Skocz do zawartości
IGNORED

No to co? Szczepimy sie? Pewnie! Jak nie to wpier...


Rekomendowane odpowiedzi

A co ma ci wyjaśniać że stałeś się dojną krową, tym razem dla szarlatanów. Czyść zęby czym chcesz a z problemem i tak w końcu wrócisz do niego lub jego kolegów.

Na razie jeszcze nie spotkałem się z alternatywnym leczeniem stomatologicznym ;)

Przemku, powstrzymaj rącze konie swojego umysłu! Zagalopowałeś się w interpretacji.

 

To, że dentystka nie bije na alarm - jak napisałem - znaczy tyle, że z moją czteroosobową rodziną nie ma praktycznie nic do roboty. Chodzimy właściwe tylko na wizyty kontrolne i tyle. Od jakiś 4-5 lat.

 

A wracając do past o których pisałem: polecam spróbować - nie przypasuje - wyrzucić do kosza. Koszt niewielki: kilkanaście złotych. Dla mnie, subiektywne wrażenie domytych zębów, jest w przypadku past Dabur nieporównanie większe niż w przypadku innych past.

Integra Abrahamsen V2.0 UP, CD Abrahamsen V1.0 UP, monitory Chario Constellation Delphinus, interkonekt M&B AudioCable Diamond XLR, przewody głośnikowe QED Anniversary Ruby Red, przewody zasilające Yarbo 9000 i Yarbo 1100, wtyki Valab Carbon Rhodium

A brzuch Ci nie urósł? Pytam poważnie

 

 

Będzie się zapierał ale oczywiście, że urósł...

;-)

 

Nie urósł, bo mam dużo ruchu: bieganie 25-30 min. 3 X w tygodniu (czasem jak mnie coś najdzie to i do 50 min.), jazda na rowerze cały rok + ćwiczenia w domu (pompki, brzuszki, hantle, sprężyny, itp.)

Poza tym brzuch nie rośnie od piwa, tylko od żarcia bez opamiętania i braku ruchu. Oczywiście pomijam choroby, które powodują tycie.

Edytowane przez soundchaser

Oczywiście.

Wszyscy uprawiamy spory.

Ja szybkim marszem idę do i z pracy. Razem 1h dziennie...

Do tego rower ze 3 razy w tygodniu (co najmniej ze 40km).

Rower stacjonarny.

Kilka razy w tygodniu tyranie na ogródku (skarpa)...

Poza sezonem ogródkowym marszobiegi z Żonką...

 

A oponka byłaby jakby człowiek jadł tak jak za młodu...

Niestety z wiekiem zmienia się metabolizm...

O węglowodanach trzeba zapomnieć...

Grzegorz - zgadza się. Sam zauważyłem u siebie, że metabolizm mam inny niż za młodu.

Dlatego gdybym nie miał ruchu, to pewnie brzusio i opony byłyby fest.

Jednak ponieważ mam pierdolca na punkcie swojej sylwetki, to robię wszystko by nie dopuścić do wzrostu wagi.

Regularne bieganie zacząłem 15 lat temu, kiedy przy wzroście 181 w pewnym momencie

moja waga skoczyła do 83 kg. A w czasach studenckich ważyłem 60 i byłem chuderlakiem.

Teraz od wielu lat ustabilizowała się w przedziale 70-72.

Ważne jest panowanie nad wagą. Czułbym się źle psychicznie gdyby przekroczyła górny limit,

więc kontroluję ją. Czasem nawet lubię sobie przykręcić śrubę i wydłużyć trasę biegania, albo pojechać

gdzieś rowerem zaliczając np. 80 km.

Jem co chcę, tylko umiarkowanie, no i piję piwo codziennie, ale tylko wieczorem.

Po bieganiu smakuje najlepiej, oczywiście podczas słuchania muzyki. ;-)

 

A wracając do past o których pisałem: polecam spróbować - nie przypasuje - wyrzucić do kosza. Koszt niewielki: kilkanaście złotych. Dla mnie, subiektywne wrażenie domytych zębów, jest w przypadku past Dabur nieporównanie większe niż w przypadku innych past.

 

czuć amłejem

Lekarze tradycyjni, tzw. konowały tak, ale nie logicznie myślący ludzie.

Wśród lekarzy jest zmowa milczenia. Nie wolno im rozpowszechniać innych metod leczenia niż te nieskuteczne.

