Skocz do zawartości
IGNORED

Odsłuch sprzętu w salonie - ZA OPŁATĄ!


Wuelem

Rekomendowane odpowiedzi

Elberoth, 4 Maj 2008, 18:09

 

Elberoth - zabawne to jest uświadomienie sobie jak przesiadujesz w swojej dźwiękoszczelnej samotni przewracając w klockach :)))

 

Spotkałem w swojej karierze znacznie więcej milionerów niż ty masz skarpetek na zmianę :)))

W większości skąpych (taki syndrom Rockefellera). Zrobią sobie wycieczkę do Rodziny w USA bo na jednym mercedesie mogą oszczędzić 40tys.PLN (nie mówiąc o Misztalu kupującym Maybacha - zanim wydano na niego list gończy :)))

Frank:A gdzież ten sklep Rafała ?

L3VY: Frank wysłałem Ci PW, bo jeszcze mnie ktoś wyzwie, że robię reklamę.

 

Ale widzę że reklama jest na samym dole strony, więc mowa o rms.pl który otwiera salon na ul.Handlowej 7. Zareklamował zadowolony klient.

 

tomek7776: juz kiedys pisalem,ze na tym forum ,nie widze klienta dla mnie.

Masz karteczkę na drzwiach "Użytkowników forum audiostereo.pl NIE obsługujemy"? :-D

 

"stepy Kirgistanu" a to dobre :)))

Pozdrawiam Mirosław Andrejuk

Gość ata77

(Konto usunięte)

>Cóż... przyznać muszę że niedobrze mi się robi, zarówno od samego tematu, jak i od niektórych

>wypowiedzi powyżej.

 

Uff a juz myslałem, że zwariowałem i powinienm zmienic swatopoglad i pod okienkiem MCdrivea wyciagac karte płatniczą tylko dlatego, że Pani zechciała przez nie wyjzec.

il Dottore, 4 Maj 2008, 21:19

 

>>I teraz pytanie: GDZIE wydam moje pieniądze, gdy przyjdzie pora? U pana który woła 100 złotych za

>pół godziny słuchania czy u gościa który poi mnie kawką i karmi ciasteczkami?

 

Wiadomo, na allegro :-)

>Niedawno zrobiłem sobie weekendową wycieczkę do Londynu. Ot, tak - dla rozrywki. Pochodziłem po

>sklepach, sklepikach i salonach audio. Nie planowałem żadnych zakupów, chciałem posłuchać jedynie

>kilku konkretnych modeli. Dla orientacji i dla przyjemności.

>A teraz sedno sprawy: NIGDZIE, w ŻADNYM sklepie nie żądano ode mnie pieniędzy za odsłuch. Niemal

>wszędzie proponowano za to kawkę, herbatkę i były też ciasteczka.

 

A ja byłem w Cambrige, w salonie audio,odsłuch był za darmo, ale wypożyczenie do domu za odpłatą, przy sprzęcie wywieszone były karteczki z informacją o powyższym, cena za wypożyczenie wyrażona w %-ach od wartości sprzętu. Każdy ma wolny wybór, jak mi sprzedawca nie leży to nie kupuje u niego nawet za ćwierć ceny, ale za odsłuchanie sprzętu w domu 2% ceny to nie wiele.

ata77, 4 Maj 2008, 22:05

>Uff a juz myslałem, że zwariowałem i powinienm zmienic swatopoglad i pod okienkiem MCdrivea wyciagac karte płatniczą tylko dlatego, że Pani zechciała przez nie wyjzec

 

Ale nie zapomnij aby pani dała Ci coś zjeść na próbę zanim złożysz zamówienie.

Gość ata77

(Konto usunięte)

>Ale nie zapomnij aby pani dała Ci coś zjeść na próbę zanim złożysz zamówienie.

