Skocz do zawartości
IGNORED

Co ślepy ma do kina?


Salata

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

temat odrobinę prowokujący, ale nie jest moja intencja wywoływanie 'flejma'. Pewnie kwestie te już były poruszane, ale nie mogę wytrzymać. Ludzie!!! O co Wam chodzi?! Budowę KD zaczynacie od zakupu sprzętu audio? Jest to największa głupota jaka można zrobić. To tak jak kupować samochód zaczynając od opon zimowych lub urządzać mieszkanie zaczynając od wycieraczki. Obłęd. Wydajecie nań ileśtam tysięcy złotych, mniej lub ciężej zarobionych, aby otrzymać efekt, który można uzyskać wydając ich kilkaset.

 

Parę lat temu bylem na podobnym etapie. Na szczęście znalazła się osoba, która wyprowadziła mnie z błędu. Taki anioł stróż AV. Tak naprawdę wszystko jest proste i oczywiste. Chce kina, chce obraz. Nie po to chodzę do kina, aby z zamkniętymi oczami słuchać ścieżki dźwiękowej lecącej w tle lub charkotu umierającego wroga głównego bohatera. Dźwięk nie jest tak istotny i nie ma się co oszukiwać. Kupując potężny TV (60" to minimum moim zdaniem) lub projektor i podłączając pod to sprzed audio 5.1 za 1200 PLN uzyskam lepszy efekt niż wydając kilka tysięcy na amplituner/dvd i jeszcze więcej na kolumny 5.1. Ktoś powie, ze chce słuchać muzyki. To niech kupi sprzęt stereo i na nim słucha. Film też wiele nie ucierpi jak dźwięk będzie stereo. Jak ktoś natomiast chce słuchać DVD-Audio to bez wydawania na sprzęt 15K złotych polskich nie ma co się zbliżać do tematu. Pol biedy jeżeli ktoś kupując sprzęt AV, kieruje się możliwościami 'skalerow' i ilością we/wy video, bo taki delikwent może ma jakieś zamierzenie i jednak celuje w duży obraz. To potrafię zrozumieć. Kupując amplituner by przez większość czasu słuchać muzyki. Debilizm.

 

Jeszcze parę lat temu chodziłem do kina gdzie jako dźwięk byl generowany przez 2 wolnostojące Altusy. Bardzo milo wspominam te czasy, bo sala kinowa była ogromna, ekran olbrzymi a dźwięk po prostu był. Odnoszę wrażenie, ze teraz jak nie usłyszy się oddechu sapiącego żołnierza 20 cm od lewego ucha, albo ze helikopter przeleci pół metra od głowy, to seans jest nieudany. Ile filmów ma tak zmasterowany dźwięk 5.1. Jakie pomieszczenie w domu pozwoli zrealizować tak nagrany przekaz. Co inżynier dźwięku miał na myśli nie dowiemy się raczej w domu.

 

Musze nadmienić, ze z racji swoich przekonań o robieniu czegoś dobrze lub nie robieniu wcale, nie posiadam projektora ani wyświetlacza większego niż 32" (CRT na dodatek). Projekt sali kinowo/rozrywkowej czeka, kiedy zacznę budować dom i piwnice zaaranżuję w ten sposób aby spełniła moje oczekiwania pod katem oddawania się przyjemności obcowania z filmami na naprawdę dużym ekranie i z przyzwoitym dźwiękiem. Poza tym, oglądając film nie chce blokować członkom rodziny przestrzeni domowej jaka jest salon.

 

Filmy lubię i oglądam na wspomnianym wcześniej TV. Odtwarzacz DVD, CD, tuner podpięty mam do wzmacniacza stereo, który napędza całkiem przyzwoite kolumny, które graja przez większość czasu, jaki spędzam w domu. Dźwięk jaki się wydobywa jest wystarczający moim zdaniem, a zdaniem niektórych podobno jest nawet lepiej niż uważam. Do filmów nie potrzebuje subwoofera. Nie w tak małym pomieszczeniu. Nie będę się rozpisywał o akustyce pomieszczeń, ale z doświadczenia wiem, ze wydając 500 zl w celu jej poprawienia uzyska się lepszy efekt niż wydając 2000 zl więcej na kolumny.

 

Chcecie KD, najpierw zatroszczcie się o obraz. Naprawdę duży obraz, bo efekt będzie znacznie lepszy niż 20 głośników umieszczonych do okola pomieszczenia. I na boga nie chwalcie się aranżacjami, jeżeli wasz najbardziej sarkastyczny kolega/koleżanka nie powie, ze to co zrobiliście z tym pokojem mu/jej się podoba.

