Skocz do zawartości
IGNORED

opamiętanie - publiczny lincz akt. I


Jędruś

Rekomendowane odpowiedzi

-> revert,

 

a tak na serio, bo widzę, że niektórym już odp... My nie o tym mówimy, czy budżetowy już dzisiaj (ale za czasów 33ki nie) Levinson gra lepiej niż Roksan. Mój system kosztował sporo i gra IMO lepiej niż wiele innych i gorzej niż parę, które słyszałem, ale my tu nie o tym rozmawiamy. Rozmawiamy o popierdolonym małym diabełku w głowie, który każe wielu z nam ładować duże pieniądze w system i żyć myślą o zmianach, podczas gdy na świecie są dzieci w domach dziecka, jest tyle pieknej muzyki, że szkoda tracić czas na jakiegoś Lousier'a, Dianę Krall, czy Watersa. Po prostu, życie jest piękne, a uzależnienie od audiosyfilskiego sprzętu obrzydza je tak samo skutecznie jak każde inne uzależnienie.

 

Maluch kontra S-klasa? Suzuki GSX-R1000 kontra MZka? Cóż, widzę większą różnicę między 1000ką a MZką niż między Levinsonem a Caspianem.

revert, 3 Kwi 2009, 22:01

 

>inna sprawa że audiofil raczej nie podpina dvd do wzmacniacza. :-) . A o czy,m tu rozmawiać ,

>chcecie pocieszenia, szukacie go to co ja wam moge powiedzieć - zawsze można zaczać od nowa może

>kiedyś się wam uda

 

Oczywiście, nawet gdyby to DVD w istocie grało lepiej niż jego Zanden czy Krell, bo to przecież MEZALIANS, PROFANACJA. Niemniej Goldmund z przykładu Elberotha już chyba jest ok? Tak tak - piszę o tym Goldmundzie, co to w środku był Marantzem, czy Denonem :-)

Jędruś,

ciągłe zmiany w systemie rzeczywiście dla mnie nie mają wiele sensu - wychodzę z założenia, że najlepiej jest skompletować taki, ktorego dźwięk nam odpowiada i potem już słuchać muzyki. Choć oczywiście nie mam nic przeciwko tym, którzy bez przerwy coś zmieniają i dłubią - nie robią przecież nikomu niczego złego, nikogo nie krzywdzą. Takie samo hobby jak każde inne...

qb_1.Myslę,że mogliśmy trafić gorzej i uzależnić się od innego diabełka np.takiego,który by kazał nam pić lub ćpać.Tak się składa,że pokus i uzależnień z nimi związanymi jest sporo ja wolę zostać po tej stronie po której jestem.Swiata i tak nie naprawisz,tych dzieci z domów dziecka nie zabierzesz do "lepszego świata" z Mac'iem czy VPI.Chyba nie powinniśmy narzekać.pzdr.

revert, 3 Kwi 2009, 22:44

 

>to może mów za siebie bo masz takie a nie inne doświadczenia i jesteś w błedzie myśląc że inni

>mają takie same. szukaj przyjaciół na bocznicy.

 

A czemu myślisz, że akurat kolejarze będą mi lepszymi przyjaciółmi niz audiosyfilitycy?

meloman 62, 3 Kwi 2009, 22:50

 

>Jędruś,

>ciągłe zmiany w systemie rzeczywiście dla mnie nie mają wiele sensu - wychodzę z założenia, że

>najlepiej jest skompletować taki, ktorego dźwięk nam odpowiada i potem już słuchać muzyki. Choć

>oczywiście nie mam nic przeciwko tym, którzy bez przerwy coś zmieniają i dłubią - nie robią przecież

 

 

Oczywiście masz rację, tyle że na AS widać dużo poddatusiałych, obleśnych i śliniących się na widok kawałka żelastwa audiosyfilityków, którzy w jakiejś części pewnie oszczędzają na swoich rodzinach (wakacje itd.), żeby kupić wymarzonego Krell'a czy cosik takiego. Nory ze sprzętem audio, jak również sklepy pełną gębą sączą im do głowy truciznę namawiając na złote wtyczki, kabelki itd.

 

Porównanie do hery idzie może za daleko, bo w przypadku audio uzależnienie jest czysto psychiczne, ale po półrocznej jeździe (chyba i tak słabszej niż u wielu innych), widzę że nie mniej wyniszczające. W tym stanie kupujemy gówna w stylu kable obleczone w magiczną włóczkę, puszki do traf w które pierdział sam Budda po uprzednim pożywieniu się metalami ziem rzadkich, a kable wykorzystują efekt tunelowy.

