Skocz do zawartości
IGNORED

Niekomercyjne kino artystyczne.


Rekomendowane odpowiedzi

"Co to jest muzyka niezależna? To muzyka, na której nikomu nie zależy". Podobnie z kinem? ;)

"...Kto zagląda pod powierzchnię, czyni to na własną odpowiedzialność..."

Don Kichote to zły człowiek był...

Z kinem jest inaczej bo w przeciwieństwie do muzyki wymaga pieniędzy.I to dużych.Kino niezależne to takie.które nie korzysta z pieniędzy inwestorów nastawionych na zysk a przez to ingerujących w wolność twórczą reżysera.To kino finansowane przez instytucje niezalezne takie np. jak u nas PISF.Oczywiście oprócz niezależności finansowej reżyser kina niezależnego powinien wykazać się niezaleznością intelektualną czy artystyczną.A to może być trudniejsze.Kino niezależne to takie w którym zysk nie jest priorytetem.

Kino niezależne to takie w którym zysk nie jest priorytetem.

 

Jim Jarmusch powiedział tak z 20 lat temu, że nóż mu się w kieszeni otwiera, jak słyszy termin "kino niezależne".

Słusznie zauważył wtedy, że jest to określenie nagminnie powtarzane przez cwaniaków od marketingu, tylko po to, żeby na tym jak najwięcej zarobić. I zapewne też przez nich wymyślone :)

Nie wiem co kto nosi w kieszeni.Każda próba zdefiniowania jakiegoś zjawiska wiąże się z uproszczeniem czy zaszufladkowaniem.

Wiem natomiast,że często reżyser początkowo "niezależny" kończy jako "zależny"( patrz bracia Coen).

 

Może lepsze byłoby określenie kino niskobudżetowe?

Może lepsze byłoby określenie kino niskobudżetowe?

Całe te Wasze dywagacje są o kant roztrzaskać.

Jakby nie było dobrego dobrego kina komercyjnego, jak również słabego kina "niskobudżetowego" czy też jak to nazywacie "niezależnego"...

Jak z muzyka - kino jest albo dobre, albo złe, choć wiem, że brzmi to jak truizm.

Oglądać tylko tzw. "kino artystyczne" czy słuchając tylko "jazzu" - jakże to snobistyczne, by nie napisać ograniczone...

Ale - ja zasadniczo nie o tym:

Anomalis czyli raczej przerost formy nad treścią. To chyba najmniej udany film w dorobku Kaufmana. To niby opowieść o samotności, konsekwencjach swoich czynów, szukaniu miłości. Ale całość przedstawiona w sposób sztampowy, wtórny.

Aferim! czyli bałkański "western" w konwencji czarno-białej. To dość ciekawe spojrzenie na przecież całkiem niedawne czasy... niewolnictwa. Ale to także opowieść czy prawo zawsze jest praworządne, i czy powinniśmy się wiernie trzymać swoich zasadach i poglądów

  • 2 tygodnie później...

"Nawet góry przeminą" chiński obraz z 2015r.To historia klasycznego trójkąta (dwóch facetów i ona jedna) na tle chińskich przemian.Film składa się z trzech części.Pierwsza rozgrywa się w 1999r,druga w 2014 a ostatnia w 2025r.Sledzimy losy bohaterów oraz ich syna w czasie rodzącego się w Chinach dzikiego kapitalizmu.Film bardzo długi,akcja rozgrywa się niespiesznie ale najlepsza jest część trzecia rozgrywająca się w Australii,na emigracji.Autor ukazuje nam przemiany mentalności Chińczyków związane z szybkim wzbogacaniem się.Pokazuje stopniowe amerykanizowanie się i zatracanie narodowej tożsamości,zwłaszcza najmłodszego pokolenia.To zaskakujące w kontekście tego o czym słyszymy i czytamy w mediach.Czyli rozprzestrzeniającego się nacjonalizmu chińskiego.

