Skocz do zawartości

Opinie o sprzęcie

5844 opinie sprzęt

Harman Kardon HK 670

Zakupiłem go od faceta który handlował sprzętem tonsila;) i miał w domu harmana, wstawił go do sklepu posłuchalem go na satelitach firmy tonil:) były to focusy:) i powiedzmy ze sie zakochałem bo dzwięku nie dało sie opisać słowami:) ma się wrazenie przy dobrym rozstawieniu kolumn.. a najlepiej po rogach pokoju ze gra całš ciana:) poprostu magia;)a dzwięk jest do tego stopnia stereofoniczny... ze przy dwóch głonikach stereo wydaje sie.. ze dzwięki poprostu idzie po cianie... i tak jakby gra głonik centralny którego nie ma;)) dla mnie to jeden z lepszych wzmacniaczy:) powiem szczeze ze słuchałęm równierż h\k 970:) jest lepszy ma poprawionš stereofonie;).. ale 670 praktycznie mu dorównuje;) dlatego kupujcie harmana!! 670:)) pozdrawiam


JBL Northridge E60

Kolumny nie są moje - grają u kolegi. W związku z tym, że grają już ponad miesiąc, uznałem, że są wygrzane i można conieco napisać.   Pierwsze wrażenie - baassss,baaaaassssss,buuummmm,buuuuummmmm...dudnią niemiłosiernie. Niskie tony są rozlazłe, niezróżnicowane. Czy to stopka, czy kontrabas - co za różnica...   Średnie tony - a są?? Zwrotnica ma podział na 1kHz. 20-cm basowiec połączony z około 8cm-śreniotonowcem - dlaczego nie dali niższego podziału, jak w e80, grających o niebo lepiej? Chociaż w e30 jest taki sam, ale grają kilka klas lepiej.   Wysokie szeleszczą, gwiżdżą, kłują po uszach aż krew się leje.   Chyba jedyne kolumn, w których maskownice aż w tak dużym stopniu kaleczą brzmienie. Równie dobrze można koc zarzucić. Do tego kiepska obudowa, drży jak galaretka.   Całość - pół godziny walczyłem z ustawieniem kolumn żeby choć odrobinę przestrzeni z nich wyciągnąć. Nic z tego, do tego kolumny nawet nie udają, że chcą zniknąć. Grają jak jamnik panasonix z dołożonym subem. Dobre do kina domowego, do stereo nie polecam.   Wcześniej u kumpla grały tonsile maestro II130. Teraz tęskni za nimi i cholera go bierze przez te jbl e60


Gmp Acoustics GEO 200 ver.2

Sluchajac tych kolumn przezylem "orgazm" sluchowy :) !!! Ta szczegolowosc i precyzja dzwieku jest tak niesamowita ze az mysle sobie czy to rzeczywisty dzwiek czy moze mozg i uszy sobie wyobrazaja te dzwieki :) hihi. Jest to rzeczywistosc-prawdziwy dzwiek! Sa to najlepiej grajace kolumny glosnikowe jakie mi bylo slyszec w calym moim dotychczasowym zyciu!!! POLECAM i zycze Wszystkim tak perfekcyjnego dzwieku jaki Ja mam teraz w domu dzieki GEO 200 ver2.


Tonsil Excellence EX-1S

Kupiłem je jako głośniki efektowe do kina domowego ale podłaczyłem, tak dla jaj, jako głośniki przednie i sie zdziwiłem. Mój harman avr 235 gra mięciutko z dużym basem ale ze słabiutką góra a tu te tonsliki zapiszczały wysoko a ja z radości razem a nimi. Usłyszałem dźwieki których moje maestro nigdy wcześniej nie wydawały, talerz perkusji stał sie tak wyraźny jak by stał przede mna, wokale nabrały barwy i głebokości , stały sie bardzo wyraziste no i bas niezbyt nisko schodzący ale za to bardzo twardy i dający o sobie znać mocnym uderzeniem. Spodobała mi sie również przestrzeń-wokal centralnie na środku reszta lekko wycofana. Tak było z harmanem ale podłaczyłem je również do technicsa chyba 707 wiec wysoki model tu zagrały zupełnie ineczej tzn bardziej ostro jak dla mnie troszke za dużo góry a za mało basu ale dźwiek bardzo "efekciarski" i na pewno znajdzie swoich odbiorców. Konkluzja: głośniki dobre na początek do małego pomieszczenia zachwyca sceną oraz wyskoimi tonami a przy dorym wzmaku np jakims KH również basem


