Skocz do zawartości
IGNORED

Audiofilskie rozważania


mamel

Rekomendowane odpowiedzi

To doświadczenie pokazało mi też, że pojęcie hi end w żadnym razie nie oznacza wydania kupy pieniędzy - słuchałem paru systemów lekko licząc 5 - 10 x droższych od mojego i nie spostrzegłem olbrzymiej różnicy w jakości. Można więc tanio i dobrze...

Odsłuchy w salonach nie są miarodajne raczej, bo mam tak samo :/ W domu pewnie jakbym wszystko poustawiał, dopieścił różnice by były...inna sprawa, że od pewnego pułapu już nie ma gwałtownego przyrostu jakości....a raczej drenaż kieszeni ma miejsce.....

Po prostu chcę się zorientować na ile poważnie mogę traktować Twoje wypowiedzi. I tyle. Twoja wieś nie ma tu nic do rzeczy.

Na ogół ludzie opisują własne doświadczenia, które są czasami bardzo różne. Dlatego warto wiedzieć, jakie to doświadczenia. Wtedy mogę sobie sam, porównawczo wysnuć odpowiednie dla mnie wnioski. Przecież o hiendzie dyskutować każdy może, niezależnie, albo lepiej albo gorzej ;)

 

 

Moja wieś to moja bajka. Piszę z reguły o tym to co słyszalem lub widziałem. A z doświadczenia ludzi to racz wyciągać wnioski a nie potępiać ich w czambuł.

Pozdr

Nie ma trudnych głośników - tylko prądu czasem brak

Ja

Moja wieś to moja bajka. Piszę z reguły o tym to co słyszalem lub widziałem. A z doświadczenia ludzi to racz wyciągać wnioski a nie potępiać ich w czambuł.

Pozdr

 

Broń Boże nie chcę nikogo potępiać. Nie chciałem Cię urazić, jeśli tak wyszło - przepraszam.

Jestem absolutnie przeciwny okresleniu "magia". Nic mi to nie mowi.

 

To pewnie juz bylo, ale mozna powtorzyc, co to jest hi-endowy dzwiek. Slychac to tak:

Wszystkie dzwieki sa jasno okreslone i wiadomo do ktorego instrumentu naleza.

Jest pelna kontrola w calym pasmie i rownowaga tonalna bez brakow i uprzywilejowan - slowem plasko.

Nic sie nie zlewa w gestych fragmentach utworow.

Dzwiek cechuje duza dynamika i jej wlasciwa kontrola. Dzwiek niesie odczuwalna dawke energii z calego pasma.

Nie ma najmniejszych sladow mechanicznosci dzwieku, podawany jest plynnie, przy tym rozdzielczo i szczegolowo.

Barwy sa naturalne, dzwiek bez podkolorowan. Wybrzmienia sa naturalne. Dzwiek jest pelny.

Przelomy pasma sa slabo slyszalne.

Jest pelne rozciagniecie skrajow pasma.

Jest dobrze okreslona, sugestywna scena z gradacja planow i rozmieszczeniem instrumentow.

Dzwiek nie jest ostry i nie meczy nawet przy bardzo dlugich odsluchach.

 

Dodam ze trzeba sie niezle napracowac zeby to cudo osiagnac. Czyli dopracowac rownoczesnie ww. cechy do najwyzszego poziomu.

 

Skąd tą wypowiedż spisałeś,bo mnie ciekawi niezmiernie-tylko pisz szczerze.

Skąd tą wypowiedż spisałeś,bo mnie ciekawi niezmiernie-tylko pisz szczerze.

 

Przepraszam, ale nie przedstawiam odpisanych tresci jako wlasnych opinii. Takie sa moje wlasne przemyslenia na temat dzwieku.

Oczywiscie wszystkich aspektow dzwieku nie da sie slowami opisac, wymienilem tylko to co mi przyszlo akurat do glowy.

Nie chce tez przez to powiedziec ze udalo mi sie w 100% dopracowac taki dzwiek rownoczesnie, zawsze czegos jeszcze brakowalo.

Widzisz, gdy idzie o akustykę niewiele będę mógł poprawić - gdybym chciał przystosować pokój tak, jak powinien wg mnie wyglądać pokój odsłuchowy to musiałbym się wyprowadzić z domu na wycieraczkę...