Dzisiaj obejrzałem turecki film "Mustang" z 2015r.To historia pięciu dziewczyn,sióstr mieszkających na głębokiej prowincji,gdzieś na wybrzeżu M.Czarnego.Wychowuje je babcia i wuj,ponieważ rodzice nie żyją.W dniu zakończenia roku szkolnego na plaży dochodzi do incydentu.Dziewczęta wygłupiają się z kolegami i kąpią się w ubraniach w morzu.Wieść o tym szybko rozchodzi się we wsi powodując gwałtowną reakcję wychowawców.Babcia i wuj stopniowo odizolowują dziewczyny od otoczenia,utrudniają kontakty ze światem pod pretekstem dbania o moralność.W końcu stawiają mur z drutem kolczastym co można odczytywać jako metaforę współczesnej Turcji.Zdając sobie sprawę z budzącej się wśród dziewcząt seksualności decydują się na szybkie wydanie ich za mąż,wbrew ich woli,zgodnie z tradycją.Całą opowieść widzimy oczami najmłodszej siostry,która jest narratorką i osobą najbardziej zdeterminowaną.Początkowo film sprawia wrażenie komedii obyczajowej jednak w końcu staje się ponurym dramatem z ofiarą w finale.Dbający o moralność wuj okazuje się hipokrytą dobierającym się do siostrzenic a dwóm najmłodszym siostrom udaje się uciec do mitycznego (dla nich) Stambułu.A skąd tytułowy Mustang?Myślę,że to symbol wolności.

Film poruszający,bardzo dobrze opowiedziany i zagrany.Kino tureckie w najlepszej formie.

No to może teraz troszkę oliwy do ognia.

Jestem po seansie Syna Szałwa i uczciwie przyznam, że jestem zaskoczony, że nikt na tym zacnym forum nie odniósł się, w jaki sposób przedstawieni są w tym filmie Polacy.

Jestem daleki od mieszania polityki z kulturą i całkowicie obce są mi przekonania obecnej władzy. Tak więc, jak w przypadku Idy, byłem bierny w komentarzach, tak dzisiaj nie mogę być obojętny.

Jest rzeczą oczywistą, że w narodach zawsze byli dobrzy i źli. Polacy nie są tu wyjątkiem, ale wizja obozu zagłady przedstawiona w Synu Szałwa jest dla mnie nie do zaakceptowania.

Nie mam tu rzecz jasna na myśli formy, bo pod tym kątem jest nowatorsko. Pomysł, że "skróceniem obrazu", z kadrowaniem prawie wyłącznie twarzy bohatera i z rozmytym tłem potęgują odbiór i pod tym kątem należy schylić czoła twórcom. Jak widać można w kinie stworzyć rzeczy nowe, na poziomie światowym. I właśnie ten sposób realizacji filmu jest jego najmocniejszą stroną.

Nie przekonuje mnie zupełnie symboliczna końcówka filmu, który rozbija całą narrację i ducha filmu. Przypomina tandetne, by nie napisać infantylne zakończenia rodem z kina amerykańskie.

Film oczywiście idealnie trafia w Oskara, ale mam duże wątpliwości czy jest to arcydzieło na miarę Złotej Palmy? Na pewno nie, co potwierdziło Jury pod przewodnictwem braci Coen.

 

ps. pozdrowienia dla Mietka...

Edytowane przez Meloman

Jestem po seansie Syna Szałwa i uczciwie przyznam, że jestem zaskoczony, że nikt na tym zacnym forum nie odniósł się, w jaki sposób przedstawieni są w tym filmie Polacy.

 

Dobrze, że o tym piszesz, ponieważ jeśli Ida przeszła przy tym gładko to wolę nie tracić czasu i nerwów na oglądanie zabiegów marketingowych szanownej diaspory. Co ciekawe finanse pojawiają się bez problemu na tego typu produkcje a na Wołyń Smarzowski nie może doskładać...

Edytowane przez Krzysztof_54067

"...dźwięk oceniać dostępnym osobniczo aparatem do tego stworzonym a nie logiczna połówką mózgu." Ś.P. Mamel

Można domniemywać,że akcja filmu rozgrywa się w Auschwitz.Bohaterami są więżniowie i kapo,któży są Żydami i ich kaci czyli Niemcy.Nie ma Polaków.Są polscy Żydzi,węgierscy Żydzi i Żydzi z innych krajów.Nawet jeśli mają polskie imiona to są to Żydzi.W obozach typu Auschwitz nie było Polaków.To były obozy zagłady dla Żydów.Jeśli byli to w śladowych ilościach i byli osobno.Film pokazuje,że również w tych strasznych warunkach Żydzi źle traktowali innych Żydów.

W końcowej sekwencji uciekający więźniowie mówią,że trzeba uciekać do lasu bo tam jest Armia Krajowa.Nie widzę w tym filmie niczego co żle świadczyłoby o Polakach.

 

A co do zakończenia to jest dokładnie odwrotnie.Gdyby było w stylu amerykańskim to byłby to happy end.A film kończy się tak jak w życiu czyli tragicznie.Trzeba być wyjątkowo uprzedzonym aby tego nie dostrzec.

