Skocz do zawartości
IGNORED

Znalazłam swojego Tristana. Zaczynam go wreszcie rozumieć :-)


aleksandraU

Rekomendowane odpowiedzi

Z pewnością wiele satysfakcji z pracy daje fakt, że potrafi ona zainspirować innych. Chociażby w znikomym stopniu.

 

Jestem pod ogromnym wrażeniem, że w dobie "fast food, fast life" znajdują się, często młodzi, odbiorcy tak przecież niełatwej w odbiorze muzyki. Piszecie o Wagnerze z ogromną pasją. Miło tu zaglądać.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • 7 miesięcy temu...

Ktoś słyszał najnowsze nagranie "Tristana" z fabryki Janowskiego? Nina Stemme i Stephen Gould. Opinii za wiele nie ma, a jak wiadomo krótkie sample w przypadku Wagnera nie na wiele się zdają.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ktoś słyszał najnowsze nagranie "Tristana" z fabryki Janowskiego? Nina Stemme i Stephen Gould. Opinii za wiele nie ma, a jak wiadomo krótkie sample w przypadku Wagnera nie na wiele się zdają.

 

W moim odczuciu w zasadzie nic szczególnego. Janowski nie tworzy tu wielkiej dźwiękowej kreacji. Nie jest to interpretacja na miarę Karajana z 1952, Furtwanglera, czy Hegera. Dosyć neutralnie prowadzona orkiestra. Jeśli chodzi o warstwę wokalną to najciekawiej z całej zbieraniny brzmi Nina Stemme. Ma wręcz wspaniałe momenty. Stephen Gould moim zdaniem nie ma wystarczająco zróżnicowanego głosu do tej roli. Brzmi trochę szarawo. Tam gdzie ma być silne napięcie i dramatyzm - pojawia się co najwyżej mocniejszy akcent. Tam gdzie ma być subtelnie i efemerycznie, jest co najwyżej łagodnie i cicho... ;-)

 

Jeśli kompletujesz nagrania Tristana, pewnie warto kupić dla dobrych momentów i świetnej jakości dźwięku. Jeśli spodziewasz się czegoś wyjątkowego, nowego, innego, czy "Kolejnej Wielkiej Interpretacji", raczej się rozczarujesz...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Pozdrawiam,

Ola

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • 1 rok później...

W moim odczuciu w zasadzie nic szczególnego. Janowski nie tworzy tu wielkiej dźwiękowej kreacji. Nie jest to interpretacja na miarę Karajana z 1952, Furtwanglera, czy Hegera. Dosyć neutralnie prowadzona orkiestra. Jeśli chodzi o warstwę wokalną to najciekawiej z całej zbieraniny brzmi Nina Stemme. Ma wręcz wspaniałe momenty. Stephen Gould moim zdaniem nie ma wystarczająco zróżnicowanego głosu do tej roli. Brzmi trochę szarawo. Tam gdzie ma być silne napięcie i dramatyzm - pojawia się co najwyżej mocniejszy akcent. Tam gdzie ma być subtelnie i efemerycznie, jest co najwyżej łagodnie i cicho... ;-)

 

Jeśli kompletujesz nagrania Tristana, pewnie warto kupić dla dobrych momentów i świetnej jakości dźwięku. Jeśli spodziewasz się czegoś wyjątkowego, nowego, innego, czy "Kolejnej Wielkiej Interpretacji", raczej się rozczarujesz...

 

Ale jak rozumiem dla kogoś kto nie słuchał jeszcze Tristana taka wersja powinna wystarczyć? Pytam, bo zamówiłem to z całym boxem oper Wagnera z Pentatone. Najbardziej zależy mi akurat w przypadku tego zakupu na jakości dźwięku, a mniej na interpretacjach.

 

Klimatyczne głosy i mono wystarczy mi we włoskiej operze. W Wagnerze nastawiam się na doznania dźwiękowe, bo orkiestra jest u niego bardzo rozbudowana.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Klimatyczne głosy i mono wystarczy mi we włoskiej operze. W Wagnerze nastawiam się na doznania dźwiękowe, bo orkiestra jest u niego bardzo rozbudowana.

