Skocz do zawartości
IGNORED

Czy alkoholizm to choroba?


krzych

Rekomendowane odpowiedzi

A po co rzucać coś, co sam zacząłeś? W końcu żyjąc tracimy życie - z wódą, nikotyną, czy co tam jest jeszcze. Wszyscy tak narzekają na swoje rozkosze. Lepiej pomyślcie, dlaczego wybraliście takie, a nie inne. Wy wybraliście, a nie was wybrały. A za 100 lat nie będzie nas...

A po co rzucać coś, co sam zacząłeś? W końcu żyjąc tracimy życie - z wódą, nikotyną, czy co tam jest jeszcze. Wszyscy tak narzekają na swoje rozkosze. Lepiej pomyślcie, dlaczego wybraliście takie, a nie inne. Wy wybraliście, a nie was wybrały. A za 100 lat nie będzie nas...

 

Dużo w tym racji , co napisałeś (+) , ale po co wbijać sobie dodatkowy gwóźdź do trumny , oczywiście jak zaczynałem palić , to nie zastanawiałem się nad tym pytaniem , cóż człowiek całe życie błądzi i się uczy .

Piotr

Wy wybraliście

Widzisz , SzuB - problem z gorzałą jest taki , że owszem - najpierw Ty ją wybierasz lecz potem ona wybiera ciebie. Czyli , jak to było w pewnym znakomitym filmie : na początku pijesz z flaszki ; później - flaszka pije z ciebie. Pozdro - Jacek
Gość dziadekwłodek

(Konto usunięte)

Żartowałem :-) za stary już jestem żeby nocą po melinach ganiać. W barku oczywiście nic nie trzymam bo żona zaraz wyleje, mam dobrze pochowane. W piwnicy w składziku opału, w garażu w oponach zimowych oraz na strychu między dachówką a ociepleniem.

 

Odwieczna walka płci. Paradoks. Rozwija jednak intelekt i przeciwdziała zgubnemu oddziaływaniu alkoholu na mózg.

 

 

(...)

Wystarczy tylko szczerze pragnąć tego!

(...)

 

Piękne, proste i szczere. W życiu swoim (aczkolwiek zdecydowanie za krótkim - mówię z góry - a żył będę 111 lat), zawsze pożądałem zmysłowych Kobiet (ukłon w stronę "M") i dobrego Alkoholu. No i może, żeby prostota mi nie dokuczała. Przepraszam - prostata.

Przeczytałem ten wątek od początku do tu. Wejście w ten temat jest zaczarowane - niektórzy czarują siebie, inni innych, ale na pewno dla jednego z nas sprawa jest poważna i obśmiewanie czy też unikanie jasnego postawienia sprawy to sprawa Życia.

Pozdrawiam i odwagi życzę!

Adam

" MÓW JEŚLI MUSISZ "

Widzisz , SzuB - problem z gorzałą jest taki , że owszem - najpierw Ty ją wybierasz lecz potem ona wybiera ciebie.

Nie zawsze i nie wszystkich. Znam wielu pijaków, którzy są już starzy, a chlali obficie całe życie, ale nigdy nie stali się chorzy, mają rodziny, pieniądze i zdrowie jak na swój wiek dobre, niczego nie zawalili, po prostu używali alkoholu, bo tak im wyszło. Ale znam i takich, którzy już leżą w ziemi, a także takich, którzy picie zamienili na gadanie o piciu (to klienci klubów AA); robią to samo, co zawsze, tylko zdrowiej dla wątroby i nerwów. Alkohol to tylko substancja, a co więcej - picie chorobliwe to tylko symptom, objaw czegoś innego, czegoś więcej w człowieku. Jak mawia prof. Vetulani: zło jest w nas, a nie w substancji. Ale są przypadki, że lepiej pić niż skoczyć z mostu. Dlatego alkohol nie jest czarno-białą kwestią, jak niektórzy tu piszą, wystarczy poczytać Falladę, Lowry'ego, Jerofiejewa, a z drugiej strony Hrabala, który nie odtykał kufla od ust, a pisał wspaniałe rzeczy, albo Bukowskiego, który pił jeszcze inaczej. Otóż on nie robił z kaca problemu egzystencjalnego, jak np. Pilch. Można też zerknąć do sztuki Grochowiaka "Lęki poranne". Ta wielość spojrzeń na picie pokazuje, że co człowiek, to styl. A prawda jest banalna: wszyscy, poza abstynentami, piją. Nie wszyscy robią sobie jednak z picia sztandar mrocznej rozkoszy: cierpię, ale nie przerywam. A może nie przerywam, bo nieświadomie chcę cierpieć? Pytań w sprawie alkoholu jest więcej niż odpowiedzi.

