Skocz do zawartości
IGNORED

Klub ateistów Audio-Voodoo


Gość StaryM

Rekomendowane odpowiedzi

Ci wszyscy wielcy naukowcy którzy tak się śmieją z kabli, rezystorów, kondenstaorów, itp. są tak zadufani w sobie i pewni swojej wielkości i nieomylności, że nawet nie sprawdzili w praktyce nic z tych rzeczy z których drwią i opierają swoją więdze na wydumanej teorii. Nie wystarczy podłączyć do byle jakiego systemu kabli za pierdylion złotych, nie usłyszeć różnicy (bo w takim przypadku nikt jej nie usłyszy) i uważać że się już wszystko wie na ten temat.

Gość SlawekR

(Konto usunięte)

interpretacja wysoce interesująca. Proponowałbym to twierdzenie rozszerzyć, naukowcy to zło, gdyż to nie oni są motorem postępu. Ale i tak bledną przy inżynierach. Inżynierowie to dopiero zło. Gdyby nie ci zafajdani inżynierowie, to dopiero mielibyśmy postęp techniczny. Gdyby ci dyletanci inżynierowie i naukowcy nie mieszali się do audio i wszelkie sprzęty projektowali i produkowaliby audiofile, to dopiero byśmy mieli sprzęt i postęp. A jaki ekologiczny.... zbity z belek sosnowych odgryzionych przez bobry. Z belek, nie z desek, bo do desek, to trzeba najpierw piłę wynaleźć, aby je wyprodukować.

 

Ktoś tu chyba zapomniał, skąd się wzięły te wszystkie zabawki, którymi się tak audiofile podniecają. Że nie otrzymaliśmy ich w darze od zaawansowanej rasy kosmitów. I że bez pracy naukowców i inżynierów, nadal tkwilibyśmy w erze kamienia łupanego.

 

Naigrywanie się z naukowców wygląda dokładnie tak jak na zdjęciu poniżej:

 

 

  • Użytkownicy+

interpretacja wysoce interesująca.

Twoja też :)

 

Proponowałbym to twierdzenie rozszerzyć, naukowcy to zło, gdyż to nie oni są motorem postępu. Ale i tak bledną przy inżynierach. Inżynierowie to dopiero zło. Gdyby nie ci zafajdani inżynierowie, to dopiero mielibyśmy postęp techniczny. Gdyby ci dyletanci inżynierowie i naukowcy nie mieszali się do audio i wszelkie sprzęty projektowali i produkowaliby audiofile, to dopiero byśmy mieli sprzęt i postęp. A jaki ekologiczny.... zbity z belek sosnowych odgryzionych przez bobry. Z belek, nie z desek, bo do desek, to trzeba najpierw piłę wynaleźć, aby je wyprodukować.

 

Ktoś tu chyba zapomniał, skąd się wzięły te wszystkie zabawki, którymi się tak audiofile podniecają. Że nie otrzymaliśmy ich w darze od zaawansowanej rasy kosmitów. I że bez pracy naukowców i inżynierów, nadal tkwilibyśmy w erze kamienia łupanego.

 

Oczywiście z grubsza masz rację, tyle tylko, że zajmujemy się tu specyficzną dziedziną nauki, jaką jest audio. Nie wiiemy tak naprawdę, czy gdzieś na świecie przeprowadza się doświadczenia związane z kablami, czy też podzespołami z których buduje się urządzenia (kondensatory itp). Domyślam się, że ma to miejsce, jednak nie frapuje mnie to tak bardzo, żebym ślęczał i szukał takich publikacji. Zresztą większość takich badań, jest zapewne prowadzonych w tajemnicy, na zamówienie producentów.

 

 

Naigrywanie się z naukowców wygląda dokładnie tak jak na zdjęciu poniżej:

 

 

 

Przecież widać, że to naukowiec, który wyrwał się ze swojego laboratorium i próbuje przez cale dwa dni w roku, żyć w "naturze". Inni jajogłowi nie dali biedakowi instrukcji obsługi, a prostego chłopa nie było w okolicy ... ;)

-> palton

Widzę, że najprawdopodobniej przeoczyłeś moje pytanie skierowane do Twojej osoby. Pytanie owe można znaleźć

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) , jednocześnie pozwolę je sobie przytoczyć:

 

Ja miałem problem z rozpoznaniem dwóch wzmacniaczy, więc do kabli nawet nie podchodziłem.
Dlaczego? Gdzie według Ciebie leży przyczyna Twojej porażki?

1. Porównywane przez Ciebie wzmacniacze grały (prawie) identyczne?

2. Użyty w teście sprzęt towarzyszący i pomieszczenie nie były wystarczająco "przejrzyste"?

3. Ślepe testy są do bani?

4. W rzeczywistości nie masz tak dobrego słuchu, jak Ci się wydaje i jak byś sobie tego życzył?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Once a CD or download is converted to FLAC, the only way you can achieve the superior sound of WAV files is to go back to the original CD or source for a new rip or WAV download. - "The Absolute Sound" - Charles Zeilig, Ph.D., and Jay Clawson

  • Użytkownicy+

-> palton

Widzę, że najprawdopodobniej przeoczyłeś moje pytanie skierowane do Twojej osoby. Pytanie owe można znaleźć

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) , jednocześnie pozwolę je sobie przytoczyć:

 

 

Oto cała moja wypowiedź, gdzie w pierwszym zdaniu masz wyjaśniony temat.

Przepraszam bardzo, przeszedłem test tran vs lampa, chociaż to dotyczyło tylko i wyłącznie premapów. Oczywiście lampa nie jest dla sceptyków dowodem. Jeśli rozpoznałeś kable, to nieźle. Ja miałem problem z rozpoznaniem dwóch wzmacniaczy, więc do kabli nawet nie podchodziłem.

 

Może dodam, że musiałem jakiś czas (nie pamiętam, zdaje się ze 2-3h) popróbować, zanim zdałem test abx. Uważam, że jeśli skala zmian wprowadzona przez kabel/kolumny/elektronikę jest powiedzmy 10%, to w abx spada do 1-2%. Czemu tak jest, nie wiem. Wnioski można wyciągać dowolne, chętnie poznam te właściwe. Tak jak napisałem, dotyczy to również kolumn (no może procent jest wtedy większy, ale można znaleźć równie podobne). Mi to mówi tylko tyle, że trzeba znaleźć lepsze rozwiązanie.

