Skocz do zawartości
IGNORED

Fascynacje jazzowe


Rekomendowane odpowiedzi

Jakoś tak mam, że jak przychodzi jesień to grają u mnie wszelkiej maści vikingowie.

Ich muzyka jest przyjemna w odbiorze, dobrze komponuje się z aurą za oknem i obecną porą roku.

Tym razem Trio perkusisty ze Szwecji - Emila Brandqvist'a.

Bardzo fajna w odbiorze jeśli ktoś szuka tego północnego sznytu w jazzie.

5b8f6336bd44687012d2afe4aea4a472.jpg

_______________
Pozdrawiam
Grzegorz



Idąc za ciosem dorzucam inne trio jazzowe ocierające się Skandynawię.

Tingvall Trio. Tworzą je następujący muzycy:

* Szwed - pianista Martin Tingval
* Niemiec - perkusists Jurgen Spiegel
* Kubańczyk - kontrabasista Rodriguez Calvo 


8ff30479951ac82e20b78e1ecd65bafa.jpg

_______________
Pozdrawiam
Grzegorz

Tak jak w zasadzie nie przepadam za jazzowymi duetami, to ten duet mnie zafascynował.

Kolejna świetna płyta Benjamina Koppela.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

To są muzyczne ilustracje kilku znanych kompozytorów muzyki klasycznej.

1. Mahler 09:59
2. Mussorgsky 07:25
3. Rachmanninoff 05:54
4. Schuman 09:53
5. Sibelius 11:13
6. Tchaikovsky 08:12

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
11 godzin temu, soundchaser napisał:

Tak jak w zasadzie nie przepadam za jazzowymi duetami, to ten duet mnie zafascynował.

Kolejna świetna płyta Benjamina Koppela.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

To są muzyczne ilustracje kilku znanych kompozytorów muzyki klasycznej.

1. Mahler 09:59
2. Mussorgsky 07:25
3. Rachmanninoff 05:54
4. Schuman 09:53
5. Sibelius 11:13
6. Tchaikovsky 08:12

 

Z odkrytego przez Ciebie artysty - Benjamina Koppela najbardziej trafił do mnie poniższy krążek:

IMG_20241024_090705.jpg

Dobrze zagrane i wciągające granie

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez Lech W
W dniu 23.10.2024 o 13:40, GB napisał:

Jakoś tak mam, że jak przychodzi jesień to grają u mnie wszelkiej maści vikingowie.

Polecam znakomitego Szweda, Jana Johansona, zmarłego tragicznie pod koniec lat 60-ych. Zginął w ypadku samochodym, jadąc zimą na własny koncert.

 

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

R-2265574-1286417124.jpeg

R-2265574-1375791351-7583.jpeg

Był oczywiście pianistą, stylistycznie podobny także do Szopena, liryk.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

W dzisiejszym Mezzo koncert Yaron Herman Trio  w  Foundation Louis Vuitton . Do tej pory go nie znałem . To francusko-izraelski pianista ( rocznik 1981 ) ,którego trio gra fantastyczną muzykę w klimatach jarrettowskich . Jak sprawdziłem w Allmusic wydał kilka płyt w ACT , m.in. z naszym Bałdychem .

P.S. Nie mruczy w trakcie gry .

Edytowane przez wojciech iwaszczukiewicz

Jasper Van't Hof - holenderski pianista i klawiszowiec będący jednym z najważniejszych prekursorów europejskiego fusion i jazz-rocka. Nazywany był ojcem chrzestnym europejskiego jazz-rocka.
Eksploruję wszystko co jest z nim związane w latach 70-tych. Zarówno płyty solowe, jak i formacje, które powołał do życia i grał w nich - Association P.C., Pork Pie, Sincerely P.T.
To jest kolejna kopalnia niezwykle ciekawego grania, trochę innego niż kierunek, który rozwinął się za oceanem dzięki Milesowi Davisowi.
Interesujące są też płyty z tego okresu nagrane przez innych muzyków współpracujących z Jasperem jak: John Lee & Gerry Brown i projekt - Infinity Jones (1974), znany również pod nazwą - Bamboo Madness, czy np. amerykańskiego saksofonisty Charlie Mariano, który osiedlił się w niemieckim Koeln.

