Skocz do zawartości

Klub otwarty  ·  110 członków

Lector Klub
IGNORED

Klub Lector


Rekomendowane odpowiedzi

Jeśli mas na myśli stolik audio to....... ładny jest :)

Chario Nobile + Lector ZXT-70 + Lector Digitube S-192 + Lector PSU-Z + Lector Edison 230 + Innuos Zen + okablowanie TiGLON + UpTone EtherRegen + Qobuz/Tidal

Witam wszystkich . Przyszedł czas abym się rozstał ze swoim CD Docet Lector 7 TL MK III. Jeśli  ktoś jest zainteresowany proszę o kontakt. Przechodzę na system dzielony ,dac plus transport. Posiadam go od 5 lat. 

  • 2 tygodnie później...

Witam członków klubu oraz osoby tu zaglądające.

Ponieważ jestem na etapie poszukiwania wzmacniacza a na mojej liście urządzeń przewidzianych do odsłuchu jest Lector ZXT70 wraz z digitube S-192, na zaproszenie Pani Joanny i Pana Kamila odwiedziłem audiofilską „jaskinię” Lector Audio Poland. Choć nie miałem okazji posłuchać wymienionych wyżej urządzeń (niestety wszystkie sprzedane) to przynajmniej posłuchałem topowego zestawu Lectora – napęd CD z wydzielonym zasilaczem, DAC, przedwzmacniacz i kilka końcówek mocy (zdjęcia tego zestawu możecie zobaczyć w tym klubie, więc nie będę opisywał tych elementów, nie pamiętam wszystkich symboli bo w skład wchodzą również listwy zasilające, zasilacze itp.) w towarzystwie kolumn Chario Soveran, system spięty kablami Tiglona, a więc „grubo”. Cenowo to już tzw. hi-end i tak określiłbym również granie. Przywiozłem ze sobą moją płytę testową, jak to nazywam roboczo, czyli składanka różnych utworów, różnych wykonawców, te fragmenty które lubię i znam bardzo dobrze (to mój własny zbiór utworów ripowanych z płyt CD i nagranych na płycie CD-R). Na marginesie dodam, że graliśmy tylko z płyt CD, żadne tam streamingi i inne fanaberie 😉. Nie jestem również zwolennikiem winylu, ale tylko ze względu na jego właściwości użytkowe a nie walory dźwiękowe. Na początek, na rozgrzewkę, Pan Kamil zapodał Antonio Forcione, którego dobrze znam (muzykę, nie osobę). Oczywiście te nagrania to niesamowita dynamika, rozdzielczość, energia. Pierwsze co rzuciła mi się w ucho to mocna podstawa basowa, rytm oraz piękna głębia nagrania przedstawiona przez system, zresztą ta głębia i wieloplanowość pojawiała się praktycznie w każdym dobrze zrealizowanym nagraniu. Po krótkiej rozgrzewce do napędu trafił mój dysk testowy. Pierwszy utwór na tej płycie to „Searching” Pietera Nootena i Michaela Brooka z płyty „Sleeps with the fisches”. Jest to piękne nagranie (zresztą jak cała płyta) z fajnym klimatem. Jak to zagrało? Tak jak można było by się spodziewać po systemie tej klasy. Muzyka po prostu płynęła, dodatkowo odkrywałem nowe smaczki, których wcześniej u siebie nie słyszałem. Jeśli chodzi o szczegółowość to jest naprawdę imponująca i jednocześnie podana w taki sposób, że nie absorbuje zbyt uwagi i nie odciąga od muzyki. Tą szczegółowość i wyrafinowanie pokazał wokal Anette Askvik w nagraniu Liberty, tu można było skupić się także na ruchach ust i pracy języka – jak ktoś oczywiście lubi się w takie szczegóły zagłębiać.  „Love is a bitch” Two Feet pokazał potęgę i jednocześnie fakturę elektronicznego basu. Żeby nie było za różowo na płycie mam nagrany kawałek, które praktycznie nigdzie i na żadnym systemie nie zagrał tak aby bez bólu dało się tego słuchać. Jest to „Lucretia my reflection” Sisters of Mercy (1986r.), prawdziwa tragedia, jeśli chodzi o jakość nagrania, jak oni to zrobili? Nie wiem. Zresztą podobne brzmienie a właściwie jego brak znajdziemy na pierwszych płytach U2. Jak to zagrał Lector? No cóż, z g…. bata nie ukręcisz, co najwyżej można złagodzić pewne niedoskonałości, i właśnie złagodził, ale i tak dalej było słychać, ż jest to bardzo słabe nagranie. Nie zgodzę się z opinią, zresztą ferowaną ostatnio w zakładce hi-end w temacie „niegrywalność niektórych płyt”, że im lepszy system tym płyty źle nagranie brzmią lepiej. G…. wchodzi i g…. wychodzi, cudów nie ma. System za miliony nie zrobi z byle jakiego nagrania audiofilskiej uczty. To taka mała dygresja. Ale wróćmy do wątku głównego. Poleciało jeszcze kilka różnych kawałków dobrze nagranych w tym Garbarek, Dead Can Dance, Dire Straits, Ludovico Einaudi, Gianluigi Trovesi, Maila i Borys Blank,  i pod koniec Pan Kamil zapuścił utwór który, jak się okazało, doskonale znam i bardzo lubię - „Roma” Michaela Godarda. To była prawdziwa uczta dla zmysłów, przestrzeń, namacalność instrumentów, aura i pogłos, ich masa i „fizyczność”.