 

PS. Na wiele moich wpisów, nikt nie odpowiedział i trudno. Podoba mi się za to Wasza dyscyplina partyjna, w przyznawaniu kolejek. Same genialne wpisy po Waszej stronie.

 

Do Grzegorza - po co ja wymieniałem tych naukowców, skoro cały tekst z wiki, ma co rusz odnośniki do literatury naukowej. Tak więc, środowiska naukowe się nie interesują audiofilami, tylko co rusz podawane są "niby" naukowe materiały źródłowe. Doprawdy radosna Twórczość Pawełka...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Uważam, że jeśli skala zmian wprowadzona przez kabel/kolumny/elektronikę jest powiedzmy 10%, to w abx spada do 1-2%.

Zaiste ciekawe i zarazem odważne spostrzeżenie jak na Redaktora i Moderatora tak ważnego forum audio, stawiające IMHO pod dużym znakiem zapytania wiarygodność Twoich recenzji i opinii.

 

Mi to mówi tylko tyle, że trzeba znaleźć lepsze rozwiązanie.

Mi to mówi tylko tyle, że być może trzeba by znaleźć inne zajęcie, niż recenzowanie sprzętu audio.

Once a CD or download is converted to FLAC, the only way you can achieve the superior sound of WAV files is to go back to the original CD or source for a new rip or WAV download. - "The Absolute Sound" - Charles Zeilig, Ph.D., and Jay Clawson

Dajmy Pawłowi spokój.

Ostatnio wyczytałem u niego, że jakiś guru wynalazł już nowe idealne zespoły głośnikowe.

Takie samo ględzenie jak to ałdiofilskie...

 

Dlaczego ma być tak, że czyjeś jest na wierzchu?!

I to Forum niestety jest tego przykładem.

 

Jeśli rozpoznałeś kable, to nieźle. Ja miałem problem z rozpoznaniem dwóch wzmacniaczy, więc do kabli nawet nie podchodziłem.

Przynajmniej nie ściemniasz. Brawo! I kolejka.

 

Mnie zastanawia dlaczego nie ma choćby zrozumienia w sprawie zespołów głośnikowych.

Opowiada się o kolumnach z wooferami po 15cm w kontekście hi-end`u dźwiękowego.

To absurd.

Jak poważnie traktować to Forum z zewsząd wyłażącymi sklepikarzami i wciskającymi ludziom ciemnotę?

 

O czym my mamy rozmawiać? O kierunkach w stronę doskonałości dźwięku czy o tym co nam umożliwia rzeczywistość. A rzeczywistość to niestety wysyp nędznych brzmieniowo kolumienek. Ładne są i owszem. Ale brzmieniowo to knoty.

I tu niestety prawda audiofilska: dobre musi kosztować.

 

Niestety tak jest w zakresie zespołów głośnikowych.

 

Tymczasem z nas tacy audiofile. Każdy coś tam ma i gada o tym w kontekście hi-end`u. Absurd! Gorzej jak ludzie wydają, owszem duże pieniądze, ale o zgrozo na kolumny z pierdziawkami… Koło się zamyka. Moda.

 

Otóż dźwiękowy hi-end nie zna kompromisów. Tymczasem zapanowała moda na ładne i cienkie a nie moda na dźwięk.

 

A gadam taki rozgoryczony bo posłuchałem przed paroma dniami czegoś niemal absolutnego u przyjaciół. Mało tego sam miałem w tym swój udział. Miałem zrobić coś doskonalszego. czasu nie stało i zostałem jak ten szewc... bez butów...

Gość SlawekR

(Konto usunięte)

Twoja też :)

 

Nie zaprzeczam :).

 

Ale nie mogłem się powstrzymać, jak pojawiają się twierdzenia, w stylu jajka, które nagle odkryło, że jest mądrzejsze od kury, a wręcz spokojnie mogłoby się bez tej kury obejść. To czas najwyższy zareagować i przywrócić rozsądne proporcje :D.

 

Oczywiście z grubsza masz rację, tyle tylko, że zajmujemy się tu specyficzną dziedziną nauki, jaką jest audio. Nie wiiemy tak naprawdę, czy gdzieś na świecie przeprowadza się doświadczenia związane z kablami, czy też podzespołami z których buduje się urządzenia (kondensatory itp). Domyślam się, że ma to miejsce, jednak nie frapuje mnie to tak bardzo, żebym ślęczał i szukał takich publikacji. Zresztą większość takich badań, jest zapewne prowadzonych w tajemnicy, na zamówienie producentów.

 

Ale to audiofile robią z tej dziedziny "specyficzną" dziedzinę nauki. Audio naprawdę nie bierze się znikąd, nie jest darem od Marsjan. To normalna prawdziwa elektronika, "z krwi i kości", taka sama jak każda inna. I "dziedzina audio" nie istniała by bez te całej "normalnej" elektroniki i każdej jej najdrobniejszej części.

Jeśli komuś się wydaje, że nawet ten największy audiofilski produkt, bierze się wyłącznie z namaszczenia przez wieszczów, a nie jest produktem inżynierii, podpartej prawdziwą elektroniką, to ma rację.... wydaje mu się.

 

 

Przecież widać, że to naukowiec, który wyrwał się ze swojego laboratorium i próbuje przez cale dwa dni w roku, żyć w "naturze". Inni jajogłowi nie dali biedakowi instrukcji obsługi, a prostego chłopa nie było w okolicy ... ;)

 

Ale na tym właśnie polega postęp w nauce. Jest wielu naukowców, którzy następnie propagują jeszcze więcej teorii. Spierają się, udowadniają sobie nawzajem. Teorie bezsensowne przepadają w pomrokach dziejów, a pozostają te, które bronią się faktami, doświadczeniem i solidnymi podstawami teoretycznymi i logicznymi. I tak właśnie wygląda postęp i tam rodzą się coraz lepsze produkty. Ubijanie jednej strony dyskusji, tylko dlatego, że ma inne poglądy od naszych, to hamowanie postępu i podcinanie gałęzi na której się siedzi. Albo działanie, właśnie, jak na przytoczonym zdjęciu :)

Widać nikt nie chce dyskutować o zespołach głośnikowych.

A i punkcików, powodu do kompleksów nawet dla Moderatora, jakby nie ma... ;)

 

Temat niewygodny, bo o czym tu dyskutować jak ma się modnie w domu a nie grająco...

Jak widać jestem kontrowersyjny ;).

 

To może o wzmacniaczach.

