Skocz do zawartości
IGNORED

Fascynacje jazzowe


Chicago
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Panie Marku ,

w tym roku była też wznowiona płytka tego aranżera i kompozytora -Brains on Fire / powinna też się podobać / i niech Pan poszuka Retrospection / chyba nie myle tytułu /.Ale Brains jest świetna i bedzie Pan zadowolony.

P.S.Stadler urodził sie w Polsce ,emigrował do Niemiec a pózniej do Stanów

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> aventicum

 

Dziękuję za zainteresowanie! ;-) Znam te wydania i na pewno na nie zapoluję! ;-) Poczytałem o nim też troszku ;-)))) Bez wątpienia ciekawa postać. Że też wcześniej tego nie znałem...!??? Właśnie ponownie słucham Tribute to B&M!!! Masakra!!!;-) Wielka energia!!!...;-) I znakomita koncepcja aranżacyjna. Dawno nie słyszałem tak dobrej jazzowej muzyki improwizowanej!!!;-)

Pytanie do posiadaczy tego wydania: Czy odnosicie wrażenie, że pierwsze dwa nagrania różnią się w technicznym sensie od pozostałych??? Chodzi mi o Air Conditioning i Ba-lue Bolivar Ba-lues-are na CD - Labor Records, 2011.

 

Pozdr, M.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panie Marku ,

niesmiało proponuję przenieś się z 78 roku do 2011 i może nie zmęczy Pana współczesne free /?/ .Moja propozycja to Pieces for string trio and trumpet -Guyvoronsky'iego /wydane przez Leo Feigina/ i Rafale- Kaze /wydane przez Librę /. Wydaje mi się że to wartościowe pozycje i może nie będzie Pan żałował .

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gratulacje za swietne propozycje Panie i Panowie, nie omieszkalem sprawdzic kilku z nich i generalnie bardzo ciekawe sluchanie.

 

Moj typ - znajomy z Niemiec podeslal mi ostatnio namiar na mlode trio, ktore u nich jest bardzo popularne - Tingvall Trio.

Sklad i stylistyka na pewno przypadnie do gustu wielbicielom Esbjorn Svensson Trio. Udalo mi sie przebic przez jedna dopiero plyte - Vattensaga, moze nie najbardziej ambitnie, ale melodie piekne, duza przyjemnosc ze sluchania, a na dodatek swietnie zrealizowany dzwiekowo krazek. Szczerze polecam.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Dzięki, Tingvall bardzo fajny, energetyczno-upbeatowy, tak jak lubię.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Powrót po dłuższej przerwie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj, w ramach długiego weekendu (Memorial Day 2012) byłem na impezce, gdzie dominowała muzyka live w wykonaniu profesjonalistów. Oczywiście był jazz, ale również i blues oraz free. Tylko dwie gitary, w tym jedna siedmiostrunowa oraz percussion (little conga) plus dwa wzmacniacze. Cała impreza odbyła się w ogródku, a wzmacniacze (genialne Fendery - modele z lat sześćdziesiątych) były ustawione pod ścianą garażu - zresztą stanowiska Artystów też się tam znajdowały ;) Mały prywatny koncert z jakością dzwięku jakiej na próżno szukać w zestawach haj i najhajendowszych. Niestety, nie ma mocnych na kameralny live music! Pominę poziom artystyczny bo to w ogóle kosmos, ale atmosfera, energia, klasa dzwięku wraz ze wszystkimi wybrzmieniami i niuansami - wszystko to jest nie do osiągnięcia z domowego żelastwa - niestety! Żywa muzyka jeszcze raz pokazała swoją wyższość i potęgę!

 

Z ciekawych płyt mam następnego kandydata do kolekcji. Label OmniTone i płytka pianisty/kompozytora Mick'a Rossi - One Block from Planet Earth. Konfiguracja w kwintecie, nagranie live z 19 lutego 2002 roku w Knitting Factory, New York. Wszystkie kompozycje należą do Mick'a Rossi. Muzyka na płycie to mieszanka i połączenie post-bopu, R&B, bluesa i frytowych odjazdów. Rezultat wyśmienity, a sama muzyka zadziwia świeżością, otwartością i przystępnością. Znakomity projekt i gorąca rekomendacja!

 

Mick Rossi - One Block from Planet Earth

 

Mick Rossi - piano

Andy Lester - clarinet, alto & baritone saxophone

Russ Johnson - trumpet

Mark Dresser - bass

Charles Descarfino - drums, percussion

 

Recorded live on 19 February 2002 at the Knitting Factory, New York

Recording Engineer: Jon Rosenberg

Mastering Engineer: Katherine Miller

All compositions by Mick Rossi

Producer: Mick Rossi

 

Omni Tone Records, 2004

 

51M3LhtlGlL._SL500_AA300_.jpg51S2W8ExdML._AA300_.jpg

 

Pozdr, M.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • 2 tygodnie później...