DIY Bartek 1 kabel sieciowy

Podłączenie kabla Bartka1 to jak dodanie turbo w pozytywnym znaczeniu. Nie ma mowy o anemicznym graniu. Tu słychać po amerykańsku, od razu wiadomo że, do budowy uzył Cardasa:):). Nie ma mowy równiez o zmuleniu, ten efekt może być wyłącznie wywołany przez zmulone systemy gdzie zostanie wpięty. W prawidłowo dobranym systemie działa wyłącznie pozytywnie. W moim osobistym wyparł kilkunasto drozszą konkurencję:) Dlatego zamówiłem sobie drugi komplecik:)


Wharfedale EVOLUTION 40

Pierwsze wrazenia optyczne: kawal glosnika, jak za te pieniadze! Duze, ciezkie skrzynie z frapujacym w ksztalcie, zwezajacym się do tylu profilem. I pierwszorzedna jakosc wykonania, wrecz perfekcyjna. Przyjemna okleina sprawiajaca naprawde korzystne wrazenie, cieszace oko i dotyk znakomicie wykonane obudowy glosnikow, eleganckie maskownice. Mimo tego ze obudowa ma nieregularny ksztalt, design kolumn uznaje za dosc zachowawczy. Ale tez pomyslowy jednoczesnie. Glosniki te wytwarzane sa ponoc w Chinach ale nie udalo mi się tego potwierdzic. Jeśli jest to prawda to swiadczyloby to o tym, ze azajtycka inwazja jakosciowa trwa w najlepsze!   Wrazenia odsluchowe: mowiac krotko niejednorodne. Pacific Evo 40 nie sa z pewnoscia wzorcem neutralnosci, dzwiek odebralem generalnie jako ocieplony żeby nie powiedziec z lekka przeslodzony. Nie musi to być od razu uwazane wada, po prostu "ten typ tak ma". Trudniej byloby mi zaakceptowac zbyt skapa gore na rzecz rozbudowanego pasma sredniotonowego. I wlasnie przejrzysta, choc nieco cofnieta, srednica wydaje się być najwieksza zaleta Wahrfedale. Wysokie tony sa bowiem skrojone wstrzemiezliwie, nie atakuja uszu ostroscia ani nadmiarem przekazu, co może ucieszyc z pewnoscia posiadaczy jasno grajacych wzmacniaczy. Rozdzielczosc / analitycznosc w moim prywatnym rankingu oceniam na nie wiecej niż trzy i pol, ale nie jest to zarzut ale przyznanie ze Pacific EVO 2-40 graja po swojemu i zagraja dla tych, którym taka charakterystyka będzie odpowiadac.   Bas to osobny temat. Mocno zaznacza swa obecnosc, jest przy tym poprawnie kontrolowany. Schodzi dosc nisko (chociaz nie bardzo nisko) ale po dluzszym odsluchu wydal mi się dosc jednostajny. I nieco oderwany od reszty pasma sluchanie sciezki gitary gasowej nie stanowi najmniejszego problemu, co może być oznane z jednaj strony za zalete, ale osoby lubiace sluchac jednorodnego przekau z "posklejanymi" pasmami mogą uznac te ceche za uciazliwa czy niepozadana. Jeśli chodzi o stereofonie to jest poprawnie, natomiast w dziedzinie budowania przestrzeni muzycznej sadze ze byloby, mowiac otwarcie, pole do poprawy, i to calkiem spore. Po prostu sciane dzwieku odbiera się jako dosc plytka, co nieco rozczarowuje biorac pod uwage np. rozmiar tych kolumn.   Dzwiek Wharfedale Pacific EVO 2-40 wydal mi się dopasowany w najwiekszym stopniu do muzyki rockowej i hardrockowej, ktora w najlepszy sposób "zagospodarowuje" zalety tych kolumn pozwalajac jednoczesnie zamaskowac niedostatki. Przekaz rockowy uzyskal na EVO 2-40 ciekawa, z lekka chropowata barwe. Na tle kolumn o "ugrzecznionej" charakterystyce dzwieku, np. sluchanych pare dni wczesniej Dali Ikon 6, Wharfedale Pacific wykazaly w rocku wiekszy charakter (chociaz gwoli scislowsci w ostatecznym rozrachunku dzwiek z Dali ocenilbym nieco wyzej jako bardziej spojny, acz ze względu na indywidualne preferencje Ikon 6 to nie jest moj faworyt).   Podsumowaujac, znakomicie wykonane kolumny, pod wieloma wzgledami dobre i bardzo dobre, nie pozbawione tez kilku salbszych punktow o których dosc szczegolowo (moze nawet zbyt szczegolowo bo można odniesc wrazenie ze opinia nt. Pacific Evo 40 jest mocno krytyczna a tak wcale nie jest) napisalem powyzej.


