Skocz do zawartości
IGNORED

Pliki wysokiej rozdzielczośći - skok jakościowy czy nabijanie w butelkę?


Harrold1986

Rekomendowane odpowiedzi

Gość A&T

(Konto usunięte)

Przez ostatnie 30 lat w audio zmieniło się niewiele.

Mam wrazenie, ze przespałeś ostatnie 30 lat. I to nie zarzut! W zadnym przypadku!

 

Jesli postęp jaki dokonał się w tym czasie jest okreslany jako "niewiele" to trudno pisać o czymkolwiek.

Wiem tez do czego zmierzasz bo wprost to określasz w swoich postach - chodzi Ci Disco TYLKO o jakość, a ta nie uległa diametralnej poprawie od tych 30 lat.

I masz rację, nie dokonał się skok jakości o kilka długości, bo trudno wymagać, byśmy nagle genetycznie zmienili się i mieli zdolności na dzis cudowne i wspaniałe obejmujące zdolność słyszenia nie do wyobrazenia te 30 lat temu.

Jednak sam poziom techniki audio zmienił się ogromnie, a każdy mały krok do przodu jest cennym krokiem.

Czyz nie tak widza swiat audio audiofile? czyż nie tak opisują to wszystko i argumentuja nawet najwiekszą bzdurę? (bezpieczniki, demagnetyzery, podkładki, cudowne naklejki na obudowy itp.)

To audiofile uważają, że nawet ułamek poprawy jakości bez względu nawet często na koszty jest bardzo wazny i nie podlega dyskusji. Że liczy się każdy nawet ułamek poprawy by uzyskac jeszcze lepsza jakość od nominalnej wynikającej z uzytego sprzętu jaki posiadamy.

 

Wybacz, ale kolejne (nie chodzi o Ciebie, bo Ty zaparłeś się tego, ze jestes audiofilem - wiec Ci wierzę) takie słowa są niepowazne.

Z jednej strony nawet wydawanie 200% więcej by zyskać 2% lepszą jakość, czesto na pograniczu zdolności słyszenia ma sens, z drugiej przesiadka na nowe technologie nie ma sensu, bo technologia nie poszła o kilka długosci do przodu,…a to co się zmieniło nie jest az tak spektakularne bysmy to słyszeli. Więc mozna nadal trwac przy starym…który technologicznie nie dorównuje jakością nowemu w praktycznie kazdym calu.

Sorry Disco, ale to się nie trzyma niczego…by nie cytowac powiedzenia.

Czyli mam kupic sprzed 30 lat kaseciaka bo…i tak nie ma sensu pchac sie w nowe (bo nie słychac), za to mam wydawać tysiące w kable i bezpieczniki oraz deski by usłyszec poprawę o 2% wydając 1000% tego, co wydałem na sprzęt?

Gdzie tutaj logika?

Uczono mnie od zawsze, od lat młodości gdy sprzęt audio było sztuką dla osiągnięcia jak najlepszej prezentacji muzyki, że podstawy są najwazniejsze, a raz źle dobrany sprzęt i dokonany zły wybór niczym nie zostanie juz naprawiony.

I były to złote lata 80. Teraz nagle mam unikac nowości bo nie grają kilka długości lepiej (ale sa lepsze bezapelacyjnie) i to wszystko czego nie słysze na nowym…mam usłyszeć pchając się w muzeum i setki bzdur jak bezpieczniki czy podkładki…takie podejscie do audio to raczej nazwałbym nie audiofilia a bycie ofiara jakis paranoi na punkcie kupowania wszystkiego co się świeci i fajnie brzmi w mojej głowie.

 

Bo moim skormnym zdaniem wpierw stawiam na dobrze brzmiacy subiektywnie w odbiorze i najdrozszy na jaki mnie stac (lub ile chce na niego wydac) system audio, jak najnowoczesniejszy i najnowszy by potem ewentualnie wszystkimi akcesoriami bawic sie w jakies podrasowanie lub zmiany (jesli te następują w ogóle w danym systemie).

Sorry, ale kupowanie złomów z gorszymi parametrami sprzed 30 lat i obstawianie tego pseudo akcesoriami o niezbyt pewnym wpływie uwazam za niepowazne.

#IRespect Music  SORRY! NIE TRAWIĘ AGROMUZYKI.

Gość discomaniac71

(Konto usunięte)

 

 

Możesz podać jakieś konkretne przykłady co takiego się zmieniło? Masz jakieś doświadczenia z urządzeniami vintage które tak krytykujesz? Ale bardzo proszę szczerze. Podpowiem Ci że zmieniła się diametralnie prostota obsługi i możliwości. Dostęp do muzyki stał się intuicyjny. Otacza nas niemal z każdej strony. Poza tym jej mobilność. Byle smartfon jest w stanie odtwarzać muzykę lepiej niż poczciwy walkman. Ale coś kosztem czegoś. Nośnik zdecydowanie stracił na swojej namacalności. To już dawno stało się w urządzeniach przenośnych i niestety zaczyna dziać się w domowym audio. Owszem większa rozdzielczość przetworników. 30 lat temu mieliśmy 14 potem 16 i 18 bitów następnie 20 i 24 bity. Po drodze były jeszcze 1-bitowce. Niemal wszystkie współczesne kości są 1-bitowe i posiadają rozdzielczość 24 bitów. Czasem zastanawiam się i co z tego? Włączasz wspomniane Nakamichi OMS-7E (słyszałeś w ogóle? wiesz o czym piszę?) i gra muzyka. Coś czego nie ma w wielu współczesnych konstrukcjach. Coś czego nie ma w plikach. Niestety.