 

Ja się tam dobrze nie znam, ale moim zdaniem to duży błąd bo u Wagnera z założenia jest silna integracja zarówno orkiestry jak i wokalu. Były o tym w wątku o Wagneromanii już wiele razy obszerne dyskusje. Gesamtkunstwerk itd.

Poczytaj, poszukaj. I tak jak poradziła Ci Ola we wspomnianym wątku, przede wszystkim sam posłuchaj i zdecyduj co Tobie bardziej odpowiada.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No czytałem tamten długi wątek. O gesamtkunstwerk, o Tristanach i o symbolice tego dzieła. Aż mnie głowa rozbolała od ilości wiedzy i poglądów. Jeśli dobrze doczytałem to najlepszy kompromis pomiędzy jakością dźwięku a interpretacją tristana i izoldy to będzie Carlos Kleiber, Karol Bohm albo Leonard Bernstein. No i znowu kompromisy.

Chciałbym się móc zachwycać jak AleksandraU nagraniem mono ale nie umiem.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chciałbym się móc zachwycać jak AleksandraU nagraniem mono ale nie umiem.

 

A co jest nie tak z mono?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

“That which can be asserted without evidence can be dismissed without evidence.” (Christopher Hitchens).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co jest nie tak z mono?

 

Nie chcę by zabrzmiało to snobistycznie, ale wyobraź sobie że wydajesz górę kasy na sprzęt. Pieczołowicie go parametryzujesz i uzyskujesz perfekcyjnie zbalansowany system audio. Uzyskujesz wspaniałą scenę. Oprócz góry i przestrzeni uzyskujesz efektowny, nasycony i mięsisty bas, świetną rozdzielczość, wszelkie detale nagrania.

Wielu audiofilów jest zdania, że dobrze zrealizowane płyty z muzyką Wagnera są znakomitym testerem sprzętu bo ten kompozytor wyciągał z dużej orkiestry słownie maksa. Również w zakresie ilości detali, dynamiki.

 

No i puszczasz na tym stare mono, bo tam jest jakaś lepsza interpretacja operowej roli? To tak jakbyś na najnowszym Panasonicu LED 3D puścił czarno-białe stare kino. Nie widzę w tym większego sensu i radości. Wagner powinien chyba przede wszystkim brzmieć. Dobrze brzmieć. Jeżeli nie brzmi to co mi po dobrze zaśpiewanej roli?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i puszczasz na tym stare mono, bo tam jest jakaś lepsza interpretacja operowej roli? To tak jakbyś na najnowszym Panasonicu LED 3D puścił czarno-białe stare kino. Nie widzę w tym większego sensu i radości. Wagner powinien chyba przede wszystkim brzmieć. Dobrze brzmieć. Jeżeli nie brzmi to co mi po dobrze zaśpiewanej roli?

Przy dobrym remasterze mono też może brzmieć barwnie, pięknie i soczyście, tyle że... w mono ;)

Najlepiej bierz pan Bohma, Kleibera albo Barenboima z Teldecu. To nie żadne "kompromisy" lecz wybitne interpretacje z dobrym stereo dźwiękiem. Kleiber kto wie, czy nie najpiękniejszy Tristan w ogóle...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przy dobrym remasterze mono też może brzmieć barwnie, pięknie i soczyście, tyle że... w mono ;)

 

Dobrze kolega radzi, lepiej posłuchać ciekawego wykonania w mono i niż zapełnienie bezpłciowego w SACD jak tak nadziałem się na Walkure której nie mogę słuchać w tym wykonaniu

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

sorki za maly offtop

 

orkiestra/dyrygent tez sa wazne - bo musza byc dobre proporcje, odpowiednie rzeczy na wierzchu itp.

pod wzgledem brzmienia sprzetu kup sobie Symfonie Alpejska Straussa i moze np. 4 symf. Czajkowskiego i z innej beczki 4 Pory Roku w wyk. Carmignoli

dalej kapelusz i jakas dobra whisky

 

kapelusz zleci podczas sluchania z wrazenia a whisky bedziesz sie musial napic po(w trakcie w sumie tez ok)

 

tutaj probka

a propos wyk. to np. Haitink, Solti

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja ostatnio kupiłem nagranie Jurowskiego z Glyndebourne. Anja Kempe jako Izolda całkiem przyzwoita, ale reszta

taka sobie. Do nagrania Bohma czy Kleibera im niestety daleko. Zarówno jeżeli chodzi o wokale jak i sposób prowadzenia orkiestry.

