Skocz do zawartości
IGNORED

Szlachetne ZDROWIE - skuteczne i naturalne sposoby oraz metody życia w zdrowiu.


Rekomendowane odpowiedzi

17 minut temu, Jacchusia napisał:

Na dodatek jeszcze im odmawiasz inteligencji sugerując, ze to wyuczone małpki do małpowania.

Ci, którzy naprawdę w to wierzą, to rzeczywiście małpki, ale większość to ludzie świadomi, którzy znają prawdę, tylko nie po drodze im ją głosić. Trzeba przecież zarabiać na życie i wspierać koncerny farmaceutyczne.

Edytowane przez soundchaser
Gość

(Konto usunięte)
25 minut temu, Jacchusia napisał:

Ja nie pisałem o jego diecie, tylko spojrzeniu na innych i bzdurach, które napisał, a potem się raczkiem wycofał.

Moja znajoma była na diecie wysokobiałkowej i tez sobie chwaliła...aż do pierwszej wizyty u urologa.

Podejrzewam źe większość jest po badaniach i jest świadoma swojego stanu zdrowia . 

Nie byłem na diecie białkowej wiec się nie wypowiem .

 

19 minut temu, Jacchusia napisał:

wiedza to nauka oparta na badaniach,

Wyniki badań często się zmieniają . Dlatego ciężko jest zaakceptować brak elastyczności w podejściu medyków do "nowości" .

10 minut temu, Grzegorz7 napisał:

A ten naczelny wirusolog celebryta profesor co miał podczas wywiadu maseczkę z zaworkiem zwrotnym i rozprawiał o potrzebie i skuteczności ich noszenia...?

Kazali mu, to założył. Pewnie mu zapłacili za wywiad i nie zdawał sobie sprawy z tego, że się ośmieszył, albo zdawał sobie sprawę, ale chęć pobrania honorarium była silniejsza.
Mało jest podobnych typów w polskim rządzie?
Morawiecki bez przerwy się ośmiesza...ale przynajmniej wie za jakie pieniądze to robi. ?

31 minut temu, Grzegorz7 napisał:

Dziwnym trafem w medycynie akademickiej występuje efekt fartucha; wszystkie parametry pacjenta pogarszają się. Przypadek?

Ja o cisnieniu słyszałem, żeby komus hemoglobina skoczyła to już nie ?

24 minuty temu, Riczi75 napisał:

Wyniki badań często się zmieniają . Dlatego ciężko jest zaakceptować brak elastyczności w podejściu medyków do "nowości" .

Nie wiem jakie ty miałeś szczęście, albo nieszczęście medyków spotykać. Znam kilku lepszych i złych, ale fatalnego to tylko jednego spotkałem, diagnozę postawił dobrą, ale leczenie kompletnie złe, nawet nie chybione tylko złe. I to sa słowa innego lekarza, który mnie wyleczył. Kompletnie nie rozumiał tego pierwszego, bo leki mi przepisane kompletnie z chorbą nie miały nic wspólnego, ale jaki pisałem diagnoza była trafna, taki majstersztyk ?

30 minut temu, Riczi75 napisał:

Wyniki badań często się zmieniają . Dlatego ciężko jest zaakceptować brak elastyczności w podejściu medyków do "nowości" .

Niemniej jednak są źródłem wiedzy w porównaniu z różdżkami i wahadełkami.

„Jeśli nie masz co robić, nie rób tego w moim towarzystwie”

Gość

(Konto usunięte)
6 minut temu, Jacchusia napisał:

Ja o cisnieniu słyszałem, żeby komus hemoglobina skoczyła to już nie ?

Nie wiem jakie ty miałeś szczęście, albo nieszczęście medyków spotykać. Znam kilku lepszych i złych, ale fatalnego to tylko jednego spotkałem, diagnozę postawił dobrą, ale leczenie kompletnie złe, nawet nie chybione tylko złe. I to sa słowa innego lekarza, który mnie wyleczył. Kompletnie nie rozumiał tego pierwszego, bo leki mi przepisane kompletnie z chorbą nie miały nic wspólnego, ale jaki pisałem diagnoza była trafna, taki majstersztyk ?

Szczerze powiem u lekarza z dolegliwościami byłem bardzo dawno . Za PiSu jeszcze nie byłem . Robię w miarę moźliwości badania okresowe i na razie jest dobrze a ogólny stan lepszy niż 6-7 lat wstecz.

Mam natomiast schorowanych członków rodziny . Najbardziej martwi mnie obecnie teściowa , która całe życie z byle pierdołą szła do lekarza i wracała z torbą leków . Nie pamiętam aby kiedy kolwiek była zadowolona z efektów . 