Możesz podać jakieś konkretne przykłady co takiego się zmieniło? Masz jakieś doświadczenia z urządzeniami vintage które tak krytykujesz? Ale bardzo proszę szczerze. Podpowiem Ci że zmieniła się diametralnie prostota obsługi i możliwości. Dostęp do muzyki stał się intuicyjny. Otacza nas niemal z każdej strony. Poza tym jej mobilność. Byle smartfon jest w stanie odtwarzać muzykę lepiej niż poczciwy walkman. Ale coś kosztem czegoś. Nośnik zdecydowanie stracił na swojej namacalności. To już dawno stało się w urządzeniach przenośnych i niestety zaczyna dziać się w domowym audio. Owszem większa rozdzielczość przetworników. 30 lat temu mieliśmy 14 potem 16 i 18 bitów następnie 20 i 24 bity. Po drodze były jeszcze 1-bitowce. Niemal wszystkie współczesne kości są 1-bitowe i posiadają rozdzielczość 24 bitów. Czasem zastanawiam się i co z tego? Włączasz wspomniane Nakamichi OMS-7E (słyszałeś w ogóle? wiesz o czym piszę?) i gra muzyka. Coś czego nie ma w wielu współczesnych konstrukcjach. Coś czego nie ma w plikach. Niestety.

 

Nie krytkuję sprzetu aidoo sprzed 30 lat, tylko krytykuje twierdzenia, jakoby tylko sprzet vintage potrafił grac dobrze muzykę.

Tak, mam doswiadczenie. Subiektywne w oparciu o wiele lat słuchania i wymiany na coraz to nowsze modele sprzętu audio.

Nie krytykuję vintage, bo pisałem setki razy - kazdy ma to, co chce miec. Jeden woli vintage, drugi woli nowe technologie.

Tyle tylko, że ani jedna, ani druga strona nie moze pisac o tym, że cos jest jednoznacznie lepsze lub jednoznacznie do …no własnie.

 

Pliki grają, grają dobrze i bardzo dobrze. Bzdurą jest pisanie, ze nie grają. Gdyby tak było, sprzet wartości 25 000 Funtów nie znalazłby nabywców, a jednak znajduje i są to bardzo często osoby z bardzo bogatym doswiadczeniem w temtach audo i dobrego brzmienia.

Jak rozumiem koronny dowód za vintage ma byc tez cena, za ułamek kwoty mozna jiec cos lepiej brzmiacego niz to, co trzeba wydac by miec dobrze brzmiace pliki - pełna zgoda.

Tylko nie kazdy chce miec muzeum w domu, sporo osob woli wygodę i własny - nigdy nie "macany", a czstio wiele razy naprawiany sprzet "po kimś".

Jeden woli to, drugi cos innego. Ale to nie wyklucza dobrego brzmienia.

Pisałem serio, że jestem pod wrazeniem wielu kolekcji vintage osób mn. z Forum, ale osobiscie nie chcę i nie chciałbym tego u siebie i wręcz by mnie to irytowało gdybym taki sprzęt posiadał.

Dlatego jak kto woli, ale pliki grają doskonale czy się to komus podoba, czy nie.

#IRespect Music  SORRY! NIE TRAWIĘ AGROMUZYKI.

Gość discomaniac71

(Konto usunięte)

Nie krytkuję sprzetu aidoo sprzed 30 lat, tylko krytykuje twierdzenia, jakoby tylko sprzet vintage potrafił grac dobrze muzykę.

Tak, mam doswiadczenie. Subiektywne w oparciu o wiele lat słuchania i wymiany na coraz to nowsze modele sprzętu audio.

Nie krytykuję vintage, bo pisałem setki razy - kazdy ma to, co chce miec. Jeden woli vintage, drugi woli nowe technologie.

Tyle tylko, że ani jedna, ani druga strona nie moze pisac o tym, że cos jest jednoznacznie lepsze lub jednoznacznie do …no własnie.

 

Pliki grają, grają dobrze i bardzo dobrze. Bzdurą jest pisanie, ze nie grają. Gdyby tak było, sprzet wartości 25 000 Funtów nie znalazłby nabywców, a jednak znajduje i są to bardzo często osoby z bardzo bogatym doswiadczeniem w temtach audo i dobrego brzmienia.

Jak rozumiem koronny dowód za vintage ma byc tez cena, za ułamek kwoty mozna jiec cos lepiej brzmiacego niz to, co trzeba wydac by miec dobrze brzmiace pliki - pełna zgoda.

Tylko nie kazdy chce miec muzeum w domu, sporo osob woli wygodę i własny - nigdy nie "macany", a czstio wiele razy naprawiany sprzet "po kimś".

Jeden woli to, drugi cos innego. Ale to nie wyklucza dobrego brzmienia.

Pisałem serio, że jestem pod wrazeniem wielu kolekcji vintage osób mn. z Forum, ale osobiscie nie chcę i nie chciałbym tego u siebie i wręcz by mnie to irytowało gdybym taki sprzęt posiadał.

Dlatego jak kto woli, ale pliki grają doskonale czy się to komus podoba, czy nie.

 

Jak zwykle czyli lanie wody i zero konkretów. Nie, nie chodzi o pieniądze. I nie mówię że tylko. Mówię że jest bardzo dobrą alternatywą. Z jednym ważnym założeniem. Na vintage trzeba się znać.

Jak zwykle czyli lanie wody i zero konkretów. Nie, nie chodzi o pieniądze.

Jakie konkrety? Co mam Ci wspominki opisac tego co było 30 lat temu? Nie dociera do Ciebie fakt, że w ciągu 30 lat zmienia ktoś sprzet tyle razy, że dziś nie odniesie się do opisów "co do joty" tego co słyszał te 3 dekady temu?!

Konkret jest tylko Ty nie chcesz go zauważyc - laniem wody zajmujecie sie Wy twierdząc, że pliki nie grają.

Podaję nawet argument - na rynku cenione wsród High Endu konstrukcje służące stricte odtwarzaniu muzyki z plików.

Więc pisanie o tym, ze pliki nie grają to fikcja.

Nie rozsiadam się w domu do słuchania muzyki by jednoczesnie bawic sie w przypominanie jak to było pieknie i jak co brzmialo 30 lat temu.

