Skocz do zawartości
IGNORED

16bit/96kHz vs 24bit/192kHz - słyszycie różnice ?


rayjk

Rekomendowane odpowiedzi

Muzykalny sprzęt w znaczeniu - oddający więcej realizmu w instrumentach, głosach i atmosferze nagrania. Im bliżej prawdy, tym bardziej muzykalnie. A prawda jest taka, że nie wszystko trzeba naraz usłyszeć z chirurgiczną precyzją. Gęste formaty mogą przekazać więcej informacji z pozoru niesłyszalnej, ale dającej w nagraniu lepszego wypełnienia. Nie każdy to usłyszy, nie każdy ma ku temu odpowiedni sprzęt czy pokój od odsłuchu. Czynników jest wiele. Do czego zmierzam - ano do tego aby docenić to co oferuje CD, bo zakładam, że większość z tu obecnych (wraz ze mną) nie doszło jeszcze do połowy możliwosci tego formatu.

.

Muzykalny sprzęt w znaczeniu - oddający więcej realizmu w instrumentach, głosach i atmosferze nagrania. Im bliżej prawdy, tym bardziej muzykalnie.

 

Założyć też należałoby, czy znamy tę prawdę o instrumentach, no bo przecież co instrument i jak najbardziej artysta na nim grający, to inna inergia i inne dzwięki, nawet przy założenieniu, że jest to ten sam rodzaj instrumentu. Rozumiem, że jak mamy instrument w domu i jeszcze potrafimy na nim grać, to do tej prawdy jest nam bliżej, niż słuchaczowi, który nigdy w realu nie słyszał dzwięków np. waltorni, albo innego kontrabasu czy też flugelhornu...

 

Pozdr, M

Parker's Mood

Do czego zmierzam - ano do tego aby docenić to co oferuje CD, bo zakładam, że większość z tu obecnych (wraz ze mną) nie doszło jeszcze do połowy możliwosci tego formatu.

 

Bardzo jestem ciekaw jakie to jeszcze możliwości drzemią w płycie CD poza takimi, o których już wiemy,

czyli ograniczenie do 16/44. Masz na myśli próby "polepszenia dźwięku" jak np. podbicie dynamiki na płytach HDCD?

Możliwości to są przed formatami gęstymi.

Przyszłość należy do strumieniowych odtwarzaczy plików, które prędzej czy później wyprą format CD.

Płyta kompaktowa jeszcze długo będzie popularna, ale jej znaczenie powoli będzie słabnąć.

 

To jest moja prognoza, z pewnością nieodosobniona.

Do czego zmierzam - ano do tego aby docenić to co oferuje CD, bo zakładam, że większość z tu obecnych (wraz ze mną) nie doszło jeszcze do połowy możliwosci tego formatu.

 

A gdzie ta "połowa" jest ? może nie wato w takim układzie CD odpalać, po co wystarczy mp3 :)

Gość discomaniac71

(Konto usunięte)

zakładam, że większość z tu obecnych (wraz ze mną) nie doszło jeszcze do połowy możliwosci tego formatu.

 

Bardzo słusznie zakładasz. Niestety niektórym nie da się tego wytłumaczyć. Klocki 2/3 miłośników gęstych formatów nie są w stanie pokazać zalet CD a że dzisiaj każdy jest najmądrzejszy nawet jak nie ma nic do powiedzenia to czytamy bzdury na forum. Jedno zwrócenie uwagi i jest atak.

Malikali - coś Ci się pomyliło. To nie ja napisałem, tylko Lumperator.

 

Niestety niektórym nie da się tego wytłumaczyć. Klocki 2/3 miłośników gęstych formatów nie są w stanie pokazać zalet CD

 

Jasne. Zalety CD można mnożyć bez końca. Lol. ;-)

muzykalność głośników, czy ogólnie sprzętu to ciekawy termin, niby wiadomo o co chodzi, ale hmm granica między muzykalnością, a podbarwianiem jest już płynna, o ile w ogóle nie założyć, że ów muzykalność jest swego rodzaju podbarwieniem, idącym gdzieś w stronę zmiękczania, ocieplania, lub inną

 

generalnie instrumentom chyba bym też nie przypisywał takiej cechy jak muzykalność

 

Założyć też należałoby, czy znamy tę prawdę o instrumentach, no bo przecież co instrument i jak najbardziej artysta na nim grający, to inna inergia i inne dzwięki, nawet przy założenieniu, że jest to ten sam rodzaj instrumentu.