 

Ja napisałem o usłudze a Ty o towarze. Fakt, róznica moze byc niezauwazalna ;)

Qubric, 4 Maj 2008, 21:45

 

>Elberoth, 4 Maj 2008, 18:09

>

>Elberoth - zabawne to jest uświadomienie sobie jak przesiadujesz w swojej dźwiękoszczelnej samotni

>przewracając w klockach :)))

 

Zazdrość straszna rzecz.

 

A wracając do ludzi kupujący klocki po 100k zł. Tak się składa, że znam ok 10 osób mających systemy których wartość wynosi ok 300-400k zł. I tak się składa, że wszyscy oni kupili sprzęt u polskich dystrybutorów.

 

Dlaczego ? Ponieważ najzwyczajniej na świecie nie mają czasu na szukanie "okazji" po całym świecie. Dla nich ważniejsze niż 5 czy 10k zł jest to, że polski dealer wystawił im 2 lub czasem nawet 5 letnią gwarancję, że przed zakupem mogli sprzęt potestować u siebie w domu przez kilka tygodni, i to w różnych konfiguracjach, a na koniec dostali fakturę zakupu, którą w przeważającej większości jeszcze wrzucili w koszty.

"Don't trust opinion on forums.... every time I bought something based on online opinion and without listening in advance, it ended up being a big disappointment."

Gość ata77

(Konto usunięte)

A tu piszą o sklepie a Ty o jadłodajni ;)

 

Powtórze: Napisałem o usłudze (wartości dodanej zwiekszającej atrakcyjnośc sprzedawanego towaru lub odpychających praktykach prowadzących do zniechęcenia kupującego-w 2 wypadku nie jest to juz wartosc dodana) a nie o towarze.

Elberoth, 4 Maj 2008, 22:23

 

Elberoth - ni episzemy tu o twoich znajomych dystrybutorach z Audioshow! Oni sie ni eliczą do tego rachunku :)))

 

Tak się składa że tez znam ludzi którzy mają drogi sprzęt prywatnie - ale nie znam az 10 takich głupków audiofilskich. A zwłaszcza takich którzy nie skorzystaliby z okazji wrzucenia go w koszty...

 

I o ile mi wiadomo niczego nie odsłuchiwali w domu bo dystrybutor (a jakże Polski, ale dystrybutor a nie buraczany sklepikarz) sprowadzał im ten sprzet na zamówienie. Tak samo mógł im ten sprzet sprowadzic zagraniczny dystrybutor podczas najbliższego ich pobytu np. w Berlinie.

jar1, 4 Maj 2008, 22:10

 

>il Dottore, 4 Maj 2008, 21:19

>

>>>I teraz pytanie: GDZIE wydam moje pieniądze, gdy przyjdzie pora? U pana który woła 100 złotych za

>>pół godziny słuchania czy u gościa który poi mnie kawką i karmi ciasteczkami?

>

>Wiadomo, na allegro :-)

 

I tu się mylisz. Nie jestem przeciwnikiem Allegro ale wydaje mi się, że to dobre miejsce do kupowania płyt a nie sprzętu. I dużo płyt kupuję na allegro czy ebayu.

Natomiast co do sprzętu: dobrze jest kupować w miejscu, które za rok też będzie otwarte, aby było gdzie złożyć reklamację w razie jakby co... dlatego jakoś allegro w tych sprawach mi nie leży.

Nie żebym był przeciwnikiem handlu przez internet ale jakoś tego typu zabawki wolę kupować w sklepie.

Podobnie weźmy np. drogi zegarek - co z tego że na allegro czy ebayu jest 1000 euro taniej? Ja bym nie ryzykował.

"Bits are bits, right? Wrong! 

If you can't hear the difference between cables, DACs, etc. - count yourself lucky. Your audio life is much simpler."

Qubric, 4 Maj 2008, 22:35

 

>Elberoth - ni episzemy tu o twoich znajomych dystrybutorach z Audioshow! Oni sie ni eliczą do tego

>rachunku :)))

 

Teoria nie znajduje potwierdzenia w faktach ? - Jeszcze gorzej dla faktów !

 

To już było. Dziękujemy.

