Accuphase E280 to najnowsza odsłona, bazowej integry, japońskiego producenta. Mało któremu, z naszych czytelników potrzeba jakichkolwiek wstępów czy przedstawienia marki Accuphase.
Jest doskonale znana i rozpoznawalna. Niezmiennie znakiem firmowym, jest szampańska obudowa, wychyłkowe wskaźniki wysterowania, a także niesamowita wręcz precyzja wykonania i legendarna bezawaryjność.
Dokładnie tak samo wygląda to w przypadku E280. Klasyczna obudowa, z szampańskim frontpanelem, duże metalowe gałki (zresztą plastiku nie uświadczycie tam praktycznie nigdzie), bardzo precyzyjne wykonanie, doskonałe spasowanie elementów – słowem Accuphase w pełnej krasie.
Model E280 to otwierający ofertę producenta wzmacniacz. Prócz wzmacniaczy, Accuphase specjalizuje się również w odtwarzaczach CD/SACD, przedwzmacniaczach linowych oraz gramofonowych, końcówkach mocy i kondycjonerach zasilających. Każde z urządzeń, projektowane jest w jednolitej linii wzorniczej i kolorystycznej, pozwalającej złożyć, komponujący się z sobą - również wizualnie - zestaw audio.
O ile 280-ka, to podstawowy i najmniejszy model tego producenta, o tyle nie można powiedzieć, że to wzmacniacz mały czy słaby. Accuphase jest marką topową i nawet podstawowy i najniższy model w ofercie jest już całkiem poważnym graczem.
Waga tego urządzenia, przekraczająca 20 kilogramów, wydaje się to potwierdzać, już w pierwszym kontakcie, jeszcze przed uruchomieniem, samo położenie go na półce, uświadamia nas, że mamy doczynienia z solidnym sprzętem.
Lwia część wagi, pochodzi z olbrzymiego jak na integrę, transformatora, który wagą i rozmiarem przypomina transformator małej spawarki elektrodowej. To serce całego urządzenia, jego elektrownia, która we współpracy z dwoma, również potężnymi kondensatorami, będzie zasilać cały układ wzmacniacza, zapewniając mocny i stabilny prąd, dla końcówek mocy. Sam układ zasilania, jest do krzty „japoński” i widać tutaj rozwiązania stosowane, w złotej erze Hi-Fi, w topowych urządzeniach takich marek jak Sansui, Technics, Sony, Pioneer – w czasach gdy te marki faktycznie wyznaczały standardy dla bezkompromisowych rozwiązań.
Wracając do E280, to również sam układ dwóch, niezależnych od siebie końcówek mocy, będących zamontowanych bezpośrednio do radiatorów, znajdujących się wewnątrz urządzenia, także nawiązuje swym konceptem, do zamierzchłych czasów i topowych rozwiązań, wzmacniaczy stereo. To, że wiele z takich rozwiązań, znanych z topowych modeli, znajdziemy już w podstawowym modelu E280, wynika z faktu, że Accuphase zaczyna swój katalog tam, gdzie zdecydowana większość producentów kończyła…
Analizując dalej budowę tego wzmacniacza, poprzez kratkowaną pokrywę górną urządzenia, która umożliwia wydajną wymianę powietrza i chłodzenie, dostrzec możemy detale konstrukcyjne, takie jak pełne ekranowanie wrażliwych podzespołów, pełen porządek w przewodach i łącznikach, niezwykłą schludność i pieczołowitość projektową.
Jak już wcześniej pisałem, przód wzmacniacza zdobią dwa, dosyć duże wskaźniki wysterowania, a także bateria przycisków i przełączników oraz wejście na gniazdo słuchawkowe. Przełączniki służą do wyboru pary kolumn A/B, pętli magnetofonowej oraz wejścia (opcjonalnie zamontowanego DACa). Kolejne trzy służą do korekcji niskich, średnich i wysokich tonów. Przy pomocy małych włączników, ustawimy tryb pracy, możemy odwrócić fazę, zmienić typ wkładki z MM na MC (w przypadku użycia opcjonalnej karty PHONO), włączymy korektor, loudness, lub w szybki sposób wyciszymy. Pomimo takiej mnogości tych przełączników, frontpanel wygląda schludnie i przejrzyście.