....To doświadczenie pokazało mi też, że pojęcie hi end w żadnym razie nie oznacza wydania kupy pieniędzy - słuchałem paru systemów lekko licząc 5 - 10 x droższych od mojego i nie spostrzegłem olbrzymiej różnicy w jakości. Można więc tanio i dobrze...

 

Myślę wręcz, że w przypadku problemów ze spełnieniem cześci wymogów stereofonii i akustyki wydatkowanie większej kasy nie ma sensu. To jazda "ortodoksyjna", bez kompromisów. Wtedy lepiej poprzestać na zadowoleniu i doprowadzeniu brzmienia pod własny gust, możliwie jak najmniejszymi środkami, a nie pod obiektywne zasady i parametry. To wcale nie mniej pozwala cieszyć się muzyką.

Uwaga! Mam aktualnie na "sprzedaż"... następujące myśli na potrzeby audiofilii i muzyki:

-Nauczył się Pan czegoś od publiczności?-Tak, aby ją ignorować tak bardzo, jak to tylko możliwe. J. Zorn

Myślę wręcz, że w przypadku problemów ze spełnieniem cześci wymogów stereofonii i akustyki wydatkowanie większej kasy nie ma sensu. To jazda "ortodoksyjna", bez kompromisów. Wtedy lepiej poprzestać na zadowoleniu i doprowadzeniu brzmienia pod własny gust, możliwie jak najmniejszymi środkami, a nie pod obiektywne zasady i parametry. To wcale nie mniej pozwala cieszyć się muzyką.

 

Właśnie tak zrobiłem :):):)

Pozdrawiam

To doświadczenie pokazało mi też, że pojęcie hi end w żadnym razie nie oznacza wydania kupy pieniędzy - słuchałem paru systemów lekko licząc 5 - 10 x droższych od mojego i nie spostrzegłem olbrzymiej różnicy w jakości. Można więc tanio i dobrze...

 

Nie od dziś wiadomo, że wydanie na klocek 10 razy więcej nie oznacza 10-krotnego wzrostu jakości. A w przypadku aparatury bardzo wysokiej jakości, nad poprawą, pracuje się na zasadzie bardzo małych kroczków, okupionych coraz większą gotówką.

W 80-tych latach byłem akurat w studiu Puczyńskich w Izabelinie gdy jakaś kapela ze Śląska przyjechała by zgrać swoje nagrania, przed wydaniem płytki, z 8-mio śladu ma DATa. Zespół by zachwycony efektem a my ... najlepszym określeniem byłoby słówko - konsternacja

czniać to . . . jak mawia prawdziwy noblista - jadem na ryby

W 80-tych latach byłem akurat w studiu Puczyńskich w Izabelinie gdy jakaś kapela ze Śląska przyjechała by zgrać swoje nagrania, przed wydaniem płytki, z 8-mio śladu ma DATa. Zespół by zachwycony efektem a my ... najlepszym określeniem byłoby słówko - konsternacja

 

W przypadku zespołu x to starzy krajowi wyjadacze z światowej klasy liderem z USA, po prostu muzyka perfekt! Najciekawsze że studio było bogacie wyposażone, topowe DAc-e Weisa i inne cuda a słuchając brzmienia płyty mogłem użyć Twoich słów - konsternacja

Duże osiągnięcia pojawiają się wyłącznie wtedy gdy oczekiwania są duże

Gość Arek__45

(Konto usunięte)

To...plyty sie "nagrywa na kablach"....nie wiedzialem o tym.......jak to pisal do mnie pewien Zydelek...."sam wyciagasz te kable?"

 

...a tak bez zartow...ja nie potrzebuje takich wzorcowych plyt, wystarczy jakakolwiek ktora znam bym mogl stwierdzic... czy system jest ok czy do poprawki...a dzwieku Hiend mamy wokol siebie na codzien pod dostatkiem ..od narodzin do smierci ...nie musi to byc filharmonia ani studio nagraniowe...a propo studia zona kolegi prowadzi studio nagraniowe -nigdy tam nie bylem ...kolega tez niezbyt czesto tam zaglada woli sluchac te swoje kilka tysiecy plyt albo chodzic na koncerty ..czasem swojego syna -to jego gitary slychac na plycie "KIM NOWAK"...mozna sie ze mna nie zgadzac.. nie smiem uchodzic za takiego co wie wszystko ...ot tyle.