Przecież koncernom farmaceutycznym nie zależy na wyleczeniu ludzi, tylko na "leczeniu" ich jak najdłużej zanim umrą.

Teoria spiskowa na całego. Dalej ciągnąc twój tok myślenia, gdyby nie lekarze to chorób by nie było.

Szczerze ci współczuje.

Dalej ciągnąc twój tok myślenia, gdyby nie lekarze to chorób by nie było.

 

To już Twoja nadinterpretacja, a nie mój tok myślenia. Lekarze leczą, ale nie jest to często leczenie optymalne.

Idziesz do lekarza z jakimś przeziębieniem i bólem gardła i w 90 przypadkach na 100 dostajesz antybiotyk.

Do czego to kuźwa podobne? To jest leczenie? Antybiotyk stosuje się w wyjątkowych przypadkach, a nie gdy kogoś złapie wirus, czy ma zapalenie gardła.

To samo jest z rakiem...chemia i nic poza tym. A to zabija przecież nie tylko komórki rakowe, tylko cały organizm.

Jaki w tym sens?

 

Szczerze ci współczuje.

 

Raczej ja Tobie mogę współczuć jeśli korzystasz z takich metod leczenia u swoich lekarzy. ;-)

Mnie nie musisz, bo ja (odpukać) nie choruję na razie.

To już Twoja nadinterpretacja, a nie mój tok myślenia. Lekarze leczą, ale nie jest to często leczenie optymalne.

Idziesz do lekarza z jakimś przeziębieniem i bólem gardła i w 90 przypadkach na 100 dostajesz antybiotyk.

Do marnych lekarzy chodzisz. Moje dziecko nie dostało jeszcze antybiotyku w swoim blisko 9 letnim życiu. Ja ostatni antybiotyk brałem z 10 lat temu osłonowo przy ekstrakcji zatrzymanej ósemki o żonie nie wspominam bo nie widziałem by .

Do czego to kuźwa podobne? To jest leczenie? Antybiotyk stosuje się w wyjątkowych przypadkach, a nie gdy kogoś złapie wirus, czy ma zapalenie gardła.

Jak pacjent niecierpliwy to lekarz wypisze mu antybiotyk, który nie skróci leczenia ale zmniejszy ryzyko powikłania bakteryjnego.

Raczej ja Tobie mogę współczuć jeśli korzystasz z takich metod leczenia u swoich lekarzy. ;-)

Nie musisz mi współczuć, leczę się "po znajomościach" może dlatego nie wyczuwam wszechobecnego spisku lekarzy i koncernów medycznych.

Gdybym dalej polegał na lekarzach już by mnie nie było.

Dasz wiarę?

Szczerze to nie uwierzę.

Istnieją jeden rodzaj cudów w medycynie.

Nieprawidłowa diagnoza i wynikające z tego cudowne uleczenie na chorobę, której tak naprawdę nie było.

Druga sprawa to statystyki zgonów i wyzdrowień też nie biorą się z niczego.

Do marnych lekarzy chodzisz

 

Mylisz się - nie chodzę do nich wcale, a tę wiedzę o przepisywanie nagminnie antybiotyków na byle co mam od chorujących ludzi z mojego otoczenia.

 

Jak pacjent niecierpliwy to lekarz wypisze mu antybiotyk

 

Tak, tak...pacjent przychodzi do lekarza i sam prosi o antybiotyk - jeszcze napisz.

Niecierpliwy to jest lekarz, bo "na wszelki wypadek" przepisuje na wszystko antybiotyk zakładając, że to mniejsze zło.

 

 

 

Widzę, że mądruś z Ciebie Przemysław dokładnie taki sam jak w PC-Audio.

Moja rada - chcesz być zdrów - lecz się sam i nie licz na lekarzy, a przede wszystkim stosuj profilaktykę i nie dopuszczaj do chorób.

A jeśli już coś "złapiesz" to usuń przyczynę, a nie lecz pastylkami symptomów. ;-)

Edytowane przez soundchaser

Gdybym dalej polegał na lekarzach już by mnie nie było.

Dasz wiarę?

dam wiare ze wierzysz w to,ze by jus cie nie było. Edytowane przez muls

dam wiare ze wierzysz w to,ze by jus cie nie było.