Wharfedale EVOLUTION 40

Pierwsze wrazenia optyczne: kawal glosnika, jak za te pieniadze! Duze, ciezkie skrzynie z frapujacym w ksztalcie, zwezajacym się do tylu profilem. I pierwszorzedna jakosc wykonania, wrecz perfekcyjna. Przyjemna okleina sprawiajaca naprawde korzystne wrazenie, cieszace oko i dotyk znakomicie wykonane obudowy glosnikow, eleganckie maskownice. Mimo tego ze obudowa ma nieregularny ksztalt, design kolumn uznaje za dosc zachowawczy. Ale tez pomyslowy jednoczesnie. Glosniki te wytwarzane sa ponoc w Chinach ale nie udalo mi się tego potwierdzic. Jeśli jest to prawda to swiadczyloby to o tym, ze azajtycka inwazja jakosciowa trwa w najlepsze!   Wrazenia odsluchowe: mowiac krotko niejednorodne. Pacific Evo 40 nie sa z pewnoscia wzorcem neutralnosci, dzwiek odebralem generalnie jako ocieplony żeby nie powiedziec z lekka przeslodzony. Nie musi to być od razu uwazane wada, po prostu "ten typ tak ma". Trudniej byloby mi zaakceptowac zbyt skapa gore na rzecz rozbudowanego pasma sredniotonowego. I wlasnie przejrzysta, choc nieco cofnieta, srednica wydaje się być najwieksza zaleta Wahrfedale. Wysokie tony sa bowiem skrojone wstrzemiezliwie, nie atakuja uszu ostroscia ani nadmiarem przekazu, co może ucieszyc z pewnoscia posiadaczy jasno grajacych wzmacniaczy. Rozdzielczosc / analitycznosc w moim prywatnym rankingu oceniam na nie wiecej niż trzy i pol, ale nie jest to zarzut ale przyznanie ze Pacific EVO 2-40 graja po swojemu i zagraja dla tych, którym taka charakterystyka będzie odpowiadac.   Bas to osobny temat. Mocno zaznacza swa obecnosc, jest przy tym poprawnie kontrolowany. Schodzi dosc nisko (chociaz nie bardzo nisko) ale po dluzszym odsluchu wydal mi się dosc jednostajny. I nieco oderwany od reszty pasma sluchanie sciezki gitary gasowej nie stanowi najmniejszego problemu, co może być oznane z jednaj strony za zalete, ale osoby lubiace sluchac jednorodnego przekau z "posklejanymi" pasmami mogą uznac te ceche za uciazliwa czy niepozadana. Jeśli chodzi o stereofonie to jest poprawnie, natomiast w dziedzinie budowania przestrzeni muzycznej sadze ze byloby, mowiac otwarcie, pole do poprawy, i to calkiem spore. Po prostu sciane dzwieku odbiera się jako dosc plytka, co nieco rozczarowuje biorac pod uwage np. rozmiar tych kolumn.   Dzwiek Wharfedale Pacific EVO 2-40 wydal mi się dopasowany w najwiekszym stopniu do muzyki rockowej i hardrockowej, ktora w najlepszy sposób "zagospodarowuje" zalety tych kolumn pozwalajac jednoczesnie zamaskowac niedostatki. Przekaz rockowy uzyskal na EVO 2-40 ciekawa, z lekka chropowata barwe. Na tle kolumn o "ugrzecznionej" charakterystyce dzwieku, np. sluchanych pare dni wczesniej Dali Ikon 6, Wharfedale Pacific wykazaly w rocku wiekszy charakter (chociaz gwoli scislowsci w ostatecznym rozrachunku dzwiek z Dali ocenilbym nieco wyzej jako bardziej spojny, acz ze względu na indywidualne preferencje Ikon 6 to nie jest moj faworyt).   Podsumowaujac, znakomicie wykonane kolumny, pod wieloma wzgledami dobre i bardzo dobre, nie pozbawione tez kilku salbszych punktow o których dosc szczegolowo (moze nawet zbyt szczegolowo bo można odniesc wrazenie ze opinia nt. Pacific Evo 40 jest mocno krytyczna a tak wcale nie jest) napisalem powyzej.


