Rock progresywny i pochodne - dobre płyty.

[piorasz]

Ma czy wiecie, że Geddy Lee jest podobny do mojej babci???
Nie wycofałem się.
U mnie jest.

Ok. Korzystam z tapatalk a ten chyba nie uznaje wszykich reakcji. Sorry za zamieszanie ale i dzięki za to, że sobie coś uświadomiłem choć Twoim (niestety) kosztem.

[kangie]

Luzik, Piorasz. Cieszę się, że podzielasz moją "fascynację" Niemenem. Na konkurencyjnym forum prowadziłem wątek o Mistrzu.

[piorasz]

Rush odkryłem 2 lata temu. Serio. Gdy tylko zobaczyłem Geddy'ego, to od razu pomyślałem - przecież to moja Św. P. babcia Wandzia w spodniach!

Nie rób tego więcej jadłem i zabrakło mi tchu

Na konkurencyjnym forum prowadziłem wątek o Mistrzu.

Na jakim?

[kangie]

1 minutę temu, piorasz napisał:

Na jakim?

Audiomaniacy.pl

[marecki marek]

6 hours ago, Cezary_58669 said:

AZAHAR, CAI, ALAMEDA, QUALDAQUIVIR, MEZQUITA i MEDINA AZAHARA.

Azahar, Alameda,CAI, Guadalquvir, Mezquita, Medina Azahar od siebie dodam Iman

 

[piorasz]

Audiomaniacy.pl

Link na priv do tej rozmowy?

[kangie]

Poszło na PW.

[soundchaser]

Godzinę temu, aryman napisał:

Geddy ma korzenie polskie przecież 😀

Ma. Alex z kolei jugosłowiańskie.
Nigdy im nie wybaczę, że nie chcieli przyjechać do Polski. Swego czasu bardzo czekałem na ich koncert. Poszedłbym bez względu na cenę biletu.

[marecki marek]

7 hours ago, Cezary_58669 said:

Przy okazji Azahar tez bardzo ciekawy

W Hiszpanii ten nurt jest nazywany jako rock andaluzyjski.

Ketama to wioska w Maroku gdzie robi się najlepszy na świecie haszysz. W łykend można było wsiąść na prom  Algeciras - Ceuta, a potem do Ketamy. Celnicy trzepali powracających z Maroka więc wiele osób jechało i paliło na miejscu. Ci co palili na miejscu to docierali raczj tylko do Tetouanu. 

[piorasz]

Poszło na PW.

Fajny wątek.

[aryman]

10 godzin temu, soundchaser napisał:

Ma. Alex z kolei jugosłowiańskie.
Nigdy im nie wybaczę, że nie chcieli przyjechać do Polski. Swego czasu bardzo czekałem na ich koncert. Poszedłbym bez względu na cenę biletu.

To nie tak, że nie chcieli. Ich produkcja i stawki za koncert były cholernie drogie. 

Kosiński robił podchody nie raz ....   Niestety nie wynegocjowal odpiwiednich  warunków i się nie udało. 

Prawie już byłem w Pradze w 2004 na ich koncercie ....  Prawie...

[soundchaser]

1 godzinę temu, aryman napisał:

To nie tak, że nie chcieli. Ich produkcja i stawki za koncert były cholernie drogie. 

Mogli obniżyć dla Polski. Poza tym nie bardzo w to wierzę...inne topowe kapele mogły przyjechać i wciąż przyjeżdżają.

[Adi777]

Przyjemnie się słuchało w niedzielne przedpołudnie. Nieznany mi album, choć udzielający się tu muzycy przewinęli się między innymi przez The Nice, The Refugee czy Procol Harum.

Melodyjne granie, bez większego "czadowania", fajne partie fletu i saksofonu, także wokal może się podobać.

 

 

[soundchaser]

Też tego nie znam. Dzięki Adi.

[iro III]

18 minut temu, soundchaser napisał:

Poza tym nie bardzo w to wierzę...inne topowe kapele mogły przyjechać i wciąż przyjeżdżają.

Zgadzam się.

