Skocz do zawartości
IGNORED

Pliki wysokiej rozdzielczośći - skok jakościowy czy nabijanie w butelkę?


Harrold1986

Rekomendowane odpowiedzi

Tuż pod Twoim wpisem dal popis swojej ignorancji mieszając jednocześnie w to wszystko politykę co czyni ten wpis jeszcze bardziej żenującym.

Przygadał kocioł garnkowi.

 

A wiesz ty chociaz co oznacza słowo ignorancja, którego tak chetnie używasz?

ignorancja: brak wiedzy, nieświadomość,

ignorować celowo, świadomie nie zauważać; nie brać pod uwagę, lekceważyć.

 

Wypisz wymaluj twój stosunek do kabli :)

" Ludzie bardziej dbają o swoją dumę niż o to, co jest prawdą." - T. Pratchett/S. Baxter

Jak zgrywam z programów to tylko 24-96, może różnica nieduża ale w porównaniu 16-44 nie daje takiej przyjemności słuchania.

Mozesz przyblizyc, zgrywasz cd do 24/96?

server unreachable;--

Jak to mówią każdy kij ma dwa końce. Z jednej strony są formaty teoretycznie lepsze ale z drugiej strony wielu z nas ma sprzęt tak ułomny że wymiana jednego elementu poprawia brzmienie nawet pliku mp3 w rozdzielczości 128kb/s. Po tej samej stronie są też parszywe realizacje płyt które są tak skompresowane że zmieściły by się bezstratnie na 8 bitach a nie na 16. Konsman napisał że chciałby mieć możliwość odsłuchu w domu 32bit, to jest po prostu manifestacja własnej głupoty nic ponad to...

Ciezko sie nie zgodzíc. W tym sek. Rozplywanie sie nad gestoscia na rzadkich jak kac stolec systemach.

?👈

Gość BlueMax

(Konto usunięte)

Rozplywanie sie nad gestoscia na rzadkich jak kac stolec systemach.

 

LOL Niech się ktoś w końcu zlituje i da posłuchać Asfanterowi, Konsmanowi i Soundchaserowi muzyki na w miarę porządnym systemie, to byłby przełom na miarę 64bit/768kHz :)

I tu się mylisz.

A Rudy van Gelder to niby z czego robił remastery starych płyt? Z taśm analogowych z lat 50 i 60-tych.

A słyszałeś jak są zrealizowane?

 

Tego niestety nie słyszałem

ale słyszałem i mam to :

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Jest to porównanie 2 płyt CD

1. Michael Jackson - Thriller (wydanie 1982 CBS)

2. Michael Jackson - Thriller - 25th Anniversary Edition (wydanie 2009 Sony Music)

obydwa utwory zripowane tym samym programem (Roxio Creator 2009)

oczywiście bez normalizacji.

Czyżby to był przykład Loudnes war - ha ha

Oczywiście nowsze nagranie brzmi lepiej, ale to jest INNE nagranie.

Jeżeli ktoś lubi 'covery' to OK.

Ja wolę ORYGINAŁY nawet jeżeli brzmią gorzej.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Tego niestety nie słyszałem

ale słyszałem i mam to :

Sory ale podobny błąd popełnia wielu forumowiczów. skąd możesz wiedzieć jak zostały zrealizowane te nagrania, skoro porównujesz tylko płyty CD ? przecież one z realizacja nagrania w studio maja niewiele wspólnego. Podobne negatywne opinie pojawiały się na temat ostatniej płyty grupy metallica, że przesterowana, że Loudness war itp. czy serio ktoś myśli że metallica źle zarejestrowała materiał w studio ? To tylko płyta została źle nagrana, a to już inna historia. Zreszta świadczyło o tym to że na PS brzmiała poprawnie bez przesteru. Wiekszość nowych płyt CD brzmi za ostro, za mocno bo nikt płyt CD nie nagrywa, a raczej nikt nie nagrywa w studio z myslą o płycie CD i pod płytę CD. Nagrywa się materiał gęsty, brzmiący wzorcowo. Kiedys, kiedy plyta CD była jedynym produktem finalnym była dopieszczana, teraz produktem finalnym jest gęsty plik i on gra ok. potem z niego robi się dzwonki na telefony, mp3-ki do internetu, płyty CD, płyty vinylowe albo wreszcie udostepnia ten wzorcowy materiał jako gesty na płytach DVDAUDIO czy BluRay lub w postaci gestych plików i tam one brzmia ok. Ktos tu pisał że koncertów w chwili obecnej na CD już się nie slucha, bo prawdziwa jakość do tego z obrazem jest na BluRay.Ludzie maja swoje ulubione koncerty na CD a sluchaja ich z plików 24 bitowych zripowanych z płyt BluRay bo brzmia lepiej.
Gość BlueMax