"Don't trust opinion on forums.... every time I bought something based on online opinion and without listening in advance, it ended up being a big disappointment."

Elberoth, 4 Maj 2008, 22:23

>Ponieważ najzwyczajniej na świecie nie mają czasu na szukanie "okazji" po całym świecie.

 

A tym to sie już spaliłeś kolego. Jeszcze raz co pisze że znajomi wystawcy z Audioshow sie ni eliczą do rachunku.

 

Jeszcze nie widziałem zapracowanego milionera - jezeli już to zapracowanego wypoczynkiem.

 

Co najwyżej zapracowanych dorobkiewiczów, i ci są bardziej skąpi niż Szkoci :) Zreszta buraczani sklepikarze, to jest ten sam tym.

Nie ryzykowałbym zakupu sprzętu na allegro, a używanego w żadnym przypadku. W Krakowie jest taki sklep - komis na ul. Kalwaryjskiej, gdzie można kupić - sprzedać - zamienić sprzęt używany, czasem trafiają się klocki w idealnym stanie w przyzwoitej cenie, ale są to rzeczy budżetowe (raczej mocno budżetowe). Zawsze jest to jakaś alternatywa dla allegro. Mają również nowiutkie rzeczy, np. kolumny Rubicon w dość sporym wyborze. Nie pobierają opłat za odsłuch, choć przyznam, że warunki odsłuchowe są tam średnie.

To samo w Londynie - sklepów z second hand Hi-Fi od metra. Ale możesz sobie sprawdzić, posłuchać... lepsze takie coś niż Allegro.

"Bits are bits, right? Wrong! 

If you can't hear the difference between cables, DACs, etc. - count yourself lucky. Your audio life is much simpler."

zbig06, 4 Maj 2008, 02:57

 

>Wydawana kwota nie ma zadnego znaczenia. Kazdy klient przeciez przyczynia sie do utrzymywania

>branzy, ktora ma do zaproponowania produkty z roznych polek cenowych. Ten, ktory wydaje "malo" tez

>ma prawo do dokladnego zapoznania sie z produktem, ktorym jest zainteresowany.

 

Wlaśnie. KTÓRYM JEST ZAINTERESOWANY a nie który jedynie chce przesłchać, żeby potem się wymdrzć na jakimś forum w necie.

 

>Z praktyka pobierania pieniedzy za prezentowanie produktu potencjalnym klientom nie spotkalem sie

>nigdzie w cywilizowanym swiecie.

 

Tak, tak, tylko ze do cywilizowany swiat zaczyna się na zachód od Odry. U nas goła dupa i wysokie oczekiwania to norma. Niektórzy idioci nawet tego nie kryją. Prosta zasad - jak cię nie stać to znajdź sobie takie hobby na które cię stać. Ja bym chętnie kupił jakieś fajowe auto, Lancer Evo MR 400, albo GT 3 RS - ale mnie na to nie stać i jeszcze długo nie będzie stać więc nie łażę po salonach i nie obmacuję tych bryczek ze wszystkich stron i nie przedłużam sobie tw ten sposób wack zgrywjąc kolesi którego stać na takie luksusy, a potem nie muszę z siebie robić idioty, że mi ciocia zmarła i dlatego nie mogę sobie kupić czegoś takiego.

 

To, ze dzieje sie tak w Polsce bede skrzetne ukrywal przed moimi

>znajomymi audiofilami, poniewaz powiem szczerze - jest mi wstyd.

 

I bardzo słusznie. Mi jest wsytyd za sporą część narrodu bo dużo wsród ns zakompleksionych nieudczników, którzy uwielbiają udawać kogoś, kim nie są i uwielbiają wziąć w gębę więcej niż mogą przełknąć.

 

 

>Co rowniez bardzo niepokoi, to to, ze sa ludzie, ktorzy to akceptuja, umacniajac tym samym ta smutna

>patologie.

