Skocz do zawartości
IGNORED

Klub miłośników Audio Academy


Rekomendowane odpowiedzi

Dzięki. Nie zamierzam zmieniać zdania bo a) po prostu jestem zadowolony b) już kilka lat siedzę w audio i nabrałem pewnego dystansu do tego, co się pisze w prasie czy to na forach.

  • Moderatorzy

To jak w końcu radzicie połączyć plazme St60 z Phoebe? Bo co do reszty pozycji i elementów to już zgłupiałem co będzie najlepsze.

fio załatwi ci większość spraw , czasem niestety polegnie

" Mądry głupiemu ustępuje więc głupota triumfuje"

Jakieś 4 tygodnie temu był u nas klient, który wypożyczył do testu Marantza PM-8005 i alternatywnie Vincenta SV-237. Zostawił kaucje i pojechał do domu. Teoretycznie był bardzo nastawiona na Marantza. Po tygodniu go odwiózł zostawiając hybrydę w domu :) Nie pamiętam jakie miał kolumny.

1 zostawił Vicka inny zostawilby Marantza, audio jest naprawdę bardzo subiektywne, jak ktos mówi o klasach brzmienia to można się co najwyżej uśmiechnąć.

No i...? Rozumiem, ze to juz rozstrzyga sprawe? Audio to sprawa b. subiektywna. Kazdy słyszy inaczej. Jedni zachwycają się lampowym graniem, a mi bas z takich wzmaciaczy nie odpowiada. Jak mówiłem, kwestia gustu.

Może nie słyszałeś dobrego pieca lampowego.

"Odmienny obraz każde widzi oko a każde ucho inny słyszy śpiew. A każde serce gdy wejrzysz w nie ukaże własną słabość i grzech"

Jakis tam slyszalem, kiedys więcej łaziłem po salonach to się słuchało różnych rzeczy. Już nie pamiętam, pewnie jakaś droga Jolida to była. Ale też lampowo grające tranzystory były (Electrocompaniet, MF). Za każdym razem - średnica, góra fajnie, bas - tak sobie. Ale nie o to chodzi. Nie ma co na siłę przekonywać innych, że moje jest najlepsze bo naprawde nasza branża jest subiektywna. I dlatego jesst tak fascynująca. Ja nie twierdzę, że lampa czy Vincent zagra źle z AA. Przeciwnie, prawdopodobnie większość osób uzna to połączenie za atrakcyjne. Ale nie jest to jedyna opcja jeśli chodzi o łączenie z kolumnami pana Michała. Można uzyskać fajne brzmienie z połączenia innej elektroniki. W moim przypadku sprawdził się Marantz. W przypadku innych będzie to Atoll. A inni wybiorą lampę. Ale żaden z tych wyborów nie dyskwalifikuje innych. Ja chciałem zwrócić uwagę na Marantza, bo zauważyłem, że podchodzi się do niego stereotypowo. Sam w ogóle nie brałem go pod uwagę, a tu proszę.

Kiedy ja kupowałem Phoebe, to miałem Marantza PM6003 i sugerując się opisem Zentaura, mogę napisać, że charakter 6003 był podobny. Popieram opinię, że te nowe marantze nie są jasne - grają muzykalnie, dość równo. Oczywiście 6003 nie był zbyt rozdzielczy ani super mocny. Ja wolałem Marantza od Nada z tej samej półki cenowej. Ot, stare dzieje. :)

Elementarna empatia: nie mów drugiemu, że urządzenie, które ma dopiero tydzień, jest kiepskie.

No i...? Rozumiem, ze to juz rozstrzyga sprawe? Audio to sprawa b. subiektywna. Kazdy słyszy inaczej. Jedni zachwycają się lampowym graniem, a mi bas z takich wzmaciaczy nie odpowiada. Jak mówiłem, kwestia gustu.

 

Właśnie dlatego o tym napisałem :) Nie dyskryminuje tutaj żadnej z firm, w tym i Marantza :) Szukajmy sami swojej drogi... :)

Wszyscy słyszymy tak samo, ale preferencje możemy mieć już inne ;) W mojej ocenie Marantz nie zmienił swojej "polityki brzmienia" w poszczególnych modelach. Cieszę się natomiast, że u Ciebie zgrał się z resztą systemu - o to przecież chodzi :)

 

Pozdrawiam.

