Skocz do zawartości
IGNORED

Black Sabbath najlepsza plyta


stefan5000

Rekomendowane odpowiedzi

tylko informacyjnie...

z początkiem przyszłego roku powinny pojawić się reedycje kompaktowe BS;

nad masteringiem pracuje Andy Pearce;

można się więc spodziewać poprawy brzmienia w stosunku do całkiem przyzwoitych obecnych edycji Castle/Sanctuary

  • 2 tygodnie później...

Własnie posłuchałem sobie obszernych fragmentów najnowszego koncertowego dzieła Sabs jako Heaven & Hell.

 

Pierwsze Wrażenia: nic specjalnie w brzmieniu od czasu Live Evil sie nie zmieniło, ale pierwsze na co zwróciłem uwagę to, że z Ronnim Jamesem DIO dzieje sie cos niedobrego. Co mu sie stało z głosem? Rany Julek - niedobrze. Mam wrażenie, że w porównaniu z Live Evil ten koncert został po prostu odbębniony i tyle. No tak w końcu minęło prawie ćwierć wieku

:(

 

Album wydany w trzech wersjach: 2-CD, DVD+2CD i DVD

 

...i raczej niekandyduje do miana najlepszej. Ciekawe jak to wypadnie w połączeniu z obrazem.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Znane są tysiące sposobów zabijania czasu, ale nikt nie wie, jak go wskrzesić.

  • 1 rok później...

Ktos jest w stanie oswiecic mnie jakaz to wersje albumu "Black Sabbath" posiadam ze brak jest na niej "Evil Woman"? Oczywiscie wydanie oryginalne.

 

(PS. niech bedzie to jednoczesnie glos w dyskusji o najlepszej plycie BS)

Ja wyżej

 

Evil Woman - wersja na Europę (LP CD) - Vertigo

Wicked World - wersja USA (LP CD)- WB

 

Oba kawałki razem - na CD wersja Castle

Znane są tysiące sposobów zabijania czasu, ale nikt nie wie, jak go wskrzesić.

Wersja deluxe BS i MOR brzmi jeszcze lepiej niż Castle nawet z flaca - niestety. ;( - nie wiem czy nie trzeba będzie się szarpnać te 150 zyla na te dwa boxiki.

Znane są tysiące sposobów zabijania czasu, ale nikt nie wie, jak go wskrzesić.

No rzeczywiscie moja plytka "Black Sabbath" jest made in USA, skadinad spartanskie wydanie bez ksiazeczki ale dzwiek OK. Trzeba wiec zaopatrzyc sie w wersje z kompletem nagran:)

Ajj am ajjjjrren meenn ! ;P

 

Zastanawiałem się który najlepszy ale na dzień dzisiejszy nie mogę wybrać ;) Albo pierwszy, albo Paranoid, ale Sabbath Bloody Sabbath też jest niepowtarzalny. W ogóle wszystkie stare płyty z Ozzym to przede wszystkim klimat. Te trzy wymienione chyba najlepsze.

Za czad i wykop uwielbiam Mob Rules.

Sentyment mam też do późnych płyt z Martinem na wokalu, bo to one spodobały mi się najpierw w dyskografii BS. Są takie epickie, nieco pompatyczne ale niesamowicie melodyjne, po za tym ja lubię taki ładny, pudel metal ;) Obecnie coś podobnego próbują grać gothick-metalowe kapele dla nastolatków ;) Nawet podoba mi się ostro zjechany przez krytykę i fanów Forbidden ;P

I love the sound of crashing guitars

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Znane są tysiące sposobów zabijania czasu, ale nikt nie wie, jak go wskrzesić.

Nie potrafię wskazać najlepszej płyty Black Sabbath. Jeśli już, mogę próbować ulubione, ale to też nie obejdzie się bez podziału na wokalistów - bo z każdym z nich to był zupełnie inny zespół.

 

Ozzy:

1. Sabbath Bloody Sabbath

2. Master of Reality/Paranoid

3. Sabotage

 

Dio:

1. Mob Rules

2. Dehumanizer

3. Heaven & Hell

 

Martin:

1. Headless Cross

2. TYR

Tu są dwie wielkie płyty, a reszta niestety słabiutka.

 

Był jeszcze Gillian i jego Born Again - dobra, chwilami bardzo dobra płyta.

Nie liczę Hughesa (Seventh Star), bo to dla mnie solowa płyta Iommiego. Za to warto tu wspomnieć o znacznie późniejszej płycie duetu Iommi/Hughes - Fused. Rewelacyjny album!

 

Słabiutka jest niestety ta ostatnia płyta pod szyldem Heaven & Hell. Bardzo, bardzo przeciętna, przykrywająca ciężarem kompletny brak pomysłów. Szkoda.

Zdziwiony jestem Dehumanizerem przed Heven & Hell i dosc wysoką pozycją Sabotage ale co tam ;)

Znane są tysiące sposobów zabijania czasu, ale nikt nie wie, jak go wskrzesić.