Jest taki wątek w Stereo "Wzmacniacz elektrownia".

 

Co prawda Autor przesadził z tą elektrownią; 150W (8om) to jeszcze nie elektrownia.

 

Tak się zastanawiam, po co takie moce skoro parę razy dostało mi się tu na audiofilskim niby Forum za propagowanie „mocnego” słuchania. Okazało się wówczas, że ałdiofil słucha z mocami poniżej ułamka wata. Były takie twierdzenia, że ciche wieczorne słuchanie umożliwia doskonałe rozróżnianie urządzeń i kabli…

 

A tu nagle ktoś chce 150W. I to bynajmniej nie na Sylwestra. Sądząc po budżecie i niektórych propozycjach, chce cieszyć się tą mocą. Brawo.

 

Jak to jest z tymi mocami, prądami...?

  • Użytkownicy+

Dajmy Pawłowi spokój.

Ostatnio wyczytałem u niego, że jakiś guru wynalazł już nowe idealne zespoły głośnikowe.

Takie samo ględzenie jak to ałdiofilskie...

 

Dlaczego ma być tak, że czyjeś jest na wierzchu?!

I to Forum niestety jest tego przykładem.

 

 

Przynajmniej nie ściemniasz. Brawo! I kolejka.

 

Mnie zastanawia dlaczego nie ma choćby zrozumienia w sprawie zespołów głośnikowych.

Opowiada się o kolumnach z wooferami po 15cm w kontekście hi-end`u dźwiękowego.

To absurd.

Jak poważnie traktować to Forum z zewsząd wyłażącymi sklepikarzami i wciskającymi ludziom ciemnotę?

 

O czym my mamy rozmawiać? O kierunkach w stronę doskonałości dźwięku czy o tym co nam umożliwia rzeczywistość. A rzeczywistość to niestety wysyp nędznych brzmieniowo kolumienek. Ładne są i owszem. Ale brzmieniowo to knoty.

I tu niestety prawda audiofilska: dobre musi kosztować.

 

Niestety tak jest w zakresie zespołów głośnikowych.

 

Tymczasem z nas tacy audiofile. Każdy coś tam ma i gada o tym w kontekście hi-end`u. Absurd! Gorzej jak ludzie wydają, owszem duże pieniądze, ale o zgrozo na kolumny z pierdziawkami… Koło się zamyka. Moda.

 

Otóż dźwiękowy hi-end nie zna kompromisów. Tymczasem zapanowała moda na ładne i cienkie a nie moda na dźwięk.

 

A gadam taki rozgoryczony bo posłuchałem przed paroma dniami czegoś niemal absolutnego u przyjaciół. Mało tego sam miałem w tym swój udział. Miałem zrobić coś doskonalszego. czasu nie stało i zostałem jak ten szewc... bez butów...

 

We wszystkich nagraniach, jest podana scena muzyczna. Niski bas, poniżej powiedzmy 40hz znajduje się może w 5% nagrań. Zwykle kolumny z mniejszymi przetwornikami, mają mniejszą ściankę przednią, a co za tym idzie - lepsze oddanie sceny muzycznej. Dla mnie jest dopuszczalny kompromis w 5% nagrań (organy itp), w za mian za lepszą przestrzeń. Ideałem było by mieć jedno i drugie, jednak to trudne zadanie. Niewiele jest konstrukcji z dużym głośnikiem, gdzie konstruktor pomyślał o minimalizowaniu baffle step. Zrobię sobie takie sam, będę miał wtedy jedno i drugie.

 

Jak widzisz Grzegorzu, wszystko jest kwestią kompromisu. Nie mów więc o "pierdziawkach", bo te zawstydzą wielkie skrzynie w innych dziedzinach, niż bas i rozmach. Szczególnie, jeśli ktoś lubi bardziej kameralną muzykę.

Jak to jest z tymi mocami, prądami...?

 

0

Powinny być chyba jak największe.

 

A poza tym życzę Wszystkim uczestnikom tego (i innych też) wątku Spokojnego i Obfitego Nowego Roku. Realizacji planów i osiągnięcia wideo i audio nirwany.

Pozdrawiam

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

Jak to jest z tymi mocami, prądami...?

Ano tak, że jedni chcą ogłuchnąć wcześniej a drudzy później ;)

 

Pozdrawiam forumowiczów i życzę wszystkiego dobrego w 2013 !

  • Użytkownicy+

Zaiste ciekawe i zarazem odważne spostrzeżenie jak na Redaktora i Moderatora tak ważnego forum audio, stawiające IMHO pod dużym znakiem zapytania wiarygodność Twoich recenzji i opinii.

 

Bardziej wiarygodny bym był, gdybym kłamał?

 

 

 

Mi to mówi tylko tyle, że być może trzeba by znaleźć inne zajęcie, niż recenzowanie sprzętu audio.

 

Zajęć mam sporo, audio to zabawa. Sugerujesz, że nie słyszę tego, o czym piszę w recenzjach, czyli, że zmyślam?

 

We wszystkich nagraniach, jest podana scena muzyczna. Niski bas, poniżej powiedzmy 40hz znajduje się może w 5% nagrań. Zwykle kolumny z mniejszymi przetwornikami, mają mniejszą ściankę przednią, a co za tym idzie - lepsze oddanie sceny muzycznej. Dla mnie jest dopuszczalny kompromis w 5% nagrań (organy itp), w za mian za lepszą przestrzeń. Ideałem było by mieć jedno i drugie, jednak to trudne zadanie. Niewiele jest konstrukcji z dużym głośnikiem, gdzie konstruktor pomyślał o minimalizowaniu baffle step. Zrobię sobie takie sam, będę miał wtedy jedno i drugie.

 

Stosuję pierdziawki i do tego dwa aktywne 12'' suby ustawione tak, że w niektórych nagraniach, jak nie potrzeba, to ich nie słychać. Sterowane wszystko jest z preampu, włącznie z główną końcówką mocy. Czyli jakby nie spojrzeć, pracują w systemie trzy końcówki mocy.

Wzmacniacz to 0.004 Ohma impedancji wyściowej, czyli mogący praktycznie pracować na zwarciu i wysterować nawet najbardziej wybredne zespoły głośnikowe. 250W przy 8Ohm, 500W przy 4Ohm, 1000W przy 2Ohm, DF > 800 w paśmie 20Hz - 20kHz. Waga 65 kg. Konstrukcja dual mono. Stosuję casami też drugi set podłogowych kolumn i chociaż brzmienie z nich jest bardzo studyjne i detaliczne, to jednak nie oddaje mi piękna i znakomicie zbalansowanego dzwięku z pokojem, jak właśnie pierdziawki plus dwa kontrabasy o Hadenowskim brzmieniu... Słucham muzyki cicho, bo w ciszy zawarte jest piękno i kultura brzmienia!