Goliat, jak więc odbierasz Marantza? Nie chodzi mi nawet czy Ci sie podoba czy nie, tylko jak opisałbyś brzmienie, zwłaszcza z AA? Bo dość frapująca jest ta rozbieżność wśród audiofilów. Nawet dziś czytałem kolejną recenzję tym razem 6003 w której recenzent też określał go jako ciepło grającego wzmaka. Ja 8003 odbieram jako dość równy, ze znakomitym niskim basem ale nie podbitym wyższym basem, raczej neutralną średnicą, ale nieodchudzoną i raczej zaokrągloną, kremową górą. Ogólnie brzmienie jest b. obszerne i zamaszyste. Tak to u mnie gra:-P

Pozwole sobie wypowiedziec swoje zdanie, tymbardziej ze przez ponad rok uzytkowalem polaczenie Marantz PM8003 + CD5003. Bardzo fajna elektronika, z mocna podstawa basowa, wyrazna ale nie dokuczajaca gora i ladnym srodkiem. Po podlaczeniu do 5003 DACa MF bas schodzil jeszcze nizej, gora stala sie jeszcze bardziej aksamitna, ale nie zniknela, raczej zostala stemperowana, wokal delikatnie zostal przesuniety do przodu. O wygladzie nawet nie wspomne.

 

W porownaniu z NADem, Rotelem, Yamaha - zdecydowanie rowniejsze granie, zaden zakres nie narzuca sie, nie wylewa. U mnie gralo to z Chario Academy 2.

 

Pzdr.

Łatwiej jest mi odnieść jego granie do innych marek. W mojej ocenie jeżeli porównujemy go np. z Naimem, Xindakiem PA-M, Roksanem Caspianem m2, Anthemem czy wspomnianym Vincentem SV 237 gra on nieco technicznie i w niektórych aspektach lekko osusza dźwięk. To czego mi brakuje to plastyki która troszkę odbiera magię muzyce. Jest precyzyjny, dokładny, szczegółowy, ale dla mnie nie ma tego czegoś co wciąga :) To oczywiście moje subiektywne zdanie. Mam też świadomość, iż łatwiej jest ocenić jeżeli można porównać kilka urządeń jednocześnie. Wiem że są zwolennicy takiego sposobu prezentacji więc dla każdego coś innego, także proszę się nie obrażać :) To moja subiektywna opinia :)

 

Pozdrawiam.

Ok. Nie wiem jak gra M2 względem Mk1 na przykład, ale na tle Roksana Mk1 8003 gra o klasę lepiej. Ma lepiej nasycony bas i gra większym dźwiękiem ogólnie. Z Phoebe żadnego osuszenia nie słyszę, wręcz przeciwnie, slysze zaokrąglenia i gladką górę. Czyli słyszymy inaczej.

Nie da sie ukryc ze na tle mulow ktore Goliatpl przytoczyl Marantz gra "technicznie", porownywalem go z wzmacniaczami Vincenta i Xindaka, te maja tzw "aksamitna" gore, czytaj nie sa tak rozdzielcze jak Marantz. Wielbicieli takiego brzmienia jest wielu, niektorzy nawet lacza ciemne wzmacniacze z ciemnymi kolumnami i nirvana, a ja mam wrazenie ze na kolumnach lezy koc. Sa gusta i gusciki.

 

Tylko ze "techniczne" brzmienie to maja niskie modele Cambridge Audio czy Yamahy, Marantz gra duzo rowniez rowniej, co jak widac niektorzy moga odbierac jako wade. Ba, w mojej opini jego balans tonalny przesuniety jest delikatnie w dol. I tutaj kolejny przyklad ze bez odsluchu ani rusz.

Edytowane przez D4ncer

Ja sie chyba starzeję i chyba coraz mniej podoba mi się zamulona elektronika. I chyba wolę brzmienie bliżej neutralności. Pod warunkiem, że ta neutralność nie będzie wiązała się z wyostrzaniem. Tak jak D4ancer napisał, dla mnie o osuszaniu można mówić przy niższych modelach CA czy Yamahy. W przypadku Marantza nie ma o tym mowy. Moim zdaniem oczywiście. Jednak każdy ma inne ucho i inaczej odbiera bodźce dźwiękowe. Z drugiej strony jeśli spojrzy się na różne recenzje jednak sporo jest komentarzy, że brzmienie 8003 nie jest przesadnie detaliczne czy mechaniczne, wręcz jest plastyczne:

 

"Niezależnie od przyjętego przez nas punktu odniesienia, trzeba przyznać, że żaden element w brzmienia tego wzmacniacza nie został podrasowany, obniżony itp. A przy tym nie doszło do odchudzenia dźwięku, co często w "akuratnych" urządzeniach się zdarza.