Nie mam nawet w głowie dokładnie zapamietanej barwy brzmienia wzmacniaczy sprzed 3-4 lat, tylko ogólnie co mi się podobało, a co nie. bo to idiotyczne i niemozliwe bym po 4 latach potrafił wskazac wszystkie za i przeciw w stosunku do obecnych posiadanych systemów audio.

Jakie chcesz jeszcze konkrety? Bo na razie lejecie wodę na maksa Wy pisząc "ale pliki nie grają" a i jak to upada, to kolejny cudowny argument "pliki są dla złodziei".

To wszystko, nie grają dla Ciebie - nie ma sprawy, na swiecie sprzetu muzealnego zawsze znajdzie sie na kilogramy, kwestia wyboru. Nie kazdy jednak chce w domu zyc jak w serwisie sprzętu audio a.d. 1989 roku.

 

Bo przy przegrywaniu masz korekcję błędów a przy odtwarzaniu nie.

No proszę a tyle razy w opisach sprzętu audio do odtwarzania audio CD o korekcji błedów w trakcie odtwarzania…

Matko a tutaj taki news! Od kiedy…bo od lat czytam i słysze jakie to postępy przy kazdej kolejnej generacji CD zrobiono w temacie korekcji błędów przy odtwarzaniu muzyki.

Przykład…Creek - "I z zupełnie innej parafii: oprogramowanie odpowiadające za korekcję błędów zostało ciekawie opracowane…".

No matko jak zostało, skoro nie istnieje?

 

Kolejna ciekawostka z zycia audiofila:

 

Pamiętam jak świat audio zachwycał się DVD Audio, jakie to ach i och nie czytałem, zacytuję:

"No i bas - mocny, dobrze kontrolowany, z lepszym atakiem niż przy CD."

"Co ciekawe, płyty DVD-A cechowała znacznie lepsza, mocniejsza i lepiej rozseparowana góra. Przy płytach CD jest jej sporo, jednak jest ona nieco ocieplona i delikatnie zamglona".

"Przejście na platformę DVD-Audio pokazało, że w formacie drzemie niesamowity potencjał"

 

A dziś świat audiofilski brzydzi się wynalazkiem typu DVD…jakie to wszystko krótkotrwałe i przewrotne.

#IRespect Music  SORRY! NIE TRAWIĘ AGROMUZYKI.

Racja, takie przyzwyczajenie, niepotrzebnie zwiększające całą wypowiedz. Sorki.

#IRespect Music  SORRY! NIE TRAWIĘ AGROMUZYKI.

Znam także osobiście neomammuta i ręczę za jego kompetencje

 

Bez złośliwości - rozmawialiście na żywo o wpływie demagneryzerów płyt Audio CD na wpływ na dźwięk?

 

Płytoteka rocha to kilka jeśli nie kilkanaście tysięcy tytułów. Samych płyt winylowych jest tyle że nie jestem w stanie tego ogarnąć. Do tego dochodzą płyty CD w ilości bardzo podobnej. Płyty u rocha mają swój oddzielny pokój.

 

Kompletnie nie rozumiem tego argumentu.

Czego on ma dowodzić?

Że ktoś jest mocno zaznajomiony z muzyką? - owszem.

Że ze sprzętem audio - w żadnym wypadku (aczkolwiek nie neguję doświadczenia rocha w świadomości jak brzmią rózne zestawy systemów audio)

Chcę Cię tylko uczulić, że słuchanie ogromnej ilości muzyki nie ma przełożenia odnośnie świadomości czym jest hi-fi.

Jestem tego żywym dowodem.

Nie jestem w stanie zliczyć ile muzyki w różnej jakości przesłuchałem przez ostatatnie 20 lat.

No na pewno nie tyle, ile różnych sprzętów miałem okazję posłuchać - co mi często zarzucano.

Myślę, że jakby tą muzykę którą dotychczas posłuchałem nagrać na płyty Audio CD i ułożyć na półkach, to rozmiar przeraziłby i mnie.

I nie mówię tu tylko o albumach LP, ale do tego dochodzą bootlegi, EP'ki, sety DJ'skie, live-acty, nagrania koncertowe i cała reszta.

Pomijam już słuchanie setek nagrań muzyki produkowanej strictle amatorsko z demosceny czy to amigowej czy PC.

Wielu z moich kolegów, którzy zajmują się amatorsko tworzeniem ogólnie pojętej elektronicznej muzyki, słuchało jeszcze więcej produkcji z demosceny niż ja.

Czerpali inspiracje z producentów, którzy upchali na czterech kanałach, dysponując 512kb pamięci ROM (Gravis ultrasound) i prostym trackerem aranżacje że w życiu byś się nie pokapował że to jest możliwe do uzyskania przy takich zasobach.

Od tego czasu przesłuchali setki, jak nie tysiące płyt zarówno wiodących producentów muzyki elektronicznej, jak i typowych amatorów którzy wyemigrowali z demosceny z IRC'a a później na serwisy typy soundclound.

Zapewniam, że wskazaliby Ci niuanse w produkcji utworów o których byś nie miał pojęcia.

Na czym słuchają muzyki?

- w skali sprzętu o którym się tu pisze skwituję to słowami: gówno :)

Nawet nie będę wymieniać, żeby nie wywołać u Ciebie nudności.

Zarzucić znajomym o których piszę brak świadomości muzycznej (produkcyjnej), to jest coś w stylu okrzyknąć Jana Pawła II nazistą.

Co innego, że kompletnie nie ogarniają czym jest wysokiej jakości dźwięk, oraz co jest odpowiedzialne za jego jakość.

Ale przy sposobie Twojej argumentacji, można przyjąć że znajomi o których pisałem są ludźmi których zdanie co do sprzętu odtwarzającego wysokiej jakości muzykę warto brać poważnie pod uwagę, bo słuchali mnóstwo muzyki.