Sennheiser HD-210

Były to moje pierwsze słuchawki o lepszych parametrach, kupione w zasadzie przypadkiem. Podłączając je do komputera, w zasadzie nie wiedziałem czego sie spodziewać i przyznam że sie przyjemnie zaskoczyłem. Przyjemnie brzmiacy dół, całe pasmo bardzo szczegółowe, chociaż nie tak szczegółowe jak używane przezemnie sporadycznie elektrostatyki AT-4, górka nienajlepsza, chociaż i tak przyjemnie sie tego słuchało. Wykończenie pozostawia wiele do życzenia, wszystko plastik i syntetyczna skóra, głowa sie bardzo poci w nich przez to. Pozatym nienajlepszy sposób regulacji i niewygodne położenie muszli zmusza do specyficznego trzymania ich na głowe. Nienajlepiej to wychodzi niekiedy. Jako że ten model od dawna nie jest produkowany to nie moge go polecić per se. Jeśli, mimo wszystko, ktoś dorwie taki model, w dodatku pewnie za niewielkie pieniadze, to polecam. Dobre słuchawki do ogólnego zastosowania.


Bandridge Profigold PGD4000

Profigold 4000 wciasnal mi znajomy sprzedawca do przetestowania z bardzo silna rekomendacja - swietna rzecz (miala byc). Wierze mu bardzo bo chlop zna sie na rzeczy ale tym razem rozczarowanie. Kabelek jest na pewno ladnie zrobiony jak na swa cene (w moim przypadku bylo to 150 zl w przeliczeniu) ale gra juz nieco zwyczajniej. Porownywalem z Audioquest Diamondback i z Harmonic Technology TruthLink. Z Audioquestem to niech ci Boze - nie wyszlo najgorzej. Ogolne wrazenie dosc dobre ale wyraznie zauwaza sie rozmiekczenie w gorze pasma i lagodzenie ostrosci. Niestety, takze kosztem szczegolowosci. Bas takze wydaje sie rozciamkany i z bardziej rozmytym konturem niz w przypadku Audioquesta Diamnodback. W sumie jednak nie bylo wielkiego bolu i w pewnych systemach pewnie Profigold ladnie sie sprawdzi. Porownanie z HT TruthLink to juz niestety obnazenie slabosci w ocenie bezwzglednej. Profigold wypada jak ubogi krewny i polowa niuansow po prostu znika z pola widzenia.   Moze Profigold sprawdza sie w ostrych systemach ale u mnie niestety sie nie wykazal.


Helion 1750XP

Beznadziejnie wydane pieniądze (zakup niekontrolowany).Dzwięku nie poprawił,tylko dodał swój,elegancki pomruk (za te pieniądze).W umowie gwarancyjnej producent w par .10 uprzedził zaistnienie takiej sytuacji że nie bierze odpowiedzialności za wpływ warunków atmosferycznych na prace wzmacniacza.


