Skocz do zawartości
IGNORED

Jaka muzyka taki sprzęt


audioman

Rekomendowane odpowiedzi

Wątek który chciałem poruszyć dotyczy sposobów realizacji płyt i tego jakie to może mieć skutki w zetknięciu ze sprzętem Hi-End. Ludzie często marzą o drogich klockach nie zdając sobie sprawy że ich ukochana muza może zabrzmieć koszmarnie.

Mam Staxa 4040 i cokolwiek co dostaje się pomiędzy mikrofon a urządzenie rejestrujące z inicjatywy producenta płyty jest cholernie słyszalne. Warto o tym pogadać aby ze względu na preferencje muzyczne nie zacząć się cofać wydając większe pieniądze i być niemile rozczarowanym.

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/1552-jaka-muzyka-taki-sprz%C4%99t/
Udostępnij na innych stronach

No to sam zacząłeś i właściwie zakończyłeś wątek - spostrzeżenie. Nic dodać, nic ująć. Tak to już jest. Jedni się przed tym bronią (jak ja), inni dążą do perfekcji odtworzenia za wszelką cenę i wiadomo, jak to w efekcie słychać. Miałem ostatnio okazję takiego czegoś posłuchać i stwierdzam, że to nie dla mnie.

I chyba wiekszość bywalców tego forum zdaje sobie z tego sprawę.

To kwestia wyboru drogi, ale już sam powiedzialeś wszystko.

Pozdrawiam.

Dobra dobra stary ale nie każdy ma kontakt ze sprzętem który może odpowiednio ukierunkować szczególnie jeśli się jest na początku drogi. Na forum toczy się masa dyskusji na temat sprzętu i można odnieść wrażenie że wszyscy słuchają audiofilskich płyt i tych realizowanych bez ingerencji studia a tak chyba nie jest. Chodzi też np. o fakt co warto kupić na SCAD i czy warto w to wchodzić itd.

Chyba że prawdą jest co twierdzą oponenci że audiofile w 90% słuchają sprzętu a nie muzyki.

No, ale to tak właśnie jest - im wyższej klasy sprzęt, tym bardziej wyciąga wszelkie błędy i potknięcia. Dlategoż wielcy koneserzy (np muzyki poważnej) nie wypruwają się na hi-end, tylko chadzają na koncerty. Potem siedzą przy butelce jakiegoś grand cru (albo raczej kilku butelkach) i rozprawiają, co jest inaczej względem poprzedniego wykonania, sprzed pół roku czy innego miasta/kontynentu. Takiemu zawodowcowi przy wałkowaniu ciasta w kuchni w zupełności wystarczy monoradyjko i program 2 polskiego radia... Względnie zagra sobie coś sam, może nawet z pomocą szwagra.

Jakiś czas temu inicjowałem już wątek o zawodowcach (1045). Nota bene niewiele później w Audio Video pojawiły się testy porównawcze sprzętu z udziałem zawodowych muzyków. Czytając jakie mają systemy audio, chyba mamy potwierdzenie naszych rozważań :)

Też uważam, że słuchanie sprzętu z najwyższej półki wcale nie jest bułką z masłem. Trzeba pogodzić się z ich indywidualnymi cechami, niejednokrotnie bardzo silnie zaznaczonymi (np. elektrostaty). Nie traćmy jednak nadziei - Nasza droga słuszna jest :)

Też uważam, że słuchanie sprzętu z najwyższej półki wcale nie jest bułką z masłem???

 

Dawno nie słyszałem większej bzdury.przecież to właśnie ten sprzęt ma być bliższy dźwiękowi naturalnemu.A że często nie jest to już inna sprawa.Jest też tak że wiele drogich sprzętów jest w klasie Hi-End tylko z nazwy i ceny.Ale jest też sporo klocków które są porządnie ,solidnie wykonane i grają bardzo dobrze.

Gość andrea29 - > audioman

(Konto usunięte)

I tak nie mamy wpływu na robotę speców od dźwięku. Możemy to tylko ocenić: zganić/pochwalić/docenić.

