Skocz do zawartości
IGNORED

Czy miłośnicy rocka powinni wypowiadać się na temat wartości sonicznej sprzętu?


4fury4

Rekomendowane odpowiedzi

Niedawno trafiłem w pewnym medycznym artykule na takowy cytat:

 

 

"Ciężki uraz akustyczny jest szczególnie niebezpieczny, ponieważ upośledzenie słuchu nim wywołane może być stałe, a w skrajnych przypadkach kończyć się głuchotą. Warto wiedzieć, że koncerty rockowe powodują hałas o natężeniu ponad 100 dB, a młot pneumatyczny - około 120 dB, dlatego przebywanie na koncercie rockowym, w głośnej dyskotece jest podobne w skutkach jak narażanie się na dźwięk młota pneumatycznego, tak niekorzystnie wpływającego na stan naszego narządu słuchu: po pierwsze, w wyniku długotrwałego oddziaływania na narząd słuchu dźwiękami o natężeniu przekraczającym 80 dB, może dojść do uszkodzenia sprawności słuchu, co objawia się spadkiem ostrości słuchu; po drugie, w przypadku dźwięku na poziomie przekraczającym 130 dB może dojść do uszkodzenia struktury narządu słuchu, co może doprowadzić aż do głuchoty".

 

Jeśli tak, to miłośnicy muzyki rockowej, a domniemuję, iż chadzają na koncerty, a nie słuchają tylko w domowym zaciszu (?), mają uszkodzony słuch. Czy nie wynika z tego, że są pozbawieni (sami się pozbawili?) predyspozycji do oceny wartości sonicznej sprzętu audio?

 

Kiedyś wpadł mi zresztą taki pomysł do głowy, kiedy oglądałem Ozziego Osbourne'a na MTV. Facet sprawiał wrażenie przygłuchego (i tak jest, jak się dowiedziałem w istocie) i takiego, który miałaby się za chwilę rozsypać.

 

Zapraszam do dyskusji!

Niedawno trafiłem w pewnym medycznym artykule na takowy cytat...:

 

Masz dużo racji. Trudno słuchać głuchych.

Błąd w Twoim rozumowaniu polega tylko na tym, że koncert rockowy na który warto iść ma miejsce raz w roku, a fani clubbingu dręcza swój słuch mniej wiecej co tydzień... na imprezach, które rockowcy omijają szerokim łukiem.

 

Więc gdybym miał wybierać, to wolę zasięgnąc opinii fana rocka niż przeciętnego nastolatka.

No ja właśnie od kilku lat się zastanawiam czy miłośnicy audiofilskiego plumkania powinni wypowiadac się na ten sam temat,

bo niestety zazwyczaj już pierwsza z brzegu płyta rockowa bezlitośnie obnaża niedoskonałości wymuskanych systemów za pierdyliony złotych,

które kosztują, wyglądają i rewelacyjne opinie przeważnie mają, tylko... tylko kurna rocka grac jakoś nie chcą lub nie potrafią.

Na przykład ogromna większośc kultowych i legendarnych monitorów, przy których słuchaniu audiofile przeżywają wielokrotne orgazmy,

na rocku leży kwiczy i cieńko pieje, a przyjemnośc ze słuchania jest taka mniej więcej jak z jazdy w ciężkim terenie sportowym kabrioletem.

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.

Cze

Aż takiej porażki to nie ma :)) Przesadziłeś co nie co. Bardzo duża część płyt rockowych jest po prostu źle zrealizowana w przeciwieństwie do audiofilskiego plumkania.

Pozdr

Nie ma trudnych głośników - tylko prądu czasem brak

Ja

Gość dziadekwłodek

(Konto usunięte)

Niedawno trafiłem w pewnym medycznym artykule na takowy cytat:

 

 

"Ciężki uraz akustyczny jest szczególnie niebezpieczny, ponieważ upośledzenie słuchu nim wywołane może być stałe, a w skrajnych przypadkach kończyć się głuchotą. Warto wiedzieć, że koncerty rockowe powodują hałas o natężeniu ponad 100 dB, a młot pneumatyczny - około 120 dB, dlatego przebywanie na koncercie rockowym, w głośnej dyskotece jest podobne w skutkach jak narażanie się na dźwięk młota pneumatycznego, tak niekorzystnie wpływającego na stan naszego narządu słuchu: po pierwsze, w wyniku długotrwałego oddziaływania na narząd słuchu dźwiękami o natężeniu przekraczającym 80 dB, może dojść do uszkodzenia sprawności słuchu, co objawia się spadkiem ostrości słuchu; po drugie, w przypadku dźwięku na poziomie przekraczającym 130 dB może dojść do uszkodzenia struktury narządu słuchu, co może doprowadzić aż do głuchoty".