Wystarczy sobie przypomnieć chocby koncerty Rolling Stonesów (98') i Genesis (07') na Śląskim, nie sądzę by tamte produkcje były tańsze od ewentualnych Rush. 

Przed Stonesami objechałem na rowerze dzień wcześniej, teren parku przylegly do stadionu i naliczyłem ponad 100 tir-ów...

Myślę, że na decyzji, tego, kto miał ostateczny wpływ (KASA)

zaważyła obawa o ...frekwencję.

Pamiętacie odwołane koncerty Bowiego i Supertramp?

Nie sprzedały się! 🙄

Ja pamiętam bo na Supertramp miałem bilety...

Edytowane 12 Lutego 2023 przez iro III

[soundchaser]

Wokali trochę jak Winwooda z czasów Traffic.

3 minuty temu, iro III napisał:

Zgadzam się.

Wystarczy sobie przypomnieć chocby koncerty Rolling Stonesów i Genesis na Śląskim, nie sądzę by tamte produkcje były tańsze od ewentualnych Rush. 

Trochę to dla mnie dziwne i niezrozumiałe. Geddy mając polskie korzenie i wcale się z tym nie kryjąc ani razu nie pomyślał by odwiedzić Polskę z muzyką Rush.

[mdavis]

4 minuty temu, soundchaser napisał:

Trochę to dla mnie dziwne i niezrozumiałe. Geddy mając polskie korzenie i wcale się z tym nie kryjąc ani razu nie pomyślał by odwiedzić Polskę z muzyką Rush

Widocznie miał taki kaprys 😊

[iro III]

6 minut temu, soundchaser napisał:

Trochę to dla mnie dziwne i niezrozumiałe

Dodałem w edycji do mojego wpisu.

Niestety, taki lajf, w tym kraju, jesteśmy raczej "niszowi", kochając Rush.

[Gość]

12 godzin temu, marecki marek napisał:

od siebie dodam Iman

Poslucha sie, dzieki

https://www.progarchives.com/artist.asp?id=1029

 

No to ja jeszcze dorzuce pare fajnych, oryginalnych kapel:

Atila - The Beginning Of The End, Intencion, Reviure -   plyty skladajace sie z epickich utworów instrumentalnych, z rzadkimi przeplatanymi wokalami, bujną polifonią, szybkimi gitarowymi arpeggio i stylizowanymi „klasycznymi” organami.

Bacamarte - Depois Do Fim, zespol z Brazylii

Albo portugalski Smok, Dragon - Dragon z 1976r

Jak by bylo malo to jeszcze pare argentynskich zespolow, troche bardziej bluesowo-psychodelicznych: Aquelarre - Lo mejor de Aquelarre, Nito Mestre y Los Desconocidos de Siempre, Pappo's Blues, Pescado Rabioso

I znakomity rock z Urugwaju - Dias The Blues

Osobny temat bedzie o progu wloskim, to dopiero jest kopalnia..😉

[iro III]

3 minuty temu, Cezary_58669 napisał:

Jak by bylo malo to jeszcze pare argentynskich zespolow,

Argentyna, uuuuuu prawie biała plama.

Jedyne co mi świta to koncerty KC w tym kraju 🙂

a poważnie to tylko kapela BUBU, oraz bardzo ciekawa pani, aktorka, kompozytorka, wokalistka i instrumentalistka - Juana  Molina.

(Warto ją sprawdzić, kto nie zna!)

[soundchaser]

6 minut temu, Cezary_58669 napisał:

Osobny temat bedzie o progu wloskim, to dopiero jest kopalnia..😉

Tak...kopać można bez końca i wciąż znajdować muzyczne perełki. Zazwyczaj jedno-dwupłytowe kapele, których było mnóstwo. Zaistniały na chwilę i odeszły w niepamięć. Niektórym tylko udało się przejść do historii i pozostawić po sobie trwały ślad. Reszcie mimo równie ciekawych płyt nie było dane po latach pozostać w pamięci fanów. Dopiero od czasu gdy powstał internet i sprzedaż wysyłkowa mamy możliwość poznawać muzykę, do której nigdy byśmy nie dotarli.
Największą kopalnią ciekawej i niszowej muzyki z epoki są chyba Niemcy.