Polecam sięgnąć do tej muzyki. To naprawdę kawał dobrego fusion, jazz-rocka, ale też niekiedy free-jazzu.

Edytowane przez soundchaser

Na początek polecam:

Jasper Van't Hof's Pork Pie (Feat. Charly Mariano) – Transitory (1974)

image.png.1d21a70991f87a9740fba58a902a07c3.png

Jasper Van't Hof - Eyeball (1974)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Świetne płyty! Ta druga z udziałem Zbigniewa Seiferta.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez soundchaser
50 minut temu, soundchaser napisał:

Jasper Van't Hof

Kupiłem kiedyś jego płytę w Media Markt i całkowicie zapomniałem, że mam ją na półce a teraz mi o niej przypomniałeś.
Leżała w koszu z płytami za 3 zł:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Sprzęt studyjny i oprogramowanie studyjne. Edytory, sekwencery, stacje robocze (DAW), authoring, stoły, maszyny i linie replikacyjne.

'Live At The Bracknell Jazz Festival, 1986' - koncertowe nagranie Dona Cherry i jego formacji 'Nu' na festiwalu jazzowym w podlondyńskim  Bracknell z 1986 roku, gdzie pod 'banderą' Don Cherry's Nu, ensemble składającego się z mistrzów Ed Blackwella i Nana Vasconcelos, świetnie brzmiącego i mocno znaczącego basisty Marka Heliasa oraz wielce respektowanego saksofonisty i flecisty Carlosa Warda, zabrzmiało fantastycznym soundem i zagrało jeden z lepszych koncertów tamtych lat. Dekada lat osiemdziesiątych u Dona Cherry, to oprócz właśnie autorskiego pomysłu Nu, udziały w dwóch niezapomnianych projektach - projektach lżejszych i przystępnych jak na lata 80-te przystało, ale trzymających zawszę wagę i poziom - mówię oczywiście o grupach Codona i kontynuacji jazdy z fantastyczną Old and New Dreams założoną jeszcze w połowie lat 70-tych. 

'Live At The Bracknell Jazz Festival, 1986' jest porcją wszystkiego co  Don Cherry robił w swojej karierze - mamy tutaj obecne influencje ornettowskie, mamy improwizację, mamy jazz, mamy piosenkę i mamy ethno world music z fantastycznym feelem. Nie myślałem, że to będzie aż tak dobra płyta - po prostu nastrój, feeling i energia! Polecam.

Ny0yODk4LmpwZWc.jpeg OS02NzU3LmpwZWc.jpeg OS05OTY1LmpwZWc.jpeg

 

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez Chicago
Edyt Stylista

Parker's Mood

ODMtMzQyMC5qcGVn.jpegMDktODEzNC5qcGVn.jpegOTEtNDA2NS5qcGVn.jpeg

Od 'zawsze' lubiłem 'At The Deer Head Inn', więc tym bardziej ucieszyłem się z zapowiedzi o wydaniu tak jakby drugiej części tego fantastycznego i uznanego koncertu - koncertu z The Deer Head Inn w Pensylwanii - klubu z tradycjami, który w swojej historii gościł kilka topowych nazwisk jazzu, m.in. Stana Getza, Philla Woodsa i Zoot Simsa. Koncertował tam też Dave Liebman i oczywiście bohater dzisiejszego wieczoru: Keith Jarrett. Te płyty stanowią wyjątek w ECMowskiej dyskografii The Keith Jarrett Trio, a tym wyjątkiem jest oczywiście Paul Motian - albo wielki Paul Motian, chociaż nieduży wzrostem. Uwielbiam delikatność Motiana - tym się różni od DeJohnette, właśnie delikatnością i większym 'impresjonizmem' - sound Jacka DeJohnette jest chyba bardziej szorstki, też pięknie przyjemny i pięknie swingowy. Jeden i drugi, to figury wielkie jazzowej perkusji, wyznaczali kierunki, byli u żródła.