Całkowicie nie mogę się z Tobą zgodzić, że obozy koncentracyjne były obozami zagłady tylko Żydów, choć film rzeczywiście - tak by wskazywał.

Tłem dźwiękowym w tym filmie są głównie przekleństwa wypowiadane po polsku. Źli Kapo to Polacy. Inne nacje, łącznie z Rosjanami starają się odnaleźć w tym brutalnym świecie.

W filmie występuje postać Polaka - Mietka, przy którym obozowi naziści prezentują się, jak dobrzy wujkowie.

Daleki jestem od ksenofobowi, ale prawda dla Węgier jest brutalna - jakby nie było, to było 4 państwo tzw. Osi Zła. To historia. To fakty.

 

Zakończenie filmu nie jest jednoznaczne, ale w dużej mierze wskazuje, że ucieczka zakończyła się niepowodzeniem. Ale w zakończeniu pojawia się symbol ducha chłopca. Prymitywny chwyt wskazujący... No właśnie, co?

 

Żeby nie było. Nie twierdzę, że Szyn Szałwia to złe kino. Na pewno jest to pozycja ponad przeciętną, z rewelacyjną formą przekazu.

Ale jeżeli nie będziemy głośno protestować ws. prawdy historycznej, to nie dziw się Wojciechu, że będą pisać o "polskich obozach koncentracyjnych".

To smutne, że tego nie dostrzegasz w tym filmie. Walory artystyczne filmu przesłaniają Ci oczy.

Nawet na filmwebie, z którym praktycznie nigdy się nie zgadzam jest masa postów z postrzeżeniami podobnymi do mojego.

W obozach zagłady typu Auschwitz czy Sobibór nie było Polaków.To były miejsca przewidziane do likwidacji Żydów.Co innego obozy pracy.Te były dla Polaków.Polskie imiona w filmie świadczą,że są to polscy Żydzi tak jak i węgierskie i rosyjskie imiona.

Protesty na forach świadczą jedynie o niezrozumieniu,złej woli lub o tym,że ktoś po prostu filmu nie widział.I myślę,że to ostatnie wytłumaczenie jest najbliższe prawdy.

W obozach zagłady typu Auschwitz czy Sobibór nie było Polaków

 

Mylisz się niestety Wojciechu.

 

Narodowość i liczba ofiar Auschwitz

W pierwszym okresie Polacy, dla których zakładano obóz, dominowali liczebnie. Począwszy od połowy 1942 r., wskutek coraz liczniejszych transportów Żydów z całej niemal Europy, liczba więźniów Polaków i Żydów zrównała się, a następnie liczba Żydów zaczęła rosnąć. W drugiej połowie 1942 r. Żydzi stanowili już około połowy ogólnego stanu więźniów, a od 1943 r. większość.

Ogółem żydzi stanowili 85% wszystkich deportowanych i 90% ogółu zamordowanych.

Liczba deportowanych Żydów - 1,1 mln. (zamordowano 90%)

Liczba deportowanych Polaków - 140 tys. (zamordowano 46%)

 

Źródła:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez Krzysztof_54067

"...dźwięk oceniać dostępnym osobniczo aparatem do tego stworzonym a nie logiczna połówką mózgu." Ś.P. Mamel

Zresztą uważam,że takie filmy ( jak i Idę) należy rozpatrywać w oderwaniu od realiów historycznych.Te historie należy traktować jako modelowe,umowne sytuacje do pokazania zachowań ludzkich w warunkach ekstremalnych.Holocaust( w sztuce) powoli staje się nie tyle faktem historycznym co wydarzeniem na miarę tragedii greckich czy szekspirowskich.Ma charakter uniwersalny.Może dotyczyć każdego i w każdym miejscu.

Zresztą uważam,że takie filmy ( jak i Idę) należy rozpatrywać w oderwaniu od realiów historycznych

 

Oczywiście - jeśli jest zachowany zdrowy balans w upamiętnianiu historii.

Ciekawa uwaga dot. np. Pokłosia P. Lindy (od 2 minuty)

"...dźwięk oceniać dostępnym osobniczo aparatem do tego stworzonym a nie logiczna połówką mózgu." Ś.P. Mamel

Krzysztof

 

Przecież napisałem,że należy rozróżnić obóz pracy od obozu zagłady.Pierwszy był dla Polaków a te drugi dla Żydów.Tam gdzie likwidowano Żydów nie było Polaków.

Krzysztof

 

Przecież napisałem,że należy rozróżnić obóz pracy od obozu zagłady.Pierwszy był dla Polaków a te drugi dla Żydów.Tam gdzie likwidowano Żydów nie było Polaków.

