Skocz do zawartości
IGNORED

Z kim na Ty, a z kim na Pan?


jarex

Rekomendowane odpowiedzi

No właśnie, komu "panować", a komu "tykać"? Jakie są Wasze opcje jeśli chodzi o ten element kulturowy?

Jak ktoś (nowo poznany) do Was dorośli ludzie mówi na TY, to jest to cham czy wyluzowany gość?

"Skąpski idzie na ambasadora, wysiada, rozumiesz? A jak on poleci, to poleci Korszul, poleci też Broński i zgadnij kto po nich poleci? Po nich polecę ja! To znaczy ja bym poleciał, gdyby nie Kazik i to dozorostwo."

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/82691-z-kim-na-ty-a-z-kim-na-pan/
Udostępnij na innych stronach

Bardzo sobie cenię w języku polskim formę na Pan.Dzięki temu w stosunku do pewnych osób ( nieznajomi,duża różnica wieku) można zachować dystans.

Fajne jest to,że to ja mogę decydować o stopniu zażyłości z daną osobą.W pracy z rówieśnikami staram się być na Ty a w przypadku dużej różnicy wieku na Pan.

Generalnie nie odpowiada mi to anglosaskie spoufalanie się.

Po niektorych Panach tych forumowych to mój dziadek wsiadałby na konia-takie teraz Pany som.

Jarex-jak se życzysz to mów mi wujku-ok.

 

Wojciechu-to znaczy,że byś chętnie tak na tego konia po jakimś Panie sie wdrapał?

Jarex-jak se życzysz to mów mi wujku-ok.

 

stary audiofilu, ale rozdrobniłeś mi tu Potop, powinno być po męsku - Wuju!

"Skąpski idzie na ambasadora, wysiada, rozumiesz? A jak on poleci, to poleci Korszul, poleci też Broński i zgadnij kto po nich poleci? Po nich polecę ja! To znaczy ja bym poleciał, gdyby nie Kazik i to dozorostwo."

"...Forma Pan-Pan w naszej kulturze bierze się z relacji wewnętrznych między panami szlachtą i jest najbardziej chyba pieczołowicie kultywowana w środowiskach akademickich oraz wśród tzw. wolnych zawodów, czyli wśród ludzi opętanych kwestiami prestiżowymi, współczesnych pseudonobiles. Należy jednak uznać jej użyteczność zawsze wtedy, gdy nie chcemy skracać dystansu z innymi, np. w pracy..."

"Skąpski idzie na ambasadora, wysiada, rozumiesz? A jak on poleci, to poleci Korszul, poleci też Broński i zgadnij kto po nich poleci? Po nich polecę ja! To znaczy ja bym poleciał, gdyby nie Kazik i to dozorostwo."

Gość dziadekwłodek

(Konto usunięte)

Po niektorych Panach tych forumowych to mój dziadek wsiadałby na konia-takie teraz Pany som.

Jarex-jak se życzysz to mów mi wujku-ok.

 

Wojciechu-to znaczy,że byś chętnie tak na tego konia po jakimś Panie sie wdrapał?

Widzę, że Twój dziadek wielkim Panem był - geny zostały!

Oczywiście,że jest to pozostałość po kulturze szlacheckiej ale całkiem użyteczna.

 

Natomiast nie przepadam za formą używaną właśnie przez przedstawicieli tzw. wolnych zawodów czyli "panie kolego'.

 

wladz

 

Z niektórymi osobami dystans jest wskazany a nawet konieczny.

"panie kolego" kojarzy mi się z czasami licealnymi, za PRL-u oczywiście;_) (no może to nie takie oczywiste, he he)

"Skąpski idzie na ambasadora, wysiada, rozumiesz? A jak on poleci, to poleci Korszul, poleci też Broński i zgadnij kto po nich poleci? Po nich polecę ja! To znaczy ja bym poleciał, gdyby nie Kazik i to dozorostwo."

Widać na Forum, kto wyżej się nosi ;)

 

Mi nie przeszkadza jak młodsi mówią mi po imieniu. Im jestem starszy tym bardziej jest to dla mnie miłe. Widzę jednak szacunek. Schlebia mi to.

 

W poprzedniej firmie kierowałem dużym zespołem ludzi i tam przez gardło nie przechodziło Koleżeństwu mówić mi na ty. Powstała specyficzna forma: "Szef". Upłynął rok i jak spotykam ludzi prywatnie dalej mówi się o mnie Szef. Miłe to.

 

Zgadzam się, że bezpośredniość pozwala na łatwiejsze dotarcie z przekazem. Nie może jednak być wbrew poglądom jednej ze stron. No i to co najtrudniejsze: bezpośredniość, ale lojalność i szacunek. To trudne.

 

 

wladz

 

Z niektórymi osobami dystans jest wskazany a nawet konieczny.

 

bywasz w krajach w których "pan,pani" nikt nie używa zwracając się do obcej osoby.Oczywiście dystans jest wskazany ale nie na dzień dobry gdy spotykają się nieznajomi.

 

Lepiej mówić Towarzysz.

 

skorzystaj

W Polszcze wszystko Pany ;)

Bywa nieraz zabawnie, jak reporter TVN-u zagaduje do jakiegoś dziadka w obsranych portkach:

"Panie Kazimierzu, dlaczego postanowił Pan opuścić schronisko i zamieszkać pod tym węzłem ciepłowniczym?"

albo "Pani Leokadio, dlaczego Pani konkubent karze Pani mieszkać w budzie z jego psem?"

 

A w sieci bywa różnie - jeśli ktoś ma nicka "dzyndzel", to raczej nikt nie napisze "Panie Dzyndzlu", chyba że chce go ośmieszyć.

Ale jeśli ktoś się podpisuje "Jan Vincent Roztoczowski", to większość, nie wiadomo dlaczego, będzie się do niego zwracać "Panie Profesorze" ;)

witek_z

 

A ja myślę,że Ty nie myślisz.Forma Ty czy Pan nie przesądza wcale o szacunku lub jego braku do drugiej osoby.Można mówić na Ty i gardzić kimś,można per Pan i wręcz przeciwnie.Poza tym można formę stopniować np. per panie,per panie Kazimierzu,panie Kaziu itd.

Brak dystansu może być albo szybkim spuszczaniem kontaktów na bliskość co wrażliwsze jednostki rani (i powoduje ich zamknięcie) albo inflacją formy "na ty". W świecie anglosaskim (szczególnie amerykańskim) "ty" znaczy teraz tyle co nic tzn pełni tą samą funkcję co kiedyś Mr i paradoksalnie trudniej przejść na bliski kontakt, wszyscy są obcy i wszyscy wyalienowani. Kupę badań już na ten temat przeprowadzono od antropologii po filozofię języka. Zachód staje się światem pełnym obcych i braku kontaktu z drugim człowiekiem przy formalnym otwarciu na wszystko i wszystkich, to podobno naturalny mechanizm obrony.

Daleki Wschód w ogóle się tym nie przejmuje i od dołu do góry wszyscy przestrzegają tam konfucjańskich reguł dotyczących szacunku i hierarchii patrząc na nas - niedopieczonych białasów - jak na degeneratów.

Słowo "ty" stosowane przez wszystkich przestaje mieć wartość, to ma sens tylko wtedy kiedy istnieje Pan. W protestanckich i mieszczańskich Niemczech jakoś nie było problemów z istnieniem formy oficjalnej i potocznej, szlachta wcale nie jest do tego potrzebna. Przełożony może sobie dzisiaj doskonale robić jaja mówiąc per "ty" do podwładnego i patrząc na niego w określony sposób.

Słowa to słoma a ludzie wcale się nie zmieniają. Hierarchie wychodzą w zachowaniu się, kręgu znajomych, gadżetach, miejscu zamieszkania i mówienie na "ty" tego nie zmieni. Stopniowanie zwracania się jest naturalnym mechanizmem obrony, porządkowania i szacunku nie tyle przez hierarchię a choćby przez to że na danym poziomie drugi nie wyskoczy z drażliwym tematem ani nie będzie zaglądał w przekonania (chyba że na tym ma polegać rozmowa). Granice są potrzebne tak samo jak otwartość, jedno nie istnieje bez drugiego, chyba że bełkot czy papka.

wojciech iwaszczukiewicz

 

A ja dalej podtrzymuje to co napisałem wcześniej.

Forma pan/pani różnicuje ludzi na tych lepszych i tych gorszych, a zresztą są w naszym zyciu ważniejsze sprawy niż te pierdoły.

 

cyt"Można mówić na Ty i gardzić kimś,można per Pan i wręcz przeciwnie." - i własnie takie myślenie/postępowanie świadczy o egocentryźmie.

Jasne że są ważniejsze rzeczy niż unormowane zasady, prawo, przepisy na drodze i w pracy, języka ciała, higiena oraz estetyka (i inne pierdoły). Ważne żeby dojść do celu i zrobić swoje :D Szacunek. Będzie jeszcze lepiej, niż jest. Jak to powiedział pewien człowiek: "Nic nie będzie" :D

Czy z tego powodu nie obowiazuje już KULTURA?Czy wino można pić ze szklanki?Pewnie można,można i z gwinta.A można z kieliszka,czerwone z innego i białe z innego.

Jest to sprawa umowna ( chociaż w przypadku wina ma swoje znaczenie) ale dla mnie istotna!

Nie mam nic przeciwko formie pan lub ty zależy z kim!!.Ale nie znoszę jak ktoś zwraca się do mnie w formie per TY i wydaje mu się , ze wszystko mu wolno - jest więcej poufałości jak znajomości .Tak jak nie z każdym zdecydowałbym się na zjeżdżanie na jednej poręczy tak nie z każdym chciałbymm być na per TY

Piotr

Widze ze Pan to dalej ciezki temat u nas w kraju... Tam gdzie przebywam nawet obce sobie osoby zaraz po przedstawieniu przechodza na Ty i to jest naturalne. Jest o wiele wygodniej i nikt zle nie patrzy. Nawet menagerowie nie oczekuja "Panie" do siebie mowic. Jest lepszy kontakt. Mi to odpowiada.

Druga sprawa nawet jezeli mowimy sobie na Ty to i tak jest pewnien zdrowy dystans i nie znaczy to ze odrazu jestesmy starymi kumplami...

 

A najgorsi sa ludzie ktorzy wrecz wymagaja ze mowic im na Pan. Uwazaja sie za kogos lepszego a tak naprawde sa to stare zakompleksione zgredy ktore chyba pamietaja czasy szlachty i chlopa;-)

 

Panowie to nie te czasy;-)

[center]Studio 16hz * Karan Acoustics * Audio Research * Lumin * Transparent Reference XL & Ultra[/center]

Gość dziadekwłodek

(Konto usunięte)

Mój dziadek nie wsiadał nikomu po plecach na konia, ani nie miał tysięcy ha. Wszyscy, który go znali mówili mu "na Pan". Mój dziadek miał tylko trzy klasy szkoły podstawowej (carskiej - dodam). Miał też odznaczenie od Marszałka - Medal Niepodległości. Opowiadał mi różne ciekawe historie o wojnie o wojnie 1920 roku - nigdy nie wspomniał, że ma jakieś odznaczenie. W II RP dumnie nosił mundur z orzełkiem w koronie, po wojnie też. Guziki w mundurze zostały, zmienił się tylko orzeł na czapce. Do końca swoich dni nie rozstał się ze swoim mundurem. I ja to wiem mój dziadek wielkim Panem był! Jest za formą Pan/Pani. Chociaż nie wszyscy na to zasługują.

wojciech iwaszczukiewicz

 

A ja dalej podtrzymuje to co napisałem wcześniej.

Forma pan/pani różnicuje ludzi na tych lepszych i tych gorszych, a zresztą są w naszym zyciu ważniejsze sprawy niż te pierdoły.

 

cyt"Można mówić na Ty i gardzić kimś,można per Pan i wręcz przeciwnie." - i własnie takie myślenie/postępowanie świadczy o egocentryźmie.

 

 

Twoja wypowiedź wyraźnie świadczy o kompleksach i braku poczuci własnej wartości. Nie przypisuj tego formom języka, a poszukaj przyczyny w sobie.

 

Ogólnie przejście na formę 'ty' w pracy i na uczelni było dla mnie w pewnym stopniu trudne, ze względu na tradycję, wychowanie, etc. Niemniej szybko można się przetawić i jest to naprawdę przydatne - ułatwia bezpośredniość relacji, pozwala skupić się na pracy, a nie na konwenansach. Czyli jest to pragmatyczne, a więc typowo anglosaskie. Znacznie łątwiej było mi na uniwerku w UK dyskutować otwarcie z profesorami, z którymi studenci byli na 'ty', niż na uczelniach niemieckich, gdzie forma 'Pan Profesor' tworzyła dystans i tłumiła otwartą wymianę zdać w pewnym stopniu. I nie ma to nic wspólnego z szacunkiem do danej osoby. Szacunek można zachować będąc z kimś na 'ty'. Jest to po prostu pewna norma kulturowa: dla mnie nie do pomyślenia było wcześniej, by z najwyższym dyrem w firmie być na 'ty', natomiast teraz jest to normalne i próby zwracania się per 'mister' albo 'sir' byłby odebrane jako dziwactwo z mojej strony. W PL te konwenanse są zupełnie inne: ogólnie uważam że forma Pan/Pani jest wygodna dla zachowania dystansu wobec osób, z którymi nie chcemy się spoufalać, niemniej bezproblemowe przejście na 'ty' moze sprawiać kłopot, bo trzeba czekać na propozycję ze strony osoby starszej/na wyższym stanowisku, etc. To wszystko petryfikuje pewną sztywność kontaktów i ich sztuczność.

Powrót po dłuższej przerwie...

Gość dziadekwłodek

(Konto usunięte)

Twoja wypowiedź wyraźnie świadczy o kompleksach i braku poczuci własnej wartości. Nie przypisuj tego formom języka, a poszukaj przyczyny w sobie.

 

Ogólnie przejście na formę 'ty' w pracy i na uczelni było dla mnie w pewnym stopniu trudne, ze względu na tradycję, wychowanie, etc. Niemniej szybko można się przetawić i jest to naprawdę przydatne - ułatwia bezpośredniość relacji, pozwala skupić się na pracy, a nie na konwenansach. Czyli jest to pragmatyczne, a więc typowo anglosaskie. Znacznie łątwiej było mi na uniwerku w UK dyskutować otwarcie z profesorami, z którymi studenci byli na 'ty', niż na uczelniach niemieckich, gdzie forma 'Pan Profesor' tworzyła dystans i tłumiła otwartą wymianę zdać w pewnym stopniu. I nie ma to nic wspólnego z szacunkiem do danej osoby. Szacunek można zachować będąc z kimś na 'ty'. Jest to po prostu pewna norma kulturowa: dla mnie nie do pomyślenia było wcześniej, by z najwyższym dyrem w firmie być na 'ty', natomiast teraz jest to normalne i próby zwracania się per 'mister' albo 'sir' byłby odebrane jako dziwactwo z mojej strony. W PL te konwenanse są zupełnie inne: ogólnie uważam że forma Pan/Pani jest wygodna dla zachowania dystansu wobec osób, z którymi nie chcemy się spoufalać, niemniej bezproblemowe przejście na 'ty' moze sprawiać kłopot, bo trzeba czekać na propozycję ze strony osoby starszej/na wyższym stanowisku, etc. To wszystko petryfikuje pewną sztywność kontaktów i ich sztuczność.

To, że byłeś na "uniwerkach" w UK i uczelniach niemieckich nie zwalnia Cię od stosowania "polszczyzny" - "utrwala" też

brzmi dobrze! Mania wyższości!?

To, że byłeś na "uniwerkach" w UK i uczelniach niemieckich nie zwalnia Cię od stosowania "polszczyzny" - "utrwala" też

brzmi dobrze! Mania wyższości!?

 

Dziadekwłodek, utrwala brzmi dobrze, jak najbardziej, ale 'petryfikować' nie jest błędem, a często tworzy związek frazeologiczny ze słowem np. 'struktury społeczne'. Wybór jednego lub drugiego słowa zależy wyłącznie od gustu autora wypowiedzi, nie rozumiem więc Twojej reakcji i odbieram ją jako zwykłe czepianie się na siłę. Promowany przesadny puryzm językowy nie służy językowi, gdyż prowadzi do jego sztuczności oraz wystawia tylko świadectwo temu, który go promuje. Petryfikować nie jest żadnym anglizmem, ani zapożyczeniem z ostatnich lat (b. ich nie lubię i rażą mnie niemożebnie), a słowem, które w kanonie polszczyzny ma miejsce od dawna - odsyłam Cię do SJP

*

petryfikacja

1. «utrwalenie (się) czegoś w określonej formie niepodatnej na zmiany»

2. «proces przemiany w kamień»

3. «wzmacnianie i uszczelnianie gruntu budowlanego przez wstrzykiwanie jakiegoś utwardzacza»

• petryfikacyjny • petryfikować • petryfikować się

 

Twój komentarz o manii wyższości jest zupełnie nietrafiony - powiedziałbym nawet, że nie świadczy on o mnie, ale o Tobie. Odbijając piłeczkę mógłbym spytać: 'Kompleks niższości?!' Za dopowiadanie sobie treści i motywów przez Ciebie nie ponoszę odpowiedzialności.

Powrót po dłuższej przerwie...

Gość dziadekwłodek

(Konto usunięte)

Dziadekwłodek, utrwala brzmi dobrze, jak najbardziej, ale 'petryfikować' nie jest błędem, a często tworzy związek frazeologiczny ze słowem np. 'struktury społeczne'. Wybór jednego lub drugiego słowa zależy wyłącznie od gustu autora wypowiedzi, nie rozumiem więc Twojej reakcji i odbieram ją jako zwykłe czepianie się na siłę. Promowany przesadny puryzm językowy nie służy językowi, gdyż prowadzi do jego sztuczności oraz wystawia tylko świadectwo temu, który go promuje. Petryfikować nie jest żadnym anglizmem, ani zapożyczeniem z ostatnich lat (b. ich nie lubię i rażą mnie niemożebnie), a słowem, które w kanonie polszczyzny ma miejsce od dawna - odsyłam Cię do SJP

*

petryfikacja

1. «utrwalenie (się) czegoś w określonej formie niepodatnej na zmiany»

2. «proces przemiany w kamień»

3. «wzmacnianie i uszczelnianie gruntu budowlanego przez wstrzykiwanie jakiegoś utwardzacza»

• petryfikacyjny • petryfikować • petryfikować się

 

Twój komentarz o manii wyższości jest zupełnie nietrafiony - powiedziałbym nawet, że nie świadczy on o mnie, ale o Tobie. Odbijając piłeczkę mógłbym spytać: 'Kompleks niższości?!' Za dopowiadanie sobie treści i motywów przez Ciebie nie ponoszę odpowiedzialności.

Może i brzmi dobrze?! Ale wszycy mogą tego nie zrozumieć. Słowników to mam cała półkę - jak chcesz to prześle ci jej zdjęcie fotograficzne. Spełnia podwójna rolę - jako uzupełnienie wiedzy oraz jest formą ustroju akustycznego. Kompleksów się wyzbyłem pod wspólnym prysznicem i nie tylko też!:) "Anglizm" był tylko świadomym wyolbrzymieniem, zwróceniem uwagi na pewną manierę językową.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.