Mój syn równieź miał problemy zdrowotne i efekty leczenia narzuconego przez lekarzy nie przynosiły efektów . Teraz jest dobrze ale raczej nie dzięki leczeniu akademickiemu .

Gość

(Konto usunięte)
54 minuty temu, Jacchusia napisał:

Niemniej jednak są źródłem wiedzy w porównaniu z różdżkami i wahadełkami.

Przecieź nawet Zięba powiela stare sprawdzone prawdy wyparte przez nowoczesną medycynę . Nie mówi o rzeczach o których akademicka medycyna by nie wiedziała .

On nie wytwarza nowych leków . Wyjaśnia tylko ludziom źe stare sprawdzone metody i leki są skuteczne . W wielu przypadkach zaleca zwiększenie dawek i ma rację . Działa ?

A te różdżki i wahadełka to dla zwiękzenia dramatyzmu?

10 godzin temu, soundchaser napisał:

Mogą nawet wiedzieć, że medycyna alternatywna często pomaga tam, gdzie akademicka nie daje rady, ale nie wolno im o tym mówić, chociażby dlatego, żeby sobie nie podcinać gałęzi, na której siedzą.

Tzn, gdzie ?

10 godzin temu, Jacchusia napisał:

bo leki mi przepisane kompletnie z chorbą nie miały nic wspólnego, ale jaki pisałem diagnoza była trafna, taki majstersztyk ?

Faktycznie majstersztyk - wiedzieć co pacjentowi dolega, ale nie wiedzieć jak go leczyć. ;-)

1 godzinę temu, frank1 napisał:

Tzn, gdzie ?

Mało było takich przypadków w życiu? Zapytaj Kolegę @zukzukzuk. Pisał na forum jak mu pomogli "znachorzy", bo medycyna akademicka poddała się.

Kiedyś skorzystałem z takiej alternatywy

W latach osiemdziesiątych ubiegłego stulecia udałem się z córką /totalne zaparcia,nieprzespane miesiące/do cudotwórczyni

Finał był taki, że ojciec załatwił leki z Szwajcarii ,pomogło od ręki

Całe szczęście,że miał tam znajomych

Oczywiście nie neguję medycyny alternatywnej, skuteczność jest stosunkowo mała,ale wiara czyni cuda

Panowie!

Chyba dość spierania się, kto jest lepszy... W różnych dziedzinach jest różnie - i tyle.

Swoją ekscytację czy nawet - fascynację (tak tak) możliwościami medycyny alternatywnej vis akademickiej, opieram tylko i wyłącznie na własnym doświadczeniu. Nie zliczę większych i nmiejszych cudów (tak właśnie je nazywam:), które wydarzyły się przez ostatnie (prawie) 2 lata.

 

Pokrótce. Jak to widzę teraz...

Uważam, że psychika i kształtowanie świadomości jest decydującym aspektem w procesie zdrowienia. Za tym, idą dopiero sprawy "fizyczne". O tym, najważniejszym czynniku,, nader często zapominają doktorzy i specjaliści różnych dziedzin medycyny akademickiej.

To wielki, niewybaczalny błąd, gdy pacjent słyszy (lub chociazby wnioskuje z wiadomości, które otrzymał od lekarza): nie ma ratunku, nie ma nadziei, mimo nadzwyczajnego rozwoju medycyny - nic nie możemy poradzić, nie da się. Tym samym, dają do zrozumienia, że trzeba powoli (niekiedy szybko) odchodzić, tracić zdolności ruchowe, siąść na wózku, a w końcu - umierać:( 

W moim przypadku, kiedy otrzymałem teczkę personalną (znak, że już nie będą dalej poszukiwać przyczyny, bo się... nie opłaca) z Oddziału Neurologicznego Szpitala Klinicznego w Krakowie  wraz ze słowami "otuchy", jak powyżej - zacząłem na własną rękę szukać ratunku (w myśl zasady: tonący brzytwy się chwyta). Nie miałem NIC do stracenia.

Różne metody były po drodze, a mój prywatny lekarz, wyuczony, będący za pan brat z najnowszymi metodami, znakomity poniekąd neurolog - gdy podniecony mówiłem mu o tym i tamtym - kiwał tylko sceptycznie głową - to tylko sugestia, czy placebo - może pan to spróbować, ale to jeszcze nikomu na trwałe nie pomogło. I w ten sposób mnie strasznie podrażnił (i na szczęście! Jemu, pierwszemu winienem jestem kwiaty!). W duchu rzekłem - to się dziwisz. Ja będę pierwszy (choć już pewno ze 100 takich "mądrali" było przede mną).