 

Tak. Masz rację. W Sonderkommando pracowali Żydzi.

Edytowane przez Krzysztof_54067

"...dźwięk oceniać dostępnym osobniczo aparatem do tego stworzonym a nie logiczna połówką mózgu." Ś.P. Mamel

  • 2 tygodnie później...

"Anomalisa" to film o typowym amerykańskim przedstawicielu klasy średniej przeżywającym kryzys wieku średniego.Główny bohater przyjeżdża do Cincinnati z L.A. na wykład dla pracowników pewnej korporacji.W hotelu spotyka się ze swoją dawną miłością,którą niegdyś porzucił a następnie dziewczyną o imieniu Lisa z którą przeżywa krótki romans.Nadaje jej imię Anomalisa od anomalia i Lisa bo widzi w niej jakąś niezwykłość i oryginalność.Oczywiście romans okazuje się jednodniowy ( a może jednonocny) i nasz bohater wraca do domu i żony.Jak na razie historia wydaje się banalna gdyby nie to,że Anomalisa to film animowany!

Dzięki bardzo oryginalnej animacji ( wszyscy ludzie otaczający bohatera maja jednakowe twarze i mówią jednakowym głosem) to rzecz o banalności dnia codziennego.O znużeniu,znudzeniu życiem.O tym,że otaczają nas nudni,przewidywalni i jednowymiarowi ludzie.Ludzie niczym cyborgi zaprogramowani na tę samą nutę.Bardzo oryginalny film.

"Opiekun" M.Franco.Film porusza niezwykle trudną i rzadką w filmie tematykę śmierci,cierpienia i eutanazji.Główny bohater David jest pielęgniarzem opiekującym się pacjentami znajdującymi się w stanie terminalnym.Widzimy jego codzienną pracę z pacjentami chorymi na AIDS,po wylewach i z nowotworami.Ale nie jest to zwykła,standardowa opieka.David posuwa się dalej.Poświęca się całkowicie swoim podopiecznym wchodząc z nimi w niezwykle bliskie i intymne związki.Jest nawet oskarżony o molestowanie.Staje się dla tych ludzi kimś znacznie bliższym niż rodziny(które najczęściej nie radzą sobie z tą sytuacją).Od początku domyślamy się,że David skrywa przed nami jakąś tajemnicę.I tak jest w rzeczywistości.Narracja jest przeprowadzona w tak przewrotny sposób,że w miarę upływu czasu ze strzępków rozmów i pewnych sytuacji dowiadujemy się coraz więcej faktów z życia Davida.Oczywiście nie zdradzę tej tajemnicy.To piękny,ascetyczny w formie film o śmierci i eutanazji.Wybitna rola T.Roth'a.Film do głębokiego przemyślenia.

Zgoda, ale końcówka jest żenująca. Co to miało być?!? Po co?!? Film mógł się skończyć na przedostatniej scenie - zdecydowanie by na tym skorzystał.

"Pogardzam wszystkimi i mam wstręt taki do hołoty umysłowej, że rzygam."          Stanisław Ignacy Witkiewicz – Listy do żony (1928-1931)

Ja bym tak tego nie widział.Zakończnie jest wieloznaczne.Można by je rozumieć jako karę za grzech lub jako rolę przypadku w życiu.

No, może. Mnie ona zraziła. Zapachniało hollywoodzkim banałem.

"Pogardzam wszystkimi i mam wstręt taki do hołoty umysłowej, że rzygam."          Stanisław Ignacy Witkiewicz – Listy do żony (1928-1931)

"Niewinne" film francusko-belgijsko-polski.Grudzień 1945r. w Polsce.Klasztor żeński o surowej regule.Do młodej,rodzącej dziewczyny zakonnica sprowadza lekarkę,Francuzkę z misji Czerwonego krzyża.Okazuje się,że zakonnice ukrywają tajemnicę zostały zgwałcone przez sowieckich żołnierzy.Przełożona (A.Kulesza) i druga zakonnica (A.Buzek) robią wszystko aby ukryć ten fakt za wszelką cenę.Wkrótce okazuje się,że tych ciężarnych jest więcej.Następuje zderzenie mentalności.Racjonalnej ( Francuzka) i fanatyczno-religijnej (przeorysza).Instytucja zakonu okazuje się być tworem totalitarnym,nieliczącym się z wolą jednostki.Przeorysza posunie się nawet do zbrodni aby ukryć ciąże sióstr.Film o niewątliwie wymowie lewicowo feministycznej ale przejmujący.Może także dzięki wybitnym rolom polskich aktorek.