Rez Abbasi i jego starsza, druga płyta nagrana w 1996 roku - Modern Memory. Znakomite nagranie z doborowym towarzystwem skonfigurowanym w sekstecie. Tytułowe nagranie Modern Memory, a właściwie jego trzy części, to improwizacje poświęcone wielkim postaciom jazzu, które wywarły duży wpływ na twórczość tego gitarzysty, zresztą chyba nie tylko na niego ;-) Modern Memory 1, Modern Memory 2 i Modern Memory 3, to kolejno trzy krótkie spotkania w czasie z John'em Coltrane'm, Jim'em Hall'em oraz Keith'em Jarrett'em. Wszystkie trzy tytułowe improwizacje nagrane są w trio z akustyczną gitarą, kontrabasem i perkusją. Słuchając tej płyty odnosi się wrażenie, że Abbasi nie tylko wspomina Coltrane'a, Hall'a i Jarrett'a. W pozostałych nagraniach słychać idealnie dzwięki Metheny'ego, Scofield'a oraz Frisell'a. W dziesięciu kompozycjach na płycie, z których osiem należy do Abbasi'ego (chociaż pod tytułowymi Modern Memory 1, 2 i 3 nazwisko lidera nie jest wyszczególnione) słuchamy akustyczej gitary i elektrycznych klimatów. Kompozycja siódma to elektryczy Third Ear, która jest też tytułem pierwszej płyty tego genialnego Artysty. Sam utwór to już w ogóle odjazd jakich mało. Ciemny, Mingus'owski blues przechodzący w fusion, z wykopem i potężną dawką energii, ze Scofield'owskimi dzwiękami gitary i popisem nowojorskiego, genialnego trębacza - Tim'a Hagans'a. Jest też świetny bopowy Blu Vindaloo, zagrany w Parker'owskim tempie i znakomicie przechodzącym do free. Mamy też ośmiominutową, przepiękną interpretację kompozycji Monk'a - Monk's Dream - jako 10 utwór zamykający płytę. Zresztą nie ma co pisać i wychwalać. Muzyka na płycie jest genialna i amatorzy tego typu dzwięków muszą koniecznie na tę płytkę zapolować. Będzie dużo radochy! Warto dodać, że jakość nagrań jest audiofilska, co dodaje tylko pikanterii i smaku temu wyjątkowemu projektowi. Całość brzmi bardzo przestrzennie, z dużą ilością detali i smaczków, a sam kontrabas Formanka brzmi rewelacyjnie i jest znakomicie zbalansowany z resztą instrumentów. Dzwięk jest duży, z odpowiednią wagą i znakomicie ulokowany w przestrzeni. Nagranie, mix i mastering to popis umiejętności inżynierów i jak najbardziej Artystów. Etykietka jaką można przykleić do tego wyjątkowego projektu to przede wszystkim modern jazz zawierający w sobie fusion, free/improv, post-bop, a także i ethno. Gorąca rekomendacja i pięć gwiazdek!

 

 

Rez Abbasi - Modern Memory

 

Rez Abbasi - guitars

Gary Thomas - tenor sax, flute

Tim Hagans - trumpet

Michael Formanek - acoustic bass

Tony Moreno - drums

Scott Wittfield - trombone

 

 

Recorded at Sorcerer Sound, N.Y.C. June, 1996 by Josia Gluck

Track: 2,3,4,5 and 6 mixed by Paul Wickliffe and Rez Abbasi at Horizon Sound, NJ.

Track: 1,7,8 and 9 mixed by Lou Holtzman and Rez Abbasi at East Side Sound, NYC.

Mastered by Lou Holtzman at East Side Sound.

Produced by Rez Abbasi.

Photography by Ted Makler

Design by Elizabeth Wilson

 

Cathexis Records, 1998.

 

rez_abbasi-modern_memory_span3.jpg?1234935362

 

 

Pozdr, M.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kompozycja siódma to elektryczy Third Ear, która jest też tytułem pierwszej płyty tego genialnego Artysty. Sam utwór to już w ogóle odjazd jakich mało. Ciemny, Mingus'owski blues przechodzący w fusion, z wykopem i potężną dawką energii, ze Scofield'owskimi dzwiękami gitary i popisem nowojorskiego, genialnego trębacza - Tim'a Hagans'a. Jest też świetny bopowy Blu Vindaloo, zagrany w Parker'owskim tempie i znakomicie przechodzącym do free.

 

Przepraszam najmocniej...! Walnąłem byka! ;-(...Czwarty utwór to właśnie fusion Blu Vindaloo . Bibop z frytami to Third Ear - siódmy na płycie. Pisałem na żywo i z wrażenia wszystko mi się pomyliło ;-)... To jest naprawdę świetna płyta! Okładka też jest zawodowa!

 

Pozdr, M

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • 2 tygodnie później...

Jestem zafascynowany Avantgarde, Fusion i Rock jazzem. Do klasyki nie mogę się przekonać.

Dziś jedna po drugiej dawka avantgardy i odpłynąłem w malownicze krainy :).

 

Food - Molecular Gastronomy

 

Thomas Strønen - Pohlitz

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

post-9599-0-47384400-1339870298_thumb.jpg

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do klasyki nie mogę się przekonać.