Reasumując to było granie takie jak lubię. Z właściwym masywnym fundamentem basowym, przestrzenią, trójwymiarowością, tempem, energią. Bez elementów męczących takich jak rozjaśnienie, nadmiar sybilantów, piskliwości skrzypiec, brak odpowiedniej „masy” i energii instrumentów.

Z taki systemem mógłbym żyć 😉 .

Jeśli chodzi o dystrybutora – wielkie podziękowania za miłe przyjęcie, dobrą atmosferę, poświęcony czas. Wszystko odbyło się bez pośpiechu, na spokojnie, można było zapuszczać dowolne kawałki jakie były pod ręką.

Choć akurat nie były to elementy, które miałbym zamiar kupić lub posłuchać u siebie to warto było wpaść do Lectora, fizycznie zobaczyć na własne oczy te „klocki” (na żywo robią zdecydowanie większe wrażenie niż na zdjęciach), posłuchać chociaż charakteru grania tego sprzętu, nawiązać bezpośredni kontakt.

Z pozdrowieniami dla ekipy Lector Audio Poland

Maciek

10 godzin temu, Mszachu napisał:

Witam członków klubu oraz osoby tu zaglądające.

Ponieważ jestem na etapie poszukiwania wzmacniacza a na mojej liście urządzeń przewidzianych do odsłuchu jest Lector ZXT70 wraz z digitube S-192......

Witam serdecznie,
Dokładnie tą elektronikę posiadam i z zadowoleniem użytkuję od kilku lat. Jeśli masz pytania zapraszam do kontaktu. :)

Chario Nobile + Lector ZXT-70 + Lector Digitube S-192 + Lector PSU-Z + Lector Edison 230 + Innuos Zen + okablowanie TiGLON + UpTone EtherRegen + Qobuz/Tidal

Mszachu, fajny opis.
Zgadzam się z kolegą jeśli chodzi o nagrania słabej jakości w myśl zasady „shit in, shit out”, nic nowego.

System Lector gra Muzykę w bardzo wyrafinowany sposób, cały czas mam w głowie to brzmienie i tą piękną głębie.
Nic w tym dźwięku nie drażni, wszystko jest niewymuszone i naturalnie płynie.
Kable Tiglon też robią robotę, wiem bo mam 🙂

17 godzin temu, Mszachu napisał:

Witam członków klubu oraz osoby tu zaglądające.

