyć to, co wcześniej napisałeś ( zaznaczyłem to)  ?

Bo  jak masz problem z wytłumaczeniem swoich wypowiedzi, to faktycznie zajmij się czytaniem książek, może po paru latach czytania tego jak inni piszą, nauczysz się budować zdania zrozumiale.

To najprostsze co mogę poradzić. Sięgaj do sprawdzonych wzorców. Lektury, czytanki...i coś z logiki ale to później, dużo później.

I pamiętaj, czytaj w ciszy.

Gość

(Konto usunięte)
W dniu 29.07.2019 o 22:25, J.Jerry napisał:

Słowo cisza jest użyte w jakimś kontekście, ale ogólnie ciszę można zagłuszyć słuchaniem muzyki i słusznie zadajesz pytanie do ciszy*, tyle że tak do niczego nie dojdziemy. Temat jest skomplikowany, że nawet jak się zna kontekst nie jest łatwo, a to jest dopiero początek, żeby wiedzieć co robić.

"Książka jest dosyć zwięzła, potrzeba z 10 godzin spokojnego czytania, a trzeba wiele razy przeczytać i przemyśleć, żeby jakiś obraz w głowie powstał. Potem wystarczy praktyka i już zaczyna się rozwój duchowy. Z tego powodu nie ma możliwości i sensu tej wiedzy zniekształcać. Jeszcze gdybyśmy wszyscy te książkę mieli w głowie, to można pogadać o wątpliwościach."

 

Mamy tu przedstawiony kolejny punkt widzenia - szczątkowy w kwestii wiedzy - na temat postrzegania tego, czym jest rozwój duchowy, lub, jaka jest droga do jego rozpoczęcia.

- Zaleca się, by czytać książkę; czytać tyle razy, by w głowie powstał jakiś obraz...

Może to kogoś zainspiruje ? Autor pomija oczywiście ważną informację o tym: Ile razy książkę czytał, by w jego głowie powstał jakiś obraz ? Przecież, może to być informacja implicite służąca osiągnięciu pomyślności i sukcesu.

Przy okazji, trzeba widzieć, że temat jest skomplikowany na tyle, że wszystko zależy od kontekstu w jakim użyje się jakichś słów. Możliwe, że polecana książka daje takie efekty, jak powyżej cytowane przemyślenia, ale o tym przekona się tylko ten, kto książkę przeczyta tyle razy, by stworzony w wyniku jej czytania jakiś obraz w głowie, pozwolił na jakieś wnioski, by wiedzieć co robić.

Całkiem możliwe, że polecana książka i jej podobne, mają ukryty inny cel, ale póki co, można to pominąć.

 

objaśnienia;

* - pytając, kierowałem uwagę do autora wypowiedzi;

   ...mało prawdopodobne jest, by wpaść na pomysł indagowania ciszy, gdyż jest jeszcze mniej prawdopodobne, by cisza cokolwiek odpowiedziała w sposób słyszalny.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
  • Biuletyn

    Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
    Zapisz się
  • KONTO PREMIUM


  • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

    Ostatnio dodane opinie o albumach

  • Najnowsze wpisy na blogu

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.