 

Nie wiem co zaliczasz do klasyki...??? Be-bop, Hard-bop, Cool, Free...??? Ja, obecnie jestem sfokusowany na latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych. Ten okres to jazzowy top według mnie, chociaż Bi-bop jest też szalenie interesujący. Lata siedemdziesiąte i projekty dla Soul Note, Black Saint, ECM, to też kawał świetnej muzyki. No i seria Hat Hut Records - znakomite rzeczy. Ostatnio udało mi się właśnie upolować płytkę z tej wytwórni - News For Lulu - John Zorn, George Lewis, Bill Frisell. Totalny odjazd bopowo-swingowo-bluesowo-frytowy. Część nagrań pochodzi z festiwalu jazzowego Willisau z 30 sierpnia 1987 roku. To jest moim zdaniem też klasyka!... I to jaka!

 

613xxiZ5DOL._SL500_AA300_.jpg

 

Pozdr, M.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

MarkN

 

Dobre pytanie. Nie jestem znawcą gatunku. Z góry przepraszam za takie trochę "prostackie" stwierdzenia. Generalnie klasyczny jazz kojarzy mi się z kompozycjami gdzie utwór bazuje na zadanym rytmie a poszczególni muzycy grają po kolei swoje solówki pokazując jak dużo potrafią wycisnąć z instrumentu. To tak w wielkim uproszczeniu. Jest tam rytm i wirtuozeria ale brak mi melodii, budowania nastroju i wzbudzania emocji.

 

Tak przy okazji kolejna fascynacja już tu w wątku raz zaprezentowana:

 

Marilyn Crispell / David Rothenberg "One Dark Night I Left My Silent House"

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

 

MarkN dzięki za zwrócenie uwagi na ten album.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam. Dopiero teraz ( lepiej pozno niz wcale ) trafila w moje rece plyta Kenny Drew Trio "Falling Leaves". Znakomity koncert z Zagrzebia . Jesli ktos nie zna , bardzo polecam. Kenny Drew, George Meaz, Lewis Nash.

Ostatnio najczesciej gosci u mnie Gonzalo Rubalcaba "The Blessing". Nagrana wespol z Charlie Haden'em i Jack DeJohnette. Kapitalna....

W tym miejscu prosze o mala rade...Jako ze mam tylko ten jeden dysk Rubalcaba, ktore inne plyty uwazacie za najlepsze..?

Ps. Przepraszam za styl pisowni...klawiatura mi szwankuje...albo system w kompie....

 

.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

post-20162-0-52339800-1340138936_thumb.jpg

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tym miejscu prosze o mala rade...Jako ze mam tylko ten jeden dysk Rubalcaba, ktore inne plyty uwazacie za najlepsze..?

 

Rubalcaba i jego muzyka, oraz muzyka w różnych konfiguracjach z jego udziałem to > 24 płyty wydane pod własnym nazwiskiem i pewnie tyle samo z jego nazwiskiem w tle, tak że jest co odkrywać...!;-) Przede wszystkim Blue Note, ale i Verve z płytką The Montreal Tapes - Charlie Haden, Paul Motian, Gonzalo Rubalcaba. Można jeszcze sięgnąć po Nocturne z 2001 roku i Land of the Sun z 2004, które widnieją pod nazwiskiem Charlie Hadena z udziałem Gonzalo Rubalcaby... i są również nagrane dla Verve. Jak już wyżej wspomniałem, Rubalcaba to przede wszystkim Blue Note, i tam powędrowałbym w pierwszej kolejności. Jest dużo genialnych płyt nagranych w trio, z których jedną już posiadasz! ;-). Proponuję jeszcze koncert z festiwalu jazzowego w Montreux i płytę Discovery - z Charlie Hadenem i Paulem Motianem, no i obowiązkowo Diz z 1994 - z Ronem Carterem i kubańskim wyczynowym drummerem - Julio Barreto. Można dorzucić do kolekcji jeszcze jedno trio i płytkę z 1991 roku - Images - tutaj z kolei spotkanie z Jackiem DeJohnettem i Johnem Patitucci. Oczywiście są też projekty w duetach i jak najbardziej solo i tego też nie można pominąć!...;-) Wypada też wspomnieć o znakomitym latynoskim projekcie z napisaną i zaaranżowaną muzyką osadzoną w ramach fusionowo-funkowych i klasyczno-folkowych. Oczywiście wszystko to podane jest z nieosiągalnym dla wielu, latynoskim feel'em. Tytuł płyty to Antiguo z 1998 roku - Gonzalo Rubalcaba & Cuban Quartet. Warto wspomnieć, że bonusem w nagraniach Rubalcaby jest też bardzo dobry poziom realizacyjny. Wiele projektów nagrywał i miksował jeden z najlepszych inżynierów na rynku - Jim Anderson. Zresztą na płycie Supernova z 2001 roku, robi deszcz w kompozycji Oren. Supernova to następna płytka warta uwagi!... ;-) No i projekty szczególne, czyli koncert z jazzowego festiwalu w Monterey z 2007 roku - The Monterey Quartet - Live At The 2007 Monterey Jazz Festival - Dave Holland, Gonzalo Rubalcaba, Chris Potter, Eric Harland - niesamowita dawka energii i nowoczesny mainstream made in heaven. Płytę tę wydał label specjalny: Monterey Jazz Festival Records. Właściwie to wszystkie płyty Rubalcaby są świetne i warte uwagi. Z niewymienionych kwartetów to Rapsodia z 1995, Suite 4 y 20 z 1992 i New Cuban Quartet z płytką Paseo z 2004. Płytka Imagine z 1995 też jest warta odnotowania, tym bardziej że gościnnie wystąpili Charlie Haden i Jack DeJohnette w kompozycji Hadena - First Song. Jak widać jest tego dużo i wszystko praktycznie posiada wysoki znak jakości! Jest w czym wybierać! Szereg projektów - solo, duet, trio, kwartet, kwintet...wszystkie cechują się niesamowitym feel'em i genialną techniką. Zresztą cała muzyka Rubalcaby trzyma wysoki poziom i praktycznie wszystko można kupować w ciemno!