 

A co twoim zdaniem mają robić? Oburzać się? ja też nie akceptuję tej patologii, ale w odróznieniu od "oburzonych" jestem za tym, żeby usuwać przyczyny nie skutki. Przyczyna jest taka, że przytłaczjąca większość gosci którzy łaz po salonach i trują dupę sprzedawcom to gołodupce, którzy leczą kompleks małego ptaszka, trzeba ich jakoś odfiltrować bo generuj tylko niepotrzebnie koszty. I tu się własnie kłania cywilizowany świat - gdyby tkich dupków nie było aż tak dużo to możnaby spokojnie ich sobie pominąć w ostatecznych kalkulacjch. W momencie kiedy robi się ich powiedzmy połowa to oznacza że trzeba zatrudnić dwa razy więcej prcowników do ich obsługi pomijam już takie rzeczy jak blokowanie pomieszczeń odsłuchowych i zużycie prądu. To jest taka sama chamówa jak wejscie do pięciogwiazdkowej restaurcji w dresie i zamówienie hamburgera z colą, po czymś takim przyjdzie ochrona która cię wywali zebyś nie robił chlewui nie zajmował miejsca grupie docelowej. To by dopiero było, gdyby ochrona wywalała takich żartownisiów z salonów audio, dopiero by się oburzali.

to jak selekcja przed klubem nocnym,jest selekcjoner,ochrona,i sobie wiadomy sposob decyduja kto wejdzie,a kto nie.

 

po co sobie psuc nerwy,jakims leszczem.

 

niedawno byl u mnie klient,ktory w innym moim punkcie 4 lata temu kadzil dokladnie te same teksty,ze kroi mu sie interes z dzialka,w atrakcyjnym punkcie,i bedzie mial kase.

wspomnialem mu o tym ,ze juz nto slyszalem 4 lata temu,a on ze to juz inna dzialka,i uciekl ze wstydu.

kolejny to gosc,ktoremu przelew gdzies 6lat temu utknal gdzies w stanach.

 

kolejni pogonieni,to leszcze ktore krytykuja ceny,pokazujac ile co kosztuje w stanach.

 

jak prosciej i higieniczniej sie zyje bez takich osobnikow.

Tomek, najlepsze jest to, ze im wszystkim się wydaje, że jak puszczą kit o umierającej cioci, o nieudanym interesie, mającym się urodzić dziecku albo o wrednej żonie to się człowiek nie połapie. Zwłaszcza, że to są zakupy które planuje się dłuższy czas a nie zbiera kasiorę "na styk", żeby później mie mieć na OC w przypadku samochodu albo na kable w przypadku audio, jeden drobny niewypał finansowy co najwyżej przesunie decyzję w czasie o miesiąc, kwartał, ale nie o 5 lat. Miałem kiedyś podobną sytuację, nie wiadomo było ile lekarz skroi za operację ojca, ale sprawa wyjaśniła się w przeciągu miesiąca a w przeciągu kilku miesięcy odbudowałem swoją sytuację finansową, a dohtór skroił całkiem sporo jak na moje możliwosci. Jeśli przerabia się takie sytuacje 50 razy to człowiek wszystkie tego typu ściemy zna na pamięć. Jeśli ktoś się miota, nie wie czego chce wynajduje nieistniejące problemy, twierdzi że to wsystko za drogie albo za cienkie w swojej cenie to od razu każdy handlowiec wie że to ściema, krtoś kto siedzi w interesie kilka lat zna to wszystko na pamięć, nie wiem gdzie ci ludzie mają mózgi, robią z siebie w ten sposób całkowitych kretynów a potem płaczą jak ktoś im powie co o nich sobie myśli albo pośle do jasnej cholery. Chyba faktycznie za duzo było tej komuny, teraz nagle jak jest kapitalizm to niektórym wydaje się ze i wszystko wolno jako klientom, a spredawca powinien się przed nimi płaszczyć bez względu na to czy w ogóle chcą i mogą coś kupić czy nie. Cierpią na tym tak naprawdę POWAŻNI klienci, bo ktoś finalnie musi zapłacić za stracony czas sprzedawcy, sprzedawca i jego rodzina nie żyje powietrzem, nie jest też organizacją charytatywną i nie może być stratny. To jest właśnie megahipokryzja, prawie każdy narzeka że mało zarabia, ale żeby dać zarobić komuś innemu to nie, nawet jeśli ktoś ponosi ryzyko związane z prowadzeniem działalnosci handlowej. Z mojej strony Tomek 100% poparcia za wywalanie z placu takich gnojków, jak ich nie stać to niech sobie kupią resorówki.