 

Jeśli tak, to miłośnicy muzyki rockowej, a domniemuję, iż chadzają na koncerty, a nie słuchają tylko w domowym zaciszu (?), mają uszkodzony słuch. Czy nie wynika z tego, że są pozbawieni (sami się pozbawili?) predyspozycji do oceny wartości sonicznej sprzętu audio?

 

Kiedyś wpadł mi zresztą taki pomysł do głowy, kiedy oglądałem Ozziego Osbourne'a na MTV. Facet sprawiał wrażenie przygłuchego (i tak jest, jak się dowiedziałem w istocie) i takiego, który miałaby się za chwilę rozsypać.

 

Zapraszam do dyskusji!

Witam! Zadaj sobie pytanie: "Czy rock to muzyka?". I jeśli Twoja odpowiedż brzmi tak, to znaczy, że jego miłośnicy mają predyspozycję i (wręcz) prawo "do oceny sonicznej wartości sprzętu audio". Moim zdaniem rock to przepiękna muzyka. Trzeba tylko umieć ją umieć słuchać i czuć. Ravel miał do dyspozycji całą orkiestrę. Led Zeppelin czy Soundgarden to tylko kilku grajków. Doznania są identyczne. Dlatego moja odpowiedż brzmi: "TAK!".

Cze

Led Zeppelin czy Soundgarden to tylko kilku grajków!!!! ładni mi grajkowie. Grajkowie to grają z Ich Troje.

Pozdr :))

Nie ma trudnych głośników - tylko prądu czasem brak

Ja

Cze

Aż takiej porażki to nie ma :)) Przesadziłeś co nie co. Bardzo duża część płyt rockowych jest po prostu źle zrealizowana w przeciwieństwie do audiofilskiego plumkania.

Pozdr

 

..hehe..kazek, zdefiniuj - zle zrealizowana-..:-))

osobiscie mam nie drogi system ktory swietnie zagra Decapitated..Lee Hooker'a..Galbarka czy Bacha,

twierdzenie ze system za ciezkie pieniadze jest '' tam do czegos'' to absurd,przynajmniej z technicznego punktu widzenia.

 

...jak nie gra to shit i tyle...reszta to marketing.

Cze

To weź sobie coś ze Stockfisha lub Linna i porównaj do produkcji prostej muzy rockowej. Teraz właśnie kupiłem nowego Slasha i Santane i mimo fajnego grania realizacja jest słabawa. Ja pisałem o REALIZACJI płyt. Nie o systemach.

Pozdr:))

Nie ma trudnych głośników - tylko prądu czasem brak

Ja

"Ciężki uraz akustyczny jest szczególnie niebezpieczny, ponieważ upośledzenie słuchu nim wywołane może być stałe, a w skrajnych przypadkach kończyć się głuchotą. Warto wiedzieć, że koncerty rockowe powodują hałas o natężeniu ponad 100 dB, a młot pneumatyczny - około 120 dB, dlatego przebywanie na koncercie rockowym, w głośnej dyskotece jest podobne w skutkach jak narażanie się na dźwięk młota pneumatycznego, tak niekorzystnie wpływającego na stan naszego narządu słuchu: po pierwsze, w wyniku długotrwałego oddziaływania na narząd słuchu dźwiękami o natężeniu przekraczającym 80 dB, może dojść do uszkodzenia sprawności słuchu, co objawia się spadkiem ostrości słuchu; po drugie, w przypadku dźwięku na poziomie przekraczającym 130 dB może dojść do uszkodzenia struktury narządu słuchu, co może doprowadzić aż do głuchoty".

Zadna nowosc to nie jest. I chyba kazdy o tym wie jezeli byl w szkole czy chodzby na szkoleniu BHP z pracy.