(Konto usunięte)

Tutaj taki sam nawiedzony jak Konsman gada tylko dokładnie odwrotnie. Z takim fanatykiem by się Konsmanowi dobrze "dyskutowało", podczas gdy normalni ludzie w tym czasie słuchają muzyki a nie bitów i formatów i tym podobnego srania w banię.

 

http://kenrockwell.com/audio/why-cds-sound-great.htm

Gęsty materiał muzyczny - pliki czy DVD-A - bywa przesterowany i skompresowany dynamicznie nawet bardziej niż na CD żeby brzmiał "lepiej". Loudness war jak najbardziej dotyczy też gęstych formatów.

 

Ciekawe że rzeczywiście to zjawisko w mniejszym stopniu dotyka materiałów ze ścieżką video - koncerty na DVD czy BluRay mają audio skompresowane dynamicznie znacznie słabiej i słucha się ich przyjemniej niż płyt audio.

Przez ostatnie kilkadziesiąt lat nie było innego produktu w sklepach jak płyta CD. Producenci się do tego przyzwyczaili i dotąd maja problem na przestawienie się na sprzedaż plików. Natomiast forumowicze cały czas nie rozumieją że nikt nigdy nie nagrywał w studiach płyt CD. Tam są i były przez ostatnie 20 lat nagrywane pliki DSD pod SACD lub gęsty PCM pod DVDAUDIO, płyty BluRay lub pliki studio master. Jeśli wie ktoś chce się dowiedzieć jak brzmi realizacja nagrania, jak muzycy słyszeli swoje dzieła w studio to tylko dostęp do gęstego materiału nam to umożliwi. Natomiast cały proces powstawania płyty CD to zupełnie inna gałąź produkcji, nie ma to nic wspólnego z nagrywaniem w studio.

 

Gęsty materiał muzyczny - pliki czy DVD-A - bywa przesterowany i skompresowany dynamicznie nawet bardziej niż na CD żeby brzmiał "lepiej". Loudness war jak najbardziej dotyczy też gęstych formatów.

 

Ciekawe że rzeczywiście to zjawisko w mniejszym stopniu dotyka materiałów ze ścieżką video - koncerty na DVD czy BluRay mają audio skompresowane dynamicznie znacznie słabiej i słucha się ich przyjemniej niż płyt audio.

Codziło mi o to że materiał w studio (na koncercie) jest zapisany wzorcowo, natomiast przesterowanie powstaje podczas produkcji płyt CD. Jeśli przesterowana tasma matka (tak to nazwijmy dla uproszczenia) trafi na linie produkcyjna płyty vinylowej to ta tez zostanie przesterowana. mam w domu werję 5LP najnowszej płyty Metallica i jest identycznie przesterowana jak wersja CD. Gdyby pod produkcje płyty LP dostarczyli gęsty mix pod BluRay nie trzeba byłoby nic z tym zapisem robić i wszystko byłoby ok. Natomiast problem powstaje z uwagi na ograniczenia płyt CD, materiał gesty studyjny trzeba kompresować, przerabiać na 44,1 itp. A to już nie oryginał.

Codziło mi o to że materiał w studio (na koncercie) jest zapisany wzorcowo, natomiast przesterowanie powstaje podczas produkcji płyt CD.

Przester powstaje podczas produkcji płyt czy plików audio, z przyczyn niezwiązanych z formatami dystrybucji, dlatego że przygłuchemu realizatorowi tak gra lepiej.

 

PS. Kompresję dynamiki "loudness war" słychać nawet na youtube - nagranie skompresowane brzmi o wiele gorzej, vide sławny przykład "Death Magnetic".

Producenci się do tego przyzwyczaili i dotąd maja problem na przestawienie się na sprzedaż plików

Ale podejrzewam że pliki które można kupić np. w iTunes raczej nie były kopiowane z gęstego materiału , jak się mylę to mnie poprawcie

 

Poza tym tzw. rynek masowy (który decyduje) raczej nie wymaga plików w formatach FLAC 24/96 . itp.