Płynie czas. Szukam. Jeżdżę (dzięki Kochanie, że zawsze jesteś ze mną!). Koniec końców, trafiam do S. Olszewskiego (dozgonna wdzięczność Tomku!), który spokojnie bada po swojemu, NIC nie mówi o przegranej, tylko zapisuje zioła, minerały, probiotyki. Zaleca oczyszczanie organizmu, odpowiednią dietę i witaminki. Nastawia przy tym kręgosłup, uczy oddychania, a jego Pani pokazuje jak się robi "klawikowanie".

Proponuje,... żeby ŻYĆ:) Szok! Niesamowite, zwłaszcza po diagnozie, prawie najlepszych, wyuczonych przez medycynę - specjalistów!

I tak to się zaczęlo:)

C.D.N. (kiedyś)...

 

 

18 minut temu, frank1 napisał:

skuteczność jest stosunkowo mała,ale wiara czyni cuda

Część zdania jest prawdą, a część nie. Zgadnijcie?

Lecz, każdy ma swoją opinię. I wielu jest "cudotwórców" niestety:(

Edytowane przez zukzukzuk

"Measurements can provide a measure of insight, but are no substitute for human judgment. Why are we looking to reduce a subjective experience to objective criteria anyway? The subtleties of music and audio reproduction are for those who appreciate it. Differentiation by numbers is for those who do not".--Nelson Pass

3 minuty temu, zukzukzuk napisał:

Część zdania jest prawdą, a część nie. Zgadnijcie?

Nie pozostaje mi nic innego,jak życzyć ci zdrowia

3 minuty temu, frank1 napisał:

Nie pozostaje mi nic innego,jak życzyć ci zdrowia

Dziękuję bardzo! I wzajemnie...

Wiara czyni cuda. Pukajcie, a otworzą Wam:) Szukajcie, a znajdziecie...

"Measurements can provide a measure of insight, but are no substitute for human judgment. Why are we looking to reduce a subjective experience to objective criteria anyway? The subtleties of music and audio reproduction are for those who appreciate it. Differentiation by numbers is for those who do not".--Nelson Pass

14 godzin temu, soundchaser napisał:

Nie, po prostu przekonują się do niej, bo widzą lepsze efekty leczenia przy pomocy medycyny alternatywnej. 
Kolega @zukzukzukjest tego najlepszym przykładem.

Dzięki.

Ale, nie przesadzaj. Nie jestem przykładem. Może tylko kiepską kopią tego, co trzebaby robić ( na 100% zaleceń), aby żyć w zdrowiu (i powróćić - w moim przypadku). Lecz, staram się:)

 

"Measurements can provide a measure of insight, but are no substitute for human judgment. Why are we looking to reduce a subjective experience to objective criteria anyway? The subtleties of music and audio reproduction are for those who appreciate it. Differentiation by numbers is for those who do not".--Nelson Pass

Kiedyś skorzystałem z takiej alternatywy
W latach osiemdziesiątych ubiegłego stulecia udałem się z córką /totalne zaparcia,nieprzespane miesiące/do cudotwórczyni
Finał był taki, że ojciec załatwił leki z Szwajcarii ,pomogło od ręki
Całe szczęście,że miał tam znajomych
Oczywiście nie neguję medycyny alternatywnej, skuteczność jest stosunkowo mała,ale wiara czyni cuda

Po prostu źle trafiłeś. Skuteczność leczenia/zdrowienia w chorobach przewlekłych, alergiach itp jest dużo większa w zastosowaniu naturopatii niż klasycznej medycyny. Z problemami zajścia lub utrzymania ciąży włącznie.
27 minut temu, TomekL3 napisał:

Z problemami zajścia lub utrzymania ciąży włącznie.

Ale z nasienia partnera, nie terapeuty?

Dobra, teraz bez żartów.

@zukzukzuk nie mozna uzywać terminu medycyna akademicka, bo innej nie ma, jest medycyna. Ta alternatywna/ludowa to mix tradycji, czarów i trochę prawdziwej medycyny. Jednym słowem grunt niezbadany, a szkoda, bo jest tam miejsce dla hochsztaplerów, którzy psują opinie temu środowisku/zjawisku.

„Jeśli nie masz co robić, nie rób tego w moim towarzystwie”

Faktycznie słabo poruszasz się w obrębie medycyny alternatywnej, choć bardziej pasuje tradycyjnej, opartej na naturze i naturalnych zdolnościach powrotu organizmu do zdrowia.