Oczywiście dźwiękowo bez zarzutu.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chcę by zabrzmiało to snobistycznie, ale wyobraź sobie że wydajesz górę kasy na sprzęt. Pieczołowicie go parametryzujesz i uzyskujesz perfekcyjnie zbalansowany system audio. Uzyskujesz wspaniałą scenę. Oprócz góry i przestrzeni uzyskujesz efektowny, nasycony i mięsisty bas, świetną rozdzielczość, wszelkie detale nagrania.

Wielu audiofilów jest zdania, że dobrze zrealizowane płyty z muzyką Wagnera są znakomitym testerem sprzętu bo ten kompozytor wyciągał z dużej orkiestry słownie maksa. Również w zakresie ilości detali, dynamiki.

 

No i puszczasz na tym stare mono, bo tam jest jakaś lepsza interpretacja operowej roli? To tak jakbyś na najnowszym Panasonicu LED 3D puścił czarno-białe stare kino. Nie widzę w tym większego sensu i radości. Wagner powinien chyba przede wszystkim brzmieć. Dobrze brzmieć. Jeżeli nie brzmi to co mi po dobrze zaśpiewanej roli?

 

Na obecnym etapie Twojego poznawania muzyki poważnej nie widzę nic szczególnie zdrożnego w takim podejściu. Jeżeli jednak naprawdę połkniesz bakcyla, to prędzej czy później - przynajmniej dla swoich ulubionych kompozytorów lub dzieł - zainteresujesz się również interpretacjami, których rejestracje jakościowo pozostawiają wiele do życzenia.

 

Najpierw być może z czystej ciekawości, następnie - bo przekonasz się, że mają często do zaoferowania walory, których we współczesnych nagraniach zwyczajnie nie znajdziesz. Staram się nie wartościować, bo odbiór tych jakości bywa różny (vide spory typu HIP vs. "stara szkoła" wykonawstwa orkiestrowego; akurat w przypadku Wagnera mające stosunkowo niewielkie znaczenie) - ale gwarantuję Ci, że warto jest czasami poświęcić doznania audiofilskie na rzecz wrażeń artystycznych. :)

 

PS. Zdarzają się bardzo dobrze zrealizowane nagrania mono, z lat 50-tych i 60-tych. Jeżeli nie jest się wielkim entuzjastą efektów przestrzennych (w nagraniach stereo często zresztą nienaturalnych, również w klasyce), to odsłuch dobrego mono wcale nie musi być wielkim kompromisem. Barwa, dynamika, rozdzielczosć - często są na całkiem zadowalającym poziomie; a brzmieniowa spójność bywa lepsza niż ze stereo.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chcę by zabrzmiało to snobistycznie, ale wyobraź sobie że wydajesz górę kasy na sprzęt. Pieczołowicie go parametryzujesz i uzyskujesz perfekcyjnie zbalansowany system audio. Uzyskujesz wspaniałą scenę. Oprócz góry i przestrzeni uzyskujesz efektowny, nasycony i mięsisty bas, świetną rozdzielczość, wszelkie detale nagrania.

Wielu audiofilów jest zdania, że dobrze zrealizowane płyty z muzyką Wagnera są znakomitym testerem sprzętu bo ten kompozytor wyciągał z dużej orkiestry słownie maksa. Również w zakresie ilości detali, dynamiki.

 

No i puszczasz na tym stare mono, bo tam jest jakaś lepsza interpretacja operowej roli? To tak jakbyś na najnowszym Panasonicu LED 3D puścił czarno-białe stare kino. Nie widzę w tym większego sensu i radości. Wagner powinien chyba przede wszystkim brzmieć. Dobrze brzmieć. Jeżeli nie brzmi to co mi po dobrze zaśpiewanej roli?

 

nie ma to znaczenia na czym się słucha

pzdr

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie ma to znaczenia na czym się słucha

pzdr

 

Pierwsze słyszę. Jeżeli masz bardzo dobrze nagraną płytę, to sprzęt na którym ją odsłuchujesz i pomieszczenie odsłuchowe ma znaczenie kluczowe.