To...plyty sie "nagrywa na kablach"....nie wiedzialem o tym.......jak to pisal do mnie pewien Zydelek...."sam wyciagasz te kable?"

 

...a tak bez zartow...ja nie potrzebuje takich wzorcowych plyt, wystarczy jakakolwiek ktora znam bym mogl stwierdzic... czy system jest ok czy do poprawki...a dzwieku Hiend mamy wokol siebie na codzien pod dostatkiem ..od narodzin do smierci ...nie musi to byc filharmonia ani studio nagraniowe...a propo studia zona kolegi prowadzi studio nagraniowe -nigdy tam nie bylem ...kolega tez niezbyt czesto tam zaglada woli sluchac te swoje kilka tysiecy plyt albo chodzic na koncerty ..czasem swojego syna -to jego gitary slychac na plycie "KIM NOWAK"...mozna sie ze mna nie zgadzac.. nie smiem uchodzic za takiego co wie wszystko ...ot tyle.

 

No cóż pewnie Ty te srebrne kabelki odlewasz w Anglii ze srebrnej zastawy królowej Elżbiety wynoszonej przez lokali i pokątnie odkupionej-nie ma to jak stare dobre srebro na dodatek rodowe. Tak ze też wyciągasz to srebro w każdym razie od kamerdynerów ;)

 

...a tak bez żartów... Na czyms solidnym trzeba się oprzeć lecz światopogląd zmienia się ze zdobytym doświadczeniem życiowym. Kiedyś płyta Kind Of Blue uchodziła za referencję a dziś znajduję tam także niedoróbki :), no ale to kwestia treningu i osłuchania.W zeszłym roku przerzuciłem w napędzie CD ponad 1'500 płyt oprócz tego te co mi się podobały parokrotnie. No cóż co do muzyków to zawsze moja rodzina miała jakieś z nimi koneksje choćby z Filharmonią Krakowską, Chórem Wawelskim czy "luźnymi" strzelcami (np. babcia chodziła razem do szkoły z Haliną Czerny Stefańską a do rodziców wpadał Zbigniew Wodecki z Kazimierzem Koźlaczem obecnie koncertmistrzem w Orkiestrze Symfonicznej Filharmonii Narodowej). Poza tym że od wójtostwa w wstecz poprzez dziadków pradziadków się u mnie w rodzinie grało na fortepianie, skrzypcach, mandolinie,etc. Dzieciory graja dla własnej przyjemnosci na gitarach; mam w domu trzy:klasyczną akustyczna i elektryczną. Elektryczny Ibanez z serii RG po wielu modyfikacjach zrobionych przez syna (tam też tuning jest w modzie przerabia sie gryfy,mostki,etc) poprzez moje kable na prawdę odlotowo gra nawet ze skromnego Laneya. Co do słuchania płyt to mam trochę swoich i ponad 17'000 w zasięgu reki tak ze może optymistycznie po 10 latach te drugie dam radę odsłuchać :)

 

W sumie to miłe że gitary Twojego syna zagrają przez kable mojej roboty; no popatrz jaki świat mały Ty w Anglii a ja w Krakowie :D

Duże osiągnięcia pojawiają się wyłącznie wtedy gdy oczekiwania są duże

Cze

Witaj Piotrek. A co doradzisz kolegom co maja mniejszy metraz? Bo wiesz ( wiemy ) że na forum funkcjonuje opinia że audifilski dzwięk to 22 cale woofera itd. Że monitor to beee i żenada. Uważam jednak że dobry monitor ( na przeciw za wielkiej podłogówy ) jest dużo lepszym rozwiązaniem.