 

A może to nie kwestia wiary, tylko fakt?

 

Dobry lekarz, który jest otwarty nie tylko na tradycyjne leczenie to skarb.

Niestety mało jest takich i nie wszystkim jest dane do takich trafić, więc szukajmy alternatywnych metod leczenia.

Wbrew temu co sądzą na ten temat lekarze tradycyjnie i ludzie, którzy im ufają to żaden szarlatanizm.

Mój kolega, który ma nowotwór prostaty, zamiast zgodzić się na chemię, skorzystał z pomocy jednej z poznańskich klinik,

która stawia go na nogi bez chemii...nakłuwając mu chorą prostatę jakimiś igłami, które rozpuszczają się w gruczole. Nie znam szczegółów, ale efekt jest podobno znakomity i rozwój raka nie tylko został zatrzymany, a wyniki badań potwierdzają, że powoli się cofa.

ale ja takim faktom nie zaprzeczam a nawet takie znam.Lekarze sa takze jak hydraulicy .Uciac wstawic zalatac.Ja w kontekscie .. szczepien.I wiary w to ze ....wiem. Jaaaaaa....wiem.Z uwagi na swoj wiek ja nie jestem taki do tego juz przekonany. Opowiadanie ciagle o tym ze lekarze to i tamto bez rownoleglej linii ze lekarze rowniez to i to jest pieprzeniem bez sensu.Pytanie brzmi ile oni wyleczyli tymi iglami i dlaczego tak mało.

 

sam byłem w takiej akcji kiedy 7 letniego chlopca z rakiem wyleczyli lekarze bo skutecznie udało sie pogonic wpychajacego sie takiego cudotworce z igłami ktory wrecz zabronił dostepu lekarzom. Prawie jak teraz w tym cyrku szczepiennym.

Edytowane przez muls

 

Widzę, że mądruś z Ciebie Przemysław dokładnie taki sam jak w PC-Audio.

Moja rada - chcesz być zdrów - lecz się sam i nie licz na lekarzy, a przede wszystkim stosuj profilaktykę i nie dopuszczaj do chorób.

A jeśli już coś "złapiesz" to usuń przyczynę, a nie lecz pastylkami symptomów. ;-)

Widzę że wiarę w gusła przekładasz na wszystkie dziedziny życia. Właściwie to wcale mnie to nie dziwi ;)

sam byłem w takiej akcji kiedy 7 letniego chlopca z rakiem wyleczyli lekarze bo skutecznie udało sie pogonic wpychajacego sie takiego cudotworce z igłami ktory wrecz zabronił dostepu lekarzom. Prawie jak teraz w tym cyrku szczepiennym.

Tu nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Poznałem kobietę, która wyzdrowiała z czerniaka skóry dzięki Totalnej biologii i ziołowemu oczyszczaniu, wspomaganego suplementacją.

Tu nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Poznałem kobietę, która wyzdrowiała z czerniaka skóry dzięki Totalnej biologii i ziołowemu oczyszczaniu, wspomaganego suplementacją.

Leczcie się na własną rękę z przeludnieniem ziemia musi sobie jakoś poradzić ;)

Ależ już sobie z tym radzą, dzięki m.in. szczepionkom, chemtrails, chemii w pożywieniu, stresowi, elektrosmogowi, gmo itd.

Coś słabo patrząc na średnią długość życia w rozwiniętych krajach.

j**ana medycyna utrzymuje darmozjadów ;)

A może to światowy spisek z tym powrotem do naturalnych metod leczenia by przyśpieszyć dobór naturalny i nie umorusać się przy tem.

Ma to sens panowie od spisków?

Coś słabo patrząc na średnią długość życia w rozwiniętych krajach.

Średnia długość życia, a dobra jakość życia nie są tożsame.

Integra Abrahamsen V2.0 UP, CD Abrahamsen V1.0 UP, monitory Chario Constellation Delphinus, interkonekt M&B AudioCable Diamond XLR, przewody głośnikowe QED Anniversary Ruby Red, przewody zasilające Yarbo 9000 i Yarbo 1100, wtyki Valab Carbon Rhodium

Coś słabo patrząc na średnią długość życia w rozwiniętych krajach

 

Średnia długość życia wydłuża się między innymi dzięki medycynie. Przecież koncernom farmaceutycznym i wszystkim związanym z tym biznesem nie zależy

na tym by uśmiercać ludzi, tylko na tym aby jak najdłużej podtrzymywać ich przy życiu, nawet jak stają się w pewnym stadium warzywami.