Znaczenia może nie mieć wyłącznie wtedy, kiedy masz poważny ubytek słuchu. Wtedy możesz jej słuchać nawet na komputerze i mini głośniczkach bo i tak nie zauważysz różnicy.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsze słyszę. Jeżeli masz bardzo dobrze nagraną płytę, to sprzęt na którym ją odsłuchujesz i pomieszczenie odsłuchowe ma znaczenie kluczowe.

Znaczenia może nie mieć wyłącznie wtedy, kiedy masz poważny ubytek słuchu. Wtedy możesz jej słuchać nawet na komputerze i mini głośniczkach bo i tak nie zauważysz różnicy.

 

Zabrzmiało to bardzo snobistycznie. ;-) Długa droga jeszcze przed Tobą, ale trzymamy kciuki! :-)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zabrzmiało to bardzo snobistycznie. ;-) Długa droga jeszcze przed Tobą, ale trzymamy kciuki! :-)

 

Snobistycznie zabrzmiało stwierdzenie faktu? Uważasz, że mając znakomicie nagraną płytę audio nie ma znaczenia czy słuchasz jej na PC i komputerowych głośniczkach, czy słuchasz na dobrze dobranym sprzęcie i głośnikach? Gdyby tak było, nikt nie kupowałby sprzętu audio, bo po co? Przepraszam ale co w tym snobistycznego? Jako miłośnik muzyki wolałbyś przesłuchać znakomicie zrealizowaną płytę z symfoniami Brucknera na PC, czy przyzwoitym audio? Przepraszam, że jestem przyczyną wpisów nie na temat, w tym ciekawym wątku założonym przez Aleksandrę, ale dla mnie to zdanie broya było zwykłą prowokacją. Czemu nie napisał, że nie ma znaczenia czego się słucha? Sens byłby taki sam.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiadomo, że jest znaczenie. Muzyka instrumentalna to delikatna sprawa i czasem lepiej nie słuchać niż słuchać na byle czym. Będąc niedawno u koleżanki chciałem zapoznać ją z "Romantyczną" Brucknera przez youtuba. Głośniki komputerowe. No i to była tragedia, wszystko trzeszczało, ostra szklista blacha aż kaleczyła uszy, flety brzmiały jak gwizdek. A grała orkiestra monachijska pod Celim.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koledzy są niesprawiedliwi i trochę się droczą. :)

 

Pewnie czasem nawet oni by spróbować zrozumieć muzykę, czy częściej nawet tylko ją mocniej poczuć, musieli wiele doświadczyć, często to i owo w niej sobie najpierw uprościć i zredukować. Łatwiej zrobić to kiedy sam zapis nagrania jest tak zły, że daje dodatkowe pole do popisu dla naszej wyobraźni. Uwielbiam takie momenty, kiedy mogę sobie coś dopowiadać za kompozytora, czy dyrygenta, kiedy powstaje moja mała wizja utworu, wręcz mogących w nim występować dźwięków. To wspomniane, dodatkowe pole dla mojej wyobraźni. Właściwie czuję się wtedy "lepiej" od nich, prawie jak mały bóg, pan muzycznej sytuacji...

Dlatego też osobiście uwielbiam za to Brahmsa i Brucknera. Wg mnie pozostawiają tu spore, często niedoceniane pole do zagospodarowania... ( zwłaszcza w kontekście nagrań ich symfonii).

 

W odbiorze muzyki klasycznej mam jednak też i takie chwile, kiedy jej interpretacja i wykonanie są tak autorytatywne, pełne, że całkowicie daję się im porwać, nie muszę nawet szczególnie wytężać zmysłów. Ulegam im i ufam całkowicie...