 

A sprzęt dobierajmy pod własne gusta/preferencje.

 

SACD - nie kupię - za drogie, choć podoba mi się.

 

Słucham muzyki i sprzetu, czyli jestem gdzieś pośrodku.

Nie tylko ja zauważyłem, że jeśli nawet muzyka gatunku, którego nie słucham/nie lubię dobrze brzmi- strzygę uszami i chętnie słucham. Czyli decyduje tu jakość realizacji nagrania i samego odsłuchu.

Do płyt ładnych brzmieniowo i ciekawych lecz spartolonych w realizacją - zrażam się, zżymam i... słucham, ale rzadziej. Kolegom na pkazie raczej ich nie puszczę ;-) Tak to ze mną jest.

Fakt: wolę dobrze brzmiącą płytę/muzykę, niż ładną, ulubionego gatunku ale knota.

Pozdrowionka.

wg mnie obaj macie rację. lepszy sprzet pokazuje (powinien pokazać) wiecej, jest blizszy muzyce. Tylko pod warunkiem, ze sluchamy na nim referencyjnie, starannie i wiernie nagranych plyt. A ile takich jest - kazdy chyba wie, Wiekszośc realizacji jest słaba. Im lepszy sprzet - tym bardziej wyjda wszystkie niedoskonalosci i bledy realizacji. I w tym kontekscie sluchanie takiego sprzetu to nie jest bulka z maslem :-)

a relacja jakość/cena - to juz zupelnie inna sprawa ...

Może powinienem napisać "Słuchanie muzyki na sprzęcie z najwyższej półki". W sumie to nie zmienia mojej intencji i nie zmienię tej opinii. Takie urządzenia obnażą wszystkie niedostatki nagrania. Przy dobrze zrealizowanych płytach - nie ma tego problemu.

  • Redaktorzy

Tez niekoniecznie. Zwroccie uwage, ze niekiedy w recenzjach pojawia sie stwierdzenie, ze dany sprzet (mam tu na mysli hiend, rowniez cenowy) jest bardziej niz zwykle litosciwy dla slabo zrealizowanych nagran. Nie zdarza sie to czesto, ale pamietam takie opinie, chociaz w tej chwili nie potrafie sobie przypomniec, jakiego sprzetu dotyczyly. BAT? Chyba tez AP Virgo I i II.

Prawdziwy Hi-End zwala z nóg. Jak usiądzie nieopierzony laik posłucha i powie o ku...a ! to jest Hi-End. A jeśli potrzeba wielogodzinnych testów analiz i zażartych dyskusji aby wyciągnąć jakieś wnioski to tylko jedna z odmian grającego środka lub jak kto woli Hi-Fi czasem do tego kręgu zaliczają się cholernie drogie rzeczy - to fakt.

Historie o tym jak to koszmarnie zabrzmiała ta czy inna płyta na drogim sprzęcie uważam za mocno przesadzone. Oczywiście im lepszy zestaw, tym bardziej słychać braki realizacyjne i różnice pomiędzy lepiej i gorzej nagranymi płytami. Niemnie moje doświadczenia są takie, że ogromna większość płyt na lepszym sprzęcie brzmi lepiej.

Problem polega na tym że realizatorzy uwzględniają fakt że płyta będzie odsłuchiwana powiedzmy na średniej jakości sprzęcie i potem masz wrażenie jakby ktoś podkręcił niskie i wysokie i jeszcze włączył kontur a ty masz tylko jedną gałkę i możesz jedynie nieco ściszyć to bogactwo dźwięków.

Tak, ale ten efekt objawia się głównie na płytach pop gwiadek typu Spice Girls, których zbyt często nie puszczam. Mam jednak wrażenie, że markowi wykonawcy są bardziej świadomi, mają wpływ na efekt końcowy, dobierają sobie najlepszych realizatorów, etc. W każdym razie ich płyt daje się słuchać.