Co do tych gluchych fanow rocka. Uszkodzenie nastepuje dlugimi latami, a nie tygodniami czy miesiacami. Na halas musimy byc narazani bardzo dlugo, a mnie pojsc na glosny koncert kilka razy.

?👈

Materiał rockowy to niewątpliwie najtrudniejszy test na realną ocenę jakości systemu audio.

Każdy kto poważnie traktuje siebie, sprawdzi swój system pod kątem jakości uzyskiwanej podczas odtwarzania muzyki hard rockowej i heavy metalowej.

Materiał rockowy to niewątpliwie najtrudniejszy test na realną ocenę jakości systemu audio.

Każdy kto poważnie traktuje siebie, sprawdzi swój system pod kątem jakości uzyskiwanej podczas odtwarzania muzyki hard rockowej i heavy metalowej.

Sprawdziłem...słucham często ostrzejszych kawałków....dlatego od lat mam Paradigma i w końcu doszedłem do serii Signature....

No to ja Wam opowiem jak niestety zalatwilem sobie czesciowo sluch w prawym uchu, o czym uswiadomilem sobie niedawno, a co zauwazalem juz kilka lat temu ale nie interpretowalem tego jako problem ze sluchem.

 

Otoz kilka miesiecy temu kiedy kupilem monitory studyjne, podczas ich testow okazalo sie ze cos mi nie pasuje w prawym kanale.

Dla mnie bylo jak by ciszej, mniej informacji w gorze pasma w prawym kanale.

Pomyslalem "cholera, cos jest nie tak z CD, byc moze zaczyna mi padac".

Sluchalem na sluchawkach i nic nie bylo podejzanego.

Wysnulem stad wniosek, ze jednak CD jest OK, czyli co ? problem jest w monitorach ?

Pomyslalem ze to moze byc jakies slabe strojenie i zle wyregulowanie tych monitorow i ze w nowych spodziewam sie ze bedzie OK.

Ale takze nie mialem pewnosci co bylo nie tak, nie chcialem rezygnowac z monitorow tylko dlatego ze cos bylo nie tak, a moze to byla wina CD ?

OK, monitory testowe pojechaly do domu, a przyjechaly moje wlasne.

Wlaczam, wygrzalem i ... kurde, zestaw gra tak samo jak poprzednio, prawy kanal jest cichszy !!!.

Zamienilem monitory stronami, to samo.

Pomyslalem "jednak to CD, cos w nim zaczyna padac".

CD byl po modyfikacji i pomyslalem, "cholera co jest, Piotrek608 niczego mi nie zasugerowal. Nic nie zauwazyl ?".

Pomyslalem "to jak jest na sluchawkach ?", i jeszcze raz zaczalem sluchac na sluchawkach roznicy w kanalach.

No, jest lekko wiecej informacji w lewym kanale, moze nie glosniej, ale np. wieksza scena i wiecej szczegolow w lewym kanale.

Mysle, mysle ... !!!!!!! Eureka.

Odwrocilem sluchawki i zalozylem L na prawe ucho, a P na lewe.

Konsternacja "teraz jest tak samo, wiecej szczegolow w prawym kanale w lewym uchu".

Mysle, mysle "czyli sprzet odtwarza poprawnie, bo zawsze na lewym uchu jest OK, niezalezenie jaki kanal".

"To mam jednak problem ze sluchem w prawym uchu ! A tego uprade'owac sie niestety juz nie da.".

Przypomnialo mi sie jak zawsze slyszalem jakies efekty przestrzenne, glosy na koncercie stadionowym i wszystkie niuanse bardzo wyraznie po lewej stronie. Tak, to by sugerowalo, ze juz od dawna mam jakis problem z prawym uchem, a nigdy tego nie zauwazylem, nie odczytalem tego jako wade sluchu.

 

I uzmyslowilem sobie, ze jednak pewne zdazenie sprzed kilkunastu lat odbilo na mnie swoje pietno.

Mianowicie bylem kiedys w Warszawie na lotnisku Bemowo na imprezie "McLaren Mercedes Adrenaline Show".

Byly tam bolidy F1, truck wyscigowy i ogolna wystawka Mercedesa.