 

Czy to jest dla Ciebie Mądralo też teoria spiskowa?

Średnia długość życia wydłuża się między innymi dzięki medycynie. Przecież koncernom farmaceutycznym i wszystkim związanym z tym biznesem nie zależy

na tym by uśmiercać ludzi, tylko na tym aby jak najdłużej podtrzymywać ich przy życiu, nawet jak stają się w pewnym stadium warzywami.

 

Czy to jest dla Ciebie Mądralo też teoria spiskowa?

To bojkotujcie medycynę akademicką. Tylko tak na całego nie tylko gdy wszystko ze zdrówkiem w porządku. Odstawcie rodzicom leki, dzieci nie szczepcie. Zamiast do dentysty do kowala. Byle w zgodzie z naturą.

Natura na pewno o was zadba ;)

Medycyna akademicka bardzo jest przydatna, ale w pewnych grupach chorób sobie zwyczajnie nie radzi. Nie radzi i nie dopuszcza innych możliwości pomocy pacjentom.

Ja chcę mieć taką możliwość, możliwość wyboru sposobu leczenia w ramach służby zdrowia.

Tomek

 

A kto Ci broni chodzić do szamanów?Chciałbyś pewnie aby za to płacił NFZ?Piszesz takie bzdury bo nie chorujesz i nie korzystasz z leczenia.Ale jak się zestarzejesz i zaczniesz chorować to wszystko się zmieni.Zawsze mnie to zastanawia,że niektórzy ludzie zachodu krytykują medycynę zachodnią a bezkrytycznie przyjmują tę wschodnią.A przecież wystarczy porównać długość życia.Jaka jest przeciętna w Mongolii czy Chinach a jaka w Europie Zach.O jakości nawet nie wspominam.

Ależ bzdury wypisujecie. Banialuki na miarę inż. Zięby. Gdybyście choć raz leczyli człowieka w ciężkim stanie, zrozumielibyście dlaczego często podaje się antybiotyki, mimo że istnieje spore prawdopodobieństwo, że infekcja jest wirusowa - diagnostyka trwa czasami kilka-kilkanaście dni, w zakażeniu wirusowym antybiotyk nie zaszkodzi, w bakteryjnym może uratować życie, najwyżej po potwierdzeniu etiologii wirusowej można odstawić antybiotyk, ale często lepiej utrzymać leczenie, np. przy ciężkim zakażeniu rotawirusowym u noworodka, gdzie istnieje poważne ryzyko translokacji flory jelitowej i posocznicy. Tak, nie mówię o leczeniu przeziębień w POZ, tylko o rzeczywiście chorych osobach. Gdybyście wiedzieli więcej, nie dziwilibyście się, że raka prostaty można w niektórych okolicznościach "leczyć" jakimiś igłami, albo nie leczyć wcale, bo ten szczególny nowotwór rozwija się tak powoli, że często wcześniej pacjent zdąży umrzeć z innych powodów, a nie naraża się go na obciążającą terapię.

Żeby wypowiadać się w jakimś temacie, warto mieć jakąś wiedzę. Inaczej "dyskusja" pozostanie na merytorycznym poziomie paplaniny przekupek.

"Pomnij, że sąd laika, gdy mówi o dziele, o dziele mówi mało - o laiku wiele."

Edytowane przez rabin-hood

To bojkotujcie medycynę akademicką. Tylko tak na całego nie tylko gdy wszystko ze zdrówkiem w porządku

 

Robię to całe życie, od czasu gdy jako dziecko przy byle przeziębieniu lekarz przepisywał mi antybiotyk.

Na szczęście miałem mądrego ojca, który tego antybiotyku od lekarza nie chciał i wyleczył mnie po swojemu: kuracją miodowo-czosnokową,

a na zapalenie gardła - pędzlowanie pioktaniną (bardzo skuteczne).

Później jako dorosły chorowałem niezwykle rzadko, bo nigdy nie brałem antybiotyku, bo antybiotyk działa jak chemia, tylko mniej intensywnie.