Na każdej płycie Jarretta jest coś co zabija; generalnie prawie cała płyta zawsze zabija, ale oprócz tego istnieje na poszczególnych płytach jakiś nummer, który szczególnie zabija. Z 'More from the Deer Head Inn' zabił mnie 'number two', czyli piękny standard: 'I Fall In Love Too Easly'. Zawsze czekam na Monka, czyli tutaj na 'Straight No Chaser', ale 'wchodząc' w 'I Fall In Love Too Easly', odnosi się wrażenie, że ten utwór móglby się nie kończyć. Genialnie go zagrali! Cała płyta super! Natchniony Jarrett, więc jak może nie być super...??? Brzmienie Trio w 'The Deer Head Inn' potwierdza jeszcze raz, że jazz najlepiej brzmi w małych miejscach. Koncerty The Keith Jarrett Trio w nowojorskim Blue Note, też to potwierdzają.

Słucham dzisiaj już trzeci i pewnie jeszcze jutro posłucham. He he he, nawet Miles musiał zaczekać, bo najnowszy Bootleg No. 8 też już jest u mnie i od razu mówię, że tego, kto 'zaprojektował' okładki na te sześć dysków, powinno się srogo wychłostać. Ależ kaszana! Kieszonki wewnętrzne - trzeba uważać przy wyciąganiu płyty, bo można kopertkę uszkodzić. Ale prawdę powiedziawszy, to te wszystkie okładki serii 'bootlegów' Milesa nie grzeszą jakością i odczuwa się wrażenie, że za chwilę wszystko się rozsypie.

Parker's Mood

Calkowicie podzielam w kwestii muzyki i opakowania.

Deer Head Inn kupilem dopiero niedawno na CD, gdyż wcześniej słuchałem tylko na Spotify, świetna muzyka, świetnie brzmienie i nawet okładka mi się bardzo podoba, super klimat. I oczywiście kupię Old Country, ale ta okładka to dramat (dla mnie). Ten minimalizm to juz naprawdę przesada, totalnie zmarnowana szansa na porządną okładkę.

Akurat teraz słucham Bootleg 8 Milesa i oczywiście super muzyka, super brzmienie, ale zaraz wygrzebię 6 jewel case, przełożę krążki i więcej tego digipacka nie dotknę, tak cholernie niewygodny jest.

Mamy więc dużo świetnej muzyki beznadziejnie opakowanej. Łyżka dziegciu w beczce miodu.

13 minut temu, Szyszkownik Kilkujadek napisał:

ta okładka to dramat (dla mnie). Ten minimalizm to juz naprawdę przesada, totalnie zmarnowana szansa na porządną okładkę.

Przecież wiele jest tego typu - identycznych okładek z ECM. 
O ile sobie przypominam to w ten minimalistyczny sposób ubiera się w poligraficzną szatę muzykę nagraną jakiś czas temu i wydaną po latach, albo składankowe boxy.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

image.thumb.png.1ea89fe73c88ed6fb29b9a240f2f4a7b.png

image.thumb.png.527385de4a77e6ea47af41c5b45dfe18.png

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Tak, wiem o tym, mam już inne wydania z tymi okładkami. Taki mam gust, do mnie to kompletnie nie trafia i wolę „tradycyjny” styl okładek ECM. Ale jesli komuś się podoba, nie mam z tym problemu.
Gorzej, gdy plyty są ciasno upchnięte w tych digipackowych kopertach i trzeba je wydłubywać, takie ograniczenie fukcjonalności bardziej mnie irytuje, mam już przypadki zniszczenia takich opakowań.
No ale to muzyka jest najważniejsza, więc rewolucji nie będę wszczynał, kupię plastikowe pudełka i poprzekładam.