 

Sama jakość dźwięku może mieć znaczenie. Każdy dźwięk, lub jego brak może wywołać określone emocje: zarówno ten z foyer , jaki z 7 rzędu. Z radia w samochodzie i topowego sprzętu.Określanie, stopniowanie i indywidualny odbiór tych emocji mało wymierny jest... - na szczęście!.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Uwaga! Mam aktualnie na "sprzedaż"... następujące myśli na potrzeby audiofilii i muzyki:

-Nauczył się Pan czegoś od publiczności?-Tak, aby ją ignorować tak bardzo, jak to tylko możliwe. J. Zorn

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Snobistycznie zabrzmiało stwierdzenie faktu? Uważasz, że mając znakomicie nagraną płytę audio nie ma znaczenia czy słuchasz jej na PC i komputerowych głośniczkach, czy słuchasz na dobrze dobranym sprzęcie i głośnikach? Gdyby tak było, nikt nie kupowałby sprzętu audio, bo po co? Przepraszam ale co w tym snobistycznego? Jako miłośnik muzyki wolałbyś przesłuchać znakomicie zrealizowaną płytę z symfoniami Brucknera na PC, czy przyzwoitym audio? Przepraszam, że jestem przyczyną wpisów nie na temat, w tym ciekawym wątku założonym przez Aleksandrę, ale dla mnie to zdanie broya było zwykłą prowokacją. Czemu nie napisał, że nie ma znaczenia czego się słucha? Sens byłby taki sam.

 

Źle stawiasz problem.

 

Albo interesuje Cię interpretacja (pisałem, że na pewnym etapie osłuchania powinno to zacząć być dla Ciebie istotne), albo samo brzmienie. Wybór "ścieżki kariery" - meloman vs audiofil (określenia umowne, proszę przedstawicieli o nieobrażanie się :-)) - należy do Ciebie.

 

Jeśli zechcesz poznawać interpretacje, to... oczywiście sprzęt i brzmienie w dalszym ciągu mają znaczenie, ale staje się ono kwestią drugorzędną. Może wręcz się okazać, że zestaw nazbyt "audiofilski" - bezlitosny dla kiepskich realizacji dźwiękowych, za to mocno eksponujący walory wybitnych - utrudni Ci odbiór niektórych nagrań (nie tylko starszych i monofonicznych, również w erze stereo zdarzają się knoty). Tymczasem trudno sobie wyobrazić, aby np. prawdziwy miłośnik Chopina mógł "odciąć się" od wielkich wykonań historycznych (Hofmann, Cortot, Rachmaninow etc.) - oczywiście nie musi cenić ich wyżej od interpretacji współczesnych, ale znać je powinien.

 

Zatem tak, jak napisałem wcześniej - nie widzę nic zdrożnego w fakcie, że w tej chwili próbujesz upiec dwie pieczenie przy jednym ogniu - tzn. poznawać dzieła za pośrednictwem nagrań doskonałych brzmieniowo. Jest jednak wielce prawdopodobne, że jeśli będziesz rozwijał swoją pasję, to z czasem przestanie Ci to wystarczać. I wtedy przekonasz się, że - w pewnym określonym sensie - naprawdę nie ma znaczenia, na czym się słucha. :-) Wielka muzyka lub wizja interpretacyjna i tak się obroni.

 

ps. Co do snobizmu, to bez urazy - pozwoliłem sobie zacytować Twoje własne wcześniejsze słowa, w wyraźnie żartobliwym kontekście.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No dobrze, ale nawet w kontekście powyższego i tego, że sprzęt ma znaczenie drugorzędne nie można napisać, że "nie ma to znaczenia na czym się słucha". A chodziło mi o to, że zanegowanie tego stwierdzenia przez siebie, nie uważam za snobizm.

 

Co do interpretacji to słucham za krótko klasycznej, żeby wnikać zbyt bardzo na tym etapie w wykonania historyczne. Dlatego najpierw chciałbym posłuchać głównie szeroko i z dobrym brzmieniem, a na dalszym etapie podelektować się historyczną interpretacją. Inaczej nic nie wyjdzie z tego, o czym pisze globtroter, czyli

 

"kiedy sam zapis nagrania jest zły, daje dodatkowe pole do popisu dla naszej wyobraźni. Uwielbiam takie momenty, kiedy mogę sobie coś dopowiadać za kompozytora, czy dyrygenta"

 

Jak miałbym coś sobie wyobrażać czy dopowiadać za dyrygenta, skoro nie mam w głowie dobrego wzorca, z dobrym brzmieniem? Żeby cieszyć się dobrą interpretacją ze słabym dźwiękiem i w mono, trzeba najpierw poznać te dobrze nagrane i zrealizowane dźwiękowo, nawet w słabszej interpretacji.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak miałbym coś sobie wyobrażać czy dopowiadać za dyrygenta, skoro nie mam w głowie dobrego wzorca, z dobrym brzmieniem? Żeby cieszyć się dobrą interpretacją ze słabym dźwiękiem i w mono, trzeba najpierw poznać te dobrze nagrane i zrealizowane dźwiękowo, nawet w słabszej interpretacji.