 

Powiem tak - wydałem na sprzęt w pizdu kasy, nie zmieniałem za często, ale po raz drugi wydałbym tę kasę na ekspedycję na K2, albo na stopienie części lodów na biegunie południowym :-)

modrzew47, 3 Kwi 2009, 22:51

 

>qb_1.Myslę,że mogliśmy trafić gorzej i uzależnić się od innego diabełka np.takiego,który by kazał

>nam pić lub ćpać.Tak się składa,że pokus i uzależnień z nimi związanymi jest sporo ja wolę zostać po

 

Pewnie, że mogliśmy trafić gorzej, chociaż diabełek, który każe mi pić, odzywa się często. Miałem diabełka, który kazał mi brać sterydy, takiego który kazał mi robić doktorat, oraz takiego, który teraz każe mi kupić Yamahę zamiast Suzuki :-) Najbardziej lubię tego, który każe mi pić :-)

 

>tej stronie po której jestem.Swiata i tak nie naprawisz,tych dzieci z domów dziecka nie zabierzesz

>do "lepszego świata" z Mac'iem czy VPI.Chyba nie powinniśmy narzekać.pzdr.

 

To prawda, ale ja mówię o proporcjach. Wielu ludków tutaj traktuje te bezduszne klamoty, w których - jesli wierzyć revertowi zacina się na dodatek płyta - niezwykle poważnie, podczas gdy są w życiu problemy i sprawy wiele poważniejsze. Część tych ludzi poświęca tym gratom więcej czasu niż realnemu życiu (o ile takie istnieje) itd.

 

Pozdr.

gb_1.Czas sprzedać i pojechać na K-2 w mrozy i wiatry,w śniegi głębokie po to żeby się utaplać w tym białym gównie i potem wrócić i co?Co dalej bo K-2 przemineło jak błyskawica,a na półce pusto!

Różne są marzenia,tak jak różne ludzkie dokonania.

qb_1.Ten od picia przez jakiś czas też podobał mi się najbardziej ale ostatnio go olałem.Za dużo bestia sobie pozwalała.Ostatnio mam innego,każe mi budować.Te nasze diabełki to tak do końca,to złe nie są.Ludzi nie prostuj nie dasz rady a jeszcze się poobrażają.pzdr.

Sa na forum takie np. Elberothy...... i inne facie co wydaja na sprzet majątki i twierdza ze jest wyraznie lepiej.No coż jak sie wydaje majatek to przeciez musi byc wyraznie lepiej...no bo po co by sie wydawało ten majatek -inaczej by była strata na nic?Przynajmniej mu sie humor poprawi i jego "nirwana" ,bo przeciez wydał 10 tys dolarow i teoretycznie za te pieniadze Krell musiał zagrac lepiej,tak jak wszystkie drogie kable ,ktorych nie widząc i nie wiedzac ile kosztuja nigdy by nie "usłyszał" .A tak naprawde wiekszosc z tych pajacow pewnie nawet nie ma czasu na słuchanie muzyki ,bo wiekszosc czasu poswiecaja na zmiany sprzetu ,konfiguracje ,bieganie po salonach,czytanie recenzji i wypisywanie swoich cudownych "nirwan" na forum. Wiec niech sobie dalej pisza te snoby...

revert, 3 Kwi 2009, 22:01

 

...co ja wam moge powiedzieć - zawsze można zaczać od nowa może kiedyś się wam uda...

 

Revert jawi się wśród gawiedzi występującej w tym wątku JEDYNYM, który dostąpił zaszczytu osiągnięcia NIRWANY. Niczym paw stroszy piórka. Ironiczne - a może Wam się uda???

 

Hehe... Też czuję nieraz ciarki, bo... leci piękna MUZYKA. qb_1 ma rację. Są rzeczy ważniejsze...

 

Swoją drogą - revert musi być najszczęśliwszym człowiekiem (albo przygłuchawym:(), jeśli nie słyszy niedociągnieć i braków na Swoim, czy innych hi-endowych systemach (poznaję to po nieustajacych ciarach na Jego plecach:).

 

Pozdr.