Francuzko-szwajcarski obraz z 2015r. "Pycha".Główny bohater,były architekt Miller chory na raka postanawia skończyć ze sobą.Uważa,że tak jak życie tak i śmierć powinna odbywać się na własnych warunkach.Przy pomocy syna,poznanej kobiety i męskiej prostytutki planuje własną śmierć.Precyzyjnie zaplanowana własna śmierć nie dochodzi do skutku w związku z nieprzewidzianymi komplikacjami.A niedoszły samobójca znajduje pocieszenie w kontaktach z ludźmi.Film niestety nieudany.Nieprzekonujący i przegadany w konwencji sfilmowanego teatru.Zawsze staram się dostrzegać nawet w nieudanym filmie jakiś cech pozytywnych.Tu jednak ich nie zauważyłem.

Miles Ahead - niekomercyjne kino artystyczne, choć nie powala na kolana, niemniej jednak miałem wiele przyjemności i radości oglądając ten film. Film ukazuje słynny okres absencji Milesa w muzyce i jego narkotyczno-alkoholowej fazy, z wątkiem action i z ciekawą retrospekcją do ważnych momentów w jego życiu - głównie miłości do Francis i jej wkładu do jego muzyki. Dużo scen rozpoznałem z biografii Milesa - Don Cheadle sprawdził się w tej roli naprawdę bardzo dobrze. Ponadto reżyserował i był współproducetem oraz współscenarzystą filmu. Świetny koniec - piękny i symboliczny tribute - wzruszyłem się. Na pewno kupię ten film jak tylko się ukaże na dysku.

Parker's Mood

Nie mogę się doczekać tego filmu.

Ale teraz coś z innej beczki.Japoński obraz z 2015r. "Nasza młodsza siostra" zakwalifikowany do zeszłorocznego Cannes.To historia trzech sióstr (Czechow?) wychowujących się bez rodziców.Ojciec odszedł do innej kobiety a matka porzucila je.Rolę wychowawczyni przejęła najstarsza,pielęgniarka.Wychowuje dwie młodsze,pracownicę banku i sprzedawczynię w sklepie.Dziewczyny mieszkają wspólnie ,w małym domku tworząc pewną wspólnotę.Na początku filmu widzimy siostry ma pogrzebie ojca gdzie zupełnie niespodziewanie poznają jeszcze jedną,nieznaną sobie siostrę przyrodnią.Proponują jej zamieszkanie u siebie.Ta najmłodsza dziewczyna wprowadzając się do nich zmienia wzajemny układ tej społeczności.Widzimy codzienną krzątaninę,gotowanie,wzajemne relacje.Każda z dziewczyn ma swoje problemy.Najstarsza ,pielęgniarka żyje w związku z żonatym facetem,lekarzem bez widoków na przyszłość.Druga,pracownica banku boryka się z problemem zadłużonych klientów a najmłodsza jest kompletnie zakręcona.Wprowadzenie się tytułowej młodszej siostry powoduje pewne zamieszanie.Ale z czasem powraca harmonia.Film niestety jest potwornie długi i przegadany a przez to nudny.Brak jakiegoś elementu napięcia czy konfliktu,który jest niezbędny dla budowy dramaturgii.Niby czechowowska atmosfera nostalgii i zadumy,piękne zdjęcia japońskiej prowincji ale to za mało.Po prostu brak scenariusza.

Nie mogę się doczekać tego filmu.

 

Konkretnie w filmie o Milesie chodzi chyba o rok 1979 w czasie rzeczywistym akcji filmu - skojarzyłem to po pierwszej scenie kiedy Miles korzysta z książki telefonicznej Yellow Pages, na której widnieje właśnie rok 1979. Zresztą to nie jest aż tak bardzo istotne - ukazany schyłek jego schizy, który się rozpoczął w 1975 i trwał aż do 1980 roku jak i wszystkich retrospektywnych wątków w filmie posiada bardzo dużo momentów z autobiografii, więc dla kogoś kto przeczytał książkę, będzie dużo rozpoznawalnych i łatwo kojarzonych sytuacji. Kreacja Ewana McGregora jako dziennikarza Rolling Stones też jest jak najbardziej cool. Ciekaw jestem jak z tematem o Milesie poradziłby sobie Clint Eastwood?

Parker's Mood

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Dołącz do dyskusji

    Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
    Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

    Gość
    Dodaj odpowiedź do tematu...

    ×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

      Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

    ×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

    ×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

    ×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.