 

Pozdrawiam jeszcze w Starym Roku i od razu Noworocznie wszystkich uczestników forumowych spotkań i oby Nowy Rok pogodził całą rzeszę miłośników dobrego dzwięku, zarówno z pierdziawek jak i wielkich kolumbryn ustawionych w 10 metrowym pokoju!... '-)

 

Diabeł, Herman & Me

Parker's Mood

Bardziej wiarygodny bym był, gdybym kłamał?

Bardziej wiarygodny byłbyś dla mnie wtedy, gdybyś umiał potwierdzić/udowodnić swoje rzekomo nadludzkie umiejętności. Bo niestety obecnie mamy dwa światy, czyli z jednej strony w jawnych testach "słyszysz" siecióweczki, cyfróweczki i co tam jeszcze chcesz, zaś w obiektywnym ślepym teście nie byłeś w stanie odróżnić od siebie dwóch różnych konstrukcyjnie (czy brzmieniowo? - tego nie wiem) wzmacniaczy.

 

Sugerujesz, że nie słyszę tego, o czym piszę w recenzjach, czyli, że zmyślam?

Na podstawie obecnych doświadczeń ciężko powiedzieć, czy celowo zmyślasz, chcąc się wylansować na audiofilski autorytet, czy też raczej po prostu nie zdajesz sobie sprawy z ułomności narządu słuchu (żeby była jasność - mam na myśli generalne i ogólne ograniczenia tegoż narządu u ludzi).

Dostałeś piękny prezent w postaci kubła zimnej wody na głowę po "przegranym" ślepym teście (do którego AFAIR nawet nie doszło). Zamiast przemyśleć sprawę i dalej obiektywnie drążyć temat, walnąłeś tekstem, że "ślepe testy są złe" i myślisz, że sprawa jest załatwiona. IMHO nie jest.

Once a CD or download is converted to FLAC, the only way you can achieve the superior sound of WAV files is to go back to the original CD or source for a new rip or WAV download. - "The Absolute Sound" - Charles Zeilig, Ph.D., and Jay Clawson

  • Użytkownicy+

Bardziej wiarygodny byłbyś dla mnie wtedy, gdybyś umiał potwierdzić/udowodnić swoje rzekomo nadludzkie umiejętności. Bo niestety obecnie mamy dwa światy, czyli z jednej strony w jawnych testach "słyszysz" siecióweczki, cyfróweczki i co tam jeszcze chcesz, zaś w obiektywnym ślepym teście nie byłeś w stanie odróżnić od siebie dwóch różnych konstrukcyjnie (czy brzmieniowo? - tego nie wiem) wzmacniaczy.

 

 

Na podstawie obecnych doświadczeń ciężko powiedzieć, czy celowo zmyślasz, chcąc się wylansować na audiofilski autorytet, czy też raczej po prostu nie zdajesz sobie sprawy z ułomności narządu słuchu (żeby była jasność - mam na myśli generalne i ogólne ograniczenia tegoż narządu u ludzi).

Dostałeś piękny prezent w postaci kubła zimnej wody na głowę po "przegranym" ślepym teście (do którego AFAIR nawet nie doszło). Zamiast przemyśleć sprawę i dalej obiektywnie drążyć temat, walnąłeś tekstem, że "ślepe testy są złe" i myślisz, że sprawa jest załatwiona. IMHO nie jest.

 

Nigdzie nie napisałem, że "sprawa jest załatwiona", min. dlatego tu piszę. Ślepe testy nie są złe, ani dobre. Pozwalają odróżnić słonia od królika, niestety lwa od tygrysa - nie. Siecióweńki, kabeleńki i granicik na odtwarzaczyk też słyszę. Zastanawia mnie, ta Twoja postawa wyższości i mentorski ton. Uczciwie stawiam sprawy, wiele rzeczy jest dla mnie zaskoczeniem.

 

Pozdrawiam forumowiczów i życzę dużo szczęścia w nowym roku.

We wszystkich nagraniach, jest podana scena muzyczna. Niski bas, poniżej powiedzmy 40hz znajduje się może w 5% nagrań. Zwykle kolumny z mniejszymi przetwornikami, mają mniejszą ściankę przednią, a co za tym idzie - lepsze oddanie sceny muzycznej. Dla mnie jest dopuszczalny kompromis w 5% nagrań (organy itp), w za mian za lepszą przestrzeń. Ideałem było by mieć jedno i drugie, jednak to trudne zadanie. Niewiele jest konstrukcji z dużym głośnikiem, gdzie konstruktor pomyślał o minimalizowaniu baffle step. Zrobię sobie takie sam, będę miał wtedy jedno i drugie.

 

Jak widzisz Grzegorzu, wszystko jest kwestią kompromisu. Nie mów więc o "pierdziawkach", bo te zawstydzą wielkie skrzynie w innych dziedzinach, niż bas i rozmach. Szczególnie, jeśli ktoś lubi bardziej kameralną muzykę.

Scena nie tyle jest w nagraniach, co bywa.

Ale nagranie to jeszcze nic.

Trzeba to jeszcze odtworzyć.

40 Hz powiadasz. Ja bym przesunął tę granicę do 50, czasami więcej. Chyba nie wierzymy pasmom podawanym przez producentów?! Dla spadków -10dB i więcej... Przypominam, że -3dB to dwu krotnie mniejsza moc akustyczna...

Ścianka przednia nie musi mieć związku z odtwarzaniem sceny. To jeden z chwytów marketingu promujących mode wąskiej talii.

A zresztą zakres basu bywa wydzielonym "pudłem".

Baffle step to kolejny straszak.

No i do kameralnej muzyki w szczególności właściwsze są duże; subtelnie dmuchające powietrzem... ;)

 

Pierdziawki w niczym nie zawstydzą dużych. Hi-end nie zna kompromisów. Albo mówimy o kompromisach albo o jak najlepszej jakości muzyki.

 

Poza tym można pogodzić smukłe z solidnym basem. Bas na bokach (obu). Ale to trzeba odciąć nisko i zaczynają się problemy ze zwrotnicą. Czyli zespoły aktywne...