Coś w tym jest, co napisał kolega globtroter. Swoją przygodę z muzyką poważną zaczynałem na takim sprzęcie

 

126089015_2_644x461_radio-z-odtwarzaczem-cd-dodaj-zdjecia.jpg

 

Dodam, że od razu był to Wagner (wspomniany "Tristan" pod Kleiberem). Dźwięk był tak piskliwy i bezbarwny, że nie szło odróżnić wiolonczeli od fagotu. Wiele niuansów interpretacyjnych przepadło, ale mimo wszystko, słuchając w ogromnym skupieniu, dałem się muzyce porwać. Co nie znaczy rzecz jasna, że do tamtych czasów tęsknię ;)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak powszechnie wiadomo niuanse są najważniejsze. Czym byłby Wagner bez niuansów?

 

Ja już nie wiem, czy jesteś kolejną osobą która sobie ze mnie dworuje, ale detale (czy jak je nazywasz niuanse) są bardzo ważne. Słuchanie muzyki ma być przecież przyjemnością, a z detali (niuansów) składają się te większe rzeczy. Z detali składa się w efekcie wszystko. Czytałem Twoje wpisy w wątkach o Reimyo. Sam więc również inwestujesz w sprzęt niemałe kwoty.

 

AleksandraU zaraz da mi bana na wątek pewnie. Od Tristana i Izoldy odeszliśmy już chyba bardzo daleko.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do stylistyki "New Bayreuth" znakomicie nawiązuje też najnowszy "Parsifal" z Kaufmannem. Nie jest to co prawda Tristan, ale że wtręt dotyczy uwielbianego przez Olę Parsifala na DVD, to mam nadzieję że wybaczy mi ten off-top ;-)

 

20130301_a-scene-from-act-i-of-wagners-parsifal_33.jpg

 

20130301_jonas-kaufmann-as-parsifal3_33.jpg

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

...Lubiłem twoją aksamitną woń, długie podróże w delcie twoich nóg....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chcę by zabrzmiało to snobistycznie, ale wyobraź sobie że wydajesz górę kasy na sprzęt. Pieczołowicie go parametryzujesz i uzyskujesz perfekcyjnie zbalansowany system audio. Uzyskujesz wspaniałą scenę. Oprócz góry i przestrzeni uzyskujesz efektowny, nasycony i mięsisty bas, świetną rozdzielczość, wszelkie detale nagrania.

Wielu audiofilów jest zdania, że dobrze zrealizowane płyty z muzyką Wagnera są znakomitym testerem sprzętu bo ten kompozytor wyciągał z dużej orkiestry słownie maksa. Również w zakresie ilości detali, dynamiki.

 

No i puszczasz na tym stare mono, bo tam jest jakaś lepsza interpretacja operowej roli? To tak jakbyś na najnowszym Panasonicu LED 3D puścił czarno-białe stare kino. Nie widzę w tym większego sensu i radości. Wagner powinien chyba przede wszystkim brzmieć. Dobrze brzmieć. Jeżeli nie brzmi to co mi po dobrze zaśpiewanej roli?

 

Dziękuję. Do widzenia...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

“That which can be asserted without evidence can be dismissed without evidence.” (Christopher Hitchens).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję. Do widzenia...

 

Następny wielki i wyrafinowany meloman, co niby nie zwraca uwagi na jakość i sprzęt. No co za ludzie :D

Kupisz sobie kiedyś porządny i drogi sprzęt to szybko zrozumiesz. A teraz idź słuchaj mono na kaseciaku.

Do widzenia.

 

Autorkę wątku bardzo mocno przepraszam. Banuje się właśnie sam.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.