24 minuty temu, Jacchusia napisał:

Ale z nasienia partnera, nie terapeuty?

Dobra, teraz bez żartów.

@zukzukzuk nie mozna uzywać terminu medycyna akademicka, bo innej nie ma, jest medycyna. Ta alternatywna/ludowa to mix tradycji, czarów i trochę prawdziwej medycyny. Jednym słowem grunt niezbadany, a szkoda, bo jest tam miejsce dla hochsztaplerów, którzy psują opinie temu środowisku/zjawisku.

Tomek nie żartuje. Nie myśl jak rycezrz...

Jesteś mniej łaskawy, niż moje koty, próbujące mnie codziennie (kształtujące różne cechy).

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )   Napisz swoje uwagi do tych i do wielu innych, którzy ten termin używają. A zachodnia - może być? Jak chcesz...

24 minuty temu, Jacchusia napisał:

Ta alternatywna/ludowa to mix tradycji, czarów i trochę prawdziwej medycyny.

Czyli, wg Ciebie, ta "prawdziwa", to jest ta bezradna i nie dająca żadnej nadziei (zbyt często)?

 

15 minut temu, TomekL3 napisał:

Faktycznie słabo poruszasz się w obrębie medycyny alternatywnej, choć bardziej pasuje tradycyjnej, opartej na naturze i naturalnych zdolnościach powrotu organizmu do zdrowia.

To mało powiedziane....

A tytuł wątku brzmi???

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez zukzukzuk

"Measurements can provide a measure of insight, but are no substitute for human judgment. Why are we looking to reduce a subjective experience to objective criteria anyway? The subtleties of music and audio reproduction are for those who appreciate it. Differentiation by numbers is for those who do not".--Nelson Pass

Rozprawiacie o medycynie akademickiej a alternatywnej.

To coś opowiem co już tu gdzieś w jakichś wątkach pisałem.

Podział to sztuczny. Medycyna jest jedna. Leki i syntetyczne nierzadko bardzo skuteczne oparte o wiedze i długie badania dużych zespołów, potem testy... Są i leki naturalne, również skuteczne oparte o stulecia i tysiąclecia obserwacji, naturalnej selekcji...

Dobry lekarz potrafi skorzystać z obu gałęzi.

O znachorstwie

Nie musi to mieć związku z jakimiś leśnymi dziadkami. 

Ludzie z wykształceniem medycznym zazwyczaj działają w nowej gałęzi naciągania z dziedziny zwanej ogólnie biorezonansem. Gabinety a tam jakieś elektroniczne urządzenia. Pacjent siada albo kładzie się na kozetce. Obkłada się go elektrodami albo każe trzymać w dłoniach. Certyfikaty, poważna gadka a efekty identyczne jak u leśnego dziadka albo i gorsze. 

Możecie nawet za 2 tysi kupić sobie namiastkę do domu. hasła Hulda Clark, generator wg. Huldy Clark, zapper... 

Nie mówmy zatem, że człek wykształcony nie uprawia szamanizmu. Również uprawia. Oprócz ciągot do zarabiania są i tacy co w to wierzą... Zupełnie jak tu na forum z tą wiarą w pinezki, pętelki, piramidki...

Medycyna wykładana na akademiach i uniwersytetach dla odróżnienia powinna się nazywać Nienaturalna.

Na przykład: Katedra Historii Medycyny Nienaturalnej.

Rozprawiacie o medycynie akademickiej a alternatywnej.
To coś opowiem co już tu gdzieś w jakichś wątkach pisałem.
Podział to sztuczny. Medycyna jest jedna. Leki i syntetyczne nierzadko bardzo skuteczne oparte o wiedze i długie badania dużych zespołów, potem testy... Są i leki naturalne, również skuteczne oparte o stulecia i tysiąclecia obserwacji, naturalnej selekcji...
Dobry lekarz potrafi skorzystać z obu gałęzi.
O znachorstwie
Nie musi to mieć związku z jakimiś leśnymi dziadkami. 
Ludzie z wykształceniem medycznym zazwyczaj działają w nowej gałęzi naciągania z dziedziny zwanej ogólnie biorezonansem. Gabinety a tam jakieś elektroniczne urządzenia. Pacjent siada albo kładzie się na kozetce. Obkłada się go elektrodami albo każe trzymać w dłoniach. Certyfikaty, poważna gadka a efekty identyczne jak u leśnego dziadka albo i gorsze. 
Możecie nawet za 2 tysi kupić sobie namiastkę do domu. hasła Hulda Clark, generator wg. Huldy Clark, zapper... 
Nie mówmy zatem, że człek wykształcony nie uprawia szamanizmu. Również uprawia. Oprócz ciągot do zarabiania są i tacy co w to wierzą... Zupełnie jak tu na forum z tą wiarą w pinezki, pętelki, piramidki...