[piorasz]

Przyjemnie się słuchało w niedzielne przedpołudnie. Nieznany mi album, choć udzielający się tu muzycy przewinęli się między innymi przez The Nice, The Refugee czy Procol Harum.
Melodyjne granie, bez większego "czadowania", fajne partie fletu i saksofonu, także wokal może się podobać.
 
 

To ciekawe co piszesz. Ja ten album mam w "ulubionych" od dość dawna. Oddałbym nerkę za to, że ktoś tą pozycję tu już polecał...

[Gość]

15 minut temu, soundchaser napisał:

Największą kopalnią ciekawej i niszowej muzyki z epoki są chyba Niemcy.

Zgadzam sie, mnostwo wspanialej muzyki..👍

19 minut temu, soundchaser napisał:

Zazwyczaj jedno-dwupłytowe kapele, których było mnóstwo.

Maja swoj urok, sa niepowtarzalne, oryginalne, takie wlasnie perelki na dnie oceanu muzyki

[iro III]

30 minut temu, soundchaser napisał:

Największą kopalnią ciekawej i niszowej muzyki z epoki są chyba Niemcy.

Ostatnie moje "wykopalisko" z ...własnej półki - instrumentalnie grający kwartet z (chyba z Kolonii, tam nagrana) GOLEM, płyta z przełomu 72/73

Świetne granie, dżezawo-rockowe, niestety tylko na CDr (ale najwyraźniej miałem chwilowy dostęp do oryginału, bo jest xero okładki 😉), zapomniana od lat się kurzyła a niesłusznie.

Edytowane 12 Lutego 2023 przez iro III

[iro III]

Aaaaaa byłbym zapomniał.

Podobne wykopalisko jak Golem,

tym razem Francja - (przy zachowaniu stosownych proporcji)

francuski "Zappa", czyli monsieur

ALBERT MARCOEUR  

Chyba nigdy w tym wątku nie wspomniany jeszcze, a watro!!!

zapoznany lata temu, dzieki userowi "bananamour", który rzadko, ale czasem tu zagląda, pozdrowienia Tomku!

Edytowane 12 Lutego 2023 przez iro III

[Gość]

 

[Gość]

Podobnie jak kilku odważnych innych (ELECTRIC PRUNES, SPOOKY TOOTH i EELA CRAIG), niemiecki undergroundowy zespół OS MUNDI zmienił i nagrał żywą rockową wersję klasycznej latynoskiej mszy. „Latin Mass” to bardzo psychodeliczny album Krautrocka połączony z latynoskimi tekstami, dający słuchaczowi coś bardzo oryginalnego i progresywnego. Efektem końcowym jest hybryda powiedzmy AMON DUUL II, TANGERINE DREAM's (aka „Electronic Meditation”) i SPOOKY TOOTH. Ten album był majstersztykiem ciężkich, potężnych gitar i potężnych, wibrujących, garażowych grindów organowych z ogólnie mroczną, złowrogą atmosferą.

 

[Adi777]

@Cezary_58669 Satin Whale - Desert Places mam na CD. Soczysty rocker 🙂

 

[iro III]

49 minut temu, Cezary_58669 napisał:

bardzo psychodeliczny album Krautrocka połączony z latynoskimi tekstami

Chyba literówka - miało być łacińskimi?

[Adi777]

1 godzinę temu, iro III napisał:

Ostatnie moje "wykopalisko" z ...własnej półki - instrumentalnie grający kwartet z (chyba z Kolonii, tam nagrana) GOLEM, płyta z przełomu 72/73

Golem to nie czasami jedna z tych płyt, które zostały nagrane znacznie później, niż się powszechnie przyjęło? 

1 godzinę temu, Cezary_58669 napisał:

Maja swoj urok, sa niepowtarzalne, oryginalne, takie wlasnie perelki na dnie oceanu muzyki

Też miałem przyjemność poznawać takie płyty. Poniższą zapewne znasz: