Skocz do zawartości
IGNORED

Pink Floyd Remasters


Miszka

Rekomendowane odpowiedzi

szkoda kasy i czasu na ten remaster, wolę słuchac standardowych wydawnictw i przenieść się w czas kiedy płyty nagrywano własnie w takie a nie inny sposób, zresztą po co poprawiać coś co samo w sobie jest doskonałe artystycznie

The wall czy DSOTM nawet nie zamierzam porównywać bo wcześniejsze wersje brzmią fantastycznie , ale już jestem ciekaw porównania Animals remasterowanego ze starym ,, bardzo słabym dźwiękowo '' wydaniem .

Ale na to przyjdzie mi poczekać do mikołaja a właściwie na jego pomocnicę w postaci mojej żony :) .

Podobnie jak pierwsze brytyjskie na CD chociaż z tego co pamiętam LP brytyjski brzmiał lepiej względem średnicy, która była bardziej rozwibrowana, naturalniejsza.

Znane są tysiące sposobów zabijania czasu, ale nikt nie wie, jak go wskrzesić.

Ja piszę o dostępnych w krajowych sklepach wydaniach Animals chodź już podpytywałem tu na forum ludzi o jakość tej płyty i wielu potwierdza że płyta jest lekko ,, zmulona ,, w porównaniu z innymi ich płytami zapewne są jakieś wydania które to skorygowały niemniej wiele wskazuje na to że tak zrealizowano tą płytę w studio odmiennie od pozostałych .

Gość romeksz

(Konto usunięte)

Czy ktoś z Was orientuje się czy te najnowsze wydania płyt Floydów to płyty zremasterowane czy zremiksowane- produkowane na podstawie taśm matek ?

http://www.pinkfloydonline.com/faq/question10/

These remasters are based on the original master tapes,

Czy ktoś miał już przyjemność słuchać najnowszego wydania Pink Floyd?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Trafiłem na reklamę w serwisie youtube:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

ustawiając jakość wideo na 720p (dźwięk jest wtedy zapisywany jako mp3 o bitrate 128kbps),

podkład muzyczny z reklamy brzmi lepiej niż moje FLACi na dysku...

 

Czy ktoś porównywał może jakość dźwięku tego wydania, do poprzednich?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Właśnie słucham "The Division Bell" z japońskiego boxu Discovery i nie jestem zadowolony z brzmienia.

Dynamika super, bardzo czysto, świeżo, ale jakoś tak mało kolorowo no i sieje górą niestety.

Do perełek powstałych na maszynach de Paraviciniego z "Echoes" jest przepaść jakościowa i przyjemnościowa... Zupełny brak tej finezji i miękkości, jaka zachwycała na składance.

Reszta płyt właśnie się zasysa, więc jeszcze dziś porównam. A mam do czego, bo posiadam wszystkie dotychczas najlepsze remastery Floydów i złoto Mobile Fidelity.

To moja ulubiona kapela - ale widać że gonią w piętkę.

Całe to zamieszanie z nowymi remasterami to chyba "all about the money". WYDAJE MI SIĘ, że szkoda na nie kasy, bo raczej jakościowo nic nie wniosą. Może jestem niesprawiedliwy, bo piszę to po przesłuchaniu tylko 1 płyty z boxu ale boję się Guthrie chyba spieprzył robotę.

Póki co czekam aż się zassie reszta boxu i wracam do koncertu "Is There Anybody Out There?" - dla odmiany jakość nagrania cudowna, już pomijam walor artystyczny i te ciary od solówek Gilmoura na żywo. Chce się słuchać tego w kółko. Czysta przyjemność.

"Bits are bits, right? Wrong! 

If you can't hear the difference between cables, DACs, etc. - count yourself lucky. Your audio life is much simpler."

il Dottore - Pytanie zadałem głównie do osób które ZAKUPIŁY płyty, lub miały przyjemność słuchać właśnie te zakupione płyty CD. Nie zawsze mamy 100% pewności, że ściągnięte z internetu płyty są na pewno zripowane z oryginalnych CD, które nas interesują. Wersja Discovery Box set krążąca na torrentach brzmi gorzej niż większość starszych wydań.

Nie brałem z torrentów tylko z avaxa, a to (plus nick uploadera plus logi EAC dla każdej płyty) akurat daje mi pewność, że słucham co do bita boxu Discovery EMI Japan a nie jakiejś lipy z torrentów. Zresztą to z torrentów wcale nie musi być lipą, bo faktycznie nowe remastery brzmieniem jakoś nie powalają. ;)

Teraz na tapecie "The Final Cut" - i niestety: też nie jest dobrze. Te same zarzuty co do Division Bell.

Żeby była jasność - wybrałem się na avax, żeby sprawdzić po prostu jakość tych remasterów.

Gdyby jakość była OK, to jutro sobie kupię taki box, nie widzę problemu.

To, co usłyszałem dotychczas, utwierdza mnie niestety (jak na razie) w przekonaniu, że szkoda pieniędzy na te nowe wydawnictwa.

Całe przedsięwzięcie w mojej opinii (być może zmieni się ona po przesłuchaniu więcej niż 1/8 zawartości boxu) ma na celu jedynie zarobienie $$$$$$$$$ przez wytwórnię a fani wspaniałego zespołu są jedynie mamieni jakimiś tam bajkami o nowych i wspaniałych remasterach. Podejrzenia moje co do wyłącznie merkantylnych intencji wydania nowej edycji wzmaga fakt wielce nachalnej promocji/reklamy (Pink Floyd na litość Boską to nie jest Beyonce, żeby robić taką promocyjną wiochę!), oraz to, że z muzycznych sklepów sieciowych typu HMV USUNIĘTO starsze wydania CD Pink Floyd przed premierą nowych wydań. Stare wydania natomiast są wciąż spokojnie do kupienia w niezależnych sklepach płytowych.

Te remastery w mojej opinii nie wnoszą istotnej poprawy brzmienia w stosunku do wydań oryginalnych. Dodatkowo mogę się założyć (porównam dzisiaj), że będą dużo gorsze od złotych wydań Mobile Fidelity (z oryginalnych taśm-matek).

A najbardziej się ślinię na porównanie nowego remastera "Animals" z legendarną japońską edycją Toshiby! :)

No i cokolwiek wyszło w tym boxie i tak będzie o lata świetlne od fenomenalnej jakości nagrań ze składanki "Echoes" (czego - w rzeczy samej - spodziewałem się).

Box może być natomiast świetną okazją dla młodzieży do zapoznania się z dorobkiem największej kapeli w dziejach rocka.

 

"A Momentary Lapse of Reason" - tu już lepiej... nowy remaster nie kłuje w uszy, jest całkiem w porządku!

Odrobinę wydaje się dynamiczniejszy, niż oryginał, ale może to złudzenie. W sumie nic Guthrie nie popsuł, a to już coś.

 

Zgodnie z przewidywaniami - remaster Guthriego "The Wall" poległ przy wersji Mobile Fidelity. Ale minimalnie.

Ogólnie jest dobrze, ale bezpośrednie porównanie ujawnia mniejszą kulturę brzmienia i śladowe, jednak nieprzyjemne sianie wysokimi w stosunku do złotej edycji MF. Ta ostatnia jest gładsza, chyba nie tak dynamiczna i nie tak otwarta brzmieniowo, jak nowy remaster, jednak słucha się jej po prostu przyjemniej.

Różnice są jednak naprawdę minimalne i swojego remastera "The Wall" Mr. Guthrie nie powinien się wstydzić.

Jest OK.

"Bits are bits, right? Wrong! 

If you can't hear the difference between cables, DACs, etc. - count yourself lucky. Your audio life is much simpler."

Na avaxie jest to samo co na torrentach. Poczytałem trochę na temat ripów japońskiej wersji boxa i okazuje się, że weryfikację Accuraterip przechodzi pozytywnie tylko jedna płyta z tego boxu: The Dark Side Of The Moon. Poza tym nie wiadomo jak ktoś zrobił ripa i jak on brzmi w stosunku do oryginału. Dla mnie to nie jest podstawą do jakiejkolwiek oceny materiału na oryginalnych płytach.

Wiesz - EMI musi jakoś siać propagandę, żeby ludzie wydali ciężkie pieniądze na płytki w tekturkach.

Akurat logi EAC mówią w tym przypadku same za siebie.

Jest jak jest, bo inaczej być nie może.

Ten remaster to nie jest klasa mistrzowska i tyle.

Też poczytałem sobie na Avaxie co ludzie piszą o remasterze i opinie są zbieżne z moimi.

Ja w każdym razie po zapoznaniu się z kilkoma płytami z tego boxu nie widzę najmneijszego sensu by inwestować w płytki w tekturkach.

"Bits are bits, right? Wrong! 

If you can't hear the difference between cables, DACs, etc. - count yourself lucky. Your audio life is much simpler."

"Animals" - wbrew moim fatalistycznym oczekiwaniom nowy remaster obronił się dzielnie w konfrontacji z legendarnym remasterem Toshiba/EMI.

Dokładnie jak pisali komentujący na avaxie - jest głośniejszy, fajna przestrzenność, doskonała szczegółowość.

Brak tej przyjemnej gładkości japońskiej legendy ale - o dziwo! - wysokie nie kłują.

Jeśli ktoś szuka tańszej alternatywy dla praktycznie niedostępnego japońskiego remastera "Animals" to (piszę z czystym sumieniem) remaster Guthriego może się spodobać.

Żona myślała, że te psy to szczekają za oknem ale mój pies nie dał się oszukać - zero reakcji! :)

"Bits are bits, right? Wrong! 

If you can't hear the difference between cables, DACs, etc. - count yourself lucky. Your audio life is much simpler."

"Dark Side of The Moon" - nowy remaster Guthriego jest fajny, przestrzenny, szczegółowy i zarazem naturalny. Nic nie drażni, doskonale się słucha.

Jedyna znana mi konkurencja dla tego remastera to wydanie SACD (jedyny powód - oprócz "Brothers in Arms" - dla którego jeszcze Filipka nie sprzedałem).

 

Kurka - im dalej zagłębiam się w box tym lepiej się dzieje! :)

"Bits are bits, right? Wrong! 

If you can't hear the difference between cables, DACs, etc. - count yourself lucky. Your audio life is much simpler."

Mam pytanie do kolegi il Dottore , czy porównywałeś brzmienie płyt Pink Floyd - z boxu Discovery EMI Japan ze strony Avaxhome

 

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

"Dark Side of The Moon" - nowy remaster Guthriego jest fajny, przestrzenny, szczegółowy i zarazem naturalny. Nic nie drażni, doskonale się słucha.

Jedyna znana mi konkurencja dla tego remastera to wydanie SACD (jedyny powód - oprócz "Brothers in Arms" - dla którego jeszcze Filipka nie sprzedałem).

 

Kurka - im dalej zagłębiam się w box tym lepiej się dzieje! :)

Wydanie SACD brzmi lepiej niż nowe wydanie z 2011 r.Mam SACD,ale zassałem ripa SACD z PS3 we flakach 24/96.Za pomocą EAC robiłem kopię z remastera 2011 i porównałem z ripem z SACD 24/96 i wniosek jest taki,że rip SACD grał wyraźnie lepiej,chociaż to nie była przepaść.Porównywałem kopię,bo niestety mój odtwarzacz SACD jest za cienki na poważne odsłuchy.Za transport flaków służyła do porównania PS3 + PS3 Media Serwer do mojego daca DIY zbalansowanego jak i dalsza część toru odsłuchowego

Ty -- wódkę za wódką w bufecie...

Oczami po sali drewnianej -- i serce ci wali (Czy pamiętasz?)

Mam pytanie do kolegi il Dottore , czy porównywałeś brzmienie płyt Pink Floyd - z boxu Discovery EMI Japan ze strony Avaxhome

 

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

 

Yep, to dokładnie ten upload.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

"Bits are bits, right? Wrong! 

If you can't hear the difference between cables, DACs, etc. - count yourself lucky. Your audio life is much simpler."

Jednym slowem, wbrem wszystkiemu, nalezy stwierdzic, ze ten box jest calkiem udany pod wzgledem dzwiekowym. Jest tez ogromna porazka pod wzgledem "edycyjnym". To jak zostala zaprojektowana szata graficzna labeli i same opakowania do plyt wola o pomste do Nieba.

 

A propos, ciekaw jestem jak pod katem dzwieku bedzie brzmialo wydanie WYWH na SACD w stosunku do tego z boxu?

A nie wiecie czy na nowym SACD "Wish You where here" bedzie uzyty ten sam remaster co w Boxie?

 

link:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Miałem szczęście uczestniczyć w odsłuchu TDSOTM w studiu radiowej "Trójki".

Akustyka oczywiście wspaniała, sprzęt mimo kolumn wyraźnie mniejszych od estradowych, to jednak dał radę.

Poprawa jakości nagrania plus oczywiście możliwość wysłuchania na sprzęcie o niedostępnej na co dzień klasie musiała dać pozytywny efekt.

Słuchało się znakomicie.

Dodatkowo prowadzenie przez Piotra Metza odsłuchu jak audycji radiowej i kilkadziesiąt osób w skupieniu, z zamkniętymi oczami słuchającymi ukochanej muzyki - to musiała być gigantyczna emisja pozytywnej energii. ;-)

 

Jeszcze jeden argument ZA skutecznością najnowszego remiksu.

Zanim miałem okazję wysłuchać zremasterowanego CD, wysłuchałem audycji radiowej "Lista osobista" w "Trójce", gdzie Piotr Metz prezentował zremasterowane utwory z kilku płyt.

Ponieważ, jak wszyscy tutaj utworów PF słuchałem setki razy, różnice usłyszałem nawet przy transmisji radiowej FM.

Fakt, że tuner ma znakomite parametry ale ograniczenia transmisji FM muszą pogarszać odbiór w stosunku do CD.

Ale i tak wysłuchanie audycji na dobrych słuchawkach było niezapomnianym przeżyciem.

 

Pozostaje tylko dylemat - kupić jak najszybciej wszystkie zremasterowane płyty, czy dozować je sobie powolutku?

W listopadzie zamierzam startować na odsłuch WYWH a w lutym The Wall.

Czekania na pozostałe chyba nie wytrzymam...

 

Miałem oszczędzać na całą zremiksowaną dyskografię, ale złamałem się i jeszcze w hallu "Trójki" kupiłem TDSOTM za 55 zł (w Media Markt tydzień później spotkałem za 49...)

 

W samochodzie wracając z odsłuchu oczywiście od razu ją zagrałem...

 

Co do okładek to nawet pojedynczo kupowane wyglądają poprawnie - miniaturki albumu analogowego, wzbudzają sentymentalne wspomnienia - i na półce mieszczą się w przegródkach na standardowe plastikowe pudełka.

A posiadacze całego zestawu chyba najmniej powinni się przejmować okładkami - wszak nie trzymają płytek oddzielnie?

A posiadacze całego zestawu chyba najmniej powinni się przejmować okładkami - wszak nie trzymają płytek oddzielnie?