 

To, że akurat Rochu ma dużo płyt w swojej kolekcji nie robi na mnie żadnego wrażenia :)

Zrobiłoby wrażenie, gdybym posłuchał jakiejś jego całkowicie autorskiej kompozycji/produkcji, z obojętnie jakiego gatunku muzyki w jakości merytorycznej takiej, że nie pozostałoby mi nic innego jak napisać: wow

 

Kolega, który ma ma tym forum nick "krzyzak", którego poznałem przy okazji mojego spotkania u Lutka, też miał u siebie w pokoju dziesiątki, jak nie setki płyt CD i vinyl.

Sprzet który u niego słuchałem był wart fortunę.

Brzmiał tak sobie.

krzyzak dał siebie poznać jako osobę dosyć świadomoą w technice audio.

No i co z tego wszystkiego wynika?

Kompletnie nic.

Filozofia czym jest dobra jakość dźwięku jest pojęciem cholernie trudnym do zweryfikowania i usystematyzowania.

Argument o przesłuchaniu sporej ilości muzyki w odniesieniu do świadomości czym jest wysokiej klasy dźwięk ma się nijak.

 

Czy klasa D to przyszłość audio?

 

To się dopiero okaże.

Czas wszystko zweryfikuje :)

 

Większości współczesnych przetworników nawet do kilku tysięcy PLN miejsce w szeregu pokazuje stare Nakamichi OMS-7E.

 

Jakość dźwięku, czego pochodną jest brzmienie to jest całkowicie indywidualna sprawą.

To, że dla Ciebie akurat barwa dźwięku ze źródla jakim jest Nakamichi OMS-7E brzmi fenomenalnie - ma się nijak do tego, jak instrumenty zostały zarejestrowane, zmasteringowane a następnie odtworzone w sposób specyficzny do danego źródła.

Ja akurat Nakamichi OMS-7E nie słuchałem więc się nie wypowiem o jego dźwięku, ale mimo wszystko byłbym ostrożny z pisaniem finalnego poglądu że dźwięk reprodukowany akurat przez ten model magnetofonu jest referencją i w ostatecznej formie jest czymś, co ostatecznie definiuje wzorzec.

Referencja jako taka nie istnieje.

Dla Ciebie dźwięk z Nakamichi OMS-7E może być referencją i ok - ja to szanuje, ale referencja dźwięku nie ma odgórnego wzorca miary jakim jest metr, litr itp żeby każdy z nas mógł się odnieść do czegoś policzalnego i ujednoliconego.

W swerze wrażeń ze sztuczną reprodukcją dźwięku wszyscy poruszamy się wokół subiektywnych odczuć, podobnie jak we wszystkim z czym mają do czynienia nasze zmysły.

Przy opisach i wrażeniach z odsłuchów urządzeń audio warto dopisać "imho" :)

 

Zresztą w ogóle forum schodzi na psy.

 

Pełna zgoda.

Pisałem z resztą o tym kilka razy.

Brak kultury i poszanowania dla uczestników dyskusji.

 

Dla tych co są odporni na wiedzę.

 

Ja nie jestem odporny na wiedzę, zapewniam :)

I przyznam, że zaintrygowały mnie informacje z Twojego posta.

Zaintrygowały i przekonały na tyle, że zmienię swój pogląd na temat plików hi-res do następującej formy:

Na wykresach i pomiarach, pliki hi-res mają wymierny zysk jakościowy.

Aczkolwiek, pierwszy lepszy test porównawczy A/B (nawet nie ABX) z downsampligiem z hi-res do jakości CD jasno mówi, że żaden człowiek nie jest w stanie skorzystać z tych pomiarowych zysków.

Są tylko subiektywne odczucia na poziomie "ja słyszę"

Co nie zmienia faktu, że jakość CD w jakimś tam stopniu "obcina" pasmo co po niektórych instrumentów.

 

Innymi słowy, jest tutaj podobnie jak z asynchronicznym w zestawieniu do adapcyjnego trybem przesyłu cyfrowych danych audio po szynie USB.

Na papierze, w teorii i pomiarach super wypas - a w ostatecznym odsłuchu brak róznic w async vs. adaptive.

 

Tyle ode mnie.

Dzięki za ciekawe informacje i przemyślenia :)

PC (Spotify, AIMP4) | ODAC revB+O2 | ADAM A7X | Sennheiser HD600

Oczywistym jest, że pliki będą identyczne tak jak oczywistym jest, płyta CD nie zawiera żadnego żelaza, niklu a już kobaltu nie zawiera nawet w ilościach śladowych (chyba , że w farbie za pomocą której zrobiono nadruk) ale i tak nie ma to najmniejszego wpływu na wiązkę światła lasera. Możliwe jednak, że Kolega neomammut fantazjuje tak jak mu się przytrafiło z Pentium na pokładzie Apollo 11.

Piszę o tym co słyszałem, testowałem, mogłem obejrzeć i wyrobić sobie zdanie. A do błędów się przyznaje, bo to powinna być normalna reakcja - Wy tego nie potraficie i taka jest między nami różnica. I nie bój się, nic mi się nie wydaje. Ja mam tą całą drogę audio już za sobą. Nawet muzycy zaczynają wracać do analogu, więc nie jest to tylko moje widzimisię. Brakuje Wam wiedzy, doświadczenia, nie znacie historii swojego hobby, wasze systemy są mało rozdzielcze, więc nic tam nie można ocenić, a slogany reklamowe łykacie jak pelikany - garściami. Rynek audio to dzisiaj czysty biznes nie mający z dobrą jakością nic wspólnego - za to dostępność muzyki jest spora, wystarczy sobie ściągnąć. Mnie zawsze zależało na muzyce, a nie na wygodzie.

 

Czyli zakładając, że to działa przed i po zabiegu płyta powinna mieć inną odczytaną zawartość, słowem przegrywając ją z danego odtwarzacza otrzymasz różne pliki wynikowe, co jeśli jednak będą identyczne?

Teoretycznie może tak być, ale nie robiłem takich testów. Swoją drogą, transporty też grają, a to przecież nadal domena cyfrowa. Kable cyfrowe? To samo. Więc o co chodzi?