"Measurements can provide a measure of insight, but are no substitute for human judgment. Why are we looking to reduce a subjective experience to objective criteria anyway? The subtleties of music and audio reproduction are for those who appreciate it. Differentiation by numbers is for those who do not".--Nelson Pass

modrzew47, 3 Kwi 2009, 23:39

 

>gb_1.Czas sprzedać i pojechać na K-2 w mrozy i wiatry,w śniegi głębokie po to żeby się utaplać w

>tym białym gównie i potem wrócić i co?Co dalej bo K-2 przemineło jak błyskawica,a na półce pusto!

>Różne są marzenia,tak jak różne ludzkie dokonania.

 

Nigdy nie mam na półce pusto - zawsze jakaś flacha stoi :-)) A na serio, no masz niby rację, ale tak już tylko z mojej perspektywy - kiedy przypominam sobie te najpiękniejsze albo najciekawsze momenty mojego życia, to pamiętam co robiłem, gdzie byłem, ale w pierwszej chwili na pewno nie pamiętam co akurat grało u mnie w domu :-) Ta uwaga akurat zupełnie nie miała być złośliwa, po prostu zacząłem się zastanawiać nad tym, co się pamięta po czasie.

 

Wracając do przeżyć związanych z muzyką - chyba jednak największe (te dobre i złe) wiążą się u mnie z muzyką na żywo, pamiętam jak w 2006 na salę filharmonii weszła M. Argerich i wszyscy trochę wstrzymali oddech. Pamiętam jak H.Hahn w tej samej sali grała swój bis, który sama wcześniej zapowiadała. W momencie zapowiedzi była trochę jak nastolatka, a kiedy zaczęła grać, to w zasadzie dojrzała, świadoma artystka. Pamiętam jak wyszedłem trochę oszołomiony po III Góreckiego w 2003, albo jak po koncercie w 2007 Ornette Coleman dziękował i żartował sobie z publicznością, albo delikatne rozczarowanie po koncercie Rollinsa. To są przeżycia.

 

Pamiętam też, że King Crimson brzmiało mi lepiej na mini wieży Technicsa niż na moim drogim systemie - dlaczego? - dlatego, że w domu onanizowałem się tym dźwiękiem sam, podczas gdy u kolegi siedzieliśmy w kilkoro przyjaciół, którzy tę muzykę czuli, byli w stanie o niej pogadać, wrócić do ciekawszych fragmentów.

 

Ciekawe jest to, że w zasadzie nie mam wspomnień z samotnych odsłuchów swojego systemu, nawet wtedy, kiedy nie miałem zastrzeżeń do brzmienia, bo akurat tego dnia mi brzmiało bez zarzutu :-)

qb_1

Wiele osób mówi, że wspólne odczuwanie sztuki i dzielenie się emocjami z ludźmi wokół jest zawsze ciekawsze niż odbiór samotny tegoż dzieła

"Skąpski idzie na ambasadora, wysiada, rozumiesz? A jak on poleci, to poleci Korszul, poleci też Broński i zgadnij kto po nich poleci? Po nich polecę ja! To znaczy ja bym poleciał, gdyby nie Kazik i to dozorostwo."

jarex, 4 Kwi 2009, 00:49

 

>qb_1

>Wiele osób mówi, że wspólne odczuwanie sztuki i dzielenie się emocjami z ludźmi wokół jest zawsze

>ciekawsze niż odbiór samotny tegoż dzieła

 

Dokładnie to chciałem powiedzieć. Dobra muzyka może poruszyć uczucia i rozum, o jednym i drugim można sobie w kolektywie pogadać, szczególnie jak się jeszcze winem zaprawi...

Pamiętam jak dziś wizytę pod koniec lat 80 tych u kumpla, ludzie siedzieli na podłodze, grał srebrny zestaw Technicsa i z tegoż zestawu został zapodany Jarret z płyty "Book Of Ways", wrażenie niesamowite, ten obraz do tej pory przechowuje w pamięci

"Skąpski idzie na ambasadora, wysiada, rozumiesz? A jak on poleci, to poleci Korszul, poleci też Broński i zgadnij kto po nich poleci? Po nich polecę ja! To znaczy ja bym poleciał, gdyby nie Kazik i to dozorostwo."

qb_1, 3 Kwi 2009, 22:36

 

Tak tak - piszę o

>tym Goldmundzie, co to w środku był Marantzem, czy Denonem :-)

 

Generalnie Yamaha jest to nic innego jak tuningowany Philips czy w przypadku wyższych modeli Panasonic. A Denon to już prawie sam Panasonic. Marantz i Denon to też prawie bracia bliźniacy.