Ponieważ jestem na etapie poszukiwania wzmacniacza a na mojej liście urządzeń przewidzianych do odsłuchu jest Lector ZXT70 wraz z digitube S-192, na zaproszenie Pani Joanny i Pana Kamila odwiedziłem audiofilską „jaskinię” Lector Audio Poland. Choć nie miałem okazji posłuchać wymienionych wyżej urządzeń (niestety wszystkie sprzedane) to przynajmniej posłuchałem topowego zestawu Lectora – napęd CD z wydzielonym zasilaczem, DAC, przedwzmacniacz i kilka końcówek mocy (zdjęcia tego zestawu możecie zobaczyć w tym klubie, więc nie będę opisywał tych elementów, nie pamiętam wszystkich symboli bo w skład wchodzą również listwy zasilające, zasilacze itp.) w towarzystwie kolumn Chario Soveran, system spięty kablami Tiglona, a więc „grubo”. Cenowo to już tzw. hi-end i tak określiłbym również granie. Przywiozłem ze sobą moją płytę testową, jak to nazywam roboczo, czyli składanka różnych utworów, różnych wykonawców, te fragmenty które lubię i znam bardzo dobrze (to mój własny zbiór utworów ripowanych z płyt CD i nagranych na płycie CD-R). Na marginesie dodam, że graliśmy tylko z płyt CD, żadne tam streamingi i inne fanaberie 😉. Nie jestem również zwolennikiem winylu, ale tylko ze względu na jego właściwości użytkowe a nie walory dźwiękowe. Na początek, na rozgrzewkę, Pan Kamil zapodał Antonio Forcione, którego dobrze znam (muzykę, nie osobę). Oczywiście te nagrania to niesamowita dynamika, rozdzielczość, energia. Pierwsze co rzuciła mi się w ucho to mocna podstawa basowa, rytm oraz piękna głębia nagrania przedstawiona przez system, zresztą ta głębia i wieloplanowość pojawiała się praktycznie w każdym dobrze zrealizowanym nagraniu. Po krótkiej rozgrzewce do napędu trafił mój dysk testowy. Pierwszy utwór na tej płycie to „Searching” Pietera Nootena i Michaela Brooka z płyty „Sleeps with the fisches”. Jest to piękne nagranie (zresztą jak cała płyta) z fajnym klimatem. Jak to zagrało? Tak jak można było by się spodziewać po systemie tej klasy. Muzyka po prostu płynęła, dodatkowo odkrywałem nowe smaczki, których wcześniej u siebie nie słyszałem. Jeśli chodzi o szczegółowość to jest naprawdę imponująca i jednocześnie podana w taki sposób, że nie absorbuje zbyt uwagi i nie odciąga od muzyki. Tą szczegółowość i wyrafinowanie pokazał wokal Anette Askvik w nagraniu Liberty, tu można było skupić się także na ruchach ust i pracy języka – jak ktoś oczywiście lubi się w takie szczegóły zagłębiać.  „Love is a bitch” Two Feet pokazał potęgę i jednocześnie fakturę elektronicznego basu. Żeby nie było za różowo na płycie mam nagrany kawałek, które praktycznie nigdzie i na żadnym systemie nie zagrał tak aby bez bólu dało się tego słuchać. Jest to „Lucretia my reflection” Sisters of Mercy (1986r.), prawdziwa tragedia, jeśli chodzi o jakość nagrania, jak oni to zrobili? Nie wiem. Zresztą podobne brzmienie a właściwie jego brak znajdziemy na pierwszych płytach U2. Jak to zagrał Lector? No cóż, z g…. bata nie ukręcisz, co najwyżej można złagodzić pewne niedoskonałości, i właśnie złagodził, ale i tak dalej było słychać, ż jest to bardzo słabe nagranie. Nie zgodzę się z opinią, zresztą ferowaną ostatnio w zakładce hi-end w temacie „niegrywalność niektórych płyt”, że im lepszy system tym płyty źle nagranie brzmią lepiej. G…. wchodzi i g…. wychodzi, cudów nie ma. System za miliony nie zrobi z byle jakiego nagrania audiofilskiej uczty. To taka mała dygresja. Ale wróćmy do wątku głównego. Poleciało jeszcze kilka różnych kawałków dobrze nagranych w tym Garbarek, Dead Can Dance, Dire Straits, Ludovico Einaudi, Gianluigi Trovesi, Maila i Borys Blank,  i pod koniec Pan Kamil zapuścił utwór który, jak się okazało, doskonale znam i bardzo lubię - „Roma” Michaela Godarda. To była prawdziwa uczta dla zmysłów, przestrzeń, namacalność instrumentów, aura i pogłos, ich masa i „fizyczność”.