 

no właśnie, instrumenty tego samego typu brzmią bardzo różnie, do tego sami grający mają swój wlasny dźwięk, i skąd tu wiedzieć na ile dokładnie jest to odtworzone przez system audio

A gdzie ta "połowa" jest ? może nie wato w takim układzie CD odpalać, po co wystarczy mp3 :)

Ta połowa jest zamknięta w "niemuzykalnych" pokojach. A to jak zagra prawdziwy instrument również zależy od akustyki pomieszczenia. Tu bym upatrywał problemu, a nie w ograniczeniach CD.

 

Trudno bowiem oczekiwać, aby instrument zagrał wiernie, jeśli pomieszczenie w którym zostało nagrane, nie oddaje poprawnie pogłosu, tła i całej atmosfery. Nagrania hi-res mogą dokładniej zobrazować przestrzeń, a tym samym wpłynąć pozytywnie na pozostałe aspekty brzmienia. Tylko dla mnie osobiście rozprawki na temat nowych formatów są miałkie, dopóki na serio nie zadba się o akustykę w całości. Na pewno więcej do powiedzenia o gęstych formatach będą mieć panowie z działu Hi-end z pokojami zrobionymi na tip-top.

.

Na pewno więcej do powiedzenia o gęstych formatach będą mieć panowie z działu Hi-end z pokojami zrobionymi na tip-top.

Jednak większość tych panów nadal chyba trwa przy CD ,ewentualnie Vinylu.

<iframe src='http://gunclub.ea.com/pl/profile/12192e93-377a-4251-95e2-3177f9f381d4/embed' height='410' width='468' scrolling='no' ></iframe>

Gość discomaniac71

(Konto usunięte)

Na pewno więcej do powiedzenia o gęstych formatach będą mieć panowie z działu Hi-end z pokojami zrobionymi na tip-top.

 

No widzisz, oni jakoś nie pieją o śmierci CD i przewadze pseudo gęstych formatów. Wielu z nich nie chce nawet o nich słyszeć. Cała zabawa nakręcana jest przez posiadaczy low-endu.

Ta połowa jest zamknięta w "niemuzykalnych" pokojach. A to jak zagra prawdziwy instrument również zależy od akustyki pomieszczenia. Tu bym upatrywał problemu, a nie w ograniczeniach CD.

 

Nie neguje wpływu pomieszczenia wręcz przeciwnie, ja nie rozumiem co znaczy że wykorzystam CD tylko w połowie tzn. nie potrzeba bitrate 1.4 Mb/s styka połowa tego?

Uczestniczyłem jako niezawodowy wykonawca w nagraniach płytowych.Nagrywa się utwór lub fragmenty do bólu je powtarzając.Czyli do całkowitej eliminacji błędów lub uzyskania zamierzonego efektu artystycznego. Muzykalny jest wykonawca, reżyser i inne osoby produkujące płytę. Muzykalny powinien być grafik lub fotograf opracowujący stronę graficzną.Instumenty, aparaty nie są muzykalne. Rejestruja,odtwarzają, przetwarzają i tyle. Można je ustawiać .kalibrować itp ,itd.Im lepsze tym lepsze.

Końcowym elementem tego toru jest monitor odsłuchowy. Myślicie ,że wykonawcy słyszą wszystko dokładnie w czasie nagrywania? To odsłuch im pokazuje dokładnie.Inaczej płytę nagrywalibi jeden dzień. I nie ma znaczenia ,czy to solista na oboju , czy chór z orkiestrą.Zaznaczam , że w studiu się nie ćwiczy.

Najtrudniej oddać atmosferę pracy artystycznej.Nie ma dziś takich sesji jak "Two of mind". Niektóre wytwórnie celowo puszczają kiksy- maleńkie, tak by utworowi nadać specyficznego , żywego charakteru.Dlatego nagrania koncertowe mają taką magię i urok.

Co wychodzi ze studia i trafia na płytę to zupełnie inna sprawa.O tym nie pisałem.