Pozdr

Nie ma trudnych głośników - tylko prądu czasem brak

Ja

punkt widzenia zależy od punktu siedzenia

jak siedzę u znajomego, który miesza philipsami po 150zł i w tym szuka swojej nirwany to jestem powyższe wpisy pojąć

lepiej wtedy jednak nie wychodzić z własnych okopów bo rzeczywistość może okazać się brutalnie zaskakująca

 

Jak zycie pokazuje wszystko jest względne, powyższy wpis poprę innym przypadkiem mojego znajomego, poniekąd niezmmiernie sympatycznego człowieka który swój "hiend" odkrył słuchając płyt XRCD i różnica miedzy płytami nagranymi w wtej wersji a a wytłoczonymi standardowo jest w sposób namacalny wyczuwalna i niesamowicie wielka.

Rzecz w tym ze dysponuje on tylko laptopem i głośnikami weń wbudowanymi.

A płytki rzeczywiście są super,sam ich parę od niego pożyczyłem do posłuchania.

pzdr all

GK

bum>

Skąd Ty możesz o tym wiedzieć,miałeś do czynienia z hi-endem i z Rolexem?

Moim zdaniem pierwszego nie słyszałeś,a drugiego nawet nie widziałeś.

 

Generalnie zgadzam się z Twoimi wypowiedziami, ale nie każdą i nie do końca.

 

Różnica między wysokiej jakości stereo (nie mówię tu o produktach bużdżetowych) a hi-end jest niestety płynna. Kolosalne znaczenie np. mają oczekiwania klienta tzn. jego gust i wyrobienie. W żadnym razie nie trafia do mojego przekonania przekonanie że sama wyśrubowana cena gwarantuje automatycznie wysoką jakość. Światek audio jest pod tym względem pełen niespodzianek. Czasem mając doświadczenie oraz mniej kasy można zestawić komplet który po prostu zagra lepiej. W końcu, wiele piszemy o neutralnym przkazie który zdaje się być wzorcem do którego dążymy. To ma sens ale może się też zdarzyć coś takiego że po zestawieniu tego super neutralnego zestawu nie da się go na dłuższą metę słuchać. Stąd przynajmniej dla mnie sama neutralność nie gwarantuje od razu chwycenia królika za ogon.

 

Rzeczywistym celem (moim) są odsłuchy które mają sprawić przyjemność, sam sprzet jest sprawą wtórną. Fakt jak został on zrobiony ma oczywiście znaczenie, ale odwrócenie tego porządku na zasadzie; najważniejszy jest sprzet, a muzyka "przy okazji też" to w moim pojęciu droga do nikąd. W takim wypadku wtopisz w audio majątek i nigdy nie będziesz zadowolony.

Zmartwię Was Panowie sprawę kłopotów z Waszymi sprzętami wyjaśnił już dawno podczas wykładów w Kazimierzu Dolnym wybitny kompozytor,projektant budynków, matematyk Ianis Xenakis. No ale poczytajcie o czym mówił:

 

"W pierwszym z kilku wykładów w Kazimierzu Dolnym w 1984 roku Xenakis dość drobiazgowo objaśniał słuchaczom, dlaczego w dźwięku niemierzalna jest tylko jedna jego cecha: barwa. Zmierzyć można natomiast pozostałe: wysokość – w Hz, głośność – w dB i czas trwania – w sekundach. Dźwięki elektronicznie generowane są ograniczone pod względem barwy, gdyż stanowią tylko pewne przybliżenie naturalnych dźwięków. Muzycy szukają instrumentów rezonujących, „dźwięcznych”. Matematyczną reprezentacją dźwięku jest nieskończony szereg funkcji sinusoidalnych. Elektronicznie łatwo jest stworzyć pojedynczy ton"

 

Tak ze Panowie melomani, macie sprzęt potrafiący odtworzyć nieskończony szereg funkcji sinusoidalnych?:) Na przykład w takim Studyjnym Pro Toolsie używanym do nagrywania obecnie tych naszych audiofilskich płytek dźwięk WYRAŻNIE słyszany jako różny od siebie (mówię np tylko o różnych kablach) Jest pokazywany jako taki sam i biorąc pod lupę sinusoidę dalej jest ona identyczna.

 

Nasze ucho i mózg to też matematyka :) już choćby rzęski w uchu wewnętrznym wykorzystywały równanie Fouriera jak go jeszcze na świecie nie było :)

 

Moim skromnym zdaniem sprawa zostanie banalnie rozwiązana jak dźwięk będzie generowało urządzenie lepsze niż nasz mózg ale czy nas wtedy to to nie zabije takie spotkanie z absolutem?