 

Dla tych co są odporni na wiedzę.

Pasmo trąbki w raz z odpowiedzią akustyczną pomieszczenia.

 

jiz1w0.pngOraz pasma akustyczne instrumentów.

 

2e663ix.jpg

 

 

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Arton, przestań się ośmieszać, wstawiasz sobie slogany reklamowe i wydaje Ci się, że pozjadałeś wszystkie rozumy? Kosmici już mają SACD? Mam Ci przypomnieć jak w klubie KAIM te Twoje płyteczki załatwił leciwy magnetofon szpulowy Tascam 32?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

TA-E80ES | TA-N55ES MKIII | SS-G3 | CDP-X77ES | TC-K730ES | TC-K990ES | TC-765 | DTC-60ES | PCM-501ES | ST-S770ES | DENON DP-47F + AT AT33EV MC | JVC BR-7000ERA | PIONEER CT-9R

Moby'ego słuchać nie musi. Skoro mu się nie podoba ten gatunek muzyki ma prawo do krytyki. Ja także nie słucham wielu wykonawców. I nie zamierzam.

 

Mnie się nie podoba ani Moby ani Schiller.

I za Chiny Ludowe nie mogę strawić tej muzyki.

Ale co z tego ? Ja się zgadzam, że każdy ma prawo krytykować coś czego się nie lubi.

W tym wypadku jednak chodziło o coś innego. Ty był atak personalny i wyśmiewanie się z indywidualnych preferencji muzycznych naszego kolegi z forum. Każdy słucha co mu się podoba. Na tym polega czar i różnorodność tego hobby.

Ja osobiście nie nawidzę bufoniady. Dla mnie bufon to człowiek bez żadnych wartości próbując swoim zachowaniem ukrywać swoje kompleksy.

Kilka razy miałem okazję spotkać takiego bufona (poznanego w necie)"na żywo", który to okazał się być całkiem przyjemnym człowiekiem. Pytanie więc czy tacy ludzie w realnym świecie skutecznie ukrywają swoje mroczne oblicze aby potem pod przykrywką świata wirtualnego pokazać kły wampira ?

Rozczaruję cię.

W realu bywam jeszcze gorszy niż tutaj.

"Audiophiles are dying off and not being replaced."  - z pewnego wątku na hifikabin.me.uk

Rozczaruję cię.

W realu bywam jeszcze gorszy niż tutaj.

Dlatego ludzie nie zyją wiecznie.

#IRespect Music  SORRY! NIE TRAWIĘ AGROMUZYKI.

Gość discomaniac71

(Konto usunięte)

Nie krytkuję sprzetu aidoo sprzed 30 lat, tylko krytykuje twierdzenia, jakoby tylko sprzet vintage potrafił grac dobrze muzykę.

 

Posądzanie Cię o jakąkolwiek wiedzę w temacie byłoby zwykłym nadużyciem. Twoje szczątkowe doświadczenia ze sprzętem vintage pochodzące z czasów kiedy vintage było nowością a Ty wchodziłeś na stojąco pod szafę ma się nijak do prawdy. A to że wymieniałeś sprzęt non stop na nowy nie ma większego znaczenia. Mówiąc kolokwialnie wymieniałeś jeden szrot na drugi szrot jak większość z nas w tamtych czasach bo na nic innego nie było Cię stać. Tyle że z dobrym sprzętem nie ma to nic wspólnego. Szczerze radzę Ci nieco dystansu do sprawy a zanim zaczniesz cokolwiek pisać postaraj się zdobyć odpowiednią wiedzę (zwłaszcza w przypadku stawiania ocen wartościujących). Niestety poznanie vintage zajmuje wiele lat no ale... Nieważne.

 

PS Nigdzie nie napisałem że vintage jest jednoznacznie lepszy bo nie jest. Daleki jestem od uogólnień w Twoim stylu. Poza tym znam sporo bardzo dobrych współczesnych konstrukcji. Napisałem tylko że dobre vintage nie jest gorsze. Naśmiewanie się z konfiguracji neomammuta jest żałosne. Zwłaszcza że nie masz pojęcia co ona potrafi.

 

Bez złośliwości - rozmawialiście na żywo o wpływie demagneryzerów płyt Audio CD na wpływ na dźwięk?

 

Chcesz zbadać wpływ demagnetyzera? Kup go sobie i wypróbuj we własnym systemie. Potem możesz opisać wrażenia. Chętnie poczytam.

 

Mnie się nie podoba ani Moby ani Schiller.

I za Chiny Ludowe nie mogę strawić tej muzyki.

Ale co z tego ? Ja się zgadzam, że każdy ma prawo krytykować coś czego się nie lubi.

W tym wypadku jednak chodziło o coś innego. Ty był atak personalny i wyśmiewanie się z indywidualnych preferencji muzycznych naszego kolegi z forum. Każdy słucha co mu się podoba. Na tym polega czar i różnorodność tego hobby.

Ja osobiście nie nawidzę bufoniady. Dla mnie bufon to człowiek bez żadnych wartości próbując swoim zachowaniem ukrywać swoje kompleksy.

Kilka razy miałem okazję spotkać takiego bufona (poznanego w necie)"na żywo", który to okazał się być całkiem przyjemnym człowiekiem. Pytanie więc czy tacy ludzie w realnym świecie skutecznie ukrywają swoje mroczne oblicze aby potem pod przykrywką świata wirtualnego pokazać kły wampira ?

 

rochu wypowiedział swoje zdanie na temat muzyki a nie na temat człowieka. Czytanie ze zrozumieniem nie boli.

 

Chcesz zbadać wpływ demagnetyzera? Kup go sobie i wypróbuj we własnym systemie. Potem możesz opisać wrażenia. Chętnie poczytam.

 

 

Są jakieś granice rozsądku, których nie powinno się przekraczać. Może ktoś użyje demagnetyzera do kasety magnetofonowej? Wtedy brzmienie zmieni się. Dość radykalnie.