Bandridge Profigold PGD4000

Zakup kabla był zupełnie spowodowany znudzeniem w poszukiwaniach i szczerze mówiac skusilem sie ze jest wykonany z miedzi krystalicznej (occ 6N)pozatym cena 79zl(smiesznie niska)a kabel(KABLISKO) wygladal naprawde konkretnie 1cm grubosci podwojny ekran konkretne końcówki!!Biore!!.Po podaczeniu od razu dal o sobie znac na dole pojawil sie niski bardzo niski bas z mieskiem(z dobra kontrola)Pojawila sie stereofonia w polaczeniu z Real Bm250 byla precyzyjna jak chirurg a takze dzwieki zaczely wychodzic poza glosniki bez zadnego trudu ,a co najwazniejsze scena stala sie trojwymiarowa jak nigdy.Srednica jest plastyczna i bogata w szczegoly przechodzi lagodnie w wysokie ktore mienily sie wszystkimi kolorami i szczegolami.Szczerze mowiac zgniótł konkurencje jak walec biedronke(nawet Van den Hula)Analitycznosc,stereofonia,bas,energia, i muzykalnosc tego kabelka sa warte znacznie wiekszych pieniedzy osobiscie w ramce wartosc cena brakuje gwiazdek(co najmniej 7).Nigdy nie wierzylem w kable ale ten zmienil moje zdanie zupelnie na ten temat a w szczegolnosci ze slucham muzyki na najtanszym ampli Yamahy.(nigdy nie przypuszczalem ze interkonekt bedzie mial wiekszy wplyw na brzminie niz kable glosnikowe)


Chario Syntar 300

stosunkowo mało znana marka włoska w Polsce. Chario Syntar 300 to podstawkowe kolumny, które łączą wszystkie zalety tego typu kolumn (jak np. detaliczność, stereofonię) z zaletami podłogówek (potęga dżwięku). wielkie i ciężkie jak diabli (sztuka=13 kg!). trójdrożne na głośnikach Vify. BR z dołu. Bas świetny, mocno kontrolowany, ale jak trzeba potężny. tutaj nie ma żadnego pitu-pitu i oszukiwania jak w innych podstawkowcach. jedyny kłopot to ustawienie, muszą stać na dużych podstawkach na nóżkach, bo inaczej zasłoni się otwór BR, no i po basie... wykonanie - pierwsza klasa, miło pooglądać. grają - bardzo muzykalnie, przez co rozumiem, że detale, które łatwo wychwycić, nie przesłaniają muzyki, a ta z kolei nie męczy. w mojej ocenie: zauważalne ocieplenie dźwięku, w żadnym zakresie nic nie brakuje. świetna stereofonia, scena szeroka.