 

Pozdr, M.

 

 

51C0DP6B25L._AA160_.jpg51Nq721N7VL._AA160_.jpg51Z-xFZPP3L._AA160_.jpg411r9EDLkPL._AA160_.jpg511rqa1bRkL._AA160_.jpg51lbSEJ9svL._AA160_.jpg411If0N08IL._AA160_.jpg51lL1dWZOEL._AA160_.jpg51ULIlGn%2B4L._AA160_.jpg51DTVQNXJ2L._AA160_.jpg

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

MarkN , dzieki za szybki odzew -) Zamowilem "Diz", "Images" oraz "Discovery". Teraz musze poczekac kilka dni...)

Pozdr. wojtek41

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak,pamiętam koncert Rubalcaby z Kongresowej.Była taka przejmująca cisza i napięcie,że muchę było słychać!A później zagrało Art Ensemble....

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj, 20 czerwca, obchodzimy 84 rocznicę urodzin Eric'a Dolphy'ego - ikony jazzu i wirtuoza. Znakomity saksofonista altowy, flecista i klarnecista basowy. Zaliczany do freejazzu, jednak mocno przywiązany do bopowych tradycji. Udział w wielu projektach Charlesa Mingusa, ale przede wszystkim udział w nagraniu kultowej płyty Ornette Coleman'a - Free Jazz: A Collective Improvisation. Pojawił się też na płytach John'a Coltrane, wybranych projektach Chico Hamilton'a, Oliver'a Nelson'a, Johna Lewisa, Mal'a Waldron'a, George Russell'a, Ron'a Carter'a, Freddie Hubbard'a, Andrew Hill'a, Max'a Roach'a....Jego własny dorobek to pięć autoryzowanych płyt, w tym przełomowa i kultowa Out to Lunch z 1964 roku, znakomita Far Cry z 1961, Out There i Outward Bound - 1960, oraz koncertowa At the Five Spot, vol.1 z 1961 roku. Pozostają dziesiątki innych realizacji z rewelacyjną muzyką, a tytuły takie jak: Iron Man, Conversation, The Illinois Concert, Last Date, At the Five Spot vol.2, trzeba przerobić obowiązkowo! ;-) I drążyć dalej...

 

Pozdr, M

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to pora na "out to lunch":) A to jeden z filmów na youtubie który oglądałem chyba najwięcej razy...Dolphy na flecie. Strasznie podoba mi się też Tyner na tych nagraniach, jest przeciwieństwem Coltrane'a. Od tego chyba zaczynałem przygodę z jazzem.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • 2 tygodnie później...

Miles Davis - Kind of Blue - K2 HD Mastering - CD / Limited Edition: 1000

 

Manufactured in Japan

K2HD mastered by FLAIR, Victor Entertainment, Inc.

Master Engineer: Hakamata Takeshi

 

2011, Sony Music

 

Chyba nie ma na świecie ludzi, którzy nie lubią Kind of Blue Milesa Davisa. Płyta, którą wielu z nas zabrałoby na bezludną wyspę...i jest to na pewno jazzowy masterpiece ponad wszystko! Właśnie dotarła do mnie wersja japońska z nowym, rasowym i audiofilskim brzmieniem...

Najnowszy mastering K2HD to najlepsza wersja jaką do tej pory udało mi się usłyszeć. W porównaniu do ostatniej, bardzo dobrej edycji CD (50TH Anniversary) - skok jakościowy jest bardzo duży! Brzmienie jest detaliczniejsze, obszerniejsze i głębsze. Słychać, że główny nacisk położono na dęciaki, które brzmią pełniej, wyrażniej i z większym detalem. Dzwięk kontrabasu P.Chambersa jest również większy i bardziej napompowany - w dobrym tego słowa znaczeniu. Znacznie wyrażniej słychać też fortepian, którego dzwięki wreszcie obfitują w jakieś harmoniczne, i które wychodzą na zewnątrz. Jak już wspomniałem, dzwięk jest większy, zarówno w kwestii głębi jak i horyzontu, przy czym ma zachowaną odpowiednią wagę i jest znakomicie zbalansowany... Jeżeli wyobrazimy sobie trzymetrową przestrzeń za głośnikami i po półtora metra od ścian bocznych, to Davis stoi w środku ok. dwa i pół metra za linią głośników. Zaraz obok Milesa, po prawej stronie słychać kontrabas Chambersa, a poniżej Jimmy Cobba i jego perkusję. Po lewej stronie, ok. dwa metry za kolumną słychać fortepian, który swoimi rozmiarami dzwięku wychodzi poza zewnętrzną stronę głośników. Po prawej stronie, od wewnętrznej strony kolumny, ustawiony jest Cannonball, a po przeciwległej lewej, też po wewnętrznej stronie - John Coltrane. To tak w kwestii miksu i przestrzenności brzmienia w świetle nowego masteringu. Znakomite brzmienie i wszystkich namawiam do zapolowania na tę płytę.