 

--

Pozdrawiam

Marcin

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/46285-co-%C5%9Blepy-ma-do-kina/
Udostępnij na innych stronach

W kinie istotny jest obraz i dźwięk. Z dobrego 2.0 będzie większe wrażenie realizmu niż z tandetnego 5.1 ... ale teraz nie o tym.

 

Faktycznie zauważyłem niejednokrotnie mega drogi system nagłaśniający 5.1 i malutki, wręcz śmieszny ekranik. ... i to ma być kino ? Sam dźwięk bez (praktycznie) obrazu?

Z całym szacunkiem, ale chętnie przeczytam twoje opinie kiedy przestaniesz być teoretykiem w tym temacie.

Od bardzo dawna marzyłem o tzw "kinie domowym" w tym czasie jedyną jego namiastka jaka można było mieć za przyzwoite pieniądze był stereofoniczny magnetowid podpięty pod duży jak na owe czasy 28 calowy telewizor. Projektory były poza zasięgiem przeciętnego zjadacza chleba.

Kiedy pojawił się sprzet DVD, również dużo taniej można było poprawić dźwięk w tzw kinie niż zakupić projektor.

Obecnie chyba wiele osób nie zdaje spbie po prostu sprawy jak niskim kosztem można zbudować namiastkę prawdziwego kina. Dźwięku w filmie nie zamierzam jednak bagatelizować i wciąż będę topił pieniądze w moim systemie 5.1 ;)

no tak, ktoś kto ma stereo poucza innych że dźwięk nie jest tak istotny jak obraz :)

polecam przejść od rozważań teoretycznych do praktyki i może wtedy kolega zweryfikuje swoje poglądy... wg mnie dźwięk i obraz jest ważny w równych proporcjach, chyba że kolega ogląda same melodramaty i telenowele gdzie tylko plotą o dupie Maryny przez cały film, wtedy rośnie zdecydowanie przewaga obrazu :P

Gość ata77

(Konto usunięte)

zgadzam sie. własciwie po co ci 5,1? przeciez w tv tez sa glosniki i jakies tam srs np. Zapodaj sobie dzwiek za 30 k dobrze skalibrowane a pogadamy. Nie mowie o naglosnieniu wiekszosci sal kinowych bo tam po prostu wisza glosniki dedykowne do thx i czesto jest to straszna kiszka. Dla mnie dzwiek jest tak samo wazny jak obraz.

o |To To....ja do tej pory mam KD lichawe: tv panasonic crt 32', ampli panasonic sa-he 75 i kolumny jamo 350 5.1, ale musze powiedzieć, że w niektórych filmach dźwiękowe wrażenia były jak dla mnie super, no ale....zamierzałem zmienić toto na jbl es90 5.1 + HK avr355. Przyszedł raz do mnie ziomek (audiofil wg mnie, sam siebie tak nie nazywa) i mówi - w dźwięku nie odczujesz różnicy, tv zmień! najlepiej na 50' plazme pioniera...

youtube.com/watch?v=azHdFUdMtqc

Jeden lubi rybkę, a drugi woli pipkę.

 

Ja w tej chwili nie wyobrażam sobie oglądania filmów bez DD lub DTS. I wcale to nie dotyczy tylko naładowanych efektami filmów akcji, tak samo jest z kameralnym dramatem i filmem obyczajowym.

Po prostu dźwięk dookólny, nawet samochód przejeżdżający za niewidocznym w kadrze oknem pary głównych bohaterów, rozprawiających przez dwie godziny o sensie życia lub o dupie Maryni, w znaczny sposób zwiększa (dla mnie) realizm przekazu. I zestaw audio za 1200 PLN nie załatwi sprawy (no chyba że mamy na myśli sam głośnik centralny... ;) )

 

Pamiętam swego czasu, gdy 14" TV (mono!!!) podłączyłem do wzmacniacza. Odbiór wieczorów kinowych w HBO wyglądał dzięki temu zupełnie inaczej...

 

Potem było 21", DVD i zestaw 4.0. Potem 5.0, 5.1, panoramiczny TVC 28" i zawsze złość i żal, gdy jakiś baran zdecydował o edycji dobrego filmu z dźwiękiem 2.0 (pomimo że w kinach leciało 5.1)...

 

Ale nie oznacza to słuchania ścieżek dźwiękowych filmu, a raczej dopełnienie tego co się widzi.

 

Oczywiste, że obraz ma znaczenie. Ale dla mnie jedno nie istnieje bez drugiego.

 

A teraz do zestawu 5.1 dołącza ekran na 90...100"...

 

:)))))

"...Kto zagląda pod powierzchnię, czyni to na własną odpowiedzialność..."

Don Kichote to zły człowiek był...

>ata77

>17 Paź 2008, 16:23

 

 

>a, jeszcze jedno - nie raz zlapalem sie na tym, że na napisach wsluchiwalem sie w kawalek konczacy >film. Sczegolnie jak byl w DTS.