 

Marantz PM8003 ma mocną, nasyconą podstawę. Do tego doskonale radzi sobie także z trudnym obciążeniem. Nawet niewielkie monitory z nisko schodzącym basem, a więc najczęściej z niską skutecznością, zostaną wysterowane do wysokich poziomów bez żadnych problemów. Dolny zakres jest tu mocniejszy niż z jakiegokolwiek wzmacniacza poniżej 5000 zł.

 

Dobra równowaga tonalna połączona została i z dynamiką, i z precyzją, i z całkiem dobrą plastycznością."

 

Za Audio

http://audio.com.pl/testy/marantz-pm8003:2

Edytowane przez zentaur

dla jednego cos bedzie techniczne dla innego neutralne, na pewno Vicki, Caspiany sa bardziej pluszowe, nie sa jakos mocno rozdzielcze i moze sie przelozyc na brzmienie dosc "przymulone", "za kocem".

 

Ten Marantz mnie bardzo zaciekawil.

Phoebe tez nie sa jakos specjalnie nastawione na precyzje, niemniej sa na tyle przezroczyste ze moga pasowac i do Vincenta i do Marantza, kwestia gustu, nie zadnych klas brzmienia. A akurat sluch kazdy z nas ma inny rowniez.

Wiadomo każdy chwali to co jemu się akurat podoba. Ale Marantz mnie zafrapował bo krążą opinie podobne do tych, które przedstawił Goliat, a tu mam zupełne inne odczucia. Zawsze chciałem ciepłego brzmienia, zawsze takie mi się podobało. Dlatego w ogóle Marantza nie brałem pod uwagę. A tu niespodzianka. Phoebe nie są rozdzielcze, ale są raczej neutralne. Wiem jak grały z innymi wzmacniaczami, nawet z MF czy z Nadem czy z Roksanem nie było to przesadnie ocieplone granie.

 

Nie twierdzę, że z Marantzem jest ciepło, ale jest gładko, miło, obszernie i dość przestrzennie. Nie wiem czy słuch mi się pogorszył, czy po prostu ten niski bas Marantza tak kształtuje brzmienie ( w moim pomieszczeniu bas może być jeszcze lekko podkreślony, choć nie ma wzbudzania przesadnego) że nie odczuwam braku wyższego basu i nie odczuwam osuszenia. Średnica nie jest dopalona, ale to nie jest odchudzenie. Do tego detaliczność nie jest zbyt duża, więc pewnie stąd mam wrażenie, że wzmacniacz gra dość spójnie i plastycznie. Góra jest też gładka. Wrzuciłem kilka płyt, które mają soprany mocniej podane i jest całkiem przyjemnie. Natomiast nie jest wycofany przełom średnicy i góry, z drugiej strony nie jest tak twardy jak np w Yamasze 2000, więc wokale damskie nie są utwardzone za bardzo.

 

W każdym razie ciekawy wzmak. Na razie gram z cd 5003, w tym tygodniu podłączę cd6005, zobaczymy na ile zmieni się brzmienie. Dużych zmian jednak się nie spodziewam.

Edytowane przez zentaur

Kazde kolumny moga pasowac do kazdych kolumn jak ktos lubi akurat takie a nie inne brzmienie. Tylko dlaczego ograniczac gore kolumn przymulonym wzmakiem, czy bas jakims suchotnikiem z chudym dolem, pozwolmy otworzyc im skrzydla.

Paradoksalnie mi delikatny błysk na górze (ale nie przesadny) nigdy nie przeszkadzał. Pamiętam, że stary Pianocraft grał z taką fajnie iskrzącą góra, ale nadal brzmienie było przyjemne. Bas wiadomo. Słucham rocka, dla mnie jest ważny. Ten wyższy bas jest częsciej podkreślany bo daje efekt dynamicznego grania, ale tak naprawdę Marantz pokazał jak fajnie można zrealizować bas, nie podbijając wyższego rejestru, ale schodząc nisko. To chyba najlepszy bas w tym przedziale cenowym. Mówię chyba, bo wiadomo wszystkich wzmaków nie słyszałem.