Muzyka jest najważniejsza, owszem, ale płyty i forma opakowania też jest ważna, a przynajmniej jest ważna dla tych, co zbierają płyty. W dzisiejszych czasach nie widzę sensu zbierania płyt i jednoczesne bagatelizowanie 'opakowania' płyty powtarzając sobie utarty slogan, że muzyka jest najważniejsza. Owszem, jest najważniejsza, ale opakowanie tej muzyki wraz z szatą graficzną okładki i jej jakością, też jest bardzo ważne. Analogii jest wiele, chociażby picie dobrego markowego wina z kryształowej lampki i picie tego samego dobrego markowego wina ze styropianowego albo innego plastikowego kubka.

Parker's Mood

Gdy pijemy coś ze styropianu to czujemy jego paskudny smak i nic z tym się nie da zrobić.

Gdy słucham ulubionej muzyki zazwyczaj zamykam oczy i staram się aby nic mnie nie rozpraszało, a na pewno nie jej kiepskie opakowanie.

Rozumiem, że dla zbieracza wszystko jest ważne, opakowanie również. Na szczęście dla mnie muzyka jest najważniejsza.

Wojtek

Podobnie z książką - chociażby przykład z biografią Milesa. Mam dwie, z których jedna jest szmatławcem, natomiast druga jest pięknie wydana w twardej okładce.

Parker's Mood

Jako ciekawostkę polecam posłuchać remiksu nagrań Milesa Davisa z okresu elektrycznego w wykonaniu Billa Laswella:

Panthalassa: The Music of Miles Davis 1969–1974 (1998)

image.png.319d665ffb8c03e80a07f9466c145a4c.png

Laswell pięknie oddał klimat muzyki Davisa z tego okresu.
Korzystając z oryginalnych taśm dokonał przeróbek kilku utworów z płyt:  In a Silent Way, On the Corner i Get Up With It łącząc całość w pewnego rodzaju jazz-chillout-ambientowy monolit.
Świetnie się tego słucha.

3 godziny temu, Chicago napisał:

Podobnie z książką - chociażby przykład z biografią Milesa. Mam dwie, z których jedna jest szmatławcem, natomiast druga jest pięknie wydana w twardej okładce.

Całkowicie się zgadzam. Ser w spożywczym jest często lepiej opakowany od wielu płyt. Dobrych a nawet wybitnych (jak ostatni wyśmienity album Lloyda).

W dobie sprzedaży internetowych jest to nawet dość nieuczciwe podejście do odbiorcy.

Zasadniczo teraz unikam zakupu słabo wydanych woluminów czy to płyt czy książek.

Kiedyś miałem taką pasję kupowania boxów płytowych (mowa o różnej muzyce) nie tylko dla samej muzyki, której czasem nie znałem, ale też dla samej poligrafii i książeczek w nich zawartych. W ten sposób przez wiele lat zgromadziłem liczną kolekcję często unikalnych boxów. Później wszystkie sprzedałem niejednokrotnie z niezłą przebitką cenową. Trochę teraz tego żałuję, bo co mi po tych pieniądzach?
Do grobu ich nie wezmę, a być może ucieszyłyby moje wnuki, czy prawnuki.

17 godzin temu, soundchaser napisał:

Jako ciekawostkę polecam posłuchać remiksu nagrań Milesa Davisa z okresu elektrycznego w wykonaniu Billa Laswella:

rewelacja, nie znałem, wielkie dzięki! 😎

16 godzin temu, soundchaser napisał:

Później wszystkie sprzedałem niejednokrotnie z niezłą przebitką cenową. Trochę teraz tego żałuję, bo co mi po tych pieniądzach?

również popełniłem, potem część kupiłem po raz drugi 🙃 teraz nic juz nie sprzedaję, najwyżej leży sobie, co komu to przeszkadza.