 

To jest jedna rzecz. Po drugie, uważam że popularny sprzęt pretendujący do miana audiofilskiego, w cenie 1000-2000 za tzw. klocek, jest trochę za słaby do sluchania bez korekcji, a już na pewno nie każdego gatunku muzyki. Ja na Denonie PMA 350 II zawsze miałem włączony CD direct, choć wiele płyt brzmiało tak jakby bynajmniej nie podbito a raczej stłumiono krańce pasma. Dotychczas się nie spotkałem z przypadkiem, aby któraś z moich płyt zabrzmiała gorzej na nowym sprzęcie niż na poprzednim. Choc przyznaję, że jeszcze nie zdążyłem wszystkich przesłuchać :-).

  • Redaktorzy

Zjawisko wspomniane przez audiomana jest dosyc nowe, i dotyczy niestety realizacji muzyki popularnej, niewykluczone ze rowniez np. reedycji. Generalnie zaklada sie w tym przypadku, ze sprzetem do sluchania muzyki sa discmany i samochodowka, ostatecznie jakies ghettoblastery. Uradzenia tej klasy cierpia na rozmaite braki, np. w przypadku audio samochodowego trzeba podkrecac wysokie tony zeby muzyka sie przebila przez silnik, dla diskmanow z kolei trzeba dodac sredniego basu, a dla boomboksa mozna dowalic w obu skrajach, bo co tam za gowniane glosniczki siedza. Muzyka tak spreparowana sprawia przykrosc przy sluchaniu na sprzecie o plaskiej charakterystyce przenoszenia, ale czy to nasza wina? Ostatnio mialem bardzo pouczajace przezycie usilujac kupic lepsze kasety audio, w celu profesjonalnym. W jednym sklepie usilowano mi zareklamowac TDK SA jako NAJLEPSZE produkowane kasety profesjonalnej jakosci, i zamknieto sie dopiero jak powiedzialem ze jest to najnizszy model chromowej linii tej firmy (poza CDing, ale to juz kompletne off-line). Ale w innym, gdzie znalazlem Maxelle, clerk poinformowal mnie ze jak do celow profesjonalnych to zebym uwazal, bo one sa specjalnie podkrecone do MUZYKI. Okazuje sie ze byla to nowa wersja kasety, z podbiciem czulosci skrajow pasma. MUZYKA przeciez tego wymaga, prawda?

O, widze ciekwy temat wyszedl z kasetami.

Juz nawet nie pamietam co bylo drzewiej najlepsze.

Kupuje ponownie magnetofon.

Moze polecicie kilka modeli dobrych kaset ?

We stand in the Atlantic
We become panoramic

No jasne, tylko nie wiem, które są jeszcze w produkcji. Już sam zaczynam żałować, że puściłem niedawno mojego decka.

 

W klasie I (ferro) niewiele można polecić - niezłe były Sony HF-S.

W klasie II (chrome) mnóstwo świetnych taśm, poukładam wg własnego uznania:

1) maxell XLII-S - królowa taśm magnetofonowych, pod każdym względem

2) maxell XLII - prawie równie dobra jak XLII-S

3) TDK SA i SA-X - zawsze miałęm wrażenie, że to jest to samo, SA znacznie tańsze

4) Sony UX-Pro - coś pomiędzy TDK SA a maxell XL-II, dobra kaseta, tylko droga

5) BASF (Emtec...?) Chrome Super II - doskonała taśma do samochodu (trwała i wytrzymała)

W klasie IV (metal) wypróbowałem 3 modele:

1) TDK MA-XG - chyba nie było lepszej CC, tylko była w cenie płyty kompaktowej

2) maxell ML - niemal tak dorze, jak wyżej, była tańsza

3) Sony Metal-XR - budżetowy metal, ale niewart dopłaty względem UX-Pro.

 

Jak sobie coś przypomnę, to dopiszę. Niezłe były taśy Raks, tyle, że do jednarazowego nagrania.