Obu tych płyt długo niedoceniałem, ale zmieniłem zdanie :)

 

Ciekawa sprawa jest z Heaven & Hell. Album jest uznawany za niesamowitego klasyka, a ja jakoś nie mogę oprzeć się wrażeniu, że Mob Rules - chociaż stworzone na tym samym schemacie - jest lepsze, bardziej wyraziste, bardziej dopracowane. Turn Up The Night jest lepsze niż Neon Knights, Sign of the Southern Cross jest lepsze niż Children of the Sea itd. Nie umniejszając tym pierwszym, te drugie są jak dla mnie po prostu ciekawsze. No i na Mob Rules jest absolutne arcydzieło: Falling Off The Edge Of The World. Mistrzostwo świata klimatu, nastroju, rewelacja.

 

Więc Mob Rules ponad Heaven & Hell. A dlaczego Dehumanizer? Zabójczy ciężar, przy zachowaniu świetnych kompozycji, porywających melodii, przebojowych refrenów. Rzeczy w rodzaju Computer God czy TV Crimes po prostu wyrywają z butów. No i nie ma słabego kawałka, wszystko równe. Poza tym przy całej mojej niechęci do Dio i jego pedalskich bajkowych klimatów (przepraszam fanów ;) ), ten album jest przyjemną odmianą. Dlatego także ponad H&H.

 

 

A Sabotage po prostu trzeba dać szansę. Utarło się, że Black Sabbath z Ozzym liczy się do Sabbath Bloody Sabbath, a przecież Sabotage to rzecz wybitna! Hole In The Sky niszczy, jak tam Ozzy śpiewa, jaki riff jest, miazga :) To samo Symptom of the Universe, a inne nie gorsze. Dlatego ten album cenię sobie bardzo wysoko.

Mnie Dehumanizer nie przekonuje aby umiescic ja wysoko."Falling Off The Edge Of The World." jest perłą w koronie. Mob i H&H stawiam na równi szkoda tylko, że H&H nie ma tak pełnego brzmienia jak Mob.

Bardzo lubie Born Again - płyta bardzo niedoceniana.

 

Sabotage - bardzo dobra płyta ale brak mi "sklejenia" tej eklektycznej układanki jak na SBS.

 

Dwie ostatnie płyty z Ozzym jakze inne od poprzedniczek - najsłabsze ale jest tam parę ciekawych momentów.

 

Pierwsza "Black Sabbath" jest dla mnie numer jeden od ponad ćwierćwieku i chyba tak zostanie.

 

Nie przepadam za płytami nagranymi po Seventh Star (poza Dehumanizer, którego toleruje z checią).

 

 

Wszelkie koncertowe Reunion traktuję raczej jako ciekawostki.

Znane są tysiące sposobów zabijania czasu, ale nikt nie wie, jak go wskrzesić.

Dopisuję sie do grona fanów Sabotage. Początkowo też nie doceniałem. Ale później .... Nikt nie wspomniał o Meglomania, a to jest dla mnie jeden z najlepszych numerów BS. Ten coraz bardziej sfuzzowany riff po każdej zwrotce i vocal Ozzy'ego zawsze stawiają mi włoski na rękach.

Robicie Panowie apetyt na zamowienie calego tego amerykanskiego boxy 13CD. Poki co po raz pierwsz w zyciu odsluchuje "Vol. 4" I jest dobrze. Zaraz po tym zrywam folie z "Sabotage" i na talerz mimo poznej pory!

JarlBjorn, 18 Sie 2009, 22:52

oki co po raz pierwsz w

>zyciu odsluchuje "Vol. 4" I jest dobrze.

 

tyle lat żyłeś w niewiedzy ;)

 

Najwyżej sobie cenię pierwsze 5 CD z Ozzym ... wiem wiem, nie jestem oryginalny

mam je wszystkie w wydaniach Castle z bodajże `96

dźwięk mnie satysfakcjonuje

audiokarma.org

Ja mam cd Paranoid w wydaniu ... Tonpressu :) Z rok stał na półce, zanim doskładałem na odtwarzacz :) Co ciekawe, jako bonus jest tu Wicked World, który zgodnie z powyższymi wpisami pojawiał się raczej jako dodatek do pierwszej płyty. I nie brzmi tak źle ten tonpress.... A teraz wszystko na psy schodzi...

.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Znane są tysiące sposobów zabijania czasu, ale nikt nie wie, jak go wskrzesić.

Kto ma niedosyt po studyjnych to polecam to: dla mnie super.

 

Disc One:

1. “Tomorrow’s Dream” – 3:03

2. “Sweet Leaf” – 5:26

3. “Killing Yourself to Live” – 5:29

4. “Cornucopia” – 3:57

5. “Snowblind” – 4:46

6. “Children of the Grave” – 4:33

7. “War Pigs” – 7:36

8. “Wicked World” – 18:55

9. “Paranoid” – 3:14

 

Tracks 1-5 were recorded at the Hardrock in Manchester, England on Mar 11, 73

Tracks 6-9 were recorded at the Rainbow Theatre in London, England on Mar 16, 73

 

Disc Two:

1. “Hand of Doom” – 8:25

2. “Hole in the Sky” – 4:46

3. “Symptom of the Universe” – 4:52

4. “Megalomania” – 9:53

5. “Iron Man” – 6:25

6. “Black Sabbath” – 8:23

7. “N.I.B.” – 5:31

8. “Behind the Wall of Sleep” – 5:03

9. “Fairies Wear Boots” – 6:39

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Znane są tysiące sposobów zabijania czasu, ale nikt nie wie, jak go wskrzesić.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.