Edytowane przez Peter75

Jeszcze na chwilę wrócę do „The Old Country” i Deer Head Inn K. Jarrett.
Kilka dni temu w wywiadzie na YT Bob Goodwin, który nagrał ten koncert, powiedział że tego dnia zagrano 3 sety, więc jest jeszcze materiał na trzeci album. Może więc doczekamy się go za kolejny 30 lat.
Trzeba więc dbać o zdrówko, jeśli się chce usłyszeć cały material

Jeszcze na chwilę wrócę do „The Old Country” i Deer Head Inn K. Jarrett.
Kilka dni temu w wywiadzie na YT Bob Goodwin, który nagrał ten koncert, powiedział że tego dnia zagrano 3 sety, więc jest jeszcze materiał na trzeci album. Może więc doczekamy się go za kolejny 30 lat.
Trzeba więc dbać o zdrówko, jeśli się chce usłyszeć cały material

Odzywiście BILL Goodwin, nie Bob.

Jeszcze świeży album koncertowy nieżyjącego już niestety Michela Petruccianiego - Jazz Club Montmartre - CPH 1988. Jak dla mnie rewelacja, chemia tego trio, była i jest niezaprzeczalna. Trio emanuje synergią z wdziękiem i spontanicznością. Super się słucha tego koncertu, który szczerze polecam.

Historia jazzu jest pełna niespodzianek, które zachwycą jej fanów. Nagranie Michel Petrucciani Trio, jednego z najbardziej inspirujących pianistów swojej epoki pod względem lirycznego podejścia i siły ekspresji, z Jazzhus Montmartre, datowane na 3 lipca 1988 r., zostanie wydane przez legendarną duńską wytwórnię Storyville jako podwójny album na żywo 15 listopada. Petrucciani, który urodził się z osteogenesis imperfecta i w związku z tym nie mógł się fizycznie rozwijać, przeżył życie pełne intensywnego bólu i zmarł w wieku 37 lat. Pod koniec swojej kariery przyjaciel lub jego menadżer musieli go nieść na stołku fortepianowym, a ponieważ miał 91 cm wzrostu, musiał używać dodatkowego sprzętu, aby dosięgnąć pedałów fortepianu. Z tego powodu grał każdy swój koncert z wielką pasją i grał tak, jakby był to jego ostatni.

Nagrany na żywo w Montmartre, nowy album Michela Petruccianiego zawiera Gary'ego Peacocka na basie i nieżyjącego już wielkiego Roya Haynesa na perkusji.
Pomimo tych problemów zdrowotnych, Petrucciani wpłynął na kariery wielu muzyków dzięki swojej ogromnej wirtuozerii, sprytnym nawiązaniom w improwizacjach i subtelnemu humorowi, który był integralną częścią jego charakteru. Miał potężną prezentację, którą czuć było w każdej sekundzie jego muzyki, i styl dużej pewności siebie, który przepełniał radością życia.

Michel Petrucciani, Francuz włoskiego pochodzenia, pochodził z rodziny muzyków. Wiemy, że Petrucciani, którego ojciec i starszy brat byli muzykami, zaczął grać muzykę w bardzo młodym wieku i nawet wystąpił na Festiwalu Cliousclat w wieku 13 lat. Zmarł na infekcję płuc tydzień po swoich 36. urodzinach, w wyniku szybkiego życia, które zaczęło się szybko i rozwijało dość szybko, co jeszcze bardziej utrudniały mu jego szkodliwe nawyki (alkohol itp.) i intensywność jego występów.

Przez całą swoją karierę miał okazję pracować z wyjątkowymi muzykami, takimi jak Kenny Clarke, Clark Terry, Aldo Romano, Wayne Shorter, Jim Hall, Dizzy Gillespie, Joe Lovano, Tony Williams i Charles Lloyd.