Więc jak widać wszystko bierze początek i oparte jest na układach Sonego, Philipsów czy Panasonica których części znajdują się w wielu audiofilskich markach. Często zmieniają sie tylko znaczki i nadruki.

Rotel A14, RCD-971 & Dynaudio Focus 140.

Więc jak widać wszystko bierze początek i oparte jest na układach Sonego, Philipsów czy Panasonica których części znajdują się w wielu audiofilskich markach. Często zmieniają sie tylko znaczki i nadruki.

 

 

Świete słowa..słynna kosć dsp sonego CXD2500AQ stosowało bardzo wiele firm..ale najlepiej robiły to Sony, Denon,Accuphase.

Przeszedłem podobną drogę jak autor wątku,zaczęło się niewinnie od wymiany amplitunera,następnie powolutku dałem się wciągnąć w pogoń za lepszym brzmieniem. Zmiana sprzętu następowała średnio co kilka miesięcy i zawsze po zakupie przez jakiś czas brzmienie nowego zestawu podobało mi się,niestety po początkowych zachwytach zaczynałem dostrzegać wady zestawu i znów uznawałem że trzeba coś zmienić,na szczęście przyszło opamiętanie i dotarło do mnie że prawdopodobnie nigdy nie będę miał idealnego według mnie zestawu,zawsze dostrzegę jakąś wadę i chyba musiałbym dokonywać zmian do końca życia.

Obecnie nie dokonuję już żadnych zmian sprzętowych i koncentruję się tylko i wyłącznie na słuchaniu muzyki.

Oj prawda! nie można zatracić się w pogoni za nirwaną.Muzyka jest najważniejsza, ale liczy się też troszkę komfort ,tak dla siebie.Pociągłem linie dedykowaną od licznika , bez przesady kupiłem dobry 2,5mm2 kabel, ale nie szukałem takiego za 50 zetów ,wystarczy. Jak komuś mało to se założy złote bezpieczniki, ale czy warto?Lepiej kupić płytę kolejną.Ponoć zawsze może być lepiej.

Każdego chyba od czasu do czasu taka refleksja nachodzi: po co ja to robię, do czego mi to potrzebne? Odpowiedź jest wg mnie b. trudna a "dla muzyki" to taka najlepsza wymówka, self-alibi wg mnie. Czy aby na pewno nie można słuchać muzyki na przyzwoitym budżetowym sprzęcie? - oczywiście że można. Mi osobiście najlepiej się słucha muzyki w samochodzie. Jak słucham u siebie "na dole" to cały czas łapię się na tym, że słucham trochę muzyki, ale bardziej sprzętu. Że preferuję te dobrze nagrane płytki. A te z najlepszą muzą są niestety mało audiofilskie, więc odkładam ich słuchanie na następny wieczór, i następny i inastpny :). Albo zabieram do samochodu właśnie...

Stwierdziłem ostatnio, że muszę zacząć czerpać więcej przyjemności z obcowania z moim ustrojstwem. Kupiłem rozkładane, kinowe fotele, skupiłem się na dokończeniu wystroju pokoju, tak, żebym lubił w nim przebywać. Więcej oglądam z żonką filmów, tak trochę zrywam z wizerunkiem audiofila-samotnika. Moje córki też stają się powoli fankami mojego królestwa. A te nowe animacje są naprawdę fajne.

A wieczorkiem sobie schodzę i słucham swoich ulubionych płytek. Uwaga: w DTS Neo 6. Wiem, świętokradztwo, nie znam się, głupi jestem itd. Ale prawda jest taka, że wtedy dźwięk słabo nagranych płyt (np. Marillion) staje się bardziej strawny, mniej jazgotliwy, muzyka wypełnia subtelnie cały pokój i skupiam się na niej, nie na dźwięku. A jak chcę posłuchać dźwięku, to wrzucam Patriszię Barberównę, pure-direct itd. ale nie oszukuję już wtedy sam siebię, że słucham "muzyki".

Pozdrawiam

Gość

(Konto usunięte)

octavarium, 3 Kwi 2009, 19:01

 

>Znam człowieka,dwa lata maksimum oszczędności,kosztem "wycieczek w Alpy",nowego auta,remontu

>mieszkania,wielu kolacji w restauracji z nią...itd....później jedzie do Brukseli,na aukcję unikatów

>filatelistycznych,zostawia tam 12,500$...za jeden znaczek,na świecie są takie trzy...drugi ma gość z

>Florydy,trzeci jest chyba gdzieś na antypodach...podobno.