Slim Devices Squeezebox V3

Pomysł music serverka łaził za mną już kawał czasu. Kombinowałem na różne sposoby - tani laptop, komp multimedialny, komp zwykły, ale odpowiednio przystosowany, Mac Mini, jakieś rzeźbienie pseudo-DIY z płytek drukowanych i wyświetlaczy, etc. I za Chiny Ludowe nie mogłem opracować sposobu, który kosztowałby po ludzku i spełniał wszystkie moje wymagania, czyli: żeby jakość dźwięku była przynajmnej znośna, żeby sterowanie mogło się odbywać przy pomocy pilota, żebym widział, co robię, żeby cała moja płytoteka była dostępna w jak najłatwiejszy sposób, żeby potrafiło korzystać z tagów. Wątek "Music server" (24140) śledziłem od samego początku i właśnie tam ktoś wspomniał o Squeezeboxie.   Pooglądałem i poczytałem sobie stronkę producenta, popytałem go trochę o różne szczegóły i w zasadzie byłem pewien, że to właśnie jest TO. Optymistyczne recenzje w zagranicznych pismach audio (polska recenzja, mocno zresztą lakoniczna, pojawiła się dopiero niedawno, długo po tym, jak Squeezebox znalazł się u mnie; adres: http://www.av.com.pl/index.php?art=221) dały mi jako-taką pewność, że pod względem dźwiękowym nie będzie to totalna porażka.   Sprzęt zamówiłem bezpośrednio u producenta. Wykorzystałem qmpla, który akurat wybierał się do USA na konferencję i poprosiłem, aby producent wysłał Squeeze'a do hotelu, a qmpel zabrał go ze sobą do Polski. Pewniej i taniej - do oficjalnej ceny 299 USD doszło tylko kilka USD lokalnego shipmentu. A że kurs dolara był wtedy przyjemny, z karty zeszło jedynie 980 PLN z groszami. :) Czyli mniej więcej 60% ceny, jaką musiałbym zapłacić zamawiając w Niemczech lub Szwajcarii i mniej niż 50% ceny przy zamówieniu ze Szwecji. Z tego, co wiem, polska cena (mamy już dystrybutora, z tego co wiem) też będzie/jest sporo wyższa.   Po wyciągnięciu z pudełka - małe, ciężkie, ładne, świetnie wykonane. Procek pokładowy na tyle słaby (250MHz), że nie wymaga wentylatorów. Z jednej strony to fajnie, z drugiej jednak jest to przyczyną największej moim zdaniem wady tego sprzętu. Otóż żeby odtwarzać pliki z muzyką, musi mieć na komputerze odpalony specjalny serwer. To serwer odwala całą czarną robotę - panuje nad zbiorem, konertuje różne formaty na formaty natywne Squeeze'a. Samo pudełko tylko odbiera sygnał, przerzuca przez DAC i wypluwa na wyjścia. W sumie szkoda, ale nie da się ukryć, że gdyby to wszystko miał robić sam Squeeze, musiałby być dużo mocniejszy, co nie pozostało by bez wpływu na cenę, wygląd, głośność, etc. Najlepszym wyjściem jest zaopatrzenie się w specjalny dysk sieciowy - zarówno Slim Devices jak i inne firmy oferują dyski sieciowe będące de facto mocno okrojonymi kompami. Posiadają one swój system operacyjny i tam można zainstalować SlimServer. Wtedy można się obejść bez dodatkowego komputera. To jednak jest droga impreza, więc ja ograniczyłem się tylko do doinwestowania trochę komputera - na tyle, żeby nie przeszkadzał hałasem w nawet bardzo cichym słuchaniu muzyki i żeby pomieścił pliki.   Rozwiązanie to ma jednak również zalety. Na przykład rewelacyjna możliwość sterowania odtwarzaniem i konfiguracji Squeeze'a przez WWW. Ilość dostępnych opcji po prostu powala: opcje serwera, opcje playera (bądź playerów, bo SlimServer jest w stanie obsłużyć więcej, niż jednego Squeeze'a i każdego "nakarmić" innymi danymi), opcje stronki, pluginy, bezpieczeństwo sieciowe, pełna konfiguracja wyświetlacza (nawet wygaszacze ma (!) - szczególnie jeden, z "analogowym" wskaźnikiem chwilowej mocy, jest superowy), konfiguracja zbioru plików muzycznych, konfiguracja wyświetlania tagów, itp., itd. Można spędzić ładnych parę godzin na ustawianiu tego wszystkiego "po swojemu". A jak ktoś ustawiać nie lubi, nie ma takiego obowiązku - domyślnie ustawione opcje są bardzo OK. Układanie playlist to po prostu poezja. W ciągu dosłownie 3 minut można ułożyć dowolnie wymyśloną playlistę nawet na kilkugodzinne granie, potem wcisnąć PLAY i mieć z głowy.   Do SlimServera możemy dołączać pluginy. Jakoś jeszcze nie miałem samozaparcia, żeby się tym pobawić, ale pluginów tych jest całkiem sporo, a niektóre są podobno bardzo dobre. Kilkanaście pluginów instaluje się wraz ze SlimServerem.   Bez odpalonego SimServera możemy przy pomocy Squeezeboxa słuchać radia internetowego. Dostępnych rozgłośni są setki, jeśli nie tysiące, można dopisać swoje. Jedyny mankament - nie odtwarza transmisji w formacie RealAudio.   Konfiguracja trwa dosłownie dwie minuty i w moim przypadku przebiegła bez najmniejszych probemów. Wypróbowałem połączenie Squeeze'a z routerem wi-fi zarówno po kablu, jak i bezprzewodowo (komp z postawionym SlimServerem jest połączony z routerem bezprzewodowo, sieć w standardzie "g") - w obu przypadkach wszystko działa bez zarzutu, muzyka się nie przycina, sterowanie działa bez opóźnień (zdarzają się one tylko wtedy, gdy komputer jest w 100% obciążony). Serwer jest bardzo stabilny, nigdy nie zdarzyło mi się żeby się zawiesił, albo dziwnie zachowywał. Jedyne "ale" - czasem przy reskanie muzyki (usuwa wszystko, co wie na temat plików i czyta od początku całość) nie znajduje wszystkich plików. Udaje mu się np. połowę wczytać i kończy. Pomaga wtedy restart serwera i ponowny reskan.   Bardzo pożyteczne jest wyposażenie Squeeze'a w bufor. Wystarcza on na ok. 2 minuty odtwarzania i pozwala uniknąć przerw gdy np. jakiś program przywiesi kompa. Kilka już razy sprawdziłem, że można spokojnie ubić taki program i przywrócić kompa do normalnej pracy, zanim bufor się wyczerpie. :)   No, dobra. A jak to wszystko w ogóle gra? :)   Według mnie gra dobrze. Od razu zaznaczam, że nie robiłem jeszcze porównań z jakimś lepszym CD'kiem. Jednak od odtwarzacza z mojego (już nie) Onkyo CR-L5 gra zauważalnie lepiej, szczególnie w zakresie średnicy i wysokich tonów, ilości powietrza i budowania sceny. W polskiej recenzji napisali, że gra toto na poziomie tanich odtwarzaczy DVD. Recenzenci zagraniczni pisali zupełnie co innego. Kto miał rację? Nie wiem. Jak tylko będę miał okazję bezpośrednio porównać Squeeze'a z czymś porządnym (albo z tanim odtwarzaczem DVD ;-P ), na pewno to zrobię. Niemniej ja nie potrafię doszukać się jakichś wyraźnych słabości dźwięku.   Podsumowując: rewelacyjny pomysł, świetne wykonanie, wygoda użytkowania na poziomie absolutnie niedostępnym dla innych rozwiązań, nad którymi się zastanawiałem. Jeśli kogoś stać na zestawienie Squeezebox'a z dedykowanym dyskiem sieciowym - po prostu bajka. Nigdy bym nie przypuszczał, że takie małe pudełko może dać tyle radości. Teraz wszystkie moje płytki siedzą sobie bezpiecznie w pudełkach w szafce, a ja całą ich zawartość mam w zasięgu kilku wciśnięć klawisza na pilocie. :)