Wybaczcie jeśli coś powtórzę z tego co już napisane, nie mam czasu czytać wszystkiego od początku, wyrażę tylko w skrócie swoje zdanie.

 

W sytuacji gdy spora część ludzi chodzi po sklepach żeby wybrać sobie produkt a kupuje przez internet, nie dziwi mnie że właściciele salonów starają się przed tym zabezpieczyć. To oni ponoszą wszystkie koszty (niemałe) a sprzedawcy przez internet tylko zacierają ręce. Nawet jak sprzedają 20%taniej niż w normalnym sklepie to i tak bardziej im się to opłaca.

Klient musi zrozumieć że postępując w ten sposób doprowadza do upadku salonów albo patologii jaką są płatne odsłuchy. A roszczenia niektórych klientów że 'można kupić taniej' albo 'następna kawa' to dla mnie kompletny brak kultury.

 

Ogólnie popieram właścicieli salonów w walce z nigdy-nic-nie-kupującymi (w sumie po co wydawać pieniądze skoro można zamieszkać w salonie) oraz cwaniakami (którzy ostatecznie kupią z tańszego źródła), ale zwracam się z apelem: wymyślcie jakiś inny sposób.

Opłaty za odsłuch w sklepie to dla mnie nieporozumienie, właściwie to jest niesmaczne. Chyba klient powinienem mieć _bez_zobowiązania_ możliwość stwierdzenia czy sprzęt mu odpowiada czy nie, a odbiór dźwięku jest sprawą zbyt indywidualną żeby móc zrezygnować z odsłuchu. Ja dlatego daję zarobić sklepom w których bez presji mogę podjąć decyzję; zaś sklepy żądające opłaty same sobie strzeliły gola i ich po prostu nie odwiedzam.

 

Pzdr,

Asiki

ARGOS, 5 Maj 2008, 11:05

Chyba faktycznie za duzo było

>tej komuny, teraz nagle jak jest kapitalizm to niektórym wydaje się ze i wszystko wolno jako

>klientom, a spredawca powinien się przed nimi płaszczyć bez względu na to czy w ogóle chcą i mogą

>coś kupić czy nie.

 

Ależ WŁAŚNIE TAK JEST! NIE INACZEJ! :)))

I to mi się wcale nie wydaje - wchodzę do sklepu a sprzedawca POWINIEN kulturalnie zaprezentować mi swój towar (ty to nazywasz "płaszczeniem się"). Ponieważ jest od tego jak dupa od srania. Nie jest rzeczą sprzedawcy odgadywanie moich intencji: czy jestem tu by kupić rzecz X czy tylko się pogapić... tym bardziej że wiele decyzji o zakupie ludzie podejmują zupełnie spontanicznie. Ostatnio wybrałem się na plac z używanymi autami w mojej wsi i... zostawiłem 30 tys euro. :) Zapewniam, że wcale nie szedłem na zakupy, lubiłem moje dotychczasowe autko. Ale sprzedawca NIE BYŁ BURAKIEM z manierami z końskiego targu, tylko handlowcem z krwi i kości. Nieważne że przedtem 100x zawracałem mu dupę (bez najmniejszej intencji zakupu), nieważne że przyjechałem starym autem i ubrany jak do koszenia trawnika. Nieważne: jestem KLIENTEM i on to rozumiał. Więc zarobił grubą kasę. Gdyby traktował mnie jak gołodupca, zawracacza dupy itp., to by odmówił mi próbnej jazdy (lub zażądał opłaty hehehehe) bo przecież paliwo drogie (1,20 euro za litr czyli 4,10zł) a jego, Pana Sprzedawcy, czas jakże cenny...

Polscy tzw. "handlowcy" z takim podejściem do klienta mogą sobie co najwyżej pietruszką handlować lub wykłócać się na targu w Pcimiu (z całym szacunkiem dla Pcimia) o cenę nierogacizny... na pewno nie mają kwalifikacji do handlu przedmiotami luksusowymi. Ktoś powinien ich przeszkolić.

To są sprawy oczywiste w normalnych krajach - PL musi do tego jeszcze dojrzeć.

Zapraszam w Dublinie do pewnego sklepu z biżuterią. Wejście zamknięte ale KAŻDY jest wpuszczany. Wewnątrz sprzedawcy z uprzejmością i kulturą oraz entuzjazmem prezentują zegarki po 40-60 tys euro. Każdemu gołodupcowi i zawracaczowi dupy który się nawinie... Ta firma istnieje już 100 lat.

Ile przetrwają wasze "firmy" z podejściem do klienta które prezentujecie?

Czytaliście "Lalkę" Bolesława Prusa?

Wiecie, kto to Rzecki?

Lektura obowiązkowa dla handlowców! Warto czasem sięgnąć do literatury...

"Bits are bits, right? Wrong! 

If you can't hear the difference between cables, DACs, etc. - count yourself lucky. Your audio life is much simpler."

il Dottore, 5 Maj 2008, 15:04

 

> Nieważne że przedtem 100x zawracałem mu dupę (bez najmniejszej intencji zakupu)

 

Właśnie o tym jest ten wątek :-)

"Don't trust opinion on forums.... every time I bought something based on online opinion and without listening in advance, it ended up being a big disappointment."

  • Redaktorzy

"I to mi się wcale nie wydaje - wchodzę do sklepu a sprzedawca POWINIEN kulturalnie zaprezentować mi swój towar (ty to nazywasz "płaszczeniem się"). Ponieważ jest od tego jak dupa od srania."

 

Istotne jest założenie, ze ma w tym interes. Jeśli dojdzie do wniosku, ze nie ma interesu, to oczywiście całe rozumowanie upada. Ja jednak sądzę, ze ma interes, niezależnie od tego, ilu jeszcze gości z reklamówkami (zawierajacymi stary prospekt Sony i drugie śniadanie przygotowane przez żonę) go odwiedzi.

Kurczę, nie wydaje sie Wam, ze to jednak kwestia jakiegoś doboru proporcji? Jeśli kupuję jakiś nieznany mi produkt w spożywczaku, to większość sprzedawczyń poświęci parę minut na odpowiedzi dotyczące składu czy smaku. Jak zobaczę nieznaną płytę lubianego wykonawcy, to tej płyty sobie parę minut posłucham, przynajmniej po fragmencie każdego utworu, zanim zdecyduję czy mi sie podoba i kupuję, czy nie. Kupuję garnitur - to mierzę kilka, w różnych sklepach, aż znajdę pasujący mi najbardziej i większość sprzedawców nie dziwi się, że trwa to jakiś czas. Jak kupuję samochód, to odwiedzam kilka salonów w okolicy, po obejrzeniu auta umawiam sie na jazdę próbną, nie kryjąc wcale, że biorę pod uwagę zakup innego modelu innej marki. I sprzedawca sie nie burzy, gdy po jeździe próbnej mówię: "niestety nie odpowiada mi ten samochód" nikt za mną nie goni, krzycząc, żebym mu oddał za paliwo, które spalił samochód w czasie testu. Więc dlaczego do licha sprzęt audio miałby być jakimś wyjątkiem? Absolutnym luksusem, za którego sprawdzenie przed zakupem należy płacić? Dlaczego inne towary się sprzedaje, zgodnie z regułami sztuki handlowej, a dostęp do wzmacniacza ma mi być udzielany odpłatnie, jak oglądanie obrazów w Muzeum Narodowym? Jeśli komuś się wydaje, że w ten sposób zmusi mnie do zakupu właśnie u niego, bo to jedyny sposób, żeby odzyskać stówę zapłaconą za odsłuch, to chyba spadł na głowę z bardzo wysoka. Zawsze w końcu znajdzie się rozsądny handlowiec, który będzie chciał sprzedawać sprzęt audio, a nie odsłuch na minuty. I będzie miał klientów.

Inna rzecz to sprawa kaucji za wypożyczenie, tą zdecydowanie popieram. Jak również bezwzględne potrącanie z niej za każda ryskę czy inne, minimalne nawet uszkodzenie. Jeśli biorę odpowiedzialność za wypożyczony sprzęt, to rekompensata dla sprzedawcy za wszystko, co może wartość tego sprzętu obniżyć jest chyba oczywista.

a może po prostu sprzedawcy nie mogą się opędzić od kupujących i w ten sposób chcą ograniczyć ich liczbę???

ot tak, żeby nie mieli problemu z liczeniem zbyt dużej ilości kasy.

może w branży audio jest po prostu za dobrze???

... żeby był jakiś porządek i sens tego wszystkiego nieznanego i tajemniczego, stworzył człowiek bogów, osadził ich w miejscach niedostępnych i ich mocom oddał swój los ...

A tak nieco off topic - jeśli ta "niecna " praktyka sie upowszechni, to niedługo można się spodziewać pozwów sądowych wobec tego i podobnych forów ze strony handlowców, w końcu za darmo uzyskujemy tu informacje dotyczące charakteru i brzmienia sprzętu, a przecież gdyby nie te informacje, to sklep mógłby zarobić na odsłuchu ;-)

> Nieważne że przedtem 100x zawracałem mu dupę (bez najmniejszej intencji zakupu)

> Właśnie o tym jest ten wątek :-)

 

Dokładnie o tym.

Kto tego nie rozumie, nie powinien brać się za handel.

Wydaje mi się, że jest to po trosze także kwestia wychowania młodzieży. W krajach anglosaskich bardzo popularna już od 17-go roku życia jest praca sezonowa młodzieży. A nawet część etatu w trakcie roku szkolnego/akademickiego. Wakaty są głównie w sklepach i w gastronomii.

Młody człowiek trafia zatem do sklepu, gdzie jeszcze przed ukończeniem 18 roku życia zostaje dokładnie przeszkolony przez wyższy personel w zakresie standardu obsługi klienta i kultury handlu. Podobnie w restauracji - pracę zaczynasz hasając na mopie czy zmywając naczynia i powoli zapoznajesz się z organizacją i etosem tego biznesu. Jeśli Ci się podoba, to zostajesz. Z czasem awansujesz, a potem może pomyślisz o własnym biznesie tego typu...

Ale wówczas, zaliczywszy kilka pięter kariery w branży, wiesz dokładnie, jak to powinno funkcjonować, czego masz wymagać od swoich pracowników i jakie wartości im wpajać.

W Polsce zaś wszystko stoi na głowie. Siedzę sobie i myślę: "Kurka, tylu jest w tym kraju bogatych łosi, trzeba ich jakoś skroić - zacznę sprzedawać wzmacniacze, armaturę łazienkową, biżuterię, rowery, meble (niepotrzebne skreślić). I zaczynam sprzedawać. Bez pojęcia o swoim towarze, bez pojęcia czym jest handel, bez pojęcia kim jest klient i jak należy go traktować.

Nie mam pojęcia. Mam tylko nienawiść do ludzi i pogardę dla innych (wystarczy przeczytać niektóre wypowiedzi powyżej).

Czy można budować biznes na nienawiści i pogardzie?

"Bits are bits, right? Wrong! 

If you can't hear the difference between cables, DACs, etc. - count yourself lucky. Your audio life is much simpler."

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.