Samo wydanie jest piękne, w formie XRCD, z dołączoną książeczką ze zdjęciami i opisem sesji nagraniowej oraz pełnym schematem masteringu K2HD, jego procesem, technologią i koncepcją. Wydanie niepowtarzalne, zresztą tak samo jak 50 TH Anniversary, lecz jakość dzwięku znacznie lepsza i o wiele bardziej namacalna! Good Job Hakamata!

 

CSON_8327_K2N___77850__09302011114227-7959.jpg

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • 3 tygodnie później...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

co ona robi!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • 3 tygodnie później...

Heiner Stadler - Brains On Fire

 

Zbiór pięciu sesji nagraniowych z lat: 1966, 1971 i 1973. Osiem totalnie powalających nagrań, zremasterowanych i wydanych na dwóch CD. Po wielkiej fascynacji nad sześcioma kompozycjami zaaranżowanymi na sekstet z płyty Tribute to Bird & Monk przyszła pora na wcześniejsze nagrania tego genialnego aranżera/kompozytora i pianisty. Na płycie słuchamy najwyższych lotów muzyki z potężną dawką Free przy jednoczesnym zachowaniu form bopowych i bluesowych. Budowa emocjonalna improwizacji, jej plany i napięcia, temperatura poszczególnych solowych popisów czy wreszcie sposób w jaki zespół powraca na ziemię... (czyli powrót do formy i melodii)... jest w tym projekcie na takim samym, najwyższym poziomie jak już na prezentowanej wcześniej Tribute to Bird & Monk. Na szczególną uwagę zasługuje prawie dwudziesto-pięcio minutowa orkiestrowa aranżacja Bea's Flat i dwudziesto minutowa improwizacja Reggie Workmana z Dee Dee Bridgewater - Love in The Middle Of The Air. Bea's Flat jest najdłuższą i największą kompozycją na płycie opartą na zmodyfikowanym bluesie i odczytaną przez niemiecki big band (The Big Band of the North German Radio Station) kierowany przez Dietera Glawischniga. Love in The Middle Of The Air to z kolei wariacje z nieambitnym tekstem poetki Lenore Kandel i popis improwizacyjny Reggiego Workmana oraz nieznanej jeszcze światu - obecnej wielkiej divy jazzu - Dee Dee Bridgewater. Właściwie, tak jak w przypadku Tribute to Bird & Monk, każde nagranie na Brains On Fire wymaga głębszej analizy, a sam kontakt z tą muzyką wyzwala jak najlepsze reakcje, biorąc pod uwagę jej spontaniczność, dojrzałość i naszą świadomość muzyczną w pełnym tego słowa znaczeniu.

REWELACJA! Gorąco namawiam fanów gatunku do zapoznania się z tą niebanalną, ponadczasową i absolutną muzyką... Jak najbardziej, płyta Brains On Fire rozpali nasze umysły i ciała... Jest to muzyka To Die For...!

 

Heiner Stadler - Brains On Fire

 

No Exercise: Jimmy Owens-trumpet; Tyrone Washington-tenor sax; Garnett Brown-trombone; Heiner Stadler-piano; Reggie Workman-bass; Brian Brake-drums

Recorded October 1973 at Generation Sound Studios, New York City

Engineer: Tony May

 

Three Problems, Heidi, U.S.C, All Tones: Tyrone Washington-tenor sax, flute; Heiner Stadler-piano, Reggie Workman-bass, Lenny White-drums

Recorded July/September 1971 at O'Brien's Studio, Teaneck, New Jersey

Engineer: Orville O'Brien

 

Bea's Flat: The Big Band of the North German Radio Station conducted by Dieter Glawischnig featuring:

Manfred Schoff-cornet; Gerd Dudek-tenor sax; Albert Mangelsdorff-trombone; Wolfgang Dauner-piano; Lucas Lindholm-bass; Tony Inzalaco-drums

Written in 1966; Recorded in February 1974 at the studios of the North German Radio Station

Supervision: Wolfgang Kunert

 

Love In The Middle Of The Air (alternate master): Dee Dee Bridgewater-vocal; Reggie Workman-bass

Recorded July 1973 at Generation Sound Studios, New York City

Engineer: Tony May

 

The Fugue # 2 (take 1 / oryginal master): Jimmy Owens-trumpet; Joe Farrell-tenor sax; Garnett Brown-trombone; Don Friedman-piano; Barre Phillips-bass; Joe Chambers-drums

Recorded in December 1966 at Nola Penthouse Sound Studios, New York City

Engineer: Tommy Nola

 

All compositions by Heiner Stadler except Bea'a Flat, which is a Russ Freeman composition.