Podobnie ma miejsce to, w przypadku pilota – który dodawany jest w cenie. Przykro pisać takie rzeczy obecnie, ale niestety w przypadku wielu urządzeń audio, w dzisiejszych czasach za pilota trzeba dopłacić, ponieważ traktowany jest jako akcesorium dodatkowe… Na szczęście, żadnego z urządzeń Accuphase, taka polityka nie dotyczy.
Moc tego wzmacniacza wynosi 120W dla 4ohm oraz 90W dla 8ohm. Znając restrykcyjne podejście do pomiarów mocy jakie stosuje Accuphase, można śmiało założyć, że moc ta w rzeczywistość (albo przy metodologii pomiarów, takiej jak stosują wszyscy inni producenci – czyli mniej restrykcyjnej) jest nieco wyższa. Bardzo dobry współczynnik tłumienia (damping factor) na poziomie 500, oraz solidna podstawa, w postaci mocnego zasilania, daje finalnie mocny i żwawy wzmacniacz.
Słychać to w ogólnej charakterystyce dźwięku tego urządzenia, która również jest mocna, silna i energiczna. W całym zakresie pasma dźwięku, od niskich po wysokie tony, czujemy tą lekkość i łatwość oddawania dźwięku. Bardzo lubię tą cechę w sprzętach audio, gdyż to właśnie ona, w dużym stopniu odpowiada ze wrażenie naturalności i prawdziwości dźwięku, przekładającego się na przyjemność słuchania, a za tym i muzykalność. Jest to duża lepsza droga zestrojenia sprzętu, niż „docieplenie”, które daję przyjemne odczucie muzykalności, ale na bardzo krótką chwilę i zwykle kosztem „zmulenia” całego przekazu.
Znalezienie optimum, gdzie równowaga tonalna, energia i dynamiczność z jednej strony, a z drugiej łagodność, ciepło i ogólna muzykalność, zawarte są w przekazie w idealnie dobranych proporcjach, jest zadaniem niezwykle trudnym. Właśnie ta cecha charakteryzuje, opisywany wzmacniacz Accuphase.
Opis szczegółowego dźwięku i każdego z jego wycinków, analizować należy przez pryzmat wcześniejszego zdania. W zasadzie przy każdej chęci analizy i próby rozbicia na pojedyncze dźwięki czy zakresy, dochodzę do wniosku, że jedynym dobrze oddającym słowem, które opisze ich charakter, jest właśnie słowo „optymalne”.
Zaczynając od basu: jest on mocny i energiczny, stanowi obszerną podstawę dźwiękową całego przekazu muzycznego. Nie mamy, żadnego odczucia by był on spowolniony czy rozmyty – wręcz przeciwnie, jest żwawy i naładowany energią, ale gdy staramy się wsłuchać w samą linię basową, wcale nie słyszymy jakiegoś nadmiernego przyśpieszenia. Dlatego właśnie, odbieram to jako idealnie wyważenie – w żaden sposób nie doskwiera nam odczucie spowolnienia, ale też nie mamy wrażenia odchudzenia, czy nadmiernie konturowego basu pozbawionego masy.
Nieco podobnie sytuacja wygląda w przypadku średnicy. Bardzo wyraźnie odczuwamy kryształową wręcz czystość wokali, ale jednocześnie są one mocne, naturalne, łagodne. Połączenie dwóch przeciwstawnych cech w optymalnej równowadze. Pomimo tego, że cały czas słuchając tego urządzenia, poniekąd czarowani jesteśmy wybrzmieniami strun gitary czy głębią i nasyceniem wokali, to wsłuchując się dokładniej nie odnajdujemy jakiegoś specjalnego docieplenia czy złagodzenia dźwięku. Przyjemność odsłuchu i muzykalność osiągnięta została bez takich sztucznych zabiegów.