Osłabia zdolność organizmu do samozwalczania infekcji i chorób. Kiedyś miałem takie zapalenie krtani, że nie mogłem wydobyć słowa. Mogłem mówić tylko szeptem. Każdy lekarz przepisałby mi oczywiście antybiotyk, a ja pozwoliłem organizmowi zwalczyć to bez tego dziadostwa.

Od 20 lat nie miałem najmniejszej infekcji, oprócz kataru ze dwa, trzy razy. Bywały dni kiedy dopadały mnie objawy grypopodobne - bardzo złe samopoczucie, dreszcze, gorączka, czasem ból gardła. Aplikowałem sobie wtedy 3-4 gorące piwa z miodem lub z sokiem malinowym przed snem. Wypociłem się wtedy porządnie,

ale rano wstawałem zupełnie zdrowy, bez żadnych objawów choroby.

Czy to jakiś fenomen? Nie...uważam, że wypracowałem sobie taką odporność organizmu przez lata odpowiedniego postępowania względem swojego zdrowia.

Nigdy nie paliłem papierosów, piję tylko piwo, mam dużo ruchu, jem co chcę i nie przyjmuję żadnych leków. Mam 55 lat i czuję się na 25...serio.

To żadna autoreklama, po prostu chcę Wam powiedzieć, że o zdrowie trzeba dbać, ale umiejętnie. Przede wszystkim profilaktyka i zwalczanie przyczyn, a nie objawów wątpliwymi lekami.

 

Odstawcie rodzicom leki

 

Niestety nie da się w sytuacji gdy starsi ludzie muszą je przyjmować, aby przedłużyć swoje życie.

Dlatego, że wcześnie być może nie zadbali o odpowiednią profilaktykę, ale też być może z powodu obciążeń genetycznych, czy innych losowych przypadków, na skutek których utracili zdrowie. A zdrowie jest najważniejsze i nie ma nic cenniejszego, więc należy wyjątkowo o nie dbać.

 

Zamiast do dentysty do kowala

 

To akurat bzdura i dobrze o tym wiesz. Stomatologia to jedna z tych medycznych profesji, bez której chory pacjent sam sobie nie poradzi.

Więc dobrego dentystę trzeba mieć, by załatał dziurę. No, ale to nie rak, czy zapalenie gardła, na które lekarz przepisuje chemię, czy antybiotyk,

tylko wkłada plombę do zęba. ;-)

 

A kto Ci broni chodzić do szamanów?

 

Kogo masz na myśli?

 

.A przecież wystarczy porównać długość życia.Jaka jest przeciętna w Mongolii czy Chinach a jaka w Europie Zach.O jakości nawet nie wspominam

 

O czym to świadczy? Tylko o tym, że w tych krajach jest bardzo niski poziom świadomości ludzi, jeśli chodzi o dbanie o swoje zdrowie.

To powoduje, że nawet koncernom farmaceutycznym i lekarzom nie udaje się wpłynąć na to, by to społeczeństwo korzystało z tradycyjnej opieki medycznej,

tak jak w Europie. Nie chodzą do lekarzy, nie kupują tylu leków, nie robią badań, więc umierają wcześniej...koncerny z pewnością nie są z tego zadowolone,

ale pracują intensywnie nad obudzeniem świadomości tej społeczności, bo w końcu to jest nieporównywalnie większy rynek zbytu niż w bardziej uświadomionej Europie.

 

Gdybyście wiedzieli więcej, nie dziwilibyście się, że raka prostaty można w niektórych okolicznościach "leczyć" jakimiś igłami, albo nie leczyć wcale, bo ten szczególny nowotwór rozwija się tak powoli, że często wcześniej pacjent zdąży umrzeć z innych powodów, a nie naraża się go na obciążającą terapię.

Żeby wypowiadać się w jakimś temacie, warto mieć jakąś wiedzę. Inaczej "dyskusja" pozostanie na merytorycznym poziomie paplaniny przekupek.

 

To może podziel się z nami tą swoją wiedzą i napisz co miałeś na myśli pisząc o nowotworze prostaty, a w szczególności to stwierdzenie mnie intryguje: "często wcześniej pacjent zdąży umrzeć z innych powodów".

Edytowane przez soundchaser
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
  • Biuletyn

    Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
    Zapisz się
  • KONTO PREMIUM


  • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

    Ostatnio dodane opinie o albumach

  • Najnowsze wpisy na blogu

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.