Bolidem jezdzil David Coulthard.

 

I byl taki moment gdzie stalem przy tasmie odgradzajacej od drogi wyjazdowej z namiotu serwisowego bolidow, jakies 20 m od tego namiotu i obserwowalem wyjazd bolidu na kolko pokazowe.

Pchalo sie mnostwo ludzi i szybko sie schylilem (bo byla luka zamiast nad glowami, tak gdzies na wysokosci pasa), bo uznalem ze tak cos zobacze.

Wtedy bolid zaczal przyspieszac i ja niestety nie moglem przewidziec ze nastapi to co nastapilo.

Coulthard w bolidzie otworzyl gwaltownie przepustnice na maksa, silnik zawyl i wlaczyl sie uklad startowy.

Bolid zamielil kolami i wystrzelil do przodu.

Ale natezenie dzwieku maksymalnie wyjacego silnika bolidu utrzymywalo sie mniej wiecej przez 3 sekundy ... na wysokosci mojej glowy.

Moze 10 m ode mnie, ale jedna strona wydechu w moja strone.

Pamietam jak poczulem klucie w prawym uchu (gdzies tak w 3-ciej sekundzie jak zaczal sie gwaltownie oddalac), bo lewe bylo osloniete cialem kogos z gapiow.

Nie wiem jakie bylo wtedy natezenie, pewnie mozna to znalezc w internecie.

Ale to bylo bolesne.

No coz, silniki F1 to jakies 17-18 tys RPM, moze do pokazow byl tez mniej wysilony i mial odciecie nieco nizej.

Sadze ze wlasnie wysokie czestotliwosci prawego ucha mam mocno uposledzone i to tlumaczy dlaczego nie slysze rownomiernie informacji przestrzennych z prawego ucha.

Sa dbierane, ale znacznie ciszej i nie otrzymuje informacji tak dokladnych jak z lewego ucha.

 

Czyli jestem pierwsza, audiofilska ofiara tamtej imprezy.

Heh, takie zycie.

"Po raz pierwszy w historii ludzkości możesz przenieść chorobę, na którą nie chorujesz, na kogoś, kto został na nią zaszczepiony !!!" u2be

Co do odsłuchów to powiem że słuch można sobie zbadać za darmo w dowolnym punkcie sprzedającym aparaty słuchowe . Na wykresie ładnie wyjdzie czy ma się ubytki słuchu w jakimkolwiek paśmie .

Co do uszkodzeń słuchu to do połowy lat 90 słuch traciło bądź miało uszkodzony sporo dzieci ze względu na bardzo często stosowany w tamtych czasach antybiotyk o nazwie gentamycyna . Ponadto bardzo często zdarza się że osoby badające słuch mają w uszach korki ( zalegająca woskowina występuje zarówno z przyczyn naturalnej budowy ucha niektórych osób ze skłonnością do ich powstawania jak i braku higieny ) które znacząco wpływają na jakość słyszenia .

Uszkodzenie po koncercie nawet jednorazowym jest jak najbardziej możliwe wystarczy stanąć bardzo blisko głośnika który przekracza dopuszczalne normy ( a to zdarza się na wielkich koncertach )

 

Jak widać przyczyn złego słyszenia może być wiele także nie generalizujmy nie tylko rock ma negatywny wpływ na dzwięk .

 

Natomiast co do testowania muzyką sprzętu to wypracowanym przez parę lat i do dziś najprostszym dla mnie sposobem jest właśnie płyta z ciężkim rockiem dlaczego ? Bo 90 % znakomicie grającego sprzętu muzykę plumkającą wykłada się gdy trzeba odtworzyć większą ilość instrumentów muzycznych . W każdym razie sprzęt który zagra poprawnie ciężki rock zagra i plumkanie na jednej strunie .

Gość dziadekwłodek

(Konto usunięte)

Cze

Led Zeppelin czy Soundgarden to tylko kilku grajków!!!! ładni mi grajkowie. Grajkowie to grają z Ich Troje.

Pozdr :))

Witam! Chyba mnie nie zrozumiałeś! Pozdrawiam.

Witam! Chyba mnie nie zrozumiałeś! Pozdrawiam.