Gość discomaniac71

(Konto usunięte)

a slogany reklamowe łykacie jak pelikany - garściami.

 

Taka postawa jest charakterystyczna dla osób które nie posiadły odpowiedniej wiedzy i na siłę próbują poprawić dźwięk swojego systemu. Są jednak takie systemy (świetnym przykładem jest znana Ci konfiguracja Artona55 vel A&T) których brzmienia poprawić się nie da bo zostały popełnione podstawowe błędy. Stare przysłowie pszczół mówi bowiem że " z gówna bata nie ukręcisz". Jemu nie przeszkadza że wszystko ostro jedzie po uszach a to oznacza że ma problemy ze słuchem. Na forum udaje mądrego i oświeconego. Nawet nie zwracam uwagi na te brednie.

 

Może ktoś użyje demagnetyzera do kasety magnetofonowej? Wtedy brzmienie zmieni się. Dość radykalnie.

 

Masz poczucie humoru ;-)

No tak, nikt nie ma "wiedzy" (cokolwiek to znaczy) poza jedynie sobie znanym kręgiem wzajemnego poklepywania po pleckach. jakie to uorcze. Co do tego "na co kogo było stać", człowieku nie masz pojęcia o ludziach z drugiej strony monitora. I czy ich było czy nie było stać Twoja w tym wiedza ŻADNA, jak zresztą w wielu innych aspektach.

To kto i w jakiej pozycji wchodził pod szafę pozostawię bez komentarza.

Cały Twój wywód to jeden wielki stek domysłów i snucia własnych teorii wyrazony jakby był prawdą absolutną.

Ale nadal podtrzymam Twoją błogą świadomość o Twojej słusznej "racji" i Twojej jakże nieomylności.

Dosłownie jak wróżbita Maciej, wie wszystko i o wszystkich. Kogo było stać, co wie i czy wie.

A Twoje pisanie to niestety ciągłe lanie wody podparte "ile kto ma płyt" i "a jak mojemu koledze to gra".

Niech gra, w końcu po to kupił ten szrot na kilogramy.

 

rochu wypowiedział swoje zdanie na temat muzyki a nie na temat człowieka. Czytanie ze zrozumieniem nie boli.

Kto tu nie potrafi czytać? Szkoła pod górkę była?

Jeśli słowa zacytowane poniżej są krytyką muzyki nie człowieka…to proponuje nauczyc się używac innych słów w budowie zdań:

Człowieku takich euGeniuszy jak ten nieszczęsny Moby (…)

(…)

Też będziesz wklejał cytaty z jego "mądrości"?

Gdzie w tych zdaniach znajduje sie krytyka twórczości? Ale czego spodziewać się po kółku wzajemnej adoracji.

Bez względu na temat, dosłownie wszędzie stosujesz jednie i te same zdanie - argument DO WSZYSTKICH "nie znasz się, nie masz pojecia, nie słyszałeś".

Człowieku Ty masz jakąś na tym punkcie obsesje, dosłownie WSZYSCY którzy mają odmienne z Tobą zdanie nie znają się i nie mają pojęcia, w … byli i g… widzieli. I muszą się uczyć i raz jeszcze uczyć.

Poziom argumentów rodem z piaskownicy, a ciągłe obstawianie się kolegami co mają i jak im to gra uważam za żenujące.

O tym, że ludzi sobie kompletnie obcych co do których nie mamy absolutnie żadnej wiedzy oceniać przez własny pryzmat subiektywnych doświadczeń jest żałosne chyba nawet nie warto wyjaśniać.

Proponuję wyskoczyć na miasto i każdemu spotkanemu rzucić w twarz "pan się nie znasz". Dokładnie ten sam poziom prezentujesz na Forum wobec ludzi sobie kompletnie obcych, których nie znasz i nie masz nawet bladego pojęcia o ich życiu czy doświadczeniu.

Ale widocznie tak Cię nauczono w zyciu.

Proponuję wydac książke, załozyć blog…tak wszystkim zarzucasz brak wiedzy i osłuchania, że zaczynam się zastanawiać, czy nie połknąłeś wszystkich najmądrzejszych tego świata i pozostaje Ci pewność o tym, że tylko Ty wiesz wszystko.

Wiedza absolutna nie powinna się marnować, a dosłownie wiesz wszystko nie tylko o audio, ale i o ludziach z sieci. Gdzie byli, co słyszeli, jaką mają wiedzę, a nawet w jakiej pozycji i kiedy pod szafy wchodzili.

Zyj w swojej "świadomości" wiedzy absolutnej o wszystkim i o wszystkich, poziom argumentów jakimi operujesz wobec interlokutorów jak dla mnie jest żenujący.

#IRespect Music  SORRY! NIE TRAWIĘ AGROMUZYKI.

Gość discomaniac71

(Konto usunięte)

No tak, nikt nie ma "wiedzy" (cokolwiek to znaczy) poza jedynie sobie znanym kręgiem wzajemnego poklepywania po pleckach. jakie to uorcze. Co do tego "na co kogo było stać", człowieku nie masz pojęcia o ludziach z drugiej strony monitora. I czy ich było czy nie było stać Twoja w tym wiedza ŻADNA, jak zresztą w wielu innych aspektach.

To kto i w jakiej pozycji wchodził pod szafę pozostawię bez komentarza.

Cały Twój wywód to jeden wielki stek domysłów i snucia własnych teorii wyrazony jakby był prawdą absolutną.

Ale nadal podtrzymam Twoją błogą świadomość o Twojej słusznej "racji" i Twojej jakże nieomylności.

Dosłownie jak wróżbita Maciej, wie wszystko i o wszystkich. Kogo było stać, co wie i czy wie.

A Twoje pisanie to niestety ciągłe lanie wody podparte "ile kto ma płyt" i "a jak mojemu koledze to gra".

Niech gra, w końcu po to kupił ten szrot na kilogramy.