Petruccianiemu towarzyszyli dwaj giganci jazzu, Gary Peacock i Roy Haynes, wieczornego koncertu w 1988 roku w Jazz Club Montmartre CPH 1988. Do daty nagrania kontrabasista Peacock nagrał 4 albumy z Keithem Jarrettem od 1983 roku. W tym roku, 1988, wydał albumy z Marcem Coplandem, Donem Pullenem i Ralphem Townerem. Roy Haynes z kolei pojawił się na albumie McCoy Tynera „Blues for Coltrane”, za który otrzymał nagrodę za najlepsze wykonanie instrumentalne jazzowe. Grał również na albumie Michela Petruccianiego Michel Plays Petrucciani i albumie Chicka Corei Live in Montreaux. Obaj akompaniatorzy na albumie są tak samo ostrą i dziką bestią jak ten mały olbrzym. Razem brzmią dziko zachwycająco!

Pierwsze spotkanie tria miało miejsce w studiu 24 października 1987 roku podczas nagrywania pierwszej części albumu Michel Plays Petrucciani, który znajduje się w katalogu Blue Note. Według notatek pracowników Montmartre, a później dyrektora Copenhagen Jazzhouse Larsa Thorborga, trio zostało odebrane z lotniska i zatrzymało się w Hotel Adlon, dobrym hotelu, który był tak blisko klubu, i byli w bardzo dobrych nastrojach. W holu stał dobrze nastrojony Steinway z bardzo dobrą intonacją, wyśmienite jedzenie i przyjazne duńskie fanki, co wprawiło Petruccianiego i jego przyjaciół w dobry nastrój. Według Nielsa Christiessena, dyrektora artystycznego Montmartre, „Tylko kilku muzyków potrafiłoby sprawić, by Steinway śpiewał tak jak Petrucciani”. Przyznaję. Miał rację.

Nagranie koncertowe Michel Petrucciani Trio zawiera ponadczasowe kompozycje, takie jak My Funny Valentine, Turnaound, Autumn Leaves, Someday My Prince Will Come, Giant Steps, a także 6 oryginalnych utworów Petruccianiego.

W całym albumie słychać Petruccianiego i jego akompaniatorów w dobrych nastrojach, z dużą energią i chętnych oraz zdolnych do rozszerzania kompozycji o improwizacje. To wyjątkowa okazja dla nas, miłośników muzyki, aby mieć tak płynny i kreatywny wieczór na płycie. Zdecydowanie album, który trzeba kupić.

źródło - 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

71OhhTOSbNL._AC_SL1500_.thumb.jpg.ae341aa0836cf9033404c8a29dfb7c72.jpg

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez Tal

Denafrips Enyo 15th, Naim Supernait 2, Xavian Ambra Esclusiva

Tak się też składa, że także dziś został wydany album "Samares" szwajcarskiego pianisty Colina Vallona. Na albumie "Samares" słychać charakterystyczny liryzm i melancholię kompozycji Colina Vallona, w połączeniu z trójstronna interakcją tria. Jednakże od czasu ostatniej płyty tria dla ECM, "Danse" z 2017 roku, w brzmieniu grupy szwajcarskiego pianisty wiele się zmieniło, między innymi świeżo wprowadzone przez Vallona wykorzystanie elektroniki do modulowania dźwięku instrumentu. Subtelne zwroty rytmiczne i harmonie zbudowane wokół fortepianu przywołują najnowocześniejsze inspiracje ze świata art-rocka, jednocześnie ukazując zgrane trio jazzowe wypracowujące kameralne brzmienie skupione na uważnym słuchaniu i reagowaniu. Album "Samares" został nagrany w Auditorio Stelio Molo w Lugano w 2023 roku i wyprodukowany przez Manfreda Eichera.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez Tal

Denafrips Enyo 15th, Naim Supernait 2, Xavian Ambra Esclusiva

Nie chciałem za szybko nadpisywać się nad postami Tal'a. Bardzo ciekawymi postami no ale czas karencji już chyba minął 😜

Forumowy znajomy polecił mi album Big Band Live. Zachodzę w głowę jak coś takiego mogło mi umknąć. Coś tam w JazzPress widziałem ale widocznie zignorowałem i to był duży błąd. Na pewno wielu z Was mogło słuchać tego na żywo.