Miałem kiedyś kilka bardzo dobrych magnetofonów.Pare Nakamichi,Tandbergów i Eumików.Szczególnie te ostatnie rodem ze studiów były super.Ja za najlepsze uważałem metalowe Maxwell i Sony z przewagą tych drugich (ale nie było to metal XR tylko chyba SR).Basfy również były niezłe (te najlepsze chromowe).Miałem kiedyś taką jedną sonówkę z najwyższej półki która była potwornie ciężka,biała.Była wykonana z jakiejś ceramiki.Symbol był chyba Ma - SX czy coś takiego.To dopiero był diament wśród taśm.

Ale to wszystko nic przy poziomie jaki reprezentowały szpulowce.Te najlepsze nawet dzisiaj zabiłyby dźwiękiem wszystko.Znajomy kuoił ostatnio studyjnego Studera A-700 (magnetofon z przełomu 70-80 lat).Dał około 2000zł.Podpieliśmy to pod dobry odtwarzacz i... niesamowite jakie to robi kopie i jaka jest jakość przy późniejszym odtwarzaniu.A Studery były uważane za raczej średnie magnetofony.

Co tam bedziesz oszukiwal magnetofon nowymi kasetami. Ducha epoki trzeba oddac. Koniecznie NOS ORWO : o)

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
  • Redaktorzy

No, jeszcze raz, zanim pojde do domu - co tam ORWO, sprobujcie Stilon Gorzow! mam gdzies pudelko takich kaset na ktore nagralem rozne rzeczy, ale nie wiem jakie, bo zawartosc zniknela. ODEgralo sie, ze tak powiem. Chyba posle do tego muzeum.

Pamietacie jeeszcze super magnetofon diory szufladę MSD442 z dolby c..to były czasy za tym magnetofonem stałem pod sklepem od czwartej rano..kosztował mnie 12 400zł wtedy na legnickiej we Wrocławiu był w Kwadracie teki sklep Domaru..kto to pamieta???Do modelu produkowanego na kraj diora nie dawała kilku kondensatorów i straszny to przydzwiek sieciowy miało..mój kolega miał ten magnetofon w wykonaiu eksportowym Visonic i dopiero przez obudowe podejrzałem jak i co (brakowało dwa 470/16 i jeden 2200/16) po założeniu niebo w gebi..w uszach..technics sie chował..swietnie to nagrywało na Maxelach chromkach XL2..ale w tedy w pewxie moja obecna tesciowa dostawała wciaz tylko TDK SA a one gwizdały.

teraz te szuflady po 100zł na allegro chodzą łza w oku sie kreci...moim zdaniem to był dobry magnetofon i bardzo miły ładny dzwiek dawał.Łza sie w oku kreci.

:-)

Stałem po niego całą noc przed sklepem w Białymstoku, przedtem pół dnia jechałem pociągiem z Olsztyna... dostałem ! I to się liczyło. Rzucili chyba ze 3 szt. (!). I powiem Wam, że miał 2 japońskie głowice - nie do zajechania. Jedyny drobny kłopot to podwójny potenjometr do nagrywania - starałem się nim zbytnio nie kręcić, bo trochę trzeszczał, no i gumki. W Olsztynie takie średnice - nie do dostania. Poza tym fest maszynka i dźwięk z klasą. Podobałby mi się pewnie i dziś.

Ale na pewno to wiecie ;-)

Mialem eksportowa wersje ALTUS D-60.

O ile pamietam, oryginal gral calkiem dobrze, ale gdy odsluchiwalem u kolegow tego modelu ze zmienionymi glowicami, to byla dopiero jazda.

Gdy juz poznalem co i jak, wymienilem sobie glowice na "szklana".

Pamietam ze wymienialem w nim jeszcze raz glowice na lepsza, padl mi silniczek - tez wymienilem, kolega wyrzucil z niego dolby-B i zamontowal w to samo miejsce dolby-C.

Oj bylo, bylo.

Te piekne "gierkowskie" czasy.

We stand in the Atlantic
We become panoramic

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.