 

Jest jedna, istotna różnica. To jest inwestycja: te znaczki rosną na wartości. A sprzęt "hajend", po wyjściu z salonu traci znacznie na wartości, z każdym rokiem też.

 

Nawet "zabytki" audio są ZNACZNIE tańsze od zabytków samochodowych.

Gość

(Konto usunięte)

herscott, 4 Kwi 2009, 09:34

 

>a ja tu z innej beczki.

>czy "jakość" internetu z ibm p4 2000hz jest gorsza niż z corequadro 90000ghz ?

>marketing i tylko 1 % faktów na korzyść audiofilów.

 

Jezu, opowiedz mi o tym 1% procencie faktów, szukam go od miesięcy !!!

Ponizej wklejam cytat z ciekawego artykułu na katolik.pl

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

"Ograniczenie ludzkiej świadomości i wolności, a przez to zawężenie zdolności do podejmowania racjonalnych i odpowiedzialnych decyzji pojawia się wcześniej niż uzależnienia. Jest natomiast rzeczą oczywistą, że wchodzenie w kolejne fazy uzależnienia w jeszcze większym zakresie ogranicza, a nawet uniemożliwia podejmowanie świadomych i odpowiedzialnych decyzji. Dzieje się tak z powodu działania mechanizmów, którym podlega człowiek uzależniony. Mechanizmy te mają charakter uniwersalny, gdyż występują we wszystkich rodzajach uzależnień."

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

>Jędruś,

 

Masz rację ale... niestety nie do końca. Nie neguję kwestii użależnienia wielu osób.

 

W czym nie masz racji:

 

- W tym co piszesz jest pewna niespójność. Z jednej strony piszesz że H/K Cię rozczarował, póżniej stwierdzasz że czytałeś to forum i ponownie wywaliłeś kasę na ten sam sprzęt H/K, który ponownie Cię rozczarował (co mnie w ogóle nie dziwi), jeszcze później opisujesz jak chciałeś dokonać przełomu w brzmieniu kombinując np. z IC i co ponownie Cię rozczarowało (co mnie również nie dziwi), a na koniec stwierdzasz że... kupiłeś Roksana z Hyperionami i... to gra świetnie. ;)

 

Skoro liczy się wyłacznie muzyka (z czym w dużej mierze mogę się zgodzić) i skoro ten mądry człowiek przekonał Cię że tak właśnie jest to... trzeba było wrócić do H/K. ;)

 

- Krótko mówiąc to co napisałeś można sparafrazować tak; ponieważ lubię jeździć samochodem kupiłem sobie Fiata 126p. Byłem szcześliwy. Gdzieś na forum przeczytałem że to dno. Kupiłem więc 126p el bo tak mi jakoś ta nazwa pasowała. Jednak znowu na forum przeczytałem że 126p el to dno. Postanowiłem więc pokombinować z oponami, później z wymianą lusterek, później z kierownicą. Sprzedałem 126p i kupiłem 5 letnią BMW-chę, jeździ światnie. Pewien człowiek przekonał mnie że nie liczy się samochód, ale sama jazda.

 

No to niech ten człowiek kupi sobie 126p i niech zrobi w nim w ciągu jednego dnia 700 km. Kiedy wyczołga się w końcu z niego spocony i zmęczony jak zbity pies powiedz mu: LICZY SIĘ WYŁĄCZNIE FRAJDA Z JAZDY ! ;)

 

Nie piszę tego złośliwie, myślę jednak że popełniłeś jak nie jeden z nas wiele błędów i teraz wszystko starasz się zrzucić na chorobę audiofilską.

 

To tak ale nie do końca. Też straciłem ok. 10 kzł na wymianach, ALE kiedy zacząłem myśleć kupiłem to co chciałem i nic nie wymieniam.

 

W tym temacie ważne są pewne zasady z którymi trzeba się pogodzić:

- kasa którą możesz przeznaczyć na sprzęt, żeby się przy okazji nie zabić

- doświadczenie - kwestia doboru sprzętu, dystans do opinii innych, rozeznanie rynku itp.

- jasne określenie dźwięku którego szukasz - to Tobie ma się to podobać, a nie towarzystu wspólnej adoracji.

- czas

- święta cierpliwość

- umiejętność powiedzenia sobie stop

 

Jak będziesz się trzymał powyższych zasad, stracisz pewno trochę na początku, ale później już nie. Podsumowując to hobby jest jak najbardziej dla ludzi, pod warunkiem że myślą.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.