 

 

Niektóre wypowiedzi też chyba nie dotyczą problemu zawartego w temacie. Nie chodzi mi o to, czy rock to fajna muzyka (sam nie słucham, ale to kwestia "smaku") i tester audiofilskiego sprzętu, ale o to, że głośna muzyka może u jej miłośników powodować uszkodzenie słuchu.

Jeśli osoba z uszkodzonym słuchem recenzuje sprzęt, to czy taka recenzja jest miarodajna.

 

Twierdzę też, że rodzaj słuchanej muzyki ma duży wpływa na sprzętowe preferencje. Przy czym bardziej chodzi mi o posiadaczy niż przygodnych słuchaczy, którzy lubią porównywać np. w salonach, czy spotkaniach, które audio gra lepiej.

 

Oczywiście, w pozostałych częściach tego artykułu jest o innych przyczynach upośledzenia słuchu, jak np. hałas miejski. Ale to już inna sprawa.

Gość dziadekwłodek

(Konto usunięte)

Niektóre wypowiedzi też chyba nie dotyczą problemu zawartego w temacie. Nie chodzi mi o to, czy rock to fajna muzyka (sam nie słucham, ale to kwestia "smaku") i tester audiofilskiego sprzętu, ale o to, że głośna muzyka może u jej miłośników powodować uszkodzenie słuchu.

Jeśli osoba z uszkodzonym słuchem recenzuje sprzęt, to czy taka recenzja jest miarodajna.

 

Twierdzę też, że rodzaj słuchanej muzyki ma duży wpływa na sprzętowe preferencje. Przy czym bardziej chodzi mi o posiadaczy niż przygodnych słuchaczy, którzy lubią porównywać np. w salonach, czy spotkaniach, które audio gra lepiej.

 

Oczywiście, w pozostałych częściach tego artykułu jest o innych przyczynach upośledzenia słuchu, jak np. hałas miejski. Ale to już inna sprawa.

Witam! Nie chodzę na komcerty rockowe, ani na wyścigi smochodowe. Siedżąc blisko orkiestry też można straćić słuch, a chcąc oodpisać... no właśnie!

A skad wiemy kto i jaki ma ubytek sluchu ?

Napisano mnogosc recenzji, a przeciez nikt nikogo o certyfikat badania sluchu nigdy nie pytal.

"Po raz pierwszy w historii ludzkości możesz przenieść chorobę, na którą nie chorujesz, na kogoś, kto został na nią zaszczepiony !!!" u2be

Sam słucham rocka, ale w moim odczuciu nadaje się on do oceny sprzętu pod względem jakości odtwarzana rocka :) Do obiektywnej oceny jakości sprzętu potrzeba dużo organicznych dźwięków, tj na spokojnie nagranych głosów i wielu instrumentów unplugged.

Gość dziadekwłodek

(Konto usunięte)

Niektóre wypowiedzi też chyba nie dotyczą problemu zawartego w temacie. Nie chodzi mi o to, czy rock to fajna muzyka (sam nie słucham, ale to kwestia "smaku") i tester audiofilskiego sprzętu, ale o to, że głośna muzyka może u jej miłośników powodować uszkodzenie słuchu.

Jeśli osoba z uszkodzonym słuchem recenzuje sprzęt, to czy taka recenzja jest miarodajna.

 

Twierdzę też, że rodzaj słuchanej muzyki ma duży wpływa na sprzętowe preferencje. Przy czym bardziej chodzi mi o posiadaczy niż przygodnych słuchaczy, którzy lubią porównywać np. w salonach, czy spotkaniach, które audio gra lepiej.

 

Oczywiście, w pozostałych częściach tego artykułu jest o innych przyczynach upośledzenia słuchu, jak np. hałas miejski. Ale to już inna sprawa.