Wysokie tony, nieco wyłamują się z tego schematu, ponieważ poprzez swoją niesamowitą czystość i dokładność, przyciągają do siebie uwagę, pojedynczymi smaczkami jakie pojawiają się w zapisie nagrania muzycznego. Sama ich ilość jest bardzo dobrze wyważona, ale ich precyzja i dokładne umiejscowienie na scenie dźwiękowej, przyciąga do siebie uwagę.
Podsumowując, Accuphase E280 jest wzmacniaczem, który gra bardzo neutralnie, naturalnie, jest muzykalny i dokładny (szczególnie w zakresie wysokich tonów i ich umiejscowienia na scenie dźwiękowej). Nie faworyzuje, żadnego z pasm przenoszenia dźwięku, nie faworyzuje też żadnego z gatunku muzycznego – ale dzięki temu, sprawdzi się w każdym gatunku.
Daje uniwersalność i funkcjonalność dzięki możliwości rozszerzenia o karty przetwornika DAC oraz kartę przedwzmacniacza gramofonowego RIAA.
Dużym plusem jest również możliwość korekcji wysokich i niskich tonów, nie dlatego, że istnieje – bo to akurat ma wiele wzmacniaczy, ale dlatego, że działa bardzo dobrze. W umiarkowanej regulacji, do mniej więcej +/- 3dB w zasadzie nie odczuwamy, żadnej degradacji sygnału dźwiękowego, co pozwala, bez żadnych wyrzutów sumienia, lekko dopasować ilość wysokich i niskich tonów do pomieszczenia czy charakteru pozostałych urządzeń z systemu.
Jakość wykonania i ogólna uroda tego wzmacniacza jest wartością dodaną, do każdej z jego cech – samo patrzenie się na niego podczas odsłuchu, przyjemność z przełączania gałek czy potencjometrów, które pracują z chirurgiczną precyzją, jest czymś co zadowoli każdego audiofila. Z pewnością jest to sprzęt, który w swojej kategorii cenowej jest bardzo ciekawym wyborem i każdemu szukającemu wzmacniacza w takim budżecie, gorąco polecam zapoznać się z E-280.
Rafał Czuk.
Cena: 24 900 pln
Dane techniczne (wg producenta):
Moc wyjściowa (RMS):
- 2 × 120 W/4 Ω
- 2 × 90 W/8 Ω
Pasmo przenoszenia (wejście liniowe i Power IN):
- 20-20 000 Hz (+0/–0,2 dB) dla pełnej mocy,
- 3-150 000 Hz (+0/–3.0 dB) dla mocy 1 W
Stosunek sygnał / szum (ważony A):
- high level 107 dB
- balanced 96 dB
- power 122 dB
Całkowite zniekształcenia harmoniczne (THD): 0.05%
Zniekształcenia intermodulacyjne: 0,01%
Współczynnik tłumienia (Damping): 500 (8 Ω)
Tłumienie: -20 dB
Regulacja barwy dźwięku:
BASS: 300 Hz/± 10 dB (50 Hz),
TREBLE: 3 kHz/± 10 dB (20 kHz)
Regulacja sygnału wyjściowego: +6 dB (100 Hz)
Wyjście słuchawkowe: 8 Ω lub więcej
Napięcie wyjściowe: 1.07 V/50 Ω
Zasilanie: AC 120 V, 220 V, 230 V, 50/60 Hz
Pobór mocy: 52 W (standby), 249 W (max.)
Wymiary (W × S × G): 465 × 151 × 420 [mm]
Waga: 20.4 kg
Najważniejsze cechy:
Układ sterowania głośnością AAVA
Stopień mocy z tranzystorami bipolarnymi w podwójnym równoległym układzie push-pull
Moc wyjściowa: 120 W dla 4 ohm / 90 W dla 8 ohm
Współczynnik tłumienia: 500
Stopień mocy w topologii wzmacniacza instrumentacyjnego
Układ wzmacniający z prądowym sprzężeniem zwrotnym
Przekaźniki sterowane układami logicznymi, skracające ścieżkę sygnału
Wydajne zasilanie z potężnym transformatorem toroidalnym i dużymi kondensatorami filtrującymi
Obwody zabezpieczające oparte na przełącznikach MOS-FET
Możliwość montażu opcjonalnych modułów w tylnym panelu