 

Klepiesz farmazony jak zwykle. Daruj sobie. Nie muszę nikogo znać. Jesteśmy na forum i oceniamy ludzi po wpisach. Nuworyszy tutaj jest całe stado. Do krytyki są pierwsi. Vintage nie gra, CD to śmieci, tylko pliki. O vintage pojęcia nie mają. Nigdy ani jednym wpisem nie udowodnili że coś wiedzą na ten temat. Tylko same twierdzenia a jak już przyjdzie uzasadnić to ich nie ma.

 

Jeśli moje pisanie to lanie wody to może podyskutujemy o konkretach? Nakamichi OMS-7E versus Cambridge Audio Stream Magic 6 czyli śmieciowe przestarzałe CD w konfrontacji z najnowszym i najwspanialszym na świecie przetwornikiem. Oczywiście w kontekście porównania brzmienia obu. Jeśli nie pasuje Ci OM-S7E może być cokolwiek innego z tamtych czasów. Może w ten sposób uzasadnisz że vintage to śmieci.

Są jakieś granice rozsądku, których nie powinno się przekraczać. Może ktoś użyje demagnetyzera do kasety magnetofonowej? Wtedy brzmienie zmieni się. Dość radykalnie.

Sa rónież sygnały do demagnetyzacji całego toru audio.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Na naszym forum kiedyś stworzono płytę testową z sygnałami testowymi, między innymi były tam też sygnały do demagnetyzacji oraz do wygrzewania systemu i słuchawek.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Zawartość:

..

53. Demagnetize sweep - 1min.

54. Demagnetize fade - 1 min.

55.System Burn - in - 10 min.

56. System Burn - in - do słuchawek. - 5 min.

...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

1 h temu pod Krakowem widziałem Pana jadącego dwudziestokilkuletnim volvo. Z tylu miał naklejkę z napisem "Krell". Czyżby Disco ? :)

Klepiesz farmazony jak zwykle. Daruj sobie. Nie muszę nikogo znać. Jesteśmy na forum i oceniamy ludzi po wpisach. Nuworyszy tutaj jest całe stado. Do krytyki są pierwsi. Vintage nie gra, CD to śmieci, tylko pliki. O vintage pojęcia nie mają. Nigdy ani jednym wpisem nie udowodnili że coś wiedzą na ten temat. Tylko same twierdzenia a jak już przyjdzie uzasadnić to ich nie ma.

 

Jeśli moje pisanie to lanie wody to może podyskutujemy o konkretach? Nakamichi OMS-7E versus Cambridge Audio Stream Magic 6 czyli śmieciowe przestarzałe CD w konfrontacji z najnowszym i najwspanialszym na świecie przetwornikiem. Oczywiście w kontekście porównania brzmienia obu. Jeśli nie pasuje Ci OM-S7E może być cokolwiek innego z tamtych czasów. Może w ten sposób uzasadnisz że vintage to śmieci.

Gdzie napisałem, że vinatge nie gra a CD to śmieci. Wskaż mi zdanie, w którym napisałem CD TO ŚMIECI.

A potem oczekuj argumentów z drugiej strony.

Nie wiem co masz do SM6 i skąd opinia o tym jakoby to był taki cudowny przetwornik. Miałem jego obydiwe wersje i mam odmienne zdanie o tym, że jest najwspanialszym przetwornikiem.

Ale to moje subiektywne zdanie w porównaniu z konkurentami w realnych odsłuchach.

Wpierw przestań rzucać na prawo i lewo swoje pseudo argumenty i zarzucac innym słowa, których nigdy nie uzyli. Potem oczekuj dyskusji na poziomie.

Na teraz zdecydowanie wolę poświęcić czas na trening niz podejmowac dyskusję "na argumenty" z najmądrzejszym człowiekiem na świecie.

Tyle o mnie wiesz, więc nie sądze by nawet dyskusja była potrzebna, zapewne wiesz co kto ma do powiedzenia, zanim jeszcze powie. Tym bardziej, skoro wkładasz każdemu zdania jakich nawet nie użył.

Szkoda marnowac czas, lepiej w ten fantastyczny piątek czas wykorzystac na przyjemniejsze rzeczy niż odpisywać na zarzuty, które nawet nie zostały sformułowane.

 

1 h temu pod Krakowem widziałem Pana jadącego dwudziestokilkuletnim volvo. Z tylu miał naklejkę z napisem "Krell". Czyżby Disco ? :)

Dobrze, że nie kopcił za mocno - bo byś Piotrze nic nie zobaczył. Tym bardziej naklejki.

Ale to i tak nieźle, że tylko tak "młode" Volvo, mogło być jeszcze bardziej odlotowo i ciągnałbys się za jakimś Zaporożcem.

#IRespect Music  SORRY! NIE TRAWIĘ AGROMUZYKI.

Gość discomaniac71

(Konto usunięte)

MrArkowski, kiedy zaczniesz gadać o konkretach? Skoro śmiałem zakwestionować Twoją wiedzę na temat vintage to może napiszesz kilka słów na temat porównania brzmieniowego w/w urządzeń. Jeśli one Ci nie pasują bo ich nie znasz wybierz dwa dowolne inne klocki. Zrób do cholery wreszcie coś konkretnego bo poza wypisywaniem elaboratów o niczym nie popełniłeś ani jednego konkretnego wpisu a cały czas używasz pewnych twierdzeń. Chyba że mam rozumieć że to są dogmaty.

MrArkowski, kiedy zaczniesz gadać o konkretach? Skoro śmiałem zakwestionować Twoją wiedzę na temat vintage to może napiszesz kilka słów na temat porównania brzmieniowego w/w urządzeń. Jeśli one Ci nie pasują bo ich nie znasz wybierz dwa dowolne inne klocki. Zrób do cholery wreszcie coś konkretnego bo poza wypisywaniem elaboratów o niczym nie popełniłeś ani jednego konkretnego wpisu a cały czas używasz pewnych twierdzeń. Chyba że mam rozumieć że to są dogmaty.