Biorezonans też działa, to żadna magia. Ale nie spodziewajmy się spektakularnych efektów gdy organizm jest zajechany toksynami, pasożytami i energetycznymi blokadami. Najlepsze jest współdziałanie wielu metod.

Dla jasności.

Przed 30 laty pracowałem w zespole, który badał skuteczność pewnego niemieckiego aparatu na bazie którego powstał ten biznes. Były to badania pod kontrolą procedur medycznych. Ja odpowiadałem za technikalia. 

W domu jeszcze mam kilka urządzeń niestacjonarnych. Kilka budowałem sam. Znam kompletną specyfikację sygnałową tej "technologii". Poddawałem się nieskończonej ilości sesji. Znam historię "leczenia" i postępów kilkudziesięciu osób. W rodzinie mam jedną z osób, na sesje której wydano kilka tysięcy zł. Efekty żadne. W skali całego badania efekt porównywalny z efektem placebo. Zresztą wyniki statystycznie identyczne jak wszystkie inne z badań na świecie.

Natomiast są inne techniki kontrowersyjne z użyciem podobnych aparatów, które mają zauważalne i pozytywne efekty.

 

Edytowane przez Grzegorz7

Jeszcze raz, poproszę Grzegorza i Jacchusia o powstrzymanie się od kłamliwych i oczerniających medycynę naturalną (w tym - biorezonans) sprawdzić. W przebytej drodze - jeździłem też przez pół roku bodajże, na biorezonans. Doświadczyłen tego i owego oraz wiele widziałem.

Nie macie NIC do zrozumienia - to nie piszcie.

Dla mnie - sytuacja jest prosta.

Gdyby, owa metoda nie pomagała, to ludzie dawno by to zarzucili. Tymczasem - walą drzwiami i oknami. Znam relacje, co leczą się (skutecznie - jak twierdzą) biorezonasem (tylko - bo im medycyna klasyczna nie pomogła - kolejna wtopa) i przyprowadzają całe rodziny oraz swoich uczniów.

Facet, do którego jeździłem, zjeździł pół swiata w poszukiwaniu pomocy dla swojej ukochanej córki. Był dość majętny. Zatrudniał w firmie ok. 50 osób. Gdy okazało się, ze tylko biorezonans pomógł, zamknął super interes i zajął się tym. Książka z kodami leczącymi, miała moje na gdzieś 700 stron, a on poruszał się po niej, jak ja po swoim pokoiku. Wiedział wszystko. Był niesamowity! Widać było, że jest zaanagażowany bardzo, bardzo. Ściemniał?

Aha. Dobra i prawdziwa maszyna do biorezonansu kosztuje (kosztowała) 160 tys., a nie 2 tys. Z tego powodu było wielu hachsztaplerów. Tego np. dowiedziałem się też od poważnych ludzi, leczących tą metodą. Trafiałeś na same podróby ?

Edytowane przez zukzukzuk

"Measurements can provide a measure of insight, but are no substitute for human judgment. Why are we looking to reduce a subjective experience to objective criteria anyway? The subtleties of music and audio reproduction are for those who appreciate it. Differentiation by numbers is for those who do not".--Nelson Pass

9 minut temu, zukzukzuk napisał:

Jeździłem też przez pół roku bodajże, na biorezonans

Po pół roku większość różnych chorób mija sama. 

Może komuś odrosła ręka tą metodą? 

Widzę jest i trzeci dowcipniś, który nie ma nic do powiedzenia w temacie, tylko błaznuje:(

"Measurements can provide a measure of insight, but are no substitute for human judgment. Why are we looking to reduce a subjective experience to objective criteria anyway? The subtleties of music and audio reproduction are for those who appreciate it. Differentiation by numbers is for those who do not".--Nelson Pass

44 minuty temu, zukzukzuk napisał:

kosztuje (kosztowała) 160 tys., a nie 2 tys.

Te za 2 tys też leczą.

Zaczynasz łapać za słówka. Wytłumacz mi również, gdzie dowcipkuję? 

 

42 minuty temu, zukzukzuk napisał:

Widzę jest i trzeci dowcipniś, który nie ma nic do powiedzenia w temacie, tylko błaznuje:(

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
  • Biuletyn

    Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
    Zapisz się
  • KONTO PREMIUM


  • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

    Ostatnio dodane opinie o albumach

  • Najnowsze wpisy na blogu

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.