Gość discomaniac71

(Konto usunięte)

Uczestniczyłem jako niezawodowy wykonawca w nagraniach płytowych.Nagrywa się utwór lub fragmenty do bólu je powtarzając.Czyli do całkowitej eliminacji błędów lub uzyskania zamierzonego efektu artystycznego. Muzykalny jest wykonawca, reżyser i inne osoby produkujące płytę. Muzykalny powinien być grafik lub fotograf opracowujący stronę graficzną.Instumenty, aparaty nie są muzykalne. Rejestruja,odtwarzają, przetwarzają i tyle. Można je ustawiać .kalibrować itp ,itd.Im lepsze tym lepsze.

Końcowym elementem tego toru jest monitor odsłuchowy. Myślicie ,że wykonawcy słyszą wszystko dokładnie w czasie nagrywania? To odsłuch im pokazuje dokładnie.Inaczej płytę nagrywalibi jeden dzień. I nie ma znaczenia ,czy to solista na oboju , czy chór z orkiestrą.Zaznaczam , że w studiu się nie ćwiczy.

Najtrudniej oddać atmosferę pracy artystycznej.Nie ma dziś takich sesji jak "Two of mind". Niektóre wytwórnie celowo puszczają kiksy- maleńkie, tak by utworowi nadać specyficznego , żywego charakteru.Dlatego nagrania koncertowe mają taką magię i urok.

Co wychodzi ze studia i trafia na płytę to zupełnie inna sprawa.O tym nie pisałem.

 

Najbardziej podoba mi się "muzykalny fotograf" i "muzykalny grafik" - myślałem że spadnę z krzesła :D

 

Muzykalność - czy się komuś podoba czy nie - jest obiegowym określeniem zespołu określonych cech brzmienia systemu audio. Posługują się nimi koledzy opisujący brzmienie klocków a nawet redaktorzy pism audio. Brzmienie muzykalne, wciągające to takie które jest przyjemne dla ucha. Najtrudniejsza do uzyskania jest muzykalność połączona z przejrzystością. Za kilka stówek jest ciężko.

 

Tutaj recenzja red. Stryjeckiego:

"Ascendant za muzykalność ma u mnie ósemkę z plusem"

 

http://www.hi-fi.com.pl/testy_hifi_kolumny_txt.php4?id=260

Z góry przepraszam za chaos,który może się znaleźć w moich odpowiedziach,a to jeszcze pozostałości po wczorajszych Andrzejkach.

 

Męczy się od rozmaitych artefaktów towarzyszących muzyce.

Nie zaś od szczegółów zawartych w samej muzyce.

 

Jak sobie słuchacz przeczyści uszy, to może wreszcie usłyszy szumy i trzaski winylu, zniekształcenia lampy...

Uzna wówczas, że ww. nie mają związku z wysoką jakością dźwięku...

 

wiesz,w ten sposób,to każdy może odbijać piłeczkę i to bardzo wiele razy - chociaż laryngolodzy sobie zarobią .Skoncentrujmy się na faktach.Nie oszukujmy się,np trzaski w czarnej płycie,albo wysokie szumy w taśmie nie powodują komfortu odsłuchu, zwłaszcza gdy leci nasza ulubiona muzyka,tu jednak CD ma przewagę.Tylko dlaczego jest tylu zwolenników analoga i jakoś przy zadbanym winylu im te trzaski nie przeszkadzają?Ano dlatego,że winyl prezentuje bardziej naturalny w moim odczuciu dźwięk,gdzie np w samych niskich tonach jest różnica chyba największa,a ze względu na samą konstrukcję CD trzeba jasno powiedzieć,że do analoga sporo odstaje,bo taka jest obu natura i nie pomogą nawet najlepsze sztuczki największego magika.Podobnie się tyczy lampa - tranzystor,co z tego,że lampa ma na papierze większe zniekształcenia,skoro nasze ucho bardziej toleruje te zniekształcenia,które wywołuje lampa,przez to właśnie dźwięk z lampy dla naszego ucha jest milszy.Dla ścisłości lampa ma większe zniekształcenia parzyste,a tranzystor właśnie nieparzyste i może być nawet tych parzystych zniekształceń więcej,ale nasze ucho nie ma takiej dużej alergii,jak na nieparzyste.