Witam. Poza tym moja ostatnia odpowiedź dotyczyła "grajków". Mimo szacunku jaki żywię do nich, użyłem tego wyrazu bez cudzysłowu. To wzbudziło reakcję innego uczestnika dyskusji. A Ty poczułeś się trafiony. I wyszło jak z Kaliną Jędrusik (cytat dosłowny z tygodnika Przegląd nr 46): " W jednym z teatrów na próbie Kalina Jędrusik zapaliła papieosa. Na scenie nie wolno palić papierosów. Zbliżył się strażak i powiedział: - Proszę zgasić papierosa, bo tu nie wolno palić. A Kalina jak Kalina - z wdziękiemo dparła: - odpier**l się strażaku. I on strasznie się zamyślił, poszedł za kurtynę i trwał tam jakiś czs. Potem nabrał powietrza, wrócił na scenę, ale tam już nue było Kaliny, tylko Basia Rylska. On jednak tego nie zauważył, bo oczy zaszły mu bielmem z wściekłości, i krzyknął do Rylskiwj: - Ja też potrafięprzeklinać, ty kurwo stara! Kompletnie zdumiona Basia pobiegłado Edwarda Dziewońskiego, który był reżyserem spektaklu, i powiedziała mu, że strażak zwariował, bo ją zwyzwał bez żadnego powodu. Dziewoński strasznie się zesłościł, poszedł do strażaka i powiedział: - A Pan jest ch*j! Przy czymstrażak był inny." I to tyle. Pozdrawiam.

Materiał rockowy to niewątpliwie najtrudniejszy test na realną ocenę jakości systemu audio.

Każdy kto poważnie traktuje siebie, sprawdzi swój system pod kątem jakości uzyskiwanej podczas odtwarzania muzyki hard rockowej i heavy metalowej.

 

Zgadzam sie z kolega ;) Ja czasami odpale np. Metallica i wiem ze w moim audio brakuje kopa za lekko plumka ta kapela powinna mnie z pokoju wywalic uderzeniem ale narazie tak musi byc moze kiedys to sie poprawi ;)

Poza brakiem kopa reszta dzwiekow jest bardzo przyjemna gitary super wokal tez ;)

A i jeszcze jedno jakosc w jakiej nagrane sa niektore plyty Rockowe pozostawia wiele do zyczenia niestety :-/

Ravel miał do dyspozycji całą orkiestrę. Led Zeppelin czy Soundgarden to tylko kilku grajków. Doznania są identyczne.

 

Czy aby na pewno? ;)

Ozzie tak wygląda i się rozpada temu, że przez pół życia ćpał i pił ;)

Płyty z muzyką Rock, Metal a raczej jakość materiały jest często kiepawa, pierwszy przykład z brzegu z mojej kolekcji, płytka Death Magnetic metallicy, kto słuchał ten wie o co mi chodzi.

a ja uwazam ze sluch to tylko wycinek tego co slyszymy reszta to interpretacja przez umysl nasz a wiec to ze masz lepszy sluch nie znaczy ze bardziej zauwazasz roznice to skomplikowany szereg zaleznosci, zeby nie bylo mam dobry sluch badania robione 2 tyg temu i jesli juz jestem na imprezie to jest dla mnie naprawde glosno ale widzac jak ludzie sluchaja wiem ze od sluchu tylko troche zalezy

chwilowy brak działalności w audio.

Z moich osobistych doswiadczen powiem, ze jesli sprzet jest dobry to nie musisz zamykac oczu aby muzyka otwierala sie przed Toba w calej krasie.

Jesli musisz wsluchiwac sie z zamknietymi oczami (znam to z wlasnych doswiadczen), to znaczy ze cos jest nie tak, albo jest synergicznie tak ... ale ogolnie dzwiek jest nienajwyzszych jakosciowo lotow.

O wlasnie, to bardzo dobry punkt odniesienia.

Dzwiek musi byc swietny na jawie.

"Po raz pierwszy w historii ludzkości możesz przenieść chorobę, na którą nie chorujesz, na kogoś, kto został na nią zaszczepiony !!!" u2be

Gratuluję autorowi wątku świetnego tematu.

 

Można się zgodzić z przedmówcami, że głośny koncert raz na jakiś czas jest znacznie "zdrowszy" niż tania napier*lanka w klubie i darcie się rozmówcy do ucha aby zrozumiał cokolwiek. Osobiście jakos fan rocka i metalu na koncerty chodzę ze 2-3 razy do roku i zawsze biorę ze sobą korki do uszu! Chociaż nie zawsze zakładam w pasji słuchania galopujących gitar.