 

Więc pewnie jeżeli kupujemy muzykę w plikach to w większości jesteśmy skazani na ripy z CD

Konsman chyba nie pojmuje różnicy między kompresją dynamiki (loudness war) a kompresją strumienia danych (stratną lub nie).

 

To jakby utoższamiać sztukę mięsa ze sztuką teatralną.

Gęsty materiał muzyczny - pliki czy DVD-A - bywa przesterowany i skompresowany dynamicznie nawet bardziej niż na CD żeby brzmiał "lepiej". Loudness war jak najbardziej dotyczy też gęstych formatów.

 

Błędna teoria nie mająca nic wspólnego z rzeczywistością, DVD-A itp.

 

Zniekształcenia powstają na każdym etapie.

Zarówno w 24 bitach, jak i 16 bitach można zarejestrować bardzo dobrze brzmiący materiał. (przykładów jest wiele)

Wychwycenie wyższości 24bitowego zapisu leży poza zdolnościami naszego słuchu.

I na tym można by zakończyć.

Ale wyższość 24b leży gdzie indziej i w ostatecznym rozrachunku przekłada się na jakość.

 

 

PS

Co do przy-głuchawych realizatorów niestety posiadają lepszy słuch niż cała elita audiofilska forum.

Tutaj:

 

www.dr.loudness-war.info/

 

można znaleźć całą masę nagrań DVD-A skompresowanych dynamicznie - zwłaszcza remasterów nagrań, których starsza wersja CD była w porządku. To zależy od polityki wytwórni a nie od formatu.

Gość discomaniac71

(Konto usunięte)

Tam są i były przez ostatnie 20 lat nagrywane pliki DSD pod SACD lub gęsty PCM pod DVDAUDIO, płyty BluRay lub pliki studio master. Jeśli wie ktoś chce się dowiedzieć jak brzmi realizacja nagrania, jak muzycy słyszeli swoje dzieła w studio to tylko dostęp do gęstego materiału nam to umożliwi. Natomiast cały proces powstawania płyty CD to zupełnie inna gałąź produkcji, nie ma to nic wspólnego z nagrywaniem w studio.

 

Zwłaszcza pierwsze zdanie wzbudziło mój szeroki uśmiech :D

Konsman powtarzasz sie setny raz. Zmien ta gesta plyte.

 

 

 

Błędna teoria nie mająca nic wspólnego z rzeczywistością, DVD-A itp.

 

Zniekształcenia powstają na każdym etapie.

Zarówno w 24 bitach, jak i 16 bitach można zarejestrować bardzo dobrze brzmiący materiał. (przykładów jest wiele)

Wychwycenie wyższości 24bitowego zapisu leży poza zdolnościami naszego słuchu.

I na tym można by zakończyć.

Ale wyższość 24b leży gdzie indziej i w ostatecznym rozrachunku przekłada się na jakość.

 

 

PS

Co do przy-głuchawych realizatorów niestety posiadają lepszy słuch niż cała elita audiofilska forum.

Bezrobotny realizator sie odezwal? :-)

To dlaczego niektorych plyt nie da sie sluchac skoro to tacy fachowcy?

?👈

Wychwycenie wyższości 24bitowego zapisu leży poza zdolnościami naszego słuchu.

Ale wyższość 24b leży gdzie indziej i w ostatecznym rozrachunku przekłada się na jakość.

 

Możesz rozwinąć?

 

Napisano dziś, 22:09

 

Wyświetl postUżytkownik Konsman dnia 23.05.2013 - 12:45 napisał

Tam są i były przez ostatnie 20 lat nagrywane pliki DSD pod SACD lub gęsty PCM pod DVDAUDIO, płyty BluRay lub pliki studio master. Jeśli wie ktoś chce się dowiedzieć jak brzmi realizacja nagrania, jak muzycy słyszeli swoje dzieła w studio to tylko dostęp do gęstego materiału nam to umożliwi. Natomiast cały proces powstawania płyty CD to zupełnie inna gałąź produkcji, nie ma to nic wspólnego z nagrywaniem w studio.

 

Zwłaszcza pierwsze zdanie wzbudziło mój szeroki uśmiech :D

 

Disco - myślę, że nie zrozumiałeś sensu wypowiedzi, albo nie chciałeś zrozumieć.