 

Muzykalny sprzęt w znaczeniu - oddający więcej realizmu w instrumentach, głosach i atmosferze nagrania. Im bliżej prawdy, tym bardziej muzykalnie. A prawda jest taka, że nie wszystko trzeba naraz usłyszeć z chirurgiczną precyzją. Gęste formaty mogą przekazać więcej informacji z pozoru niesłyszalnej, ale dającej w nagraniu lepszego wypełnienia. Nie każdy to usłyszy, nie każdy ma ku temu odpowiedni sprzęt czy pokój od odsłuchu. Czynników jest wiele. Do czego zmierzam - ano do tego aby docenić to co oferuje CD, bo zakładam, że większość z tu obecnych (wraz ze mną) nie doszło jeszcze do połowy możliwosci tego formatu.

 

więc dobrze,pobawmy się matematyką.44.1khz dzielimy na dwa,daje nam pasmo przenoszenia 11khz,to samo robimy z rozdzielczością,co daje nam S/N na poziomie 46/48 db.Powiem szczerze, diorowska szuflada z lat 80 tych miała lepsze parametry.

 

pozdrawiam

więc dobrze,pobawmy się matematyką.44.1khz dzielimy na dwa,daje nam pasmo przenoszenia 11khz,to samo robimy z rozdzielczością,co daje nam S/N na poziomie 46/48 db.Powiem szczerze, diorowska szuflada z lat 80 tych miała lepsze parametry.

"Młodzieńcze", bez takiego znaczka ;), powższy wpis to bełkot nie zasługujący w ogóle na jakikolwiek komentarz. Kolego, ludzie to czytają...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Avalony?

Najlepszy jest tekst z recenzji:

cyt: "Kolumny są odchylone do tyłu. To najprostszy sposób wyrównania czasu, z jakim docierają do ucha fale wytwarzane przez kopułkę i głośniki niskotonowe (wysokie częstotliwości rozchodzą się szybciej)."

 

Widać jakie tumany pisują recenzje.

Dla młodych Forumowiczów: prędkość dźwięku w typowych warunkach nie jest zależna od jego częstotliwości!

Gamoń recenzent nie wie, że pochylenie ma za zadanie skompensowanie fazy między przetwornikami *.

 

* Stary przepraszam za słowo przetwornik. Dla mnie to właściwa nazwa i Polska. Dokładniej zazwyczaj: przetwornik magnetoelektryczny... :), choć bywają również np. wstęgowe elektrostaty i magnetostaty notorycznie mylone tu na Forum... ;).

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Discomaniac jakie Ty bzdury wypisujesz to już przechodzi ludzkie pojęcie.

Jeśli tylko ktoś napisze coś sensownego, w przeciwieństwie do Ciebie, to Ty ciągle spadasz ze stołka, albo krzesła, albo pokładasz się ze śmiechu.

 

"Brzmienie muzykalne, wciągające to takie które jest przyjemne dla ucha..."

 

Człowieku, przecież dla każdego to muzykalne brzmienie jest inne.

Dla Ciebie Twój Krell kreuje muzykalne brzmienie, a dla mnie mój system z Yamahami HS80.

I nie pieprz mi tutaj, że ja mało słyszałem i dlatego podoba mi się ten dźwięk.

Owszem, ale to brzmienie podoba mi się na tyle, że nie chcę go zmieniać.

Wciąż to piszę, a do Ciebie nic nie dociera. Ty w kółko, że to śmieciowy sprzęt.

Tak samo Ty też nie możesz powiedzieć, że słyszałeś już wszystkiego i ten Krell

jest najbardziej muzykalny. Nie - z pewnością znalazłbyś jeszcze coś bardziej muzykalnego.

ch brzmienia systemu audio. Posługują się nimi koledzy opisujący brzmienie klocków a nawet redaktorzy

Napisano dziś, 20:14

 

Wyświetl postUżytkownik bonaventura dnia 01.12.2012 - 19:58 napisał

Uczestniczyłem jako niezawodowy wykonawca w nagraniach płytowych.Nagrywa się utwór lub fragmenty do bólu je powtarzając.Czyli do całkowitej eliminacji błędów lub uzyskania zamierzonego efektu artystycznego. Muzykalny jest wykonawca, reżyser i inne osoby produkujące płytę. Muzykalny powinien być grafik lub fotograf opracowujący stronę graficzną.Instumenty, aparaty nie są muzykalne. Rejestruja,odtwarzają, przetwarzają i tyle. Można je ustawiać .kalibrować itp ,itd.Im lepsze tym lepsze.