 

P&C Labor Records, 2012

 

51jqX%2BPl57L._SL500_AA300_.jpg519igROLanL._AA300_.jpg

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • 2 tygodnie później...

Mówi się w koło, że rock, rock progresywny, fussion, od dawna są martwe, wtórne, nierozwojowe...i coś w tym jest (he, he), ale...

...nigdy nie wdawałem się w tego typu dyskusje i publicznie (na forach) nie „ryzykowałem przyrodzeniem”, wydaje mi się jednak, że jeśli jakiś gatunek muzyczny zjada swój ogon, to jest to właśnie dżez.

Oczywiście lubię dżez - to świetne granie - lecz moim zdaniem, czterdzieści, pięćdziesiąt, sześćdziesiąt lat temu kilku „nawiedzonych” powiedziało na tyle dużo, że kolejne lata dżez-płodo-zmianu, stały się jeno „wariacjami na temat”.

Od czasu do czasu trafi się „coś” interesującego, ale na tyle rzadko, że muzyki dżezowej słucham ostatnimi czasy niespecjalnie chętnie (nie dotyczy to jedynie Ganelin Trio, Erica Dolphy’ego, Johna Coltrane’a i Pharoah Sandersa - wszystko „starzyzna”).

Na szczęście dobry Kolega z forum od czasu do czasu skieruje mnie, błędnie kroczącego, na właściwe tory.

Oto płyty dżezowe, których nie znałem, a które przywróciły moją wiarę w gatunek (he, he).

 

Vladimir REZITSKY “Hot Sounds From The Arctic”

 

Leżę na łopatkach - wyczekiwany od dawna nokaut dopadł mnie w pierwszej rundzie.

Oto niepozorne zaczepki kompozycyjno-improwizacyjne, które pomimo „składankowego” charakteru albumu, płynnie ewoluują w orgię wyszukanych dźwięków, mantry czarowników, rytualne „tańce”, niebiański, dżezowy „galimatias” - po prostu rewelacja!!!

Niech nikogo nie zwiedzie „mroźna” okładka - to nadzwyczaj gorąca rzecz; jest w tej muzyce moc i magia!

 

Joe McPHEE PO MUSIC “Topology”

 

Płyta kompletna w każdym calu - w zasadzie tradycyjna, a jednak niecodzienna „w obejściu”.

Jest tutaj wszystko, co zadowoli fana muzyki - duże, galopujące free-formy (niezwykle przejrzyste), umiłowanie tradycji, dżez „tradycyjny”, niepokojąca tajemnica opowieści, a także spora doza poszukującej, improwizowanej psychodelii w utworze tytułowym.

A wisienka na torcie? - dla mnie fantastyczna gra Joe McPhee na kornecie (!).

 

Dziękuję dong za te wspaniałe muzyczne drogowskazy!

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

post-20981-0-49746800-1345829050_thumb.jpeg

post-20981-0-19409200-1345829060_thumb.jpeg

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moje spostrzeżenia i refleksje na temat jazzu są z kolei zupełnie odmienne. Słucham tej muzyki już dwadzieścia lat i jest mi ciągle mało, a wręcz przeciwnie; zapotrzebowanie jest coraz większe. Kocham amerykański timing i rytm.

 

41RMNGG2EQL._SL500_AA300_.jpg51YnJ4Zm3%2BL._AA300_.jpg

 

Pozdr, M

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W wątku Kryzys 40-letni, kto na bezrybiu?

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

podzieliłem się odczuciamii słynnego muzyka jazzowego, które podzielam, co oczywiście nie przeszkadza nam miłować jazz -

 

A jazz się skończył?

 

Na pewno skończyła się jego

kreatywna siła. Tak jak np.

z muzykà baroku, która miaΠa

swojà kulminacj´ dawno temu.

 

Co było kulminacjà w historii

jazzu?

 

To nie zdarzyΠo si´ tak w jednym

momencie. Może Miles?

Tak. ˚ycie Milesa jest kulminacjà

tej muzyki.

Ważne, że w tak krótkim czasie

byΠo tylu genialnych muzyków.

I teraz ta muzyka ma prawo

odpoczàç. Zostały płyty,

które się nie starzejà.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i jak tu nie kochać jazzu... Jazzus!

