Dzień dobry Klubowiczom,
Jako, że lubię mini, po latach spędzonych z różnymi Sony i Pianocraftami, trafiłem jakiś czas temu na to forum i na jego pierwszy inauguracyjny post dotyczący Denona CX-3.
W 2008 r była to nowość, a każdy z elementów był wyceniony jako 1/3 całości - cóś koło 4700 zł za każdy klocek :-). Dawało to wówczas ok. 14000 zł za całość. Ówczesne recenzje pisane były przez pryzmat ceny i właśnie z racji ceny nie było tych recenzji zbyt wiele. Były jednakże na tyle obiecujące, że zacząłem polowanie na ten sprzęt z rynku wtórnego. A ponieważ, jak ktoś konsekwentnie poluje, to zawsze coś upoluje, to od dłuższego już czasu słucham sobie małego oldschoolowego Denonka. To co mogę dzięki niemu usłyszeć, nie jest już postrzegane przez pryzmat niebotycznej ceny ?. Dzisiaj już łatwiej upolować ten sprzęt za ok 40-50% ceny, więc jest on zdecydowanie bardziej osiągalny, a zakładając, ze kolumienki nas nie interesują, to już naprawdę robi się niezła cena.
Denon CX-3 raczej nic nie stracił z brzmienia, a dzięki niższej cenie, wskaźnik cena/jakość jest naprawdę świetny. Dodatkowo, ponieważ sprzęt nigdy nie był tani, jest także duża szansa na zadbane egzemplarze, bo użytkownicy po prostu dbali o pieniądze, które wydali na tego malucha.
Po tym ciut długim wstępie, trochę informacji, dla tych wszystkich, którzy chcą posiadać szlachetne, dobrze brzmiące mini, ale nie znajdują tego w masowej dzisiejszej ofercie audio. O brzmieniu CX-3 wiele napisał swego czasu pan Wojciech Pacuła w "audio.com.pl" i ponieważ jakoś tak mojemu gustowi blisko do oceny w artykule, to przyklaskując tej pozytywnej opinii, postaram się przekazać kilka informacji praktycznych, których tam nie było.
Generalnie Denonek daje bez problemu radę wielu podłogówkom. Świetnie zgrywa się z kolumnami z wyeksponowaną górą i z kolumnami zrównoważonymi. Bardzo fajnie brzmiał ze Spendorami, A4, bardzo fajnie z Usherami z diamentową kopułką, rewelacyjnie barwnie z Monitorami Audio Gold 200. Basu zawsze było pod dostatkiem i był bardzo dobrze kontrolowany. Nie brakowało też wybrzmienia basowych gitar, czy kontrabasu - kawałki Marcusa Millera powalały na tym niepozornym wzmacniaczu.
Największym zdziwieniem, jeśli chodzi o możliwości Denona CX-3, było podłączenie go, do czegoś, co według "obiegowego Internetu" potrzebuje niemalże kilamperów, żeby ożyło. Otóż ten niewielki ciałem wzmacniacz okazał się wielki duchem po podłączeniu do kolumn Dynaudio. Nie były to co prawda stare "Dynie", ale ciut bardziej przyjazne Evoke 30, które zapodały taką porcję energii i trzymanego w ryzach basu, że nie byłem w stanie uwierzyć w to co słyszę.
Żeby nie było, że Denon CX-3 jest zestawem mini dobrym na wszystko, to po kilu miesiącach obcowania z nim, nabrałem takiego samozadowolenia z dokonanego zakupu, że pojechałem z nim do właściciela - tym razem sporych, ale jednak monitorów. Monitory były kultowe - JMLab Utopia Mini, i podobnie jak w przypadku Dynaudio, Internet aż huczał od informacji, jakie są trudne do napędzenia. No cóż, nie uwierzyłem i najadłem się wstydu ?."Niepokonany" Denonek poległ na całej linii - tak matowego grania dawno nie słyszałem :-(. W tej sytuacji już niewielką pociechą było to, że odtwarzacz SACD z tego zestawu, czyli DCD CX-3, podłączony do wzmacniacza właściciela kolumn obronił się bez problemu i nie pokazał żadnej słabości.
I to by było prawie na tyle. Prawie, bo jest jeszcze wisienka na torcie. Pewnie nie wszyscy zwrócą na to uwagę, ale mi łza się w oku zakręciła, gdy po dziesięcioleciach obcowania z wszech-otaczającymi nas napisami "Made in China", "Made in Malaysia", zobaczyłem z tyłu obudowy obu klocków niepozorny napis "Made in Japan". Takie rzeczy to już tylko w importowanych indywidualnie wędkach i kołowrotkach "Japan Domestic Market" ?
Pisząc ten post, po ponad 10 latach od inauguracyjnego postu w tym klubie, chciałem przypomnieć mini wieżę Denon CX3, bo pomimo upływu lat połączenie DRA CX-3 i DCD CX-3, to wciąż świetny i zasługujący na tytuł "Dobrej Miniwieży" sprzęt.