Końcowym elementem tego toru jest monitor odsłuchowy. Myślicie ,że wykonawcy słyszą wszystko dokładnie w czasie nagrywania? To odsłuch im pokazuje dokładnie.Inaczej płytę nagrywalibi jeden dzień. I nie ma znaczenia ,czy to solista na oboju , czy chór z orkiestrą.Zaznaczam , że w studiu się nie ćwiczy.

Najtrudniej oddać atmosferę pracy artystycznej.Nie ma dziś takich sesji jak "Two of mind". Niektóre wytwórnie celowo puszczają kiksy- maleńkie, tak by utworowi nadać specyficznego , żywego charakteru.Dlatego nagrania koncertowe mają taką magię i urok.

Co wychodzi ze studia i trafia na płytę to zupełnie inna sprawa.O tym nie pisałem.

 

Najbardziej podoba mi się "muzykalny fotograf" i "muzykalny grafik" - myślałem że spadnę z krzesła :D

 

Muzykalność - czy się komuś podoba czy nie - jest obiegowym określeniem zespołu określonych cech brzmienia systemu audio. Posługują się nimi koledzy opisujący brzmienie klocków a nawet redaktorzy pism audio. Brzmienie muzykalne, wciągające to takie które jest przyjemne dla ucha. Najtrudniejsza do uzyskania jest muzykalność połączona z przejrzystością. Za kilka stówek jest ciężko.

 

Tutaj recenzja red. Stryjeckiego:

"Ascendant za muzykalność ma u mnie ósemkę z plusem"

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Brzmienie klocków lego kolego :-) przyjemne może być drapanie się po 4-ech literach

 

To " NAWET " red..... ma największe znaczenie. Przejrzysta może być woda.

 

To jest właśnie twoja MUZYKALNOŚĆ brzmienia systemu audio w najbardziej żartobliwym świetle :-)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

możesz mi wyjaśnić o co Ci chodzi.Czy przypadkowo nie nazywasz się Czepialski?,pozdrawiam.

 

Przeglądnąłem sobie parę wątków z udziałem kolegi discomaniak71 i widzę iż jest to EXPERT z zakresu każdego tematu w którym bierze udział w dyskusji.

Do którego nie trafiają żadne argumenty.

 

Tyle ma wspólnego muzykalność sprzętu audio z sprzętem studyjnym.

1. Tylko dlaczego jest tylu zwolenników analoga i jakoś przy zadbanym winylu im te trzaski nie przeszkadzają?

2. Ano dlatego,że winyl prezentuje bardziej naturalny w moim odczuciu dźwięk,gdzie np w samych niskich tonach jest różnica chyba największa,a ze względu na samą konstrukcję CD trzeba jasno powiedzieć,że do analoga sporo odstaje,bo taka jest obu natura i nie pomogą nawet najlepsze sztuczki największego magika.

 

3. Podobnie się tyczy lampa - tranzystor,co z tego,że lampa ma na papierze większe zniekształcenia,skoro nasze ucho bardziej toleruje te zniekształcenia,które wywołuje lampa,przez to właśnie dźwięk z lampy dla naszego ucha jest milszy.Dla ścisłości lampa ma większe zniekształcenia parzyste,a tranzystor właśnie nieparzyste i może być nawet tych parzystych zniekształceń więcej,ale nasze ucho nie ma takiej dużej alergii,jak na nieparzyste.

1. Ja nie jestem. I to jest dla mnie ważne.

Nie wykazuję też nerwowości zakładając watki w którym wmawiam wyższość CD nad winylem. Odwrotne watki są zakładane co świadczy o potrzebie zawracanie rzeki przez Winylowców.

Sam słucham winyla. Niech każdy słucha na co ma ochotę. Nie ma powodu skakać sobie do oczu.

2. Bzdura.

3. Tranzystor miewa wielokrotnie niższe zniekształcenie wszystkich rodzajów, jest stabilny w czasie. Lampa to w zasadzie nie wiadomo kiedy jeszcze gra jako tako a kiedy jest do wymiany ;). W hi-end`zie nie ma pojęcia milszy dźwięk. System ma oddawać to co chce przekazać artysta, reżyser, producent.

System ma być maksymalnie neutralny a nie muzykalny, skoczny, miły... ;)

Gość discomaniac71

(Konto usunięte)

Brzmienie klocków lego kolego :-) przyjemne może być drapanie się po 4-ech literach

 

To " NAWET " red..... ma największe znaczenie. Przejrzysta może być woda.