Ciekawe że rzeczywiście to zjawisko w mniejszym stopniu dotyka materiałów ze ścieżką video - koncerty na DVD czy BluRay mają audio skompresowane dynamicznie znacznie słabiej i słucha się ich przyjemniej niż płyt audio.

Potwierdzam, często ma to miejsce...

 

Przester powstaje podczas produkcji płyt czy plików audio, z przyczyn niezwiązanych z formatami dystrybucji, dlatego że przygłuchemu realizatorowi tak gra lepiej.

Noo. To taka przenośnia Misiomora ;)

Prawdopodobnie wymagających słuchaczy, choćby nas z tego Forum, maja w dupie. Nie stanowimy grupy docelowej.

Dobrze słucha się loudness war w samochodzie, na spacerze ruchliwa ulicą... ;D

To są grupy docelowe.

 

Choć słuchając niekiedy jakiegoś wydawnictwa można zastanowić się, kto bywa realizatorem tych wydawnictw...

Po raz enty do wszystkich.

Za loudness war odpowiedzialni są producenci, wydawcy a nie realizatorzy czy tzw. inżynierowie masteringu.

Kompresję dynamiczną stosuje się na etapie masteringu a master zawsze jest zatwierdzany przez producenta/zleceniodawcę. To producent nalega by płyta była skompresowana do granic możliwości, to producent chce by jego dzieło było głośniejsze od konkurencyjnych produkcji. Studio masteringowe MUSI się dostosować do zleceniodawcy gdyż żyje z zamówień. Nie można dokonywać obróbki wbrew zaleceniom a zalecenie jest jedno: ma być głośno.

Jeśli zleceniodawca zamówi master zgodny z kanonami sztuki to taki master dostanie!

 

Jest też druga kwestia - dzisiaj wystarczy komputer z oprogramowaniem by dysponować wirtualnym studiem. Czesto niestety muzycy sami zajmują się całym procesem od nagrania po master co niestety nie przekłada się na jakość. Owszem, pozwala to wydać płytę niskim kosztem realizacyjnym ale z braku doswiadczenia i z braku opanowania technik miksowania i masteringu powstają dzieła kaleczące uszy. Muzycy niestety sami poddali się złemu zwyczajowi mocnej kompresji. Sami świadomie dążą do tego by ich wytwory były głośne i mało dynamiczne.

 

Wszelkie zażalenia należy więc kierować do ważniaków w wytwórniach czy nawet do samych muzyków a nie do osób pracujących przy konsolecie.

 

Swego czasu w artykule opublikowanym w Sound On Sound Chris Gehringer (senior inżynier w studiu masteringowym Sterling Sound) mówił, że ludzie nalegają by uczynić ich nagrania głośnymi. Więc robi co może by nagrania były tak głośne jak to możliwe, ale i tak na końcu procesu pojawia się zażalenie, że to jeszcze jest za ciche.

Sprzęt studyjny i oprogramowanie studyjne. Edytory, sekwencery, stacje robocze (DAW), authoring, stoły, maszyny i linie replikacyjne.

Tutaj taki sam nawiedzony jak Konsman gada tylko dokładnie odwrotnie. Z takim fanatykiem by się Konsmanowi dobrze "dyskutowało", podczas gdy normalni ludzie w tym czasie słuchają muzyki a nie bitów i formatów i tym podobnego srania w banię.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Tylko że ten fanatyk jednak wykazuje się całkiem niezłym zrozumieniem sygnałówki w odróżnieniu od Konsmana. Owszem, używa trochę demagogii (z tym threshold of death przykładowo) ale merytoryczna dyskusja byłaby z nim możliwa.

 

>> yayacek, 24.05.2013 - 01:13

 

Przepraszam za niefortunny skrót myślowy. Nie pracuję w przemyśle nagraniowym, więc jego wewnętrzna struktura nie jest dla mnie oczywistością - tylko tyle mam na swoje usprawiedliwienie.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Gość BlueMax

(Konto usunięte)

Tylko że ten fanatyk jednak wykazuje się całkiem niezłym zrozumieniem sygnałówki w odróżnieniu od Konsmana. Owszem, używa trochę demagogii (z tym threshold of death przykładowo) ale merytoryczna dyskusja byłaby z nim możliwa.