 

Natomiast zawsze przeszkadzała mi odchudzona, sucha, przesadnie detaliczna średnica z podbitym przełomem średnicy i góry - koszmar. Na szczęście Marantz tak nie gra. Nie ociepla przesadnie tych rejestrów, ale nie odchudza i nie podbija. Natomiast jak ktoś lubi ewidentnie dopaloną średnicę, to pewnie Marantz mu nie podejdzie.

Edytowane przez zentaur

Zentaur sprzedaj tego CD5003 i kup sobie w tej samej cenie Rotela RCD-971. 971 miażdży dosłownie CD5003 w każdym aspekcie. Wiem bo miałem 5003 przez 5 lat, teraz mam 971 od 2 miesięcy. Scena o niebo lepsza niż w Marantzu. Rotel gra swobodniej, z krystalicznymi wysokimi tonami-nienachalnymi, niesamowicie barwny bas. Basu akurat Marantz ma trochę więcej, ale ten z Rotela jest 100 razy lepszy.

Marantza możesz sprzedać za 600zł, Rotele chodzą w granicach 600-800.

Warto posłuchać. Rotele są dość chodliwe na rynku wtórnym, więc jeśli Ci nie przypasuje ( w co wątpię) to sprzedasz go w cenie zakupu.

Pozdro

Tak na marginesie. Oprócz Vicka 226mkII (mojego prywatnego) i 237 (którego słucham często u Goliata w pracy), przez moje ręce przeszły jeszcze 226mk, A klasowy 231 (dwa egzemparze) i typowy tranzystor 233. I jak słyszę o pluszowości Vincentów, ich braku w rozdzielczości czy stonowanej górze, to mi się słabo robi.

Piszcz, Rotela szanuję, świetna relacja jakość cena. Kiedyś miałem serię 05/06, potem przez chwilę cd 965bx. Ale teraz brzmienie jest dla mnie w sam raz, nie chcę za dużo zmieniać. Dlatego jutro odbieram cd6005. Nie tyle spodziewam się poprawy brzmienia (choć powinno być trochę lepiej) co lepszej funkcjonalności -czasem będę chciał zapodać jakies pliki, np wav. 6005 mi to umożliwia, a 5003 nie.

JEZELI (bo tego nie wiem) 971 faktycznie jest gorszy od 965 ktorego mialem (od zentaura nawet) razem z Marantzem 5003 to to co napisal piszcz4 jest bzdura. Nie pisze ze sa na tym samym poziomie czy Marantz przoduje bo Rotel jest lepszy, roznica jednak nie jest tak kolosalna jakby sie moglo wydawac po roznicy "wysokosci" serii...

Edytowane przez D4ncer

Kopaczmopa, PH7 - wam się słabo robi jak słyszycie o zamuleniu Vincenta. Mi się słabo robi jak słyszę o jasnym i suchym graniu Marantza - zwłaszcza nowszych serii. Z tymi uogólnieniami trzeba ostrożnie. Po pierwsze każdy inaczej słyszy. Po drugie, dużo zależy od zestawienia. Dla mnie z Phoebe Marantz gra b. muzykalnie. Wierzę wam też, że Vincent też zagrałby świetnie. A wybór już konkretnego wzmaka będzie zależał od indywidualnych preferencji, grubości portfela i oceny relacji jakość-cena.

Kopaczmopa, PH7 - wam się słabo robi jak słyszycie o zamuleniu Vincenta. Mi się słabo robi jak słyszę o jasnym i suchym graniu Marantza - zwłaszcza nowszych serii. Z tymi uogólnieniami trzeba ostrożnie.

 

Zentaur. Ani ja, ani Kopaczmopa słowem nie odnieśliśmy się do brzmienia Marantza (jakiegokolwiek zresztą). Kornel stwierdził jedynie, że wzmacniacz (8003) go zaciekawił, a ja napisałem wyraźnie, że go nie słyszałem, ale dotarło do mnie kilka pochlebnych opinii.

W pełni zgadzam się z Tobą, że z tymi uogólnieniami trzeba ostrożnie. Za przykład niech posłużą Twoje słowa wypowiedziane jeszcze w pażdzierniku, w pewnym wątku dotyczącym wzmacniaczy (domyślam się, że jeszcze przed zakupem Marantza), cytuję:

Mi zawsze bardziej podobał się Rotel niż Marantz.

Edytowane przez PH7

D4ncer - ja mowie o 965BX Limited Edition, on ponoc jest sporo lepszy od zwyklego 965bx (tego nie mialem, nie wiem). U mnie 965BX LE gra bardzo analogowo, dynamika wg mnie lepsza niz 971, scena nie gorsza, po prostu lepiej sie tego slucha, gra troche jak DACi Hegla. Choc wiadomo ze rozdzielczosc, transparentnosc nie sa jego jakas najmocniejsza strona (choc zle nie jest). Co do Vincentow glownie hybryd, faktycznie panuje stereotyp ze to bedzie kluchowate, lampowe granie. Takie zapewniam nie jest. Niektorzy nawet narzekali ze 233 jest za ostry, 226 ma mocna gore itd. Nie sa to wxzmacniacze stawaiajace na detal i analityke ale ladnie spajaja brzmienie. Rozumiem jednak ze jesli porownamy do Roteli, Hegli, Krelli bedzie to brzmienie bardziej gladkie, kremowe , nie tak wybuchowe co moze kojarzyc sie z pewna pluszowoscią Nikt tez nie napisal ze 8003 czy w ogole wyzsze Marantze sa zle. Kiedys sluchalem cd Marantza (starszych serii) i to bylo porzadne granie.

Zentaur. Ani ja, ani Kopaczmopa słowem nie odnieśliśmy się do brzmienia Marantza (jakiegokolwiek zresztą). Kornel stwierdził jedynie, że wzmacniacz (8003) go zaciekawił, a ja napisałem wyraźnie, że go nie słyszałem, ale dotarło do mnie kilka pochlebnych opinii.

W pełni zgadzam się z Tobą, że z tymi uogólnieniami trzeba ostrożnie. Za przykład niech posłużą Twoje słowa wypowiedziane jeszcze w pażdzierniku, w pewnym wątku dotyczącym wzmacniaczy (domyślam się, że jeszcze przed zakupem Marantza), cytuję:

Mi zawsze bardziej podobał się Rotel niż Marantz.

 

Tak, przy czym to nie było uogólnienie, a raczej własne odczucie co do elektroniki. Tak rzeczywiście było, tyle że przed laty, to były czasy serii 05/06 oraz starej serii 7000 Marantza.

Panowie, może źle się wyraziłem. Uważam, że CD5003, zwłaszcza w swojej cenie to bardzo dobre źródło – i na pewno nie gra sucho (tak jak faktycznie niektórzy opisują brzmienie Marantzów). Ale, 971 jest wg mnie wyraźnie lepszy. Wysokich tonów Rotel podaje więcej i są lepszej jakości. Słychać więcej szczegółów, są podane bardziej dobitnie, choć CD5003 też je grał, ale ciszej, bardziej je chował. Marantz na pewno nie gra po ciemnej stronie, ale Rotel mi się bardziej podoba. W przypadku średnicy nie potrafiłbym jednoznacznie wskazać który CD jest lepszy, natomiast bas lepszy ma Rotel. Jest, jak by to nazwać, bardziej audiofilski. Choć basu 971 daje nieznacznie mniej, to jest on lepiej kontrolowany i schodzi niżej. Perkusja ma lepsze brzmienie. Szybko pracującą stopę wyraźniej słychać, jak by głębiej i z odstępami pomiędzy szybkimi kolejnymi uderzeniami i tu Maranzt lekko odstaje.

Stereofonię zdecydowanie lepszą tworzy Rotel. Z nim kolumny całkowicie znikają mi z pokoju, Maranzt radził sobie na tym polu trochę gorzej. W ogóle różnice między oboma odtwarzaczami są głownie w tworzeniu stereofonii i prezentacji wysokich oraz niskich tonów. Ale wiadomo, co kto lubi.

 

JEZELI (bo tego nie wiem) 971 faktycznie jest gorszy od 965 ktorego mialem (od zentaura nawet) razem z Marantzem 5003 to to co napisal piszcz4 jest bzdura. Nie pisze ze sa na tym samym poziomie czy Marantz przoduje bo Rotel jest lepszy, roznica jednak nie jest tak kolosalna jakby sie moglo wydawac po roznicy "wysokosci" serii...

Nie wiem jak gra 965, bo go nie słyszałem. Ale słyszałem 971 i CD5003 i moją opinię podałem powyżej.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.