 

Hi-end nie zna kompromisów!

 

 

Poza tym można pogodzić smukłe z solidnym basem. Bas na bokach (obu). Ale to trzeba odciąć nisko i zaczynają się problemy ze zwrotnicą. Czyli zespoły aktywne...

 

Hi-end nie zna kompromisów!

 

Tak pisanie nie zna ograniczeń solidny bas z głośnikami niskotonowymi po bokach !

Duże osiągnięcia pojawiają się wyłącznie wtedy gdy oczekiwania są duże

Czyli zespoły aktywne...

No własnie. Popieram. Wtedy jest możliwy ten bardzo nielubiany przez audiofilów układ odtwarzacz - kable - kolumny, czyli prostota tak pożądana przez wielbicieli najwyższej jakości.

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

Ślepe testy nie są złe, ani dobre. Pozwalają odróżnić słonia od królika, niestety lwa od tygrysa - nie.

Błąd. IMHO powinieneś był napisać:

 

Pozwalają MI odróżnić słonia od królika, niestety lwa od tygrysa - nie.

 

Znam osoby, której potrafią odróżnić w ślepym teście "lwa od tygrysa". To, że Ty potrafisz odróżnić tylko "słonia od królika" nie jest IMHO winą ślepych testów i ich rzekomo błędnych założeń.

Once a CD or download is converted to FLAC, the only way you can achieve the superior sound of WAV files is to go back to the original CD or source for a new rip or WAV download. - "The Absolute Sound" - Charles Zeilig, Ph.D., and Jay Clawson

Gość SlawekR

(Konto usunięte)

....

Może dodam, że musiałem jakiś czas (nie pamiętam, zdaje się ze 2-3h) popróbować, zanim zdałem test abx. Uważam, że jeśli skala zmian wprowadzona przez kabel/kolumny/elektronikę jest powiedzmy 10%, to w abx spada do 1-2%. Czemu tak jest, nie wiem. Wnioski można wyciągać dowolne, chętnie poznam te właściwe. Tak jak napisałem, dotyczy to również kolumn (no może procent jest wtedy większy, ale można znaleźć równie podobne). Mi to mówi tylko tyle, że trzeba znaleźć lepsze rozwiązanie.

 

Nie wiem czy to będą właściwe wnioski, ale na pewno logiczne. Skoro przy deklarowanej różnicy 10%, nasze zmysły odróżniają tylko 1%, to logicznym wnioskiem będzie, że zmysł słuchu jest zbyt mało czułym instrumentem, do oceniania różnic na takim poziomie. A różnice rzeczywiste na poziomie 2-3% to już będzie istna Mission Impossible.

 

Podobnie jest z ułomnym określaniem precyzyjnej lokalizacji dźwięku dochodzącego z tyłu. A z czego mało kto zdaje sobie tak naprawdę sprawę. Nie po darmo, człowiek odruchowo się odwraca, aby znaleźć się możliwie przodem, do źródła dźwięku, jak tylko coś usłyszy z tyłu.

 

Jeśli więc szukać lepszego rozwiązania, to trzeba zmysł słuchu wspomóc na ile to tylko możliwe, a jedną z metod będzie metoda szybkiego przełączania pomiędzy dwoma źródłami, gdzie jedno będzie stanowić źródło odniesienia. Różnicę pomiędzy takimi sygnałami łatwiej określić i zdefiniować ich rzeczywisty charakter, niż przy jednym źródle, dokonując porównania z pamięci. A skuteczność wspomagania będzie tym lepsza im krótsza będzie przerwa pomiędzy sygnałami porównywanymi. A na pewno nie będzie temu sprzyjać lansowany tutaj sposób długotrwałych odsłuchów sygnałów na zmianę, ze stosunkowo dużą przerwą pomiędzy sygnałami. Bo wtedy ta ulotna 1% różnica odlatuje w siną dal, wraz z rozjeżdżającym się źródłem odniesienia.

 

 

Do Grzegorza - po co ja wymieniałem tych naukowców, skoro cały tekst z wiki, ma co rusz odnośniki do literatury naukowej. Tak więc, środowiska naukowe się nie interesują audiofilami, tylko co rusz podawane są "niby" naukowe materiały źródłowe. Doprawdy radosna Twórczość Pawełka...

 

Jeśli mogę i tu coś wtrącić, to proponuję nie opierać się na Wiki, bo w dużej części to niestety śmietnik. Z natury rzeczy, jest to twór oparty na wpisach tworzącej go ogólnej społeczności. Stąd i trudno oczekiwać dokładnych i wiarygodnych definicji zjawisk, skoro większość tej społeczności to zwykli ludzie, a nie specjaliści. To nie jest w żadnym wypadku źródło encyklopedyczne, skoro przy odrobinie wysiłku, każdy może stać się autorem wpisów różnej maści.

 

.....

Znam osoby, której potrafią odróżnić w ślepym teście "lwa od tygrysa". To, że Ty potrafisz odróżnić tylko "słonia od królika" nie jest IMHO winą ślepych testów i ich rzekomo błędnych założeń.

 

Co prawda, to prawda. Przynajmniej część umiejętności rozróżniania tego co się słyszy, można w sobie wykształcić na drodze doświadczeń. I wcale nie chodzi tu o jakieś nadludzkie możliwości. Mózg jest taki cwany, że pewne rzeczy pomija, jeśli go nie przymusić aby zwracał na nie uwagę. W pewnych testach DACów, które przeprowadzaliśmy, znajomi dziwili się, skąd u mnie taka celność trafień, w określeniu, który gra. Sami nie potrafili osiągnąć takiego stopnia celności. Ale to do czasu, aż im nie wytłumaczyłem w czym rzeczy i gdzie leży sztuczka. A polegała ona na określaniu kierunku jednego z instrumentów na scenie wirtualnej. W porównywanych konstrukcjach, różnica była subtelna, ale stosunkowo łatwa do wychwycenia i w pełni powtarzalna. Źródło było nieco bardziej w bok i korelowałem je ze wzorkiem na ścianie za głośnikami :-). W drugim DACu było ciut bliżej środka. Ot cała tajemnica. Po wytłumaczeniu w czym rzecz, już całej reszcie wzrosła rozpoznawalność źródeł. Wcześniej po prostu, zbyt usilnie poszukiwali zmian innej natury, pomijając tak oczywistą różnicę. Ale ta historia właśnie dokładnie pokazuje, jak nasze zmysły są "cienkie" i jak łatwo im coś zasugerować i je oszukać.