 

To jest właśnie twoja MUZYKALNOŚĆ brzmienia systemu audio w najbardziej żartobliwym świetle :-)

 

Nie jestem Twoim kolegą. Nie stoję w dresie pod szkołą. Wybacz ale ze względu na to jakie bzdury wypisujesz nie jesteś dla mnie żadnym partnerem w dyskusji. Może kiedyś.

 

3. Tranzystor miewa wielokrotnie niższe zniekształcenie wszystkich rodzajów, jest stabilny w czasie. Lampa to w zasadzie nie wiadomo kiedy jeszcze gra jako tako a kiedy jest do wymiany ;). W hi-end`zie nie ma pojęcia milszy dźwięk. System ma oddawać to co chce przekazać artysta, reżyser, producent.

System ma być maksymalnie neutralny a nie muzykalny, skoczny, miły... ;)

 

Są lampy grające dźwiękiem do bólu przeźroczystym i prawdziwym. Mulą tylko tanie, kiepskie produkty.

Myślę, że już całemu forum, baaa - całemu światu udowodniłeś, że to śmieć.

 

Nie musiał, wystarczyło posłuchać....

TA-E80ES | TA-N55ES MKIII | SS-G3 | CDP-X77ES | TC-K730ES | TC-K990ES | TC-765 | DTC-60ES | PCM-501ES | ST-S770ES | DENON DP-47F + AT AT33EV MC | JVC BR-7000ERA | PIONEER CT-9R

Najbardziej podoba mi się "muzykalny fotograf" i "muzykalny grafik" - myślałem że spadnę z krzesła :D

To właśnie to! Słabo rozumiesz to ,o czym piszesz. Grafik i fotograf muszą rozumieć, czuć intencje artysty, muzykę ,którą będą ilustrować na okładce płyty. Muszą być po prostu muzykalni. Oczywiście nie mają wpływu na muzykę.Czy nazwisko Marek Karewicz coś ci mówi? Szkoda ,że zabrałeś głos w tej dyskusji.Zamiast pisać ciekawe rzeczy ludzie się na ciebie wkurzają i marnują czas, i energię na wykłady elementarnej wiedzy.

Gość Arek__45

(Konto usunięte)

Uczestniczyłem jako niezawodowy wykonawca w nagraniach płytowych.Nagrywa się utwór lub fragmenty do bólu je powtarzając.Czyli do całkowitej eliminacji błędów lub uzyskania zamierzonego efektu artystycznego.

 

 

Takie nagrywanie wlasnie zabija muzyke.

To ciekawe. Często używa się tutaj słów typu "mulący" albo "muzykalny" traktując je jako równoważniki obiektywnych i jednoznacznie zdefiniowanych pojęć. Nikt jednak nie jest w stanie podać definicji tych terminów. Jakby zupełnie zapomnieli, że subiektywizm charakteryzujący percepcje brzmienia uniemożliwia sformułowanie takich definicji.

Gość discomaniac71

(Konto usunięte)

To właśnie to! Słabo rozumiesz to ,o czym piszesz. Grafik i fotograf muszą rozumieć, czuć intencje artysty, muzykę ,którą będą ilustrować na okładce płyty. Muszą być po prostu muzykalni. Oczywiście nie mają wpływu na muzykę.Czy nazwisko Marek Karewicz coś ci mówi? Szkoda ,że zabrałeś głos w tej dyskusji.Zamiast pisać ciekawe rzeczy ludzie się na ciebie wkurzają i marnują czas, i energię na wykłady elementarnej wiedzy.

 

Tak, mówi mi - Karewicz fotografuje muzyków jazzowych. Do dobrego portretu np Stańki nie trzeba słuchać jazzu. Trzeba po prostu znać swój fach i tyle. Sam prowadzę dużą agencję fotograficzną i bynajmniej nie zajmuję się ślubami.

A co do innych ludzi to mają problem. Nie zamierzam pisać bzdur pod niczyje dyktando bo tak się komuś wydaje że tak jest. Jak się pokaże lamerowi miejsce w szeregu to zaczyna się atak. Zdążyłem się do tego przyzwyczaić. Dzisiaj w każdej dziedzinie najbardziej szczekają mądrzy inaczej.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.