Uwielbiam Dogme. Ceniłem ją bardziej niz obecnie posiadanego S-Works'a.

A teraz wybacz…piekna pogoda i trzeba zrobic kilka km.

Stosuje tą samą zsadę co mistrzowie Forum, kilka pustych sloganów i to wszystko.

Powstrzymuje się jeszcze tylko od wrzucania słów i zdan innym, i twierdzenie, że to ich wypowiedzi.

Bywaj zdrów!

#IRespect Music  SORRY! NIE TRAWIĘ AGROMUZYKI.

Gość discomaniac71

(Konto usunięte)

Gdzie napisałem, że vinatge nie gra a CD to śmieci. Wskaż mi zdanie, w którym napisałem CD TO ŚMIECI.

A potem oczekuj argumentów z drugiej strony.

Nie wiem co masz do SM6 i skąd opinia o tym jakoby to był taki cudowny przetwornik. Miałem jego obydiwe wersje i mam odmienne zdanie o tym, że jest najwspanialszym przetwornikiem.

Ale to moje subiektywne zdanie w porównaniu z konkurentami w realnych odsłuchach.

Wpierw przestań rzucać na prawo i lewo swoje pseudo argumenty i zarzucac innym słowa, których nigdy nie uzyli. Potem oczekuj dyskusji na poziomie.

Na teraz zdecydowanie wolę poświęcić czas na trening niz podejmowac dyskusję "na argumenty" z najmądrzejszym człowiekiem na świecie.

Tyle o mnie wiesz, więc nie sądze by nawet dyskusja była potrzebna, zapewne wiesz co kto ma do powiedzenia, zanim jeszcze powie. Tym bardziej, skoro wkładasz każdemu zdania jakich nawet nie użył.

Szkoda marnowac czas, lepiej w ten fantastyczny piątek czas wykorzystac na przyjemniejsze rzeczy niż odpisywać na zarzuty, które nawet nie zostały sformułowane.

 

Trudno posądzać Cię o czytanie ze zrozumieniem. Gdzie napisałem że to Ty uważasz że CD to śmieci i że to Ty uważasz że SM6 jest najwspanialszy? Poprosiłem o porównanie dwóch wybranych urządzeń. Jednego tzw. vintage a drugiego współczesnego i nowoczesnego. Tyle.

 

A teraz wybacz…piekna pogoda i trzeba zrobic kilka km.

 

Jak zwykle wykręcanie się sianem.

A logicznym jest pisanie głupot, gdy nie ma się pojęcia z czego zrobiona jest płyta CD? Logicznym jest pisanie głupot jak się nie testowało tegoż demagnetyzera? Ja miałem, testowałem i działa. A dlaczego? Ponieważ płyta CD zrobiona jest w 99% z czystego aluminium, to jednak 1% zawiera kobalt, żelazo i nikiel - i te związki ulegają namagnesowaniu chociażby przez krążki magnetyczne, silniki itp. A demagnetyzer działa, jest lepsza przestrzeń, więcej powietrza i lepsza scena oraz lepiej zaznaczone punktowe źródła pozorne.

 

Właśnie tak to z Wami jest, ignorancja, ale żeby tak bardziej się tym hobby zainteresować, potestować to, czy tamto, to wolicie bronić swojego ego. Oczywiście, słuchajcie sobie dalej, tylko okaże się, za parę lat, że będziecie przez tą ignorancję w tym samym miejscu... - ale ok, to tylko moje luźne spostrzeżenia...

A jak często trzeba stosować to urządzenie ?

 

Moja sprawa a zdanie krytyków mi wisi.

A od kiedy to zaszła taka zmiana. Przecież to był twój koronny argument gdy wypowiadałem się na temat pewnego wykonawcy.

 

Historię muzyki przerabiałem sto razy. Na antenie i poza.

Wiemy, wiemy i to, że masz 6000 płyt też wiemy.

Disco napisze Ci tylko jedno zdanie przed wyjściem. Skoro chcesz o SM6:

- bardzo słaby pre-wzmacniacz cyfrowy. Powoduje kompletnie wycofanie brzmienia, wprowadza nadmierną suchość.

Efekt jest taki, jakbyś po całym pasmie przejechał papaierem ściernym. Niby jest góra, niby jest dół, niby masz wokal z tymi wszystkimi niuansami i smaczkami. Ale to nie to.

- bardzo intuicyjna obsługa plików, dosyc bogate wsparcie formatów, łatwy w zarządzaniu biblioteką NAS interfejs

- brzmienie ogólne po XLR (bez włączonego PRE) gra ostrzej niż oczekiwalibyśmy szukając urządzenia za te pieniądze. Czuc typową naleciałość tego, co znamy z innych urząsdzeń tej firmy - pewna ostrość i zdecydowanie mniejsza gęstość całego pasma w szczegółach. Dla mnie SM 6 to dobre urządzenie w przedziale cenowym do 2000, powyzej SZKODA KASY.

To tak na szybko. A teraz robię "myk".

Pozdrawiam

#IRespect Music  SORRY! NIE TRAWIĘ AGROMUZYKI.

No tak, nikt nie ma "wiedzy" (cokolwiek to znaczy) poza jedynie sobie znanym kręgiem wzajemnego poklepywania po pleckach. jakie to uorcze

 

Niestety tak jest od lat na tym forum.

A mnie już te wszystkie "mądre" wpisy zaczęły śmieszyć. Dawniej wkurzały, teraz tylko mam radochę, gdy je czytam. ;-)

(...)

 

Ciekawe, że prawie nic z tego co mi przypisujesz nie napisałem.

To wytworzyła tylko twoja wyobraźnia i niechęć do mnie.

No cóż. Widzę, że boli cię moja osoba.

Ale z narcyzami tak zwykle bywa.

 

W sumie całkiem niezły powód by pisać tu dalej.

"Audiophiles are dying off and not being replaced."  - z pewnego wątku na hifikabin.me.uk

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.