 

Far East Suite / The River

 

51crRKi%2BAxL._SL500_AA300_.jpg

 

Recorded live at the Bimhuis Amsterdam, Feb 16th 2005

Recorded & mixed by Jurre Wieman

Produced by Tony Overwater

 

Tony Overwater Trio: Maarten Ornstein - tenor sax; Tony Overwater - acoustic bass; Wim Kegel - drums

Calefax Reed Quintet: Oliver Boekhoorn - oboe, cor anglais; Ivar Berix - clarinet; Raaf Hekkema - alto sax; Jelte Althuis - bass clarinet; Alban Wesly - bassoon

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29.08.1920 roku urodził się Charlie Parker. Dziś ma 92 lata...i ciągle jego głos jest jednym z najważniejszych, a właściwie śmiało można powiedzieć, że najważniejszym w całej historii nowoczesnego jazzu! Wielki artysta i geniusz! Twórca nowej formuły jazzowej o niesamowicie silnym i charakterystycznym stylu; bopowe klimaty odczuwalne są wszędzie i chyba nie ma muzyka jazzowego na świecie, który nie uległby wpływom Birda...

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez MarkN

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sumie Charliego Parkera znam głównie z wczesnych nagrań z M.Davisem, ale trochę tego było. No cóż, niestety takie były czasy, heroina na topie, jazzmani żyli w trochę innym trybie. Przerażające jest to, ilu muzyków zmarło w wieku góra 35 lat z tego okresu. Ciekaw jestem, jak potoczyła by się dalsza ścieżka tego artysty, czy poszukiwałby nowości tak jak młodszy trębacz z jego zespołu - Miles. Szkoda, że mało jest nagrań w lepszej jakości, jakiś przełom w fonografii (moim zdaniem) nastąpił dopiero w latach 1953-54, np. nagrania M.D. z prestige są świetnie zrealizowane (walkin',bags groove itd...). Wcześniejsze nagrania są dla wytrwałych, stąd też moja mniejsza znajomość Birda, zwłaszcza, że z reguły są to tanie wydania CD, kompresja, czasami to kaleczy ucho.

 

pzdr

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaliczam muzykę Birda w każdej jakości. To prawda, że realizacja nagrań jest bardzo słaba, ale już się przyzwyczaiłem i nie jest to dla mnie jakiś priorytet, tym bardziej, że jest to jak najbardziej muzyka żródłowa. Skompletowałem wiele dostępnych nagrań dla Verve, Savoy, Dial, plus wybrane koncerty wydane przez Blue Note, Columbia, Polygram...itd. Jakoścowo, zarówno pod względem artystycznym jak i technicznym polecam płytę, którą zapewne wszyscy miłośnicy jazzu znają i mają w swoich zbiorach, czyli: The Quintet - Jazz at Massey Hall - słynny koncert z Toronto, który odbył się 15 maja 1953 roku. W tym miejscu szczególnie rekomenduję limitowane wydanie audiofilskie: 20bit K2 Super Coding - Debut Records, 2002. Jest to pozycja obowiązkowa w jazzowej płytotece, a sam koncert jest zaliczany do jednych z największych i najsłynniejszych w całej historii moden jazzu: Dizzy Gillespie, Charlie Parker, Bud Powell, Charles Mingus, Max Roach. Produkcja: Charles Mingus.

 

Salt Peanuts, Salt Peanuts...

 

41PSHNADMKL._SL500_AA300_.jpg

Z bopowym pozdrowieniem, M

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

http://jazzinchicago.org/jazzfest/

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez MarkN

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • 2 tygodnie później...

Właśnie przesłuchałem ponownie (po latach) zestaw nagrań z muzyką improwizowaną z Japonii - od szorstkiej, tradycyjnej akustyki przez dżez, industrial, elektronikę...po dosadny eksperyment.

Na dysku dziewiątym (dżezowym) zaciekawił mnie swoją prostotą utwór Meteora zespołu GNU; zaciekawił transowym rytmem, obsesyjnymi organami...oraz...

Czy ktoś z Was zna album „Suro”, który być może jest reprezentatywny dla zespołu?

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) )+Meteora

post-20981-0-10543900-1347642223_thumb.jpg

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to przecież E.S.T! I

czytam i czytam i w końcu, już myślałem, że nie padnie ta magiczna nazwa.

Kupiłem płytę 301 "w ciemno" po przeczytaniu tej recenzji.

 

"Album "301" rozpoczyna się od pojedynczych dźwięków fortepianu. Akordy gęstnieją, powtarzają się, można pomyśleć, że mają charakter impresji, coś w stylu Satiego. Svensson pomaga sobie, podśpiewując niczym Jarrett. Po chwili muzyka układa się w ujmującą liryzmem melodię. Dopiero w czwartej minucie pojawiają się pojedyncze pociągnięcia smykiem kontrabasisty Dana Berglunda i odrobina elektronicznych efektów.

Pierwszy utwór na "301" - "Behind The Stars", niepostrzeżenie przechodzi w "Inner City, City Lights". Svensson położył coś na strunach, preparuje dźwięki fortepianu. Perkusista Magnus Öström miarowo uderza szczoteczkami w bębny, w tle słychać jednostajny pomruk z jakiegoś elektronicznego urządzenia.

Berglund szarpie struny, wydobywając najniższe dźwięki, jakie przenosiły moje głośniki. Podłoga drży, po plecach przechodzą mi dreszcze, ogarnia mnie niepokój. Któryś z muzyków zapętla swój głos, dochodzi pojękiwanie pianisty rozwijającego spokojnie swoją improwizację. Niemalże do ekstazy. Ta muzyka wciąga mnie bez reszty, przestaję pisać, zamykam oczy. Ogarnia mnie bezkresny żal, że Esbjörna Svenssona już nie ma. Utonął podczas nurkowania 14 czerwca 2008 roku.