tyle, że są i ludzie, którzy wpadają w takie ciągi, że tracą kontakt z rzeczywistością, przepijają sprzęty, zawalają pracę i niszczą najbliższych

i to właśnie oni pić nie powinni

Wojaczek był melancholikiem, więc musiał pić. A Himilsbach był poczciwym pijaczyną. A tych, co przepijają sprzęty, i tak nic nie zatrzyma. Oni po prostu chcą śmierci. Myślisz, że można komuś tego zabronić? Popęd śmierci jest silniejszy od wszystkiego.

Nie można zabronić, ale można Się przemóc i nauczyć żyć inaczej mimo melancholii i poczciwości. Sam tak miałem i mimo że tego nie chciałem to robiłem straszne rzeczy. Sprawa nie jest w chceniu tylko w ponoszeniu konsekwencji.

" MÓW JEŚLI MUSISZ "

Nie każdy, kto pije, robi straszne rzeczy. Tylko niektórzy. Nie można za to, że samemu ma się problem, mówić, że to alkohol ma problem ze sobą, albo że wszyscy nie powinni pić etc. To jest zawsze indywidualna sprawa.

Też tak słyszałem , i o ile alkohol mógłby dla mnie nie istnieć , to nie mogę / nie potrafię rzucić palenia nikotyny , nie ukrywam , iż palenie papierosów sprawia mi przyjemność , panie Kubeł , czy mógłby pan polecić jakiś skuteczny lub pomocny sposób w walce z tym cholernym nałogiem ? Czy są jakieś kluby , terapie zrzeszające palaczy w walce z nikotynowym nałogiem ?

Z góry , bardzo dziękuję za wszelkie rady i sugestie , Piotrek .

 

O rzucaniu palenia wiem mniej, jednak nałóg nikotynowy od alkoholowego różni się tym, że nie rujnuje ci życia. Oczywiście jest niezdrowy, wzrasta ryzyko różnych chorób, ale palacz może normalnie funkcjonować w życiu. Nikotyna nie zmienia stanu świadomości, nie powoduje że zawalasz sprawy zawodowe i prywatne, nie rozbija rodziny itd. Dlatego też należy rozróżnić te dwa nałogi. A nikotyna uzależnia silnie, jednak chyba większej ilości ludzi udaje się z powodzeniem rzucić palenie niż picie.

Pożegnałem się przedwczoraj i wczoraj z alkoholem solidnie. Dwie półlitrówki żołądkowej miętowej, oraz gordon. Czyli to co lubię najbardziej.

 

A od dziś nawet kropli miętowych nie trącę.

C2 H5 OH to mój wróg najgorszy.

 

Trzeba będzie naprawdę mocno pokręcić. Ale da się.

Zwłaszcza że dodatkowo uruchomiłem pomysłowy bezpiecznik. Już go naruszyłem i będzie mnie to kosztowało. Nie powiem na razie co to takiego, ale działa.

Gość Gosc

(Konto usunięte)
<br />Pożegnałem się przedwczoraj i wczoraj z alkoholem solidnie. Dwie półlitrówki żołądkowej miętowej, oraz gordon. Czyli to co lubię najbardziej.<br />

Odnosze wrażenie że Ty po prostu jaja sobie robisz.

jaja sobie robisz.

Jaja sobie robi? Możliwe. A zatem - jaja:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Fakt.

Ale mam też świadomość że przed powagą sytuacji nie ucieknę.

Teraz przyszła pora na "albo rybkę albo pipkę".

Drogi powrotnej nie ma, w każdym razie ja jej nie widzę.

A tym się różnię od węgorza, że dno to stanowczo nie jest moje środowisko naturalne.

 

Zatem trzymajcie za mnie kciuki, Koledzy,

bo to nie igraszka tylko walka o bardzo wiele.

Przynajmniej dla mnie.

Zatem trzymajcie za mnie kciuki, Koledzy,

 

Będę trzymał kciuki i będzie super , jak odniesiesz sukces , naprawdę będzie to mnie cieszyć i życzę Ci dużo sił i wytrwałości !