Duże osiągnięcia pojawiają się wyłącznie wtedy gdy oczekiwania są duże

Moim skromnym zdaniem sprawa zostanie banalnie rozwiązana jak dźwięk będzie generowało urządzenie lepsze niż nasz mózg ale czy nas wtedy to to nie zabije takie spotkanie z absolutem?

Nie, tak jak nie zabija dźwięk słuchany prosto z instrumentu :). A gdzieś pisałem już jak osiągnąć taki dźwięk idealny :). Tylko wykonanie tego raczej trudne.

Szukaj swojego dźwięku ale... nie wciskaj na siłę go innym :)))

Tak ze Panowie melomani, macie sprzęt potrafiący odtworzyć nieskończony szereg funkcji sinusoidalnych?:)

Z tego wynika, że najlepiszym sprzętem jest ten, który nie ingeruje w domenie cyfrowej.

To tłumaczy wyższośc soniczną gramofonu z lampą i całkowicie się z tym zgadzam. :)

Nie, tak jak nie zabija dźwięk słuchany prosto z instrumentu :)

 

A moim zdaniem tak, gdyż będzie to dźwięk lepszy niż z instrumentu a będzie to wtedy najczystsza matematyka :)

 

Z tego wynika, że najlepiszym sprzętem jest ten, który nie ingeruje w domenie cyfrowej.

To tłumaczy wyższośc soniczną gramofonu z lampą i całkowicie się z tym zgadzam. :)

 

I tu Cię z gramofonem zmartwię W urządzeniach elektrycznych także gramofonie, występuje zjawisko kwantowości energi i możemy najwyżej tylko z nim walczyć np dając trochę lepsze kable.

 

Niestety fizyka ciała stałego też jest okrutna :)

Duże osiągnięcia pojawiają się wyłącznie wtedy gdy oczekiwania są duże

 

I tu Cię z gramofonem zmartwię W urządzeniach elektrycznych także gramofonie, występuje zjawisko kwantowości energi i możemy najwyżej tylko z nim walczyć np dając trochę lepsze kable.

No i dajemy :). Miło kiedy teoria zaczyna pokrywać się z praktyką...

Nikt kto ma Patek`a nie powie, że chodzi on dokładniej od zegarka za 1000zł.

Dla informacji Patek to ceny dobrych samochodów. I to tylko zegarek! I rzeczywiście niekt nie podważy jego marki…

 

Jeszcze raz:

„Nikt kto ma Patek`a nie powie, że chodzi on dokładniej od zegarka za 1000zł.”

 

Niby racja, ale nikt też nie powie że moje śmieszne KEF-y grają tak samo jak Wilsony. Z HI-END-em styczność miałem szczątkową.

 

Traktuję środowisko z umiarkowanym zainteresowaniem. Ale trzeba przyznać, że to musi trochę kosztować.

 

Można podyskutować najwyżej od której półki cenowej producenci zaczynają robić ludzi w balona. Tutaj może Panowie coś powiedzą?

 

 

Można podyskutować najwyżej od której półki cenowej producenci zaczynają robić ludzi w balona. Tutaj może Panowie coś powiedzą?

Od poziomu coca-coli i chipsów.

Od poziomu coca-coli i chipsów.

 

:) właściwie racja. Robienie ludzi w konia zaczyna się pewnie już od poziomu szmelcu z Mediamarktu...

 

Tzw. 'wieża' za 500 PLN powinna pewnie kosztować co najwyżej 200.

 

... albo właściwie tyle co Cola i Chipsy.:)

 

Wszystko, co naprawdę dobre wymaga czasu, wysiłku i niestety pieniędzy. Ale dlaczego z uporem duża część ludzi sprowadza wszystko do kasy?

 

Fakt. Sama kasa bez pasji (czyli m.in. czas i wysiłek) nic nie da. Ale w przypadku tego sportu sama pasja nie wystarczy...

 

A o lodówce to swoją drogą ciekawostka... ale to pewnie wszystko zakłóca, nie tylko lodówka.

 

Amatorem jestem i o czymś takim nie słyszałem. Oczywista zresztą, bo sprzętu na duże H nie posiadam...