 

No to posłuchaj muzy na napisach końcowych Kill Bil 1.Rewelacja!

Oglądałem ten film kilka razy przeważnie dla świetnej muzy i zawsze z końcowymi napisami.

Kiedyś sobie włączyłem tylko moment śpiewu japonki w barze i końcowe napisy.I wszystko w 5.1.

 

 

daro896

18 Paź 2008, 16:32

 

>słuchałem dali za 4500zl i bez suba byly słabe co to za efekt.(sala odsłuchowa w sklepie denona >dali itp)bez syba niema kina!!!chyba ze oczyms nie wiem??

 

Byś się zdziwił jak niektóre markowe kolumny (niestety te droższe)potrafią zejść nisko i z jaką jakością.Nie jeden sub w posiadaniu zwykłego zjadacza chleba nie zagra nisko tak dobrze a przede wszystkim bas pochodzi z dwóch kierunków.Chyba że mówisz o subie za 10kzł :)

Ty -- wódkę za wódką w bufecie...

Oczami po sali drewnianej -- i serce ci wali (Czy pamiętasz?)

:)) Mickey Mouse HT... Dobre! :D

 

Zauważyłem że mało kto albo nikt w dyskusjach o kinie w domu nie bierze pod uwagę stosunku odległość/wielkość ekranu. Bo tak naprawdę to jest istotne, a nie sam rozmiar ekranu.

 

Wrażenie w kinie nie bierze się z tego że ekran jest duży, ale z tego że widz jest dosłownie przytłoczony obrazem. Zaciemnienie sali, konieczne ze względów technicznych, potęguje ten efekt (niemal nic nie widać poza obrazem), ale wynika on w głównej mierze z wypełnienia przez obraz niemal całego kąta widzenia.

 

Lecz gdy dodamy do tego dźwięk dookólny, to znacznie łatwiej o wypieki na twarzy... Bo w takich warunkach człowiek ma nieco zaburzoną percepcję, i każdy najmniejszy nawet szmer z tyłu lub z boku jest odbierany o wiele intensywniej.

 

Ja moje 28" oglądałem z odległości 1,6 metra, co kąt widzenia wypełnia w nieco tylko mniejszym stopniu niż w kinie. Ale wrażenia z projekcji zawsze były lepsze niż na 42 calach plazmy lub LCD u kogoś w salonie, i to pomimo obiektywnie lepszej w przypadku plazmy jakości obrazu (o LCD przez grzeczność nie wspomnę... ;). Cóż z tego że ekran większy, skoro odległość od niego jeszcze większa? No i jednak brak "...oddechu sapiącego żołnierza 20 cm od lewego ucha..." doskwiera. I filmy oglądam przy zasłoniętych zasłonach, NIGDY przy świetle.

 

Pamiętam, że parę razy podczas oglądania filmów wierciłem się niespokojnie, czegoś brakowało. Okazało się że zapomniałem przełączyć tryb pracy amplitunera z stereo na surround.

I jaka frajda, gdy okazuje się że świeżo kupiona lub wypożyczona płyta ma ścieżkę dźwiękową w DTS! Uważam mój sprzęt za taki sobie, delikatnie pisząc, ale różnica DTS vs DD jest kolosalna!

 

Nie pamiętam już, który film pierwszy oglądałem w kinie, po dłuuugiej nieobecności w przybytku X muzy. "Szeregowiec Ryan" niemal schodził z afisza, tak więc trafiłem nań do kina z ekranem 4:3 i dźwiękiem mono. Oczywiście byłem pod ogromnym wrażeniem.

 

Za to "Event Horison" obejrzałem w DD. Dzika rzecz!!! W pierwszej scenie kamera przesuwa się po opustoszałym statku kosmicznym, gdzie w nieważkości latają różne przedmioty... Do dziś pamiętam cykanie przelatującego zegarka. Tego nie zapewni nawet platynowo-tytanowa MasterCard, bezcenne...

 

Po tym filmie stwierdziłem, że kiedyś będę tak mieć w domu.

 

Gdy w 2000 r. zaczynałem kompletację zabawek, to ampli+dvd+kolumny 5.0 ważyło około 8 kilo. Najtańszy panoramiczny TV 28" ponad 3,5 kilo. Za to plazma WVGA 30...40 kilo. To w tym czasie chyba, Epson wypuścił jeden z pierwszych sensownych projektorów LCD 16:9, TW200 bodajże, za jak pamiętam 27 kilo. Przez wrodzoną skromność nie wspomnę o ówczesnych cenach ekranów...

 

Rachunek chyba jest prosty? ;)

"...Kto zagląda pod powierzchnię, czyni to na własną odpowiedzialność..."