Reasumując to było granie takie jak lubię. Z właściwym masywnym fundamentem basowym, przestrzenią, trójwymiarowością, tempem, energią. Bez elementów męczących takich jak rozjaśnienie, nadmiar sybilantów, piskliwości skrzypiec, brak odpowiedniej „masy” i energii instrumentów.

Z taki systemem mógłbym żyć 😉 .

Jeśli chodzi o dystrybutora – wielkie podziękowania za miłe przyjęcie, dobrą atmosferę, poświęcony czas. Wszystko odbyło się bez pośpiechu, na spokojnie, można było zapuszczać dowolne kawałki jakie były pod ręką.

Choć akurat nie były to elementy, które miałbym zamiar kupić lub posłuchać u siebie to warto było wpaść do Lectora, fizycznie zobaczyć na własne oczy te „klocki” (na żywo robią zdecydowanie większe wrażenie niż na zdjęciach), posłuchać chociaż charakteru grania tego sprzętu, nawiązać bezpośredni kontakt.

Z pozdrowieniami dla ekipy Lector Audio Poland

Maciek

Jakiś temu miałem przyjemność posłuchać u P. Szumilas m.in. Lectora ZXT70.

Bylem pod wrażeniem.

Moje wpisy na ten temat można poczytać cofając się dwa lata wstecz na forum .

Pozdrawiam.

 

 

W dniu 16.07.2023 o 21:52, Mszachu napisał:

Zresztą podobne brzmienie a właściwie jego brak znajdziemy na pierwszych płytach U2. Jak to zagrał Lector? No cóż, z g…. bata nie ukręcisz, co najwyżej można złagodzić pewne niedoskonałości, i właśnie złagodził, ale i tak dalej było słychać, ż jest to bardzo słabe nagranie. Nie zgodzę się z opinią, zresztą ferowaną ostatnio w zakładce hi-end w temacie „niegrywalność niektórych płyt”, że im lepszy system tym płyty źle nagranie brzmią lepiej. G…. wchodzi i g…. wychodzi, cudów nie ma. System za miliony nie zrobi z byle jakiego nagrania audiofilskiej uczty. To taka mała dygresja.

Słucham właśnie starych nagrań U2 tych uznawanych za słabo nagrane i brzmią bardzo dobrze. Wszystko jest jak należy. Wcześniej też miałem z nimi problem przez wiele lat. I nie mam systemu za miliony.

W dniu 18.07.2023 o 15:41, fafarskid napisał:

Słucham właśnie starych nagrań U2 tych uznawanych za słabo nagrane i brzmią bardzo dobrze. Wszystko jest jak należy. Wcześniej też miałem z nimi problem przez wiele lat. I nie mam systemu za miliony.

Kurcze, wrzuciłem kilka nagrań U2 (dawno tego nie słuchałem) między innymi "New yeras day" , " I Still Haven't Found What I'm Looking For" i ni jak mi to nie wchodzi. Muzyka ok ale realizacja drażni i wku...(piiii)..wia. Może mam jeszcze za słaby sprzęt 😉 .