 

Może i dobrze: budżetówka jest jak kundel, he, he. Odporna nawet na ruską, 20-letnią pralkę :).

 

Bo w Polsce Panowie, to stabilnego prądu to chyba nigdy nie uświadczycie. Zwłaszcza na wsiach i osiedlach podmiejskich. Stacje trafo co 20 kilometrów (w przenośni oczywiście, w każdym razie są często stare i jest ich za mało). Sieci rozciągnięte na maksa, pełno nowych osiedli, to i ich stabilność pozostawia wiele do życzenia.

 

Ale potwierdzam, że kable sieciowe 'grają'. Usłyszałem bez trudu różnicę nawet w moich tanich klockach korzystając z nieco droższej listwy z jakimś warystorem (?). I faktem jest, że wcześniej miałem z takich wywodów niezły polew...

 

Nie, tak jak nie zabija dźwięk słuchany prosto z instrumentu :). A gdzieś pisałem już jak osiągnąć taki dźwięk idealny :). Tylko wykonanie tego raczej trudne.

 

Nie zabije, musielibyśmy mieć słuch jak Spiderman :). A tu i tak byłoby jak teraz: ilu słuchaczy - tyle wrażeń. Inaczej słyszy 20-latek, inaczej kiedy stuknie mu 40-tka i jeszcze inaczej po 50-tce. I nie chodzi mi o jakieś przypadki chorobowe, tylko o naturalne zmiany w percepcji. Tak jak kształt siatkówki oka zmienia się wraz z wiekiem, tak samo jest ze słuchem.

 

Nigdy więc nie uchwycimy ideału, bo wszystko płynie i my również. Ideał jest poza nurtem...:)

Nigdy więc nie uchwycimy ideału, bo wszystko płynie i my również. Ideał jest poza nurtem...:)

 

Dlatego marketing wymyśla hasła typu "nie dla idiotów' lub 'po co przepłacać'...

 

Ileż to kasy idzie na to, by ludzie nie szukali czegos lepszego...

jarkog - Nie, tak jak nie zabija dźwięk słuchany prosto z instrumentu :)

A moim zdaniem tak, gdyż będzie to dźwięk lepszy niż z instrumentu a będzie to wtedy najczystsza matematyka :)

Niestety fizyka ciała stałego jest okrutna :)

:D

- i stąd się wzięło określenie "anielskie pienia" (to żart)

- można czasem spotkać próbę opisu dźwięków z "tamtej strony" (a to serio)

czniać to . . . jak mawia prawdziwy noblista - jadem na ryby

Dlatego marketing wymyśla hasła typu "nie dla idiotów' lub 'po co przepłacać'...

 

Ileż to kasy idzie na to, by ludzie nie szukali czegoś lepszego...

 

To nie do końca tak. Z jednej strony wmawiają ludziom że nowość jest lepsza, a jest taka sama albo gorsza (nowe opakowanie + jakaś ściema).

 

Z drugiej ludzie są ostrożni bo nieraz jednak widzą że dali się nabrać. Ostatnim przykładem słynne 3D. Ludzie kupowali telewizory za 7 koła. I co? Dupa. 3 dupy właściwie...

 

Nie da się tego oglądać. Mdli, część ludzi boli głowa, albo wcale tego nie widzą. Ale ampli 3D można też kupić. I Cześki kupują. Magia 3D. Pomijam oczywisty fakt że nie ma jeszcze żadnego kanału TV nadającego w 3D.

 

Częściowo taka właśnie ostrożność tyczy się fanów HI-FI i HI-END. Nowości to częściowo pozory. Ludzie nie wierzą, że nowość jest lepsza i nieraz mają rację.

 

W HI-END dochodzi jeszcze kwestia prestiżu (lekkiego snobizmu). Czyli część 'zwykłych' ludzi nie wierzy po prostu, że skoro jakiś sprzęt jest 100 razy droższy to gra 100 razy lepiej. Stąd nieraz pewnie te kąśliwości.

 

Bo hasło, że nie ma ideału i musimy bez końca szukać idealnego brzmienia, bez względu na wydaną kasę, toż to marzenie każdego marketingowca. Zrobisz kolumny za 3 miliony EUR i znajdzie się jakiś poszukiwacz św. Graala. Idealny biznes.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.