  • Użytkownicy+

Nie wiem czy to będą właściwe wnioski, ale na pewno logiczne. Skoro przy deklarowanej różnicy 10%, nasze zmysły odróżniają tylko 1%, to logicznym wnioskiem będzie, że zmysł słuchu jest zbyt mało czułym instrumentem, do oceniania różnic na takim poziomie. A różnice rzeczywiste na poziomie 2-3% to już będzie istna Mission Impossible.

 

Podobnie jest z ułomnym określaniem precyzyjnej lokalizacji dźwięku dochodzącego z tyłu. A z czego mało kto zdaje sobie tak naprawdę sprawę. Nie po darmo, człowiek odruchowo się odwraca, aby znaleźć się możliwie przodem, do źródła dźwięku, jak tylko coś usłyszy z tyłu.

 

Jeśli więc szukać lepszego rozwiązania, to trzeba zmysł słuchu wspomóc na ile to tylko możliwe, a jedną z metod będzie metoda szybkiego przełączania pomiędzy dwoma źródłami, gdzie jedno będzie stanowić źródło odniesienia. Różnicę pomiędzy takimi sygnałami łatwiej określić i zdefiniować ich rzeczywisty charakter, niż przy jednym źródle, dokonując porównania z pamięci. A skuteczność wspomagania będzie tym lepsza im krótsza będzie przerwa pomiędzy sygnałami porównywanymi. A na pewno nie będzie temu sprzyjać lansowany tutaj sposób długotrwałych odsłuchów sygnałów na zmianę, ze stosunkowo dużą przerwą pomiędzy sygnałami. Bo wtedy ta ulotna 1% różnica odlatuje w siną dal, wraz z rozjeżdżającym się źródłem odniesienia.

 

 

 

 

Jeśli mogę i tu coś wtrącić, to proponuję nie opierać się na Wiki, bo w dużej części to niestety śmietnik. Z natury rzeczy, jest to twór oparty na wpisach tworzącej go ogólnej społeczności. Stąd i trudno oczekiwać dokładnych i wiarygodnych definicji zjawisk, skoro większość tej społeczności to zwykli ludzie, a nie specjaliści. To nie jest w żadnym wypadku źródło encyklopedyczne, skoro przy odrobinie wysiłku, każdy może stać się autorem wpisów różnej maści.

 

 

 

Co prawda, to prawda. Przynajmniej część umiejętności rozróżniania tego co się słyszy, można w sobie wykształcić na drodze doświadczeń. I wcale nie chodzi tu o jakieś nadludzkie możliwości. Mózg jest taki cwany, że pewne rzeczy pomija, jeśli go nie przymusić aby zwracał na nie uwagę. W pewnych testach DACów, które przeprowadzaliśmy, znajomi dziwili się, skąd u mnie taka celność trafień, w określeniu, który gra. Sami nie potrafili osiągnąć takiego stopnia celności. Ale to do czasu, aż im nie wytłumaczyłem w czym rzeczy i gdzie leży sztuczka. A polegała ona na określaniu kierunku jednego z instrumentów na scenie wirtualnej. W porównywanych konstrukcjach, różnica była subtelna, ale stosunkowo łatwa do wychwycenia i w pełni powtarzalna. Źródło było nieco bardziej w bok i korelowałem je ze wzorkiem na ścianie za głośnikami :-). W drugim DACu było ciut bliżej środka. Ot cała tajemnica. Po wytłumaczeniu w czym rzecz, już całej reszcie wzrosła rozpoznawalność źródeł. Wcześniej po prostu, zbyt usilnie poszukiwali zmian innej natury, pomijając tak oczywistą różnicę. Ale ta historia właśnie dokładnie pokazuje, jak nasze zmysły są "cienkie" i jak łatwo im coś zasugerować i je oszukać.

Stawiam kolejkę. Tyle i tylko tyle...

Pozdrawiam.

 

Dżizas, od zawsze wiedziałem, że Panasewicz zawodzi, ale to co teraz słyszę w TVP2 to jakaś żenada... nawalił się, czy ogłuchł do końca? Ale żenada :(

Niski bas, poniżej powiedzmy 40hz znajduje się może w 5% nagrań

 

Voodoo, w czystej postaci.

 

Jest w 100% nagrań, bo nie jest skutkiem wyłącznie celowej realizacji (ale taki dźwięk jest pożądany), ale np szumu klimatyzatorów, z przypadkowych uderzeń, z nagrań wszystkich (!) instrumentów nie elektronicznych. Takie dźwięki można bez problemu zagrać np na skrzypcach, choć nie w postaci fali ciągłej o czasie trwania 10 sekund.

 

Robiłeś pomiary, testy, czy takie twierdzenie wysnułeś na podstawie odsłuchów na własnym sprzęcie? Sorry za takie bezpośrednie pytania, ale Twoje twierdzenia wprowadzają zamęt w głowach czytających a powinny być co najwyżej opinią z podanymi podstawami.

W załącznikach fragment płyty Bernsteina z lat 60-tych, Earth Song czyli lata 90-te i fragment analizy Fagena z 2012 roku.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

post-22129-0-64607200-1357117406_thumb.jpg

post-22129-0-42636200-1357117419_thumb.jpg

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Oczywiście z grubsza masz rację, tyle tylko, że zajmujemy się tu specyficzną dziedziną nauki, jaką jest audio. Nie wiiemy tak naprawdę, czy gdzieś na świecie przeprowadza się doświadczenia związane z kablami, czy też podzespołami z których buduje się urządzenia (kondensatory itp). Domyślam się, że ma to miejsce, jednak nie frapuje mnie to tak bardzo, żebym ślęczał i szukał takich publikacji. Zresztą większość takich badań, jest zapewne prowadzonych w tajemnicy, na zamówienie producentów

 

Nigdy w życiu audio nie jest i nie będzie żadną dziedziną nauki, choć ego rośnie, gdy myśli się w ten sposób. To zwykła zupa, odpowiednio dobrane składniki, których używa się także w innych dziedzinach życia. Dziedziną nauki jest biologia, elektronika, a audio jest tylko produktem składowym. Produktem uzależniającym na dodatek. Dobierz składniki nieco inaczej ,a dostaniesz obraz z dvd, respirator, nawigację lub kuchenkę mikrofalową, komputer pokładowy w samochodzie. Tak więc audio nie jest niczym szczególnym, nie jest też nowym wynalazkiem. Ja ogólnie mam wrażenie, że obecne audio to wyważanie już otwartych drzwi. Wszystko już było, a branża kręci się w kółko. To dlatego gramofon powraca, a słowo analogowy stało się jak fetysz i wystarczy dziś określić nowego daca mianem analogowego, aby stał się obiektem pożądania. Bo przecież analogowy oznacza współczesny :) Niestety ludzie stali się leniwi, niewrażliwi, muzykę zaczęły reprodukować laptopy, urządzonka wielkości paznokcia, a nawet telefony komórkowe. Ta jakość ludziom wystarczyła, żeby na słuchawkach, a czasem prosto z gównianego głośniczka na laptopie posłuchać sobie dźwięków i nie chcieć niczego więcej. Dawniej nie mieli alternatywy. Dla wielu ludzi to jednak zbyt mało, Ci stali się audiofilami wynoszącymi audio na piedestał. Tych ludzi jednak nie jest na tyle dużo, aby elektronika sprzedawała się w milionach, więc aby czerpać zyski potrzebna była ideologia. Gdy tak sobie patrzę, to popularność audio stała się odwrotnie proporcjonalna, do liczby małych gówienek reprodukujących dźwięk. Kiedyś był walkman, potem discman, a potem się okazało, że pudełeczko zapałek mieści kilka tysięcy kawałków, a na słuchawkach nawet nieźle brzmi, a przynajmniej wystracza, aby słyszeć to co się chce. Wygoda to nieporównywalna, komu się chce bawić w 100 kilowy sprzęt. Kiedyś w sklepach można było normalnie posłuchać muzyki. Dziś sklepy audio są jak muzea z zadufanymi kustoszami. Nie zawsze, bo bywają sklepy świetne i otwarte na człowieka, ale masa też takich, że strach wejść. Branża się zagubiła, zaczęła wydziwiać z funkcjonalnością (brak pilota, wyłączniki w dziwnych miejscach, przełączanie się źrodła po każdym włączeniu piecia w Heglu chociażby), cenami, marketing stał się ważniejszy niż produkt. To samo stało się z muzyką. Czy współczesne czasy wykreują legendy rocka, kogoś na skalę Queen, Rolling Stones, kolejnego króla popu Jacksona? Czy współczesne gwiazki odejdą po 2-3 sezonach i przestanie się o nich pisać, tak jak o wielu urządzeniach audio, które błyszczą przez sezon, po to aby na ich miejsce weszły kolejne "super analogowe i rozdzielcze" daci. Miałkie jest to wszystko, ale firmy muszą się kręcić i z czegoś żyć. Oczami wyobraźni widzę już kolejne marki i hity sezonu, gniotące i rozjażdżające to, co modne było w 2011 czy 12. Na początku prasa się zachwyci, potem pojawią się chłodniejsze recencje, bardziej wyważone. Na końcu, opinie pojawią się na forum, ktoś to w końcu kupi. Po raz kolejny będą zachwyceni i rozczarowani, pojawią się złośliwcy nazywający obcmokane klocki gównem. I tak w kółko i tak co rok. Być może się mylę, ale jest gdzieś kres ludzkich potrzeb, kres możliwości ich zmysłów (to wiem na pewno). A to wszystko przypomina próbę zbudowania nieskończenie wygodnego fotela. Zawsze można pójść o krok dalej, często już nie na poziomie komfortu, ale dając kupującemu tę wiedzę, że jego fotel uszyto ze skór zwierząt hodowanych wysoko w górach, tam gdzie nie ma komarów, a tym samym mikro uszkodzeń w skórze (tak robi Rolls Roys, to wyjaśnia jego cenę). Rozsądku i zdrowia w Nowym Roku.

Ogólnie zgoda z Tobą Mario.

Bądź zdrów w 2013 roku. Oraz Wy wszyscy.

 

Wielokrotnie powtarzałem na Forum w wątkach osób sfrustrowanych nędznością postępu, że postęp jest niezaprzeczalny. Muzyka (również film) trafiła pod strzechy! I to jest najważniejsze.

I frustracja może brać się stąd, że kiedyś tylko wybrani mieli dostęp do hi-fi *.

Obecnie każdy może mieć do niego dostęp.

 

* Kiedyś były Pewex`y, a tam Pioneer`y i Technics`y... ;)

Tacy z ledwo klecących od pierwszego do pierwszego rodzin, jak ja stali tam pod szybą i marzyli (ciekawe dlaczego ten tekst tak kiedyś zbulwersował tu na Forum niektórych...? ;)

Inni, zapewne np. dzieci działaczy komunistycznych kupowali na talony...

 

Ja tylko dlatego miałem dostęp do takich urządzeń bo stosunkowo szybko zarabiałem na szkoły, naprawiając i przestrajając (CCIR na OIRT, PAL na SECAM) takie cacka, głównie z importu tzw. marynarskiego.

Ale fakt pozostaje faktem. Dostępu do takich sprzętów nie było! Powoli zaczynał produkować jakie takie audio polski przemysł, ale tu ceny wcale nie były niższe.

 

Obecnie za stosunkowo niewielkie pieniądze można złożyć niezły system. A i młody człowiek dostanie na imieniny jakiś grajek. I nie bójmy się, bywa, że jakość z takiego grajka kasuje urządzenia z tamtego okresu.

 

Ale tym bardziej istnieje audiofilizm czyli dążność do jak najlepszej reprodukcji dźwięku. Istnieje takie hobby.

Ja mam szacun dla Kolegów bawiących się w analog. Np. te duże talerze gramofonów robią wrażenie. Wiele konstrukcji to DIY... albo od DIY się zaczęło.

 

Jedni leżą w garażu pod samochodami. Inni budują, zestawiają, dopieszczają swoje cacka audio.

I jest to fajne.

Od razu powiem, że z osób które znam z tego świadka, żadna nie opowiada tu fantasmagorii... ;)

 

A dlaczego dochodzi do tak żarliwych sporów?

No przecież napisałem. Kiedyś wybrani mieli dostęp. Teraz każdy.

Musiały powstać produkty, które są swoistym fetyszem dla jednych a fanaberią dla innych.

 

Powiadam Wam jednak, że bez tych fetyszy/fanaberii da się bawić w audiofilizm.

Jak najbardziej się da, zresztą te fetysze to nie prawdziwy audiofilizm, to audiofilizm w stylu Elberotha i spółki, w którym muzyka i wierność odtwarzania spada na drugi plan - liczy sie pozerstwo i ciagła wymiana klocków.

 

I pisanie bajek o grających zegarach rubidowych.

  • Użytkownicy+

colcolcol, niepotrzebnie się napinasz, skąd ta nagła agrecha?

 

1. Pomiary przez Ciebie przedstawione, reprezentują marginalną część zapisu muzyki.

2. Pomierz instrumenty akustyczne w komorze bezechowej, dowiesz się wtedy, jak rzadko wydają one z siebie dźwięki poniżej 40Hz (bez wielo decybelowego spadku) ...

3. Szum klimatyzatorów mnie nie interesuje, a już na pewno nie tak, jak układ instrumentów i muzyków na scenie.

 

4. NAJWAŻNIEJSZE - audio, to ciągłe kompromisy. Nie potrafisz zrozumieć, że to co Ty wybierasz, komuś innemu nie musi odpowiadać. Słyszałem mnóstwo kolumn, wiem co to mocny nisko schodzący bas. Brakuje go w wielu monitorach, można za nim tęsknić... a jednak, często jest to świadomy i akceptowalny kompromis. Mam wrażenie, że w drugą stronę to nie działa. Osoby mające podłogowe kolumny z dużymi woferami, nie zdają sobie sprawy, z wadami takich konstrukcji.

 

Mario dobrze napisał, nie wiem tylko czemu w odpowiedzi na zacytowany mój post? Może tylko jedna uwaga - rynek reguluje potrzeby, czy sprzęt ma mieć pilota itp, czy nie.

 

Scena nie tyle jest w nagraniach, co bywa.

? (o discopolo nie rozmawiamy - tak tylko pytam?)

 

 

Ścianka przednia nie musi mieć związku z odtwarzaniem sceny. To jeden z chwytów marketingu promujących mode wąskiej talii.

A zresztą zakres basu bywa wydzielonym "pudłem".

Baffle step to kolejny straszak.

 

Mylisz się, przednia ścianka ma ścisły związek ze sceną. Oczywiście liczą się proporcje ścianki, z odległością od słuchacza. Z 6 metrów, nawet kolubryny mają jakąś przestrzeń... Przy przeciętnych 3 metrach od głośników, baffle step ma duże znaczenie. Można to łatwo sprawdzić, ustawiając jakiś mebel o sporej powierzchni lub zwykłą płytę paździerzową obok kolumn. Dla fali z głośnika to obojętne, czy wydostając się z przetwornika, odbije się od komody stojącej tuż obok, czy od przedniej ścianki. Kwestią jest tylko odległość, jaką fala ma do przebycia, zanim się odbije. Czym bliżej przetwornika, tym wyższa częstotliwość, a więc bardziej istotna dla ucha, bo kilkanaście do ~30cm od centrum cewki, odpowiada średnicy.

Słusznie zauważyłeś, że są kolumny z oddzielnym modułem basowym. To kolejny kompromis, oddalenie centrów akustycznych. Nie wierz w to, że bas ma tak długą falę, że jest bezkierunkowy i nie ma to wpływu...

 

 

 

No i do kameralnej muzyki w szczególności właściwsze są duże; subtelnie dmuchające powietrzem... ;)

Ty wciąż o swoim, można sobie mniej lub więcej "subtelnie dmuchać", mnie interesuje, skąd dochodzi to "dmuchanie".

 

 

 

 

Pierdziawki w niczym nie zawstydzą dużych. Hi-end nie zna kompromisów. Albo mówimy o kompromisach albo o jak najlepszej jakości muzyki.

 

Niepokorny jesteś... Jeden chce wygody limuzyny, inny jeździć jak po szynach podrasowanym A4.

 

 

Poza tym można pogodzić smukłe z solidnym basem. Bas na bokach (obu). Ale to trzeba odciąć nisko i zaczynają się problemy ze zwrotnicą. Czyli zespoły aktywne...

Bas po bokach., to ... kompromis.

 

 

 

 

Hi-end nie zna kompromisów!

 

 

:))))

Robert.

Nie dramatyzuj.

Bas poniżej 150Hz nie jest kierunkowy.

Kable słyszysz, a tego nie słyszysz?

Słyszysz harmoniczne tego basu emitowane albo przez słabo odciętego woofera albo przez wyższe drogi.

 

Dlatego bas po bokach nie jest kompromisem.

Masz złe doświadczenia z kiepskim sprzętem.

 

Nie chodzi o niepokorność, chodzi o równowagę tonalną utworu. Takiej nie zaznasz na małych zespołach.

I co tu dłużej dyskutować.

 

Baffle step?

To opisz co Ci ten efekt zaburza. Napisz jak go w kolumnach się eliminuje.

Na koniec umieść wszystkie głośniki w ścianie. I co? Jaki będzie tego efekt?

 

Teraz możesz sobie wyobrazić minimalizację wszystkich szkodliwych efektów przez proste środki; masa pochłaniająca na przodzie zespołu gł. W dalszej perspektywie poprzez stosowanie procesorów akustyki...

 

Aha. A te głośniki w ścianie to będą miały scenę, czy nie?

Potrafię zrozumieć, że bez basu można żyć, nie potrafię zrozumieć negacji jego istnienia.

 

przednia ścianka ma ścisły związek ze sceną. Oczywiście liczą się proporcje ścianki, z odległością od słuchacza. Z 6 metrów, nawet kolubryny mają jakąś przestrzeń... Przy przeciętnych 3 metrach od głośników, baffle step ma duże znaczenie. Można to łatwo sprawdzić, ustawiając jakiś mebel o sporej powierzchni lub zwykłą płytę paździerzową obok kolumn. Dla fali z głośnika to obojętne, czy wydostając się z przetwornika, odbije się od komody stojącej tuż obok, czy od przedniej ścianki. Kwestią jest tylko odległość, jaką fala ma do przebycia, zanim się odbije. Czym bliżej przetwornika, tym wyższa częstotliwość, a więc bardziej istotna dla ucha, bo kilkanaście do ~30cm od centrum cewki, odpowiada średnicy.

 

Rozumiem, prawie pierwsza w nocy, po Nowym Roku, ale chyba lepiej z takimi rewelacjami poczekać do rana, lepiej nie mieszać dyfrakcji, ugięcia i rozproszenia.

Dla fali z głośnika wszystko jest obojętne :] , ale dla czytelników nie.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.