W dniu 16.07.2023 o 21:52, Mszachu napisał:

Ponieważ jestem na etapie poszukiwania wzmacniacza a na mojej liście urządzeń przewidzianych do odsłuchu jest Lector ZXT70

Posiadam Ten wzmacniacz od kilku lat i na żaden inny go nie zamienię chyba że na wyższy model Lectora.

Jeśli Pan go  kupi odpadnie pogoń za króliczkiem a pozostanie przyjemność słuchania muzyki

20230724_110750.jpg

  • 3 tygodnie później...
  • 2 tygodnie później...

Witam Klubowiczów.

Dawno mnie tu nie było, to nie znaczy, że porzuciłem temat audio. Wręcz przeciwnie.

Byłam z kolegą w odwiedzinach w salonie odsłuchowym Lector. Złożyć tak system to naprawdę sztuka, wiem bo jeżdżę po Polsce i zaglądam do różnych salonów Audio. Ostatnio na Pomorzu byliśmy w pewnym dużym salonie. Mogą się uczyć od Lectora jak powinna brzmieć muzyka. Teraz używam u siebie dobry wzmacniacz  na 300B i wokal na tym samym poziomie, przestrzeń jeszcze lepsza jak u mnie, kontrabas bardziej prawdziwy. Gitara akustyczna wgniotła w fotel  , po prostu realizm jak na żywo. Słuchaliśmy bardzo różnej muzyki, głównie nieaudiofilskiej.

Gratuluje ekipie i dziękuje za mile spędzony czas.

Źródłem był  TL3, DAC S - 192 plus dwa zasilacze.

Pre lampowe ZOE Custom, końcówki hybrydowe VM 200 3szt.

Okablowanie Tiglon plus platformy Tiglon.

Mam jeden kabel z serii TPL i planuję dokupić jeszcze 2 szt.

Pozdrawiam Miś

 

 

 

 

Cześć. Dawno głosu nie zabierałem. Postanowiłem opisać swoje ostatnie ciekawe doświadczenie.  Może będzie dla kogoś przydatne.  
Mam listwę Lector Edison 230.  Od zawsze oprócz sprzętu audio miałem w niej wpięte TV Oled, konsolę PlayStation, długi czas też router i switch. Każde z tych urządzeń ma zasilacz impulsowy.
Ostatnio jakoś tak mnie naszło aby zostawić tylko sprzęt audio. Wszystko pozostałe odłączyłem.
I powiem Wam, że lekko się zdziwiłem.  Dźwięk nabrał większej czystości i przejrzystości. Więcej planktonu słychać.  Nic innego nie zmieniałem. Dziś od rana słucham i na każdej płycie wyłapuje coś czego wcześniej nie słyszałem.  Oczywiście to szczególiki, niuanse lecz bardzo istotne. 
Warto spróbować u siebie.  
 

 

ART LOUDSPEAKERS DECO10 + LECTOR AUDIO (CDP707+ZOE+2xVM200M+EDISON230) + ROSE RS250 + SAP RELAXA + TIGLON +  PURIST AUDIO DESIGN +  OYAIDE

Bardzo ciekawe. Potwierdziłeś swoim doświadczeniem coś co sam przeczuwałem i dmuchajac na zimne do Edisona mam wpięte tylko audio, a całą resztę wraz z telewizorem do osobnej listwy wpiętej do innego gniazdka. 

Chario Nobile + Lector ZXT-70 + Lector Digitube S-192 + Lector PSU-Z + Lector Edison 230 + Innuos Zen + okablowanie TiGLON + UpTone EtherRegen + Qobuz/Tidal

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
  • Biuletyn

    Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
    Zapisz się
  • KONTO PREMIUM


  • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

    Ostatnio dodane opinie o albumach

  • Najnowsze wpisy na blogu

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.