Napięcie rozpływa się podczas całkiem jazzowego, jak na e.s.t., tematu "The Left Lane". Ale jaki to jazz! Motoryczny, energiczny, nasycony rytmem i pasją. Utwór "Houston, The 5th" to krótkie brzmieniowe eksperymenty akustyczno-elektroniczne. Do romantycznego świata Szwedów wracamy chwilę później. "Three Falling Free Part I" to sześciominutowe, nastrojowe wprowadzenie do opus magnum tria, jakim jest część druga swobodnej improwizacji. Ta rozpoczyna się solówką perkusyjną o dynamicznym finale. Dramaturgia zagęszcza się, kiedy do akcji wchodzą kolejno: pianista i kontrabasista.

Już w czwartej minucie tego kwadransowego utworu wiem, że trzeba się rozsiąść wygodnie, przełknąć ślinę, a najlepiej zapiąć pasy. Tylko, że moja sofa nie ma pasów bezpieczeństwa! Przeżyłem na niej wiele muzycznych emocji, ale to, co robi ze mną e.s.t. nie mieści mi się w głowie. To brzmi jak riffy Hendrixa, Gilmoura i Metheny’ego z "Zero Tolerance For Silence" razem wzięte! Ale przecież tu nie ma gitary! Recenzja z wykrzyknikami? Ale tego nie da się inaczej opisać, kiedy serce przyspiesza na wyścigi z tętnem, oddech staje się krótszy, czuję, że mam wypieki na twarzy i gęsią skórkę...

Dobrze, że album "301" kończy się wyciszonym, spokojnym "Marzeniem z dzieciństwa". Miarowy rytm kontrabasu o jakże ujmującym, głębokim brzmieniu, czułe akordy Svenssona, Ostrom uderza dłońmi w bębny, szurają czynele. Zapanował spokój, spełnienie, jakby rzeczywiście muzycy zrealizowali swe dziecięce marzenia. Czy wiedzieli, że doprowadzą słuchaczy do ekstazy? Z pewnością czuli to na koncertach. Żal, że kończy się płyta, żal, że nie będzie następnych."

Autor - Marek Dusza, czasopismo o tematyce audio.

 

Podpisuje się pod tym w 100 % na winylu miód.

 

Od siebie,

Portico Quartet - Portico Quartet, ich 3 płyta. Młode chłopaki z UK.

Nie jest to jazz klasycznego nurtu - ale co to dziś znaczy ? Chłopaki łamią standardy, eksperymentują, dużo świeżości, na żywo - widziałem ich tego roku we Wrocławiu na początku maja, jest energia, piękna muzyka, improwizacje, jednocześnie pamiętają o korzeniach. Gra nam tutaj rzadko spotykany instrument Hang. Uważam, że mamy pod nosem wielki kwartet, tylko miejmy ( albo miejcie ) odwagę to w końcu powiedzieć. Ciągle się szuka i szuka i "marudzi" że brakuje tej świeżej krwi, która tchnie jazz w XXI w. i każdego kto chce zacząć przygodę z jazz -em kieruję się do

armstronga / dukea ellingtona/ counta basie / holidaya / parkera / dave brubecka / milesa a ja mówię NIE - dlaczego nie zacząć od XXI w. i potem do korzeni. Inaczej młody słuchacz, sam nim jestem , się zakopie w tym wszystkim, i nigdy nie skończy się marudzenie, że kiedyś to był jazz. Tak jak wspomniane na początku, jest tego masa, i można się w tym "utopić" Nie neguje klasyki, są kocham pozycje, które wymieniliście, część znam dobrze, cześć mi nic nie mówi, ale odwagi, Portico ją ma i robi swoje i chwała im za to.

 

Pozdrawiam Dominik.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czytam i czytam i w końcu, już myślałem, że nie padnie ta magiczna nazwa.

Kupiłem płytę 301 "w ciemno" po przeczytaniu tej recenzji.

 

 

Dominiku, cieszę się, że skierowałem Twoją uwagę na EST (jeśli tak można napisać). Słucham ich b. często i emocje są za każdym razem: albo nostalgia, albo odpływ, albo chęc skakania jak na rockowym koncercie. Polecam inne płyty - każda jest dobra (może Viaticum zostaw sobie na koniec). Mnie z EST kojarzy się (nie wiem czemu!) Avishai Cohen Trio a szczególnie płyta Seven Seas. Polecam sprawdzić.

Nieodżałowana szkoda Svenssona... Nie widzę innych muzyków, którzy specyficzny klimat EST by ciągnęli, którzy by wypełnlili po nim lukę na scenie jazzowej.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Powrót po dłuższej przerwie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Dołącz do dyskusji

    Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
    Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

    Gość
    Dodaj odpowiedź do tematu...

    ×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

      Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

    ×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

    ×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

    ×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

     Udostępnij



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.