 

Powiem więcej, ja się całkowicie zgadzam z wnioskami i większością tez zaprezentowanych pod powyższym linkiem i zdecydowanie gość ma wiedzę nieporównywalną z totalną rozbrajającą niewiedzą Konsmana i jemu podobnych. Nie chciałem jednak się pod tym artykułem w 100% podpisywać bo jednak gość jest fanatykiem CD, a kilka tez mnie rozwaliło, jak polecanie Toslinka zamiast asynchronicznego USB, określenie Benchmarka DAC1 HDR jako najlepszego DAC-a pod słońcem i w ogóle mało zrozumiałe bzdury w cześci "4.) Overload Handling". Śmieszy mnie też zachwycanie się kosmicznym postępem CD wobec dyskietek 5-1/4 i 3.5". Trochę jednak czasu minęło i nie warto się zamykać w aż takim skansenie. Śmieszne jest też rozprawienie się z SACD, HDCD i PC Audio przy braku jakichkolwiek zastrzeżeń do formatu CD, tak jakby był on idealny. Tymczasem on nie jest idealny, jest natomiast WYSTARCZAJĄCY. I wystarczyłoby jedynie dobrze uargumentować tę tezę.

 

Także gość niewątpliwie ma wiedzę, a nawet co do zasady ma rację, jednak fanatyzm CD w tym przypadku trochę mu zakłóca zdolność racjonalnego rozumowania. Tym bardziej Konsman powinien zastanowić się nad sobą, bo mi szczerze mówiąc to już flaki się wywracają na drugą stronę jak widzę bzdury, które tu wypisuje. A wszystko tak naprawdę wynika z kompleksów i desperackiej chęci udowodnienia, że on z Yamaszką czy innym szmelcem za tysiaka może mieć lepszy dźwięk niż my z naszymi "prehistorycznymi" odtwarzaczami CD za wielokrotności tej sumy, słuchając 5 na krzyż gęstych samplerów. Dlatego apeluje powtórnie: niech ktoś dzieciakowi wreszcie da posłuchać jakiegoś porządnego systemu i Weltschmerz mu sam minie.

Gość discomaniac71

(Konto usunięte)

Disco - myślę, że nie zrozumiałeś sensu wypowiedzi, albo nie chciałeś zrozumieć.

 

sound, ja myślę że to Ty nic z tego nie rozumiesz a najlepszym dowodem na tę tezę jest fakt iż przyznajesz Konsmanowi rację. To także dowód na to jak daleka droga przed Tobą.

 

Tym bardziej Konsman powinien zastanowić się nad sobą, bo mi szczerze mówiąc to już flaki się wywracają na drugą stronę jak widzę bzdury, które tu wypisuje. A wszystko tak naprawdę wynika z kompleksów i desperackiej chęci udowodnienia, że on z Yamaszką czy innym szmelcem za tysiaka może mieć lepszy dźwięk niż my z naszymi "prehistorycznymi" odtwarzaczami CD za wielokrotności tej sumy, słuchając 5 na krzyż gęstych samplerów. Dlatego apeluje powtórnie: niech ktoś dzieciakowi wreszcie da posłuchać jakiegoś porządnego systemu i Weltschmerz mu sam minie.

 

Za ten fragment wypowiedzi masz piwo. Z jednym zastrzeżeniem: Konsman/asfanter/abandon to twór internetowy który ma zbyt wiele kompleksów żeby spojrzeć ludziom w twarz.

Śmieszy mnie też zachwycanie się kosmicznym postępem CD wobec dyskietek 5-1/4 i 3.5".

A mnie nie śmieszy o tyle, że był to ostatni moment kiedy audio było w awangardzie postępu technicznego. Wprowadzili w końcu nośnik o pojemności 1000 razy wyższej niż ówczesne standardy komputerowe a więc 720kB dyskietki.

 

Śmieszne jest też rozprawienie się z SACD, HDCD i PC Audio przy braku jakichkolwiek zastrzeżeń do formatu CD, tak jakby był on idealny.

Akurat w przypadku SACD przytoczył niezłe argumenty - zaszumienie krańca pasma akustycznego i katastrofa szumowa na bliskich ultradźwiękach jest faktem.

 

HDCD - ja też go nie lubię, bo na odtwarzaczu bez filtru HDCD taka płyta jak gdyby nigdy nic zagra z silną kompresją.

Yayacek.

Pod "realizator" rozumie się potocznie ludzi od producenta do ...

 

Kto to wie, w konkretnym przypadku, kto pociąga najbardziej za sznurki...