 

Owszem, trzymaja. Wyjete z tego badziewia i wsadzone do podwojnych jewel case:)

 

ps. wypowiedz przekleiles z forum brain damage?:)

Owszem, trzymaja. Wyjete z tego badziewia i wsadzone do podwojnych jewel case:)

Jakbym się szarpnął na taki zestaw, tobym go eksponował dumnie a nie przekładał do zwykłych nikczemnych pudełek... ;-)

 

ps. wypowiedz przekleiles z forum brain damage?:)

Jasne - nawet połączyłem dwa posty - nie chcę mnożyć tutaj wpisów.

Pozdrawiam kolegę z czarnego forum! ;-)

No dobra. W końcu do mnie dotarła Dark Side... w wersji dwupłytowej.

 

Zrobię trochę off topic, mimo że sam zakładając niniejszy topic prosiłem o wpisy dotyczące strony edycyjnej. Ale chyba już wszystko zostało powiedziane, psy powieszone, a ja sam dzięki wpisom w tym wątku zrezygnowałem z boxu na rzecz wybranych pozycji. I nie żałuję. Faktycznie rzecz jest wydana nieadekwatnie to wartości nagrań, ich pozycjonowania w rankingach nie mówiąc o indywidualnej wartości emocjonalnej. No ale off topic miał być.

 

Nie jestem akurat w przypadku PF ekspertem nagrań i dźwięku. W zasadzie całość muzyki z tego okresu (Pink Floyd jak i innych zespołów) znam głównie z czarnych płyt, które mozolnie zbierałem w latach 80tych. Minął okres zauroczenia i fascynacji muzyką. Teraz sporadycznie do niej wracam puszczając a to z winyla a to z CD. Jednak przyznać muszę, że jestem zaskoczony klarownością dźwięku remastera. I odkrywaniem nie znanych wcześniej smaczków. Nie wiem czy również zwróciliście uwagę ale moim zdaniem w utworze drugim (Breathe..), gdzieś tak na wysokości czasu 0:17 słychać lekkie zdeformowanie taśmy, charakterystyczne płynięcie typowe dla takiego uszkodzenia(Ci co wychowali się na tym nośniku wiedzą o czym mówię). Natomiast na wysokości 0:27-0:28 to albo połączono taśmy albo taśma wreszcie zaczęła iść centrycznie w stosunku do głowicy. Powyższe spostrzeżenia dotyczą ścieżki bębnów(talerze).

 

Potwierdzacie?

Kilka moich własnych przemyśleń.Rozpatrywałem różne możliwości poznawania nowych wydawnictw Pink Floyd. Zdecydowałem się w końcu na wariant "mieszany". Swoje ukochane płyty tzn.: DSOTM, WYWH, the Wall, kupuję w wersji Experience. Interesujące są dodatki np. w przypadku DSOTM sympatycznie jest usłyszeć w przyzwoitej jakości jak brzmiał zespół na koncertach z roku 74. WSWH warto kupić w tej wersji chociażby dla faktu nagrania tytułowego z udziałem Stefana Grapelli, który dodał partię skrzypiec. O tym się często czytało, ale mało kto słyszał. Pozostałe remastery dokupiłem tylko dla moich ukochanych tytułów. Uważam, że remastering najlepiej posłużył najstarszym nagraniom. Zdecydowanie lepiej brzmią: "Atom Heart Mother" i "Meddle". Co do "Dark Side of the Moon" potwierdzam, że niedoścignioną jakość prezentuje wydanie MFSL.

, gdzieś tak na wysokości czasu 0:17 słychać lekkie zdeformowanie taśmy, charakterystyczne płynięcie typowe dla takiego uszkodzenia(Ci co wychowali się na tym nośniku wiedzą o czym mówię). Natomiast na wysokości 0:27-0:28 to albo połączono taśmy albo taśma wreszcie zaczęła iść centrycznie w stosunku do głowicy. Powyższe spostrzeżenia dotyczą ścieżki bębnów(talerze).

 

Dokładnie też to usłyszałem i zastanawiałem się co to, ale masz rację brzmi tak jak opisałeś, heh

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.