Monitor Audio LS 1002

Kable zawsze trzeba rozpatrywac jako filtr RLC ktory wspolgra lub nie z parametrami RLC wzmacniacza i kolumn. Stad kable, ktore zagraja marnie z jednym systemem moga okazac sie zbawieniem dla innego. To wazne zatrzezenie bo LS 1002 z moim systemem nie zagraly :-(   Kabelek jest bardzo sztywny aczkolwiek nie gruby, zwykly (nie bi-wire). Po podlaczniu pierwsze wrazenie niezywkle pozytywne - slychac wiele, masa szczegolow, doskonala dynamika, fantastyczna scena 3D i zajczki kicajace po calym pokoju co urzeka gawiedz.   Po tym oszolomieniu przychodzi czas na analize. Szybko okazalo sie, ze ten kabel swietnie przekazuje gore pasma, ktora z pewnoscia jest wyeksponowana oraz bardzo rozjasnia wokale. Panie i panowie zdaja sie spiewac w innej, wyzszej skali glosu (!). Ponizej pasma wokali jest dziura. Najzwyczjaniej w swiecie dzwieki pasma gitarowego sa daleko odsuniete w cien i dopiero niski bas daje o sobie znac grzmiac na potege. Bas to zreszta oddzielna bajka. Dzwiek jest dudniacy, bulgoczacy i pozbawiony faktury. Budyn na pelnym ogniu wydajcy z siebie wulkaniczne bulgoty. Stopa perkusji ogromna co do sily i natezenia ale zupelnie bez ataku, rozmyta i wolna. Bas jest duzy i silny ale bez kontorow i zamulony do granic.   Teraz pora na wrazenia koncowe - mimo fantastycznych efektow przestrzennych po kilku godzinach sluchania ma sie serdecznie dosc. Agresywna i sucha gora w polaczeniu z podobnymi wokalami okrotnie meczy. Powrot do wywazonego Harmonic Technology Pro-9 byl jak ukojenie. HT tez ma swiena scene i detalicznosc ale akcent jest na przyjemny przekaz muzyki a nie na histerie. I to lubie.