 

Polecam wszystkim zbadać sobie słuch, ma się wtedy obiektywny punkt odniesienia. Badałem sobie słuch na audiogramie jakieś 3 miesiące temu- wyszło mi, że mam słuch w normie ale nie idealny. A muzyki nigdy głośno nie słucham bo nie lubię, zazwyczaj jestem w stanie rozmawiać z drugą osobą oddaloną o 2-3 m podczas słuchania muzyki bez podnoszenia głosu. Ten nieidealny (ale dobry :) słuch podejrzewam, że można zawdzięczać wielu godzinom dziennie przy szumiącym komputerze, a nie kilku godzinom rocznie na koncertach.

 

Co do testowania jakości sprzętu na muzyce rockowej- jak dla mnie można i nie można. Na moim budżetowym sprzęcie (Dual CL732, Yamaha AX-500, Marantz CD-67) 80% rockowych płyt wyraźnie pozostawia jakość dźwięku do życzenia, podobnie jest na lepszym sprzęcie, nawet zastanawiam się czy oprócz dokupienia DACa warto piąć się w górę z jakością sprzętu. Nie wiem czy warto dla 20% dobrych i świetnych realizacji.

 

Chociaż (znowu zgodzę się z rozmówcami) nawet na kiepskim masteringu fajnie jest słuchać jak sprzęt grający radzi sobie ze "ścianą dźwięku"

 

Polecam utwór poniżej. Dobrze testuje kolumny itd dzięki specyficznym gitarom (od 2:30).

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

 

>> Krzysiek71

Współczuje pecha. W Stanach dostałbyś za to kilka milionów :)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

A skad wiemy kto i jaki ma ubytek sluchu ?

Napisano mnogosc recenzji, a przeciez nikt nikogo o certyfikat badania sluchu nigdy nie pytal.

 

 

Otóż to. Słuchanie rocka, i to dość głośno, jest powszechne. A potem recenzent z uszkodzonym słuchem wypisuje rożne "poetyckie" bajki na temat tego co i jak gra.

 

 

Słuch badałem ostatnio dwa razy i nie jest idealny. Dodam, że mieszkam w dużym mieście, często jeżdżę pociągami, a i dawniej słuchałem rocka, chodziłem do dyskotek i na koncerty.

Odkąd okryłem klasykę, rock to nie jest satysfakcjonujący mnie poziom muzyczny. Dlatego, gdyby to właśnie słuchanie rocka popsuło mi słuch, byłbym zniesmaczony (na siebie).

I to w muzyce jest przepiękne że są tacy jak Ty 4fury4 i tacy jak ja(kocham wprost rocka i metal). Znam nawet odpowiedź na postawione przez Ciebie pytanie. Miłośnicy rocka powinni się wypowiadać na temat wartości sonicznej sprzętu bo muzyka ma łączyć a nie dzielić na gorszych i lepszych. Nie rozumiem po co to wartościować.

Otóż to. Słuchanie rocka, i to dość głośno, jest powszechne. A potem recenzent z uszkodzonym słuchem wypisuje rożne "poetyckie" bajki na temat tego co i jak gra.

 

Odkąd okryłem klasykę, rock to nie jest satysfakcjonujący mnie poziom muzyczny. Dlatego, gdyby to właśnie słuchanie rocka popsuło mi słuch, byłbym zniesmaczony (na siebie).

 

Sorry, ale co ma piernik do wiatraka?

Słuchanie rocka i to dośc głośne, jest powszechne... recenzent z uszkodzonym słuchem wypisuje bajki... odkąd odkryłem klasykę, rock to nie jest poziom muzyczny...

Jak już koledzy wyżej pisali, do słuchania rocka, zwłaszcza głośno, to najpierw trzeba miec odpowiedni sprzęt, a nie kaleczyc sobie uszy byle czym na byle czym i odkrywac klasykę, żeby miec satysfakcjonujący poziom. Pomijając już fakt, że słuch można sobie uszkodzic natężeniem dowolnego dźwięku, a nie samym rodzajem muzyki, to kompletnie nie rozumiem o co biega...

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.

>>Krzysiek71

 

prawdopodobnie na tej F1 mógł pęknac Ci benbenek idz do lekarza i można to spokojnie operacyjnie naprawić . Wielu ludziom się to zdarza naprzyklad podczas wkładania patyczków do uszu za głęboko .

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.