 

Jak artysta świeży to zdany pewnie na łaskę producenta. Jak człowiek odpowiedzialny za mastering jest wyjadaczem, to pewnie producent musi się z nim liczyć. Nikt nie zaryzykuje tezy, że wybitny artysta nie może mieć dużego wpływu na wszystkie parametry wydawnictwa.

 

Ot taka Metallica (abstrahuję tu od możliwości bycia przez artystę producentem) i knot, choćby „Death Magnetic”.

Kto odpowiada w tym przypadku za żenującą jakość? Chyba wszyscy… Mówimy więc, że realizacja jest do dupy. Dostajemy produkt, który jest nie do przyjęcia. Źle zrealizowany...

Gość BlueMax

(Konto usunięte)

Co śmieszniejsze, to nie pierwszy produkt żenującej jakości od Metalliki. Wcześniej był St Anger, którego również nie dało się słuchać. Producentem St Anger był Bob Rock. Zmienili więc producenta, podobno właśnie ze względu na żenującą jakość St Anger, i co? I jest tak samo żenująco w przypadku Death Magnetic. Więc zmiana producenta nic nie dała, bo może to "zepsuł" jest głuchy (deaf nomen omen) i ciągle wrzeszczy "crank it up!" w stronę reżyserki.

 

 

EDIT: zepsuł jest zadowolony z brzmienia Death Magnetic, a efekt był zamierzony. To audiofile i głusi producenci się czepiają...

 

Kontrowersje dotyczące głośności [edytuj]Ostateczna wersja albumu wydana na CD została zmasterowana na bardzo wysokim poziomie głośności, co spowodowało utratę dynamiki (nie ma różnic między momentami cichymi i głośnymi) a także poważne zniekształcenia dźwięku (przesterowanie). Jest to najprawdopodobniej efekt tzw. "wojny głośności"(ang. "Loudness war"), czyli "wyścigu zbrojeń" pomiędzy wytwórniami i artystami polegający na nagrywaniu coraz głośniejszych albumów. Problem został szczegółowo opisany w serii artykułów na blogu[35] który zacytowały takie czasopisma jak Rolling Stone[36], The Guardian[37] i wiele innych. Powstała też petycja[38] o remastering albumu. W internecie w sieci torrentów i p2p rozpowszechniona jest wersja albumu uzyskana z gry Guitar Hero III: Legends of Rock, która według wielu fanów brzmi lepiej niż wersja płytowa - została zmiksowana na o wiele niższym poziomie, dzięki czemu uniknięto przesterowania sygnału[39].

 

Lars Ulrich stwierdził jednak, że jest zadowolony z brzmienia wydanej płyty[40].

 

25 października 2008 James Hetfield w wywiadzie dla magazynu Guitar Player przyznał, że brzmienie albumu było zamierzone, a materiał z gry Guitar Hero to prawdopodobnie wcześniejsze wersje utworów. Natomiast Kirk Hammett w tym samym wywiadzie przyznał, że album brzmi tak, jakby był grany na żywo, co jest zgodne z opinią Ricka Rubina[41].

 

http://pl.wikipedia.org/wiki/Death_Magnetic

Natomiast Kirk Hammett w tym samym wywiadzie przyznał, że album brzmi tak, jakby był grany na żywo, co jest zgodne z opinią Ricka Rubina

 

They just went full retard. You never go full retard.

For us, there is no spring. Just the wind that smells fresh before the storm.

Wcześniej był St Anger, którego również nie dało się słuchać. Producentem St Anger był Bob Rock. Zmienili więc producenta, podobno właśnie ze względu na żenującą jakość St Anger,

 

Skąd masz te rewelacje?

St. Anger jest moim zdaniem dobrze nagrana. Surowo, ale dużo lepiej niż Death Magnetic.

Gość BlueMax

(Konto usunięte)

Nie mam o czym rozmawiać z kimś, kto uważa, że St Anger jest dobrze nagrane. Szczególnie perkusja na tej płycie jest wprost rewelacyjnie nagrana. Oczywiście, to nie jest wina producenta tylko troglodytów z Metalliki, którzy najwyraźniej wymuszają pewne rzeczy na producentach, a przy swojej pozycji mogą sobie na to niestety pozwolić i nikt w studio im nie fiknie. Później nie da się tego słuchać przy zdrowych zmysłach, ale najwyraźniej takie było zamierzenie.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.