JVC AX-550

Charakteryzuje się miłym, ciepłym brzmieniem. Trochę przypomina brzmienie starszych wzmacniaczy. Średnica jest trochę wycofana ale wokale pierwszoplanowe są poprawne. Stereofonia na dobrym poziomie, jak na tę klasę. Wysokie tony niestety są jak za kotary. Bas właśnie to jest najmocniejszy atut, schodzi dość nisko ale w granicach rozsądku. Ogólnie polecałbym do słuchania rocka sprawdza się jest dosyć szybki..


Audio Physic Yara Evo

Po przeczytaniu wielu pochlebnych recenzji na temat produktów audiophysic, poszedłem w końcu do salonu żeby ich posłuchać i ewentualnie kupić. Spodziewałem się po kolumnach tej firmy bardzo wiele. Słuchałem tylko Yary Evolution, bo w tym momencie tylko takie były w moim zasięgu.   Generalnie głośniki były dobre, ukazywały wiele szczegółów, które umykały w moim poprzednim zestawie (budżet sony + Tannoy M3). Stereofonia, za którą tak chwali się audiophysic'ki była oczywiście bardzo dobra, ale nie powalająca - słyszałem lepsze kolumny w tym aspekcie. Reszta zależała od nagrań o czym dalej.   Słuchałem kolumn prawie 1,5 godziny. Generalnie klasyka i jazz, pod koniec jakieś inne dźwięki . Na dzień dobry włączyłem koncerty fortepianowe Prokofiewa z Aleksandrem Toradze (Philips). Najpierw zachwyciłem się ile nowych dźwięków słychać - faktycznie głośniki są bardzo detaliczne. Od razu też zwraca uwagę świetne oddanie barw dźwięku - klarnet, fagot, obój, skrzypce to trudne do reprodukcji instrumenty. Niestety, potem zwróciłem uwagę, że przy głośnych fragmentach tutti, zaczyna się robić straszny bełkot, zwłaszcza gdy jest więcej basu. Takie samo zjawisko pojawiało się w koncertach fortepianowych Bartoka (Kocsis Philips). W tym momencie wiedziałem już, że ich nie kupię - dla mnie na tej muzyce w zasadzie poległy (w stosunku do moich wymagań w tej cenie).   Sprzęt towarzyszący był taki jak w opisie niżej - moim zdaniem jest na tyle przyzwoity, że nie powinien mieć tak destrukcyjnego wpływu. Pokój był specjalnie przygotowany do odsłuchu (Studio Pro - Wawa, Waliców 20) na moje oko to 20-25 m2, więc nie było jakiegoś duszenia dźwięku.   Potem włączyłem muzykę kameralną (Bach Sonaty i Partity, Kremer, Philips/ Bartok sonaty skrzypcowe,kontrasty Naxos) Tu była rewelacja - szczegóły, naturalność dźwięku i przestrzeń, ukazały się wszystkie plusy, a nie było na czym pokazać minusa :-)   Dziwne problemy pojawiły się z małym jazzowym składem w płycie Możdżera Danielssona i Fresco "The Time". Bas zaczął dudnić, prawie brzęczeć - odnosiłem wrażenie jakby głośniki chciały dawać z siebie więcej niż mogą :-)   Na koniec włączyłem płytę Stinga z kawałkiem "A Thousand Years". Na początku tego utworu nagrany jest chyba szum wiatru. Kiedyś to usłyszałem na jakichś świetnych głośnikach - poczułem się wtedy jak na saharze :-) Niestety najtańsze kolumny, na których usłyszałem to co tam jest rzeczywiście (jak mi się wydaje) nagrane, kosztowały 10000zł i po próbie z Yara Evo nic się w tym względzie nie zmieniło.   Podsumowując: Tutti orkiestrowe to zawsze trudny materiał dźwiękowy. I nie jest łatwo znaleźć kolumny w tym zakresie cen, które by sobie z tym poradziły, a Yara ma mnóstwo zalet i w pewnych aspektach jest naprawdę świetna - detale, naturalność, przestrzeń. Dlatego mimo tych poważnych problemów w oceniłem te kolumny jako dobre. Jestem przekonany, że mogą bardzo odpowiadać osobom, które słuchają POPu, albo jakiejś innej mniej szerokopasmowej muzyki (zwłaszcza od dołu)   Aha, zapomniałbym o pewnym szczególe, wykonanie kolumn jest na najwyższym poziomie. Fornir położony idealnie, piękny lakier. Bardzo ładny produkt.






×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.