Przy pierwszych dźwiękach byłem przekonany, że to jakaś zagraniczna formacja. Ot polskie kompleksy. Cudze chwalicie , swego....

Reasumując szczęka mi siadła na podłoże. Co za jazda...

Fantastycznie zagrane i zrealizowane.

Jeszcze mnie tak nu jazz nie wciągnął jak teraz. Bigbandowe brzmienia ćwiczyłem z Ronem Carterem a tu okazuje się ,że formacja z Poznania może nie mieć żadnych kompleksów. Muzyka ( tak jak ja ją odbieram) inspirowana momentami Surmanem, momentami Sun Ra, może coś z Molvaera...

Wielka przyjemność słuchania, pełny relaks. 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez Lech W
Położenie grafiki
5 minut temu, Lech W napisał:

Nie chciałem za szybko nadpisywać się nad postami Tal'a. Bardzo ciekawymi postami no ale czas karencji już chyba minął 😜

Forumowy znajomy polecił mi album Big Band Live. Zachodzę w głowę jak coś takiego mogło mi umknąć. Coś tam w JazzPress widziałem ale widocznie zignorowałem i to był duży błąd. Na pewno wielu z Was mogło słuchać tego na żywo.

Przy pierwszych dźwiękach byłem przekonany, że to jakaś zagraniczna formacja. Ot polskie kompleksy. Cudze chwalicie , swego....

Reasumując szczęka mi siadła na podłoże. Co za jazda...

Fantastycznie zagrane i zrealizowane.

Jeszcze mnie tak nu jazz nie wciągnął jak teraz. Bigbandowe brzmienia ćwiczyłem z Ronem Carterem a tu okazuje się ,że formacja z Poznania może nie mieć żadnych kompleksów. Muzyka ( tak jak ja ją odbieram) inspirowana momentami Surmanem, momentami Sun Ra, może coś z Molvaera...

Wielka przyjemność słuchania, pełny relaks. 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Nie wiem....polecałem jeszcze przed premierą 😋

Skalpel to wybitny polski duet djów na poziomie światowym, uwielbiam od początku ich powstania. 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
3 minuty temu, Ajothe napisał:

Nie wiem....polecałem jeszcze przed premierą 😋

Skalpel to wybitny polski duet djów na poziomie światowym, uwielbiam od początku ich powstania. 

Ajothe, przykro mi ale uleciało mi to gdzieś. Ja też chyba będę ich fanem.

Słucham i śledzę jazz dość systematycznie a tu taka gafa...

Ta muzyka dzisiaj, długi wieczór, ciemno , listopadowo pasuje jak ulał i wcale nie jest jakaś nostalgiczna. Jest świetna i wciągająca.

Zastanawiałem się, gdzie wkleić ten link, czy do wątku o rowerze, czy jazzie.

Finałowo zdecydowałem, że zrobię to tu i tu, ale z różnie okraszonym opisem.

A w tym miejscu dlatego, że w filmie tym wykorzystałem muzykę jazzowego tria z Danii:

Soren Bebe Trio z albumu Home piosenka pt.: A Simple Song. Już kiedyś chwaliłem się, iż zakupiłem 3 ich albumy.

To taki lekki, zwiewny jazz w sam raz na jesienną pogodę. A jesienna pogoda to drugi powód, dlaczego słucham obecnie artystów ze Skandynawii.

Przy okazji, pochwalę się faktem, iż przed montażem napisałem do Soren'a, czy zgodzi się na nieodpłatne wykorzystanie jego muzyki, jako podkład do moich filmów.

Pomyślałem sobie pewnie mnie spuści na drzewo. Otóż okazało się wręcz przeciwnie. Zgodził się, oglądnął film i jeszcze podziękował.

Fajnie, że nie wszyscy artyści nastawieni są na profit i czerpanie zysków.

Brawo Soren.




_______________
Pozdrawiam
Grzegorz




  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Dołącz do dyskusji

    Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
    Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

    Gość
    Dodaj odpowiedź do tematu...

    ×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

      Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

    ×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

    ×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

    ×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.