 

O rzucaniu palenia wiem mniej, jednak nałóg nikotynowy od alkoholowego różni się tym, że nie rujnuje ci życia. Oczywiście jest niezdrowy, wzrasta ryzyko różnych chorób, ale palacz może normalnie funkcjonować w życiu. Nikotyna nie zmienia stanu świadomości, nie powoduje że zawalasz sprawy zawodowe i prywatne, nie rozbija rodziny itd. Dlatego też należy rozróżnić te dwa nałogi. A nikotyna uzależnia silnie, jednak chyba większej ilości ludzi udaje się z powodzeniem rzucić palenie niż picie.

 

Dzięki !

Piotr

Tu chłop rzuca picie, a inni jemu za te otwarte deklaracje "stawiają kolejkę", no cóż - życie bywa przewrotne;-)

"Skąpski idzie na ambasadora, wysiada, rozumiesz? A jak on poleci, to poleci Korszul, poleci też Broński i zgadnij kto po nich poleci? Po nich polecę ja! To znaczy ja bym poleciał, gdyby nie Kazik i to dozorostwo."

Tu chłop rzuca picie, a inni jemu za te otwarte deklaracje "stawiają kolejkę", no cóż - życie bywa przewrotne;-)

 

Wszystko po to , aby rzeczonego "chłopa " umocnić w tym szczytnym postanowieniu , bądźmy wsparciem dla słabszych i zagubionych , którzy są na rozdrożu życiowych dróg .

Piotr

Dzięki za dobre słowa.

Sprawa jest już właściwie przesądzona.

Zrozumiałem gdzie popełniałem błąd, i teraz rzuciłem picie wręcz z łatwością, w porównaniu z poprzednimi próbami. Wkurzało mnie to, że sprawa obmyślona i spójna teoretycznie, załamuje się w stosowaniu praktycznym, a diabeł tkwił w jednym własciwie aspekcie.

 

Nawet efekty detotksu są zupełnie inne. Co prawda, nie spałem prawie wcale od niedzieli, lecz zamiast śmiertelnego zmęczenia, wręcz rozpiera mnie energia. Od rana śmigałem na rowerze, a za jakieś 2 godzinki strzelę sobie trening gimnastyczny. A zamiast łypać wilczym ślepiem na cały świat, wręcz garnę się do życia towarzyskiego.

Jutro koło południa zasnę spokojnym snem sprawiedliwego, przyśni mi się jakaś fajna historia, i to będzie finisz operacji, która wcześniej kosztowała mnie tyle trudu.

 

Panowie, jeśli chcecie coś w sobie zmienić, nie szukajcie osób które was zaleją ludowym mądrościami, i będą przekonywać że do niczego sie nie nadajecie. Trzeba zajrzeć głęboko w swój umysł, i jeszcze głębiej w serce. Warunkiem oczywistym jest tu posiadanie jednego i drugiego.

No i jeszcze porządnie zaplanować, mocno się postarać, i rzetelnie wykonać.

 

Wiem że kilka osób na pewno pomyśli że na takie podsumowania jest za wcześnie, a cokolwiek powiedzieć to będę mógł za przynajmniej 40 lat.

No to niech tak pomyśli, no co ja na to poradzę.

  • 1 miesiąc później...

No, zabrałem się do tego po nowemu, i już mi nawet pod względem psychicznym nie brakuje gorzałki. Tak się rozanieliłem, że wczoraj postanowiłem sprawdzić czy dam radę się kontrolować. Kupiłem więc Gordona ażeby wypić tak z 1/3 i zostawić resztę na kiedyś dla jakiegoś gościa.

Nic z tego. Wysuszyłem do dna. Dobrze że o świcie musiałem gibać do pracy, bo pewnie by się na tym nie skończyło. No trudno, nie da się to się nie da. Będzie się cała wieś dziwować gdy pójdzemy z ojcem do sklepu na ploteczki, i wszystkie chłopy będą sączyć łomżę, a ja jakąś colę czy kubusia.

 

Jedna korzyść z tego eksperymentu, to pozbycie się upierdliwego kataru. Główka czosnku i niechłodzona gorzałka działają lepiej niż wszystkie otriwiny świata. Teraz będzie musiał wystarczyć sam czosnek.

 

No i na zlot weteranów nie pojadę pomimo gorącego namawiania. To chyba jedyna okoliczność w której nie dałbym rady się oprzeć. Na stare late sprawiam zawód swoim kumplom. Wstyd ... ale nie hańba, hehe.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.