Don Kichote to zły człowiek był...

wiatrak, 19 Paź 2008, 11:08

 

"Zauważyłem że mało kto albo nikt w dyskusjach o kinie w domu nie bierze pod uwagę stosunku

>odległość/wielkość ekranu. Bo tak naprawdę to jest istotne, a nie sam rozmiar ekranu."

* * *

Też tak uważam.

No i jakość wizji PRZEDE WSZYSTKIM.

IMHO, na razie projektor jest poza zasięgiem wszelkich pudełek (choć te są coraz lepsze...).

* * *

Lubiłem obraz z 37", a od wczoraj nawet 32" "to jest to" (jakiś FHD Philips'a /w "Avans" Carrefour/Olsztyn/).

wiatrak, 19 Paź 2008, 11:08

 

>Zauważyłem że mało kto albo nikt w dyskusjach o kinie w domu nie bierze pod uwagę stosunku

>odległość/wielkość ekranu. Bo tak naprawdę to jest istotne, a nie sam rozmiar ekranu.

 

Oczywiście masz rację. Jak najbardziej istotą jest stosunek wielkości obrazu do dystansu z jakiego obserwujemy. Widać jednak czasem u kogoś mega kino i CRT 21" ... więc "stosunek" jest bardzo oczywisty ... ;)

andrea29, 19 Paź 2008, 11:45

 

>IMHO, na razie projektor jest poza zasięgiem wszelkich pudełek (choć te są coraz lepsze...).

 

Moje zdanie jest przeciwne ;)

 

Jedna rzecz jest jednak pewna - na projektorze stosunek wielkości obrazu do ceny projektora jest korzystniejszy niż w tradycyjnych wyświetlaczach.

Ciekawe czy w normalnym życiu zwracasz równie wytężoną uwagę na tak pospolite dźwięki ;),i jeszcze to cykanie było pewnie prezentowane z wybrzmieniem i natężeniem godnym maszyny przemysłowej i solidnymi wychyłami membrany sabwoofera i akurat byś w naturze usłyszał z kilku metrów ''cykanie przelatującego zegarka'' to są akurat dość tandetne chwyty(np budują większe napięcie) ,co innego gdybyś zwrócił uwagę na jakiś inny doskonale dopracowany wysokiej klasy efekt wielo kanałowy który by bardzo ładnie i naturalnie odzwierciedlił rzeczywistą naturę rozchodzenia się dźwięku w przestrzeni . Tak że w tym przypadku użycie porównania z symbolem wysokiej klasy tj ''platynowo-tytanowej MasterCard'' jest nie na miejscu ponieważ zachwycasz się zwykłą tandetna błyskotką ;) .

Błąd! ;)

 

Zegarek nie brzmiał jak maszyna i nie napędzał subwoofera. Bez żadnych takich tandetnych efektów...

 

Zegarek brzmiał jak zegarek, i tym większy był dzięki temu efekt!!!

 

Jeżeli w absolutnej ciszy nie usłyszysz przelatującego obok głowy mechanicznego zegarka, to faktycznie, dźwięk w kinie niepotrzebny... ;) Ale wizyta u laryngologa i owszem... ;))

 

Wyobraź sobie stan nieważkości i setki drobnych przedmiotów zawieszonych w przestrzeni, uderzających wzajemnie o siebie albo o ściany... Żadne tam suby i łomoty. I właśnie subtelność tych zawieszonych dookoła dźwięków robi takie wrażenie...

 

Oczywiście, na zestawie audio za 1200 PLN tego nie usłyszysz...

 

Co tam będę się rozpisywał, proponuję obejrzeć film.

 

Po naszemu to było chyba "Poza horyzontem".

"...Kto zagląda pod powierzchnię, czyni to na własną odpowiedzialność..."

Don Kichote to zły człowiek był...

mam wrazenie jakby czesc tematów na forum byla załozona tylko celem wywołania jakis bezefektywnych sporów. Ot ktos twierdzi ze dla niego dzwiek w kinie nie wazny...oki ale udowadnianie tej tezy jest troszke bezsensu.... Mysle (podobnie do kilku moich przedmówców) ze udane KD to połączenie odpowiedniego sys nagłosnienia z dobrym źródłem obrazu. osobiscie uwazam ze zaden tv 42 cale nie jest w stanie zapewnic takich wrazen jak obraz z projektora....Dzwiek...no coz mialem okazje posluchac troche sprzetu z marketow za 1000zl. i uwazam ze to strata pieniędzy, zamiast kupowac gotowy zest JVC czy LG w tesco lepiej za poszukac na aukcjach sprzetu uzywanego i skompletowac cos zupelnie przyzwoitego....

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
  • Biuletyn

    Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
    Zapisz się
  • KONTO PREMIUM


  • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

    Ostatnio dodane opinie o albumach

  • Najnowsze wpisy na blogu

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.